sobota, 6 listopada 2021

Dieslowski Izmaił

 Tym razem proponuję dość awangardowy pancernik. Jest to realnie zaprojektowany okręt, który opracowano w Stoczni Bałtyckiej w ramach konkursu na krążowniki liniowe typu Izmaił. Okręt jest awangardowy głównie przez swój napęd – który stanowią silniki wysokoprężne, ale też układ uzbrojenia – które mieści się w trzech potrójnych wieżach artyleryjskich. Okręt miał mieć umiarkowaną wielkość (24.140 ton) i być dość szybki, bo 25 węzłowy, ale brak jest szczegółowych informacji o planowanym opancerzeniu. Stąd, jest ono poniekąd moją fantazją, oczywiście limitowaną przez springsharpa. Udało się na tym okręcie uzyskać opancerzenie rzędu 10 cali na burcie, 11 cali na czołach wież i do 3 cali na pokładzie co plasuje jednostkę w klasie krążowników liniowych, i to całkiem nieźle opancerzonych. Do tego, dzięki wysokiej wolnej burcie, zwłaszcza na podniesionym o jeden pokład dziobie, okręt ma znakomitą dzielność morską. W sumie, wyniki symulacji należy uznać na całkiem interesujące. Jednostka nie dość że oryginalna i ciekawa, to także nieźle zbilansowana i w sumie całkiem silna. Ja jestem zadowolony :) 








Izmaił, russian battlecruiser laid down 1912 (Engine 1914)

Displacement:
    22 309 t light; 23 428 t standard; 24 140 t normal; 24 709 t full load

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
    637,97 ft / 634,32 ft x 93,50 ft x 26,51 ft (normal load)
    194,45 m / 193,34 m x 28,50 m  x 8,08 m

Armament:
      9 - 14,02" / 356 mm guns (3x3 guns), 1 376,64lbs / 624,43kg shells, 1913 Model
      Breech loading guns in turrets (on barbettes)
      on centreline, evenly spread
      Aft Main mounts separated by engine room
      24 - 5,12" / 130 mm guns in single mounts, 67,03lbs / 30,40kg shells, 1912 Model
      Quick firing guns in casemate mounts
      on side, evenly spread
      24 guns in hull casemates - Limited use in heavy seas
    Weight of broadside 13 998 lbs / 6 350 kg
    Shells per gun, main battery: 80
    4 - 21,0" / 533 mm submerged torpedo tubes

Armour:
   - Belts:        Width (max)    Length (avg)        Height (avg)
    Main:    10,0" / 254 mm    307,25 ft / 93,65 m    9,58 ft / 2,92 m
    Ends:    5,00" / 127 mm    288,42 ft / 87,91 m    9,58 ft / 2,92 m
      38,65 ft / 11,78 m Unarmoured ends
    Upper:    7,99" / 203 mm    307,25 ft / 93,65 m    6,76 ft / 2,06 m
      Main Belt covers 75% of normal length
      Main belt does not fully cover magazines and engineering spaces

   - Torpedo Bulkhead:
        1,46" / 37 mm    307,25 ft / 93,65 m    24,84 ft / 7,57 m

   - Gun armour:    Face (max)    Other gunhouse (avg)    Barbette/hoist (max)
    Main:    11,0" / 279 mm    7,99" / 203 mm        11,0" / 279 mm
    2nd:    5,00" / 127 mm          -                  -

   - Armour deck: 2,01" / 51 mm ( 2,99" / 76 mm over citadel,  1,10" / 28 mm over ends), Conning tower: 10,98" / 279 mm

Machinery:
    Diesel Internal combustion motors,
    Direct drive, 4 shafts, 56 929 shp / 42 469 Kw = 25,00 kts
    Range 4 100nm at 11,00 kts
    Bunker at max displacement = 1 281 tons

Complement:
    967 - 1 258

Cost:
    £2,558 million / $10,231 million

Distribution of weights at normal displacement:
    Armament: 1 750 tons, 7,2%
    Armour: 7 314 tons, 30,3%
       - Belts: 2 647 tons, 11,0%
       - Torpedo bulkhead: 411 tons, 1,7%
       - Armament: 2 539 tons, 10,5%
       - Armour Deck: 1 519 tons, 6,3%
       - Conning Tower: 198 tons, 0,8%
    Machinery: 2 193 tons, 9,1%
    Hull, fittings & equipment: 11 052 tons, 45,8%
    Fuel, ammunition & stores: 1 831 tons, 7,6%
    Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%

Overall survivability and seakeeping ability:
    Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
      30 865 lbs / 14 000 Kg = 22,4 x 14,0 " / 356 mm shells or 4,4 torpedoes
    Stability (Unstable if below 1.00): 1,09
    Metacentric height 5,3 ft / 1,6 m
    Roll period: 17,0 seconds
    Steadiness    - As gun platform (Average = 50 %): 75 %
            - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,86
    Seaboat quality  (Average = 1.00): 1,51

Hull form characteristics:
    Hull has rise forward of midbreak
    Block coefficient: 0,537
    Length to Beam Ratio: 6,78 : 1
    'Natural speed' for length: 25,19 kts
    Power going to wave formation at top speed: 48 %
    Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
    Bow angle (Positive = bow angles forward): 3,00 degrees
    Stern overhang: 2,00 ft / 0,61 m
    Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
       - Stem:        31,43 ft / 9,58 m
       - Forecastle (29%):    30,41 ft / 9,27 m
       - Mid (37%):        30,41 ft / 9,27 m (21,46 ft / 6,54 m aft of break)
       - Quarterdeck (23%):    21,46 ft / 6,54 m
       - Stern:        21,46 ft / 6,54 m
       - Average freeboard:    24,87 ft / 7,58 m

Ship space, strength and comments:
    Space    - Hull below water (magazines/engines, low = better): 109,0%
        - Above water (accommodation/working, high = better): 184,3%
    Waterplane Area: 40 906 Square feet or 3 800 Square metres
    Displacement factor (Displacement / loading): 94%
    Structure weight / hull surface area: 186 lbs/sq ft or 909 Kg/sq metre
    Hull strength (Relative):
        - Cross-sectional: 0,93
        - Longitudinal: 1,80
        - Overall: 1,00
    Hull space for machinery, storage, compartmentation is adequate
    Room for accommodation and workspaces is excellent
    Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform
    Excellent seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather

32 komentarze:

  1. Bardzo interesujący projekt, który na Bałtyku pewnie by rządził aż do czasu pojawienia się Bayernów. Przyjmując rosyjską tradycję budowy okrętów, zapewne byłyby budowane 4 sztuki.
    Ciekawi mnie układ napędu z Dieslami połączonymi bezpośrednio do wałów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, bliższych szczegółów brak - projekt przepadł na wczesnym etapie. Natomiast faktycznie, okręty zapewne były by 4 - tak jak to było w przypadku faktycznie skierowanego do realizacji Izmaiła.

      Usuń
    2. Nie tylko Izmaiła, bo np. 4 były Ganguty.

      Usuń
  2. Gdzieś to mi chyba migło. Na alternathistory.com?. Choć mylić się mogę, jak mówi Yoda....
    Pancerz upper ma 203mm choć są w nim "dziury". Opancerzenie kazamat to 127mm. Więc są bardziej dostępne. Na moje pancerz kazamat powinien być równy/ większy od pancerza upper. Inaczej jest to luka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to i tak lepiej niż ostateczny projekt Izmaiła - który miał pancerz kazamat o grubości 100 mm. (górny pas pancerny zresztą też). A z tą dostępnością to o co chodzi? Dlaczego kazamaty miały by mieć grubość równą lub większą niż górny pas pancerny?

      Usuń
  3. Charakterystyka rzeczywiście zbilansowana. Lepiej wypada od "Lion" i "QM". Od "Tiger" chyba też, a przecież brytyjskie były sporo większe (co prawda z założenia przeznaczone do działań oceanicznych, a ten raczej na Bałtyk). Ogólnie okręt robi bardzo dobre wrażenie; szczególnie silna artyleria zarówna główna jak i średnia a także opancerzenie. Zwraca uwagę nietypowe kształt masztów (mają coś z amerykańskich) połączonych z nadbudówkami oraz - jak dla mnie - zbyt chude i nieproporcjonalne kominy.
    Aleksander

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Amerykańskie" maszty miały pancerniki typu Andriej Pierwozwannyj, więc nie jest to jakaś wielka rewelacja.

      Usuń
    2. Ale też brytyjskie były szybsze i o większym zasięgu. Poza tym, zakładano pewne korzyści wagowe z powodu zastosowania diesli. Inna sprawa to to, czy to realne? Program tak czy siak tego specjalnie nie różnicuje i jakbym dał klasyczny napęd turbinowy, symulacja wyszła by tak samo. Myślę że jest w miarę realistyczna. Warto dodać, że niejaki pan Buszajew zaprojektował alternatywny okręt z 9x356 wypierający... 20000 ton (!) Miał też jeszcze lepszy odlot - 15x356 na 30000 ton (!!). Doprawdy, wiara w magiczne skutki zastosowania silników wysokoprężnych była przeogromna;)

      Usuń
    3. Ad. Peperon
      Tak, masz rację, zapomniałem o nich.
      Aleksander

      Usuń
  4. Skoro Diesle, spodziewałem się nieco większego zasięgu — chociaż uzyskany nie stanowi żadnej wady na zakładanym teatrze działań, przewyższając „Ganguty”. Opancerzenie jak na rosyjskie standardy wyszło wręcz luksusowe. Tylko do tych piszczałek trzeba się trochę przyzwyczaić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świadomie nie eskalowałem zasięgu, gdyż okręt był przewidziany na ograniczony rozmiarami akwen. Wszystkie poszlaki wskazują też, że napęd dieslami przewidywano dla uzyskania spodziewanych oszczędności na wadze całego układu napędowego, a nie uzyskania dużego zasięgu. Co do piszczałek – dobrze, że przewidziano przynajmniej takie „kominy”. Równie dobrze mogły przecież być wydechy jak od samochodu – co się czasem zdarzało ;)

      Usuń
    2. Nasunęło mi się odnośnie zasięgu: czy przewidywane były jakieś pancerniki nowej (w sensie drednotowej) generacji dla floty dalekowschodniej?

      Usuń
    3. Zawsze miałem wrażenie, że projektując typ "Izmaił" brano to pod uwagę. Na Bałtyk wydawały się trochę za potężne. No i należało mieć coś do przeciwstawienia Japończykom.
      Aleksander

      Usuń
    4. Projektów dedykowanych stricte dla floty dalekowschodniej w tej chwili nie kojarzę. Mam wrażenie, żę ten teatr działań po wojnie 1904-05 Rosjanie zupełnie sobie odpuścili. Nie wydaje mi się też, by typ Izmaił (ten ostatecznie skierowany do realizacji) był przewidywany na daleki wschód. Już abstrahując od jego mikrego zasięgu, sądzę że pojedyncze okręty wobec całej floty japońskiej wiele by nie zmieniły, nie miały też dogodnej bazy do działań po utracie Port Artura (we Władywostoku były by de facto zamknięte). Oczywiście, wobec potęgi Hochseeflotte 4 Izmaiły to też nie były wystarczające siły, ale były jeszcze Ganguty i plany budowy kolejnych pancerników, a poza tym, jak się wydaje, kierunek europejski był dla caratu jednak ważniejszy niż dalekowschodni.

      Usuń
    5. Ad. de Villars
      Twoja argumentacja jest logiczna i racjonalna, jednak te czynniki nie zawsze się sprawdzają.
      Również nie słyszałem o odrębnych planach na Daleki Wschód, ale może Izmaiły są tu właśnie odpowiedzią. Rosja odpuściła? Nie sądzę. W 1905 roku poniosła wymierne i długofalowe straty, zarówno terytorialne jak i utratę strefy wpływów (Korea). a tego żadne imperium nie lubi i nie puści płazem. I trzeba się zemścić. Będzie czekać i w miarę możliwości stwarzać dogodną okazję. W 1945 Stalin zabrał Polsce Lwów w zemście za 1920 rok, gdy armia bolszewicka, w której był tam komisarzem politycznym, go straciła. Mały zasięg? A może specjalnie taki podano, aby nie budzić czujności Japończyków. Byli silniejsi? Owszem, ale po pierwsze trzeba było od czegoś zacząć. a po drugie nie aż tak bardzo. W okresie budowy Izmaiłów z artylerią 356 budowali cztery Kongo i dwa Fuso. Było 6 do 4 (w planach). a więc nie tak drastycznie. Baza? Teoretycznie zawsze można zbudować. Hochseeflotte? Miała na karku Brytyjczyków, a Bałtyk był dla niej drugorzędnym teatrem działań; zresztą w realu, w istniejącym status quo, też nie zabłysnęli. Ale oczywiście jest to wszystko kwestia dyskusyjna.
      Aleksander

      Usuń
    6. Problem w tym, że z tego co pamiętam, Izmaiły budowano na Bałtyk. A o projektach na daleki wschód nic mi się w głowie nie kołacze;) Ale to jeszcze niczego nie przesądza - trzeba by poszperać, może ktoś gdzieś, coś na ten temat napisał?
      Co do przewagi japońskiej - to ja kalkulowałem w ten sposób, że jeśli budują 4 okręty, to przynajmniej część na pewno będzie na Bałtyk. Na daleki wschód mogły by ewentualnie pójść 1, może 2 jednostki, a wtedy przewaga Japonii jest duża.
      Mam też takie wrażenie, że Rosja na Dalekim wschodzie utrzymywała większe siły morskie tylko w czasie wzrostu napięcia - np. w 1904 r. Ale czym to wrażenie jest spowodowane, to nie wiem - nie mam pod ręką twardych danych. Nie wykluczam też że tkwię w błędzie;)

      Usuń
    7. Bałtyk siłą rzeczy miał priorytet z uwagi na zagładę floty, ale kwestia budowy znaczących sił na Wschodzie stanęłaby w końcu na porządku. Szczególnie że pojawiają się stwierdzenia (Clark w „Lunatykach”) o frustrującym Anglików naporze Rosjan w Azji tuż koło 1914, który, gdyby nie wybuch wojny, mógłby doprowadzić Londyn do wyjścia z układu z Paryżem i Petersburgiem. Wtedy obie strony mogłyby deeskalować napięcie z Berlinem (zachowując jednak znaczące siły tej deeskalacji pilnujące) i zająć się konkurowaniem ze sobą. No a w temat azjatycki wchodziła Japonia i potencjał na morzu.

      Usuń
    8. Myślę, że postrzegali Niemców za zbyt duże zagrożenie żeby wyjść z Ententy. Żeby do tego doszło, musieli by postrzegać Rosję za najpotężniejsze państwo w całej Eurazji, a tak chyba tego nie widzieli. Owszem, parcie Rosji w Azji było dostrzegane (chcieli zyskać dostęp do "oceanu światowego" - stąd napór na Turcję czy Afganistan), ale po przegranej wojnie z Japonią nie było to chyba postrzegane jako zagrożenie egzystencjalne dla imperium brytyjskiego, bo Rosja zdawała się być )(i była) osłabiona. Co innego np. w połowie XIX w. - wtedy Brytyjczycy postrzegali ją jako najpotężniejsze mocarstwo kontynentalne i poszli na wojnę z nią (wojn krymska).

      Usuń
    9. Ale musimy pamiętać, że Ententa dla Anglików wzięła się nie tyle ze strachu przed Niemcami, co przed Rosją i jej działaniami oraz możliwościami w Azji. Londyn dążył do powiązania Rosji ze sobą traktatami. Ale skoro Petersburg kontynuował swój nacisk w regionach, których obawiał się Albion, poddawał porozumienie w wątpliwość. Z kolei lęk przed Niemcami mieszał czynniki obiektywne z subiektywnymi — MSZ Edwarda Greya żył w świecie swoistej antyniemieckiej paranoi, która niekoniecznie miała pokrycie w realnych działaniach Berlina, samonapędzała się przez projekcie widzące Niemców w jednolicie czarnych barwach. Mogły ją stłumić wewnątrzbrytyjskie zmiany polityczne, ale nieumiarkowanie Rosjan też miało pewien potencjał, szczególnie że Anglicy byli podatni na kolejną paranoję na odcinku zagrożenia dla Indii.

      Usuń
    10. No, ja na to patrzę jednak nieco inaczej - wejście Anglii w sojusz z Francją (odwiecznym rywalem) i Rosją (rywalem przez większość XIX w.) było koniecznością spowodowaną powstaniem i gwałtownym wzrostem nowego mocarstwa - zjednoczonych Niemiec, które na tyle wzrosły w siłę, że stanowiły zagrożenie dla światowego prymatu dotychczasowego hegemona (W. Brytanii). W tym kontekście zagrożenie ze strony Rosji zostało uznane najwyraźniej za drugorzędne.

      Usuń
    11. Podejście klasyczne kontra rewizjonistyczne. Wojna utwierdziła to pierwsze, ale jeżeli uznamy ją, w tym momencie, nie za żelazną konieczność, tylko raczej nieszczęśliwy przypadek (gdyby Princip był mniej zdeterminowany...), perspektywa nieco się zmienia.

      Usuń
    12. Myślę, że Sarajewo poniekąd było nieszczęśliwym przypadkiem, ale... gdyby nie to, zdarzyłby się inny nieszczęśliwy przypadek. Jak nie w 1914, to w 1915, 1916, 1917... Ale coś by się musiało stać, bo kontynentalny niemiecki pretendent zbyt zagrażał wyspiarskiemu hegemonowi i jego światowej dominacji. Bardzo możliwe, że to on sam by wywołał konflikt, dopóki jeszcze mógł liczyć na sukces - bo sam był już w fazie schyłkowej, a Niemcy rosły i czas grał na ich korzyść. Nie przypadkiem pojawiały się w brytyjskich kołach decyzyjnych pomysły "kopenhagizacji" floty niemieckiej, czyli prewencyjnego jej unicestwienia. Gdyby nie Sarajewo, bardzo możliwe że do tego by doszło. Ale to do unicestwienia Niemiec jako rywala jeszcze nie wystarczało, bo Niemcy to potęga lądowa, a W. Brytania de facto nie miała armii. Potrzebny był jeszcze silny sojusznik na kontynencie. I taki się znalazł - w postaci Rosji i Francji. Niemcy mieli też swoje sojusze, a zatem potem by się potoczyło z grubsza tak jak w rzeczywistości, tzn. wybuchłby konflikt ogólny, podobny do tego jaki znamy.

      Usuń
    13. Zgoda, to jest właśnie wspomniane podejście klasyczne, zgodnie z którym mechanika prowadząca do wojny prowadziła do niej w sposób nieuchronny. Clark jedna sugeruje, że opiera się ona na logicznym ciągu przesłanek które jednak pomijają sugerujące coś innego. Mianowicie w powszechnym odczuciu polityków zajmujących się polityką zagraniczną tuż przed Sarajewem sytuacja w Europie była najspokojniejsza od wielu lat, a groźba wojny relatywnie najmniejsza. W Anglii powoli opadała panika okrętowa, konstatowano, że możliwości brytyjskiego przemysłu okrętowego wystarczająco przewyższają niemieckie. Same Niemcy, z potężniejącą socjaldemokracją (34,82% w wyborach w 1912 wobec 28,94% w 1907), szły raczej w kierunku budowy państwa dobrobytu niż kontynuacji Prus w postaci armii obudowanej administracją. Kaiser przy wszystkich swoich wariackich koncepcjach, kiedy tylko pojawiało się ryzyko, że zapachnie prochem, truchlał i robił się wręcz asekurancki. Anglicy mieli wspomniane narastające wątpliwości wobec nielojalnej Rosji i w końcu niebagatelną frakcję germanofilską. Największy problem miała Cekania wobec żyrowanej przez Rosję i Francję polityki serbskiej, ale i ona bez tak grubego kamienia obrazy na pewno by nie zaczęła wojny, szczególnie w obliczu labilności Berlina. W Rosji nastawienie było kwestią dominującej akurat frakcji, Francja dyszała chęcią zemsty za 1870/71, ale sama nic by nie zdziałała.

      Usuń
    14. No właśnie – czy to że atmosfera opadała, Wilhelm II wcale nie był taki wyrywny, AW też się do wojny nie paliły (właściwie nikt się do niej nie palił), a mimo to ona wybuchła, nie jest przesłanką do uznania jej nieuchronności (nawet jeśli nie takiej samej, to jakiegoś dużego konfliktu między głównymi państwami, być może w nieco innej konstelacji)? Mam wrażenie, że to jest kwestia czegoś więcej niż woli i chęci pojedynczych ludzi, nawet polityków, monarchów i wodzów. Że to kwestia pewnych sił strukturalnych i napięć między nimi, których politycy są jedynie wyrazicielami i w ramach których się poruszają, ale których sami nie kreują.
      To że Niemcy szli w kierunku budowy państwa dobrobytu a nie pruskiego militaryzmu to może być przykład na to. Nie chodzi o to, że Niemcy mieli siłę militarną (w tym i flotę, choć armię przede wszystkim). Chodzi raczej o to, że jako państwo mieli potencjał, siłę gospodarczą, demograficzną, a tendencje raczej sprzyjały raczej im, niż Brytyjczykom. Więc ci ostatni musieli to jakoś ukrócić, bo przecież nikt nie oddaje prymatu dobrowolnie, ot tak. Jeśli wojna by nie wybuchła w 1914 czy około tej daty, to za jakiś czas to Niemcy objęli by światowy prymat w sposób pokojowy. A do tego W. Brytania nie mogłaby dopuścić (przynajmniej bez walki), bo straciła by podstawy własnej pomyślności. Utraciła by korzyści płynące z bycia światowym hegemonem, zawiadującym całą światową wymianą handlową. Dopuściła się przy tym do błędnej oceny, i to podwójnie. Jak wszyscy – nie spodziewała się że to będzie wojna totalna i długotrwała i w efekcie tylko jej upadek przyspieszy. A ponadto, w klasycznym mechanizmie wyparcia uznała, że wcale nie jest na takiej równi pochyłej na jakiej faktycznie była i zdoła wraz z sojusznikami utrącić Niemcy, a sama wyjdzie z tego jak zwykle, czyli z małymi stratami i wciąż na pozycji dominującej.
      Nawiasem mówiąc, to co jest dziś między USA a Chinami, szalenie przypomina mi sytuację przed PWS między W. Brytanią a Niemcami...

      Usuń
    15. Wybuch pierwszej wojny światowej to fascynujący temat.
      Rzeczywiście analiza poszlakowa wskazuje, że interes w wybuch wojny mieli (w takiej właśnie kolejności):
      1. Francuzi – bo to jedyny sposób odzyskania Alzacji i Lotaryngii.
      2. Włosi – żeby wyzwolić (okupować?) północno wschodnią część obecnych Włoch.
      3. Anglicy – żeby zlikwidować flotę Niemiecką i utrzymać swój prymat na morzach.
      Dalsze dwa kraje mają raczej naciągane i wydumane powody do wojny:
      4. Niemcy – żeby pokonać Rosję nim (dzięki modernizacji i industrializacji) stanie się zbyt potężna dla Niemiec.
      5. Austro Węgry – żeby zabezpieczyć swoje posiadłości na Bałkanach.
      A Rosja zgoła w ogóle nie miała interesu w wojnie.

      Tyle analiza poszlakowa. Ale jeśli prześledzić fakty, które miały miejsce w 1914 roku to mamy jednoznaczny obraz.
      a) zamach w Sarajewie. Trudno jednoznacznie stwierdzić, kto za tym stał, ale władzom ani Serbii ani Austrii nie był na rękę.
      b) Ultimatum AW wobec Serbii (uznane za wyjątkowo ostre) – to oczywista konsekwencja.
      c) Odpowiedź Serbii – uznawana za wybitnie spolegliwą i dającą szansę na deeskalacje.
      d) Dalsze żądania Austrii i ogłoszenie mobilizacji. To wciąż mieściło się w ówczesnym pojęcie gry dyplomatycznej – pokazujemy, że jesteśmy zdeterminowani.
      e) Rosja odpowiada częściową mobilizacją – to naturalne w ówczesnej dyplomacji wsparcie sojuszniczej Serbii.
      I do tego momentu wszystko można było jeszcze cofnąć, i na drodze jakiejś konferencji rozładować napięcie.
      f) Niemcy odpowiadają ultimatum wobec Rosji żądając odwołania mobilizacji – w przeciwnym wypadku wypowiedzą wojnę.
      Żądanie Niemiec całkowicie przekraczało zasady dyplomacji. Wiadomo, że Rosja, jeśli miała zachować twarz, nie mogła ustąpić. A Niemcy po zgłoszeniu swojego ultimatum, też nie mogli się cofnąć.
      Czy Niemcy musieli tak postąpić? Uważam, że absolutnie nie. I w tym sensie wojna była do uniknięcia.
      Ale w Niemczech zadziało połączenie dwóch elementów – powszechnej ufności Niemców we własną potęgę i nieokiełznanej ambicji Wilhelma do pokazaniu światu, kto jest najważniejszy.
      H_Babbock

      Usuń
  5. Bardzo intersujący okręt. Moje wątpliwości budzi napęd, a ściśle dostępność motorów o potrzebnej mocy. Brak przekładni elektrycznej wskazuje, że każdy wał napędzają zapewne 2, pracujące wspólnie, silniki. A to wskazywałoby, że moc jednostkowa pojedynczego diesla to ~ 7000 KM. To bardzo dużo, jak na 1914 r., choć przyznaję, że nie wiem, jaką realną moc osiągały największe diesle w tym czasie... Druga uwaga dotyczy amunicji. Realna była znacznie cięższa (prawie 750 kg), co czyniło to działo równe mocą niemieckiemu (rówieśniczemu) 381 mm L/45 (od 1916 r. na pancernikach "B" & "B"). Projekt dowodzi, po raz kolejny, wysokiego poziomu rosyjskiej myśli technicznej z końca Cesarstwa Rosyjskiego. Problem stanowiło wcielenie tego śmiałego pomysłu (i wielu innych!) w czyn.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pancerniki kieszonkowe miały po 4 silniki na wał. W przypadku wizualizacji dV prędzej czepiałbym się braku jakiejkolwiek przekładni między silnikami, a wałami. Nawet jeśli przełożenie obrotów miałoby wynosić 1:1. Brak przekładni sugeruje, że na każdy wał pracował jeden silnik o mocy nieosiągalnej na tamte czasy. Zresztą nawet silniki o mocy 3500 KM mogłyby być problematyczne, jak sądzę.

      Usuń
    2. O ile mi wiadomo, w ogóle nie było wówczas diesli o mocach o jakich tu mowa. Zatem cały projekt pod tym względem jest czysto hipotetyczny i nie ma żadnych odpowiedników w rzeczywistości. Nie da się też chyba określić, jak w szczegółach by taki napęd wyglądał.

      Usuń
    3. A więc czysta fantazja autora projektu. Tak zresztą mi się wydawało od początku. Co nie zmienia postaci rzeczy, że jest to - przynajmniej dla mnie - wybitny przykład inwencji technicznej, który mógł dać nowy impuls w tendencjach rozwojowych światowego budownictwa okrętowego. Ciekawe, kiedy okręt z takim napędem byłby w pełni realny? Obstawiam, że nie wcześniej, niż za 10 lat.
      ŁK

      Usuń
    4. Może nie do końca fantazja, ale na pewno projekt odważny. Gdyby podjęto się realizacji t kto wie, może by coś z tego wyszło. No ale nie podjęto, i możemy co najwyżej spekulować;) Myślę, że w takim kształcie jak to prezentuje raport okręt byłby w miarę realistyczny. Springsharp nie przewiduje jakichś nadzwyczajnych zysków na wadze wysokoprężnego zespołu napędowego w stosunku do turbinowego (jak to oczekiwało wielu ówczesnych konstruktorów), właściwie to nie rozróżnia tych napędów poza sferą czysto opisową (czy damy diesle czy turbiny, osiągi się nie zmienią). Sądzę więc, że takie parametry z grubsza dałoby się uzyskać.

      Usuń