środa, 12 marca 2025

Francuski lekki krążownik liniowy

Załóżmy, że Amerykanie zbudowali co najmniej 1 scouta wg projektu zaprezentowanego w poście z 23 listopada 2022 r. ( https://springsharp.blogspot.com/2022/11/amerykanskie-scouty.html ) Jako że był to okręt nowy i szybki (jakich Amerykanom brakowało) nie chcieli z niego rezygnować i w Traktacie Waszyngtońskim uparli się by go zachować. To implikowało możliwość zachowania zbliżonych okrętów przez Brytyjczyków (WLK typu Courageous – z czego jednak zapewne by nie skorzystali) i zezwolenie na budowę pojedynczych (zapewne nie więcej niż 1-2 szt.) podobnych okrętów przez inne floty. Dla Japonii i Włoch odpowiednie projekty akurat były gotowe ( http://springsharp.blogspot.com/2020/01/12-calowy-krazownik-hiragi.html oraz http://springsharp.blogspot.com/2022/08/woski-lekki-krazownik-liniowy.html ), więc możliwe że takie jednostki by powstały. Z głównych mocarstw morskich pozostaje Francja, która nie miała w tym czasie żadnego szybkiego okrętu artyleryjskiego, a która w przypadku budowy okrętu włoskiego czuła by się z pewnością w obowiązku przygotować nań swoją odpowiedź. Stąd poniższy lekki krążownik liniowy. Jest uzbrojony, jak większość podobnych projektów w 4 ciężkie działa, w tym przypadku 340 mm model 1912 w zmodyfikowanych wieżach umożliwiających kąt podniesienia 18 st. (zasięg 21 km) z możliwością dalszego podwyższenia elewacji dział. Kilka nadmiarowych dział tego typu Francuzi mieli (być może jako pozostałość po niedoszłym drednocie dla Grecji), więc ich wykorzystanie samo się nasuwało. Artylerię średnią stanowią działa kal. 138 mm analogicznie jak na wszystkich drednotach francuskich. Okręt osiąga 30 w., a jego opancerzenie jest w porównaniu do zagranicznych odpowiedników przyzwoite (pb 150, pag 150, pp 60, psd 200). Myślę, że w zarysowanych uwarunkowaniach była by to ciekawa propozycja.  






Auverge, french light battlecruiser laid down 1921 (Engine 1923)

Displacement:
    15 220 t light; 15 919 t standard; 17 195 t normal; 18 216 t full load

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
    658,17 ft / 657,19 ft x 72,44 ft x 24,84 ft (normal load)
    200,61 m / 200,31 m x 22,08 m  x 7,57 m

Armament:
      4 - 13,39" / 340 mm guns (2x2 guns), 1 199,24lbs / 543,97kg shells, 1912 Model
      Breech loading guns in turrets (on barbettes)
      on centreline ends, evenly spread, 1 raised mount
      16 - 5,43" / 138 mm guns in single mounts, 80,19lbs / 36,37kg shells, 1910 Model
      Quick firing guns in casemate mounts
      on side, evenly spread
      12 guns in hull casemates - Limited use in heavy seas
      4 - 2,95" / 75,0 mm guns in single mounts, 12,87lbs / 5,84kg shells, 1922 Model
      Anti-aircraft guns in deck mounts
      on side, all amidships
    Weight of broadside 6 131 lbs / 2 781 kg
    Shells per gun, main battery: 100
    4 - 21,7" / 550 mm submerged torpedo tubes

Armour:
   - Belts:        Width (max)    Length (avg)        Height (avg)
    Main:    5,91" / 150 mm    412,66 ft / 125,78 m    7,51 ft / 2,29 m
    Ends:    3,94" / 100 mm    141,24 ft / 43,05 m    7,51 ft / 2,29 m
      103,28 ft / 31,48 m Unarmoured ends
    Upper:    3,94" / 100 mm    278,94 ft / 85,02 m    7,97 ft / 2,43 m
      Main Belt covers 97% of normal length
      Main belt does not fully cover magazines and engineering spaces

   - Torpedo Bulkhead:
        1,18" / 30 mm    412,66 ft / 125,78 m    23,79 ft / 7,25 m

   - Gun armour:    Face (max)    Other gunhouse (avg)    Barbette/hoist (max)
    Main:    5,91" / 150 mm    3,94" / 100 mm        5,91" / 150 mm
    2nd:    3,15" / 80 mm          -                  -

   - Armour deck: 1,97" / 50 mm (2,36" / 60 mm over citadel, 1,30" / 33 mm over ends), Conning tower: 7,87" / 200 mm

Machinery:
    Coal and oil fired boilers, steam turbines,
    Geared drive, 4 shafts, 90 040 shp / 67 170 Kw = 30,10 kts
    Range 6 000nm at 14,00 kts
    Bunker at max displacement = 2 297 tons (75% coal)

Complement:
    750 - 976

Cost:
    £4,146 million / $16,583 million

Distribution of weights at normal displacement:
    Armament: 766 tons, 4,5%
    Armour: 3 826 tons, 22,2%
       - Belts: 1 327 tons, 7,7%
       - Torpedo bulkhead: 429 tons, 2,5%
       - Armament: 792 tons, 4,6%
       - Armour Deck: 1 165 tons, 6,8%
       - Conning Tower: 113 tons, 0,7%
    Machinery: 3 230 tons, 18,8%
    Hull, fittings & equipment: 7 399 tons, 43,0%
    Fuel, ammunition & stores: 1 975 tons, 11,5%
    Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%

Overall survivability and seakeeping ability:
    Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
      20 543 lbs / 9 318 Kg = 17,1 x 13,4 " / 340 mm shells or 2,7 torpedoes
    Stability (Unstable if below 1.00): 1,13
    Metacentric height 3,9 ft / 1,2 m
    Roll period: 15,5 seconds
    Steadiness    - As gun platform (Average = 50 %): 62 %
            - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,86
    Seaboat quality  (Average = 1.00): 1,25

Hull form characteristics:
    Hull has rise forward of midbreak
    Block coefficient: 0,509
    Length to Beam Ratio: 9,07 : 1
    'Natural speed' for length: 25,64 kts
    Power going to wave formation at top speed: 52 %
    Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
    Bow angle (Positive = bow angles forward): 0,00 degrees
    Stern overhang: 0,98 ft / 0,30 m
    Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
       - Stem:        27,92 ft / 8,51 m
       - Forecastle (16%):    27,43 ft / 8,36 m
       - Mid (51%):        26,94 ft / 8,21 m (17,95 ft / 5,47 m aft of break)
       - Quarterdeck (18%):    17,95 ft / 5,47 m
       - Stern:        17,95 ft / 5,47 m
       - Average freeboard:    22,69 ft / 6,92 m
    Ship tends to be wet forward

Ship space, strength and comments:
    Space    - Hull below water (magazines/engines, low = better): 135,6%
        - Above water (accommodation/working, high = better): 185,4%
    Waterplane Area: 31 982 Square feet or 2 971 Square metres
    Displacement factor (Displacement / loading): 105%
    Structure weight / hull surface area: 146 lbs/sq ft or 711 Kg/sq metre
    Hull strength (Relative):
        - Cross-sectional: 0,95
        - Longitudinal: 1,51
        - Overall: 1,00
    Hull space for machinery, storage, compartmentation is cramped
    Room for accommodation and workspaces is excellent
    Good seaboat, rides out heavy weather easily

Auvergne (1923)
Bourgogne (1924)

40 komentarzy:

  1. Lord Fisher koncept na całego! Ale taki nieco stonowany, karol flibustier

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, jest w nim coś fisherowskiego. Ale myślę, że można by się także doszukiwać analogii do Jeune Ecole adm. Aube'a.
      dV

      Usuń
  2. Porównałem go „na szybko” z wspomnianymi odpowiednikami. Pomijam brytyjskie, raz, że były w realu, a dwa, że Anglicy sami się z nimi szybciutko rozprawili. Z pozostałych amerykański i japoński odpadają w eliminacjach, przede wszystkim z powodu minimalistycznego opancerzenia i pojedynczych dział artylerii głównej. Wizualnie też nie prezentują się najlepiej. Do porównania zostaje włoski. Niska, przysadzista sylwetka jest stosunkowo trudna do obserwacji, ale urodą również nie grzeszy. Artyleria główna silniejsza, ale nie ma to chyba decydującego znaczenia, uwzględniając zakładane zadania. Nieosłonięte działa 102 – duży minus, opancerzenie słabsze, na plus większa prędkość, ale w teorii Włosi zawsze z nią przesadzali, więc w praktyce mogło być gorzej. No i francuz ma (moim zdaniem) piękną sylwetkę. Zdecydowanie najlepiej wypada na tle konkurencji.
    Biorąc pod uwagę, że w tym okresie Francja nie miała żadnych szybkich krążowników, to posiadanie takiej jednostki wydaje się bardziej niż wskazane.
    Aleksander

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porównując go do wszystkich wymienionych, zaryzykowałbym twierdzenie, że byłby wobec pocisków przeciwnika najlepiej chroniony (mimo, iż generalnie wszystkie one nie były odporne na takie pociski). Niemniej 150 mm pancerza jawi mi się jako lepsza ochrona przed pociskami 381 mm, niż 76 mm przed pociskami 340 mm (nie mówiąc już o 381 mm). Zważywszy dodatkowo, że te okręty nie będą walczyły w linii, a raczej manewrowo, pojedynczo lub w małych zespołach, to należy się spodziewać prowadzenia wymiany ognia na ostrych katach podejścia, co mocno zwiększa tendencję do rykoszetowania pocisków. W takim układzie, odporność Auvergne wygląda z tych wszystkich okrętów najlepiej
      dV

      Usuń
    2. Panowie, nie ma się co czarować. Na tego delikwenta taki Albion nie posłałby Courageousa, tylko co najmniej Renowna z Hoodem. Wielkie lekkie krążowniki nie były przewidziane do walki ze swoimi odpowiednikami.
      Peperon

      Usuń
    3. Chodziło mi o ten okręt: http://springsharp.blogspot.com/2022/08/woski-lekki-krazownik-liniowy.html
      dV

      Usuń
    4. Nie skojarzyłem.
      Jakby to powiedzieć... Pojęcie typu lekki krążownik liniowy jest wspaniałym oksymoronem. Takim samym, jak określenie, że jest strasznie ładny. :) Przy tej wielkości okrętach i mocy głównego uzbrojenia raczej nie ma miejsca na lekkość.
      Peperon

      Usuń
    5. Oksymorony są czasem używane by wyrazić precyzyjnie jakiś sens, gdy brak jest innych celnych określeń. Nie wiem czy interesujesz się sportami walki, ale w boksie jest np. waga lekkociężka (co ciekawe - po angielsku Cruiserweight), która jest bezpośrednio poniżej ciężkiej. Poniżej niej jest natomiast waga półciężka (po angielsku... Light Heavyweight). Zresztą, czy oksymoronem nie jest też określenia "wielkie lekkie krążowniki"?
      dV

      Usuń
    6. przy wprowadzonym tu terminie lekki krążownik liniowy chodzi o to, że jest on mniejszy (a więc i lżejszy) niż "zwykły" KL. Zresztą, mam wrażenie że nie jest to mój wymysł, ale gdzieś spotkałem się z tym określeniem, które dotyczyło planowanych przez różne floty okrętów z 4 ciężkimi działami (np. we flotach austro-węgierskiej, niemieckiej czy amerykańskiej). Takim LKL miał być pierwotnie także Renown i Repulse, w konfiguracji z 4x381 (tzw. projekt Rhadamanthus).
      dV

      Usuń
    7. https://www.secretprojects.co.uk/threads/fishers-warship-proposals.41390/
      tu jest stosowany termin Light Battlecruiser w odniesieniu do wstępnego projektu Renowna, jak i innych okrętów.
      dV

      Usuń
    8. Określenie "wielkie lekkie krążowniki" to była ściema dla polityków, żeby dali kasę na budowę okrętów. Zresztą sama konstrukcja okrętów bliżej miała do krążowników lekkich, niż do liniowych.
      W przypadku Auvergne ja użyłbym określenia "mały krążownik liniowy" albo "wielki krążownik pancerny".
      Peperon

      Usuń
    9. Ściema nie ściema, faktem jest że termin istniał, był używany i miał dość paradoksalne brzmienie. A do tego dość trafnie odzwierciedlał charakter okrętów. Co do bohatera niniejszego posta, mały KL też może być, jak dla mnie jest to równoważne, bo co do zasady to co lekkie, jest też małe (i na odwrót). Wielki KPZ - w sumie też jest dla mnie akceptowalny. W sumie wszystko to kwestia umowna (jak wszelkie klasyfikacje). Ciekawostka – krążownik lekki w swojego zarania też miał charakter oksymoronu, bo to przecież skrócona wersja terminu „lekki krążownik pancerny” a jak wiadomo – pancerz waży, i to dużo :D
      dV

      Usuń
  3. Charakterystyki jawią mi się jako optymalne, ale czy okręty zaprojektowane już po wojnie nie mógłby zapowiadać przynajmniej częściowo architektury „Duquesne” i „Duguay-Trouinów”? W tej postaci jest bowiem bardzo konserwatywny nawet na tle „Bretagne” — w szczególności cztery kominy. Wygląd sam w sobie elegancki i bojowy, jednak pytanie pozostaje. W sumie nic straconego — w ramach głębokiej modyfikacji około połowy lat 1930. mogłaby nastąpić metamorfoza zmieniająca krążowniki nie do poznania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwzorowałem tu raczej estetykę ciężkich okrętów francuskich z czasów PWS. Z dużych okrętów francuskich nie bardzo były inne wzorce (Duquesne to okręt o dobrych parę lat późniejszy, Duguay-Trouin – z innej kategorii wagowej). Okręt jest rozpoczęty w 1921 r., czyli musiał być projektowany nieco wcześniej. W tym czasie, przynajmniej teoretycznie, mogły by być budowane jeszcze pancerniki typu Lyon czy krążowniki liniowe projektu inż. Gille – wszystkie w analogicznej estetyce. Niemniej, tak jak piszesz, należy się spodziewać unowocześnienia sylwetki w toku ewentualnej międzywojennej modernizacji ;)
      dV

      Usuń
    2. W zasadzie uzasadnieniem konserwatywnej formy może być zamarcie francuskiego projektowania na czas wojny. W przypadku okrętów projektowanych około 1918-19 mogłyby zajść dwie ewentualności. Siła rozpędu jest jedną z nich, ale drugą jednak wyraźne zerwanie z tamtymi projektami, skoro sami Francuzi uznali je za mocno przebrzmiałe. I w tym wypadku odważne rozwinięcie skrzydeł. Projekt po prostu przedstawia pierwszą.

      Modernizacja jak myślę byłaby w sporej mierze zbieżna z konceptem Kol. ŁK przedstawionym poniżej, choć akurat bardzo wątpię w zejście z kalibru 340 mm do 240.

      Usuń
    3. Też mam poważne wątpliwości co do takiego "downsizingu" kalibru artylerii;) W rzeczywistości, nigdy chyba do czegoś takiego nie doszło?
      dV

      Usuń
    4. Chyba tylko w przypadku zastępowania dział kompletnie archaicznych nowoczesnymi, jak na „Vasco da Gamie”. Ale to jednak sytuacja nieporównywalna. Jako dodatkowy kontrargument można wysunąć omawiany kiedyś francuski problem z wieżami III w ciężkich kalibrach — tu byli przywiązani do układów II lub IV.

      Usuń
    5. Takie sytuacje owszem, bywały. Np. Szwedzi wymieniali przestarzałe działa czarnoprochowe 254 mm na nowoczesne 210 mm. Ale tu nie chodziło o umyślne zmniejszenie kalibru, tylko o to że nowe długolufowe działa były cięższe od starych, krótkolufowych. A także, że chyba nie mieściły się w takiej samej ilości w starych barbetach (pewnie przez systemy ładowania). W większych, dwudziestowiecznych okrętach artyleryjskich ja takiej sytuacji nie kojarzę. Poza tym faktycznie, Francusi mocno opierali się przed potrójnymi wieżami (chyba dopiero Saint Louis miał takie mieć, ale nie zdążył;))
      dV

      Usuń
    6. Też nie przychodzi mi nic do głowy, poza efektywnie zmianą dział 173 mm na 149 mm na „Deutschlandach”, z tym że tu o większym rozmyśle trudno mówić, przy ponownym uzbrajaniu brano to, co było na składzie.

      A te wieże dla „SL” to w ogóle zaczęto efektywnie projektować?

      Usuń
    7. Trudno powiedzieć, bo ponoć z dokumentacji projektu mało co się zachowało. Osobiście domniemuję, że projekt wież mógł nie zostać sfinalizowany, skoro wogóle cały okręt zaczęto projektować na wiosnę 1939 r., więc efektywnie na prowadzenie prac było mniej niż rok.
      dV

      Usuń
    8. Czyli pewnie wiele nie zrobiono.

      W sumie finalny kluczowy plus utrzymania kalibru 340 mm — dawałby on możliwość toczenia, choć w bardzo ograniczonym zakresie, pojedynków z „Scharnchorstami”.

      Usuń
    9. Niestety, kiepsko widzę szanse tego okrętu z Scharnhorstem. Abstrahując już od tego, że ma o połowę dział mniej (choć cięższych), to jeszcze jego 150 mm pancerz burtowy może być przebijany przez pociski niemieckie nawet z dystansu ponad 30 km, co powoduje, że w praktyce nie ma on wobec Scharnhorsta żadnej strefy bezpieczeństwa. Jedynym wyjściem wydaje się walka manewrowa, unikanie wymian ognia burta w burtę i liczenie na rykoszety, co jednak może być utrudnione, bo Scharnhorst jest nawet szybszy. Poza tym, w takim wariancie starcia jeszcze bardziej utrudnione jest trafianie, tym bardziej że Auvergne ma tylko 4 działa.
      dV

      Usuń
    10. Stąd założenie ograniczonego zakresu — w obronie konwoju, w pościgu (skoro mógł „Norfolk”...) czy sytuacji towarzyszenia silniejszemu okrętowi własnemu czy sojuszniczemu (któryś z pary D/S, brytyjski krążownik liniowy czy szybszy pancernik).

      No i chyba po głębokiej przebudowie w latach 30. okręty stałyby się szybsze, przynajmniej do poziomu „Scharnchorstów”.

      Usuń
    11. W specyficznej sytuacji, to może mieć miejsce. Ale trudno z góry na to liczyć;)
      dV

      Usuń
    12. Ale też trudno wykluczyć, à la guerre comme à la guerre. Oczywiście rozmyślnego pchania się w pojedynek 1:1/2:2 z „Scharnchorstami”, francuskie krążowniki powinny byłyby absolutnie unikać — niestety były sytuacje, w których musiały stawiać im czoła „Rawalpindi” czy „Acasta” i „Ardent”. A w takiej sytuacji lepiej mieć artylerię, która jest w stanie wroga poważnie ugryźć.

      Usuń
    13. Generalnie, zależy od sytuacji. Gdyby spotkanie odbyło się gdzieś z dala od baz niemieckich, np. gdyby atakowali konwój broniony przez Auverge, to sama jego obecność mogła by Niemców odstraszyć od podjęcia walki. A gdyby jednak ją podjęli, to być może z fatalnymi dla siebie w dalszej perspektywie konsekwencjami (niemożność usunięcia uszkodzeń od ciężkich pocisków i w efekcie – zapewne los Bismarcka po obławie Royal Navy i Marine Nationale, nawet jeśli kosztem byłoby pójście Auverge na dno). Z kolei, gdyby do starcia doszło gdzieś na wodach europejskich, to myślę że Auverge powinna brać jednak nogi za pas, na ile tylko by zdołała;)
      dV

      Usuń
    14. No i co do zasady nie twierdzę niczego innego. Aczkolwiek trzeba pamiętać, że dowódca musi uwzględniać nie tylko suche parametry taktyczno-techniczne, ale także imponderabilia. I zupełnie uzasadnione w świetle tych pierwszych uchylenie się od walki mogłoby sąd wojenny, a jeszcze łacniej zdjęcie z dowodzenia i koniec kariery z etykietką „tchórz i niedojda”.

      Usuń
    15. mogłoby sąd = mogłoby kosztować sąd

      Usuń
  4. Jeśli perspektywicznie miałby to być CA-killer, to trochę zbyt mała prędkość. Ale wymiana siłowni po 1935 r. mogła ją podnieść do optymalnego poziomu 33 węzłów. Przy okazji podwójne wieże 340 mm można by wymienić na potrójne 240 mm. Charakterystyki dział 240 mm L/50 Model 1902-1906 pozostawały ciągle bardzo atrakcyjne, nawet 30 lat po opracowaniu tego modelu. W charakterze artylerii II kalibru dałbym mu 6 x II - 130 mm L/45 Model 1932/1935. Ogólne unowocześnienie wyglądu to również istotny postulat (także z powodów estetycznych). Gdyby jeszcze tak zwiększyć opancerzenie pokładu do 75 mm, to byłby prawie idealny! :)
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dalszej perspektywie prędkość może okazać się „na styk”, ale być może późniejsza modernizacja faktycznie coś by pomogła. Zwrócę przy tym uwagę, że jest to spory okręt, który w cięższych warunkach mniej będzie tracił na prędkości, niż lżejsze jednostki, więc w określonych sytuacjach może się okazać per saldo od nich szybszy, nawet przy podobnej prędkości nominalnej. Oczywiście, zmiana wyglądu jest wysoce prawdopodobna w toku modernizacji (np. na podobną, jak zaproponowałem swego czasu dla pancernika Bretagne).
      dV

      Usuń
  5. Zastanawiam się nad przydatnoscia okrętu. Brytyjskie "lekkie krążowniki liniowe" były przygotowywane dla potrzeb operacji bałtyckiej, zresztą był to ogólny niewypał - ale z konsekwencjami w postaci studiow projektowych w innych flotach. Na liście w poście zabraklo mi propozycji niemieckich, ambitnych bo z armatami 42 cm. Ale była to ślepa ścieżka rozwojowa - na szczęście kadłuby nadawały się pod konwersję na lotniskowce. Dotyczy to także propozycji powyzej: zamiast nieruchawego "Bearna" Francuzi mieliby dwa o wiele lepiej nadające się do przebudowy na okrety lotnicze kadłuby. I to bez problemów prawnych, bo ich wyporności mieścilyby się w obrebie waszyngtońskich limitów.
    Co do sylwetki - jest perfekcyjnie narysowana, ale czy w latach 20. Francuzi zbudowaliby czterokominowca? Nawet wzorowane na "Omaha" krążowniki serii "Duguay-Trouin" miały dwa kominy. Kominy to zresztą głupstwo w porównaniu z kazamatami, zwłaszcza dziobową, umieszczona przed i pod wieżą "A". Miało tak być na serii "Normandie", ale co innego wynieść wieżę kondygnacje wyżej na szerokim kadłubie, a co innego na wąskim, o kształtach umożliwiających rozwijanie dużych prędkości. Z kolei armaty umieszczone w kazamatach za wieżą "X" byłyby nieużyteczne z powodu zalewania przez wodę. Gdyby zatem Francuzi przystąpili do budowy okrętu w latach 20., to miałby 2 kominy i artylerię średnią w wieżach lub raczej na stanowiskach otwartych, przykryta pancernymi maskami. A gdyby kadłuby powstały przed 1914, a w latach 20 jedynie finalizowano budowę? To co innego, chociaż w tej sytuacji prawdopodobne by było raczej złomowanie kadłuba "Bearna" i przebudowa obu jednostek na okręty lotnicze.
    KK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konwersja na okręty lotnicze, jeszcze przed ukończeniem budowy okrętów jako jednostek artyleryjskich, wydaje się bardzo dobrym pomysłem.
      ŁK

      Usuń
    2. W sytuacji gdy Francja nie miała żadnych innych szybkich okrętów z ciężką artylerią, a dodatkowo w innych flotach były podobne okręty (jak w tym mini-scenariuszu – USA, Włochy, W. Brytania), przebudowę na lotniskowiec uważam jednak za mało prawdopodobną (mimo iż okręt by się do tego w miarę nadawał). Tu też dotykamy przydatności tych jednostek – która polega m.in. na posiadaniu podobnych jednostek przez potencjalnego przeciwnika. Skoro Włosi mieli by swoje podobne krążowniki, to francuskie są z automatu potrzebne jako ich przeciwwaga.
      Co do detali konstrukcji:
      Kazamaty- mogą faktycznie wydawać się nieco archaiczne, ale jednak cieszyły się wówczas jeszcze uznaniem i pojawiały się w projektach. Np. w ciężkim krążowniku dla floty australijskiej, o którym dyskutowaliśmy pod jednym z ostatnich postów. Zwracam też uwagę, że kazamaty im bliżej dziobu, czyli tam gdzie najbardziej są narażone na rozbryzgi wody, tym wyżej są położone. W zasadzie tyle te najbliżej rufy są dość nisko nad wodą, i może tam być z nimi pewien problem.
      Kominy – skoro wspomniane Omahy mogły mieć ich aż 4, to tutaj też chyba jest to możliwe. Choć oczywiście trudno tu cokolwiek stwierdzić z całkowitą pewnością. Faktem był ogólny trend do zmniejszania liczby kominów na okrętach, ale jakieś wyjątki zawsze mogą się zdarzyć. Ponadto mam wrażenie, że Francuzi mieli pewną skłonność do znacznej ich ilości, choć raczej w dawniejszych czasach. Niemniej były projekty trójkominowych krążowników lekkich i krążowników liniowych z czasów PWS. Cztery kominy stosowali natomiast na niszczycielach.
      Położenie wieży – w zasadzie jest to wieża na wysokości takiej, jak standardowa wieża w superpozycji. Z pewnością stabilności to nie sprzyja, ale też dramatu nie powinno być. Nawet springsharp nie zgłasza obiekcji pod tym względem, co też jest jakimś argumentem, choć oczywiście nie przesądzającym.
      Nawiasem mówiąc – przeznaczenie WLK na Bałtyk jest najprawdopodobniej jedynie domysłem sformułowanym post factum, w poszukiwaniu jakiegoś uzasadnienia ich budowy. W korespondencji Fishera czy w oficjalnych dokumentach nic takiego ponoć nie znaleziono. Osobiście uważam, że te okręty były raczej próbą obejścia o niebudowaniu pancerników i KL do czasu zebrania doświadczeń wojennych – czyli de facto do zakończenia konfliktu. Na brak przeznaczenia na Bałtyk może świadczyć np. spore zanurzenie wynoszące niemal 8 m, niespecjalnie sprzyjające operacjom na zamkniętych przybrzeżnych akwenach.
      dV

      Usuń
  6. Witam
    A ja mam wrażenie że okręt jest niedozbrojony. Jestem ciekaw jak by wyglądał z dołożoną sekcję dziobową i wierzą 2x340mm i jak by wyglądała prędkość , zasięg.
    Pozdrawiam
    Pawel76

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdzę wieczorem :) Niemniej już w treści Twojego komentarza jest chyba zaszyta odpowiedź na kwestię niedozbrojenia – skoro dla dodania trzeciej wieży trzeba okręt powiększyć, to znaczy że wyjściowo jest uzbrojony adekwatnie do swojej wielkości ;)
      dV

      Usuń
    2. Okazuje się, że aby unieść dodatkową wieżę dział 340 mm i utrzymać pozostałe parametry na niezmienionym poziomie trzeba znacznie powiększyć kadłub. Np. dodać 15 m długości, 1 m szerokości i zwiększyć współczynnik pełnotliwości do 0,53, co daje wyporność normalną 20100 ton. Oczywiście możemy założyć jakieś priorytety dla poszczególnych parametrów, to wtedy dało by się coś jeszcze pokombinować.
      dV

      Usuń
    3. W rezultacie otrzymalibyśmy całkiem przyzwoity, regularny krążownik liniowy w angielskim stylu. Opancerzenie zbliżone do HMS Renown, również 6 dział głównego kalibru. Jakby dodać ze dwa – trzy tysiące ton i gdzieniegdzie pogrubić pancerz, to by było jeszcze lepiej.
      Aleksander

      Usuń
    4. No tak, ale to by już były zupełnie inne okręty :)
      dV

      Usuń
  7. Nie będę ukrywał, że mam pewien problem z tym projektem. Od strony technicznej jest bardzo interesujący, zwłaszcza w kontekście przyszłych modernizacji, które dają duże możliwości związane z likwidacją kazamat.
    Natomiast od strony operacyjnej uważam te okręty za pomysł co najmniej poroniony i żadna aluzja do późniejszych panzerschiffów nie wytrzymuje porównania. Porównanie tego projektu do Scharnhorstów z lat 30-tych urąga inteligencji czytelnika. Można się zachłysnąć kalibrem artylerii głównej tego projektu, ale nie ma się co czarować, że wytrzyma konfrontację z parą pierwszych nowoczesnych niemieckich pancerników, nawet w walce 2:2. Natomiast propozycja Aleksandra i dołożenie trzeciej wieży AG powinna być potraktowana dla opracowania odpowiedniej wersji krążownika liniowego dla Francji, choćby miał to być pełnowymiarowy w granicach nawet 28-30 tys. ton. Wymagałby jednak zupełnie innego rozmieszczenia kazamat.
    Peperon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że akurat panzerschiffa ten okręt powinien łatwo pokonać.

      Usuń