piątek, 19 stycznia 2024

Greckie krążowniki pancernopokładowe z lat 80-tych XIX w.

 Poniższy okręt jest grecką odpowiedzią na tureckie krążowniki pancernopokładowe typu Nizamiye prezentowane w poście z 31 lipca 2023 r. Greckie okręty, mimo iż konstrukcyjnie to również krążowniki pancernopokładowe, są jednak okrętami z kolejnej generacji. Ich pancerz został ukształtowany nieco odmiennie - zamiast wypukłego, zastosowano płaski ze skosami o zwiększonej do 60 mm grubości. Okręty posiadają już tylko bardzo ograniczone ożaglowanie skośne (gaflowe), zatem z żeglarskiego punktu widzenia są szkunerami. Zostały uzbrojone w 2 ciężkie działa kal. 274 mm Caneta, zgodnie z powszechnie obowiązującą w latach 80-tych koncepcją „jednego nokautującego uderzenia”. Działa te zostały umieszczone w otwartych barbetach na dziobie i rufie. Oprócz nich okręty posiadają 6 dział kal. 150 również produkcji Caneta, lekkie działka Hotchkissa do zwalczania torpedowców oraz wyrzutnie torped kal. 356 mm zainstalowane poniżej linii wodnej.

 








Antinavarhos Kontouriotis, greek protected cruiser laid down 1887 (Engine 1888)

Displacement:
    3 044 t light; 3 172 t standard; 3 360 t normal; 3 509 t full load

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
    279,92 ft / 279,43 ft x 45,77 ft x 16,27 ft (normal load)
    85,32 m / 85,17 m x 13,95 m  x 4,96 m

Armament:
      2 - 10,79" / 274 mm guns in single mounts, 542,92lbs / 246,26kg shells, 1881 Model
      Breech loading guns in open barbettes
      on centreline ends, evenly spread
      6 - 5,91" / 150 mm guns in single mounts, 98,34lbs / 44,61kg shells, 1887 Model
      Breech loading guns in deck mounts
      on side, all amidships
      8 - 1,85" / 47,0 mm guns in single mounts, 2,65lbs / 1,20kg shells, 1879 Model
      Quick firing guns in deck mounts
      on side, all amidships, 4 raised mounts - superfiring
      2 - 1,85" / 47,0 mm guns in single mounts, 2,65lbs / 1,20kg shells, 1879 Model
      Quick firing guns in deck mounts
      on centreline ends, evenly spread
      4 - 1,46" / 37,0 mm guns in single mounts, 1,15lbs / 0,52kg shells, 1873 Model
      Quick firing guns in deck mounts
      on centreline, all amidships, all raised mounts - superfiring
    Weight of broadside 1 707 lbs / 774 kg
    Shells per gun, main battery: 60
    3 - 14,0" / 356 mm submerged torpedo tubes

Armour:
   - Gun armour:    Face (max)    Other gunhouse (avg)    Barbette/hoist (max)
    Main:          -              -            3,94" / 100 mm
    2nd:    0,98" / 25 mm    0,98" / 25 mm              -

   - Armour deck: 1,57" / 40 mm (deck 1,18" / 30 mm, slopes 2,36" / 60 mm), Conning tower: 0,98" / 25 mm

Machinery:
    Coal fired boilers, complex reciprocating steam engines,
    Direct drive, 2 shafts, 7 188 ihp / 5 362 Kw = 18,50 kts
    Range 2 500nm at 9,00 kts
    Bunker at max displacement = 337 tons (100% coal)

Complement:
    219 - 286

Cost:
    £0,454 million / $1,818 million

Distribution of weights at normal displacement:
    Armament: 213 tons, 6,4%
    Armour: 392 tons, 11,7%
       - Belts: 0 tons, 0,0%
       - Torpedo bulkhead: 0 tons, 0,0%
       - Armament: 124 tons, 3,7%
       - Armour Deck: 264 tons, 7,8%
       - Conning Tower: 5 tons, 0,1%
    Machinery: 1 205 tons, 35,9%
    Hull, fittings & equipment: 1 234 tons, 36,7%
    Fuel, ammunition & stores: 315 tons, 9,4%
    Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%

Overall survivability and seakeeping ability:
    Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
      1 267 lbs / 575 Kg = 2,1 x 10,8 " / 274 mm shells or 0,4 torpedoes
    Stability (Unstable if below 1.00): 1,51
    Metacentric height 3,1 ft / 1,0 m
    Roll period: 10,9 seconds
    Steadiness    - As gun platform (Average = 50 %): 67 %
            - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,43
    Seaboat quality  (Average = 1.00): 1,34

Hull form characteristics:
    Hull has a flush deck
    Block coefficient: 0,565
    Length to Beam Ratio: 6,11 : 1
    'Natural speed' for length: 16,72 kts
    Power going to wave formation at top speed: 56 %
    Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
    Bow angle (Positive = bow angles forward): -20,00 degrees
    Stern overhang: 0,49 ft / 0,15 m
    Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
       - Stem:        15,94 ft / 4,86 m
       - Forecastle (16%):    13,45 ft / 4,10 m
       - Mid (50%):        11,45 ft / 3,49 m
       - Quarterdeck (14%):    11,98 ft / 3,65 m
       - Stern:        11,98 ft / 3,65 m
       - Average freeboard:    12,43 ft / 3,79 m
    Ship tends to be wet forward

Ship space, strength and comments:
    Space    - Hull below water (magazines/engines, low = better): 173,1%
        - Above water (accommodation/working, high = better): 95,0%
    Waterplane Area: 9 052 Square feet or 841 Square metres
    Displacement factor (Displacement / loading): 70%
    Structure weight / hull surface area: 89 lbs/sq ft or 436 Kg/sq metre
    Hull strength (Relative):
        - Cross-sectional: 0,90
        - Longitudinal: 2,62
        - Overall: 1,00
    Hull space for machinery, storage, compartmentation is cramped
    Room for accommodation and workspaces is adequate
    Good seaboat, rides out heavy weather easily

Antinavarhos Kontouriotis (1887)
Lambros Katsonis (1888)
Odysseas Androutsos (1889)

20 komentarzy:

  1. Dobrze wpisują się w epokę przejściową. Niestety, ale w bliskiej perspektywie czasowej będą wymagać znaczących modyfikacji, aby zachować względną nowoczesność do końca I dekady XX wieku. Wkrótce pojawi się bowiem artyleria szybkostrzelna, co wymusi przezbrojenie i tych okrętów w nowoczesne działa i powinno przynieść opancerzenie stanowisk artylerii głównej. Myślę, że lżejsze działa np. kalibru 203 mm, posadowione w podwójnych wieżach + pojedyncze stanowiska pokładowe np. 120 mm, znacząco zwiększyłyby siłę ognia tych okrętów. Najlepiej, aby przezbrojenie, wraz z usunięciem ożaglowania, nastąpiło jeszcze w przededniu wojny z Turcją w 1897 r. Wtedy okręty zyskałyby znaczną przewagę nad realnie obecnymi we flocie tureckiej "krążownikami" i nadawałyby się do podjęcia również wojny krążowniczej przeciwko żegludze handlowej. Podoba mi się dość znaczna prędkość maksymalna. Wymiana kotłów (zapewne cylindrycznych) na nowoczesne konstrukcje wodnorurkowe, mogłaby zapewne przynieść również jej wzrost nawet do 20 węzłów.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Końcówka XIX w., to okres burzliwego rozwoju okrętów wojennych, dlatego wiele jednostek szybko się starzało, a niektóre wręcz wchodziły do służby już przestarzałe – gdy tylko proces budowy przeciągnął się na parę lat. Niemniej, okręt ten w mojej ocenie przez kilkanaście lat ma szansę być wartościową jednostką, zwłaszcza w kontekście składu floty potencjalnego przeciwnika, czyli Turcji. Co do przebudowy, to z pewnością wymiana artylerii byłaby w przyszłości pożądana. Ja bym może nawet poszedł dalej, i wymienił działa 254 mm na 152 mm, do tego istniejące działa 152 mm na szybkostrzelne tego samego kalibru (na wzór modernizacji podobnych japońskich okrętów Naniwa i Takachiho). Uzyskano by w ten sposób jednolitą baterię dział szybkostrzelnych, a dodatkowo odciążono by kadłub, co przyczyniło by się do poprawy dzielności morskiej (choć i tak wg programu jest już dobra, ale zapewne jest to ocena nieco zbyt optymistyczna). Do tego około początku XX w. przydał by się remont kotłowni, co zapewne pozwoliło by na służbę aż do czasów PWS.
      dV

      Usuń
    2. Krążownik monokalibrowy to bardzo dobra propozycja, zwłaszcza, gdyby to była bateria dział 152 mm z lufami przynajmniej L/40.
      ŁK

      Usuń
    3. W przypadku przezbrojenia na przełomie wieków nie powinno być z tym problemu. Tak zrobili Japończycy, montując na swoich okrętach działa Armstronga 152/40. Tutaj w grę mogły by także wchodzić niemieckie działa 150/40 z 1897r ., albo francuskie Canety 152/45 z 1892 r.
      dV

      Usuń
  2. Okręty miałyby definitywnie potencjał doczekania jako wartościowe jednostki bojowe epoki wojen bałkańskich — aczkolwiek największy urok ma ta nieco bombastyczna konfiguracja pierwotna. Modernizacje, szczególnie istotnie najbardziej sensownie wyglądająca, polegająca na uzyskaniu jednolitej baterii 150/152 mm, bardzo by ją uzwyczajniały. W greckich realiach można sobie wyobrazić też późniejszą służbę, może aż do końca lat 1920.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Zdecydowanie tak, we flocie greckiej te okręty posłużyły by z pewnością do lat 20-tych XX w. (przez analogię np. do pancerników typu Spetsai, wycofanych w 1920 r. i złomowanych w 1929 r.). Zwłaszcza, że flota turecka nie miała specjalnie silniejszych krążowników. Nie liczę tu oczywiście Yavuza;) Hamidiye i Mecidiye były nieco większe i wyciągały po 22 w., ale i greckie jednostki zapewne dało by się „przyspieszyć”, a potencjałem artyleryjskim, po przezbrojeniu na szybkostrzelne 6-calówki lub podobne, przewyższały by okręty tureckie. Tak że widzę przed nimi przyszłość:) Chyba, że Turcy obmyślą jakąś swoją odpowiedź na nie. Turecka Itsukushima? Czemu nie :D
      dV

      Usuń
    2. Być może Turcy, mając już w linii typ „Nizamiye”, ograniczyliby tę odpowiedź do jednej jednostki, za to większej, z dwoma ciężkimi działami.

      Usuń
    3. No możliwe, z tym że Nizamiye mają jednak znacznie mniejszą siłę ognia niż krążowniki greckie, zatem widziałbym, jako ich uzupełnienie, raczej dwa okręty z działami o umiarkowanie ciężkim kalibrze (np. po 3000 ton, 2x210 i 6x150) niż jednego większego z np. 2x305, co do którego były by pewnie te same zarzuty co do Itsukushimy (że się rozlatuje od własnych strzałów itp.;)) Nawiasem mówiąc, takiego 2-działowca dla Japonii (2x320) mam opracowanego. Zobaczymy, jak się spodoba …?
      dV

      Usuń
    4. Inną ciekawą opcją mógłby być okręt (okręty?) z tymi niemieckimi działami 240 mm, które osiągały 3-4 strzały na minute. Taki okręt byłby bardzo ciekawy, tylko jest jeden szkopuł. Taki mianowicie, że to był model dopiero z 1894 r., więc realnie okręt w nie uzbrojony mógłby się pojawić gdzieś koło 1896 r., kiedy taki model uzbrojenia, w kontekście upowszechnienia się artylerii szybkostrzelnej, byłby już lekko passe. Ale w sumie, co to szkodzi, budowa okrętu lekko przestarzałego w przypadku Turcji nie jest przecież czymś nadzwyczajnym i nieprawdopodobnym, a na skutek dobrej szybkostrzelności dział 240 mm jednostka mogła by się okazać niespodziewanie udana :)
      dV

      Usuń
    5. W przypadku Turcji byłoby to według mnie absolutnie do przeforsowania. Sam proces od przedstawienia projektu do jego zaaprobowania, a później zgromadzenia środków na budowę, byłby wszak długi. Projekt mógłby wręcz przewidywać starszy model dział tego kalibru lub 283 mm, ale jego domniemana nierytmiczna i przewlekła z powodu zaległości w płatnościach (rzecz u Turków zupełnie wyobrażalna) realizacja dawałaby szansę na doczekanie opracowania nowszego wzoru, z paradoksalną korzyścią dla odbiorcy.

      Usuń
    6. Zatem coś tak czuję, że ten pomysł doczeka się realizacji :)
      dV

      Usuń
    7. Grecy zapewne by spasowali, raz, że kwestia środków, dwa — okręty z działami 240 mm mogliby zlekceważyć, uznając, że ich własne z 274 mm zapewniają stosowną przewagę. Za to do reakcji mogliby poczuć się zobowiązani Rosjanie w kontekście Floty Czarnomorskiej — ich nieporównywalny z greckim wywiad dostarczyłby pewnie całkiem dokładne informacje na temat faktycznej charakterystyki i możliwości.

      Usuń
    8. Zobaczymy, jak wyjdzie krążownik turecki i wtedy się postanowi co dalej ;) Ale faktycznie, wstępnie też bym się przychylał do opinii o braku reakcji ze strony Grecji. Natomiast ewentualna odpowiedź rosyjska może być arcyciekawa. Robi się ciekawy alternatywny wyścig zbrojeń :)
      dV

      Usuń
    9. Rosyjska odpowiedź mogłaby być wręcz czymś w stylu protokrążownika liniowego, przynajmniej w sporym przybliżeniu.

      Usuń
  3. W zestawieniu z jednostkami tureckimi okręty greckie były katalogowo silniejsze. Dzięki większej szybkości mogłyby przeciwnika przechwycić - wynik jednak starcia zależałby od tego, czy ciężkie działa trafiałyby w cel. To zaś jest wątpliwe: podobnie uzbrojone, a o wiele większe (i stabilniejsze w roli podstawy dla artylerii) hiszpańskie krążowniki pancerne klasy "Infanta Maria Teresa" nie były w stanie osiągać trafień ze swoich 28 centymetrowych dział w kadłuby amerykańskich pancerników - przedstawiających sobą o wiele większe cele, niż tureckie krążowniki. Teoria "jednego nokautującego uderzenia" nie sprawdziła się: także w przypadku krążowników, które miałyby zwalczać tureckie okręty większa liczba armat 15 cm spełniłaby swoje zadanie o wiele lepiej od dwójki wolno strzelających dział, umieszczonych na silnie kołyszącym się ("Roll period: 10,9 seconds") małym kadłubie...
    KK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koncepcję jednego nokautującego uderzenia wyparł głównie rozwój artylerii szybkostrzelnej. Ale tej (początkowo) okręty tureckie nie mają (dostaną ją po przebudowie, ale będą to działa 105 mm – post z 11 sierpnia). W salwie burtowej mają one 5x150 i 2x120, w porównaniu do 2x274 i 3x150 na okrętach greckich. Trudno więc chyba mówić o jakiejś dysproporcji na rzecz jednostek tureckich. Nie ma tu w ogóle dział szybkostrzelnych, a przy spodziewanych małych dystansach walki, jakieś trafienia zawsze powinny się zdarzyć. Dodajmy, że z uwagi na nienadzwyczajne opancerzenie – trafienie pociskiem 274 mm w okręt turecki będzie daleko bardziej katastrofalne (a może nawet ostateczne), niż pociskiem 150 mm w okręt grecki. Co do Hiszpanów zaś – pod Santiago to oni raczej tylko uciekali a przewaga eskadry amerykańskiej była przytłaczająca. Okręty hiszpańskie były źle utrzymane, a artylerzyści – kiepsko wyszkoleni. Ponoć były też kłopoty z jakością amunicji. Więc trudno się dziwić, że skuteczność ich ognia była zerowa. Ja bym na podstawie tej akurat bitwy nie wysnuwał jakichś uogólniających wniosków, jednocześnie nie kwestionując, że pod koniec lat 90-tych koncepcja jednego nokautującego uderzenia istotnie odchodziła już do lamusa.
      dV

      Usuń
    2. Ps. ten kadłub taki znów malutki nie jest, było parę podobnych krążowników, wywodzących się od chilijskiej Esmeraldy, które były nawet mniejsze. Choćby właśnie ta Esmeralda (2950 ton), czy mikrusy typu Tsukushi/Chaoyong.
      dV

      Usuń
    3. Patrzyłem tez na te armaty 274mm. W Navweaps znalazłem informację, że na Bouvet i Massena strzelały 2 razy na minutę. To jest wynik tak dobry, ze aż podejrzany: skądinąd wiadomo, że dane katalogowe nie zawsze odpowiadały rzeczywistym. Kilka lat starsze 3 armaty 32 cm Caneta sprzedane przez Francuzów Japończykom (klasa "Itsukushima") teoretycznie strzelały raz na 5 minut, faktycznie raz na godzinę, a w praktyce i to nie zawsze. Jak wspominał jeden z kadetów, który z działa tego strzelał: "by the time one shot is fired, the day is over."
      Oczywiście szybkostrzelność zależała w dużej mierze od aranżacji całego mechanizmu, w tym rozwiązań przyjętych w urządzeniach transportujących pociski i materiały miotające. Na większych jednostkach o mechanizację było łatwiej, na mniejszych wszystko było prostsze, lżejsze, ale tez działało gorzej. Pytanie o gęstość ognia i prawdopodobieństwo trafień jest kluczowe.
      Na miejscu Greków, zamawiając okręt, albo zrezygnowałbym z armat 274, zamawiając zamiast nich 6 sześciocałowek, albo (rozwiązanie kompromisowe, może nawet lepsze) umieściłbym sześciocalówki umieszczone w wachlarzyku (jedna na dziobie, 2 po burtach patrzące w kierunku dziobu) ma stanowisku "A", w celu osiągnięcia przewagi nad okrętem tureckim w boju pościgowym. Armata 274 umieszczona na rufie zwiększałaby uniwersalność okrętu, którego możnaby użyć w terrorystycznych rajdach na tureckie wybrzeże, przeciw urządzeniom portowym i miastom. Zwolennikiem tego rodzaju działań w marynarce francuskiej był m.in. adm. Aube, a regulacje prawne klasyfikujące je jako zbrodnie wojenne pojawiły się dopiero w 1907 r.
      Konfiguracja uzbrojenia zależałaby zatem od przeznaczenia okrętu. Gdyby miał on być jedynie odpowiedzią na jednostki tureckie, z ciężkich armat możnaby bez problemu zrezygnować. Przy poszerzeniu spektrum celów odzyskiwałyby one przydatność. W cel wielkości miasta ciężko nie trafić, no i kaliber pocisku się liczy.
      KK

      Usuń
    4. Zgadzam się, że trudno liczyć na 2 strzały na minutę, zwłaszcza że mamy tu starszy model działa, niż opisany na navweaps. Jest to działo czarnoprochowe z 1881 r. o krótszej lufie (circa 30 kalibrów), i choć samo to na szybkostrzelność nie wpływa, to jednak należy założyć, że w starszym modelu systemy ładowania są mniej zaawansowane i przez to działają wolniej. Ale jaka jest praktyczna szybkostrzelność tego modelu to nie wiem, być może oscylowała by wokół 1 strzału na minutę? Co i tak nie było by źle, zważywszy, że okręty tureckie także artylerii szybkostrzelnej nie mają. Dodam jeszcze, że uzbrojenie w działa ciężkiego kalibru wpisuje się w założenia teoretyczne jakim hołdowano w latach 80-tych, stąd ich użycie jest wysoce prawdopodobne, bardziej niż użycie w tym samym czasie jednolitej baterii dział 6-calowych, które nie będąc szybkostrzelnymi, nie uczyniły by specjalnej różnicy w sile ognia. Owszem, gęstość ognia była by nieco większa, ale nie drastycznie, ale kosztem mocy pojedynczego trafienia pociskiem 274 mm. Zgadzam się też, że z uwagi na możliwość rajdów na wrogie wybrzeże i zwalczanie celów lądowych, działa ciężkie wydają się cennym atutem, powalającym je skuteczniej razić niż działa lekkie. W tym kontekście, paradoksalnie, zdają się one zwiększać uniwersalność jednostek.
      dV

      Usuń
    5. To są inne armaty! Krótkolufowe i czarnoprochowe. Charakterystyki z NavWeaps dotyczą zupełnie innego działa...
      ŁK

      Usuń