piątek, 14 stycznia 2022

Okręt obrony wybrzeża z 1906 r. dla Argentyny

 Natrafiłem swego czasu w internecie na ślad ciekawej sprawy. Rzecz dotyczy 1906 r. i propozycji jaką złożył wówczas Argentynie koncern Armstronga. Dotyczyła ona budowy czegoś prawdopodobnie w typie pośrednim między okrętem obrony wybrzeża a krążownikiem pancernym o wyporności rzędu 6500 ton. Były ponoć 4 warianty tego okrętu:
Wariant A: 8x234, 8x102, pb 152, pp 38,
Wariant B: 4x234, 4x190, 8x102, pb 203, pp 38,
Wariant C: 4x234, 12x152, pb 152, pp 38,
Wariant D: 4x234, 8x152, pb 203, pp 38.
Poniżej prezentuję rysunek i symulację wariantu B, który mi się najbardziej spodobał (choć pewnie wielu bardziej spodoba się wariant A, ale na to nic nie poradzę;))
Jedyny znany mi oryginalny „papier” na ten okręt: https://imgur.com/YygEwcI  
Rysunek i symulację zrobiłem na podstawie rysunku i informacji podanych przez Tzoli ze strony deviantart.com.







 

Aconcagua, argentinian coast defence ship laid down 1906 (Engine 1907)

Displacement:
    5 973 t light; 6 241 t standard; 6 681 t normal; 7 033 t full load

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
    335,07 ft / 335,07 ft x 60,01 ft x 21,26 ft (normal load)
    102,13 m / 102,13 m x 18,29 m  x 6,48 m

Armament:
      4 - 9,21" / 234 mm guns (2x2 guns), 390,95lbs / 177,33kg shells, 1901 Model
      Breech loading guns in turrets (on barbettes)
      on centreline ends, evenly spread
      4 - 7,48" / 190 mm guns in single mounts, 209,28lbs / 94,93kg shells, 1903 Model
      Breech loading guns in turrets (on barbettes)
      on side, all amidships
      8 - 4,02" / 102 mm guns in single mounts, 32,38lbs / 14,69kg shells, 1904 Model
      Quick firing guns in casemate mounts
      on side, evenly spread
      8 guns in hull casemates - Limited use in all but light seas
    Weight of broadside 2 660 lbs / 1 207 kg
    Shells per gun, main battery: 85
    2 - 18,0" / 457 mm submerged torpedo tubes

Armour:
   - Belts:        Width (max)    Length (avg)        Height (avg)
    Main:    7,99" / 203 mm    164,99 ft / 50,29 m    8,33 ft / 2,54 m
    Ends:    4,02" / 102 mm      72,60 ft / 22,13 m    8,33 ft / 2,54 m
      97,47 ft / 29,71 m Unarmoured ends
      Main Belt covers 76% of normal length
      Main belt does not fully cover magazines and engineering spaces

   - Gun armour:    Face (max)    Other gunhouse (avg)    Barbette/hoist (max)
    Main:    7,99" / 203 mm    5,51" / 140 mm        7,99" / 203 mm
    2nd:    5,98" / 152 mm    4,02" / 102 mm        5,98" / 152 mm
    3rd:    2,99" / 76 mm          -                  -

   - Armour deck: 1,50" / 38 mm, Conning tower: 7,99" / 203 mm

Machinery:
    Coal fired boilers, complex reciprocating steam engines,
    Direct drive, 2 shafts, 13 761 ihp / 10 266 Kw = 20,00 kts
    Range 4 500nm at 10,00 kts
    Bunker at max displacement = 792 tons (100% coal)

Complement:
    369 - 480

Cost:
    £0,702 million / $2,810 million

Distribution of weights at normal displacement:
    Armament: 332 tons, 5,0%
    Armour: 1 794 tons, 26,8%
       - Belts: 615 tons, 9,2%
       - Torpedo bulkhead: 0 tons, 0,0%
       - Armament: 730 tons, 10,9%
       - Armour Deck: 387 tons, 5,8%
       - Conning Tower: 61 tons, 0,9%
    Machinery: 1 529 tons, 22,9%
    Hull, fittings & equipment: 2 318 tons, 34,7%
    Fuel, ammunition & stores: 708 tons, 10,6%
    Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%

Overall survivability and seakeeping ability:
    Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
      4 783 lbs / 2 170 Kg = 12,2 x 9,2 " / 234 mm shells or 1,0 torpedoes
    Stability (Unstable if below 1.00): 1,12
    Metacentric height 2,9 ft / 0,9 m
    Roll period: 14,9 seconds
    Steadiness    - As gun platform (Average = 50 %): 56 %
            - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,49
    Seaboat quality  (Average = 1.00): 1,12

Hull form characteristics:
    Hull has rise forward of midbreak
    Block coefficient: 0,547
    Length to Beam Ratio: 5,58 : 1
    'Natural speed' for length: 18,30 kts
    Power going to wave formation at top speed: 56 %
    Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
    Bow angle (Positive = bow angles forward): -15,00 degrees
    Stern overhang: 0,00 ft / 0,00 m
    Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
       - Stem:        24,44 ft / 7,45 m
       - Forecastle (17%):    21,95 ft / 6,69 m
       - Mid (31%):        21,46 ft / 6,54 m (11,48 ft / 3,50 m aft of break)
       - Quarterdeck (14%):    10,96 ft / 3,34 m
       - Stern:        11,48 ft / 3,50 m
       - Average freeboard:    14,70 ft / 4,48 m

Ship space, strength and comments:
    Space    - Hull below water (magazines/engines, low = better): 115,3%
        - Above water (accommodation/working, high = better): 97,0%
    Waterplane Area: 13 993 Square feet or 1 300 Square metres
    Displacement factor (Displacement / loading): 89%
    Structure weight / hull surface area: 111 lbs/sq ft or 540 Kg/sq metre
    Hull strength (Relative):
        - Cross-sectional: 0,90
        - Longitudinal: 2,48
        - Overall: 1,00
    Hull space for machinery, storage, compartmentation is cramped
    Room for accommodation and workspaces is adequate
 

37 komentarzy:

  1. Wariant A bardziej awangardowy, drednotowy, ale przedstawiony z kolei zrównoważony dzięki silniejszemu opancerzeniu. Ciekawa, stosunkowo zbliżona do „Sankt Georga” koncepcja dla mniej zasobnych marynarek, może wręcz dziwne, że nie chwyciła — mogłaby zainteresować takie kraje, jak Holandia czy Norwegia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aspiracje Holandii sięgały chyba wyżej, ale dla Norwegii okręt zdaje się idealny. Mocny argument, gdyby Szwedom zachciało się siłowo przywracać unię z Norwegią! :)
      ŁK

      Usuń
    2. Holendrzy zaczęli mieć aspiracje, ale około 1910. W 1906 raczej o drednotach jeszcze nie myśleli, budując klasyczne POW po 5–6 tysięcy ton. Zatem takie coś wpadałoby w zakres ich ówczesnych zainteresowań i przyzwyczajeń organów budżetowych.

      Usuń
    3. Istotnie, okręty tego typu to mogła by być atrakcyjna propozycja dla mniejszych marynarek. Nie omieszkam zapewne w przyszłości z tego skorzystać, bo uwielbiam wszlekiej maści POW-y ;)

      Usuń
    4. Myślę, że szczególnie obiecującym gruntem jest tu Holandia. O ile rozpoczętego przez „Dreadnoughtem” „Jacoba van Heemskercka” można uznać za mało perspektywicznego, ale usprawiedliwionego w przypadku marynarki drugoligowej, o tyle „De Zeven Provinciën” budowany był od 1908 według już zupełnie zdezaktualizowanej koncepcji okrętu uzbrojonego na poziomie połowy klasycznego pancernika. Co przekładało się na nie tylko w najlepszym wypadku 1/4 siły ognia pancerników nowych, ale też znaczące ustępowanie pływającym już po oceanach w momencie rozpoczęcia budowy krążownikom pancernym mocarstw. Nie chce mi się wierzyć, ze tamtejsze kręgi morskie były tak prowincjonalne intelektualnie, że nie padały przynajmniej poważne propozycje budowy czegoś znacznie bardziej współczesnego, ale nie wpisującego się jeszcze w kategorię drednotów sensu stricto.

      Usuń
    5. De Zeven Provincien można by dołożyć drugą parę dział 280 mm i mielibyśmy coś w stylu holenderskiego odpowiednika Sverige. Chodzi mi taki okręt po głowie ;)

      Usuń
    6. Myślę, że przy możliwościach finansowych Holandii, szczególnie wspieranych przez Indie Holenderskie, można sobie wyobrazić i aperitif do zaproponowanych później drednotów: okręt będący swoistą pre-Españą, z 8x283 mm. Przy pozostawieniu pancerza, prędkości i zasięgu na poziomie realowego „DZP” coś takiego zamknęłoby się pewnie w circa 12 000 ton. Oczywiście wizja taka byłaby bardzo oderwana od torów myślenia budżetowców.

      Usuń
    7. Wydaje się, że gdyby Holendrzy już rozpatrywali budowę okrętów z 8 działami, to poszli by w praktycznie pełnowymiarowe drednoty, takie jak faktycznie planowali przed PWS. Czyli okręty circa 20000-tonowe lub większe, z działami 343 mm w 2 lub 4 wieżach. Nie ukrywam, że coś takiego też się pojawi na blogu;) Zresztą kiedyś, dawno temu, temat ten był już na tapecie:
      http://springsharp.blogspot.com/2012/08/holenderski-drednot-witte-de-with.html
      http://springsharp.blogspot.com/2012/08/holenderski-drednot-kinsbergen-27012012.html
      Ale prehistoria;)

      Usuń
    8. Jednak przed 1910 do drednotów sensu stricto chyba jeszcze nie dojrzeli. No i nie byłyby to żadną miarą POW, a tyleż wspaniałe, co podążające utartymi koleinami klasyczne jednostki.

      Usuń
    9. Dojrzeć to może i dojrzeli, ale nie wiem czy ich na takie plany było stać. Zwłaszcza jak wziąć pod uwagę, ile tych jednostek planowali - w najbardziej ambitnym wariancie aż 9 (!) - 4 na wody macierzyste i 5 dla Indii Wschodnich. Stawiało by to ich niemal w rzędzie pierwszych potęg morskich, aczkolwiek byłaby to zapewne flota pod względem składu nieco zaburzona - pancerniki i nic więcej, niczym US Navy przed PWS, tylko bardziej ;)

      Usuń
    10. Jak by nie patrzeć, PKB metropolii i Indii Holenderskich sięgał tuż przed wybuchem wojny 3/4 włoskiego, a budowa wielkiej armii lądowej była wykluczona ze względów demograficzno-strategicznych. Dziewięć drednotów było przegięciem, ale cztery spokojnie do udźwignięcia i program traktowano zdaje się całkowicie poważnie.

      Usuń
    11. PS W tych warunkach również przed programem drednotowym brak ambitniejszej polityki zbrojeń morskich był kwestią decyzji politycznych, a nie nieistnienia możliwości finansowych.

      Usuń
    12. To też, ale każda decyzja polityczna musi się mieścić w granicach możliwości finansowych. Kołdra zawsze jest za krótka. Nawet w W. Brytanii nie zbudowano tyle drednotów, ile by chciano, albo budowano nie takie jakby chciano, tylko tańsze. Np. po Dreadnought zbudowano jego 3 kopie (typ Bellerophon), choć były plany budowy dużo lepszych, ale i drożśzych okrętów (prezentowanych zresztą swego czasu na blogu). Nie zbudowano planowanego czwartego drednota typu St Vincent.

      Usuń
    13. Raczej było tak, że Holendrzy nie odczuwali potrzeby. Czasy orężnej chwały tej nacji minęły bardzo dawno. O nowe kolonie nie rywalizowali. Stan posiadania chronił ponapoleoński system układów europejskich — mieli de facto brytyjskie gwarancje niepodległości metropolii i nienaruszalności status quo w koloniach. Stan rzeczy zmieniło dopiero rozpychanie się Japonii w Azji, acz nie wiem, czy miłośnicy tulipanowych cebulek nie poczuli się trochę nieswojo po wyrwaniu Hiszpanii Kuby oraz Filipin. Poza tym to był zwykły europejski kraj, liberalny w metropolii, eksploatacyjny w koloniach, zdaje się, że nie prowadził żadnych ogromnych i kosztownych projektów społecznych, ergo wzrost wydatków na flotę był kwestią pewnego zwiększenia budżetu państwa.

      Usuń
    14. Możliwe, że na samym początku XX w. nie odczuwali potrzeby, ale mam takie wrażenie, że im bliżej PWS, tym potrzeba wzrastała - stąd te plany budowy drednotów, bardzo ambitne zresztą. Najwyraźniej na początku drugiej dekady XX w. poczucie zagrożenia ze strony Japonii było już odczuwalne. Nastomiast otwartą jak sądzę pozostaje kwestia, na ile te plany były realne. Niestety, nie mam twardych danych ekonomicznych (do tego porównywalnych z innymi krajami biorącymi udział w wyścigu budowy drednotów) by tę kwestię jednoznacznie przesądzić. Mam tylko wrażenie, że aż 9 okrętów to by chyba nie zbudowali. Ale kto ich tam wie ;)

      Usuń
    15. Jako się rzekło, możemy porównywać PKB. Według Maddisona w roku 1913 metropolitalna Holandia miała jeden z najwyższych PKB per capita na świecie wynoszący 4049 dolarów przeliczeniowych. Nie tak dobrze, jak w USA (5301), ale lepiej niż w Niemczech (3485). Przy niewielkiej ludności składało się to na 24,955 miliarda, jednak Indie Holenderskie dokładały 45,152 miliarda (874 per capita, ale Japonia miała tylko 1387, więc tragedii nie ma). Razem 70,107 mld. Niemcy miały ponad 237 miliardów (kolonie były u nich pomijalne), ale już Włochy tylko 95,487 miliarda. Austro-Węgry ciężko dokładnie zsumować, ale było to coś koło 80 miliardów. Japonia — 71,6 miliarda... Tak że konkluzja według mnie taka, jak wyżej: cztery pancerniki nie stanowiły raczej problemu większego niż prosta decyzja polityczna wymagająca najwyżej niewielkiego zwiększenia wydatków budżetowych. Dziewięć mogłoby być już poważnym obciążeniem i wymagać jakiegoś specjalnego programu finansowania, ale chyba nie była to koncepcja całkowicie wzięta z Księżyca.

      Usuń
    16. To wiele rozjaśnia. Z takim PKB mogli by pewnie wybudować flotę jak Japonia. Zatem 4 drednoty były by jak najbardziej w zasięgu, a 9 – być może również, przy odpowiednim zaciśnięciu pasa;)

      Usuń
    17. Cztery były opcją zdecydowanie bezpieczniejszą, toteż nic dziwnego, że program ograniczono do tej liczby. Dla japońskich zakusów byłoby to spore wyzwanie.

      Usuń
  2. Okręt bardzo "brytyjski". Nigdy nie pojmowałem sensu montowania dwóch bliskich kalibrów na ostatnich typach krążowników pancernych RN. przyznam się, że i mnie najbardziej zafrapował wariant "A". Ma lekki deficyt walorów defensywnych, za to jaką siłę ognia! Okręty idealne dla II ligi latynoamerykańskiej, którą tworzyło ówcześnie jedynie Peru. Bardzo ładna wizualizacja, choć wolałbym, żeby dotyczyła wariantu "A", choć podejrzewam, że jedyna zmiana w tych okrętach to redukcja pancerza na rzecz jednolitego garnituru artylerii głównej.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom, nie są to tak bliskie sobie kalibry. Brytyjczycy generalnie stosowali kalibry takie, by każdy kolejny miał dwa razy cięższe pociski, niż poprzedni. 234 i 190 wpisują się w ten schemat idealnie (i przy okazji widać czemu 203 mm tak im nie pasował).
      W układzie 234 i 190, te pierwsze robią za działa ciężkie, mające razić przeciwnika mocą pojedynczego trafienia, a 190 - mają zapewniać dużą gęstość ognia (szybkostrzelność 5-6 strz./min.)

      Usuń
  3. dlaczego OOW ? przecież do kompaktowy KP . Chyba ze granicę klasyfikacji postawimy na 7000t. wtedy najlepiej uzbrojony w historii krążownik pancernopokładowy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością nie jest to krążownik pancernopokładowy, bo ma pancerz burtowy, a nie skosy czy wypukły pokład pancerny. W ogóle trudno ten okręt uznać za krążownik - jest za wolny jak na krążownik w tym czasie. OOW (POW) to chyba najtrafniejsza klasyfikacja - żaden element charakterystyki okrętów nie stoi w sprzeczności z nią.

      Usuń
  4. Dlaczego pancernopokładowy? Ma 8" pancerza burtowego!
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam
    To co koledzy proponują to POW albo nawet nowoczesna wersja okrętu liniowego trzeciej klasy zwłaszcza warianty C i D.
    Ja mam inną propozycję , a mianowicie całe uzbrojenia ujednolicić do monokalibrowośći 6x190/203 mm i 8x102 mm, pancerz burtowy 152mm, ewentualne oszczędności przeznaczyć na na zwiększenie prędkości max. i/lub zasięgu.
    Pozdrawiam
    Pawel76

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już ujednolicać uzbrojenie, to można skorzystać z proponowanego wariantu A - 8x234 i 8x102. Niewykluczone, że też go pokażę, bo monokalibrowość ma spore grono zwolenników ;)

      Usuń
    2. Tak się zastanawiam nad wersją D. Działa miałyby być w kazamatach, czy wieżach ? Bo jakby miały być tak ustawione, jak na rosyjskim Cesarewiczu, to mogłoby być interesująco.

      Usuń
    3. Jedyny znany mi opis tego wariantu mówi o 4 podwójnych stanowiskach dział 152 mm, zatem na 99% były by to stanowiska wieżowe. Taki mini-Cesariewicz :)

      Usuń
    4. @Pawel76

      Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że ograniczanie uzbrojenia na korzyść prędkości i/lub zasięgu trafiałoby trochę w próżnię. Przy tej wielkości trudno oczekiwać jakichś spektakularnych właściwości morskich i autonomiczności, koncepcja jest wyraźnie przesunięta w kierunku walorów defensywnych, z rozmyślnie poświęconą na ich ołtarzu mobilnością. Argentyna miała zresztą cztery niestare krążowniki pancerne typu „Garibaldi” i raczej nie odczuwała braków na tym odcinku. A gdyby, krążownik pancerny według ówczesnej szkoły brytyjskiej wypierał ponad dwukrotnie więcej.

      Usuń
  6. Okręt moim zdaniem nie jest pancernikiem obrony wybrzeża tylko krążownikiem pancernym. Najbardziej widać to na tle (niewiele starszych) krążowników typu Garibaldi:
    Aconcagua – 6,7tys tn, 4x254, 4x190, 20w, pb 203, pp 38
    Garibaldi – 7,7tys tn, 2x254, 10x1152, 20w, pb 150, pp 38
    Szczególnie zwraca uwagę, że mniejszy okręt jest równie szybki, silniej uzbrojony i opancerzony niż wcześniejszy Garibaldi. Nie odstaje także zasięgiem i dzielnością morską od krążowników. Biorąc pod uwagę te parametry, oraz skład uzbrojenia, dla mnie to krążownik pancerny (choć nieco oszczędnościowy).
    Warto też pamiętać, że podobnie uzbrojone i o podobnej szybkości okręty typu Triumph (ex Constitucion) nigdy nie były zaliczane do POW.
    W stosunku do nowszych krążowników, np.:
    Sanki Georg 7,3tys t, 2x240, 5x190, 22w, pb210, pp 50
    Averoff 9,9tys tn, 22,5w, 4x234, 8x190, pb 200, pp 50
    Okręt jest wolniejszy. Ale zważywszy, że (uważany za bardzo udany) Riurik miał tylko 21w, to tutejsze 20w nie dyskwalifikuje (szczególnie, że dla maszyn tłokowych prędkość maksymalna jest tylko „chwilowa”, a liczy się bardziej ogólny stan paliwa, kotłów i maszyn).
    Powyższe porównania wskazują też, że skoro okręt jest mały, silnie uzbrojony i ma gruby pancerz, to powierzchnia pancerza musi być stosunkowo mniejsza (i tak Aconcagua ma wysokość pasa 2,54, a np. Averoff 3,5m).

    Trochę mnie zaskoczyła nadzwyczajna wysokość pokładu dziobowego ponad uskokiem. Zamiast „zwyczajowych” około 2,4m tu jest ponad 3m.
    Drugi drobiazg to konwencja relingów. Sądziłem, że relingi nie są montowane przy pachołkach (takie dwa czarne słupki na pokładzie) oraz otwartych kluzach (tutaj w postaci takiego „półksiężyca” otwartego od góry na krawędzi pokładu). A w tym okręcie wszędzie relingi są pociągnięte równo.
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W porównaniu jednak należałoby uwzględnić upływ dekady. Wodowane równolegle z „Garibaldim” krążowniki pancerne miały zwykle wyporność poniżej 10 000 ton. „Brooklyn” 9215 ton, „Dupuy de Lôme” 6676 ton, „Pothuau” 5374 tony, „Asama” 9700 ton, „Kaiserin und Königin Maria Theresia” 5330 ton, szkoła włoska to same „Garibaldi”... Barierę tę przebijały w sumie tylko jednostki rosyjskie. Dziesięć lat później mamy typ „Tennessee” wypierający 14 500 ton, „Julesa Micheleta” — 13 105 ton, „Ernesta Renana” — 13 504, „Minotaury” — 14 500, „Blüchera” — 15 842. Nieco mniejsze jednostki włoskie też przebiły 10 000 ton. Prędkość podskoczyła do 23 węzłów „Minotaurów” czy jednostek francuskich i włoskich, a nawet 24,5 węzła „Blüchera”. W rezultacie, w kontekście wejścia do służby około roku 1910 proponowane jednostki trudno uznawać za pełnowartościowe krążowniki pancerne, nie mówiąc już o pojawieniu się liniowych, którym ustępowałyby o rząd uzbrojeniem, nie mając atutu w postaci prędkości. Z nowszymi krążownikami pancernymi czy liniowymi „Aconcagua” mogłaby podjąć walkę tylko w sprzyjających warunkach, nie mogąc uchylić się przed nią w razie niekorzystnej sytuacji. To właśnie predestynowałoby ją do roli okrętu obrony wybrzeża.

      Usuń
    2. Dla mnie określenie „okręt obrony wybrzeża”, nie oznacza czegoś zdeklasowanego, tylko okręt intencjonalnie konstruowany pod założenia walk tylko w pobliżu własnych portów. A ten taki nie jest.
      Oczywiście, że Aconcagua ustępuje najnowszym krążownikom pancernym. Ale poza (dużą) różnicą w wyporności, już uzbrojeniem i opancerzeniem (co najmniej nominalnie) jest bardzo blisko czołowym konstrukcjom. Ustępuje prędkością, ale bez przesady, to są małe różnice.
      Moim zdaniem jest to więc krążownik pancerny, ewentualnie krążownik pancerny II klasy.
      H_Babbock

      Usuń
    3. Może inaczej: ustępuje przecież też już prędkością pancernikom. W takiej sytuacji nie da się pełnić funkcji krążowniczych. Mielibyśmy zatem do czynienia albo z oferowaniem konstrukcji przestarzałej i nieefektywnej, albo z założeniem odmiennej roli, właśnie obrony wybrzeża. Z „II klasą” w przypadku Argentyny byłby o tyle problem, że przecież nie dysponowała koloniami, do których można by zesłać budżetowy okręt o słabszych parametrach. Argentyński krążownik drugiej klasy powinien być słabiej uzbrojony i opancerzony, ale za to znacznie szybszy. Być może Brytyjczycy chcieli wcisnąć po prostu coś w istocie przestarzałego, stąd nie dziwiłby brak zainteresowania potencjalnego klienta.

      Usuń
    4. Nie bardzo widzę ten okręt jako krążownik. Porównanie z Garibaldim jest o tyle nie trafione, że to były jednak okręty poprzedniego pokolenia (prototyp zaczęto w 1894 r.). Na 1906 r. okręt o takiej wyporności, z prędkością 20 w. trudno uznać za krążownik pancerny, skoro w tym czasie pływały lub powstawały dużo większe jednostki tej klasy, co w szczegółach przedstawił Jasta. Dość problematyczne w tym przypadku było by też stricte krążownicze przeznaczenie tego okrętu w kontekście niskiej wolnej burty na większej części długości kadłuba, niedostatecznej prędkości jak i niespecjalnego zasięgu (wiem, Garibaldi miał podobny, ale te okręty same nie były KPZ sensu stricto, tylko czym pośrednim między KPZ a pancernikiem, zdolnym do walki w linii).
      W moim subiektywnym odczuciu, Axconcagua ma charakterystykę w której położono nacisk na uzbrojenie kosztem prędkości, i do pewnego stopnia zasięgu i opancerzenia. To predystynuje okręt do roli raczej w obronie wybrzeża, niż działań pełnomorskich.
      Co do relingów – kiedyś stosowałem przerwę, ale zauważyłem, że znacznie bardziej zaawansowani twórcy rysunków w konwencji shipbucketa stosują relingi ciągłe i się do tego dostosowałem. Myślę, że to kwestia przyjętej konwencji, raczej nie jest to zagadnienie o zasadniczym znaczeniu.

      Usuń
    5. Dziękuję za odpowiedź.
      "...znacznie bardziej zaawansowani twórcy rysunków w konwencji shipbucketa..." - z ciekawości spytam o jakich konkretnie chodzi - bo też chętnie bym pooglądał ich rysunki?
      H_Babbock

      Usuń
    6. Koledzy są mile widziani gdzie indziej.

      Usuń
    7. @H_Babbock - długo by wymieniać ;) Tak na szybko przychodzą mi na myśl Gollevainen, Garlicdesign, Darth Panda, ALVAMA, WhyMe, Waritem. Ale muszę zastrzec, to na pewno nie wszyscy. Na shipbuckecie jest cała masa wielu utalentowanych rysowników ;)

      Usuń
    8. Zgodzę się z kolegą.
      Rysunki z tej strony to sam miód.
      Za to ja mam antytalent.

      Usuń