czwartek, 22 marca 2018

Pomocniczy dozorowiec

Dziś kolejny patrolowiec pomocniczy, którym jest zaadaptowany statek pasażersko-towarowy żeglugi przybrzeżnej. Jego uzbrojeniem jest pojedyncze działo kal. 75 mm, a do tego posiada 2 działka automatyczne MacLeana kal. 37 mm, które ostatnio dość szeroko są wprowadzane do użytku w naszej flocie. Oprócz tego może on zabrać na pokład 40 min. Okręt ma taką a nie inną klasyfikację, bo do „magicznej” granicy 1.000 ton wyporności trochę mu zabrakło. No i uzbrojenie w żadnym razie nie pozwala na nazwanie go krążownikiem, nawet w cudzysłowie ;)
Kilka słów należy się patronowi okrętu – a jest nim gen. Jan Heydatel (1801-1871), w mojej historii alternatywnej w latach 1849-1867 dowódca wojsk inżynieryjnych Królestwa Polskiego, a w rzeczywistości – budowniczy portu w Lipawie. 


Generał Heydatel, polish auxiliary patrol boat laid down 1896 (Engine 1897), mobilized 1916

Displacement:
    850 t light; 871 t standard; 931 t normal; 979 t full load

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
    190,98 ft / 180,51 ft x 25,33 ft x 12,96 ft (normal load)
    58,21 m / 55,02 m x 7,72 m  x 3,95 m

Armament:
      1 - 2,95" / 75,0 mm guns in single mounts, 12,87lbs / 5,84kg shells, 1891 Model
      Quick firing gun in deck mount
      on centreline forward
      2 - 1,46" / 37,0 mm guns in single mounts, 1,55lbs / 0,70kg shells, 1914 Model
      Quick firing guns in deck mounts
      on centreline ends, evenly spread
    Weight of broadside 16 lbs / 7 kg
    Shells per gun, main battery: 250

Machinery:
    Coal fired boilers, simple reciprocating steam engines,
    Direct drive, 1 shaft, 914 ihp / 682 Kw = 13,00 kts
    Range 2 800nm at 8,00 kts
    Bunker at max displacement = 109 tons (100% coal)

Complement:
    83 - 109

Cost:
    £0,055 million / $0,219 million

Distribution of weights at normal displacement:
    Armament: 2 tons, 0,2%
    Machinery: 166 tons, 17,9%
    Hull, fittings & equipment: 651 tons, 70,0%
    Fuel, ammunition & stores: 81 tons, 8,8%
    Miscellaneous weights: 30 tons, 3,2%

Overall survivability and seakeeping ability:
    Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
      1 391 lbs / 631 Kg = 108,0 x 3,0 " / 75 mm shells or 0,9 torpedoes
    Stability (Unstable if below 1.00): 1,01
    Metacentric height 0,7 ft / 0,2 m
    Roll period: 13,2 seconds
    Steadiness    - As gun platform (Average = 50 %): 100 %
            - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,05
    Seaboat quality  (Average = 1.00): 2,00

Hull form characteristics:
    Hull has raised forecastle
    Block coefficient: 0,550
    Length to Beam Ratio: 7,13 : 1
    'Natural speed' for length: 13,44 kts
    Power going to wave formation at top speed: 45 %
    Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
    Bow angle (Positive = bow angles forward): -3,00 degrees
    Stern overhang: 10,47 ft / 3,19 m
    Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
       - Stem:        16,47 ft / 5,02 m
       - Forecastle (11%):    14,47 ft / 4,41 m (10,96 ft / 3,34 m aft of break)
       - Mid (50%):        8,46 ft / 2,58 m
       - Quarterdeck (13%):    10,47 ft / 3,19 m
       - Stern:        11,45 ft / 3,49 m
       - Average freeboard:    10,41 ft / 3,17 m

Ship space, strength and comments:
    Space    - Hull below water (magazines/engines, low = better): 64,3%
        - Above water (accommodation/working, high = better): 68,1%
    Waterplane Area: 3 095 Square feet or 287 Square metres
    Displacement factor (Displacement / loading): 246%
    Structure weight / hull surface area: 103 lbs/sq ft or 501 Kg/sq metre
    Hull strength (Relative):
        - Cross-sectional: 2,43
        - Longitudinal: 11,64
        - Overall: 2,84
    Hull space for machinery, storage, compartmentation is excellent
    Room for accommodation and workspaces is cramped
    Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform
    Excellent seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather

40 mines

19 komentarzy:

  1. Patrolowcem w piękny rejs,
    Jedno działo niesie wrogom śmierć
    Drugie działko niesie Strach
    Trzecie działko niesie wieść..
    Że dziś wróg podwodny czmychnął gdzieś na dno..
    Kolczaste jajka zaś, dna morskiego żelazną pępowiną uczepione, strzegą Portu przed żelaznym monstrum... XD

    Aj nie wyszło..;)
    Kpt.G

    PS Tak, okręcik jak najbardziej sympatyczny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "...że dziś wróg podwodny gdzieś na dnie legł.
      "...Kolczaste jaja zaś, łańcuchem dna uczepione,
      przeciw wroga okrętom stanowią zaporę..." :-D

      Zgrabny okręt. Co nam kajzery zatopią dozorowiec, to my hyc i nowy ze stoczni puszczamy.

      Usuń
    2. Pięknie i poetycko koledzy opisali nasz nowy okręcik :)
      dV

      Usuń
  2. Kolejny przykład, w Twojej flocie, okrętu powstałego z adaptacji pięknego, niewielkiego parowca żeglugi przybrzeżnej. Myślę, że z powodzeniem mógłby unieść armatę 102 mm, a zastosowanie 75 mm Caneta wynika jedynie z ich większej dostępności. Okręt jest stosunkowo szybki, więc (w bliskiej przyszłości) można go wyposażyć dodatkowo w broń przeciwpodwodną. Toczące się działania wojenne wymuszą zapewne powstanie kolejnych jednostek adaptowanych z floty handlowej (głównie z kabotażowców i statków rybackich), których pojawienia się wyczekuję zawsze z dużym zainteresowaniem.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, 102-ka była by możliwa, ale 75-tek jest więcej więc ich dostępność jest większa. Co do broni przeciwpodwodnej oczywiście też masz rację, i jak już się dorobimy bomb głębinowych to prawdopodobnie wszystkie dozorowce (nowo budowane i już istniejące) ją otrzymają.
      Co do zaś kolejnych jednostek - to można się spodziewać w tym roku blogowym nowych trałowców opracowanych na bazie kadłuba typu TP-17: https://springsharp.blogspot.com/2017/12/traowce-pomocnicze.html
      Będzie to już stricte wojenna konstrukcja, wywodząca się jedynie z jednostki cywilnej. Myślę, że Wam się spodoba i przypadnie do gustu. Okręty adaptowane ze statków cywilnych też na pewno będą się pojawiały, bo tocząca się wojna stawia w tym zakresie wielkie potrzeby, których bez sięgnięcia do tychże jednostek zaspokoić się nie da.
      Tak więc - mamy dziś 100% zgodność poglądów :)
      dV

      Usuń
    2. A gdzie się podziały działa 105 mm z Magdeburga? Nie pamiętam, żeby zostały użyte, a to właściwa broń dla okrętu pomocniczego.

      Usuń
    3. Nie mam nawet cienia wątpliwości, że awizowany przez Ciebie trałowiec będzie bardzo interesującą jednostką, zwłaszcza, jeśli zachowa znakomitą dzielność morską pierwowzoru. A pomysł Kolegi Stonka, z wykorzystaniem zdobycznych, niemieckich armat 105 mm, wydaje się warty osobnej refleksji.
      ŁK

      Usuń
    4. PS. A zgodność poglądów osiągamy, przynajmniej w moim odczuciu, dość często! :)
      ŁK

      Usuń
    5. Wszystkie 8 dział pozyskanych z Magdeburga, zostało już rozdysponowane na 4 krążowniki pomocnicze:
      http://springsharp.blogspot.com/2016/08/nowe-krazowniki-pomocnicze.html
      http://springsharp.blogspot.com/2017/01/nowy-krazownik-pomocniczy.html
      Czyli po raz kolejny została osiągnięta pełna zgodność, tym razem co do ich wykorzystania :)

      Usuń
  3. Wracając do samolotów. Dwusilnikowe myśliwce to jeszcze dość odległa przyszłość, ale już w pierwszych latach po wojnie możemy rozpocząć program rozwoju bombowców ciężkich. Myślę, że jest to technicznie osiągalne i nie zrujnuje budżetu, może nawet wyjść na plus. Jeden haczyk - trzeba zaangażować cywilny przemysł lotniczy. Po usunięciu uzbrojenia i zredukowaniu załogi do trzech osób (dwóch pilotów i nawigator/radiooperator) bombowiec staje się transportowcem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślę, że bombowce będą w naszym lotnictwie mocno rozwijane :) Część z tych konstrukcji może się okazać niezbyt udane, lub przestarzałe już w momencie wprowadzenia (co w rzeczywistości się zdarzało - rozwój konstrukcji lotniczych w międzywojniu był bardzo dynamiczny) więc naturalną dla nich rolą - po drobnych modyfikacjach - będzie wykorzystanie ich jako transportowców.

      Usuń
    2. Zjawisko, o którym piszesz, dotyczyło raczej myśliwców, chociaż bombowcom też się zdarzało, np: belgijski LACAB GR.8. Gdy zaczynano prace nad nim, można go było śmiało nazwać dobrym bombowcem średnim, ale gdy testowano prototyp, był już przestarzały; dostępne były bombowce szybsze, o większym udźwigu, większym zasięgu i bardziej odporne na ostrzał.

      Usuń
  4. Myślę, że z uwagi na posiadanie pomieszczeń przeznaczonych niegdyś do przewozu pasażerów (a więc również stosownego zaplecza socjalnego), okręt można przystosować łatwo, już po wojnie, do pełnienia funkcji pływającej bazy kutrów torpedowych lub innych, tego rodzaju "drobnoustrojów" (kutry trałowe, patrolowe). Szczególnie przydatny, w tej roli, mógłby być we flocie kolonialnej.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pierwszych miesiącach po wojnie baza kutrów trałowych bardzo się przyda na Bałtyku. Można zawczasu o tym pomyśleć.

      Usuń
    2. Moim zdaniem ten konkretny okręcik jest za mały, przynajmniej jako okręt-baza w koloni, lepszy byłby co najmniej 2x większy(wyporność) okręt.
      Ale owszem, po wojnie trzeba będzie coś niecoś sprzątnąć "jajków" z Morza... :)
      Tę konkretną jednostkę po wojnie, jeśli nie wróci do właścicieli, proponuję zachować jako jednostkę szkolną "Szkoły (Akademii?) służby Torpedowo-Minowej i Prac Podwodnych". Jednostka jest dostatecznie duża by były kabiny dla "studentów" oraz pomieszczenie dydaktyczne. Nawet tak mała jednostka pozwoli na zyskanie doświadczenia w stawianiu pól minowych, a wbrew pozorom to coś więcej niż "wyciągniecie zawleczki i wypchnięcie jajka za burtę". Byłbym bardzo kontent gdyby do szkoły tej przydzielono okręt podwodny w typie "torpedowo-minowym", nawet starszego typu.
      Nalegam, na to bardzo gdyż staranne wyszkolenie przynosi efekt w razie W.
      Kpt.G

      Usuń
  5. Wyporności wystarczy! Porównajmy taką hipotetyczną jednostkę z np. niemieckim okrętem-bazą "Brommy" (dla małych trałowców motorowych typu "R"), przebudowanym z 500-tonowego trałowca z lat PWS. Dla obsługi 6 - 8 kutrów (trałowych/torpedowych/patrolowych) o wyporności 20 - 30 tn wielkość będzie więcej niż odpowiednia! :)
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
  6. W porządku, ale zwróć uwagę gdzie gdzie "Brommy" stacjonował, w Europie, a nam w myślach Kolonie. Tam raczej "na chwilę" nawet możesz nie mieć gdzie wcisnąć ludzi bo na lądzie żadnego baraku/budynku/etc. wolnego nie będzie, bo nagle pojawia się 2x więcej podopiecznych. A na kutrze owszem mieszkać można, przez jakiś czas, ale na dłuższą metę zaczynasz tęsknić za odrobiną miejsca. Poza tym trzeba umieścić gdzieś te sanitariaty, graty prywatne, spiżarnię, itp. I nagle okręt staje się ciasny.
    Lepiej mieć zapas miejsca niż nie mieć go w ogóle..
    Kpt.G

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolego! R-booty były jednak znacznie większe od tego "drobiazgu", któremu miałby "matkować" ten okręt. Załóżmy, że ma to być 8 jednostek, każda z załogą nie większą od 8-10 osób (oficerów i marynarzy). Nie bardzo pojmuję, skąd ma się pojawić "nagle" podwójna ich liczba? Jeśli ma to być pochodną prowadzonych działań wojennych, to takie "dyskomfortowe" sytuacje zdarzały się wszędzie i są, w pewnym sensie, normą w czasie wojny.
      ŁK

      Usuń
    2. Zgódźmy się że się nie zgadzamy.. :D
      Kpt.G

      Usuń