Prezentuję pierwszy bombowiec ciężki rodzimej konstrukcji, jaki wszedł do produkcji i został użyty bojowo, Zalewski WZ.IX. Jak łatwo się domyślić, jego twórcą jest znany nam już inż. Władysław Zalewski, który w rzeczywistości również projektował ciężkie bombowce, w tym tak niecodzienne jak czteropłatowiec (!), tyle że w Rosji. Nasz samolot jest natomiast dużo bardziej konwencjonalny – to dwupłatowiec o rozpiętości 23 m, długości 16 m, napędzany 4 silnikami rzędowymi o mocy 220 KM każdy ustawionymi w komorze płatów w układzie tandemu – w którym silniki napędzają śmigło ciągnące i pchające. Samolot może zabrać 500 kg bomb podwieszanych pod kadłubem i skrzydłami. Załogę stanowi 4 ludzi – pilot, nawigator/bombardier i 2 strzelców. Do obrony służą 2 km-y normalnie posadowione w stanowiskach na grzbiecie kadłuba, przy czym tylny karabin można przenieść w pozycję opuszczoną, z której może strzelać do tyłu w dół, przez tzw. tunel– czyli de facto pustą przestrzeń kadłuba, który na odcinku od stanowiska km-u do ogona po prostu nie posiada podłogi. W razie potrzeby km-y można montować w oknach bocznych kadłuba i stamtąd prowadzić ostrzał.
Samolot powstał w liczbie 6 egzemplarzy, które mają uzupełnić i zastąpić w „Oddziale okrętów powietrznych” samoloty konstrukcji rosyjskiej Ilja Muromiec, użytkowane przez nas od 1914 r. i w sposób oczywisty stopniowo zużywające się i wykruszające. Ponieważ nowy bombowiec nie jest oczywiście maszyną idealną, mam już pewien pomysł na jego udoskonalenie, co będzie tematem jednego z kolejnych postów :)
Dane taktyczno-techniczne:
Załoga: 4
Rozpiętość: 23,22 m
Długość: 15,98 m
Wysokość: 5,31 m
Powierzchnia nośna: 133,26 m2
Masa własna: 3100 kg
Masa startowa: 4570 kg
Napęd: 4x220 KM
Prędkość: 135 km/h
Prędkość wznoszenia: 1,5 m/s
Pułap: 3300 m
Zasięg: 550 km
Uzbrojenie: 2 km i 500 kg bomb
No niezłe cacko :) Bombowce z tego okresu zawsze mi się podobały :)
OdpowiedzUsuńPostulowałbym rezygnację z napędu w układzie silników-tandem i przejście na silniki w układzie ciągnącym. Stanowiska górnych km podwójne, dolny pojedynczy. Samolot elegancki i mocny, nasza własna odmiana Muromca :)
OdpowiedzUsuńNie jestem znawcą samolotów, ale konstrukcja ta wydaje mi się bardzo dojrzała. Z pewnością posiada duży potencjał rozwojowy, choćby w aspektach wspomnianych powyżej przez Kolegę O'Cooley'a.
OdpowiedzUsuńŁK
Cieszę się, że Wam się podoba :) W kwestii modyfikacji - myślałem o dodaniu piątego silnika w dziobie i wzmocnieniu uzbrojenia obronnego - mniej więcej w takim kształcie jak to opisał O'Cooley. Natomiast w pełni dojrzały ukłaad 4 śmigieł ciagnących, oczywiście planuję zastosować, ale nieco później. No bo jak od razu zrobię konstrukcję w pełni dojrzałą, to o czym będę późbniej pisał? ;)
OdpowiedzUsuńdV
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWedług mnie prędkość mogłaby dochodzić do 140km/h. O wiele cięższy i mający tylko 2 silniki Handley Page 0/400 mógł osiągnąć 157 km/h. Myślę że jeszcze lepszym odpowiednikiem był Zeppelin Staaken RVI, 4 silnikowy , prawie 2,5 raza cięższy.
OdpowiedzUsuńhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Staaken_R.VI
Nasz bomber ma 135 km/h, a więc niewiele mniej niż proponowane 140. Ja przys zacowaniu parametrów wzorowałem sie an samolocie Mises R.I, który wg posiadanej przeze mnie literatuiry miał silniki po 220 kW (czyli 300 KM). Tylko teraz nie wiem czy to nie błąd, bo wg wiki samolot ten miał silniki po 220 KM (czyli 162 kW), co by radykalnie zmieniało wyliczenia )in plusa dla naszego samolotu)
UsuńdV
Mimo wszystko aerodynamika odgrywa znaczną rolę w osiągach samolotów PWŚ, pomimo względnie niewielkich prędkości. Mises jest chyba dobrym odpowiednikiem do szacowania osiągów ale nasz WZ.IX jest raczej ulepszeniem Muromca. Co do gigantów jak samoloty serii R, były bardzo kosztowne. Nie mam czasu poszukać danych ale jako przykład- HP O/400 kosztował 6.000 funtów a HP V/1500 ponad 12.000. Nam samoloty wielkiego zasięgu niepotrzebne, Hamburga i Kilonii bombardować nie będziemy. Nam wystarczą mniejsze bombowce bo wiecej ich zbudujemy.
UsuńDlatego też są to pojedyncze tylko egzepmplarze. Niemniej - ze względu na prestiż, uważam że kilka posiadać musimy. A kto wie czy Berlina nie zbombimy - jakby sie udało osiągnąć lepszy zasięg? A taki Gdańsk czy Królewiec to już jak najbardziej w naszym zasięgu :)
UsuńW zasięgu WZ.IX mamy Gdańsk, Poznań, Katowice i wszystko na wschód od nich. Celów aż za dużo dla 6 samolotów. Przydało by się sporo więcej i to nie 16 a 60 raczej, wiec nie ma co tracić czasu, pieniędzy i pracy na pojedyncze "giganty".
UsuńDodałbym podkadłubowe stanowisko strzeleckie i aerodynamiczne obudowy silników.
OdpowiedzUsuńNie przesadzajmy z tą dojrzałością śmigieł ciągnących. Były najbardziej popularne, ale to nie znaczy, że najlepsze dla każdego bombowca. Do końca epoki śmigieł szukano innych rozwiązań, żeby wspomnieć tylko B-36 czy dziwaczne projekty marki Henschel. Układ tandemowy daje pewne zalety, np: zmniejsza rozpiętość skrzydeł, poprawia wyważenie. Wady oczywiście też ma, np: ryzyko uszkodzenia dwóch silników przez jedną serię karabinu maszynowego lub jeden pocisk działa przeciwlotniczego.
Stałe stanowisko strzeleckie (+ dodatkowy strzelec) w tylnej, dolnej półsferze jest bardzo pożądane. Natomiast mam wątpliwość, czy obudowy silników były już wtedy stosowane.
UsuńŁK
Zeppeliny już je mają
Usuńhttps://en.wikipedia.org/wiki/Zeppelin-Staaken_E-4/20#/media/File:Staaken_E.4_20.jpg
Fajny, ale to 1920 r., a my jesteśmy chyba na przełomie 1916/1917.
UsuńŁK
Projekt jest z siedemnastego, opóźniony przez porażkę Niemiec w wojnie. Wcześniejsze Zeppeliny miały już podobne obudowy. Chociaż miały silniki montowane między płatami, nie w płacie.
UsuńDo strzelania w dół jest tunel w kadłubie, na razie to musi wystarczyć, jest zresztą jak najbardziej zgodne z realiami epoki. A dojrzalsze rozwiązania będą później ;)
UsuńdV
Zastanawiają mnie te koła z przodu. Czemu one służą?
OdpowiedzUsuńKT
Myślę, że to właściwe podwozie, a płoza ogonowa służy ochronie ogona w razie lądowania przy zbyt dużym kącie natarcia. Martwi mnie raczej pozycja kół podskrzydłowych, powinny być przesunięte do tyłu, żeby środek ciężkości niezależnie od masy ładunku i paliwa zawsze wypadał między kołami dziobowymi i podskrzydłowymi.
UsuńBo jeśli samolot się na nich opiera, to ogon jest absurdalnie wysoko.
UsuńKT
To podwozie pomocnicze. Zapobiega zaryciu dziobem w ziemię przy starcie i lądowaniu.
UsuńDokładnie, chodzi o to by nie zaryć nosem w podłoże ;)
UsuńdV
Dostosowałem moc silników do osiągów - napęd stanowią 4 motory po 220 KM. Teraz jest chyba realniej.
OdpowiedzUsuńt3n58c4x00 i0c04m2m46 u4g29u5m24 l1g01c7p45 v8n36t1v99 c0v18b5g82
OdpowiedzUsuń