sobota, 8 lipca 2023

Japoński okręt obrony plot.

Krążownik pancerny Kasuga dotrwał w służbie jako okręt szkolny aż do 1942 r. (od 1937 r. w rezerwie), kiedy to przekształcono go w hulk. Alternatywnie, postanowiłem przebudować go na okręt przeciwlotniczy, wykorzystujący uzbrojenie z odzysku. A tym są armaty kal. 120 mm zdjęte z lotniskowca Kaga (6 podwójnych stanowisk) i krążowników typu Myoko (4 stanowiska pojedyncze). Uzbrojenie to zostało uzupełnione przez liczne potrójne działka 25 mm oraz poczwórne karabiny maszynowe typu 93 kal. 13,2 mm.
Zakres przebudowy okrętu, obok montażu uzbrojenia plot., obejmował likwidację centralnego masztu (o ile nie został usunięty już wcześniej – czego niestety nie wiem) i zastąpienie go kratownicowym masztem z dźwigiem do obsługi łodzi, zdjęcie pancerza burtowego, likwidację wyrzutni torped (chyba że zdjęto je już wcześniej?), oraz przekonstruowanie przedniego komina i przebudowę nadbudówek, z montażem dwóch urządzeń kierowania ogniem dla artylerii plot typ 94 z dalmierzami 4,5-metrowymi.
Bez większych zmian pozostał natomiast napęd okrętu. Jako że nie przewidziano walki na otwartym morzu a jedynie pełnienie roli stacjonarnego okrętu plot. z możliwością przemieszczenia się, ograniczono się do pobieżnego wyremontowania maszyn i kotłowni.

 









Kasuga, japanese anti-air ship laid down 1902, rebuilt 1942

Displacement:
    6 713 t light; 7 004 t standard; 7 624 t normal; 8 120 t full load

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
    366,57 ft / 366,57 ft x 61,48 ft x 24,02 ft (normal load)
    111,73 m / 111,73 m x 18,74 m  x 7,32 m

Armament:
      8 - 4,72" / 120 mm guns (4x2 guns), 52,72lbs / 23,91kg shells, 1921 Model
      Anti-aircraft guns in deck mounts
      on side ends, evenly spread, all raised mounts - superfiring
      4 - 4,72" / 120 mm guns (2x2 guns), 52,72lbs / 23,91kg shells, 1921 Model
      Anti-aircraft guns in deck mounts
      on centreline ends, evenly spread
      4 - 4,72" / 120 mm guns in single mounts, 52,72lbs / 23,91kg shells, 1921 Model
      Anti-aircraft guns in deck mounts
      on side, all amidships
      60 - 0,98" / 25,0 mm guns (20x3 guns), 0,48lbs / 0,22kg shells, 1935 Model
      Anti-aircraft guns in deck mounts
      on side, evenly spread, 8 raised mounts
      16 - 0,52" / 13,2 mm guns (4x4 guns), 0,07lbs / 0,03kg shells, 1933 Model
      Machine guns in deck mounts
      on side, all amidships
    Weight of broadside 873 lbs / 396 kg
    Shells per gun, main battery: 250

Armour:
   - Gun armour:    Face (max)    Other gunhouse (avg)    Barbette/hoist (max)
    Main:    1,46" / 37 mm    0,98" / 25 mm              -
    2nd:    1,46" / 37 mm    0,98" / 25 mm              -
    3rd:    1,46" / 37 mm    0,98" / 25 mm              -

   - Armour deck: 1,50" / 38 mm, Conning tower: 0,98" / 25 mm

Machinery:
    Coal fired boilers, complex reciprocating steam engines,
    Direct drive, 2 shafts, 13 974 ihp / 10 424 Kw = 20,00 kts
    Range 5 500nm at 10,00 kts
    Bunker at max displacement = 1 116 tons (100% coal)

Complement:
    407 - 530

Cost:
    £0,623 million / $2,492 million

Distribution of weights at normal displacement:
    Armament: 109 tons, 1,4%
    Armour: 482 tons, 6,3%
       - Belts: 0 tons, 0,0%
       - Torpedo bulkhead: 0 tons, 0,0%
       - Armament: 60 tons, 0,8%
       - Armour Deck: 413 tons, 5,4%
       - Conning Tower: 8 tons, 0,1%
    Machinery: 2 117 tons, 27,8%
    Hull, fittings & equipment: 4 005 tons, 52,5%
    Fuel, ammunition & stores: 911 tons, 11,9%
    Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%

Overall survivability and seakeeping ability:
    Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
      8 763 lbs / 3 975 Kg = 166,2 x 4,7 " / 120 mm shells or 1,4 torpedoes
    Stability (Unstable if below 1.00): 1,33
    Metacentric height 4,0 ft / 1,2 m
    Roll period: 12,9 seconds
    Steadiness    - As gun platform (Average = 50 %): 100 %
            - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,15
    Seaboat quality  (Average = 1.00): 2,00

Hull form characteristics:
    Hull has a flush deck
    Block coefficient: 0,493
    Length to Beam Ratio: 5,96 : 1
    'Natural speed' for length: 19,15 kts
    Power going to wave formation at top speed: 51 %
    Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
    Bow angle (Positive = bow angles forward): -19,00 degrees
    Stern overhang: 0,00 ft / 0,00 m
    Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
       - Stem:        22,93 ft / 6,99 m
       - Forecastle (18%):    20,93 ft / 6,38 m
       - Mid (50%):        18,96 ft / 5,78 m
       - Quarterdeck (14%):    19,46 ft / 5,93 m
       - Stern:        19,46 ft / 5,93 m
       - Average freeboard:    19,94 ft / 6,08 m

Ship space, strength and comments:
    Space    - Hull below water (magazines/engines, low = better): 102,4%
        - Above water (accommodation/working, high = better): 136,6%
    Waterplane Area: 14 921 Square feet or 1 386 Square metres
    Displacement factor (Displacement / loading): 136%
    Structure weight / hull surface area: 161 lbs/sq ft or 788 Kg/sq metre
    Hull strength (Relative):
        - Cross-sectional: 1,72
        - Longitudinal: 6,38
        - Overall: 1,96
    Hull space for machinery, storage, compartmentation is adequate
    Room for accommodation and workspaces is excellent
    Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform
    Excellent seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather

 

51 komentarzy:

  1. Powiem tak. Podoba mi się sam koncept, ale mam pewne wątpliwości co do szczegółów rozwiązania ustawienia dział 120 mm obok siebie. Rozumiem, że chciałeś wykorzystać wszystkie stanowiska z Kagi, ale ich osłony były podobne bardziej do późniejszych zdwojonych127-ek, niż pojedynczych 120-ek. Natomiast postawienie dwóch podwójnych stanowisk na nadbudówce obok siebie i nie zasłanianie pola ostrzału dla stojących obok nadbudówek stanowisk pojedynczych, budzi wątpliwości. Zwłaszcza, że w tym miejscu kadłub na obu końcach jest przycięty na szerokości, by działa kiedyś montowane w kazamatach mogły strzelać przed dziób i rufę.
    Kolejną wątpliwością jest zabudowa wysokiego masztu na jednostce de facto stacjonarnej. Po co, jeśli w trakcie wojny Japończycy obcinali maszty nawet na w pełni sprawnych pancernikach np. Nagato ?
    Muszę jednak przyznać, że okręt podoba mi się. Zwłaszcza malowania nr 2 i 4 mają swój urok.
    Peperon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maszt dałem m.in. po to, żeby było na czym oprzeć dźwig dla łodzi. A także żeby było na czym rozpiąć anteny, które mimo stacjonarnego charakteru jednostki chyba są potrzebne. Co do obcinania masztów, to okręt jest przebudowany w 1942 r. (nie zaznaczyłem w raporcie, zaraz to poprawię), a ich obcinanie chyba miało miejsce później?
      Co do kątów ostrzału dział, to jeśli spojrzeć na rzut okrętu z góry: https://laststandonzombieisland.files.wordpress.com/2019/09/planta-giuseppegaribaldi.jpg oraz biorąc pod uwagę, że nadbudówka na której stoją podniesione podwójne 120-tki, to chyba można założyć, że burtowe pojedyncze 120-tki mogą spokojnie strzelać wzdłuż osi symetrii okrętu, zatem chyba nie jest tak najgorzej?
      Co do wyglądu stanowisk - przyjąłem takie jakie są w zestawach gotowych elementów w shipbuckecie. Sam bym lepszych pewnie nie narysował.
      dV

      Usuń
    2. Przyjmuję Twoją odpowiedź, chociaż mnie nie przekonała...
      Peperon

      Usuń
  2. Z jednej strony okręt mi się podoba, ciekawa, oryginalna koncepcja, maszt... no nie wiem, uroku nie dodaje, wygląda dziwacznie, ale zapewne ma uzasadnienie. Z drugiej jednak strony nurtują mnie pewne wątpliwości natury ogólnej co do zasadności przyjętej koncepcji (w tym poniesionych kosztów na modernizację). Mamy tutaj łącznie 92 lufy przeciwlotnicze różnych kalibrów. Na pokładzie okrętu, który można załatwić (łącznie z tą całą artylerią) przy pomocy 1 - 2 torped czy 1 - kilku bomb (teoretycznie). Okręt wprawdzie może się przemieszczać, ale powstaje pytanie, czy nie będzie służył do obrony jednej, określonej bazy/portu? W takim razie te 92 lufy można porozrzucać (i zakamuflować) w różnych miejscach na lądzie, gdzie unieszkodliwienie ich przy pomocy kilku czy kilkunastu (celnych) bomb byłoby absolutnie niemożliwe.
    Przypomina mi się też casus "Wichra" i wygaszenia kotłów, ponoć w obawie przed eksplozją w wyniku trafienia. No i powstał stacjonarny, skoncentrowany punkt artyleryjski, który aż się prosi o relatywnie łatwe zbombardowanie. Tutaj może zdarzyć się podobnie.
    Aleksander

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabrzmię bezdusznie, ale odciągnie ogień od innych celów to też jest korzyść, wicher i gryf sprawili że niemiaszki skoncentrowali ogień na okrętach nie na baterii helskiej.
      Co do samego okrętu, ciekawe wykorzystanie wiekowego już jednostki, potencjalnie może wspierać przybrzeżne konwoje przed atakami lotniczymi.. z drugiej strony znając mniej więcej co się działo na Pacyfiku po 1944, nie miałby za dużo do pilnowania poza portami.. :|
      Kpt.G

      Usuń
    2. Istotnie, okręt taki w danym momencie może bronić tylko jednego miejsca. Ale ma tę zaletę (i przewagę nad artylerią rozmieszczoną na lądzie), że można go jednak przemieścić tam, gdzie aktualnie będzie najbardziej potrzebny. Oczywiście, jak wskazał Kpt. G, w ostateczności można tym okrętem wzmocnić ochronę konwoju, bo pomimo zasadniczo stacjonarnego charakteru, okręt jak najbardziej zachował mobilność (z ewentualnym obniżeniem osiągów wynikającym z ogólnego zużycia urządzeń napędowych). Poza tym, rozmieszczając artylerię na lądzie nie byłoby posta :)
      dV

      Usuń
    3. Jest jeszcze jedna rzecz która przyszła mi do głowy, a mianowicie doraźne wzmocnienie obrony bardziej narażonej bazy, coś w rodzaju przeciwlotniczej straży pożarnej dla portów gdzie w danym momencie wzmocniona obrona jest konieczne lub ta "domyślna" została osłabiona. Taki okręt jest w stanie stworzyć "kopułę" ochronną (oczywiście nie 100% skuteczność zawsze cos się przemknie) o zasięgu.. ~12-16km i do pułapu około 7-9km? (nie znam danych tech tych konkretnych dział ale można wyprowadzić pewna "średnią"). Dla jednych mało i zbyt skoncentrowane, dla mnie lepsze niż nie posiadanie tej artylerii w ogóle. Ciężko (szczególnie w warunkach wojennych) wyprodukować dostatecznie dużo dział plot na potrzeby obrony plot miast/portów/fabryk/innych cel strategicznych, więc taka "mobilna obrona bazy" wypadkowo wychodzi taniej, a gdy masz więcej niż kilka takich (po jednym) w każdym porcie, nawet zaopatrzenie w amunicję wygląda troszkę inaczej niż na baterii lądowej.
      Kpt.G

      Usuń
    4. Logiczna propozycja; jednak biorąc pod uwagę systematycznie rosnącą siłę amerykańskiego lotnictwa, to efektywność artylerii przeciwlotniczej nie była imponująca. „Yamato” miał ją bardzo rozbudowaną, a o ile dobrze pamiętam, w wiadomej akcji zestrzelił cztery samoloty. Ale oczywiście na pewno coś by to dało.
      Aleksander

      Usuń
    5. To juz kwestia ogólnej słabości japońskiej obrony plot. Jakość trzeba było rekompensować ilością (stąd tak liczna ta artyleria), a i tak efekt byłby pewnie umiarkowany. Ale jak zauważyłeś, jakiś efekt pewnie byłby, zawsze to lepsze niż nic.
      dV

      Usuń
  3. Ciekawa przebudowa, z typu, który preferuję również w moich prywatnych "rozważaniach". Taka japońska "wariacja" niemieckiego konceptu wykorzystania kadłubów starych okrętów. Miałbym 2 pytania:
    1) jaka jest realna moc siłowni okrętowej, uwzględniająca daleko posunięty proces zużycia kotłów?,
    2) dlaczego, mimo demontażu pancerza burtowego, niezmieniona została wyporność/zanurzenie okrętu? Czyżby został celowo dobalastowany?
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno dokładnie określić jakie są osiągi układu napędowego po takim czasie eksploatacji, dlatego pozostawiłem w raporcie wartość nominalną. Myślę, że można oszacować utratę mocy na około 1/3-1/2. Ubytek mocy w wys. 1/3 wyjściowej przełożyłoby się na prędkość maksymalną ok. 18 w. Gdyby utrata mocy wyniosła 1/2, to prędkość maksymalna zostałaby zredukowana do ok. 16,5 w.
      Co do wyporności – to faktycznie, założyłem dobalastowanie jednostki tak, aby kadłub z grubsza zanurzał się podobnie jak w wariacie wyjściowym. Zakładam, że było to zanurzenie optymalne dla jednostki, a nadmierne „wynurzenie” mogło by źle skutkować dla stateczności. Takie założenie na ogół przyjmuję przy przebudowach, o ile tylko nie przyświeca im cel w postaci zmniejszenia zanurzenia (np. przy przebudowie pancernika na monitor do ostrzału wybrzeża, co już na blogu bywało prezentowane), ale wtedy zazwyczaj wiąże się to z montażem bąbli.
      dV

      Usuń
    2. Czy zatem nie lepiej było pozostawić pancerz burtowy? On ma również znaczenie w odpieraniu ataków lotniczych prowadzonych z niskiego pułapu lotem horyzontalnym. Wtedy jest przecież atakowana burta okrętu, a nie jego pokład. Przyznaję, że technika ataku trudna i ryzykowna dla atakującego, ale stosowana przez lotnictwo niemieckie w czasie DWS.
      ŁK

      Usuń
    3. Takie ataki wydały mi się mało prawdopodobne. założyłem raczej ataki bombowe horyzontalne z dużego pułapu lub z lotu nurkowego. Stąd taka decyzja odnośnie pancerza burtowego. Być może błędna?
      dV

      Usuń
    4. Może zatem nałożenie na istniejący pokład dodatkowych płyt pancernych, nawet z recyklinowej stali Harveya?
      ŁK

      Usuń
    5. Bez całkowitej wymiany nadbudówek by się w takim przypadku nie obyło - trzeba by je wszystkie zdjąć. To by znacząco skomplikowało przebudowę, która w zaproponowanym wariancie nie byłą tak obszerna - bowiem obejmowała tylko przebudowę nadbudówki dziobowej, wymianę masztu i przebudowę 1 komina.
      dV

      Usuń
  4. No i mamy przeciwlotniczy krążownik pancerny, do tego włoski :D

    Wydaje się, że, jak wskazali Koledzy wyżej, zastosowania mobilne do osłony konwojów byłyby całkiem niewykluczone, a jednostka w tym zakresie całkiem wartościowa.

    Zdjęty pancerz burtowy raczej powędrowałby do huty, trudno byłoby o opcję jego sensownego wykorzystania na innej, nowo budowanej jednostce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę mówiąc, chyba faktycznie trudno było by znaleźć jakieś zastosowanie dla tego pancerza w realiach DWS. Chyba że mam za małą wyobraźnię :D
      dV

      Usuń
    2. Mówią niektórzy że lepsza stara sprana kurtka niż brak kurtki..
      Teoretycznie pancerz mógłby pełnić rolę przeciwodłamkową dla upadających wkoło bomb i prawdopodobnie od pewnego etapu wojny rakiet, a i cos przeciw mniejszym kalibrom (np artyleria niszczyciela) miałby szanse ograniczyć uszkodzenia... może.. oczywiście równocześnie pozbycie się pancerza daje trochę zapasu wyporności na inne rzeczy jak np. paliwo czy amunicję do uzbrojenia.
      Kpt.G

      Usuń
    3. A z tymi rakietami co ciekawe - czy Amerykanie je stosowali atakując japońskie bazy?
      dV

      Usuń
    4. Sam asumpt zastanawiania się w temacie pancerza przyszedł do mnie na podstawie nowiutkich wszak krążowników lekkich „Agano” z artylerią główną z recyklingu. Niemniej jednak dobranie w 1942 okrętu na tyle krępego, że dałoby się go wykorzystać, wydaje się bardzo mało realne. Circa 100-metrowe monitory były Japonii cokolwiek mało potrzebne.

      Usuń
    5. Te stare działa 6" zostały znacząco zmodernizowane. A i wyjściowo prezentowały całkiem dobry standard!
      ŁK

      Usuń
    6. @dV O ile mnie pamięć nie myli po 1944 Amerykanie zaczęli stosować (nie na wszystkich lotniskowcach) rakiety w celu uciszania stanowisk plot na atakowanych okrętach bo było to cokolwiek skuteczniejsze niż ołowiany prysznic z działek i wkmów. A wiemy przecież jak było z celnością wczesnych rakiet powietrze-ziemia.
      https://pl.wikipedia.org/wiki/HVAR
      Kpt.G

      Usuń
    7. @ŁK: to nie był zarzut wobec tych dział — ot, konstatacja faktu.

      Usuń
    8. @ Jasta: I tak też rozumiałem od początku tę wypowiedź!
      ŁK

      Usuń
    9. @Jasta - też mi trudno wyobrazić sobie okręt dla MW Japonii w realiach DWS, na który pasowałby pancerz z Kasugi ;) Zatem chyba faktycznie poszedłby do huty. Chyba, że w ramach oszczędności robocizny nie zawracano sobie nim głowy i po prostu zostałby nie ruszony.
      dV

      Usuń
    10. W takim razie cieszę się. Przy okazji — dział z recyklingu nigdy za wiele, mogą otwierać drzwi do bardzo ciekawych projektów.

      Usuń
    11. Tak, z działami zawsze łatwiej, bo o ile się do czegoś nadają, to zawsze można jakoś do nich „dopasować” nowy okręt. A z pancerzem, zwłaszcza burtowym, tak łatwo nie jest. Jest on przecież wyprofilowany pod konkretne kształty kadłuba. Więc albo nowy okręt musiałby powtarzać linie teoretyczne okrętu zlikwidowanego (co wydaje się bez sensu), albo trzeba by jakoś przeformować pancerz, pod kształty nowego kadłuba, co z kolei wydaje się technologicznie niewykonalne albo skrajnie trudne (w sposób nie powodujący utraty własności pancerza). Oczywiście, był na blogu przypadek „składaka” dla Portugalii (post z 28 lutego), wykorzystujący pancerz zdjęty z brytyjskich predrednotów, ale tu była sytuacja o tyle specyficzna, że okręt miał maksymalnie uproszczone linie kadłuba, tak by móc dopasować do niego płyty z innych okrętów. Ponadto, nie przenoszono na niego pancerza w całości, a jedynie wybrane płyty ze śródokręci „dawców”, tj. z miejsc, gdzie płyty miały kształt najbliższy płaskiemu i można sobie wyobrazić, że dało by się je zamontować na nowej jednostce. A i tak obawiałem się, czy z tym pomysłem nie przegiąłem. Ale na szczęście, protestów nie było ;)
      dV

      Usuń
    12. No więc jak wyżej — taki recykling pancerza umożliwiać mógłby chyba tylko dość prowizoryczny z samego założenia monitor wojennej budowy. Linie teoretyczne można by dopasować, wielkość jednostki dość spokojnie mogłaby być podobna. Tyle że po co Japonii monitor w 1942? Chyba że ktoś wpadłby na taki pomysł w związku z walkami na Guadalcanalu.

      Usuń
    13. Prawdę mówiąc, sam nie bardzo widzę pole do zastosowania monitora przez Japonię w DWS. A co ciekawe, chyba były jakieś plany budowy takich jednostek przez nią. W każdym razie kojarzę jakieś rysunki w necie.
      dV

      Usuń
    14. Aż się proszą o odgrzebanie i projekt!

      Usuń
    15. Poszukam, może coś się znajdzie. Jest szansa, że mam coś zapisane na dysku.
      dV

      Usuń
    16. Można mniemać, że na podstawie charakterystyki da się mniej więcej ustalić, co miał na myśli autor koncepcji.

      Usuń
    17. Monitor wprowadzony do służby nie później niż w połowie 1943 r. ma jeszcze uzasadnienie. Japończycy mogli jeszcze liczyć (podobnie jak reszta koalicjantów z "Osi") na odzyskanie inicjatywy strategicznej...
      ŁK

      Usuń
    18. Takie coś znalazłem na dysku: https://www.imagevenue.com/ME16M3V6
      Niestety, bliższych szczegółów brak. Ale można by coś pokombinować. Okręt wygląda jakby wykorzystywał wieże z jakichś starszych pancerników (Ise/Hyuga? - jeśli tak, to okręt mógłby powstać około 1943 r.)
      dV

      Usuń
    19. Przy okazji znalazłem coś takiego: https://www.imagevenue.com/ME16M3X7
      KPZ Asama przerobiony na okręt plot. z 18x127
      dV

      Usuń
    20. Tylko te trzydziałowe wieże budzą wątpliwość pod kątem optymalności do zadań OPL.

      Natomiast monitory mogły być po prostu odpryskiem przebudowy typu „Ise”, szukaniem sposobu zagospodarowania pozyskanych wież niekoniecznie ze szczególnie nieodpartym uzasadnieniem operacyjnym. Co nie zmienia faktu, że te półpancerniki są tak groteskowe, że aż urocze.

      Usuń
    21. Ta "Asama" to już prawdziwy odlot. Gdyby nie zachowana oryginalna stewa dziobowa, trudno byłoby domyślić się okrętu "wyjściowego"! :)
      ŁK

      Usuń
    22. To fakt,trochę ktoś poszedł po bandzie z tą Asamą. Ale to na 99% pomysł współczesny a nie z epoki, więc nie dziwota, nie takie rzeczy ludziom do głowy przychodzą ;) natomiast "półpancernik", mimo iż nic ponad ten rysunek na jego temat nie mam, tez wygląda na współczesną fantazję. To chyba taki trochę składak - wieże z Ise, nadbudówka z Mogami. W sumie można go wziąć na warsztat, robiąc podobny kolaż z gotowych rysunków ww. okrętów :D
      dV

      Usuń
    23. Strasznie pokraczny ten półpancernik. Ale Asama mi się podoba. Trochę dziwne, że zachowała artylerię główną, ale może się przydać do odpierania desantu z morza.
      Aleksander

      Usuń
    24. Współczesny rodowód konceptu z "Asamą" nie budzi najmniejszej wątpliwości. Bardzo obszerna przebudowa okrętu mającego ponad 40 lat służby jest całkowicie absurdalna. Również wieże trójdziałowe DP są na to dowodem, gdyż takich nigdy nie by ło na uzbrojeniu floty japońskiej.
      ŁK

      Usuń
    25. Współczesne pochodzenie jednak odbiera półpancernikom sporo atrakcyjności. Odnośnie do samych wież — w zasadzie w obliczu utraty dwu Kongosów pod Savo budowa szybkiego wielkiego krążownika z wykorzystaniem dział 14-calowych zdjętych z typu „Ise” nie byłaby bezsensowna, nawet w obliczu roli lotnictwa — można by go zoptymalizować do roli przeciwlotniczej zapewne w większym stopniu niż okręty projektowane jeszcze przed wojną. Ale w sytuacji pchania całego wysiłku na lotniskowce w najlepszym razie skończyłby jako spód takowego...

      Usuń
    26. @Jasta - owszem, ale czemu by go nie narysować i policzyć? W końcu działa były, więc coś wypadało by z nimi zrobić ;) Przynajmniej z tymi z Ise, bo na Hyuga była jakaś eksplozja i być może były uszkodzone/zniszczone.

      Usuń
    27. @ŁK - jestem zszokowany taką opinią.
      dV

      Usuń
    28. Z takim stanowiskiem trudno się nie zgodzić. Optymalny (żeby funkcja artyleryjska nie była upośledzona i dało się mierzyć z czymś większym niż krążownik ciężki) byłby jednak czterowieżowiec, więc dobrze byłoby, gdyby te działa dało się naprawić. Z drugiej strony wariant z tylko dwiema wieżami dawałby bardzo duże możliwości montażu uzbrojenia przeciwlotniczego. Ewentualnie uzyskania kolejnej hybrydy artyleryjsko-lotniczej, ten koncept był jednak siłą rzeczy dość poroniony, chyba żeby spróbować go jako okrętu do działania przeciwko szlakom komunikacyjnym — ale z tym Japończycy mieli jakiś niezrozumiały problem, vide brak prób wykorzystania w tym kierunku potencjalnie wspaniałego w takich zadaniach krążownika „Oyodo”.

      Usuń
  5. @ŁK.
    Poprę kol.dV w kwestii kolegi wpisu z 13 lipca 2023 13:40 (Bardzo obszerna przebudowa okrętu mającego ponad 40 lat służby jest całkowicie absurdalna) bo chyba do niego się odnosi 13 lipca 2023 15:18.
    Reanimacja "rzechów" w wydaniu kolegi jest całkiem ok a tu taka opinia?.
    Przy okazji.
    Gdzie zniknęły nasze wpisy z bloga JKS.?. Cenzura?.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie postulowałem i nie realizowałem tak obszernych przebudów okrętów 40-letnich. Tu mamy do czynienia, poza wszystkim, z jednostką ogromnie zużytą fizycznie, przynajmniej od końca lat 20-tych, Więc bez przesady, Kolego Rafale! Zaproponowany w tym projekcie zakres przebudowy wymagałby pozostawienia jedynie kadłuba "Asamy" z pełną wymianą siłowni, zainstalowaniem nowych nadbudówek i wmontowanie barbet wież artylerii DP. Nie bez kozery napisałem, że jedynym pozostawionym elementem, pozwalającym na identyfikację "materiału źródłowego", jest stewa dziobowa. Jest jednak zasadnicza różnica pomiędzy moimi propozycjami, a tą fantasmagorią... Jest to ponadto projekt zasadniczo sprzeczny z oszczędnościowymi, budżetowymi realizacjami Autora tego blogu...
      ŁK

      Usuń
    2. Ale nie raz przecież postulowałeś przebudowy staroci z których zostawały tylko same zewnętrzne skorupy, czyli de facto poszycie kadłuba - bo nawet wnętrze szło do wymiany (np. wskutek zmiany usytuowania czy wielkości barbet, albo zmiany liczby wałów napędowych, co osobiście uważałem raczej za przesadę). Bywało też, że podnosiłeś nie dość radykalny zakres niektórych moich przebudów. A tu jednak jesteś na nie. Stąd pewne moje zdziwienie. Mimo, iż nie ma tu między nami wielkiej różnicy, bo dla mnie ten koncept też jest chyba lekko przesadzony.
      dV

      Usuń
    3. Takie przebudowy proponowałem wyłącznie w odniesieniu do flot II i III ligi morskiej. Nie przypominam sobie podobnie daleko idących postulatów w przypadku mocarstw, a tu rzecz dotyczy okrętu, który był już moralnie przestarzały u progu PWS.
      PS. Zmian w zakresie usytuowania barbet i zwiększenia ich średnicy również sobie nie przypominam. Mój program maximum to wymiana/modernizacja artylerii i kotłowni, z "kosmetyką" w zakresie nadbudówek i masztów/kominów.
      Temat uznaję za zamknięty i konstatuję, że co do meritum osiągamy zbieżność stanowisk. Ta propozycja jest nazbyt "odklejona"! :)
      ŁK

      Usuń
    4. Na pewno za brak zmiany liczby wałów mi się kiedyś oberwało:) Nie wiem czy nie przy okazji włoskich pancerników typu Sardegna modernizowanych pod kątem prędkości, na coś a'la KPZ.
      dV

      Usuń
    5. No, może i tak! :) Te zmiany ilości wałów napędowych występowały wszak w realu i to w obydwie strony...
      ŁK

      Usuń
    6. Ale skrajnie rzadko:) Z większych okrętów na myśl przychodzi mi tylko Mesudiye i typ Osmaniye.
      dV

      Usuń