Francuski plan rozbudowy floty z 1881 r. przewidywał budowę m. in. 20 pancerników, 8 pancerników kolonialnych i 12 pancerników obrony wybrzeża (a do tego sporą liczbę mniejszych jednostek). Oczywiście, takie liczby w ówczesnych francuskich realiach to czysta abstrakcja, niemniej mocno zaintrygowały mnie owe pancerniki kolonialne. Była to podklasa bardzo rzadka, jednak kilku jej przedstawicieli dało by się znaleźć. W pierwszej kolejności na myśl przychodzą mi brytyjskie pancerniki typu Centurion i Renown (10500-12350 ton, 4x254, pb 305-203). Postanowiłem zasymulować analogiczny okręt dla floty francuskiej. Miałby on być, podobnie jak jednostki brytyjskie, nieco mniejszy, słabiej uzbrojony i słabiej opancerzony od pierwszoliniowych współczesnych sobie pancerników. Za to nieco szybszy. We flocie francuskiej lat 80-tych przekładało by się to na okręt o wyporności poniżej 10000 ton, uzbrojony w działa kal. 274 mm, rozwijający co najmniej 18 w. Uwzględniając specyfikę francuskiej szkoły budowy okrętów, taki pancernik mógłby wyglądać mniej więcej tak:
Jean de Vienne, french light battleship laid down 1884 (Engine 1886)
Displacement:
8 177 t light; 8 496 t standard; 9 215 t normal; 9 790 t full load
Dimensions: Length overall / water x beam x draught
327,30 ft / 327,30 ft x 64,90 ft x 26,18 ft (normal load)
99,76 m / 99,76 m x 19,78 m x 7,98 m
Armament:
2 - 10,79" / 274 mm guns in single mounts, 542,92lbs / 246,26kg shells, 1881 Model
Breech loading guns in open barbettes
on centreline ends, evenly spread
2 - 10,79" / 274 mm guns in single mounts, 542,92lbs / 246,26kg shells, 1881 Model
Breech loading guns in open barbettes
on side, all amidships
8 - 5,43" / 138 mm guns in single mounts, 72,97lbs / 33,10kg shells, 1884 Model
Quick firing guns in casemate mounts
on side, all amidships
16 - 1,85" / 47,0 mm guns in single mounts, 2,93lbs / 1,33kg shells, 1885 Model
Quick firing guns in deck mounts
on side, all amidships, all raised mounts - superfiring
4 - 1,46" / 37,0 mm guns in single mounts, 1,43lbs / 0,65kg shells, 1885 Model
Quick firing guns in deck mounts
on centreline, all forward, all raised mounts - superfiring
Weight of broadside 2 808 lbs / 1 274 kg
Shells per gun, main battery: 80
3 - 15,0" / 380 mm submerged torpedo tubes
Armour:
- Belts: Width (max) Length (avg) Height (avg)
Main: 15,7" / 400 mm 147,18 ft / 44,86 m 6,99 ft / 2,13 m
Ends: 13,8" / 350 mm 66,63 ft / 20,31 m 6,99 ft / 2,13 m
113,48 ft / 34,59 m Unarmoured ends
Upper: 3,15" / 80 mm 121,26 ft / 36,96 m 7,97 ft / 2,43 m
Main Belt covers 69% of normal length
Main belt does not fully cover magazines and engineering spaces
- Gun armour: Face (max) Other gunhouse (avg) Barbette/hoist (max)
Main: - - 13,8" / 350 mm
2nd: - - 13,8" / 350 mm
3rd: 5,91" / 150 mm - -
- Armour deck: 2,36" / 60 mm, Conning tower: 9,84" / 250 mm
Machinery:
Coal fired boilers, complex reciprocating steam engines,
Direct drive, 2 shafts, 13 210 ihp / 9 855 Kw = 18,50 kts
Range 4 000nm at 10,00 kts
Bunker at max displacement = 1 294 tons (100% coal)
Complement:
469 - 611
Cost:
£0,937 million / $3,747 million
Distribution of weights at normal displacement:
Armament: 351 tons, 3,8%
Armour: 2 687 tons, 29,2%
- Belts: 1 216 tons, 13,2%
- Torpedo bulkhead: 0 tons, 0,0%
- Armament: 711 tons, 7,7%
- Armour Deck: 666 tons, 7,2%
- Conning Tower: 93 tons, 1,0%
Machinery: 2 540 tons, 27,6%
Hull, fittings & equipment: 2 599 tons, 28,2%
Fuel, ammunition & stores: 1 038 tons, 11,3%
Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
4 952 lbs / 2 246 Kg = 8,7 x 10,8 " / 274 mm shells or 1,0 torpedoes
Stability (Unstable if below 1.00): 1,41
Metacentric height 4,7 ft / 1,4 m
Roll period: 12,5 seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 47 %
- Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,15
Seaboat quality (Average = 1.00): 0,90
Hull form characteristics:
Hull has a flush deck
Block coefficient: 0,580
Length to Beam Ratio: 5,04 : 1
'Natural speed' for length: 18,09 kts
Power going to wave formation at top speed: 56 %
Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
Bow angle (Positive = bow angles forward): 0,00 degrees
Stern overhang: 0,00 ft / 0,00 m
Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
- Stem: 12,50 ft / 3,81 m
- Forecastle (17%): 10,96 ft / 3,34 m
- Mid (50%): 10,47 ft / 3,19 m
- Quarterdeck (18%): 10,47 ft / 3,19 m
- Stern: 10,47 ft / 3,19 m
- Average freeboard: 10,73 ft / 3,27 m
Ship tends to be wet forward
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 122,8%
- Above water (accommodation/working, high = better): 65,6%
Waterplane Area: 15 246 Square feet or 1 416 Square metres
Displacement factor (Displacement / loading): 87%
Structure weight / hull surface area: 118 lbs/sq ft or 578 Kg/sq metre
Hull strength (Relative):
- Cross-sectional: 0,92
- Longitudinal: 2,20
- Overall: 1,00
Hull space for machinery, storage, compartmentation is cramped
Room for accommodation and workspaces is cramped
Poor seaboat, wet and uncomfortable, reduced performance in heavy weather
Szybki, silny, racjonalnie uzbrojony i elegancki (bez obecnych w tamtej epoce udziwnień architektury!) okręt. Myślę, że zdecydowanie byłby to najlepszy francuski pancernik II klasy! Rychło jednak wystąpi potrzeba zastosowania zamkniętych wież artylerii głównej, w związku z burzliwym rozwojem szybkostrzelnej artylerii ~6".
OdpowiedzUsuńŁK
Taka zamiana jest niewykluczona, zwłaszcza że akurat Francuzi coś podobnego zrealizowali w rzeczywistości – na małych pancernikach typu Terrible, a dokładnie na trzech z nich, oprócz „tytułowego” Terrible (przy czym tam wiązało się to też z wymianą artylerii z dział 420 mm na 274 mm). W innych flotach takie operacje chyba jednak były rzadkością. Być może uważana że barbety zapewniają wystarczającą ochronę przed płasko lecącymi pociskami działa średniego kalibru. Ewentualnie można pomyśleć o stosunkowo mało skomplikowanej operacji montażu lekko opancerzonej kopuły nad barbetą, która zapewniała by ochronę przeciwodłamkową. Takie rozwiązanie było u schyłku XX w. dość popularne (np. na hiszpańskich KPZ), ale nie kojarzę czy pojawiło się w drodze przebudowy na jakimś okręcie barbetowym? Ale nawet jeśli nie, to przecież w niczym nie wyklucza możliwości przeprowadzenia takiej modyfikacji.
UsuńdV
Myślę, że montaż takich opancerzonych kopuł to bardzo dobry koncept!
UsuńŁK
ps. Jeśli decydowałbyś nie na obszerniejszą modyfikację, to można wstawić wtedy nowe działa strzelające prochem bezdymnym. Np. 240 mm L/40.
UsuńŁK
"nie" > "się" :)
UsuńŁK
Myślę, że działa 240/40 to dobry koncept bo mimo lżejszych pocisków siła działa powinna być znacznie większa, z uwago na nieporównywalnie większą prędkość wylotową (800 m/s wobec 600 m/s). A kto wie, może gdyby przebudowa była jeszcze późniejsza, to może weszły by 240/50 (takie jak na Dantonach)?
UsuńdV
Zrobiłem małe porównanie możliwości działa 274 mm do późniejszych dział 240 mm, które nieźle obrazuje wzrost możliwości artylerii.
UsuńDane do obliczeń:
działo kal. 274 mm L/28,5 z 1881 r., pocisk 216 kg AP, v= 600 m/s,
działo kal. 240 mm L/40 z 1893 r., pocisk 144 kg AP, v= 800 m/s,
działo kal. 240 mm L/40 z 1893 r., pocisk 170 kg APC, v= 800 m/s,
działo kal. 240 mm L/40 z 1893/1896 r., pocisk 170 kg APC, v= 830 m/s,
działo kal. 240 mm L/50 z 1902/1906 r., pocisk 221 kg AP, v= 800 m/s.
Otrzymane wyniki przebijalności pancerza stalowego na dystansie 0 m:
działo kal. 274 mm L/28,5 z 1881 r., przebijalność 480 mm stali,
działo kal. 240 mm L/40 z 1893 r., przebijalność 625 mm stali,
działo kal. 240 mm L/40 z 1893 r., przebijalność 704 mm stali,
działo kal. 240 mm L/40 z 1893/1896 r., przebijalność 742 mm stali,
działo kal. 240 mm L/50 z 1902/1906 r., przebijalność 849 mm stali.
Bardzo ciekawe zestawienie. Dobrze obrazuje możliwości dział nieco mniejszego kalibru, ale długolufowych i dodatkowo bardziej szybkostrzelnych. Dla znakomitego działa 240 mm L/50 ciężkość pocisku robi wrażenie!
UsuńŁK
Dokładnie, aż sam byłem zaskoczony że stosowano w nim aż tak ciężkie pociski. Ale jak widać - daje to efekt w postaci dużej przebijalności.
UsuńdV
mało francuski design, ale brytyjski wzór, to i okręt jak wycięty z żurnala, karol flibustier
OdpowiedzUsuńNo, parę elementów typowo francuskich jednak on ma;) Np. maszt przedni, rozmieszczenie działa artylerii głównej, pomosty na śródokręciu mieszczące działka małokalibrowe, a także otwarte barbety które oryginalnie były pomysłem francuskim.
UsuńdV
No i kaliber 138 mm ;) , pozdrawiam karol flibustier
UsuńA jak 138, to i 274 :)
UsuńdV
Przy przewlekłości budowy francuskich pancerników nie tak łatwo dojść dokładnie, któremu z większych typów odpowiadałby ten okręt — wychodzi mi, że chyba „Hoche”. Jak na francuski pancernik końca XIX wieku wygląda zupełnie zwyczajnie, ale to jeszcze był właściwie okres przed całkowitym odpłynięciem ku fantastycznym kształtom. Wydaje mi się, że typ mógłby mieć kontynuację w postaci szeregu pancerników o w sumie zbliżonych parametrach, ale tworzących odrębne typy. Żeby nie było za normalnie, okręty z lat 1890. mogłyby mieć kombinację dział 2x274 mm + 2x240 mm.
OdpowiedzUsuńNo niestety, już zdecydowałem o normalnej konfiguracji uzbrojenia i trudno to odkręcić. Chyba że w ramach modernizacji część dział wymienimy na 240, a reszta pozostanie. Kwestia, którą parę lepiej wymienić, żeby było oryginalnie w stopniu stosownym :D
UsuńdV
ps. sylwetka jest nieco inspirowana Hoche, więc chyba w tym istotnie należy poszukiwać większego odpowiednika.
UsuńdV
Jak na inspirację Hochem, to ma zdecydowanie za mało nadbudówek. Powinny mieć piętro więcej, a sterówka nawisać nad barbetą.
UsuńTak to widzę...
Peperon
@dV: tu konfiguracja jest określona, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pancernik kolonialny o dekadę późniejszy, współczesny „Charlesowi Martelowi” i „Carnotowi” z 2x305 mm i 2x274 mm miał właśnie 2x274 mm i 2x240 mm. W przypadku „Jeana de Vienne” trzeba by chyba wymienić wszystkie działa 274 mm na 240 mm należące do nowszej generacji.
Usuń@Peperon - bo to inspiracja, a nie kopia :) Zresztą, inspiracja Hoche'm po przebudowie, w której usunięto część nadbudówek, w tym te części nawisające nad wieżami, a także rufowy maszt bojowy (na rzecz lekkiego, palowego).
UsuńdV
@Jasta - w kontekście praktyki francuskiej 2x274 na dziobie i rufie oraz 2x240 na burtach było by bardziej niż typowe dla nich i jak najbardziej logiczne dla kolejnej generacji pancerników kolonialnych (może zajmę się tym tematem?).
UsuńdV
Łeeeeee, tak to każdy gupi potrafi ;)
UsuńCała sztuka polega na tym, żeby na pokładzie postawić hotel, jak Gołębiewski w Pobierowie. To dopiero byłoby COŚ.
A tak poważniej mówiąc to jak na Francuza, dla mnie jakiś taki trochę za mało popieprzony. Ale ładny, jakby nie patrzeć posiada atrybuty francuskich pancerników tego okresu. Chociaż maszt dziobowy skopiowałbym na rufie, bo Francuzi tak stawiali, choć nie zawsze.
Peperon
@dV — potencjalnie mógłby zaistnieć więcej niż jeden okręt, przy czym przy bardzo zbliżonych parametrach taktyczno-technicznych wygląd każdego z nich mógłby być radykalnie odmienny.
UsuńWg programu to miało by ich być nawet 8. Ale wiadomo jak to z takimi programami bywa - planować można wszystko, ale potem zrealizować udaje się tylko ułamek z tego.
UsuńdV
Ja bym chętnie zobaczył i 8 dodatkowych odsłon ówczesnego francuskiego pancernika :D Ale fakt, realizacja planów w tym zakresie, szczególnie w kontekście ślimaczenia się budowy, wskutek którego okręty, wychodząc ze stoczni, już trąciły myszką, mogłaby być bardzo trudna. Swoją drogą ciekawe byłoby planowane rozlokowanie tych okrętów.
UsuńMyślę, że nawet Francuzi nie pokusili by się o 8 różnych prototypów ;) Jeśli tyle okrętów by powstało, to zapewne wg 2-3, może 4 projektów. Pytanie, na ile by się od siebie różniły, bo jeśli powstawały by w odpowiedzi na te same wymagania, mogły by być całkiem do siebie zbliżone.
UsuńCo do dyslokacji, to spodziewam się ich stacjonowania w Indochinach czy na wodach chińskich. W koloniach afrykańskich chyba były by zbędne, zresztą nie było tam chyba za bardzo infrastruktury gotowej przyjąć tak duże jednostki.
dV
Jednak 8 jednostek na wody azjatyckie to byłoby strasznie dużo, chyba żeby Francuzi zamierzali wyrwać spory kawał Chin. Jeżeli jednak nie, to wydaje mi się, że z biegiem czasu pojawiłyby się inne potencjalne bazy: Madagaskar w celu kontroli wejścia na Ocean Indyjski i szachowania Niemieckiej Afryki Wschodniej, Dakar, znów dla szachowania Niemców, może też Gujana/Karaiby. A ze dwa (gdyby było ich osiem) regularnie byłyby na konserwacji/remontach.
UsuńTak czy inaczej, gdyby ta kategoria powstała nawet w mniejszej liczbie, zapewne w latach 1900-10 zbudowano by następców. I być może doprowadziłoby to powstania jednostek, których finalnie Francuzi nie mieli (poza niektórymi alternatywami, które i tu się pojawiały), tj. jednocześnie silnie uzbrojonych, nieźle opancerzonych i dość szybkich, gdzieś na styku silnego krążownika pancernego (czy może nawet finalnie krążownika liniowego) i pancernika.
Ostatecznie pewnie aż 8 szt. by nie powstało. Ale gdyby jednak tak się stało, to zgodzę się, że część mogła by stacjonować na wodach afrykańskich (Madagaskar, Afryka zachodnia). Ale w takim razie widziałbym jednak bardziej pełnomorski wariant okrętu, coś na kształt zaproponowanego przez kol. KK. Coś czuję, że może to być tematem jednego z kolejnych postów ;)
UsuńdV
Zdecydowanie, zresztą taki pełnomorski wariant byłby stosownym protoplastą dla proponowanych wyżej jednostek o dekadę-półtorej późniejszych.
UsuńPojęcie „pancernik kolonialny” jest dla mnie zagadkowe. Rozumiem, że miałby służyć poza wodami europejskimi, na morzach okalających Afrykę czy Azję. A co miałby tam robić? Nasuwa się logiczna odpowiedź: walczyć (w razie potrzeby), bo po to jest pancernikiem. Ale z kim? Z innym mocarstwem morskim, dysponującym „regularnymi” pancernikami? Do tego przydałyby się podobne, a nie jakieś oszczędnościowe. Gdyby natomiast był to mniejszy i słabszy przeciwnik, to pancernik zbyteczny. Z krajem czy obszarem będącym kolonią? Przecież one zazwyczaj nie miały nawet państwowości, a tym bardziej uzbrojonych okrętów. Do ewentualnej konfrontacji służyły i świetnie się nadawały różnego rodzaju kanonierki itp. (tzw „polityka kanonierek”), niewielkie, relatywnie tanie, operatywne, mogące operować blisko brzegu oraz w dolnych partiach rzek. Po cóż więc tworzyć specjalną podklasę największych (i najdroższych w budowie i utrzymaniu) jednostek, ze specjalnym czyli w pewnym sensie z założenia ograniczonym przeznaczeniem? Zresztą do walki z miejscowymi oddziałami pozbawionymi z zasady nawet w miarę porządnej artylerii, bardziej nadawała się artyleria lekka, co sprawdziło się w przypadku „D’Entrecasteaux” (skądinąd bywał określany jako krążownik kolonialny) i „Requin” podczas obrony Kanału Sueskiego, a przecież walczyły z regularną, turecką armią.
OdpowiedzUsuńAleksander
W razie podjęcia przez wrogie mocarstwo wojny krążowniczej, taki pancernik znakomicie nadawał się do zwalczania rajderów, wśród których mogły być "pełnowymiarowe" krążowniki pancerne i pancernopokładowe. Warto zauważyć, że zaproponowany tu okręt cechuje się znakomitą prędkością, jak na rok 1886.
UsuńŁK
D'Enrrecasteaux był właśnie takim substytutem pancernika kolonialnego, swoistym pancernikiem bez pancerza, zatem nieco ułomnym. Do straszenia tubylców i robienia wrażenia nadawał się idealnie, ale jakby trzeba zawalczyć z którymś z mocarstw europejskich, mogło by być kiepsko. Dlatego lepiej mieć jednak pancernik, nawet oszczędnościowy. Zwłaszcza, że nawet Royal Navy w koloniach utrzymywała takie właśnie jednostki II klasy - np. wspomniane Renown i Centurion z 4x254, ale także np. typ Canopus przeznaczony do służby w Chinach, cechujący się zmniejszoną wypornością i cienkim pancerzem (152 mm), choć mający "regularne" uzbrojenie w 4x305.
UsuńdV
Odnoszę wrażenie, że w razie pojawienia się w okolicy krążownika pancernego np. Scharnhorsta, D'Enrrecasteaux byłby raczej bez szans. Chyba, że uratowałby go jakiś szkwał, który pozwoliłby się urwać przeciwnikowi.
UsuńPeperon
Ze Scharnhorstem faktycznie, raczej byłby bez szans. Może z jakimś starszym, mniejszym KPZ może by dał radę, ale i to mocno wątpliwe. Co prawda sam miał na pokładzie konkretne argumenty kal. 240 mm, ale też zapewne brakowało by mu odporności, bo nie miał pancerza burtowego a jedynie pokładowy ze skosami. Do tego prędkość nienadzwyczajna i należy domniemywać, że to przeciwnik by go raczej wymanewrował i dobierał takie dystanse walki, i kąty podejścia, które by jego preferowały
UsuńdV
Zgrabny okręcik, perfekcyjnie narysowany. Mógłby być pancernikiem II klasy (obrony wybrzeża) w metropolii, ale do służby w koloniach przydałoby się coś o lepszych właściwościach morskich. A zatem pokład (co najmniej dziobowy, ale najlepiej oba) wyższy o kondygnację. Pancerz ze stali niklowej nie grubszy niż 20 cm, ale pokrywający większa powierzchnię...
OdpowiedzUsuńKK
W sumie pancernik kolonialny to też POW, tyle że w koloniach.;) Ale w sumie może jest to pomysł na alternatywny wariant tej koncepcji? Pomyślę o tym :)
UsuńdV
Co do pancerza - to na stal niklową trzeba by jeszcze trochę poczekać, bowiem pojawiła się ona dopiero pod koniec lat 80-tych. Natomiast żeby zachować wymaganą odporność, trzeba by chyba znacznie większą grubość nic 20 cm, gdyż miała ona wytrzymałość o około 10% większą od pancerza stalowego czy typu compound. Zatem, aby uzyskać odporność porównywalną do zastosowanego tu pancerza o grubości 400 mm, trzeba by pancerza niklowego o grubości około 360 mm.
UsuńdV
ps. znaczące pocienienie pancerza umożliwiałby dopiero pancerz utwardzany metodą Harveya albo Kruppa, ale to dopiero było by możliwe w zaawansowanych latach 90-tych. Stosując te technologie, można by pocienić pancerz do około 250 mm (pancerz Harveya) lub nawet 190-200 mm (pancerz Kruppa) bez spadku odporności.
UsuńdV
Jeszcze jedna uwaga.
OdpowiedzUsuńW raporcie Springsharpa jest: "Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%".
Tymczasem przydałoby sie tu co najmniej stokilkadziesiąt ton (pewnie więcej) specjalnego wyposażenia do słuzby w koloniach. W cieplejszych morzach kadłuby bardzo szybko obrastały brodą z wodorostów, z czym radzono sobie stosując poszycie drewniane (lub przynitowując deski do poszycia stalowego), obkładane arkuszami blachy miedzianej.
Do służby w koloniach przydatne byłoby także bogatsze wyposażenie warsztatowe oraz więcej części zamiennych. A zatem kolejne tony w rubryce "Miscellaneous weights".
KK
Niestety, nie potrafię sprecyzować takiego wyposażenia, a w konsekwencji - obliczyć wagi takiego wyposażenia. Oczywiście w kwestii poszycia masz całkowitą rację, ale zastanawiam się, czy przy poziomie szczegółowości symulacji springsarpa uzasadnione jest dodatkowe uwzględnianie jego wagi? czy raczej jest ono uwzględnione w wadze okrętu niejako "ryczałtem"? Zresztą, powierzchni, a więc i wagi takiego poszycia też nie bardzo umiem oszacować.
UsuńdV
Wydaje mi się, że powierzchnię części zanurzonej można, oczywiście w przybliżeniu policzyć, mnożąc przez siebie długość, oraz zanurzenie, a nastepnie przemnażając całość przez współczynnik pełnotliwości (Block coefficient: 0,580) - wynoszący w tym wypadku 0.58. Wyszło mi ok 9.1 tys, metrów kwadratowych. To jest co prawda dopiero polowa roboty, bo jeszcze trzeba określić ciężar metra kwadratowego dębowych desek oraz arkuszy blachy miedzianej, ale to też da się ustalić z dokładnością wystarczającą dla określenia z przybliżeniem wagi specjalnego wyposażenia kolonialnego. I oczywiscie trzeba jeszcze dodac kilkadziesiąt ton wyposażenia warsztatowego oraz części zamiennych, wśród nich zapewne zapasowych śrub, na wypadek uszkodzenia posiadanych na plytkich wodach.
UsuńKK
mnożąc długość, szerokość oraz zanurzenie (szerokość mi wypadła, a chodzi o przemnożenie wymiarów) - KK
UsuńOkręt ma spory potencjał modernizacyjny. W latach 1908-1911 roku widziałbym przebudowę na okręt eksperymentalny a zarazem artyleryjski okręt szkolny, z możliwością szkolenia załóg maszynowych. Można by wymienić wtedy maszynownię i kotłownię na nowoczesne maszyny parowe (pionowe, potrójnej ekspansji) i kotły wodnorurkowe z częściowym zasilaniem paliwem płynnym. Do tego wymiana artylerii na długolufowe działa 240 mm (w wieżach) i 139 mm (w kazamatach), a od 1916 r. również 2 - 4 działa DP 75 mm. Byłaby też wtedy okazja do wymiany (i odchudzenia) opancerzenia burtowego na stalowe, kruppowskie. W latach wojny światowej okręt można dodatkowo wyposażyć w "bąble" i włączyć do floty czynnej, jako jednostkę obrony wybrzeża lub wsparcia operacji lądowych np. w Dardanelach. Po wojnie przekazałbym okręt na sprzedaż np. do Rumunii lub Syjamu. Innymi słowy jednostkę widziałbym w roli, którą pełnił "Revenge"/"Redoutable" w RN. :)
OdpowiedzUsuńŁK
Jak najbardziej, gdyby dotrwał do czasów DWS, mógłby doczekać się takich modernizacji. W rzeczywistości Francuzi nie dorobili się żądnych okrętów wyspecjalizowanych do ostrzału wybrzeża, zatem ten mógłby spokojnie stać się takim prekursorem w ich flocie. Również rola okrętu szkolnego jest jak najbardziej prawdopodobna, podobnie jak jednostki pomocniczej.
UsuńdV