Tradycyjnie od wieków żaglowe okręty wojenne miały uzbrojenie umieszczone w ciągłych bateriach burtowych, na zakrytych lub odkrytych pokładach działowych. Przez długi czas było to jedyne sensowne rozwiązanie, aczkolwiek mające wiele wad, jak np. możliwość wykorzystywania na raz tylko połowy artylerii, nisko położona artyleria najcięższa (przez co nieraz woda wlewała się na pokład, z tragicznymi konsekwencjami), czy niskie kąty podniesienia dział limitowane wymiarami furt, a co za tym idzie ograniczony zasięg. Około połowy XIX w. modne stało się ustawianie pojedynczych, najcięższych dział na najwyższych odkrytych pokładach liniowców i fregat. Próbowano w ten sposób wykorzystać maksymalną donośność dział, które w takim przypadku strzelały ponad nadburciem, które w ogóle mogło być opuszczane albo składane. Do tego stosowano obracanie dział na torach kierunkowych, dzięki czemu kąty ostrzału były nieporównywalne do dział w bateriach burtowych i przede wszystkim, każde działo mogło prowadzić ogień na dowolna z burt.
To podsunęło mi pomysł okrętu, który wykorzystywałby tylko tak umieszczoną artylerię o jak największym wagomiarze, bez marnowania wyporności na mało efektywne baterie burtowe. Najbardziej moim zdaniem prawdopodobne, że takiego eksperymentu podjęła by się flota francuska, mimo sojuszu w wojnie krymskiej, wciąż konkurująca z Royal Navy. Proponowana jednostka ma zatem 7 dział haubicznych kal. 223 mm (nominalnie 80-funtowych, faktycznie strzelających 52,5-funtowymi granatami) na lawetach poruszających się po torach kierunkowych, rozmieszczonych w osi symetrii na spardeku. Okręt posiada silnik parowy połączony ze śrubą napędową, a także klasyczne pełne ożaglowanie, zapewniające w praktyce nieograniczony zasięg.
Pewnym problemem pozostaje klasyfikacja takiego okrętu. Wymiarami odpowiada on dużej fregacie. Ale nie ma żadnego ciągłego, zakrytego pokładu działowego, może być więc, wg ówczesnych standardów, co najwyżej korwetą. Niezbyt to oddaje jego potencjał w stosunku do innych okrętów, ale to problem który nieraz pojawia się w przypadku okrętów nowatorskich czy wręcz przełomowych. Nieco późniejsze pancerniki Gloire czy Warrior (ten drugi – w swoim czasie największy okręt wojenny świata!) były formalnie tylko fregatami, a przecież nie ulega wątpliwości, że były w stanie roznieść na strzępy dowolny trójpokładowy okręt liniowy I rangi...
Furieuse, french large corvette laid down 1854 (Engine 1855)
Displacement:
2 751 t light; 2 826 t standard; 3 270 t normal; 3 625 t full load
Dimensions: Length overall / water x beam x draught
262,99 ft / 234,15 ft x 46,03 ft x 21,19 ft (normal load)
80,16 m / 71,37 m x 14,03 m x 6,46 m
Armament:
7 - 80pdr guns in single mounts, 52,50lbs / 23,81kg shells, 1840 Model
Smoothbore shell guns in deck mounts
on centreline, evenly spread
Weight of broadside 368 lbs / 167 kg
Shells per gun, main battery: 100
Machinery:
Coal fired boilers, simple reciprocating steam engines,
Direct drive, 1 shaft, 2 503 ihp / 1 867 Kw = 13,00 kts
Range 2 000nm at 8,00 kts
Bunker at max displacement = 799 tons (100% coal)
Complement:
411
Cost:
£0,251 million / $1,003 million
Distribution of weights at normal displacement:
Armament: 21 tons, 0,6%
Machinery: 976 tons, 29,8%
Hull, fittings & equipment: 1 582 tons, 48,4%
Fuel, ammunition & stores: 519 tons, 15,9%
Miscellaneous weights: 172 tons, 5,3%
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
1 374 lbs / 623 Kg = 56,7 x 4,7 " / 120 mm shells or 0,3 torpedoes
Stability (Unstable if below 1.00): 1,27
Metacentric height 2,4 ft / 0,7 m
Roll period: 12,5 seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 100 %
- Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,06
Seaboat quality (Average = 1.00): 2,00
Hull form characteristics:
Hull has a flush deck
Block coefficient: 0,501
Length to Beam Ratio: 5,09 : 1
'Natural speed' for length: 15,30 kts
Power going to wave formation at top speed: 42 %
Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
Bow angle (Positive = bow angles forward): 46,50 degrees
Stern overhang: 10,96 ft / 3,34 m
Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
- Stem: 16,96 ft / 5,17 m
- Forecastle (21%): 14,99 ft / 4,57 m
- Mid (50%): 13,98 ft / 4,26 m
- Quarterdeck (14%): 15,45 ft / 4,71 m
- Stern: 15,94 ft / 4,86 m
- Average freeboard: 15,01 ft / 4,58 m
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 107,7%
- Above water (accommodation/working, high = better): 89,0%
Waterplane Area: 6 910 Square feet or 642 Square metres
Displacement factor (Displacement / loading): 143%
Structure weight / hull surface area: 128 lbs/sq ft or 623 Kg/sq metre
Hull strength (Relative):
- Cross-sectional: 0,98
- Longitudinal: 5,31
- Overall: 1,17
Hull space for machinery, storage, compartmentation is adequate
Room for accommodation and workspaces is cramped
Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform
Excellent seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather







Niezwykle urodziwy okręt. Nic więcej nie mogę dodać, bo to zbyt wczesna dla mnie epoka... :)
OdpowiedzUsuńŁK
Cieszy mnie, że Ci się spodobał :)
UsuńdV
Przy okazji zastanawia mnie możliwość przeprowadzenia przebudowy okrętu (około 1865 r. ) na jednostkę opancerzoną, swoisty "proto-krążownik lekki"...
UsuńŁK
Ciekawa kwestia. Myślę, że przebudowa na okręt pancerny jest jak najbardziej możliwa (gdyż było wiele takich konwersji), ale nie będzie tak oczywista jak w realowych przebudowach, gdzie po prostu dokładano pancerza kosztem liczby pokładów działowych lub liczebności baterii. Tu mamy o tyle nietypową sytuację, że okręt formalnie nie ma żadnego zakrytego pokładu działowego, więc nad kształtem przebudowy muszę się zastanowić. Ale wyzwanie jest ciekawe i mnie zaintrygowało :) Dam znać, co mi wpadło do głowy! Co do klasyfikacji po przebudowie, to myślę, że w zależności od tego ile pancerza uda się zamontować. Jeśli będzie odpowiednio gruby, to można będzie uznać okręt za pancernik. A jeśli nie – to wzorem innych ówczesnych słabiej opancerzonych jednostek – za krążownik pancerny (jak np. francuskie okręty typu Alma).
UsuńdV
Miło mi, że ten pomysł nie jest Ci obcy! :) Intuicja podpowiada mi, że będzie to raczej jakaś wczesna odmiana niewielkiego krążownika pancernego...
UsuńŁK
Myślałem trochę nad przebudową Furieuse i mam kilka koncepcji. Oto one:
Usuń1.montaż centralnej baterii burtowej z opancerzeniem w rejonie dział, poniżej krótki pas pancerny na LW (na wysokości maszynowni), redukcja ożaglowania (np. barkentyna?).
2.montaż nowych dział gwintowanych na stanowiskach pokładowych z maskami ochronnymi, pas pancerny na LW (dłuższy niż w wariancie 1), redukcja ożaglowania.
3.montaż dwóch wież działowych systemu Colesa/Ericssona, montaż pasa pancernego na LW i dwóch odcinków górnego pasa pancernego, na wysokości wież, reedukacja ożaglowania (w tym wypadku może nawet radykalna, choćby nawet do zera i zredukowanie jednostki do roli OOW).
4.Pływająca bateria artyleryjska. Pas pancerny na LW, stosunkowo liczna bateria burtowa z opancerzeniem, likwidacja ożaglowania i silnik małej mocy dla minimalnej mobilności (względnie pozostawienie istniejącej maszyny parowej z redukcją kotłów).
Niestety, z uwagi na poziom rozwoju napędów parowych w latach 60-tych każdy z tych wariantów nie da jakoś specjalnie szybkiego okrętu. Niestety tak wówczas było, że nawet małe okręty pancerne klasyfikowane czasem jako krążowniki pancerne, mimo iż słabiej uzbrojone czy opancerzone, nie były specjalnie szybsze od „pełnoskalowych” pancerników, a czasem wręcz wolniejsze.
dV
Mnie osobiście najbardziej odpowiada wariant 2.
UsuńŁK
Nie jestem pewien walorów tak pomyślanego okrętu. Nie znalazłem wzmianki o opancerzeniu, nie ma go? Jeśli tak, to okręt nie bardzo nadaje się do walki: gdyby gdziekolwiek oberwał, byloby źle. Problemem byłoby przeznaczenie okrętu. Na pewno byłby demonstratorem technologii, tym bardziej, że wizualnie przedstawia się świetnie. Ale poza tym? Gdyby miał zwalczać piratów, powinien mieć więcej szybko strzelających dział, i to raczej umieszczonych w bateriach, by nie przeszkadzać załodze pokładowej w obsłudze żagli. W walce z klasyczną fregatą nie miałby chyba przewagi. Mogłby ostrzeliwać brzeg, ale w miejscach mniejszego ryzyka, bez koniecznosci wymiany ognia z bateriami nadbrzeżnymi. No i reprezentować.
OdpowiedzUsuńkk
W 1855 r. istnieją jedynie francuskie opancerzone baterie pływające typu "Dévastation", a są to okręty rozwijające "pod parą" niespełna... 4 węzły!
UsuńŁK
Okręt nie jest opancerzony. W tym czasie (1855 r.) epoka pełnomorskich okrętów pancernych jeszcze nie nadeszła (Gloire wodowano w 1859 r., weszła do służby w 1860, a był to jeszcze okręt drewniany, pierwszy pancernik żelazny Warrior wodowano pod koniec 1860 i wcielono w 1861 r.). Jak zauważył ŁK, w połowie lat 50-tych XIX w. w służbie były tylko pływające baterie budowane do ostrzału wybrzeży w czasie wojny krymskiej. Za pełnomorskie okręty nie są one uznawane, ich zdolności żeglugowe były niemal zerowe (skrajnie uproszczone linie kadłuba, słaba sterowność, fatalna prędkość itp.). Trudno sobie wyobrazić ich starcie z jakimkolwiek innym okrętem. Choć co ciekawe, przynajmniej jedną z pływających baterii zbudowanych wg tego samego projektu przez Brytyjczyków, udało się przebazować przez Atlantyk, na Bermudy. Na tę okoliczność otrzymała ona pełne ożaglowanie i malowanie a’la Nelson, co w zdumiewającym stopniu upodobniło ją do okrętu wojennego z prawdziwego zdarzenia.
UsuńdV
Co do uzbrojenia, przewagę w starciu z innymi okrętami widzę w kalibrze tych dział i możliwości strzelania przez nie granatami. Powszechnie stosowane działam standardowych wagomiarów (30-32 funtowe) na ogół nie były w stanie sforsować grubych drewnianych burt żaglowców, w związku z czym zatopienie żaglowca w walce było sporą rzadkością. Częściej bywały obezwładnione przez utratę masztów czy wybicie załogi. Dodatkowo, w I połowie XIX w. mocno rozwinęła się technika budowy okrętów, przez co stały się większe i wytrzymalsze (system skośnych wiązań kadłuba, stalowe wzmocnienia itp.). W efekcie dostrzegano konieczność używania potężniejszych pocisków. Wyrazem tego było stosowania np. przez Brytyjczyków pojedynczych dział 68-funtowych na odkrytych pokładach, podczas gdy baterie burtowe wciąż składały się ze 32-funtówek rozmaitości odmian (róznych długości, a więc i o różnej wadze) z niewielką „domieszką” dział haubicznych. Na ogól nie dało się erozmieścić całych baterii burtowych tak wielkich dział, stąd sięgano po pojedyncze sztuki na pokładach odkrytych. Jednym z nielicznych wyjątków był gigantyczne trójpokładowce Howe i Victoria gdzie udało się rozmieścić na dwóch pokładach baterie 8-calowych działa haubicznych (kalibrem zbliżone do 68-funtówki, więc czasem były tak zwane, ale strzelały lżejszymi granatami, zresztą były to działa znacznie lżejsze – 65 cetnarów wobec 95 cetnarów 68-funtówki.).
UsuńZresztą, ten okręt ma swój odpowiednik w realu – gigantyczną amerykańską korwetę Niagara z 1855 r., co do wielkości równą największym fregatom czy okrętom liniowym (100 m długości, 5500 ton wyporności), która w jednej z konfiguracji swojego uzbrojenia niosła 12 ciężkich odprzodowych, gładkolufowych dział Dahlgrena kal. 279 mm czyli… 166-funtowych (!), mogących strzelać zarówno kulami litymi jak i granatami. Przy tym monstrum moja Furieuse nie jest aż taka znów odjechana :)
dV
Natomiast zgodzę się, że artyleria na pokładzie odkrytym może trochę przeszkadzać w obsłudze żagli. Niemniej zakładam, że w czasie bitwy okręt raczej polegałby na napędzie mechanicznym, więc ta niedogodność do pewnego stopnia byłaby zminimalizowana. Napęd żaglowy postrzegam tu już raczej jako pomocniczy, służący głownie do dalekich przelotów, gdy trzeba oszczędzać węgiel.
UsuńdV
Jeśli napęd żaglowy miałby być pomocniczy, to wygodniej byłoby ożaglować okręt jako bark, albo szkuner - pełnorejowce wymagały licznej załogi, no i te armaty przeszkadzałyby. Ale wtedy dobrze byłoby dać większe maszyny? Nie piszę o osłonięciu burt płytami - kadłub jest długi i wtedy na pewno (mimo ukośnych wiązań i wzmocnień) pojawiłyby się kłopoty wytrzymałościowe. Chyba żeby ograniczyć pancerz do skrzyni wokół urządzeń napędowych, zaopatrzyć kadłub w grodzie - jednym słowem stworzyć coś bardzo (chyba za bardzo) wyprzedzającego epokę...
UsuńCo do "Niagary" zgoda, był to projekt bardziej szalony. W US Navy było takich wtedy więcej.
kk
Myślę, że świat nie był jeszcze przygotowany na pełnomorską jednostkę bojową, która nie jest pełnorejowcem;) Zwłaszcza wielkości niejednej fregaty. Natomiast dopuszczam, że zmiana ożaglowania mogłaby się odbyć w ramach przebudowy na okręt pancerny – gdyż w rzeczywistości były pancerniki z ożaglowaniem barku (szkunera chyba nie było żadnego?). Otwarta pozostaje kwestia opancerzenia – zobaczymy co się uda zamontować, tak pod względem grubości jak i skali, bo jak pisałem wyżej – zamierzam wziąć pomysł opancerzenia Furieuse na warsztat :)
UsuńdV