Był ponoć w Royal Navy pomysł budowy krążownika typu Emerald ale uzbrojonego w działa 7,5 cala. (190 mm) Na niezmienionym z grubsza kadłubie zamierzano posadowić 4 takie działa (lub w wariancie zmodyfikowanym – 5 dział na kadłubie wydłużonym o ponad 10 m). Wydaje się to być ciekawą propozycją – gdyż działa 7,5 calowe strzelały pociskami dwukrotnie cięższymi niż 6-calowe, przy niewiele niższej szybkostrzelności niż działa Mk XII z typu Emerald. Uwzględniając mniejszą liczbę dział, ale też ich rozłożenie na oryginalnych Emerald i Enterprise można jednak spodziewać się pewnego wzrostu siły ognia i poważnego (dwukrotnego) wzrostu mocy pojedynczego trafienia. Mnie taka opcja więc się podoba. Poniżej prezentuję wariant 4 działowy.
Formidable, british heavy cruiser laid down 1919 (Engine 1921)
Displacement:
7 327 t light; 7 583 t standard; 8 618 t normal; 9 445 t full load
Dimensions: Length overall / water x beam x draught
570,35 ft / 564,24 ft x 54,49 ft x 18,44 ft (normal load)
173,84 m / 171,98 m x 16,61 m x 5,62 m
Armament:
4 - 7,48" / 190 mm guns in single mounts, 209,28lbs / 94,93kg shells, 1915 Model
Breech loading guns in deck mounts
on centreline ends, evenly spread, 2 raised mounts - superfiring
4 - 4,02" / 102 mm guns in single mounts, 32,38lbs / 14,69kg shells, 1913 Model
Anti-aircraft guns in deck mounts
on side, all amidships, all raised mounts - superfiring
2 - 1,57" / 40,0 mm guns in single mounts, 1,95lbs / 0,88kg shells, 1914 Model
Anti-aircraft guns in deck mounts
on side, all forward, all raised mounts - superfiring
Weight of broadside 971 lbs / 440 kg
Shells per gun, main battery: 150
12 - 21,0" / 533 mm above water torpedoes
Armour:
- Belts: Width (max) Length (avg) Height (avg)
Main: 2,99" / 76 mm 279,92 ft / 85,32 m 11,98 ft / 3,65 m
Ends: 1,50" / 38 mm 236,75 ft / 72,16 m 13,58 ft / 4,14 m
47,57 ft / 14,50 m Unarmoured ends
Main Belt covers 76% of normal length
Main belt does not fully cover magazines and engineering spaces
- Gun armour: Face (max) Other gunhouse (avg) Barbette/hoist (max)
Main: 2,01" / 51 mm 0,98" / 25 mm -
- Armour deck: 0,98" / 25 mm, Conning tower: 2,99" / 76 mm
Machinery:
Oil fired boilers, steam turbines,
Geared drive, 4 shafts, 90 059 shp / 67 184 Kw = 33,00 kts
Range 8 000nm at 15,00 kts
Bunker at max displacement = 1 862 tons
Complement:
446 - 581
Cost:
£1,729 million / $6,917 million
Distribution of weights at normal displacement:
Armament: 121 tons, 1,4%
Armour: 1 058 tons, 12,3%
- Belts: 613 tons, 7,1%
- Torpedo bulkhead: 0 tons, 0,0%
- Armament: 34 tons, 0,4%
- Armour Deck: 384 tons, 4,5%
- Conning Tower: 27 tons, 0,3%
Machinery: 3 101 tons, 36,0%
Hull, fittings & equipment: 3 046 tons, 35,4%
Fuel, ammunition & stores: 1 291 tons, 15,0%
Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
7 294 lbs / 3 309 Kg = 34,9 x 7,5 " / 190 mm shells or 1,0 torpedoes
Stability (Unstable if below 1.00): 1,44
Metacentric height 3,8 ft / 1,1 m
Roll period: 11,8 seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 56 %
- Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,14
Seaboat quality (Average = 1.00): 1,11
Hull form characteristics:
Hull has rise forward of midbreak
Block coefficient: 0,532
Length to Beam Ratio: 10,35 : 1
'Natural speed' for length: 23,75 kts
Power going to wave formation at top speed: 59 %
Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
Bow angle (Positive = bow angles forward): 11,00 degrees
Stern overhang: 0,00 ft / 0,00 m
Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
- Stem: 31,43 ft / 9,58 m
- Forecastle (14%): 27,43 ft / 8,36 m
- Mid (31%): 23,95 ft / 7,30 m (16,47 ft / 5,02 m aft of break)
- Quarterdeck (11%): 16,47 ft / 5,02 m
- Stern: 17,95 ft / 5,47 m
- Average freeboard: 19,89 ft / 6,06 m
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 127,6%
- Above water (accommodation/working, high = better): 122,4%
Waterplane Area: 21 101 Square feet or 1 960 Square metres
Displacement factor (Displacement / loading): 105%
Structure weight / hull surface area: 86 lbs/sq ft or 418 Kg/sq metre
Hull strength (Relative):
- Cross-sectional: 0,97
- Longitudinal: 1,43
- Overall: 1,01
Hull space for machinery, storage, compartmentation is cramped
Room for accommodation and workspaces is excellent
Wczoraj przeglądałem sylwetki na http://www.alternateuniversewarships.com/Shipbucket%20Challenges/1918_CL_Proposals.htm i dlatego jakoś znajomo mi to wygląda. Są tam 3 sylwetki, w tym z trzema wieżami z 6 działami 190 mm.
OdpowiedzUsuńW sumie nie przypadła mi do gustu grubość pokładu, ale rozumiem, że ochrona pancerna została poświęcona na rzecz prędkości.
Jak już napisałem, sylwetka jest przyjemna dla oka. Zwłaszcza w malowaniach nr 5 i 6.
Peperon
Nie ukrywam, inspirowałem się tymi informacjami i rysunkami, a źródło pochodzenia i autor źródłowego rysunku został podany w rysunku. Co do opancerzenia – nawet nie trzeba było iśc na jakieś kompromisy, jest ono na takim samym poziomie jak na Emerald. Tam też pokład nie przekraczał 25 mm.
UsuńdV
Chyba nie da się być bardziej krążownikiem półciężkim niż ten projekt.
OdpowiedzUsuńW porównaniu z z późniejszym typoszeregiem „County” stosunek siły ognia do wyporności byłby niezbyt korzystny, ale znów niewielka załoga ograniczałaby koszty eksploatacji. Można się jednak zastanawiać, czy znaczne ustępowanie dojrzałym już krążownikom ciężkim nie doprowadziłoby do przebudowy w latach 30. w innym kierunku, może np. krążownika przeciwlotniczego, a może jednak próby posadowienia na tym kadłubie 4xII 152 mm.
8x152 powinno wejść bez problemu, ale okręt taki, jakkolwiek obiektywnie pewnie lepszy, byłby dość zwyczajny. Oczywiście, konwersja na krążownik AA też była by możliwa, aczkolwiek nie wiem czy prawdopodobna - bo ten okręt w czasie DWS ciągle mógł uchodzić za pełnoprawny, pierwszoliniowy krążownik, a do dyspozycji były liczne starsze krążowniki typu C, które można było przebudować na przeciwlotnicze w pierwszej kolejności.
UsuńdV
Zapewne ewentualna przebudowa do 8x152 mm miałaby pierwszeństwo wobec krążownika przeciwlotniczego. Oczywiście zgoda, że byłaby zupełnie trywialna, powielając w praktyce charakterystykę „Leanderów” — aczkolwiek dla planistów floty taka trywialność nie musiałaby być odstręczająca.
UsuńTo bardzo możliwe. Aspekty utylitarne na ogół przerażają nad pozostałymi i nie można się temu specjalniue dziwić;)
UsuńdV
Więcej niż ciekawa propozycja. Podoba mi się bardziej od realnego wariantu z artylerią 152 mm. Mamy tu, w swej istocie, wczesną odmianę miniaturowego krążownika ciężkiego. Byłaby to fajna propozycja dla skromniejszych inwestorów np. latynoamerykańskich (Peru?).
OdpowiedzUsuńŁK
Masz dobrą intuicję, bo dla jednego z krajów latynoamerykańskich przygotowałem projekt mini krążownika ciężkiego, opracowany na kadłubie innego brytyjskiego krążownika lekkiego ;) Co prawda z 8-calówkami i nieco późniejszego (lata 30-te), ale w ogólnym zarysie koncept jest zbliżony.
UsuńdV
Oczekiwać będę zatem z zaciekawieniem na publikację awizowanego projektu! :)
UsuńŁK
Propozycja twórcza, ciekawa i logicznie uzasadniona. Wydaje mi się jednak, że oba krążowniki typu „E'' (był planowany jeszcze trzeci, „Euphrates”, ale już w 1918 z niego zrezygnowano) nie były udane. Znacznie większe od typu „D”, a salwa burtowa taka sama. Zresztą, jakby nie patrzeć, to siedem dział 152 przy takiej wyporności, to jednak bardzo skromnie. W mojej ocenie jest to próba „naprawy” tych jednostek. Kolejnym, ewentualnym oczywiście, krokiem byłyby dwie wieże dwudziałowe, ale pewnie nie byłoby to opłacalne jak również specjalnie uzasadnione. Z ciężkimi krążownikami budowanymi w latach trzydziestych i tak nie miałyby szans (z dużymi lekkimi też nie za bardzo, tylko że ani Niemcy, ani Japończycy takich nie mieli, ale z „Duca degli Abruzzi” wolałbym się nie spotkać). Chyba nadałyby się głównie do ochrony konwojów przed rajderami czy wspierania operacji desantowych.
OdpowiedzUsuńAleksander
Typ "E"" górował jednak zdecydowanie prędkością maksymalną i (jak sądzę!) dzielnością morską.
UsuńŁK
Ja też bym tak krytyczny wobec typu E chyba nie był. Jeśli wziąć pod uwagę, że były to okręty de facto pierwszowojenne (wtedy projektowane), wodowane w latach 1919-20, a więc w zasadzie równo z ostatnimi z typu D, to wyglądają nie tek źle. Duża wyporność została spożytkowana na zwiększony zasięg i (zwłaszcza) na dwa razy mocniejsze a więc i cięższe maszyny (80000 KM wobec 40000 KM na typie D), co przełożyło się na znakomitą jak na lata tuż po PWS prędkość 33 w. Problemem jest to, ze nie ukończono ich od razu, bo i potrzeb w tym względzie specjalnie nie było. Nastał pokój, a krążowników z czasów wojny było dość. Więc się nie spieszono, okręty weszły do służby dopiero w 1926 r., przez co wydają się znacznie młodsze niż typ D, Trochę to zaburza percepcje, postrzegamy je jako okręty drugowojenne, a były de facto pierwszowojennymi i jako takie należało by je chyba oceniać.
UsuńCo do nazw – faktycznie trzeci z typu miał się nazywać Euphrates. Ale mój okręt myślę, że można uznać za osobny typ, zatem dostał nazwę na F, kolejną w alfabecie.
dV
Ciekawa opinia Kolegi Aleksandra. Ja jednak patrzę na okręty typu E zupełnie inaczej. Mianowicie w chwili zakończenia PWS, w wyniku przyjętych wcześniej koncepcji rozowju krążowników, cała Royal Navy posiadała tylko 4 (!) nowoczesne krążowniki (czyli typ Hawkins) zdolne do patroli oceanicznych. Typ D, nie mówiąc o C, były zdecydowanie za małe do takich zadań. A cała reszta, czyli typ Town i krążowniki pancerne i poancernopokladowe były już zdecydowanie przestarzałe. Dlatego koncepcja krążownika "około 8000t" z "około 8" działami 152, była jak najbardziej słuszna i dokładnie odpowiadała potrzebom RN.
UsuńWięc w z perspektywy Royal Navy typ E, to najlepiej zrównoważone brytyjskie krążowniki, aż do czasy typy Leander.
H_Babbock
Tylko że mieli dużo krążowników po wojnie, a i klimatu (tzn. funduszy) nie było specjalnie do budowy licznych zastępów nowych krążowników, więc powstały ledwie 2 okręty i to ze sporym opóźnieniem. Ale ogólnie, należy moim zdaniem ich konstrukcję ocenić pozytywnie. Na świecie, w tym czasie i w tej kategorii, chyba nikt nie miał nic lepszego.
UsuńdV
ps. mam wątpliwości czy krążowniki mniejsze, choćby typu D, nie nadawały się do służby oceanicznej. Brytyjczycy chcieli mieć jak najwięcej krążowników, za pożądaną liczbę uważali 100 i w związku z tym forsowali mniejsze jednostki, coś mi świta, że chcieli limitu 6000 ton? Zapewne więc takie uważali za wystarczające. Typ D wiele mniejszy nie był, więc też jakoś takie zadanie powinien spełniać. Zresztą, budowali potem np. niewiele większe Arethusy.
UsuńdV
Słówko spostrzeżenia nt krążowników typu D. Co prawda nie były to jakoś powalające wielkością okręty, ale trzeba przyznać, że służyły praktycznie na terenie całego imperium. Dlatego uważam, że mimo wszystko były odpowiednie wg Admiralicji. Ich główną zaletą była unifikacja typu, w przeciwieństwie do poprzedników z typu C, które istotnie różniły się między sobą. A wszystko zależało od tego, w której serii były budowane.
UsuńPeperon
Zgadzam się z tą opinią. Zwłaszcza, że nie są mi znane żadne przekazy z epoki na temat rzekomej zbyt małej wielkości okrętów typu D.
UsuńdV
Ktoś wie, gdzie wcięło mój wczorajszy post ?
OdpowiedzUsuńPeperon
Z jakiegoś powodu niektóre posty nie są publikowane tylko blog uznaje je za spam i musze je zatwierdzić. A jednocześnie nie daje mi o tym żadnej informacji. Być może przez link w treści? W każdym razie nie ma w tym żadnej „cenzury” z mojej strony. Komentarz już zatwierdziłem i jest widoczny. Natomiast jakby coś takiego się zdarzyło jeszcze komuś, piszcie tak jak Peperon, bo po prostu mogę łatwo przegapić taką sytuację.
UsuńdV
Witam
OdpowiedzUsuńZacznę tradycyjnie od końca ;).
Ostatni rodzaj malowania - perełka!!!!.
A teraz merytorycznie.
Wyszedł pomniejszony ale szybszy i o większym zasięgu Hawkins, z bardzo silnym uzbrojeniem torpedowym.
I do czego to to miało służyć?
Do walki z obcymi krążownikami lekkimi lepiej się sprawdzą 6`` ,więc nie.
Do walki z obcymi krążownikami ciężkimi też nie bo tych jeszcze nie ma.
Piętą achillesową jest uzbrojenie ciężkie w pojedynczych otwartych wieżach (pochodna Hawkinsa) ,i chyba lepiej by było pójść w kierunku 2 działowych wież czy to 6`` czy to 8`` i stworzyć Furutakę.
Zastanawia bardzo silne uzbrojenie torpedowe dla było nie było jednak okrętu przeznaczonego do walki artyleryjskiej na średnie i duże odległości.
Ogólnie wyszło coś ni diabeł ni wydra czyli słabo.
Pozdrawiam
Pawel76
Salwa burtowa tego okrętu w stosunku do Emeralda z działami 152 mm wynosi ok. 364 kg do 270 kg. Salwa „minutowa” to jakieś 1820 kg do 1620 kg. Że już nie wspomnę o znacznie większej sile niszczącej dwukrotnie cięższego pocisku z dział 190 mm. Jak dla mnie, Formidable prezentuje istotny wzrost siły ognia, co uzasadnia przynajmniej rozważanie jego koncepcji.
UsuńdV
Okręt ładny, ale zamiast 4 armat 190 lepszą opcją byłoby 8 armat 152 w czterech wieżach dwudzialowych. Skądinąd wieżę taką testowano na HMS "Enterprise", zanim jeszcze powstała seria "Leander". Pytanie, czy ten wariant uzbrojenia kadłub udźwignąłby i czy ew. wzrost wyporności nie zmniejszyłby prędkości - zapas mozliwości jednak na pewno istniał, gdyż okręty serii "E" górowały prędkością nad kilku kolejnymi typami brytyjskich okrętów tej klasy. W rezultacie powstałby okręt o zrównoważonej charakterystyce, w sumie lepszy od innych krążowników lekkich swego czasu, nawet jeśli - jak amerykański typ "Omaha" - na papierze przewyższałyby go kluczowymi parametrami.
OdpowiedzUsuńKK
Springsharp twierdzi, że dało by się zmieścić bez problemu 8x152 w podwójnych stanowiskach pokładowych. Natomiast układ z wieżami byłby cięższy i trzeba by szukać jakichś oszczędności wagowych, albo zwiększyć wyporność.
UsuńdV
Same działa 152 mm ważyły dokładnie połowę tego, co 190 mm (7 vs 14 ton), ale w przypadku wież występowała odwrotna relacja różnica. Dwudziałowe stanowisko 152 mm Mark XXI to 92 tony, jednodziałowe Mark V 190 mm – 46 ton. No ale Mark XXI to pełna wieża, Mark V — ledwie osłona... Wydaje mi się, że te 194 tony nie byłyby jakoś kluczowe dla dla parametrów okrętu, chociaż jakiegoś spadku prędkości należałoby się spodziewać, tak samo jak pogorszenia stateczności.
UsuńOszczędności możnaby porobić zmniejszając liczbę wyrzutni torped do połowy - okręt tak wielki mimo prędkości niespecjalnie nadawałby się do ataków torpedowych. Chociaż problem przeciązenia mógłby sie pojawić wraz z koniecznością rozbudowy uzbrojenie przeciwlotniczego.
UsuńOpinie na temat walorów armaty 7.5 cala wg Navweaps nie były entuzjastyczne "This gun and its projectiles were rather heavy for use in a simple, open mount and proved somewhat cumbersome in service." - ręcznie obsługiwane armaty 152 mm byłyby na pewno mniej męczące podczas dłuższej akcji, no i 8 pocisków w salwie zamiast czterech zwiększałyby szanse efektywnego nakrycia celu na większych dystansach. No i artyleria główna w wieżach zwiększała możliwości użycia armat także w gorszych warunkach pogodowych i przy większych prędkościach ruchu - w warunkach w których obsługa armaty na stanowisku "A" była przedsięwzięciem ekstremalnym.
KK
Zawsze jest coś za coś. W przypadku takich krążowników kwestie walki na duże dystanse wydają się mieć mniejsze znaczenie, w końcu to nie pancerniki. Zatem raczej spada znaczenie faktu mniejszej ilości luf. Za to siła pojedynczego trafienia jest nieporównana. Co do stanowisk wieżowych 152 mm, to z uwagi na kwestię mas, ekwiwalentem musiało by być 6x152, co ogranicza znacznie walor większej gęstości ognia, a rozziew masy salwy burtowej i w jednostce czasu staje się jeszcze większa na korzyść zestawu 4x190.
UsuńdV
W walce na bliski dystans zaledwie 4 armaty też nie dawały atutów. HMAS "Sydney" zginął w walce z krążownikiem pomocniczym. Oczywiście decydował czynnik zaskoczenia, ale czy 4 armaty większego kalibru dałyby w walce z korsarzem większe szanse? Wątpię.
UsuńTo prawda, że armata 7.5 cala była intencjonalnie przeznaczona do walki z krążownikami pomocniczymi. Czy jednak dokonany wybór był fortunny? Czy w walce z nieopancerzonym przeciwnikiem waga pocisku miała większe znaczenie niż ich liczba? Odnotujmy jeszcze, ze parametry balistyczne broni nie były oszałamiające. No i w końcu wyprodukowano zaledwie 44 armaty (http://navweaps.com/Weapons/WNBR_75-45_mk6.php).
KK
Pociski tych dział były dwakroć cięższe od 6". W przypadku rajdera (o rodowodzie handlowym) można byłoby użyć amunicji HE, która rozniosłaby przeciwnika w kilka minut. Zwłaszcza, że te działa 7,5" cechowała również bardzo dobra szybkostrzelność. Wykluczając, jak w przypadku "Sydneya", napad z zaskoczenia - wynik spotkania mógłby być tylko jeden...
UsuńŁK
Przy braku zaskoczenia wynik spotkania opancerzonego okrętu wojennego z rajderem typu "Kormoran" mógłby być tylko jeden, to prawda, co się jednak odnosi także do starszych krążowników serii "D" i "C". A o ile były one tańsze.
UsuńGdy idzie o walory użytkowe armaty 7.5 cala, Navweaps informuje, ze " In order to give sufficient deck clearance for the recoil at full elevation, the center-line guns were mounted in shallow wells". Oznacza to, że przy donośności niespełna 20 kilometrów nie można było myśleć o modernizacji broni poprzez podniesienie kąta podniesienia luf. Broń nie była perspektywiczna. Zastanawiam się też, czy przy walce na większych dystansach, gdy zamek działa leżał na podłodze, faktyczna jego szybkostrzelność odpowiadała katalogowej. No i bryzgi wody wokół zwłaszcza stanowiska "A" (w mniejszym stopniu także "B") podczas marszu okrętu, zawilgocone worki z materiałem miotającym, w rezultacie problematyczna celność... Gdyby okręt taki zostałby zbudowany, na miejscu admiralicji spróbowałbym go sprzedać zagranicą. Pozdrawiam
KK