Jednym z bardziej niezwykłych XIX-wiecznych pancerników był brytyjski Inflexible – niemal 12000-tonowy kolos z 4 16-calówkami ustawionymi diagonalnie i pancerzem dzierżącym po dziś dzień rekord grubości – 610 mm. Zasadniczy kształt był wzorowany na włoskich „pancernikach garnizonowych” Duilio i Dandolo. Jednakże pierwsze przymiarki do tego okrętu sugerowały okręt w odmiennej konfiguracji. Pierwsze 5 studiów projektowych z 1873 r. przewidywało jednostkę zbliżoną układem do HMS Devastation, czyli nowatorskiego pancernika wieżowego, pozbawionego ożaglowania, z wieżami na dziobie i rufie, a więc będącego protoplastą późniejszych predrednotów. Inflexible w takim układzie miał być nieco węższy niż faktycznie zbudowany okręt i… to w zasadzie wszystko co jest mi o nim wiadome. Stąd poniższy wariant jest całkowicie moją spekulacją na temat tego, jak mógłby wyglądać Inflexible w układzie zbliżonym do Devastation.
Niestety, symulacja wyszła tak sobie – okręt nie imponuje parametrami w kontekście danych prawdziwego Inflexible’a. Doprawdy trudno mi zrozumieć, jakim cudem udało się na tamten okręt wcisnąć pancerz burtowy 610 mm, pancerz pokładu 76 mm i jeszcze ożaglowanie (które też swoje waży) na mniejszej wyporności? Do tego miał on nieco większy zasięg i prędkość maksymalną i ekonomiczną niż mój projekt. No ale tamten okręt bez wątpienia pływał, więc musiał się jakoś „spinać”. Najwyraźniej jest tu jakaś niedoskonałość programu. Być może w przypadku takiego okrętu należało by się pogodzić ze współczynnikiem „composite strenght” mniejszym od magicznego 1,00? Sam nie wiem..
Inflexible, british battleship laid down 1874 (Engine 1876)
Displacement:
11 419 t light; 11 851 t standard; 12 816 t normal; 13 588 t full load
Dimensions: Length overall / water x beam x draught
350,03 ft / 350,03 ft x 72,87 ft x 26,97 ft (normal load)
106,69 m / 106,69 m x 22,21 m x 8,22 m
Armament:
4 - 15,98" / 406 mm guns (2x2 guns), 1 551,89lbs / 703,93kg shells, 1874 Model
Muzzle loading guns in Coles/Ericsson turrets
on centreline ends, evenly spread
6 - 3,74" / 95,0 mm guns in single mounts, 14,00lbs / 6,35kg shells, 1859 Model
Breech loading guns in deck mounts
on side, all amidships, all raised mounts - superfiring
Weight of broadside 6 292 lbs / 2 854 kg
Shells per gun, main battery: 50
4 - 14,0" / 356 mm submerged torpedo tubes
Armour:
- Belts: Width (max) Length (avg) Height (avg)
Main: 21,0" / 533 mm 91,73 ft / 27,96 m 6,00 ft / 1,83 m
Ends: 15,0" / 381 mm 75,59 ft / 23,04 m 6,00 ft / 1,83 m
182,71 ft / 55,69 m Unarmoured ends
Upper: 16,0" / 406 mm 167,32 ft / 51,00 m 9,58 ft / 2,92 m
Main Belt covers 40% of normal length
Main belt does not fully cover magazines and engineering spaces
- Gun armour: Face (max) Other gunhouse (avg) Barbette/hoist (max)
Main: 9,02" / 229 mm 7,01" / 178 mm -
- Armour deck: 1,57" / 40 mm, Conning tower: 9,02" / 229 mm
Machinery:
Coal fired boilers, simple reciprocating steam engines,
Direct drive, 2 shafts, 6 057 ihp / 4 518 Kw = 14,00 kts
Range 4 000nm at 9,00 kts
Bunker at max displacement = 1 737 tons (100% coal)
Complement:
601 - 782
Cost:
£1,246 million / $4,985 million
Distribution of weights at normal displacement:
Armament: 786 tons, 6,1%
Armour: 4 045 tons, 31,6%
- Belts: 2 271 tons, 17,7%
- Torpedo bulkhead: 0 tons, 0,0%
- Armament: 1 097 tons, 8,6%
- Armour Deck: 570 tons, 4,5%
- Conning Tower: 106 tons, 0,8%
Machinery: 1 328 tons, 10,4%
Hull, fittings & equipment: 5 259 tons, 41,0%
Fuel, ammunition & stores: 1 397 tons, 10,9%
Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
9 720 lbs / 4 409 Kg = 6,3 x 16,0 " / 406 mm shells or 1,5 torpedoes
Stability (Unstable if below 1.00): 1,06
Metacentric height 3,5 ft / 1,1 m
Roll period: 16,3 seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 59 %
- Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,59
Seaboat quality (Average = 1.00): 1,18
Hull form characteristics:
Hull has low forecastle, low quarterdeck
Block coefficient: 0,652
Length to Beam Ratio: 4,80 : 1
'Natural speed' for length: 18,71 kts
Power going to wave formation at top speed: 41 %
Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
Bow angle (Positive = bow angles forward): 0,00 degrees
Stern overhang: 0,00 ft / 0,00 m
Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
- Stem: 10,47 ft / 3,19 m
- Forecastle (20%): 9,48 ft / 2,89 m (13,45 ft / 4,10 m aft of break)
- Mid (50%): 13,45 ft / 4,10 m
- Quarterdeck (31%): 5,97 ft / 1,82 m (13,45 ft / 4,10 m before break)
- Stern: 6,50 ft / 1,98 m
- Average freeboard: 10,51 ft / 3,20 m
Ship tends to be wet forward
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 82,0%
- Above water (accommodation/working, high = better): 83,5%
Waterplane Area: 19 577 Square feet or 1 819 Square metres
Displacement factor (Displacement / loading): 99%
Structure weight / hull surface area: 198 lbs/sq ft or 965 Kg/sq metre
Hull strength (Relative):
- Cross-sectional: 0,91
- Longitudinal: 2,28
- Overall: 1,00
Hull space for machinery, storage, compartmentation is excellent
Room for accommodation and workspaces is cramped
Z zupełnej ciekawości, jaką wartość wagową dla pancerza przyjmuje program?
OdpowiedzUsuńOraz jaką wagę własną miała płyta pancerza np 1mx1m na omawianym Inflexible a jaki na np: jego XX wiecznym odpowiedniku?
Moze tutaj jest problem?
Pozdrawiam Mruczek
Główny pas pancerza burtowego o wymiarach 27,96 x 1,83 waży 736 ton. Czyli 1 m2 waży 14,4 tony. W przypadku okrętu XX-wiecznego wychodzi wartość identyczna. Program w żaden sposób tego nie różnicuje.
UsuńBardzo wymowna jest zasygnalizowana przez Ciebie niedoskonałość springsharpa w tym konkretnym wypadku. Ciekawa o tyle, że sytuująca się "w drugą stronę". Ja miałem niejednokrotnie wrażenie, że program pozwala na nazbyt wiele , czego wynikiem są dopuszczalne przezeń symulacje okrętów, znacznie przewyższających swoje realowe odpowiedniki. Tu jednak rzecz poszła w zupełnie innym kierunku i przyznaję, że wprawia mnie to w konsternację. Zapewne któryś z parametrów, jak zauważasz, można traktować z większym "przymrużeniem oka". Nie znam programu, więc nie będę silił się na stawianie hipotez. Liczę na udział w dyskusji Kolegi Rafała, który jest entuzjastą springsharpa i chyba ma jakiś specjalny dar w rozgryzaniu jego meandrów. A tak ponadto, to okręt podoba mi się w przedstawionej konfiguracji i myślę, że mógłby stanowić punkt wyjścia do powstania odrębnej podklasy "supermonitorów", jako niskoburtowych pancerników obrony wybrzeża.
OdpowiedzUsuńŁK
W tym wypadku wierzyłbym przedstawionym tutaj obliczeniom i Springsharpowi niż oficjalnym danym podawanym przez Brytyjczyków. Są to dane projektowe, które wcale nie musiały znaleźć odzwierciedlania w realizacji. A ichnia admiralicja bardzo nie lubiła przyznawać się do błędów czy strat. Przypomnijmy sobie historię HMS Audacious utraconego w 1914, do czego oficjalnie się przyznali w 1918 (pomimo tysięcy świadków i fotografii); przez ten cały czas znajdował się na stanie floty. Kłamstwo i manipulacja. Tutaj mogło być podobnie; ogłosili jaki mają wspaniały okręt, sprostowania wyglądałyby nie najlepiej, a kto i jak mógł to sprawdzić?
UsuńAleksander
@ŁK - możliwe , że program jest zoptymalizowany pod kątem jednostek XX-wiecznych i tak też generuje swoje „werdykty”. Może być tak, że typowy okręt XIX-wieczny, w myśl standardów XX-wiecznych był po prostu przeciążony, tylko z konieczności wówczas to akceptowano i nie podkreślano jakoś specjalnie. Na to zdają się wskazywać próby symulacji okrętów pancernych z XIX w., które rzadko się udają. Głównie z racji monstrualnej wagi nieraz półmetrowej lub większej grubości pancerza, na niezbyt przecież wielkich kadłubach. Stąd moje przypuszczenie, że być może do okrętów z tamtej epoki należy zastosować bardziej „liberalne” podejście, tzn. zaakceptować przeciążenie okrętu i rozdzierać nad tym szat? ;)
Usuń@Aleksander - tylko że nikt nigdzie danych Inflexible’a nie podważa. Istnieje zgodność, że zadeklarowane parametry faktycznie posiadał on. A przy tym wiadomo, że pływał i to nie jakoś specjalnie fatalnie. Problem jest chyba szerszy i dotyczy, jak się wydaje, co do zasady wszystkich pancerników pancerników tamtej epoki. Na to zdają się wskazywać próby symulowania różnych ówczesnych realnie istniejących pancerników, które jakbym się nie gimnastykował, to na ogół mi nie wychodzą :(
UsuńCo do czasów wojny, to wiadomo, kręcili i ukrywali co im pasowało, ale wcześniej było zgoła inaczej. Kiedyś wspominałem, że Brytyjczycy mieli w zwyczaju prezentować Wilhelmowi II plany swoich najnowszych pancerników. W świetle praktyk XX-wiecznych jest to dość szokujące, prawda? W końcu udostępniali je tym samym obcemu mocarstwu (cóż z tego że Wilhelm był wnukiem Wiktorii i Admirałem Floty RN?). W XX w. to by nie przeszło, a wręcz było uznane za zdradę. A wtedy nikt z tego nie robił problemu.
Co do Audaciusa to powiedziałbym, że chodziło o utrzymanie Niemców w niepewności czy udało im się go uratować, czy też na pewno zatonął. Podczas wojny takie informacje są niezmiernie ważne. Zwłaszcza, gdy mamy do czynienia z drugą potęgą morską świata. Nie możemy teraz o tym zapominać...
UsuńMyślę, że ta symulacja z sylwetką jest bardzo zacna. Nawiązując do wcześniejszych wpisów powiedziałbym, że wyliczenia są akuratne tym bardziej, że wyliczenia konstruktorów prawdopodobnie były robione "z zapasem" i dlatego mogło być tak, że planowane wyporności były większe, niż wynikające z pomiarów gotowych okrętów.
UsuńPodobne efekty widziałem w pracy z przewymiarowanymi silnikami elektrycznymi, które okazywały się mało awaryjne i odporne na różne cuda z przeciążeniami włącznie...
Opóźnianie opublikowania informacji o stracie okrętu jest na wojnie powszechną praktyką. Nieprzyjaciel może nie wiedzieć czy trafiony okręt zatonął, może też nie wiedzieć, który konkretnie okręt zatopił.
UsuńTo, co działo się podczas wojen światowych, nie jest reprezentatywne dla polityki informacyjnej floty w czasie pokoju, zwłaszcza w XIX wieku, a nawet jeszcze w XX. Japończykom w planowaniu ataku na Pearl Harbor bardzo pomogły informacje oficjalnie publikowane w prasie.
Z tymi wypornościami XIX-wiecznych pancerników to jest dziwna sprawa. Nigdzie się nie spotkałem z sugestią, że coś z nimi jest nie tak, że mogły być w jakiś sposób błędnie oszacowane. Ktoś by chyba na to zwrócił uwagę? Może być też tak, że po prostu nie wiadomo jak liczono te wyporności i co rozumiano pod pojęciem "wyporności normalnej", którą podaje się na ogół w literaturze dla ówczesnych jednostek. Może to nie byłą wcale wyporność normalna wg obecnego rozumienia tego terminu, tylko wyporność taka, jak sobie dana flota dla swoich potrzeb wyliczała. A każda mogła to robić inaczej, i zapewne tak robiła. Pierwszą próbą zunifikowania wyporności jako miary wielkości okrętów, tak aby były do siebie porównywalne, to był chyba dopiero traktat waszyngtoński i wymyślona wówczas wyporność standard?
UsuńZ dużą doza prawdopodobieństwa można przyjąć, że z wypornością normalną było tak, jak napisałeś. Wystarczy, że jedna flota przyjmie ją z połową zapasów, a inna z zapasami na poziomie 2/3-ich. Maciej Chodnicki w swojej książce zwrócił uwagę na obliczanie długości armat, więc dlaczego z wypornościami miałoby być inaczej ? Myślę, że trzeba by było wejść na poziom przepisów wewnętrznych każdej z interesujących nas flot. Ale to chyba już trąci przesadą...
Usuń@Peperon. To trąci badaniami historycznymi. Zgadzam się, że ustalenia waszyngtońskie były początkiem dzisiejszego szeroko przyjętego w świecie sposobu liczenia wyporności, dawniej każda flota miała swój.
Usuń@Stonk. W naszym przypadku to już chyba przesada, żeby robić badania historyczne w celu doprecyzowania symulacji...
UsuńMoże faktycznie byłaby to przesada w celu doprecyzowania samej symulacji, ale nie byłoby to nią z punktu widzenia poszerzenia stanu wiedzy. Niestety, raczej leży to poza naszymi możliwościami. Trzeba by grzebać w archiwach Londynu, Paryża, Wiednia itd, i to jeszcze wiedzieć, gdzie grzebać (i liczyć, że coś na ten temat się zachowało). Niestety, pozostaje liczyć, że ktoś coś na ten temat opublikuje. A może już opublikował, tylko o tym nie wiemy? ;)
UsuńRównież nie uważam, że byłaby to przesada. Takie dociekania są fascynujące. Powiem więcej, z własnego doświadczenia: służą nie tylko poszerzeniu wiedzy, ale może się zdarzyć, iż przewrócą ją "do góry nogami". Może się zdarzyć, że odkryjemy coś nowego i absolutnie nieoczekiwanego (co na przykład mnie się przytrafiło, ale w zupełnie innej tematyce).
UsuńAleksander