Jak
zapewne pamiętacie, swego czasu (dokładnie 29 stycznia) prezentowałem
wodnosamolot Farman HF.20H i przy okazji zapowiedziałem w przyszłości posty
prezentujące kolejne maszyny latające w naszej flocie. Ale to przecież nie
pierwszy nasz wodnosamolot i stwierdziłem, że nie wypada, by te wcześniejsze
typy pozostały bez stosownego zaprezentowania. Stąd niniejszy post, zbiorczo
przedstawiający wszystkie poprzednio wprowadzone typy, tj. Curtiss A-1 (10 szt.
w użyciu 1912-1914), Donnet-Leveque Type A (8 szt. w użyciu od 1913 r.), FBA
Type C (5 szt. w użyciu od 1914 r.) i Curtiss F (20 szt. w użyciu od 1914 r.).
Są to moje pierwsze samodzielne rysunki samolotów w tej skali, w dodatku maszyn
autentycznie istniejących, zatem proszę o wyrozumiałość dla zapewne licznych
ich niedoskonałości i nieuniknionych uproszczeń.
Co
do danych poszczególnych modeli, nie wszystkie udało mi się ustalić, tam gdzie
nie są mi znane podałem wartość jaka wydaje mi się prawdopodobna z zaznaczeniem
tego faktu w postaci pytajnika. Jeśli macie dokładne dane w tym zakresie, liczę
że pomożecie mi je uzupełnić ;)
Curtiss
A-1:
Dane
taktyczno-techniczne:
Załoga: 2
Rozpiętość:
11,28 m
Długość:
8,43 m
Wysokość:
2,69 m
Powierzchnia
nośna: 30,75 m2
Masa własna:
420 kg
Masa
startowa: 714 kg
Napęd: 1x75
KM
Prędkość: 97
km/h
Prędkość
wznoszenia: 1,0 m/s (?)
Pułap: 1890 m
Zasięg: 200
km
Uzbrojenie:
brak
Donnet-Leveque
Type A:
Dane
taktyczno-techniczne:
Załoga: 1
Rozpiętość:
11,60 m
Długość:
7,90 m
Wysokość:
2,90 m
Powierzchnia
nośna: 32,00 m2 (?)
Masa własna:
350 kg (?)
Masa
startowa: 560 kg
Napęd: 1x50
KM
Prędkość:
108 km/h
Prędkość
wznoszenia: 1,0 m/s (?)
Pułap: 2500 m (?)
Zasięg: 250 km
(?)
Uzbrojenie:
brak
FBA
Type C:
Dane
taktyczno-techniczne:
Załoga: 2
Rozpiętość:
13,71 m
Długość:
9,14 m
Wysokość:
3,40 m
Powierzchnia
nośna: 35,00 m2 (?)
Masa własna:
550 kg (?)
Masa
startowa: 910 kg
Napęd: 1x130
KM
Prędkość:
110 km/h
Prędkość
wznoszenia: 1,5 m/s (?)
Pułap: 3500
m
Zasięg: 320
km
Uzbrojenie:
1 km
Curtiss F:
Dane
taktyczno-techniczne:
Załoga: 2
Rozpiętość:
13,75 m
Długość:
8,47 m
Wysokość:
3,42 m
Powierzchnia
nośna: 36,00 m2
Masa własna:
844 kg
Masa
startowa: 1116 kg
Napęd: 1x100
KM
Prędkość:
111 km/h
Prędkość
wznoszenia: 1,2 m/s
Pułap: 1370
m
Zasięg: 611
km
Uzbrojenie:
brak
Łódź latająca FBA "C" podoba mi się szczególnie. Odnoszę wrażenie (choć w tych tematach jestem dyletantem!), że ma nawet pewien potencjał modernizacyjny. Można by z niego wyprowadzić myśliwską łódź latającą do zwalczania niemieckich sterowców. A jako uzbrojenie dałbym mu karabin maszynowy kal. 10,67 mm na amunicję Berdana, ale elaborowaną prochem bezdymnym! :)
OdpowiedzUsuńŁK
Zgadza się, FBA z nich wygląda najciekawiej chyba, a to m.in. dlatego że jest uzbrojona i ma sensowny pułap, z którym o zwalczanie sterowców mogła by się pokusić. Ale zdradzę, że do roli "myśliwca" (w cudzysłowie, bo na ten cza strudno mówić o samolotach stricte myśliwskich, a raczej o ich protoplastach) szykuję inną maszynę. Będzie to pływakowa wersja pewnego bardzo udanego samolotu lądowego :)
UsuńA co do amunicji Berdana i km-a kal. 10.67 mm - niestety nie mam pojęcia na ich temat, więc trudno mi się ustosunkować.
Słyszałem, że Brytyjczycy skonstruowali coś takiego, Vickers kalibru 11 mm służył jako broń przeciwlotnicza. Ale nie wiem czy udałoby się to zamontować w samolocie, ówcześnie nawet karabin maszynowy standardowego kalibru był problemem.
UsuńKiedyś czytałem (fajne źródło ! :)), że bodaj Francuzi zbudowali, w okresie PWS, lotniczy karabin maszynowy karabin zasilany nabojem 11 x 59 mm R używany wcześniej w karabinach Grasa wz. 1874, który nawet był został przyjęty, w ograniczonym zakresie, do uzbrojenia. Nie pamiętam jednak, czy była to amunicja elaborowana prochem bezdymnym (raczej nie!). Z racji używania mocnego, quasi-wielkokalibrowego, naboju było to rozwiązanie dość skuteczne.
UsuńŁK
PS. Ówczesne łodzie latające wydają się doskonalsze aerodynamicznie od wodnosamolotów pływakowych, stąd moja propozycja opracowania wersji myśliwskiej. Ten płatowiec wyróżnia się ponadto dobrym pułapem i prędkością wznoszenia.
UsuńŁK
Samolot który przewidziałem do roli quasi-myśliwca morskiego cechuje się pod tym względem jeszcze lepszymi parametrami:) Niemniej nie wykluczam używania łodzi latających w podobnym charakterze - doraźna potrzeba może wymusić różne rozwiązania:)
UsuńKiedy się gromadzi dużo wiedzy, trudno zapamiętać wszystkie źródła i pojawia się coraz więcej tych "kiedyś..." Może chodziło właśnie o tego Francuza... Chociaż kojarzy mi się, że to był Vickers i powstał jako broń przeciwlotnicza niż lotnicza.
UsuńCoś tam jednak znalazłem odnośnie 11 mm karabinów maszynowych używanych w lotnictwie francuskim. Masz rację, że była to broń konstrukcji Vickersa. (http://www.histavia21.net/amaviapag/11_gras_avia.htm)
UsuńŁK
Pierwszy post od trzech miesięcy... Cieszymy się z powrotu.
OdpowiedzUsuńWodnosamoloty lotnictwa morskiego (co innego z wodnosamolotami operującymi nad lądem i bazującymi na jeziorach, a były takie) powinny po pierwsze wypełniać zadania rozpoznawcze, więc trzeba nam samolotów o możliwie dużym zasięgu - Curtiss F jest obiecujący.
Zwalczanie sterowco jest możliwe, jednak nie uważam go za priorytet, sterowców jest niewiele.
Rzeczywiście, z punktu widzenia maszyny patrolowej, Curtiss wydaje się chyba najlepszy, ale nie jest idealny. Wprawdzie wyróżnia się sporym zasięgiem na tle pozostałych konstrukcji, ale pułap nie robi już wrażenia (a od pułapu zależy zasięg obserwacji - ważna cecha w rozpoznaniu). Niestety takie to były czasy, że w zasadzie każda maszyna miała poważne mankamenty i do ideału wciąż było daleko. Pozostaje mieć nadzieje, że metodą prób i błędów, a także korzystania z konstrukcji obcych, nasi konstruktorzy doją wkrótce do zdecydowanie lepszych efektów :)
UsuńA gdzie szachownica? Przydała by się też prezentacja samolotów bazujących na lądzie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za kolejny post!!
UsuńZ szachownicą byłbym ostrożny. W trakie DWS powstały „twarde” zasady: koalicja uzywa okrągłych „kokard” w barwach narodowych (np. znane Brytyjskie i Francuskie, ale też warto pamiętać, że znak Japonii też stąd pochodził). Państwa Centalne używały znaku na bazie kwadratu, (np. Turcja po prostu kwadratu).
W tym kontekście nasza kwadratowa szachownica jest wykluczona. Prawdopodobnie naszym znakiem byłaby „kokarda” czerwono-biała.
H_Babbock
Faktycznie, samoloty koalicji używały kokard (czy wyłącznie, to trzeba by jeszcze sprawdzić). Pytanie tylko, czy był to wynik jakiejś umowy, czy czysty przypadek? Bo jeśli to pierwsze, no to raczej mamy sprawę przesądzoną. Ale jeśli żadnych formalnych wymogów nie było, to nie widzę przeszkód by zastosować własne, oryginalne oznaczenie. A nawet jeśli w czasie wojny będziemy mieć kokardy, to ni wyklucza w przyszłości zmiany na szachownice. Niektóre kraje stosowały zmiany oznaczeń swoich samolotów. Np. USA zaczynały od czerwonej gwiazdy (!), w czasie PWS miały kokardę, a dopiero potem obecny znak (zresztą też w wielu wariantach).
Usuńps. właśnie wyczytałem, że w Polsce całkiem niedawno miała zmiana oznaczeń samolotów. W 1993 r. zamieniono miejscami pola czerwone z białymi na szachownicy. Nowy wzór jest podobno poprawniejszy heraldycznie. Jak dla mnie, tradycja (kilkudziesięcioletnia!) powinna być jednak ważniejsza...
UsuńW książce "Samoloty myśliwskie pierwszej wojny światowej" autor pisze: "Alianci przyjęli jako znak kokardę....". Bez wyjaśnienia na ile było to formalne.
UsuńH_Babbock
ps2. tak sobie myślę o samolotach lądowych i choć nie czuję się jakimś specem w dziedzinie lotnictwa, to pomysł nawet mi się podoba. Więc... nie wykluczam ;)
OdpowiedzUsuńZ innej beczki - a może jednak inżynier Edmund Zalinski (Zaliński? Żaliński?) pozostał w Królestwie i zaproponował Marynarce Wojennej budowę „krążownika dynamitowego”. Gdyby taki okręt powstał to paradoksalnie może mógłby być przydatny do ostrzału celów lądowych pod Połągą w 1915.
OdpowiedzUsuńW wersji polskiej taki krążownik mógłby być mniejszy (np. 1 działowy). A może okręt mieszany – krążownik dynamitowo-torpedowy (działo dynamitowe + wyrzutnie torped)?
Niezależnie od wszystkiego rysunki proponowanego okrętu mogły się zachować i może Autor je odtworzy i upubliczni…
H_Babbock
Obawiam się, że w tym okresie "krążownik dynamitowy" był już przeżytkiem. USS "Vesuvius" zakończył swą karierę "dynamitowca" wkrótce po wojnie hiszpańsko-amerykańskiej. Chyba, że proponujesz użycie analogicznego okrętu do ostrzałów dywersyjnych. Wtedy miałoby to sens. Skryte podejście do nieprzyjacielskiego brzegu, oddanie kilkunastu (praktycznie bezgłośnych) strzałów i pospieszne wycofanie się. Wtedy idealnie nadawałby się do tego okręt szybki np. pozyskany z konwersji kanonierki torpedowej, czyli podobnie, jak wspomniany "Vesuvius".
UsuńŁK