Postanowiłem spróbować wizualizować przebieg minowania Bałtyku, żebyśmy za jakiś czas się w tym nie pogubili;) Mapka nie jest najwyższych lotów (znaleziona w sieci konturówka powiększona 3x), ale lepsze to niż nic. Na razie są zaznaczone na niej te pola minowe, które już zostały postawione - nasze jasnozielone, rosyjskie - ciemnozielone, a niemieckie - jak się pojawią to się zobaczy jakie;) Mam zamiar tę mapkę aktualizować na bieżąco, wraz z przebiegiem linii frontu, co pozwoli z grubsza orientować się w ogólnej sytuacji naszej floty.
Chyba jednak niepotrzebnie powiększałeś tę mapkę, wklejona do posta staje się prawie nieczytelna (abstrahując już od jej wierności ;)). Niektórzy twierdzą, że mnie mapki się udają; w miarę wolnego czasu mogę Ci w tym zakresie pomóc.
OdpowiedzUsuńA co do meritum, przydałyby się jeszcze trochę bardziej ofensywne pola minowe np. na podejściu do Piławy i w Zatoce Gdańskiej.
JKS
Podzielam opinię JKS, choć sam pomysł wizualizacji pól minowych jest godny pochwały.
OdpowiedzUsuńŁK
No to może ją trochę zmniejszę, np. z 3x na 2x, to będzie nieco lepiej wyglądać. Za bardzo zmniejszać jej nie moge, bo w przyszłości pojawi się dużo nowych pól minowych, i mapa musi być odpowiednio duża by zachować odpowiednią czytelność. To jest też moja odpowiedź na sugestię kolejnych pól minowych - będą w przyszłości, z całą pewnością. To co zaprezentowałem, jest stanem na początek sierpnia 1914 r.
OdpowiedzUsuńNa współpracę jestem oczywiście otwarty - jeśli miałbyś jakąś lepszej jakości konturówkę Bałtyku w odpowiednio dużej skali, to chętnie z niej skorzystam :)
Min będzie jeszcze wiele, wróćmy do branderów. Ustaliliśmy, że możemy użyć 4 przestarzałych okrętów podwodnych (zalety: łatwość dotarcia do celu i zaskoczenia wroga; wady: mała ładowność, trudność ewakuacji załogi), proponuję wysłać po dwa do dwóch trudno dostępnych portów, np: Świnoujścia. Nie wybraliśmy kandydata na duży brander nawodny. Może Rosjanie mają jakiegoś zgrzyta?
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńW czasie Iwś raz użyto branderów, w czasie rajdu na Zeebrugge .
pawel76
Użyto skutecznie. C3 dopłynął do celu, załoga się ewakuowała i bum. Ale on płynął wynurzony w rejonie walk (coś tam do niego strzelało), my chcemy wpłynąć po cichu, pod wodą, bez bitwy.
UsuńNo to będzie drugi raz (a właściwie, biorąc pod uwagę chronologię, pierwszy). Co do rosyjskich okrętów - z dużych najstarsze były Gromoboj i Rossija ale wątpię by byli skłonni oddac je do takiej akcji. Były stare, ale ciągle prezentowały poważny potencjał. Może któryś ze starych stawiaczy min (ex-KPZ), ale one były starsznie powolne (12 w.), więc szanse na dotarcie do celu miały by znikome.
UsuńJeśli współudział Rosjan, to myślę, że daliby się namówić na użyczenie okrętu szkolnego "Dvina" (ex-KP "Pamiat' Azova"). Ma same zalety: duży, relatywnie szybki i stary. :)
UsuńŁK
To jest całkiem ciekawy pomysł :) Tylko czy zechcą pozbyć się okrętu, który nie tak dawno temu przebudowali, z myślą o dłuższej zapewne służbie (wymiana kotłów w 1904 r.)
OdpowiedzUsuńTe "nowe" kotły mają już za sobą 10-letnią eksploatację. Są to ponadto urządzenia systemu "Belleville" - ówcześnie już moralnie przestarzałe.
UsuńŁK
A ja wszystkich zaskoczę...:) Ok... zróbmy atak brandera zakończony niepowodzeniem. Dlaczego?
Usuń- Bo samych sukcesów mieć nie można...
- Bo czasy takich akcji (z minimalnymi wyjątkami) dawno minęły, nie ma co dawać przykłady powodzeń - bo pewna wiedza i pewne uwarunkowania pozwalały na drobną szansę sukcesu - a i tak sukces był dziełem przypadku.
Jako ciekawostkę dodam - że o ile pamiętam Polskie Wojsko przeprowadziło w dawnych wiekach taką udaną akcję, nie pamiętam czy nie pod Rygą przypadkiem, pod wodzą hetmana/admirała (!:)!) Koniecpolskiego, przeciw flocie szwedzkiej. W skutecznym ataku uczestniczyło 5 branderów. Z tą różnicą - że była to zdaje się akcja obronna - nie ofensywna. Jeżeli się mylę - proszę mnie poprawić. Tyle, że był to XVII w.
- Bo przeciwnik jest już zaalarmowany poprzednią akcją i na pewno uruchomił lepszy dozór - i postawił miny.
- Bo skuteczność takiego ataku wobec "nowoczesnej" (ówcześnie) technologii będzie znikoma - oprócz efektownego "buuuuum" i fajerwerków - jeżeli nawet dotrze w pobliże portu. Pamiętajmy - że flota nie kotwiczy już na otwartych akwenach i bez odpowiedniego zabezpieczenia.
Piotr
Chodzi Ci chyba o bitwę pod Salis (https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Salis).
Usuńz drugiej strony - my mamy tego naszego Posejdona, który nie był modernizowany, w latach świetności wyciągał poniżej 20 w., więc teraz na pewno sporo mniej, a jego 6 dział szybkostrzelnych można by wykorzystać dla krążowników pomocniczych :)
OdpowiedzUsuńMoże jednak całą akcję ograniczyć do wykorzystania starych okrętów podwodnych? Ich skryte podejście do celu zwiększy szanse powodzenia operacji.
UsuńŁK
Niepowodzenia nie wykluczam, może nie dopłynąć do celu... Zresztą, nawet nie zakładałem, że duży brander mógłby się dostać do środka portu - raczej myślałem o władowaniu się na plażę w pobliżu baterii artyleryjskiej i zniszczenie jej eksplozją, ewentualne straty w porcie były by spowodowane dużą ilością eksplodujących materiałów wybuchowych. Tu pojawia się moje pytanie - czy znacie może rozmieszczenie baterii artyleryjskich w rejonie Gdańska ok. 1914 r.? Było by realistyczniej jakbyśmy operowali na rzeczywistych danych :)
OdpowiedzUsuńJeśli zakamuflować ten brander, tak by udawał jednostkę niemiecką lub neutralną, byłaby chyba szansa na wejście do portu. Stąd moja pierwotna propozycja, aby użyć, i to możliwie najszybciej, zdobyty statek.
UsuńŁK
To powiem szczerze - jestem zaskoczony pomysłem ataku statkiem na cel lądowy - w dobie ówczesnego zasięgu artylerii nie było dział na samym brzegu. Raczej zamaskowane w solidnej odległości. Taka akcja możliwa tylko w kreskówkach... :)
OdpowiedzUsuńPiotr
Dlatego pytałem o rozmieszczenie tych dział bo akurat nie jestem pewien ich lokalizacji. Z drugiej strony - mówimy tu o ładunkach których zasięg rażenia może sięgać kilkuset m...
OdpowiedzUsuńJest jeszcze pytanie o stabilność tamtejszych gruntów. Relatywnie bliska eksplozja, dużej mocy, może zrujnować działobitnie i łoża armat, wyłączając baterie z używalności na długi czas.
UsuńŁK
http://dws.org.pl/viewtopic.php?f=27&p=1769600
OdpowiedzUsuńhttp://forum.ioh.pl/viewtopic.php?t=17207
http://www.wojazer.pl/brzezno/forty.php
http://wiki.brzezno.net/index.php/Kategoria:Budowle
http://www.fortyfikacje.eksploracja.pl/
http://forum.dawnygdansk.pl/viewtopic.php?t=2163&postdays=0&postorder=asc&start=15
więcej już mi czasu brakło- zona wygania na zakupy :-)
O'Cooley
Dobra robota. Wynika z tego, że baterie były dosłownie przy samym brzegu. Brander może znaleźć się w odległości kilkuset albo i kilkudziesięciu metrów od nich.
UsuńSporo w tym zestawie stromotorowej artylerii krótkolufowej, a i armaty raczej starszego typu tzw. ringkanone, o niezbyt długich lufach. Nic zatem dziwnego, że stanowiska położone były stosunkowo blisko linii brzegowej.
UsuńŁK
Najlepsze że nie widac nic, co mogłoby ostrzelać jednostkę która dostanie sie już na samo wejście na Wisłę
Usuńhttps://wycieczki.riby.pl/zakret-pieciu-gwizdkow-gdansk/
widać gdzie były baterie na zachód od wejścia, znacznie gorzej na Westerplatte. W połowie odcinka Wisły miedzy zakrętami na półwyspie KRIEGSPULVERMAGAZIN
O'Cooley
A tutaj efekt eksplozji 500t TNT
Usuńhttp://www.cda.pl/video/1177822
dziękuję za wszystkie linki, przydadzą się bardzo :)
OdpowiedzUsuńCo do tego wybuchu 500 ton TNT (test Sailor Hat z 1965 r.), to kiedyś o nim czytałem, że ponoć była to najsilniejsza nie-atomowa eksplozja przeprowadzona przez człowieka w dziejach. Wygląda jak mały nuke, imponujące :)
To teraz wyobraź sobie coś takiego na Martwej Wiśle
UsuńO'Cooley