Kontynuujemy temat samolotów myśliwskich. Ponieważ ciągle nie
dorobiliśmy się własnego działającego synchronizatora, który by pozwalał
strzelać na wprost przez krąg smigła,
nasze dowództwo kontynuuje poszukiwania rozwiązań alternatywnych.
Jednym z nich są pchacze. W naszym lotnictwie używane są już
samoloty w tej konfiguracji (CWL-Airco DH.1), a ty razem zakupiono 15 szt. modelu Airco DH.2 na
wyposażenie jednej eskadry. Samoloty te są mniejsze od poprzedników,
zwrotniejsze i istotnie szybsze (150 km/h – to w momencie zakupu tych samolotów
rekord w naszym lotnictwie), a do tego dysponują niezłym pułapem i prędkością
wznoszenia. Ponadto, w odróżnieniu od poprzednika, nowe samoloty mają km
zamontowany na stałe w kadłubie, co umożliwia celowanie całym samolotem. Tutaj
nasze dowództwo wykazało się większą dalekowzrocznością niż np. brytyjskie,
które zabraniało pilotom takiego montowania uzbrojenia. Niemniej, sama
konfiguracja pchacza z oczywistych względów nie rokuje na przyszłość, stąd
zakup tylko ograniczonej ilości maszyn.
Drugim rozwiązaniem miał być myśliwiec konstrukcji Władysława
Zalewskiego (w naszej wersji historii tworzy on oczywiście w Królestwie Polskim!),
w niecodziennym układzie, w którym śmigło zainstalowano w środkowej części
kadłuba, za silnikiem i komorą płatów. Obydwie części kadłuba są połączone
dźwigarem na którym osadzony jest silnik rotacyjny. Kabina pilota znajduje się
na samym przodzie, skąd ma on bardzo szerokie pole obserwacji i przede
wszystkim – możliwość niezakłóconego przez śmigło strzelania do przodu. W 1915
r. zbudowano 20 szt. tych maszyn.
Kolejnym pomysłem jest rodzimej konstrukcji samolot CWL M.12, w konfiguracji
klasycznego jednopłata, z km-em zamontowanym na stałe w przodzie kadłuba,
wykorzystujący metalowe wzmocnienia na łopatach śmigła, celem ich ochrony przed
przestrzeleniem. Z grubsza jest to myśliwiec na poziomie ówczesnych konstrukcji
francuskich (jak np. Morane-Saulnier N), ale nieco ustępujący niemieckim
Fokkerom – na skutek mniejszej sprawności „opancerzonego” śmigła. Samolot
oblatano w końcu 1915 r., zaś w ciągu 1916 r. lotnictwu dostarczono 75 szt.
tych maszyn, wskutek czego stały się podstawowym w tym czasie, obok CWL-Avro
504M, sprzętem eskadr myśliwskich.
Airco DH.2:
Dane taktyczno-techniczne:
Załoga: 1
Rozpiętość: 8,61 m
Długość: 7,68 m
Wysokość: 2,91 m
Powierzchnia nośna: 23,13 m2
Masa własna: 428 kg
Masa startowa: 654 kg
Napęd: 1x100 KM
Prędkość: 150 km/h
Prędkość wznoszenia: 2,8 m/s
Pułap: 4270 m
Zasięg: 250 km
Uzbrojenie: 1 km
Zalewski WZ.II:
Dane taktyczno-techniczne:
Załoga: 1
Rozpiętość: 8,81 m
Długość: 7,55 m
Wysokość: 3,35 m
Powierzchnia nośna: 24,66 m2
Masa własna: 548 kg
Masa startowa: 750 kg
Napęd: 1x110 KM
Prędkość: 140 km/h
Prędkość wznoszenia: 2,5 m/s
Pułap: 3600 m
Zasięg: 270 km
Uzbrojenie: 1 km
CWL M.12:
Dane taktyczno-techniczne:
Załoga: 1
Rozpiętość: 8,67 m
Długość: 6,45 m
Wysokość: 2,63 m
Powierzchnia nośna: 13,75 m2
Masa własna: 362 kg
Masa startowa: 505 kg
Napęd: 1x85 KM
Prędkość: 143 km/h
Prędkość wznoszenia: 3,1 m/s
Pułap: 4000 m
Zasięg: 380 km
Uzbrojenie: 1 km
Opracowanie synchronizatora staje się niemal potrzebą chwili. Bez tego urządzenia samoloty nie mogą przekroczyć pewnego progu osiągów. Mam wrażenie, że CWL M.12 wyposażony w silnik 110 KM i synchronizację km byłby optymalną odpowiedzią na niemieckie Fokkery.
OdpowiedzUsuńŁK
Jak najbardziej, inżynierowie już nad tym pracują. Wszystko będzie w swoim czasie :)
UsuńStale się zapomina że Morane miał synchronizator pomysłu Garrosa ale czasami niedokładnie synchronizował i stąd pomysł mechanika Garrosa, by zamontować te kliny-odbijacze pocisków.
UsuńTak, ale równie dobrze można podobny patent zastosować w przypadku nie posiadania synchronizatora w ogóle. Oczywiście, rykoszetów będzie wtedy więcej.
UsuńHmmm... Jak mam rozumieć myśliwiec Zalewskiego?
OdpowiedzUsuńŚmigło pchające w centralnej części kadłuba?.
Piotr
Ano, bywały takie pomysły:
Usuńhttp://www.luft46.com/db/dbjager.html
http://www.luft46.com/bv/bvp192.html
Bardzo to skomplikowane i nieefektywne ale możliwe w przypadku silnika rotacyjnego. W gwiazdowym obraca sie wał korbowy ze śmigłem a w rotacyjnym wał korbowy mocowany jest do kadłuba a obraca się silnik ze śmigłem, czyli nieruchomy wał korbowy jest centralnym dźwigarem dla tylnej części kadłuba.
UsuńZgadzam się, że jest to rozwiązanie skomplikowane, nieefektywne i nie rokujące na przyszłość. Do tego taki samolot nie będzie trwały, bo działają na jego konstrukcję duże siły skręcające, co może nawet powodować odkształcenia w locie. Ale historia rozwoju lotnictwa to nie tylko same udane konstrukcje, dla realizmu muszą być też pomyłki i ślepe uliczki. Stąd ten samolot, wyprodukowany zresztą w zaledwie 20 egzemplarzach. Spodziewam się, że w linii nie utrzyma się dłużej niż rok czasu i raczej ta koncepcja nie będzie rozwijana.
UsuńA bezpośrednią inspiracją był dla mnie francuski samolot Dufaux C.2: http://flyingmachines.ru/Site2/Crafts/Craft29090.htm
UsuńA tu jeszcze coś dziwniejszego: https://en.wikipedia.org/wiki/SPAD_S.A
UsuńPodobno był przypadek, że w trakcie walki element przytrzymujący kabinę od góry do płata został przestrzelony, kabina opadła i strzelec z niej wypadł...
Co ciekawe, ta maszyna była używana także w Rosji, więc teoretycznie mogla by trafić i do nas, ale chyba tego nie chcemy ;)
Przydałby się nam jakiś samolot interwencyjny pola walki. Z silniejszym uzbrojeniem strzeleckim (2 km), 2 - 4 lekkimi bombami (15 - 30 kg) na wyrzutnikach podskrzydłowych i lekkim opancerzeniem kabiny. I niechby sobie nawet był ze śmigłem pchającym, dopóki nie dopracujemy się synchronizatora... :)
OdpowiedzUsuńŁK
Będzie, będzie coś takiego :)
UsuńAle postuluję by był to dolnopłat lub średniopłat, całkowicie kryty sklejką o grubym profilu skrzydła.
UsuńA to akurat będzie dwupłat za to opancerzony :)
UsuńZastanawiam się jeszcze nad "obejściem" problemu synchronizacji km. W samolotach z silnikami rzędowymi spotykało się rozwiązanie polegające na takim umieszczeniu broni, że strzelała ona przez piastę śmigła. Czy któryś z Kolegów posiada wiedzę, kiedy zastosowano to po raz pierwszy? Zaletą, chyba bezdyskusyjną, jest możliwość użycia wtedy karabinu dużego kalibru (a nawet działka), przy wykluczeniu ryzyka "rozstrzelania" własnego śmigła w przypadku awarii synchronizatora. :)
OdpowiedzUsuńŁK
SPAD S.XIICa1, 37 mm Puteaux, projekt z grudnia 1916, oblot i produkcja- wiosna 1917, równolegle z wersja S.XIII. Zbudowano około 300 egzemplarzy.
UsuńByły chyba jeszcze dwa samoloty (po obu stronach), jednakże były problemy z wibracjami w trakcie prowadzenia ognia.. :(
UsuńKpt.G
Problemy dotyczyły wibracji pochodzących od reduktora silnika, kłopotów z prawidłowym smarowaniem i jego niskiej (wtedy) żywotności. Inne kłopoty to zamek zajmujący sporo miejsca w kokpicie, kłopotliwe ładowanie naboju, zadymienie kokpitu po strzale, trudne celowanie (celowano wg pocisków smugowych z Vickersa). Wstrząs odrzutu zakłócający stabilność lotu to już najmniejszy kłopot. No i poprawka: zamówiono 300, zbudowano około 20, a jednocześnie operacyjnych było około 8.
UsuńDziękuję, szczególnie niezawodnemu (jak zawsze) Koledze O'Cooley!
UsuńŁK
Do tego to działko na Spadzie XII było ponoć jednostrzałowe - więc przydatność takiego oręża siła rzeczy była niepecjalna (choć Guynemer coś w ten sposób zestrzelił). Ciekawe jak go ładowano - chyba gdzieś między nogami pilota - http://www.letletlet-warplanes.com/wp-content/uploads/2015/08/Drawing.jpg
UsuńTo działko to chyba jakaś pochodna półautomatycznego Puteaux. W przypadku samolotu "szturmowego" to całkiem sensowne rozwiązanie (+ km obserwatora na obrotnicy).
UsuńŁK
Semi Automatique Moteur Canon (SAMC) Puteaux to przystosowany do zabudowy na silniku model 1916 TRP. Był również używany w samolotach takich jak Beardmore WBV i Salmson-Moineau.Naajgorsze było to ze sterowanie lotkami i sterem wysokości z powodu wystającej części zamkowej działka, trzeba było rozdzielic na dwa drążki po obu stronach kabiny. Najlepsze wyniki na SPADach mieli Guynemer i Fonck. Większośc pilotów uznała samolot za zbyt trudny w pilotowaniu.
UsuńSilnik i działko
https://en.wikipedia.org/wiki/File:Hispano-Suiza_8C_(MAE).JPG
Fajne to działko. Ciekawe, czy można by je zautomatyzować, tak, by zachowało swoją lekkość. Dołożyć 5-nabojowy ładownik i byłaby świetna broń do rażenia celów naziemnych! :)
UsuńŁK
Pewnie by się dało zautomatyzować, ale z zamkiem śrubowym Nordenfelt to karkołomne zadanie :D . Działko było L20 i ważyło 55kg, nabój 37x94R. Brytyjczycy pod koniec wojny skonstruowali działko automatyczne COW L50 na nabój 37x190 ważące około 90kg.
UsuńI to działko brytyjskie wygląda bardzo ciekawie, a dodatkową oszczędność na ciężarze można by osiągnąć choćby przez zastosowanie słabszej amunicji (np. około 37x100). Oczywiście, że zamek śrubowy (myślałem, że miało zamek klinowy!) we francuskim działku musiałby być wymieniony.
UsuńŁK
To działko w zasadzie było pomniejszoną sławną 75
UsuńJeśli można trochę odejść od tematu, udało mi się znaleźć kilka mapek dla sz.p. Autora oraz jedną sprokurować własnoręcznie. Czy mogę prosić o kontakt, mój email adm.thrawn80@wp.pl
OdpowiedzUsuńadm.Thrawn