wtorek, 15 grudnia 2020

Rekord kalibru dział na blogu...

No to teraz się trzymajcie :) Jeśli poprzedni krążownik liniowy z działami 508 mm z 13 października był niezrównoważony (aczkolwiek w stopniu umiarkowanym), to tutaj już się nie miarkowałem ;) Na tym samym kadłubie który niósł 2 podwójne wieże dział 508 mm posadowiłem bowiem dwie pojedyncze wieże dział… 610 mm (!). Analogia jest jak sądzę czytelna – o ile tamten okręt był swoistym uber-Courageousem, to ten jest uber-Furiousem;) Nazwa jest jak sądzę adekwatna – 24 calowe kuferki swoimi gabarytami i siłą niszczącą z pewnością będą siały postrach i terror;) Życzę miłego oglądania i owocnego komentowania :)
ps. to Kpt. G mnie sprowokował ;) 









Terror, british large battlecruiser laid down 1917 (Engine 1919)

Displacement:
    33 729 t light; 35 341 t standard; 37 787 t normal; 39 744 t full load

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
    901,32 ft / 898,33 ft x 94,39 ft x 26,08 ft (normal load)
    274,72 m / 273,81 m x 28,77 m  x 7,95 m

Armament:
      2 - 24,02" / 610 mm guns in single mounts, 6 925,62lbs / 3 141,41kg shells, 1917 Model
      Breech loading guns in turrets (on barbettes)
      on centreline ends, evenly spread
      12 - 5,51" / 140 mm guns in single mounts, 83,72lbs / 37,97kg shells, 1917 Model
      Quick firing guns in deck mounts
      on side, all amidships
      2 - 5,51" / 140 mm guns in single mounts, 83,72lbs / 37,97kg shells, 1917 Model
      Quick firing guns in deck mounts
      on centreline, all amidships, all raised mounts - superfiring
      4 - 4,02" / 102 mm guns in single mounts, 32,38lbs / 14,69kg shells, 1917 Model
      Anti-aircraft guns in deck mounts
      on side, all amidships, all raised mounts - superfiring
      4 - 1,85" / 47,0 mm guns in single mounts, 3,17lbs / 1,44kg shells, 1917 Model
      Quick firing guns in deck mounts
      on side, all amidships, all raised mounts - superfiring
    Weight of broadside 15 166 lbs / 6 879 kg
    Shells per gun, main battery: 100
    4 - 21,0" / 533 mm submerged torpedo tubes

Armour:
   - Belts:        Width (max)    Length (avg)        Height (avg)
    Main:    8,50" / 216 mm    450,95 ft / 137,45 m    14,99 ft / 4,57 m
    Ends:    2,99" / 76 mm    212,99 ft / 64,92 m    14,99 ft / 4,57 m
      234,38 ft / 71,44 m Unarmoured ends
    Upper:    4,72" / 120 mm    299,28 ft / 91,22 m    9,48 ft / 2,89 m
      Main Belt covers 77% of normal length
      Main belt does not fully cover magazines and engineering spaces

   - Torpedo Bulkhead:
        2,01" / 51 mm    450,95 ft / 137,45 m    22,70 ft / 6,92 m

   - Gun armour:    Face (max)    Other gunhouse (avg)    Barbette/hoist (max)
    Main:    10,0" / 254 mm    5,51" / 140 mm        10,0" / 254 mm
    2nd:    2,01" / 51 mm    1,50" / 38 mm              -
    3rd:    2,01" / 51 mm    1,50" / 38 mm              -

   - Armour deck: 2,76" / 70 mm, Conning tower: 10,00" / 254 mm

Machinery:
    Oil fired boilers, steam turbines,
    Geared drive, 4 shafts, 173 373 shp / 129 336 Kw = 32,00 kts
    Range 7 000nm at 15,00 kts
    Bunker at max displacement = 4 403 tons

Complement:
    1 354 - 1 761

Cost:
    £6,609 million / $26,435 million

Distribution of weights at normal displacement:
    Armament: 1 896 tons, 5,0%
    Armour: 8 844 tons, 23,4%
       - Belts: 3 517 tons, 9,3%
       - Torpedo bulkhead: 761 tons, 2,0%
       - Armament: 1 168 tons, 3,1%
       - Armour Deck: 3 156 tons, 8,4%
       - Conning Tower: 243 tons, 0,6%
    Machinery: 6 157 tons, 16,3%
    Hull, fittings & equipment: 16 832 tons, 44,5%
    Fuel, ammunition & stores: 4 058 tons, 10,7%
    Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%

Overall survivability and seakeeping ability:
    Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
      47 723 lbs / 21 647 Kg = 6,9 x 24,0 " / 610 mm shells or 5,4 torpedoes
    Stability (Unstable if below 1.00): 1,26
    Metacentric height 7,0 ft / 2,1 m
    Roll period: 15,0 seconds
    Steadiness    - As gun platform (Average = 50 %): 60 %
            - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,64
    Seaboat quality  (Average = 1.00): 1,19

Hull form characteristics:
    Hull has rise forward of midbreak
    Block coefficient: 0,598
    Length to Beam Ratio: 9,52 : 1
    'Natural speed' for length: 29,97 kts
    Power going to wave formation at top speed: 48 %
    Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
    Bow angle (Positive = bow angles forward): 2,50 degrees
    Stern overhang: 1,51 ft / 0,46 m
    Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
       - Stem:        33,92 ft / 10,34 m
       - Forecastle (29%):    25,43 ft / 7,75 m
       - Mid (67%):        25,43 ft / 7,75 m (16,96 ft / 5,17 m aft of break)
       - Quarterdeck (20%):    16,96 ft / 5,17 m
       - Stern:        19,95 ft / 6,08 m
       - Average freeboard:    23,90 ft / 7,28 m

Ship space, strength and comments:
    Space    - Hull below water (magazines/engines, low = better): 117,4%
        - Above water (accommodation/working, high = better): 202,2%
    Waterplane Area: 61 900 Square feet or 5 751 Square metres
    Displacement factor (Displacement / loading): 104%
    Structure weight / hull surface area: 193 lbs/sq ft or 942 Kg/sq metre
    Hull strength (Relative):
        - Cross-sectional: 1,07
        - Longitudinal: 0,97
        - Overall: 1,00
    Hull space for machinery, storage, compartmentation is cramped
    Room for accommodation and workspaces is excellent

86 komentarzy:

  1. Duzi chłopcy lubią duże działa...
    To kompensacjia (o ile dobrze wpisałem) pewnej fobii na tle pewnej części ciała.:)
    Co do okrętu później, w pracy jestem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostając w zaproponowanej konwencji - chyba lepiej nie domyślać się, jakie braki rekompensować miało by skrywanie się za grubym pancerzem :D

      Usuń
    2. A Fisher ze swoją manią prędkości to chciał gonić czy uciekać?

      Usuń
    3. @ Stonk.
      Wpis cokolwiek nie w tym miejscu :) ale ok.
      Mam wrażenie że pomysły Fishera, na początku, były naprawdę realne. Zatopić wszystko co słabsze, uciec przed każdym silniejszym (na tej podstawie powstały niemieckie kieszonki. I miały sens. GvS 1 na 1 wykończyłby Exetera i prysnął). Pomysł legł w gruzach z dwóch powodów.
      1. Okręty zostały użyte niezgodnie z ich pierwotnym przeznaczeniem. Jako linia rozwojowa krążowników pancernych miały wypełniać zadania krążownicze (podobnie jak okręty niemieckie typu "D"). Jednak, w pewnym momencie, te KRĄŻOWNIKI zostały włączone do Capital Ships. Zapewne z powodu kalibru dział i być może ich ilości. Bez względu na powód tegoż, ich przeznaczenie nagle się zmieniło. Do zadań pierwotnych były przygotowane dobrze a do walki w linii pancerników prawie wcale.
      2. Cóż, późniejsze pomysły lorda były nieco "odjechane", podobnie jak prezentowany.
      Pytanie brzmi.
      Czy Fisher miał, jak to kolega ujął "manię prędkości"?. Nie sądzę.
      Jeśli tak, to jego mania ogarnęła wszystkich i znalazła swoje ucieleśnienie w każdym pancerniku 28w+ z apogeum w Iowach 30w+. A jednak nikt go za "Ojca" szybkich pancerników nie podaje. Za to większość "psy na nim wiesza". Jednak to błąd, w moim odczuciu. Uważam że, przynajmniej na początku, miał prawidłową wizję powodów budowy i użycia tych okrętów.
      Odpowiedź na pytanie kolegi brzmi-GONIĆ.
      Tak jak każdy szybki pancernik(stanowiący lepiej chronioną wersję okrętów Fishera) wliczając do tego towarzystwa HMS Hood.

      Usuń
    4. Fisher nie był głupi, tylko naiwny. Jego krążowniki były świetnie przygotowane do walki z okrętami starszymi niż one same, ale Niemcy odpowiedzieli swoimi, no i zdechło.
      Krążowniki Deutschland nie były w stanie uciec przed każdym silniejszym. Hood, Renown, Repulse i Tiger mogły je dorwać. Przed wojną Tiger poszedł na złom, ale trzy pozostałe były dla Deutschlandów śmiertelnie groźne. Też Graf ze spotkania z Exeterem nie wyszedł bez szwanku. Same w sobie te okręty nie mogły opanować oceanów. Flota niemiecka po PWŚ nie miała szans w samodzielnej walce z Brytyjczykami.
      Klasa szybkich pancerników nie miała nic wspólnego z koncepcją Fishera, bo jemu nie chodziło o konkretną prędkość, tylko o dużą przewagę prędkości. W czasie dominacji na morzach pancerników 28-30 węzłów krążownik Fisherowski musiałby mieć co najmniej 35 węzłów.

      Usuń
    5. Przepraszam nie łapię.
      Do pewnego stopnia ocena prawidłowa ale Oceany są wielkie. Zabawa w ganianego wskazanych trzech okrętów z kieszonkami mogłaby trwać wiecznie...
      Graf zaś się walczył tylko z Exeterem, walczył przeciw trzem krążownikom. Samego Exetera by wykończył.
      Fisher naiwny i jego koncepcje (początkowe) też. Być może, jednak nie sądzę proszę Kolegi.
      Iowa to 35w+. Spełnia kolegi warunki i założenia Fishera.
      A to że flota Niemiec nigdy nie sprosta RN było jasne już przed WWI.

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    7. 1. Brytyjska flota miała przewagę liczebną nad niemiecką i lepsze rozpoznanie na oceanach, więc te trzy okręty nie miały ganiać Deutschlandów po oceanach, miały znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie i z odpowiednią obstawą.
      2. Powtarzam: brytyjska flota miała przewagę liczebną nad niemiecką i lepsze rozpoznanie na oceanach, więc nie można zakładać, że Graf będzie walczył z jednym brytyjskim krążownikiem, a raczej spotka cały zespół. Exeter dysponował fisherowską przewagą prędkości nad Grafem, więc bez kumpli nie pakowałby się w walkę z nim.
      3. Naiwność Fishera polegała na tym, że nie przewidział odpowiedzi Niemców na jego battle cruisery, odpowiedzi, która 31.05.1916 okazała się trafna.
      4. Żaden pancernik typu Iowa nie przekroczył nigdy 35 węzłów. Nominalnie miały 33 węzły, ale Fishera nie obchodziła prędkość nominalna. Cytat z pamięci: "Nie ma żadnej korzyści z jednego czy dwóch węzłów przewagi, zniweluje ją zaniedbane dno okrętu". Więc Fisher chciał realnej przewagi prędkości w sytuacji niekorzystnej. Zakładamy, że okręt nieprzyjaciela jest w stanie idealnym, a nasz jest "zmęczony", w takiej sytuacji Fisher chciał mieć co najmniej 5 węzłów przewagi.
      Iowa faktycznie rozwijała 30-32 w zależności od warunków. Amerykańskie pancerniki pływały zwykle bardzo obciążone zapasami, więc miały duże zanurzenie i duży opór, to zmniejsza faktyczną prędkość maksymalną. Może było to bliżej 32, bo te akurat okręty były dopieszczone (przynajmniej w pierwszych dwóch dekadach służby), zarośnięte dno nie wchodzi w rachubę.

      Usuń
    8. Ad1. Grafa to akurat bardzo długo sobie Brytole szukali bo od Września do Grudnia. I żaden z tej trójki nie był u ujścia La Plata. To tyle w kwestii
      wpisu niby lepszego rozpoznania na oceanach.
      Ad2. Najpierw patrz pkt1. Ponadto, jak napisałem 1 na 1 Exeter by poległ. Zespół okrętów ok. Pech GvS polegał na tym że to były 3 krążowniki a nie krążownik i dwa niszczyciele. Zechce kolega rozpatrzyć walkę jako 1 krążownik kontra 3. Większość publikacji, z przyczyn mi nieznanych, marginalizuje udział krążowników lekkich w tym boju. I podkreśla błąd podziału celów artylerii głównej GvS. A tamte niby co, torped nie miały?. Jakby podeszły, strzeliły i trafiły to zarzut byłby odwrotny.
      Reszty nie rozumiem. Co ma Fisher do Exetera i kto miał mieć kumpli?.
      Odwracając kota ogonem. Jeśli Exeter miał Fisherowską przewagę prędkości nad GvS to założenie tegoż budowy okrętów szybszych wydaje się tym bardziej słuszne.
      Ad3. Hę?. Tu się kłania mój wpis: "Okręty zostały użyte niezgodnie z ich pierwotnym przeznaczeniem. Do zadań pierwotnych były przygotowane dobrze a do walki w linii pancerników prawie wcale." Jak sądzę odnosi się kolega do Bitwy Jutlandzkiej i tego że okręty zginęły w sposób równie spektakularny jak Hood.
      Jednak zechce kolega zauważyć że, podobnie jak w przypadku Hooda, powód ich straty nigdy nie został do końca wyjaśniony i zapewne nigdy nie będzie.
      Ad4. Co kolega na to?.
      Prędkość:
      33 węzły (61,1 km / h; 38,0 mph) (do 35,2 węzłów (65,2 km / h; 40,5 mph) przy niewielkim obciążeniu).
      Prędkość
      32-33 węzły nominalna
      35 węzłów maksymalna
      Z dwóch różnych źródeł.

      Usuń
    9. Powód Detonacji na tych krążownikach liniowych (tych 3 słynnych) to prawdopodobnie nieprzestrzeganie "zasad bhp z obchodzeniem się z ładunkami miotającymi" (za zgodą dowódcy zespoły, przy czym zamieniono pod dywan i zwalono na okręty), w celu przyspieszenia prowadzenia ognia. Dodatkowo tej samej bitwie HMS Tiger zainkasował 22 ciężkie kuferki w tym co najmniej jedno w wieżę która po jakimś czasie wznowiła ostrzał i jakoś nie poleciał do nieba..
      HMS Hood(y) natomiast miał cienkie pokłady, a mówiąc dokładniej wymagał remontu generalnego połączonego z modernizacją i poprawą opancerzenia...
      To trochę tak jak posłać przeciwko Młodemu i nabuzowanemu Bokserowi (Bismarck) 45letniego Boksera który przez kilka lat nie trenował tyle ile powinien (Hood) a potem "Zdziwko" że "Mistrz" z połamaną szczęką leży na deskach.. ;/
      Kpt.G

      Usuń
    10. Kpt.G
      Pozwolę sobie nie zgodzić.
      Hood miał nad komorami trzy pokłady pancerne:
      Główny: 1 - 3 cale / 2,5 - 7,6 cm (średnio 2 cale / 5,1 cm na stoku)
      Górny: ¾in - 2 cale / 1,9 cm - 7,6 cm
      Dolny: 1 - 3 cale / 2,5 - 7,6 cm (3 cale / 7,6 cm na śródokręciu w pobliżu kotłowni.
      Co daje pancerz 146mm. Fakt, podzielony na sekcje. Ale i tak, zgodnie z najnowszymi badaniami, to nie przebicie pancerza poziomego spowodowało że Hood SPŁONĄŁ od swoich ładunków prochowych.

      Usuń
    11. 1. A jaka była skuteczność rozpoznania niemieckiego? Brytyjczycy mieli lepsze rozpoznanie na oceanach, bo mieli większe możliwości prowadzenia go - więcej okrętów, bazy i lotniska tam, gdzie Niemcy nie mieli.
      2. Exeter miał fisherowską przewagę prędkości - znaczy: mógł uciec. Miał kumpli, no te właśnie krążowniki, bez nich nie podjąłby walki z Grafem.
      3. A co innego mieli Brytyjczycy przeciwstawić eskadrze Hippera?
      4. Nie spotkałem się z potwierdzeniem rozpędzenia któregoś z okrętów typu Iowa do ponad 33 węzłów. I powtarzam: one pływały obciążone dużymi zapasami, więc nie ma znaczenia prędkość "przy niewielkim obciążeniu".

      Usuń
    12. Mit 35węzłów Iowy wziął się chyba z akcji gdzie "goniły" i strzelały do niszczycieli japońskich w okolicy jakiegoś atolu gdzie było lądowanie a Iowki osłaniały (niestety nie pamiętam gdzie to było) był o tym dawno temu artykuł albo w Okrętach albo Militariach. tam przyrządy pokładowe pokazały "35" węzłów, realnie jednak mogło być mniej.. A w tej samej akcji (tzn opierając się na wynikach strzelań z tej akcji) "podstawili" okręty liniowe Japończyków pod niszczyciele i wyszło że uzyskaliby całkiem niezły % trafień..
      Eh Muricka..
      Kpt.G

      Usuń
    13. @ Stonk
      1. Niemcy nie mieli rozpoznania. Fakt. Działali "na czuja". Coś się trafi. Jednak "alianci" też działali w ten sposób. Stworzyli grupy poszukiwacze. Brytyjczycy i Francuzi. Jednak wszędzie, tylko nie tam, gdzie były potrzebne. Efekt był taki że na Grafa, trafiło co trafiło, zamiast głównych grup poszukiwawczych złożonych z pancerników.
      2. Według mnie Exeter podjąłby walkę nawet gdyby był sam.
      Znalazł drania i wiadomo gdzie jest. Walczy i wzywa pomocy. Nawet przegrana i zatopienie Exetera skończyło by "loł pass" Grafa.
      Sugeruje kolega że dowódca Exetera zaryzykuje (postawienie przed sądem?). I uznanie za tchórza (pomimo dysproporcji okretow)? . Uciekam, pilnuję i nie robię nic?. To zaniechanie podlegające ocenie sądu morskiego. I koniec. Kariery.
      3. Z trzech zniszczonych:
      -Jeden zniszczony przez przebicie pancerza wieży, co przy braku zachowania "zasad BHP" kolegi Kpt. G.
      -jeden zniszony w wyniku eksplozji magazynu amunicji dział średniego kalibru co spowodowało eksplozję (wybuchowe spalenie) magazynów dział głównych (jak na Hood).
      -trzeci. Tu być może. Przyczyna tak do końca nie ustalona.
      Co ciekawe, przyjmuje się że KL Anglików miały pancerz pokładu mało odporny na ostrzał z większej odległości. A jednak wszystkie eksplodowały/zatonęły w wyniku ostrzału z poniżej/ ciut powyżej 15000m. Czyli z "przyłożenia" w walce pancerników.
      Co ciekawe zwykle w zwrocie ( 3 z 4-rech) jeśli się nie mylę.
      Co mieli przeciwstawić Hiperowi?.
      Szybkie QE.
      Nadal twierdzę że te okręty zostały użyte niezgodnie z ich pierwotnym przeznaczeniem. A jeśli nawet, to powinny zostać użyte jako szybkie krążowniki a nie jako substytut szybkiego pancernika.
      4. Być może się mylę w kwestii predkości.
      Jednak ja swoje dane, na których się oparłem, przedstawiłem.
      Może teraz kolega?.

      Usuń
    14. Coś mi zjadło część wpisu.
      -Jeden zniszczony przez przebicie pancerza wieży i eksplozję w jej wnętrzu, co przy braku zachowania "zasad BHP" kolegi Kpt. G. (otwarciu włazów podajników amunicji) spowodowało przeniesie "ognia" do komór ładunków prochowych i ich wtórną eksplozję.

      Usuń
    15. Hem, pamiętajmy że AGS i pozostałe dwie kieszonki wyruszyły na wyznaczone pozycje jeszcze przed wojną (sierpień albo lipiec, a może nawet wcześniej) i czekały na swoje rozkazy. Kiedy DWS objęła więcej niż 2 państwa, poszedł rozkaz spuszczenia ich "ze smyczy", o ile dobrze pamiętam Brytyjczycy mieli mgliste pojęcie gdzie te okręty przebywają lub żadne.
      Dopiero później jak zaczęły znikać statki handlowe to zaczęto "nakreślać" gdzie i na jakich trasach mogą one działać.
      Samo to że zespół Exeter/Ajax/Achilles trafiły na AGS to tylko dlatego iż Dowódca zespołu "założył" iż AGS zamierza wrócić do Niemiec. Tak się spotkali. Rozkaz z "centrali" brzmiał "Brać dziada, pomoc w drodze." Cytat nie dokładny, może zawierać błędy.
      Kpt.G

      Usuń
    16. Kolegi przeczy wpisowi Stonka o podobno "dobrym" rozpoznaniu floty brytyjskiej. Popieram. Fakt możliwości mieli większe jednak niewykorzystane.
      Po ataku Niemiec na Polskę, zgodnie z układem sojuszniczych, Anglicy mieli obowiązek wypowiedzenia wojny Niemcom. Ponadto w ich interesie, wydaje mi się (nawet w trakcie pokoju), było wiedzieć gdzie tak potężny, zagrażający (potencjalnie) ich liniom komunikacyjnych, okret pływa.
      Ponadto implikuje to wrażenie że te okręty były "niewidzialne". Pływały sobie to tu, to tam i nikt ich nie widział. Przez ile?. Dwa-trzy miesiące?. Do portów też przez ten czas nie zawinęły?. Tak sobie znika pancernik kieszonowy, ale ok, problemu nie ma...
      A kolegi cytat tylko wzmacnia moje przekonanie że Exeter, sam, i tak stanął by do walki.

      Usuń
    17. Mam Wątpliwości czy stanąłby do walki sam, prędzej podjąłby podobne działania do tego co robiły Norfolk i Suffolk z Bismarckiem. Poza tym Flagowcem nie był Exeter a jeden z krążowników lekkich, a plan bitwy przedyskutowano prawie tydzień wcześniej i w zasadzie go wykonano.
      Exeter był w zasadzie jedynym brytyjskim okrętem w zespole którego działa (6x203mm) mogły coś zrobić AGSowi na "podobnym dystansie" co Niemiec. Lekkie miały torpedy, szybkostrzelność swoich 6 calówek i "mobilność", a przed wszystkim było 3 na jednego.
      Poza tym to wciąż (mniej lub bardziej) początek wojny, rozpoznanie/wywiad (szczególnie taki kawał drogi od Wyspy) nie było na tym samym poziomie co rok później. Enigma (morska) jeszcze nie odcyfrowana, zasięg lotnictwa zwiadowczego też raczej nie, poza tym to tuż na progu kraju neutralnego więc "nie wypada" (tak wiem Norwegia). Zwróć uwagę że w trakcie rejsu Bismarcka i o wiele lepszego wywiadu Brytyjczycy dowiedzieli się o wyjściu kanclerza od (neutralnego) "Gotlanda". Później zresztą i tak kilka razy go gubili (Niemca).
      Kpt.G

      Usuń
    18. Zgadzam się z Kapitanem. Exeter nie wdawałby się sam w pojedynek z okrętem o połowę większym, powinien trzymać dystans i czekać na wsparcie. Bitwa trzech na jednego wydawała się dobrym pomysłem. Graf mógł przebić pancerze brytyjskich krążowników właściwie z każdej odległości, a Brytyjczycy mieli znaczną przewagę w liczbie okrętów i dział, więc podział zespołu i skracanie dystansu to ze strony Brytyjczyków sensowne działanie, a Niemcy nie mogli na to nic poradzić, mogli liczyć tylko na swoją siłę ognia. Wyszło jak wyszło. Na wojnie nie zawsze się udaje, wtedy obu stronom się nie do końca udało.
      Brytyjczycy mieli na oceanach dużo lepsze rozpoznanie niż Niemcy, chociaż w szukaniu Deutschlandów okazało się ono nie dość dobre. Wyraźnie brakowało im samolotów rozpoznawczych, a te, które mieli, były kiepskie. To wynik ogólnych zaniedbań w okresie międzywojennym. W 1939 roku w proporcji do możliwości ekonomicznych danego państwa Brytania miała jedną z najsłabszych na świecie armii.
      Rozszyfrowanie meldunków Deutschlandów nie było konieczne dla ich namierzenia, wystarczyło spelengować pozycję nadajnika, ale odpowiednich urządzeń w większości baz Brytyjczycy nie mieli, też Deutschlandy nie miały powodu do częstej łączności z dowództwem.
      @Rafał. Spodziewasz się sądu dla dowódcy Exetera, gdyby nie podjął samodzielnej walki z Grafem, a ja spodziewam się sądu w przeciwnej sytuacji. W 1939 roku Brytyjczycy spodziewali się rychłej konfrontacji z flotą włoską, japońską i sowiecką (niestety dla świata i dla przyszłości British Empire z wojny z sowietami zrezygnowali), więc krążowniki były na wagę złota. Narażenie na utratę któregoś z nich a tym bardziej utrata to było ciężkie przestępstwo.
      Nie do końca też zgodzę się z twierdzeniem, że w bitwie jutlandzkiej krążowniki liniowe zostały użyte niezgodnie z przeznaczeniem. O ile pierwsze krążowniki liniowe był niszczycielami krążowników pancernych i rzeczywiście z założenia nie miały brać udziału w bitwach z pancernikami, o tyle krążowniki trzynastoipółcalowe były już uważane za "capital ships", więc tamtego dnia robiły swoją robotę i eksplozja Queen Mary była dla Brytyjczyków sporym szokiem.
      Krążowniki liniowe nie były tak delikatne, jak może się zdawać. Oba koty w bitwach pod Dogger Bank i Jutlandią zainkasowały trafienia dużego kalibru w słusznej liczbie i nie tylko przetrwały, ale jeszcze dość szybko wróciły do służby. Przyczyną eksplozji (nie tylko krążowników liniowych, Defence skończył tak samo) był "brak BHP" i przeładowanie amunicją. Battlecruisery wzięły jej dwa razy więcej niż w projekcie. Pociski i bardzo niestabilne ładunki miotające były w wieżach, windach, korytarzach, poupychane w każdym kącie, więc niewiele było trzeba do katastrofy.
      Może poukładajmy dyskusję po jednym temacie na raz, bo chaos się robi.

      Usuń
    19. @ Stonk.
      Haos. Faktycznie.
      Kolegi wpis muszę "przetrawić".
      Na razie co innego.
      Mógłby kolega to rozwinąć?-
      "(niestety dla świata i dla przyszłości British Empire z wojny z sowietami zrezygnowali)"
      Bardzo ciekawa myśl.

      Usuń
    20. Działalność reżimu sowieckiego była szkodliwa dla świata, nie chce mi się teraz liczyć, ile wojen wywołał. A konkretnie dla Brytyjczyków przetrwanie reżimu sowieckiego oznaczało upadek imperium.
      Rozpad imperium był zjawiskiem niejednorodnym. Kanada, Australia, Nowa Zelandia uniezależniły się od Brytanii, bo były na to gotowe. Najlepiej widać to na przykładzie Australii. Ta kolonia długo traktowana pobłażliwie a nawet pogardliwie (bo Brytyjczycy wyeksportowali tam drobnych przestępców, męty i wszelki element, którego nie chcieli w swoim społeczeństwie) w czasie wojny została postawiona bez pomocy metropolii przed groźbą inwazji japońskiej i poradziła sobie. Australijczycy opracowali i produkowali własne pistolety maszynowe, czołgi, samoloty. Walczyli potem na czołgach amerykańskich, ale to szczegół. Australijczycy udowodnili Brytyjczykom i samym sobie, że potrafią radzić sobie sami.
      W Afryce sprawa była inna. Dążenia niepodległościowe tamtejszych ludów były, jakie były w poprzednich dekadach, wcześniej Brytyjczycy je skutecznie tłumili, a po 1945 roku szybko tracili kontrolę nad sytuacją w kolejnych regionach. W dużej mierze dlatego, że ZSRS finansował ruchy komunistyczne w Afryce (i nie tylko w Afryce), dostarczał broń, kadry itp. Do rozpadu imperium mocno przyczynili się komuniści.

      Usuń
  2. Super. Lord Fisher byłby zachwycony.
    Wielki lekki krążownik.

    OdpowiedzUsuń
  3. @dV.
    Jeśli ten okręt jest odpowiedzią na wpis Kpt.G o tym że wieża na lekkim pancerniku to "monstrum" to uważam że koledze nie wyszło.
    Pomimo wielkości wież to nie robią one wrażenia monstrualności na tym okręcie.
    Piękna, harmonijna sylwetka. Fajnie się wpisuje w czas w którym okręt powstał, choć brak mi drugiego komina.
    Na ile ocenia kolega szybkostrzelność artylerii głównej?. 1 strzał na 1.5/2min?.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa kwestia. Większość brytyjskich ciężkich dział z tamtego okresu (z wyjątkiem nieudanej 18-calówki z Furiousa) miała szybkostrzelność z zakresu 1,5-2 strz./min. i co ciekawe, nie widać wśród nich specjalnej tendencji do spadku szybkostrzelności wraz ze wzrostem kalibru. Także 18-calówka L/45 z 1920/1922 r. miała mieć szybkostrzelność 1,5-2 strz./min. Dlatego oceniam, że osiągnięcie w dziale stanowiącym uzbrojenie tego okrętu wartości 1 strz./min. powinno być realne.

      Usuń
    2. Podobnie Yamato. Jednak działa 510mm do Super Yamato miały osiągać 1/1.25 strzału na minutę. A te są jeszcze większe. Jednak stawiam na niższą szybkostrzelność.

      Usuń
    3. Ale te działa też nie powstały, ponadto kto inny je projektował i w innej epoce, więc to jeszcze większa spekulacja ;)

      Usuń
    4. @dV.
      Więc spekulujmy...
      Koszmarnie ciężkie pociski, dużo większe ładunki prochowe.
      Im coś jest cięższe tym wolniej można to podnieść/dostarczyć.
      Wszystkie operacje dostarczenia pocisku z magazynu trwają dłużej. Przeniesienie z magazynu na windę, z windy do komory przeładowania, z komory przeładowania do wieży, z podnośnika na podajnik i dopiero do działa. Podobnie jest z ładunkiem prochowym bo jest go WIĘCEJ. Czas,czas,czas... Strata... Jak strzeli raz na 1,5min to będzie sukces.

      Usuń
    5. PS. Między innymi po to jest blog alternatywy. Do spekulacji.

      Usuń
    6. Jak wskazałem wcześniej - ciężkie działa brytyjskie nie wykazywały specjalnej tendencji do spadku szybkostrzelności wraz ze wzrostem kalibru. To pozwala mi patrzyć optymistyczniej na parametry tego działa. Niestety, brak bazy porównawczej w postaci dział zbliżonego kalibru, żeby móc powiedzieć coś z większą pewnością. Przyjmuję więc, że różnimy się w tym punkcie.

      Usuń
    7. Niemieckie działo kolejowe "Dora" kaliber 800mm (albo 802 - różne wersje) miało szybkostrzelność 3 strzały na godzinę (!).
      Aleksander

      Usuń
    8. Proszę, niech kolega nie dołuje twórców...nowego okrętu. Dobrze się bawią...
      Dora była na szynach. Po strzale odrzut cofał ją, bo ja wiem, kilometr, dwa?. Blokad odrzutu nie było, bo niby jak?.
      Więc powrót na stanowisko, przeładowanie, ponowne wycelowanie "trochę" trwało.
      Tu odrzut pójdzie w wodę. Lepiej żeby okręt miał wysoką wolną burtę i bardzo starannie zrobione wiązania kadłuba, bo inaczej po strzale, albo zniknie pod wodą i się nie wynuży, albo się rozpadnie.

      Usuń
    9. Oczywiście sposób zamontowania, sposób dostarczania pocisków Dory to zupełnie inna bajka niż mechanizmy na okręcie. Wszystko składane na miejscu. Wydaje się, że ma się to nijak do konstrukcji okrętowych, które w tym przypadku, mimo monstrualnego kalibru są pod względem konstrukcyjnym przeskalowanym analogiem mechanizmów dział mniejszego kalibru. Możliwe że sybkostrzelność była by zmniejszona, ale nie wyobrażam sobie że do poziomu Dory. Natomiast kilometr odrzutu tego niemieckiego działa to jednak przesada. Nie wyobrażam sobie, żeby cała ta monstrualna konstrukcja cofała się taki odcinek po torach. Przecież to by się wszystko rozleciało! (a jednak się nie rozlatywało...)

      Usuń
    10. ps. celowanie Dorą odbywało się poprzez przesuwanie działa po łuku torów. Wyobrażasz sobie cofanie się całego tego zespołu po zakręcie torów? Ja nie...

      Usuń
    11. Tak, wyobrażam sobie taki sposób odrzutu.
      Zechce kolega przedstawić jakiś inny sposób neutralizacji odrzutu tego działa?.

      Usuń
    12. Nie rozlatywało się bo wszystkie blokady po strzale były zrywane i laweta z działem "odjeżdżała".
      Aha. Pocisk do "Dory" to ok. 7 ton. Naprawdę nie jestem w stanie wyobrazić sobie, "przeskalowanego" systemu ładowania działa (przy pomocy osobnego dźwigu), do zastosowania na okręcie.

      Usuń
    13. Windą Mości Panie, dość jednak powiedzieć że konstrukcja okrętu musiałaby być na prawdę solidna by się nie rozłaził w spojeniach co 20 strzałów.. XD
      Kpt.G

      Usuń
    14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    15. Piszę jeszcze raz bo brak mi pewności że pierwsze poszło.
      Telefon mi zdechł w momencie wysłania.
      "Rozlezie się. Albo pójdzie pod wodę po strzale na skutek odrzutu i jak będzie miał fart to się wynuży.
      Chyba że to działo zostanie zamontowane, bo ja wiem, w wyporności Richelieu...może KGV.
      Lub niewiele mniejszej.
      Dziwny okręt powstanie. Działo, system ładowania, maszyny...i niewiele więcej.
      Jednak właśnie dlatego że dziwny ja również bym chciał go zobaczyć. Więc mimo wszystko, Mikołaju, dołączę do proszących...".

      Usuń
    16. Do ograniczania odrzutu dział służą zazwyczaj oporopowrotniki. Zakładam że i Dora z pewnością je miała. Natomiast zauważ, pod jakim kątem strzelało to działo, przynajmniej pod Sewastopolem - elewacja była bardzo wysoka, a skądinąd wiadomo, że tory po strzelaniu mocno osiadały. Z filmów jakie kojarzę, nie przypominam sobie by działo się jakoś mocno cofało. Podejrzewam, że tą część odrzutu, którego nie wyhamowały oporopowrotniki, był skierowany pod takim kątem, że przy dużej masie całego ustrojstwa bardziej przekładał się na osiadanie torowiska w podłożu, niż cofanie po torach.

      Usuń
    17. https://youtu.be/UCjwKrtxWpI?t=947
      ja tu specjalnego cofania się działa nie widzę.

      Usuń
    18. Tak, widzę.
      Wprawdzie chwilowo muszę się wyłączyć jednak trzy pytania.
      1. Jakieś działa montowane na okręcie miały oporopowrotniki?.
      2. Jeśli nie, skonstruje kolega pierwsze?. Łoże stałe, ruchoma lufa hamowana po strzale?.
      3. Jak oceni kolega kąt strzału?. Tak żeby okręt się nie rozpadł lub nie został wepchniety pod wodę.

      Usuń
  4. Car-puszko i Doro, idziemy po was! Kaliber kieruje też myśl ku Japonii i wersji Yamato z trzema działami (chyba żeby jakoś zmieścić cztery wieże).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obydwa wymienione działa mogą już zaczynać się obawiać, bowiem poniżej został zaproponowany koncept monitora z moździerzem Little David 914 mm, który wygląda na jak najbardziej wykonalny :)

      Usuń
    2. Aczkolwiek moździerze to jednak paraolimpiada.

      Usuń
    3. @dV.
      Wykonany, jednak czy realny?.
      Realny w sensie zastosowania?.
      Co on niby ma robić?. Doczołgać się na pozycję bombardowania chroniony przez całą flotę?. Bo sam się nie obroni. Strzelić raz może wiecej bo się rozkalibruje?. I zmienić lufę?. Na wodzie?.
      Ponadto takie działa były typu punktowego "CAŁE MIASTO". Gdzieś się trafi.
      NIE WIDZĘ realnej możliwości zastosowania tego działa a w konsekwencji tego okrętu.

      Usuń
    4. Może pomysłodawca podsunie zastosowanie okrętu z takim uzbrojeniem ;)

      Usuń
    5. Pewnie byłoby to dość proste — inwazyjny moździerz do bombardowania wysp obsadzonych przez Japończyków. Konstrukcja oparta na jakiejś dużej jednostce desantowej (może „Ashland”?).

      Usuń
    6. Opcją mógłby być jeszcze jakiś stary krążownik, w szczególności typu „Omaha”, raczej zbędny, którego nie żałowano by na konwersję.

      Usuń
  5. Można tu przekopiować całą dyskusję z poprzedniego krążownika. Z jedną dodatkową uwagą: nie wiem czy działa 24" były wykonalne dla ówczesnego brytyjskiego przemysłu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego nie wiemy, bo nikt nawet nie spróbował coś takiego zbudować ;)

      Usuń
  6. Wybacz, ale ten pomysł absolutnie mnie nie przekonuje. Skopiowany i powiększony wiadomo kto i wiadomo jak skończył. Monstrualne rozmiary (największy okręt świata w swoje dni), czyli niezwykle kosztowny w budowie i utrzymaniu, a przy tym (w mojej ocenie) prawie bezbronny. Nie wierzę w szybkostrzelność na poziomie 1 na minutę. Sądzę, że będzie ona o wiele mniejsza. Skoro też 18 calówki były nieudane, to czemu te miały się udać (chyba, że robimy całkowicie abstrakcyjne założenie)? Zresztą, szybkostrzelność to jedno, a wstrzelanie się w cel dwoma (!) tak powoli (!) strzelającymi działami – to drugie. Zanim do tego w praktyce dojdzie, to, uwzględniając opancerzenie, standardowy drednot (w tym KL) go rozniesie. No, chyba że uda mu się uciec, co przy tej prędkości jest wprawdzie możliwe, ale czy o to chodzi? A strzelanie nimi do krążowników, wygląda trochę na marnotrawstwo.
    Zgadzam się też z Kolegą Stonkiem, że wykonanie takich dział jest problematyczne (ale tutaj możemy pominąć ten aspekt).
    Może, gdyby koncepcję przenieść na koniec lat trzydziestych, to mogłoby powstać coś bardziej ciekawego i odkrywczego, a nie rozdmuchanie bezużytecznego „Furiousa” (chyba, że takie było założenie).
    Aleksander

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro w większości działa brytyjskie były udane, a tylko ten jeden nieszczęsny model z Furiousa był niezbyt udany, to zakładam, że bardziej prawdopodobne było by, że hipotetyczne działo będzie udane, niż że będzie nieudane. W końcu mieli w konstrukcji ciężkiej artylerii spore doświadczenie, w zasadzie największe na świecie. Komu miało by się udać, jeśli nie im? ;)
      A tak w ogóle, to projekt nie jest tak do końca na serio. Po prostu skoro poprzedni krążownik przypominał przeskalowanego Courageousa, to kwestią czasu było, zrobić wersję z maksymalnie ciężkimi działami. Nie łudzę się co do specjalnej użyteczności tego okrętu. Ot, miałem kaprys, to go zrealizowałem ;)

      Usuń
    2. Ad. de Villars
      „A tak w ogóle, to projekt nie jest tak do końca na serio.”
      „Ot, miałem kaprys, to go zrealizowałem ;) „
      Jeśli tak – to popieram. :-)
      A co do angielskich dział, to o ile się orientuję, 356 do typu „Prince of Wales” też nie były najlepsze. I to nie dlatego, że w boju z „Bismarckiem” większość uległa awarii.
      Aleksander

      Usuń
    3. W boju z Bismarckiem nie uległy awarii działa, tylko wieże. W jednej bodaj zablokował się mechanizm obrotu a w drugiej podniesienia, działa działały.

      Usuń
    4. Rozumiem. O tym nie wiedziałem. Ale w sumie wychodzi na to samo - były konstrukcyjne niedociągnięcia, awaryjność i strzelać nie mogli.
      Aleksander

      Usuń
    5. W obronie HMS PoW powiem że okręt nie był jeszcze w 100% gotów, miał na pokładzie pracowników stoczniowych, a i wieże chyba w trakcie tego rejsu zostały w ogóle przestrzelane.
      Kpt.G

      Usuń
    6. W boju zawiodła artyleria. Wieże, podnośniki, armaty i reszta ustrojstwa to jedność. Nieważne co zawiodło pojedynczo. Bez reszty działa są... nieważne?.

      Usuń
    7. Kpt.G.
      Okręt został przyjęty w skład floty w marcu 41r. I został uznany za gotów do służby choć fakt, nie przeszedł całości prób odbiorczych i szkoleń. Zamiast niego powinien pójść KGV. Ale było jak było.

      Usuń
    8. Jak mawiają: mieć i niemieć okrętu to 2 okręty.
      Kpt.G

      Usuń
    9. Kpt.G
      "W obronie HMS PoW powiem że okręt nie był jeszcze w 100% gotów".
      Pozwolę sobie zanegować.
      Pod Kuantanem też nie był gotowy?.
      Cóż, okręt być... pechowy. Nawet szczurów nie miał...Realnie myślące zwierzęta...
      A niby mówi się że klasa KGV to świetne, zbilansowane, dobrze chronione i odporne okręty. Jednak poza nim chyba żaden nie podległ prawdziwej próbie. A ten poległ...

      Usuń
    10. PS.
      Ja bym chciał mieć jednak ten jeden okręt...A nie dwa... Najlepiej na powierzchni morza...Sprawny.

      Usuń
    11. Cóż o ile wiem PoW miał na koncie umieszczenie pocisku-dwóch kalibru 133mm na sojuszniczym lotniskowcu w trakcie którtkiej służby na Morzu śródziemnym w trakcie obrony przed atakującymi Samolotami. ;/
      O ile mi wiadomo tam dość wcześnie stracił zasilanie art. plot, a jak ci wieża się nie obraca i luf nie podnosi to nieważne jak zajebiste działo masz na pokładzie kiedy nie możesz go skierować na przeciwnika na pewno będzie bezużyteczne. Dodajmy do tego rozprucie burty przez wał, a jak ci w krótkim czasie nawali wiele dużych uszkodzeń, to nie będziesz wiedział gdzie i co posłać by połatać.. XD
      I stawiam że wcale lepiej Iowka by się nie spisała mając tą samą obronę plot (w sensie z tego samego okresu), nawet biorąc pod uwagę że Iowki jeszcze nie było jak PoW przechylał się pod bombami i torpedami.

      Usuń
  7. Teraz wygląda jak okręt a nie barka do przewozu wieży.. XD
    Myślę że ten kadłub można fajnie wykorzystać.. (chcę zobaczyć na tym kadłubie 4xII 305-356mm)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po co koledze słabszy Hood?.
      A tak ogólnie, chodzi o ten czy o tamten kadłub?.

      Usuń
    2. Proponowane uzbrojenie (305 - 356) nie implikuje aż takiej wyporności.
      Aleksander

      Usuń
    3. Barka do przewozu wieży - no to pojechałeś ostro :D
      Natomiast 8x305 to faktycznie za mało na ten kadłub. Ale 8x356 jest już blisko limitu. Jak by pokombinować, można wstawić 8x381.

      Usuń
    4. Zaproponowałem "tak lekkie działa" z myślą o innej Marynarce niż RN a która by z nią nie konkurowała (a wręcz przeciwnie aktywnie współpracowała). Jak wiemy siłownia i artyleria są najdroższe a zaraz za nimi pancerz.
      "lekkie ciężkie działa" (sprzeczność pozorna) pozwolą na zniszczenie starszych krążowników pancernych/"ciężkich" i mniejszych; a w ostateczności nawiązać walkę z Krążownikami Liniowymi.
      Kpt.G

      Usuń
    5. @ Aleksander.
      Kpt.G cwany jest. Ten kadłub, w tej wyporności...
      Grubszy pancerz?, inne uzbrojenie dodatkowe?.
      Zgadzam się z kolegą że strzelanie z dział głównych tego okrętu do krążowników (szczególnie lekkich) to marnotrawstwo. Jednak przepaść 610mm-140mm implikuje dodanie drugiego kalibru głównego. Coś jak na Yamato. Tylko tu gdzieś pomiędzy 254 a 305mm. Gdzieś tu się cofamy w czasie...do ulubionych czasów dV.
      Jednak Yamato...
      Chyba Japończycy zrozumieli że tak potrzeba...
      Podobnie zgoda że to bydlę się z dwóch dział nie wstrzela.
      Jeśli jednak trafi, proszę Kolegi, to żaden pancernik(może, ale tylko może, Yamato) nie pozostanie na to trafienie obojętny.
      Jakby mi, jako dowódcy KGV, coś takiego weszło w kadłub i wybuchło, to niech mi kolega wierzy, ja, jako agnostyk, klęczałbym na mostku i się modlił żeby się wycofać zanim trafi drugi.

      Usuń
    6. Chodziło o wykorzystanie kadłuba oraz wymianę artylerii głównej na coś mniejszego ale liczniejszego..
      Kpt.G

      Usuń
    7. Ad. Rafał
      „Tylko tu gdzieś pomiędzy 254 a 305mm.”
      Logiczna propozycja, tylko że wówczas wyporność musiałaby wzrosnąć.
      „Jeśli jednak trafi, proszę Kolegi, to żaden pancernik(może, ale tylko może, Yamato) nie pozostanie na to trafienie obojętny. „
      Co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Yamato zapewne również nie byłby szczęśliwy.
      Aleksander

      Usuń
  8. Witam
    To ja zamawiam monitor z moździerzem „Little David” - bardzo proszę ;).
    A tak poważnie Boże jaki on jest Fisherowski....
    Pozdrawiam
    Pawe76

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi hi hi. Święta idą. Może się spełni...

      Usuń
    2. Prowokujecie, prowokujecie - nie wykluczam :D Zwłaszcza że moździerz ów mimo gigantycznego kalibru nie jest specjalnie ciężki ("zaledwie" 80 ton), więc jednostka go przenosząca nie musiała by być nawet specjalnie duża. Projekt jak najbardziej realistyczny - trzeba tylko trochę pokombinować, jak "oszukać" springsharpa, bo wpisanie po prostu działa kal. 914 mm z góry przekreśliło by cały pomysł :)

      Usuń
    3. Ja mam co innego..
      Chciałbym zobaczyć żaglowiec-korsarza Anno Domini 1914-18. Bandera raczej wiadomo jaka.. :)
      Pracy z olinowaniem może być sporo...
      Kpt.G

      Usuń
    4. Jeśli niemiecki, to był taki w realu - Seeadler. Chyba że masz na myśli inne państwo? Generalnie nie powinno być z tym kłopotu, okręty z pełnym takielunkiem już parę razy popełniłem ;)

      Usuń
    5. Chodziło o równoległa jednostkę, ale z drugiej strony. proszę zaskocz mnie Wicehrabio ;)
      Kpt.G

      Usuń
  9. Fajny krążowniczek, chociaż...
    Z jednej strony taki fisherowski na maksa, ale z drugiej strony patrząc, to przydatność podczas walki sprowadza się do roli super monitora...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super monitor. Świetne, lepsze niż barka, popieram. Jak by go kolega użył.
      Np. w bitwie jutlandzkiej?.

      Usuń
    2. @Peperon - ależ ja się z tym w zupełności zgadzam! Miałem tylko fantazję, pojawił się impuls, to ją sobie zrealizowałem. Nie będę się wykłócał że to najlepszy okręt na świecie. Być może jest zupełnie bez sensu, ale jest ładniutki, a ja lubię rysować ładne okręty :)

      Usuń
    3. ps. myślę, że wiesz co mi przyświecało, wszak sam skonstruowałeś pancernik (żeby tylko jeden!) z 9 wieżami i 18 działami ;) Ja bym prawdę mówiąc zrobił z tego 3 okręty. I nawet mam taki okręt narysowany. Pewnie niedługo się na blogu pojawi. Zapewniam, że będzie kontrowersyjny:) I co ciekawe - będzie to wizualizacja pewnego autentycznego projektu z lat 30-tych :)

      Usuń
    4. Heh, wyobraźmy sobie taką rozmowę:
      -El Presidente wedle traktatu możemy zbudować 1 okręt ale kaliber dział nie może być większy jak 14 cali..
      -Hmm Brytyjczycy mają chyba trochę wież z działami podobnego kalibru, może kupimy wszystkie?
      -Ależ El Presidente! Z całym szacunkiem to jest dla 3-5 okrętów! My możemy tylko jeden zbudować!
      - (niewinnym głosem) Ależ nikt nie określił jego wyporności! Załadujemy całą tą artylerię na jeden kadłub!
      -Eeee.. Rozkaz wykonam El Presidente! 07
      Kpt.G

      PS: użycie wyrażenia El Presidente nie miało na celu skierowania jaką banderę mieć powinien okręt, to tylko niezobowiązujący przykład..

      Usuń
    5. @dV. Wiem, że lubisz ładne okręty, bo nieraz dawałeś temu wyraz. Nawet jeśli mnie udało się coś sklecić ;) Poza tym nie napisałem, że krążownik jest brzydki, tylko niepraktyczny. Chociaż...
      Monitor o tak dużej prędkości mógłby spokojnie podejść w nocy na pozycję ostrzału, wywalić całą amunicję i zniknąć, zanim Niemcy by się zorientowali, kto im przyłożył ze dwadzieścia kilosów od brzegu. To też byłaby wartość dodana okrętu z armatami tak wielkimi, że oddawałby strzał raz na 1,5 minuty.
      A co do mojego dziewięciowieżowca. Główny pomysł na 9 wież na pancerniku był Macieja3 i możesz to spokojnie przeczytać, a ja tylko zrobiłem jego wizualizację. Co więcej, wersja a'la Rodney (jeśli mogę tak ująć 3 razy większą liczbę wież) tez nie była moja, tylko jogiego. Moim pomysłem była wersja maksymalnie sześciowieżowa, jako odpowiedź na konkurs Smoka Eustachego. Ostatnio zaczęła mnie gnębić wersja a'la Renown z armatami 13,5 cala, którą opisał Maciej3. Sądzę jednak, że lepsiejsza byłaby wersja typu mniejszy Hood z ośmioma 13,5 calówkami i ewentualnie 16-stoma armatami 133 mm lub 20-toma 114 mm. Możliwe, że dałoby się go zmieścić w 30-stu paru tysiącach ton z pełnym opancerzeniem.

      Usuń
    6. @ Rafał. Sądzę, że przy odpowiednim przebiegu bitwy, mógłby być "wykańczaczem" uszkodzonych niemieckich pancerników. Ponad trzytonowe pociski byłyby idealne do szybkiego posłania przeciwników na dno. Zwłaszcza tych, którzy nie mogliby się ruszyć lub obronić. Z 10-ciu kilometrów byłyby wdzięcznymi celami.

      Usuń
    7. Funkcja "wykańczacza" mi się podoba, pasuje do tego okrętu :)

      Usuń