środa, 19 stycznia 2022

Francuskie lekkie krążowniki typu La Motte-Picquet

 Bezpośrednio przed PWS (jak i w jej trakcie) francuska MW odczuwała dotkliwy brak nowoczesnych, szybkich krążowników, których nie posiadała w ogóle. Było to skutkiem m.in. nadmiernego skupienia się w latach poprzednich na budowie dużych krążowników pancernych. By temu zaradzić, postanowiono wybudować stosunkowo długą (10 jednostek) serię okrętów o umiarkowanej wyporności, lekko opancerzonych, uzbrojonych w 8 dział kal. 138 mm i 4 wt, rozwijających prędkość 29 w. Projekt ten zawsze wydawał mi się uroczy, łącząc w sobie rozwiązania nowoczesne (działa w superpozycji, napęd turbinowy) z anachronicznymi (działa na śródokręciu w czymś w rodzaju kazamaty, prosta dziobnica, mieszane opalanie kotłów). Mimo tego, należy sądzić że okręty te stanowiłby nową jakość we francuskiej MW, dając jej zdolności, których dotąd nie miała. Niestety, w trakcie wojny planów budowy tych krążowników nie zdołano zrealizować, a po jej zakończeniu projekt stał się podstawą do opracowania nowych lekkich krążowników typu Duguay-Trouin. Ale to już zupełnie inna historia…









 

La Motte-Picquet, french light cruiser laid down 1912 (Engine 1914)

Displacement:
    3 777 t light; 3 946 t standard; 4 504 t normal; 4 951 t full load

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
    451,84 ft / 451,84 ft x 45,31 ft x 15,72 ft (normal load)
    137,72 m / 137,72 m x 13,81 m  x 4,79 m

Armament:
      4 - 5,43" / 138 mm guns in single mounts, 80,19lbs / 36,37kg shells, 1910 Model
      Quick firing guns in deck mounts
      on centreline ends, evenly spread, 2 raised mounts - superfiring
      4 - 5,43" / 138 mm guns in single mounts, 80,19lbs / 36,37kg shells, 1910 Model
      Quick firing guns in deck mounts
      on side, all amidships
      2 - 1,85" / 47,0 mm guns in single mounts, 3,17lbs / 1,44kg shells, 1902 Model
      Quick firing guns in deck mounts
      on side, all forward
    Weight of broadside 648 lbs / 294 kg
    Shells per gun, main battery: 200
    4 - 17,7" / 450 mm above water torpedoes

Armour:
   - Belts:        Width (max)    Length (avg)        Height (avg)
    Main:    1,10" / 28 mm    189,47 ft / 57,75 m    7,51 ft / 2,29 m
    Ends:    Unarmoured
      Main Belt covers 65% of normal length
      Main belt does not fully cover magazines and engineering spaces

   - Torpedo Bulkhead:
        1,10" / 28 mm    165,12 ft / 50,33 m    14,99 ft / 4,57 m

   - Gun armour:    Face (max)    Other gunhouse (avg)    Barbette/hoist (max)
    Main:    0,39" / 10 mm    0,20" / 5 mm              -
    2nd:    0,39" / 10 mm    0,20" / 5 mm              -

   - Armour deck: 0,98" / 25 mm, Conning tower: 2,95" / 75 mm

Machinery:
    Coal and oil fired boilers, steam turbines,
    Geared drive, 4 shafts, 38 549 shp / 28 758 Kw = 29,00 kts
    Range 3 300nm at 16,00 kts
    Bunker at max displacement = 1 005 tons (83% coal)

Complement:
    274 - 357

Cost:
    £0,425 million / $1,700 million

Distribution of weights at normal displacement:
    Armament: 81 tons, 1,8%
    Armour: 444 tons, 9,9%
       - Belts: 70 tons, 1,6%
       - Torpedo bulkhead: 101 tons, 2,2%
       - Armament: 9 tons, 0,2%
       - Armour Deck: 246 tons, 5,5%
       - Conning Tower: 17 tons, 0,4%
    Machinery: 1 606 tons, 35,7%
    Hull, fittings & equipment: 1 646 tons, 36,5%
    Fuel, ammunition & stores: 727 tons, 16,1%
    Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%

Overall survivability and seakeeping ability:
    Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
      3 587 lbs / 1 627 Kg = 44,7 x 5,4 " / 138 mm shells or 0,8 torpedoes
    Stability (Unstable if below 1.00): 1,54
    Metacentric height 3,2 ft / 1,0 m
    Roll period: 10,7 seconds
    Steadiness    - As gun platform (Average = 50 %): 53 %
            - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,13
    Seaboat quality  (Average = 1.00): 1,06

Hull form characteristics:
    Hull has rise forward of midbreak
    Block coefficient: 0,490
    Length to Beam Ratio: 9,97 : 1
    'Natural speed' for length: 21,26 kts
    Power going to wave formation at top speed: 57 %
    Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
    Bow angle (Positive = bow angles forward): 0,00 degrees
    Stern overhang: 0,00 ft / 0,00 m
    Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
       - Stem:        20,44 ft / 6,23 m
       - Forecastle (18%):    19,95 ft / 6,08 m
       - Mid (28%):        19,95 ft / 6,08 m (12,50 ft / 3,81 m aft of break)
       - Quarterdeck (16%):    12,50 ft / 3,81 m
       - Stern:        12,50 ft / 3,81 m
       - Average freeboard:    14,65 ft / 4,47 m
    Ship tends to be wet forward

Ship space, strength and comments:
    Space    - Hull below water (magazines/engines, low = better): 232,8%
        - Above water (accommodation/working, high = better): 115,8%
    Waterplane Area: 13 517 Square feet or 1 256 Square metres
    Displacement factor (Displacement / loading): 105%
    Structure weight / hull surface area: 75 lbs/sq ft or 368 Kg/sq metre
    Hull strength (Relative):
        - Cross-sectional: 1,06
        - Longitudinal: 1,39
        - Overall: 1,09
    Hull space for machinery, storage, compartmentation is extremely poor
    Room for accommodation and workspaces is adequate

La Motte-Picquet (1914)
De Grasse (1914)
La Galissonniere (1914)
Comte de Toulouse (1915)
Montcalm (1915)
Duguay-Trouin (1915)
Turenne (1916)
Davout (1916)
Hamelin (1917)
Charner (1917)

30 komentarzy:

  1. Dla mnie (ale trzeba przyznać, że z perspektywy czasu) rzuca się w oczy symboliczne opancerzenie; wprawdzie późniejszy typ "Duguay-Trouin" miał niewiele lepsze. Taka koncepcja.
    Sylwetką przypominają typ "Taranto". Na pewno bardzo by się przydały flocie francuskiej, wypełniając istniejąca lukę i znalazłyby wiele różnych zastosowań.
    Przyznam jednak, że pomimo zgrabnej prezencji, do mnie jakoś nie przemawiają; zapewne to wina kalibru 138 i przeniesione wrażenie z okresu II wojny i tzw superkontrtorpedowcow: za mały na krążowniki, za duży na niszczyciele, ale w okresie ich planowania, miał oczywiście uzasadnienie.
    Aleksander

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opancerzenie jest faktycznie symboliczne, ale uzbrojenie w tym czasie nie jest takie słabe. Wiele nowoczesnych szybkich lekkich krążowników wciąż miało działa rzędu 102/105 mm, czasem w kombinacji z mało licznymi 152 mm. W zasadzie dopiero w czasie wojny szerzej upowszechniły się działa 150/152 mm. Ale wydaje się, że nawet przeciw takim okrętom działa 138 mm nie były na straconej pozycji - w końcu to jeszcze nie były takie okręty jak w czasie DWS.

      Usuń
    2. Pewnie gdyby Francuzi nie zaniedbali sprawy budowy małych i szybkich krążowników pancernopokładowych/lekkich, równoległych do „Gazelle” i „Bremenów”, byłyby one uzbrojone w armaty 100 mm (względnie jakąś kombinację kalibrów 138 mm (2 działa) i 100 mm), co byłoby wystarczające, biorąc pod uwagę konkurencję.

      Usuń
    3. prawdopodobnie tak by właśnie było. Swoją drogą to dość kuriozalne, że taka flota, jakby nie patrzeć - jedna z czołowych flot świata - do PWS nie dorobiła się ani jednego sensownego, w miarę szybkiego krążownika lekkiego. Zakrawa to na spore kuriozum. Ale znajdźmy w tym jakiś pozytyw - może to być okazja do zajęcia się tematem francuskiego odpowiednika Gazelle czy Bremena;)

      Usuń
    4. No jako się rzekło, jakby mieli wtedy epidemię pomroczności jasnej. To, co robili jak inni, albo gorzej (drednoty) albo zupełnie dziwnie (KP). A tego, czego nie robili, jak krążowniki lekkie, nie kompensowali czymś innym. Gdyby te ich krążowniki pancerne miały dość słaby kaliber artylerii głównej, ale zamiast mrowia armat tylko kilka, a za to prędkość krążownika lekkiego, można by uznać, że zastosowali inne podejście do tematu szybkiego rozwiązania, nieperspektywiczne ekonomicznie, ale interesujące. Albo gdyby budowali jakieś wielkie kontrtorpedowce podchodzące pod 2000 ton — ale przecież nie.

      Pozytyw niewątpliwy :D

      Usuń
    5. Szybkiego rozwiązania = szybkiego rozpoznania, oczywiście.

      Usuń
  2. No cóż, chyba nie będzie przesadą — a wręcz truizmem — stwierdzenie, że Francuzi u zarania Wielkiej Wojny mieli zdecydowanie najgorszą flotę w stosunku do posiadanych możliwości. W końcu cały ten program krążowników pancernych okazał się inwestycją mocno chybioną, dając mało zadowalający finał — typ „Edgar Quinet” prezentował się znacznie gorzej niż „Blücher”. Prezentowane okręty byłyby jaskółką wyjścia z tego przykrego stanu, na tle konkurencji niemieckiej i brytyjskiej prezentowałyby się wszak zupełnie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że francuskiej krążowniki pancerne w finalnej postaci, to jedno wielkie nieporozumienie. Jedyne, co zasługuje na pochwałę, to solidne opancerzenie. Dla mnie całkowicie niezrozumiałe jest zastosowanie dział 194 mm w "kosmicznej" konfiguracji, w momencie, gdy mieli wówczas do dyspozycji znakomite armaty 240 mm L/50.
      ŁK

      Usuń
    2. Myślę, że chodziło tu o funkcję. Te wcześniejsze spośród nich te miały być przeznaczone do działań na morskich liniach komunikacyjnych przeciwnika, do czego działa 194 mm (i 164 mm) wydają się jak najbardziej wystarczające. Natomiast te późniejsze, budowane już po zawarciu sojuszu z W. Brytanią, powstawały chyba już tylko siłą rozpędu. Nie dość że były już koncepcyjnie przestarzałe (bo powstawały już krążowniki zwane później liniowymi), to nawet jak na KPZ były bardzo lekko uzbrojone. Choć z przymrużeniem oka można zauważyć, że ostatnie (typ Edgar Quinet) były monokalibrowe, a więc niejako na czasie :D

      Usuń
    3. Ano właśnie, połączenie realizowanego pomysłu na monokalibrowość z działami 240 mm dałoby w wymiarach zbliżonych do typu „Edgar Quinet” okręt ustępujący co prawda krążownikom liniowym, ale będący w stanie nawiązać z nimi mimo wszystko dość wyrównaną walkę. 8–10x240 mm pozwalałoby myśleć o przeciwstawieniu się nawet „Von der Tannowi”.

      Usuń
    4. Problem jaki tu widzę to ten, że akurat niemieckie KL były dobrze opancerzone, to były praktycznie szybkie pancerniki, na które kal. 240 mm byłby raczej za słaby. 240 mm mogło by wystarczyć na wczesne brytyjskie KL, które miały pancerz rzędu 152 mm, no Ale akurat tak się złożyło, że konstelacje polityczne uległy zmianie i w XX w. W. Brytania przestała być przeciwnikiem. Na Niemców lepiej było by mieć np. działa 274 mm, a jeszcze lepiej 305 mm. Czyli de facto zbudować pełnoprawne KL ;)

      Usuń
    5. Na pewno, aczkolwiek to byłoby zerwanie z tradycją francuskich krążowników, a 240 mm można by rozpatrywać jeszcze jako ewolucję. No i w sumie ten kaliber, przez analogię do brytyjskich 9,2-calówek, na 5000 m powinien przebijać 240 mm. Czyli na tej odległości granicznie wobec pancerza burtowego „VdT”, ale już wieże i barbety i jego, i typu „Moltke”, a nawet „Seydlitza” do ugryzienia. Działa 194 mm nie dawały tu nawet matematycznych szans. Można sobie wyobrazić też ostatnie francuskie KP jako swoisty miks wcześniejszych „Micheleta” i „Renana” (a właściwie też „Gambetty”) z budowanymi równocześnie „Dantonami”, konfiguracja np. 4x274 mm i 8–12x194 mm z opancerzeniem krążownika pancernego też nie byłaby taka najgorsza.

      Usuń
    6. Problem w tym, że dystans 5 km w przeddzień PWS to jak walka w zwarciu - mało prawdopodobne by doszło do starcia na aż tak małym dystansie. Niemiecki KL, dysponując przewagą prędkość raczej nie miałby problemu z utrzymaniem korzystnej dla niego odległości. Nawet nie znając pojęcia "immunity zone" musieliby sobie zdawać sprawę, że mając cięższe działa i grubszy pancerz jest dla nich korzystniejsze trzymać przeciwnika na dystans, gdyż przebijalność cięższych pocisków wraz ze wzrostem dystansu spada wolniej, niż pocisków lżejszych.
      Natomiast ciekawie mogło by być gdyby FRancuzi poszli w okręty z działami 274 mm (które - przypomnijmy - stosowałem na pancernikach hipotetycznej PMW i zyskały w tej roli uznanie). Nawet jeśli nie byłby to "pełny" KL, tylko jakiś francuski odpowiednik Ibuki z miksem dział 274 i 194 - mogło by być ciekawie. Może warto o takim okręcie pomyśleć ;) Co komentarz to pomysł na nowy okręt. Kiedy ja to wszystko ogarnę? :D

      Usuń
    7. Z tym, że ja żadną miarą nie twierdzę, że okręt z działami 240 mm to byłby jakiś tueur de croiseur de bataille, tylko po prostu okręt, który ewoluując spontanicznie, bez przewidywania istnienia KL, byłby jednak znacznie bardziej użyteczny w walce z takim przeciwnikiem niż ten ze 194 mm, który byłby praktycznie bezradny. A jednak 240 mm i z większych odległości penetrowałby znacznie lepiej te gorzej chronione partie okrętów niemieckich.

      Kaliber 274 mm jest po prostu ciekawy, dając możliwość uzyskiwania rozwiązań odmiennych od „urzędowego” 305 mm na zasadzie coś za coś — tu nieco większa szybkostrzelność za mniejszą siłę rażenia. No i przy tym nie jest 283 mm ani 254 mm, już lekko za słabym. Plus możliwość równie ciekawej, odmiennej od typowej, progresji kalibrowej, jak we flocie Królestwa. No i w sumie na tych dziwacznych francuskich pancernikach wystąpił jako drugi kaliber artylerii głównej, co też daje potencjał interesującego implikowania. Zatem jak najwięcej go!

      Projekty może zostaną na emeryturę...

      Usuń
    8. Miejmy nadzieję, że zdążę z tym przed emeryturą. Wszystko dookoła zbyt szybko się zmienia, by odkładać cokolwiek na tak daleką perspektywę.

      Usuń
    9. Niestety, głównie na gorsze :(

      Usuń
  3. Piękne okręty i także przeze mnie ulubione w kategorii tych niezrealizowanych... Absolutnie zgadzam się, że były to jednostki bardzo silnie uzbrojone, a układ artylerii głównej, według stanu na 1914 r., określiłbym wprost jako awangardowy. Porównajmy je choćby do rówieśniczych, rosyjskich "Swietłan". A armaty 139 mm L/55 to bardzo mocne działa, o sile porównywalnej z działami 152 mm L/45. Jednostki posiadają też znaczny potencjał modernizacyjny i mogę sobie wyobrazić ich przeróbkę w latach 1935 - 1940 na np. okręty obrony przeciwlotniczej, w stylu brytyjskich klasy "C". Tradycyjnie piękne, staranne wizualizacje.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Myślę, że gdyby doszło do realizacji tego projektu, to następne krążowniki klasy "Duguay Trouin" uniknęłyby wielu kardynalnych błędów w ich koncepcji, zwłaszcza praktycznego braku opancerzenia. Tutaj jest ono, co prawda, także mizerne, ale prawidłowo wskazuje kierunek rozwoju (opancerzenie burt).
      ŁK

      Usuń
    2. Osobiście dałbym trochę więcej mm, ale tyle przewidywał projekt, więc tak zostawiłem. Natomiast przynajmniej koncepcyjnie ten okręt wydaje się bardziej zaawansowany od Duguay-Trouin, gdzie nawet o symboliczny pas pancerny się nie pokuszono. Nawet nie wiem, czy można za jego namiastkę uznać osłony na wysokości komór amunicyjnych i maszynki sterowej. Raz że nie były ciągłe, dwa – miały tylko 20 mm. Maszynownia, o ile się nie mylę, nie miała żądnej pionowej osłony, przykrywał ją tylko pokład pancerny (swoją drogą też cienki).

      Usuń
    3. ps. pomysł przebudowy na okręty plot podoba mi się. Jest jak najbardziej wykonalny i prawdopodobny. Te okręty w czasie DWS były by już i tak przestarzałe, więc do tej roli nadały by się w sam raz.

      Usuń
  4. może jeden po małym liftingu stanowił by prawdziwy krążownik w PMW...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłbym za :) Aczkolwiek zdradzę, że mam na tapecie alternatywny mały krążownik dla PMW, też uzbrojony w 8x138.

      Usuń
  5. Lemota łatwo było by przezbroic na 5x152 w osi . wt na obrotowo na wysokości pierwotnych kazamat . Trochę dodatkowej plotki .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie powinno się dać to zrobić. Można sobie wyobrazić taką modernizację w międzywojniu, z tym że w przypadku Francuzów byłby to kaliber 155 mm, a 152 mm mogło by być ewentualnie u nas.

      Usuń
  6. A może modernizacja pancernika Władysław IV? https://springsharp.blogspot.com/2017/07/nowy-superdrednot.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stare dzieje;) Trzeba by wrócić do tamtej alternatywy i pociągnąć ją dalej. Nie wiem czy po takim czasie to się jeszcze da zrobić, zwłaszcza że rozstanie a nią nastąpiło w niespecjalnie ciekawym momencie.

      Usuń
    2. Nie musimy rozwijać w pełni tej alternatywy, żeby wykorzystać część pomysłów z niej. Ten pancernik od początku był dobry. Jego modernizacja w latach trzydziestych dałaby okręt wciąż wartościowy. Przypomnijmy też sobie o pomyśle krążowników "półciężkich" z działami 180 mm.

      Usuń
  7. Na 1912 mięszane opalanie kotłów to jeszcze nie taki anachronizm był.

    OdpowiedzUsuń