środa, 14 grudnia 2016

Zdobyczny transportowiec



Czas bliżej przedstawić zdobycz wspomnianą w poprzednim poście. Statek Steinmetz to jednostka pasażersko-towarowa zbudowana na przełomie wieków i należąca przed wojną do armatora Norddeutsche Lloyd (NDL). Jest to jednostka zbliżona kształtem i rozmiarami do takich realnie istniejących statków jak Graf Waldersee czy Pretoria. Po wybuchu wojny statek został zmobilizowany i wykorzystany w charakterze pomocniczego zaopatrzeniowca dla eskadry krążowników w Niemieckiej Afryce Wschodniej. W naszej flocie będzie również okrętem zaopatrzeniowym, mogącym także pełnić rolę transportowca wojska (w tym wariancie może zabrać do 2000 żołnierzy). Jako okręt wchodzący w skład Marynarki Wojennej, nasz nowy zaopatrzeniowiec otrzymał symboliczne uzbrojenie w postaci 2 dział kal. 75 mm. Przyznaję, że to niewiele, ale nic specjalnie lepszego nie było na podorędziu, a jeśli jednostka miała zachować swoje zdolności transportowe (a miała!), to też nie bardzo było gdzie wcisnąć coś więcej. 




Generał Weyssenhoff, polish supply ship/troopship laid down 1900 (Engine 1901), captured 1914

Displacement:
    17 034 t light; 17 418 t standard; 18 973 t normal; 20 217 t full load

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
    561,14 ft / 538,52 ft x 62,17 ft x 32,25 ft (normal load)
    171,03 m / 164,14 m x 18,95 m  x 9,83 m

Armament:
      2 - 2,95" / 75,0 mm guns in single mounts, 12,87lbs / 5,84kg shells, 1891 Model
      Quick firing guns in deck mounts
      on centreline ends, evenly spread, 1 raised mount
    Weight of broadside 26 lbs / 12 kg
    Shells per gun, main battery: 300

Machinery:
    Coal fired boilers, complex reciprocating steam engines,
    Direct drive, 2 shafts, 5 539 ihp / 4 132 Kw = 13,50 kts
    Range 12 000nm at 8,00 kts
    Bunker at max displacement = 2 799 tons (100% coal)

Complement:
    404 - 525

Cost:
    £0,718 million / $2,873 million

Distribution of weights at normal displacement:
    Armament: 3 tons, 0,0%
    Machinery: 852 tons, 4,5%
    Hull, fittings & equipment: 5 179 tons, 27,3%
    Fuel, ammunition & stores: 1 939 tons, 10,2%
    Miscellaneous weights: 11 000 tons, 58,0%

Overall survivability and seakeeping ability:
    Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
      5 035 lbs / 2 284 Kg = 391,1 x 3,0 " / 75 mm shells or 0,4 torpedoes
    Stability (Unstable if below 1.00): 0,68
    Metacentric height 0,9 ft / 0,3 m
    Roll period: 27,5 seconds
    Steadiness    - As gun platform (Average = 50 %): 100 %
            - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,01
    Seaboat quality  (Average = 1.00): 2,00

Hull form characteristics:
    Hull has a flush deck
    Block coefficient: 0,615
    Length to Beam Ratio: 8,66 : 1
    'Natural speed' for length: 23,21 kts
    Power going to wave formation at top speed: 22 %
    Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
    Bow angle (Positive = bow angles forward): 1,00 degrees
    Stern overhang: 21,95 ft / 6,69 m
    Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
       - Stem:        38,39 ft / 11,70 m
       - Forecastle (15%):    28,41 ft / 8,66 m
       - Mid (50%):        22,44 ft / 6,84 m
       - Quarterdeck (12%):    22,93 ft / 6,99 m
       - Stern:        24,93 ft / 7,60 m
       - Average freeboard:    25,24 ft / 7,69 m

Ship space, strength and comments:
    Space    - Hull below water (magazines/engines, low = better): 78,3%
        - Above water (accommodation/working, high = better): 140,7%
    Waterplane Area: 24 832 Square feet or 2 307 Square metres
    Displacement factor (Displacement / loading): 149%
    Structure weight / hull surface area: 107 lbs/sq ft or 524 Kg/sq metre
    Hull strength (Relative):
        - Cross-sectional: 1,09
        - Longitudinal: 3,18
        - Overall: 1,21
    Hull space for machinery, storage, compartmentation is excellent
    Room for accommodation and workspaces is excellent
    Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform
    Excellent seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather

2000 soldiers

23 komentarze:

  1. Bardzo typowy, zwłaszcza dla floty niemieckiej, duży statek pasażersko-towarowy z przełomu wieków. Jednostka jest cenna głównie z racji swoich pokaźnych rozmiarów. Mógłbym sobie wyobrazić powojenną przebudowę na eksperymentalny lotniskowiec (około 1922 r. wraz z wymianą napędu) - coś w rodzaju amerykańskiego "Langleya". A ponadto przyjemnie popatrzeć na klasyczną urodę tej jednostki! :)
    ŁK

    PS. Zastanawia bardzo mała odporność na trafienia torpedą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś mi mówiło, że będziesz go chciał przebudować na lotniskowiec;) Na razie niczego nie przesądzam, ale rzuca się w oczy parę niedogodności. Przede wszystkim mizerna prędkość, przez co trzeba by zainstalować kilkukrotnie silniejsze urządzenia napędowe (dla 20 w. - ponad 20.000 KM), a najlepiej od razu turbiny z kotłami opalanymi ropą. Teoretycznie możliwe, ale czy tak będzie - tego sam jeszcze nie wiem. W każdym razie gabaryty umożliwiają uzyskanie jednostki nie gorszej od Argusa czy Langleya. Ale jeśli do przebudowy jednak nie dojdzie, to raczej statek wróci w ręce cywilne, bo jednak jest ogromny i w czasie pokoju jego użytkowanie nie było by ekonomicznie uzasadnione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest (potencjalnie) z tą prędkością tak źle, skoro raport podaje, iż 'Natural speed' for length: 23,21 kts. Oczywiście, konieczna byłaby wymiana całej maszynowni i kotłowni. Stare urządzenia, nie dość, że małej mocy, to jeszcze - na początku lat 20-tych - są totalnie zużyte. Co do dalszego, cywilnego użytkowania okrętu, to też jest to rozwiązanie. Proponując jego przebudowę, miałem na uwadze również fakt, że w owym czasie (i także z przebudowy statku niemieckiego!), powstał dalece skromniejszy, hiszpański "Dedalo".
      ŁK

      Usuń
    2. Jednostka ma dość smukły kadłub, stąd taka wartość "natural speed", i jej osiągnięcie jest jak najbardziej możliwe. Ogólnie jednak nie jestem (przynajmniej na razie) specjalnie przekonany czy będziemy w przyszłości rozwijać flotę okrętów lotniczych. Bałtyk jest za mały by były potrzebne, z kolei w koloniach nie bardzo widać zastosowanie. No, ale zobaczymy, jakiś 1 eksperymentalny okręt pewnie powstanie:)

      Usuń
    3. Nikt nie namawia Cię do tworzenia licznej floty okrętów lotniczych. Nie jest to wszak Polska z wizji JKS! Niemniej uważam, że lotniskowiec eksperymentalny (około 1922 r.) byłby zasadny dla floty dalekowschodniej, stacjonującej na Hajnanie. Po zebraniu niezbędnych doświadczeń można pomyśleć o budowie "rasowego" lekkiego lotniskowca (około roku 1935). Na lata PWS (około 1917 r.) można jeszcze pomyśleć c wprowadzeniu do służby dużego (i relatywnie szybkiego) transportowca wodnosamolotów, współdziałającego z aliantami na wodach europejskich. Oj, miałbym swojego faworyta do takiej przebudowy i myślę, że pewnie się domyślasz o jaki okręt mi chodzi!
      ŁK

      Usuń
    4. Myślę że nawet wcześniej można "rasowy lotniskowiec" zrobić (1925-30), nie we wszystkich koloniach możemy mieć lotnictwo, a lotniskowiec pozwala mieć samoloty w dowolnym miejscu gdzie są one potrzebne.
      Poza tym jeśli już mówimy o lotniskowcach to przy rozmiarach naszej floty (spodziewam się w latach 30stych +30-40% tonażu głownie jednostek lekkich) powinniśmy mieć:
      1-2 duży lotniskowiec (25-35tys)
      2-3 lekkich (~20tys ton)
      ~4 "eskortowych(pomocnicze?)" (głównie starsze, szkolne)
      Wiem że to wydaje się Dużo, ale:
      -1-2 lotniskowiec/wce (dowolny/e) na Bałtyku, szkolny/wprowadzany do służby
      -reszta w koloniach (terenach gdzie lotnictwo bardzo się przyda, przeciw piratom?)
      Kpt.G

      Usuń
    5. No, dużo tego Koledze się marzy! Trochę tak w stylu JKS. :)
      ŁK

      Usuń
    6. Nie do końca..
      Na ostatnich manewrach u JKS wystąpiła ówczesna potęga pod względem liczby lotniskowców, w zdecydowanej większości nowoczesnych.

      W tym przypadku ~4 wspomniane przeze mnie jednostki są to w domyśle jednostki starsze i mniejsze, a więc niosące mniejszą ilość maszyn.
      1 duży i nowoczesny lotniskowiec w latach 30stych będzie konieczny, choćby dla prestiżu, czy troszkę większej koncentracji lotnictwa w 1 miejscu.
      Tu powinniśmy skupić się na lekkich i szybkich lotniskowcach (~20tys ton) będą one dla nas najcenniejsze pod względem taktycznym i strategicznym, choćby w koloniach.
      Wspominam o koloniach gdyż spodziewam się iż jest dość spora szansa na uzyskanie choćby części poniemieckich posiadłości.
      Spowodować to może oczywiście pewne zatargi z Japończykami chociaż spodziewam się iż będą na nas odrobinę inaczej patrzeć niż u JKS'a.
      Kpt.G

      Usuń
    7. ŁK, zapewne masz na myśli Łokietka, zgadłem?
      Co do samych lotniskowców, nei wykluczam, jak już pisałem, pojedynczych eksperymentalnych czy też służących prestiżowym celom jednostek. Ale na tworzenie licznej floty okrętów lotniczych na razie nie jestem przekonany, raczej widzę naszą flotę w międzywojniu jako oparta o okręty artyleryjskie. Nawet w koloniach - które mogą być bronione lotnictwem bazowania lądowego, a konieczności posiadania lotnictwa operującego na otwartych połaciach oceanów raczej nie przewiduję (linie komunikacyjne między koloniami a metropolią raczej nie będą zagrożone przez ewentualnych wrogów). Ale nie wykluczam też, że sytuacja będzie taka, że jednak taka potrzeba powstanie. Tradycyjnie powiem, że za wcześnie jeszcze by przesądzać;)

      Usuń
  3. ps. mała odporność jest wynikiem tego, że w oryginalnym raporcie jendostka została oceniona jako wyjątkowo niestablina grożąca wywrotką (duża masa miscellaneosus weight czyli ładunek - której program nie rozróżnia gdzie jest rozmieszcona, wskutek czego przyjmuje że jest stosunkowo wysoko i uznaje jej negatywny wpływ na stateczność. ja sobie z tym radzę w ten sposób, ze kasuję odpowiedni wiersz w raporcie. Niestety, ubocznym efektem opisanej wyżej niedoskonałości programu są znacznie w takim wypadku zaniżone współczynniki odporności na trafienia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaskoczyły mnie dwa drobiazgi.
    Iluminatory burtowe na wysokości ładowni. Czyżby ładowanie były wąziutkie, a po bokach kabiny? Zresztą to samo dotyczy iluminatorów na wysokości przedziałów napędowych. Szczególnie maszynowni, bo o ile wiem na jednostkach cywilnych preferowano pionowe maszyny tłokowe. A takie maszyny wysoko wystawały ponad linię wodną.
    Druga sprawa to ster. Czy dobrze widzę, że między płetwą steru a kadłubem jest „dziura”? Jakoś wydawało mi się, że w tym miejscu była stała powierzchnia, na której były zawiasy steru.
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozmieszczenie iluminatorów wzorowałem na realnie istniejących podobnych jednostkach, np Patricii: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/83/USS_Patricia.jpg/800px-USS_Patricia.jpg
    prawdopodobnie było właśnie tak jak piszesz - statek miał po bokach kabiny, a w środku ładownie i maszynownię.
    Co do steru, to faktycznie jest tam dziura;) Ster jest zamocowany na dwóch zawiasach - jednym na górze steru (tam gdzie dotyka on kadłuba), drugim na dole steru, z grubsza na poziomie stępki. Faktem jest że w wielu przypadkach było tak jak piszesz - między kadłubem na sterem była płaska powierzchnia na krawędzi której były zawiasy, ale tak mi się coś kojarzy, ze to drugie rozwiązanie chyba też bywało stosowane. Trzeba by pogrzebać po zdjęciach i rysunkach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Inne zdjęcie statku tego typu, lepiej pokazujące rozmieszczenie iluminatorów: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/b/b8/SS_Pretoria_LOC_det.4a15908.jpg

    OdpowiedzUsuń
  7. W moim statku (podobnie jak na zdjęciu USS Patricia) brak jest iluminatorów na poziomie najbliżej linii wodnej na śródokręciu, co jest związane właśnie z obecnością urządzeń napędowych w tej części statku.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolejna jednostka o "sztandarowej" elegancji tamtej epoki..:)
    Ja jednak jestem przeciwny przerabianiu jej akurat na lotniskowiec. Moim zdaniem lepszy byłby (bo i dłuższy) jakiś w miarę nowoczesny tankowiec, usunięcie części zbiorników (nie wspominając iż już mamy gotowe OGROMNE miejsce na zapas paliwa dla samolotów) na hangary byłoby cokolwiek prostsze.
    Poza tym nawet po "zestarzeniu się" jednostki (jako lotniskowca "I klasy") może pełnić rolę jednostki szkolnej/tendra/eskortowej (od bidy).
    Co do el General W. (cóże za pogańskie nazwisko!?) widziałbym rolę bardziej jako okrętu-bazy kutrów/ścigaczy/op gdzieś w koloniach po służbie wojennej (ofc. o ile przetrwa), po wymianie napędu na coś bardziej ekonomicznego.
    A propos Okrętów-baz, jaka jest kondycja naszych obecnych opiekunów drobnicy?
    Kpt.G

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duże statki pasażerskie były często przedmiotem konwersji na okręty lotnicze. Pierwszy prawdziwy lotniskowiec - "Argus" był niedokończonym liniowcem pasażerskim (podobnie jak pierwszy pół-lotniskowiec "Campania"). Jeśli chodzi o pierwsze pokolenie lotniskowców, to bodaj jedynie "Hosho", w swych pierwotnych założeniach, miał być zbiornikowcem.
      ŁK

      Usuń
    2. PS. Co do osoby zasłużonego w dziejach wojskowości polskiej generała Jana Weyssenhoffa pozwala sobie Kolega na niestosowny żart!
      ŁK

      Usuń
    3. Bardzo przepraszam lecz wcześniej jakoś nie miałem do czynienia z tym nazwiskiem a przynajmniej sobie nie przypominam..
      (czas to naprawić)
      Kpt.G

      Usuń
    4. Znajdzie się jeszcze kilku mało dziś znanych a zasłużonych wodzów o dziwnie brzmiących nazwiskach.
      Bernard Pretwicz może być patronem następnego dużego okrętu.

      Usuń
  9. Bardzo dobra propozycja, choć do zrealizowania raczej po wojnie (wszak Pretwicz to von Prittwitz - w czasie wojny z Niemcami mogło by to ne przejść).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był silnie spolonizowany i w źródłach z epoki występował jako Pretwicz lub Pretficz. Nie powinno być, wobec tego, problemów! :)
      ŁK

      Usuń
  10. Obiektywnie rzecz ujmując, masz oczywiście rację. Ale ówcześni, patrząc emocjonalnie z powodu trwającego konfliktu, mogli by inaczej to postrzegać. Niemniej, jak wspomniałem, propozycję uważam za trafna i prędzej czy później z niej skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń