sobota, 7 grudnia 2019

Pływająca bateria plot.

Tym razem post będzie niecodzienny, bowiem zawiera zagadkę: cóż to za okręt został przebudowany do takiej postaci? Nie mam wątpliwości, że odpowiedź nie będzie Wam nastręczała trudności ;)
Nie zdradzając pochodzenia jednostki, słów kilka o jej obecnej postaci. Jest to pływająca bateria przeciwlotnicza, uzbrojona w dość liczny zestaw dział kal. 105, 37 i 20 mm. Jednostka otrzymała silnik diesla o mocy 2000 KM, zapewniający minimalną przyzwoitą prędkość, potrzebną jedynie do przebazowania, bowiem zasadniczo okręt ma charakter stacjonarny, a jego rolą jest wzmocnienie lokalnej obrony przeciwlotniczej portu w którym się znajduje. Z tego też względu nie posiada on dużego zasięgu – a jedynie taki, jaki wystarcza do przemieszczenia się w obrębie północnoeuropejskiego teatru działań wojennych. Jest to najprawdopodobniej i tak lepiej niż w przypadku kilku innych niemieckich jednostek tego typu (Adler, Ariadne, Undine) co do których zachodzi podejrzenie, że w ogóle nie posiadały własnego napędu. 









Vineta, german floating anti-air battery laid down 1894 (Engine 1941)

Displacement:
    7 531 t light; 7 795 t standard; 7 881 t normal; 7 950 t full load

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
    396,98 ft / 393,50 ft x 58,50 ft x 24,61 ft (normal load)
    121,00 m / 119,94 m x 17,83 m  x 7,50 m

Armament:
      10 - 4,13" / 105 mm guns in single mounts, 35,32lbs / 16,02kg shells, 1932 Model
      Dual purpose guns in deck mounts
      on side ends, evenly spread, 8 raised mounts - superfiring
      2 - 4,13" / 105 mm guns in single mounts, 35,32lbs / 16,02kg shells, 1932 Model
      Dual purpose guns in deck mounts
      on centreline ends, evenly spread
      12 - 1,46" / 37,0 mm guns (6x2 guns), 1,55lbs / 0,70kg shells, 1930 Model
      Anti-aircraft guns in deck mounts
      on side, all amidships, 2 raised mounts - superfiring
      16 - 0,79" / 20,0 mm guns in single mounts, 0,24lbs / 0,11kg shells, 1938 Model
      Anti-aircraft guns in deck mounts
      on side, evenly spread, 14 raised mounts
    Weight of broadside 446 lbs / 202 kg
    Shells per gun, main battery: 400

Armour:

   - Armour deck: 2,99" / 76 mm, Conning tower: 2,95" / 75 mm

Machinery:
    Diesel Internal combustion motors,
    Direct drive, 2 shafts, 2 208 shp / 1 647 Kw = 12,00 kts
    Range 2 000nm at 8,00 kts
    Bunker at max displacement = 155 tons

Complement:
    417 - 543

Cost:
    £0,319 million / $1,274 million

Distribution of weights at normal displacement:
    Armament: 56 tons, 0,7%
    Armour: 864 tons, 11,0%
       - Belts: 0 tons, 0,0%
       - Torpedo bulkhead: 0 tons, 0,0%
       - Armament: 0 tons, 0,0%
       - Armour Deck: 839 tons, 10,6%
       - Conning Tower: 25 tons, 0,3%
    Machinery: 58 tons, 0,7%
    Hull, fittings & equipment: 6 552 tons, 83,1%
    Fuel, ammunition & stores: 350 tons, 4,4%
    Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%

Overall survivability and seakeeping ability:
    Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
      78 406 lbs / 35 565 Kg = 2 219,8 x 4,1 " / 105 mm shells or 20,8 torpedoes
    Stability (Unstable if below 1.00): 1,00
    Metacentric height 2,2 ft / 0,7 m
    Roll period: 16,5 seconds
    Steadiness    - As gun platform (Average = 50 %): 98 %
            - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,13
    Seaboat quality  (Average = 1.00): 2,00

Hull form characteristics:
    Hull has a flush deck
    Block coefficient: 0,487
    Length to Beam Ratio: 6,73 : 1
    'Natural speed' for length: 19,84 kts
    Power going to wave formation at top speed: 23 %
    Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 49
    Bow angle (Positive = bow angles forward): -50,00 degrees
    Stern overhang: 3,48 ft / 1,06 m
    Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
       - Stem:        23,43 ft / 7,14 m
       - Forecastle (15%):    21,46 ft / 6,54 m
       - Mid (50%):        20,93 ft / 6,38 m
       - Quarterdeck (13%):    21,46 ft / 6,54 m
       - Stern:        21,46 ft / 6,54 m
       - Average freeboard:    21,38 ft / 6,52 m

Ship space, strength and comments:
    Space    - Hull below water (magazines/engines, low = better): 10,8%
        - Above water (accommodation/working, high = better): 146,7%
    Waterplane Area: 15 158 Square feet or 1 408 Square metres
    Displacement factor (Displacement / loading): 552%
    Structure weight / hull surface area: 240 lbs/sq ft or 1 169 Kg/sq metre
    Hull strength (Relative):
        - Cross-sectional: 2,51
        - Longitudinal: 9,90
        - Overall: 2,88
    Hull space for machinery, storage, compartmentation is excellent
    Room for accommodation and workspaces is excellent
    Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform
    Excellent seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather

30 komentarzy:

  1. Czemu ma tak wielką rezerwę wyporności? Służy też jako pływający magazyn albo zbiornik paliwa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To duży kadłub, a uzbrojenie przeciwlotnicze specjalnie dużo nie waży. Nie ma też ciężkich maszyn i dużej ilości paliwa, stąd pojawiła się taka rezerwa wyporności. Prawdę mówiąc nie przewidywałem jakiegoś specjalnego sposobu jej zagospodarowania.

      Usuń
  2. To chyba D’Entrecasteaux .

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna realizacja. Jest bardzo realistyczna, przynajmniej w moim odczuciu. Gdyby staruszek "Bałtyk" dotrwał do przełomu lat 1942/1943, to mógłby wystąpić i w takiej postaci. Uważam, że zamiast diesli dostałby jednak, wzorem trałowców klasy "1940", dwie tłokowe maszyny parowe z turbinami na parę odlotową i proste, węglowe kotły. Jednak moc takiej siłowni byłaby niemal identyczna do tej, którą zadysponowałeś tutaj (2600 KM), więc i prędkość byłaby zapewne na tymże poziomie (~ 12,5 węzła).
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki;) Co do napędu to mogłyby być równie dobrze maszyny parowe (tak jak to na przynajmniej części podobnych niemieckich jednostek tego typu było), ale mnie w pewien sposób zainspirował casus okrętów Ariadne i Undine (ex-Hertog Hendrik i Jacob van Heemskerck). Istnieją wątpliwości co do ich napędu - podaje się, że albo było go w ogóle pozbawione, albo posiadały maszyny parowe. Natomiast na zdjęciach i niektórych rysunkach mają coś na kształt wąziutkiego komina, który mnie się kojarzy raczej rurą wydechową diesla. Więc mam takie swoje podejrzenie, że może w ten sposób były napędzane, i takie napęd przewidziałem dla ex-Bałtyka. Zwłaszcza, że został on przejęty przez Niemców bez oryginalnych maszyn, więc tak czy siak musieli by zamontować coś nowego. Natomiast zgodzę się z tym, że niezależnie od rodzaju napędu, moc i osiągi były by na zblizonym poziomie - takiej specyficznej jednostce nie potrzeba bowiem nic więcej, niz zdolność do okazjonalnego przebazowania.

      Usuń
    2. ps. parę zdjęć i rysunek Ariadne i Undine:
      http://www.navypedia.org/ships/germany/ger_ot8.gif
      https://wargamingmiscellanybackup.files.wordpress.com/2017/06/da0c8-fs-ariadne-flakshiff02.jpg
      https://www.german-navy.de/pics/kriegsmarine/undine.gif
      https://1.bp.blogspot.com/-dUjMBPoh-BU/WS2AZiFrACI/AAAAAAAAmvI/vmGRld7D4nIiy1m4MRyaEQsOQcdPYpLGQCLcB/s1600/FS-Ariadne-Flakshiff03.jpg
      http://mmr.adlibhosting.com/madigopacx/wwwopac.ashx?command=getcontent&server=Maritime&value=imh%2FAfbeeldingen%5C069286.jpg&height=350&width=350

      Usuń
    3. Niemcy chętnie używali, do napędu trałowców, takich prostych, ale i nowoczesnych technologicznie, tłokowych maszyn parowych, których wielkoseryjna produkcja była dobrze rozwinięta. Ponadto węgiel był mnie deficytowym paliwem od oleju napędowego. Stąd taki mój pomysł. Przyznaję jednak, że - zwłaszcza w przypadku jednostek ex-holenderskich - napęd dieslowski był bardzo prawdopodobny, gdyż ten kraj był jednym z prekursorów używania go do napędu jednostek nawodnych. Tak więc chyba nietrudno było znaleźć tam, może i z "recyklingu", odpowiednie jednostki napędowe! :)
      ŁK

      Usuń
    4. Na szczęście taka jednostka wiele paliwa nie potrzebuje - pływać będzie tylko okazjonalnie i razcej niezbyt daleko, a zużycie w czasie stania w porcie będzie minimalne ;)

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niemcy odczuwali duże zapotrzebowanie na tego typu okręty. Można by więc pokusić się o stworzenie kolejnych takich jednostek. Choćby w oparciu o stare okręty, zdobyte we Włoszech, w 1943 r. A gdyby tak założyć pomyślną reaktywację "Bari" (ex-"Pillau", ex-"Муравьёв-Амурский"), zwłaszcza, że chcieli to uczynić również Włosi od wiosny 1943 r.? Ten mógłby być prawie pełnowartościową jednostką, z uwagi na pokaźną prędkość, opancerzenie i przyzwoity zasięg pływania...
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potrzebę posiadania tego typu jednostek Niemcy mocno poczuli w 1943 roku, kiedy częściej byli bombardowani niż bombardowali.

      Usuń
    2. Zgadza się! Dlatego można pobawić się w tworzenie kolejnych tego typu jednostek.
      ŁK

      Usuń
    3. Emden nieźle się nadaje do tej roli. Jean Bart (stary) może być, przy Deutschlandach to młodzik, a Deutschlandy dostały role w obronie przeciwlotniczej.

      Usuń
    4. Z "Emdena" można "wystrugać" krążownik z prawdziwego zdarzenia.
      ŁK

      Usuń
    5. Ciekawy pomysł z tymi krązownikami włoskimi, zapisuję sobie go na listę, aczkolwiek trudno mi obiecać kiedy dojdzie do realizacji, bo mam sporo gotowych lub rozgrzebanych projektów, które też domagają się finalizacji ;) Emden w roli krążownika plot. też mi się podoba ;) A Ocean to już mogło by być prawdziwe monstrum plot. Aż strach pomysleć ile pelotek można by na tak duży kadłub władować ;)

      Usuń
    6. Nie ma pośpiechu! A temat zrobił się ciekawy, sam w sobie. Również dlatego, że jest dobrze osadzony w realiach historycznych. Dla przeciwlotniczego "Emdena" zdałyby się nawet podwójne, stabilizowane armaty 105 mm L/65 SK C/33, ale "Pillau" też mógłby być fajny (zakładam pod banderą niemiecką powrót do nazwy z czasów PWS).
      ŁK

      Usuń
    7. Z Bari pozostaje jeszcze do rozstrzygnięcia kwestia, w jakim stanie trafił w ręce niemieckie. Jeśli był zły (a to prawdopodobne, niedość że podniesiony z dna, to jeszcze potem specjalnie uszkodzony przez Włochów), to konwersja w kierunku krążownika plot z prawdziwego zdarzenia raczej by nie byłą możliwa. W takim wypadku sądzę, że raczej ograniczyła by się do pływającej baterii plot, w typie tych, które Niemcy faktycznie zbudowali.

      Usuń
    8. Tworzymy alternatywę, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by uznać, że Niemcy przejęli krążownik w dobrym stanie. Stan techniczny okrętu był na wiosnę 1943 r. zupełnie przyzwoity, gdyż inaczej Włosi nie podjęliby decyzji o jego przebudowie. Zresztą sam w tym poście "wskrzesiłeś" były ORP "Bałtyk", choć faktycznie został, w tym samym czasie, zezłomowany... :)
      ŁK

      Usuń
    9. Włosi decyzję o przebudowie na okręt plot. podjeli na wiosnę 1943 r., kiedy stan okretu prawdopodobnie był jeszcze niezły. Niestety, potem okret został de facto zatopiony przez lotncitwo amerykańskie, podniesiony i po kolejnych uszkodzeniach przez dokonanych przez Włochóe, przejety przez Niemców. Tak że dobry stan techniczny jendostki wymagałby mocnego odejścia od realiów. Inna sprawa, że nawet w pierwotnym wariancie przebudowy z wiosny 1943 r. nie wiadomo jaki miał byc kształt jendostki po jej przeprowadzeniu - jedyne co mi wiadomo, to to, że miała posiadać po 8 dział kal. 90, 37 i 20 mm.

      Usuń
    10. Nie mocniejszego odejścia od realiów niż reaktywacja ex-"Bałtyka" w momencie, gdy był cięty na złom. Przypuszczam, że Włosi nie zamierzali nic majstrować przy kadłubie i maszynowni. Zapewne w grę wchodziła wymiana kotłów lub ich kapitalny remont, bo były już, z całą pewnością, mocno wyeksploatowane. Nie ma zresztą najmniejszej potrzeby trzymania się pierwotnych zamierzeń Włochów. Konwersję przeprowadzą Niemcy i może się ona realizować według ich standardów.
      ŁK

      Usuń
    11. Jeśli chodzi o standardy Niemców, to sądzę, że okręt raczej byłby przebudowany w kierunku stacjonarnej bądź półstacjonarnej baterii plot. Raz, że tak właśnie przebudowywali oni różne zdobyczne i własne okręty, a dwa – że nie mieli za bardzo na Morzu Śródziemnym zapotrzebowania (ani możliwości operacyjnego wykorzystywania) pełnomorskiego krążownika plot. Możliwe, jeśli oryginalne maszyny były by w dobrym stanie, że zostały by zachowane, ale okręt i tak służyłby stacjonarnie, w którymś porcie.

      Usuń
    12. Jeśli kolejna jednostka pół(stacjonarna) sprawi Ci satysfakcję, to wolna wola!
      ŁK

      Usuń
  6. Hmm, a może tak przebudowa jakiegoś starszego krążownika [hmm Iron Duke na "pancernik plot"?) (może nawet coś lekko zdeklasowanego) na eskortowy (konwojów) okręt plot? to też może być ciekawe?
    Kpt.G

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej! Też mi od jakiegoś czasu chodzi po głowie idea pancernika plot. ;) Realnie, w Royal Navy mamy do dyspozycji Iron Duke’a i Centuriona (od 1927 r. – okręt-cel). Ale ten pierwszy już na początku wojny, w 1939 r. został zbombardowany przez Luftwaffe i ciężko uszkodzony, do tego stopnia, że musiał zostać osadzony na mieliźnie i służył od tego czasu jako stacjonarna bateria plot., bez możliwości poruszania się. Zatem jego wykorzystanie jest mało prawdopodobne. Pozostaje więc Centurion. Ten był na chodzie na tyle, że wykorzystywano go m.in. do udawania pancernika typu KGV (nowego, drugowojennego) więc skłaniałbym się ku temu, żeby spróbować przebudować właśnie ten okręt.

      Usuń
    2. A może USA? W latach 1940-41 Amerykanie jeszcze nie brali udziału w wojnie, ale się do niej szykowali. Zdając sobie sprawę (o ile niedoinformowany Waszyngton z czegokolwiek zdawał sobie sprawę) ze słabości własnego lotnictwa i zagrożenia lotniczego dla floty, mogli wymyślić pancernik przeciwlotniczy. Mieli wtedy największy na świecie program budowy nowych pancerników, więc mogli przebudować kilka starych.

      Usuń
    3. To też ciekaewy pomysł. Tylko nie wiem, co tam jeszcze i nich pływało ze styarszych jednostek. Na pewno Wyoming był okrętem szkolnym, do tego kilka pancerników zostało przebudowanych na okręty-cele, ale nie wiem do kiedy się uchowały w tej roli. Ekstremalnym przypadkiem jest Oregon, który w 1941 r. wciąż istniał jako okret-muzeum :D

      Usuń
    4. Okrętowi-muzeum dajmy spokój. Drednoty dwunastocalowe (mało skuteczny kaliber dla pancernika) są odpowiednimi kandydatami do przebudowy. Czyli wspomniany już Wyoming, Utah i Arkansas.

      Usuń
    5. O ile mi wiadomo Iron Duke, został podniesiony i "yako tako" połatany na tyle by samodzielnie utrzymał się na powierzchni i był stabilną platformą artylerii..
      Poza tym to były takie czasy że wszystko co się nie rozpadało/rozłaziło w spoiwach to szło na wojnę.. można by wręcz powiedzieć że była powtórka z PWS..XD (część brytyjskich predrednotów).
      Kpt.G

      Usuń
    6. Na wiki piszą: "The ship was later repaired and returned to service as a harbour ship for the duration of the war, though she remained beached" co jak rozumiem, oznacza, że jakoś tam został naprawiony, ale wciąż pozostał na mieliźnie (nie utrzymywał się samodzielnie na wodzie). Dalej piszą: "The ship was refloated on 19 April 1946 and transferred to Faslane on 19 August. In September 1948, she was re-sold and moved to Glasgow, arriving on 30 November 1948, and subsequently broken up for scrap" - czyli chyba dopiero w 1946 r. został podniesiony i odholowany na złomowanie.

      Usuń