wtorek, 30 czerwca 2020

Szwedzki pancernik kazamatowy

Rewolucja w budownictwie okrętowym, jaka zaszła w latach 60-tych XIX w., polegająca na wprowadzeniu opancerzenia okrętów, zastała flotę szwedzką w stanie głębokiego upadku i przeszła w niej początkowo w zasadzie niezauważona. Dość wspomnieć, że w 1860 r. flota ta składała się zaledwie z dwóch parowo-żaglowych okrętów liniowych i dwóch korwet, oraz pewnej ilości mniejszych jednostek i żaglowców a pierwszy pancernik z prawdziwego zdarzenia – Svea, spłynął na wodę dopiero w 1885 r. Z większych jednostek, w międzyczasie flota powiększyła się w zasadzie tylko o 4 monitory (z lat 1865-71),  będące odpowiednikami konstrukcji rodem z wojny secesyjnej – o niskiej wolnej burcie, mizernej dzielności morskiej i ślimaczej prędkości. Pomiędzy wspomnianymi jednostkami brakuje mi czegoś pośredniego, np.  w postaci popularnych w latach 70-tych XIX w. pancerników kazamatowych, stąd pomysł na poniższy okręt. Jest to dość typowy okręt, jakich sporo budowały w tamtych czasach mniejsze floty. Uzbrojony  został 4 odprzodowe gwintowane działa 229 mm w pancernej, grubej na 254 mm kazamacie na śródokręciu oraz 2 działa odtylcowe  121 mm (tzw. 40-funtówki) na pokładzie dla zwalczania ewentualnych lżejszych jednostek. Całość uzbrojenia jest brytyjskiej proweniencji. Opancerzenie burtowe (żelazne) ma grubość 254 mm, a pokładu – 37 mm. Zgodnie z realiami epoki, okręt posiada ożaglowanie brygu.  Napęd stanowi maszyna parowa pojedynczego rozprężania o mocy 1350 KM, zapewniająca prędkość na poziomie 12 w.   
Opancerzenie okrętu zostało obliczone na zatrzymanie pocisku z odprzodowego działa gwintowanego kal. 203 mm L/22 stanowiącego ówcześnie podstawowe uzbrojenie większości rosyjskich pancerników bateryjnych. Dopiero działa 229 mm L/20 oraz wchodzące w ich miejsce około połowy lat 70-tych działa 279 mm L/19 były by w stanie je przebić. Na szczęście były one na uzbrojeniu tylko 4 jako-tako pełnomorskich pancerników Floty Bałtyckiej (typy Admirał Łazariew i Admirał Spiridow). a także sporej liczby monitorów, których jednak użycie do akcji ofensywnej trudno sobie wyobrazić).






Enigheten, swedish casemate coast defence battleship laid down 1872 (Engine 1873)

Displacement:
    2 261 t light; 2 342 t standard; 2 434 t normal; 2 507 t full load

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
    241,60 ft / 240,62 ft x 40,12 ft x 15,62 ft (normal load)
    73,64 m / 73,34 m x 12,23 m  x 4,76 m

Armament:
      4 - 9,02" / 229 mm guns in single mounts, 229,01lbs / 103,88kg shells, 1865 Model
      Muzzle loading guns in casemate mounts
      on side, all amidships
      4 guns in hull casemates - Limited use in all but light seas
      2 - 4,76" / 121 mm guns in single mounts, 28,92lbs / 13,12kg shells, 1859 Model
      Breech loading guns in deck mounts
      on centreline ends, evenly spread
    Weight of broadside 974 lbs / 442 kg
    Shells per gun, main battery: 60

Armour:
   - Belts:        Width (max)    Length (avg)        Height (avg)
    Main:    10,0" / 254 mm      92,65 ft / 28,24 m    6,50 ft / 1,98 m
    Ends:    Unarmoured
      Main Belt covers 59% of normal length
      Main belt does not fully cover magazines and engineering spaces

   - Gun armour:    Face (max)    Other gunhouse (avg)    Barbette/hoist (max)
    Main:    10,0" / 254 mm          -                  -

   - Armour deck: 1,46" / 37 mm, Conning tower: 5,98" / 152 mm

Machinery:
    Coal fired boilers, simple reciprocating steam engines,
    Direct drive, 1 shaft, 1 348 ihp / 1 006 Kw = 12,00 kts
    Range 1 500nm at 7,00 kts
    Bunker at max displacement = 165 tons (100% coal)

Complement:
    277

Cost:
    £0,225 million / $0,900 million

Distribution of weights at normal displacement:
    Armament: 122 tons, 5,0%
    Armour: 737 tons, 30,3%
       - Belts: 306 tons, 12,6%
       - Torpedo bulkhead: 0 tons, 0,0%
       - Armament: 229 tons, 9,4%
       - Armour Deck: 179 tons, 7,4%
       - Conning Tower: 23 tons, 1,0%
    Machinery: 311 tons, 12,8%
    Hull, fittings & equipment: 1 000 tons, 41,1%
    Fuel, ammunition & stores: 173 tons, 7,1%
    Miscellaneous weights: 90 tons, 3,7%

Overall survivability and seakeeping ability:
    Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
      2 671 lbs / 1 211 Kg = 10,0 x 9,0 " / 229 mm shells or 0,7 torpedoes
    Stability (Unstable if below 1.00): 1,25
    Metacentric height 1,9 ft / 0,6 m
    Roll period: 12,2 seconds
    Steadiness    - As gun platform (Average = 50 %): 100 %
            - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,47
    Seaboat quality  (Average = 1.00): 2,00

Hull form characteristics:
    Hull has a flush deck
    Block coefficient: 0,565
    Length to Beam Ratio: 6,00 : 1
    'Natural speed' for length: 15,51 kts
    Power going to wave formation at top speed: 37 %
    Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
    Bow angle (Positive = bow angles forward): -16,00 degrees
    Stern overhang: 0,98 ft / 0,30 m
    Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
       - Stem:        16,96 ft / 5,17 m
       - Forecastle (25%):    15,94 ft / 4,86 m
       - Mid (50%):        15,45 ft / 4,71 m
       - Quarterdeck (23%):    15,94 ft / 4,86 m
       - Stern:        16,96 ft / 5,17 m
       - Average freeboard:    16,03 ft / 4,89 m
    Ship tends to be wet forward

Ship space, strength and comments:
    Space    - Hull below water (magazines/engines, low = better): 82,4%
        - Above water (accommodation/working, high = better): 114,9%
    Waterplane Area: 6 645 Square feet or 617 Square metres
    Displacement factor (Displacement / loading): 100%
    Structure weight / hull surface area: 81 lbs/sq ft or 394 Kg/sq metre
    Hull strength (Relative):
        - Cross-sectional: 0,83
        - Longitudinal: 4,94
        - Overall: 1,00
    Hull space for machinery, storage, compartmentation is excellent
    Room for accommodation and workspaces is adequate
    Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform
    Excellent seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather

Enigheten (1873)
Dygden (1874)
Rattvisan (1875)

37 komentarzy:

  1. A jak oni odprzodowe działa ładowali w czasie walki? Początkujący fascynat pyta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na żaglowcach, cofając do wnętrza kazamaty. Wtedy szybkostrzelność rzędu 1 strzał na 2-3 min była na porządku dziennym.

      Usuń
    2. Zasadniczo tak, i takie też rozwiązanie oczywiście ma zastosowanie w tym przypadku. Natomiast warto wspomnieć też o innych rozwiązaniach. Np. na Inflexible działa odprzodowe 16-calowe były w wieżach, ale były na tyle duże, że nie dało się ich cofnąć do wnętrza wieży (co stosowano w mniejszych modelach) - zatem w tym przypadku zastosowano otwory do ładowania działa w pokładzie przed wieżą: https://preview.redd.it/sjmsdo04j6uz.jpg?width=960&crop=smart&auto=webp&s=3835da6c6e5bfb8e2ba4245161d740022dcdfab7
      W sposób zbliżony wyglądało to na HMS Thunderer: https://dawlishchronicles.com/wp-content/uploads/2018/12/Turret-loading-CS-768x279.jpg
      Czasem działa odprzodowe montowano na otwartych barbetach. W takim przypadku stosowano najczęściej obracanie wylotu działa do tyłu celem załadowania. Ale np. na HMS Temeraire zastosowano system "znikającego działa": https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/6/62/HMS_Temeraire_Disappearing_Gun_Diagram_Brasseys_1888.jpg/320px-HMS_Temeraire_Disappearing_Gun_Diagram_Brasseys_1888.jpg
      Ale to z pewnością nie wszystko, jakieś inne ciekawe patenty, które teraz mi nie przyszły do głowy, na pewno też były ;)

      Usuń
    3. Przekrój HMS Devastation pokazujący m.in. ładowanie dział w dziobowej wieży: https://i.redd.it/k7bed1r81ei11.png
      Swoją drogą dość ciekawe, bo wygląda to tak, jakby działa były ładowane przy ich obróceniu mocno w kierunku rufy, a komory amunicyjne najwyraźniej są bliżej dziobu. Podobnie (tylko na odwrót) jest z wieżą rufową...

      Usuń
    4. Podejrzewam że było to rozwiązane tak jak w przypadku armat 68 funtowych. Klasyczna laweta wózkowa, choć może już żeliwna stanowiąca łoże górne i szynowa prowadnica lawety mocowana obrotowym czopem do pokładu przy burcie jako łoże dolne. Tył prowadnicy z kółkami przesuwany po specjalnej prowadnicy w pokładzie, w celu zmiany kierunku. Stosowano hamulce klockowe do hamowania lawety i talie do manewrowania działem i prowadnicą. Tu ogólnie zasada takiego mocowania :
      https://en.wikipedia.org/wiki/Rifled_muzzle_loader#/media/File:Rifled_muzzle_loader_HMS_Gannet.JPG

      Usuń
    5. Niemniej dziwny jest ten kąt obrotu do ładowania armat - w ten sposób sztucznie jest wydłużana droga posicku z komór do działa - ciekawe, w jakim celu?

      Usuń
  2. https://www.youtube.com/watch?v=J3_aMWMpSbg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za linka do ciekawej animacji. Przedstawia akurat działa odtylcowe, ale nie zmienia to faktu, że jest bardzo interesująca. Gdzieś widziałem podobną dla dział odprzodowych - bodaj 16-calówek takich jak na Inflxible, z tym że na stanowiskach lądowych. Jak to odnajdę, to też podlinkuję.

      Usuń
    2. Mam: https://www.youtube.com/watch?v=eyItmfUO3WA
      Z tym, że to jednak nie 16-calówki, a 100-tonowe działa Armstronga kal. 17,72 cala (450 mm) - takie same jak zamontowane na włoskich pancernikach typu Duilio, a przez Brytyjczyków stosowane w fortyfikacjach Malty i Gibraltaru.

      Usuń
    3. Ciekawostka: działa w Gibraltarze i na Malcie wciąż można zobaczyć: https://en.wikipedia.org/wiki/100-ton_gun

      Usuń
    4. Odpowiedzią Brytyjczyków na Duilio miały być działa których pociski mogły przebić 36 cali z odległości 1000 jardów .
      Powstały projekty ogromnych dział o wadze 163, 193 i 224 ton .
      https://en.m.wikipedia.org/wiki/RML_17.72_inch_gun
      Czy przetrwały jakieś projekty , rysunki i dane tych dział ?
      Czy Ktoś wie o nich coś więcej ?

      Usuń
    5. Niestety, nie znam szczegółów. Ale musiały by to być niezłe monstra. Ten najlżejszy model pewnie z 500 mm kalibru, najcięższy - może nawet koło 600 mm..

      Usuń
  3. Dziwne, że artyleria średnia jest nowocześniejsza (odtylcowa), a główna - tylko odprzodowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak było na wielu okrętach lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Primo: im większe działo - tym droższe, a działo odtylcowe jest bardziej skomplikowane niż odprzodowe, więc też droższe, ekonomia faworyzuje działa odprzodowe. Secundo: działa odprzodowe były rozwijane od wieków i w tamtym czasie już dość dopracowane i niezawodne, działa odtylcowe były jeszcze nowością, więc nie do końca im ufano, mogły się zaciąć a nawet wybuchnąć. Tertio: działa główne służą do ostrzeliwania stosunkowo dużych i powolnych celów, więc nie potrzebują dużej szybkostrzelności, działa średnie służą do ostrzeliwania mniejszych, szybszych i nieopancerzonych okrętów - w tej roli szybkostrzelność odtylcówki jest istotna.

      Usuń
    2. Zgadza się. W dodatku akurat Brytyjczycy (bo ich działa tu zastosowano) mieli spory problem ze skonstruowaniem skutecznego i bezpiecznego zamka dla ciężkich dział. Stąd, po początkowym wprowadzeniu dział odtylcowych powrócili szybko (jeszcze w latach 60-tych XIX w.) do odprzodowych (a chwilowo wręcz do gładkolufowych - koncepcyjnie wywodzących się wprost od dział epoki żaglowców, tylko o większym wagomiarze). Taka sytuacja trwała u nich mniej więcej do początku lat 80-tych XIX w., czyli długo po tym, jak wszystkie inne liczące się floty przeszły na artylerię odtylcową. Pierwszym bodaj pancernikiem z działami odtylcowymi po długiej przerwie był u nich HMS Colossus z 1882 r.

      Usuń
    3. Słuszne zdziwienie, ja też dziwię się że brytyjskie odprzodowe zainstalowano, podczas gdy już 30 lat wcześniej von Wahrendorff opatentował swój zamek, od około 15 lat były w Szwecji odtylcowe armaty w kalibrach od 155 do 226 mm i z tego systemu korzystały Austria, Prusy i Rosja
      https://en.wikipedia.org/wiki/Martin_von_Wahrendorff#/media/File:Чертёж_к_статье_«Варендорф»._Военная_энциклопедия_Сытина_(Санкт-Петербург,_1911-1915).jpg
      U Wahrendorffa pracował Cavalli, przysłany przez Piemont do nadzoru produkcji zamówionych armat i wykonali armaty z gwintem z dwu bruzd i i pociski z dwoma parami występów ( tego typu działa wprowadzono jaki działa systemu Cavalli- z zamkiem klinowym) a później Wahrendorff zastąpił wystepy na pocisku ołowianym pierścieniem wiodącym.

      Usuń
    4. Nie słyszałem, by działo Wahrendorffa kal. 226 mm było szerzej używane, zatem domniemuję - że nie było specjalnie udane. Ciekawe, jakie miało osiągi - tylko znając je, można by zająć jakieś stanowisko.

      Usuń
    5. To były 82-pdr m/54 i trafiły do fortów i baterii obrony wybrzeża. Na okrety trafiło kilkadziesiąt armat 24,30 i 60 funtowych oznaczanych m/44, m/52, m/53, m/54. Lufy miały długość 11 kalibrów a lżejsze modele 9,5 kalibra. Sporo zostało sprzedanych za granicę. Generalnie wszystkie te działa były udane, stanowiąc dla wielu wzór do opracowania własnych konstrukcji.
      Co do użycia na okretach, to decydowały jak mniemam wzgledy masowe. Armaty 24 i 30 funtowe należa do kategorii 55-60 ctw, a 64, 68 i 82 funtowe to już 90-110 ctw, czyli o wiele cięższe.
      A teraz co do uzbrojenia naszego pancernika- z armat gładkolufowych o tym kalibrze jest tylko armata "Somerset" projektu Admiralicji i produkcji Armstronga szybko wycofana z okrętów (czterech) ale pocisk miał masę 100 funtów. Z kolei ciężar pocisku z grubsza pasuje do 9" RML Woolwich produkowanej metodą Armstronga, czyli lufy z płaszczami.

      Usuń
    6. Działa wystrzeliwujące pociski o tak małych masach, nie są żadną alternatywą dla brytyjskiej 9-calówki, która była dość szeroko i długo używana, według wiki nawet do 1922 r. (!) i wystrzeliwała ponad 100-kg pociski (czasem nawet sporo ponad 100 kg - MK VI 163 kg) z przyzwoitą prędkością wylotową.
      https://en.wikipedia.org/wiki/RML_9-inch_12-ton_gun
      Może alternatywą dla niego było by wspomniane działo kal. 226 mm, ale jakoś o nim nic nie wiadomo.

      Usuń
    7. ps. nigdzie nie pisałem, że mój pancernik ma działa gładkolufowe (smoothbore). Są odprzodowe, ale gwintowane (muzzle loading)

      Usuń
    8. Do licha, faktycznie jak byk w tekście stoi "odprzodowe gwintowane". Mea culpa, ślepy byłem :D

      Usuń
    9. Spoko:) W sumie te duże działa głądkolufowe też bardzo lubię i może jakiś okręt z nimi popełnię :) Stanowią ciekawą aberrację - były stosowane w czasach, które są już kojarzone raczej z artylerią gwintowaną. W Wielkiej Brytanii - jako tymczasowe remedium na kłopoty z pierwszymi gwintowanymi odtylcówkami. Z kolei w Stanach Zjednoczonych w ogóle wyjątkowo długo trzymano się artylerii gładkolufowej (działa Dahlgrena i Rodmana), osiągając w tej materii imponujące wyniki w postaci monstrualnych armat jak 20-calowa (kal. 508 mm!) 1000-funtówka czy 15-calowa (kal. 381 mm) 450-funtówka. Działa Dahlgrena (450f/381 mm) były też produkowane na licencji i używane w Rosji, na ichniejszych monitorach.

      Usuń
    10. Niewykluczone, że monstrualne armaty gładkolufowe używano też we Francji. Znalazłem bowiem kiedyś takie zdjęcie: http://www.navtechlife.com/Images%20level%203/1%20Big%20gun/small_Arsenal%20de%20Cherbourg%20canon%2030012.jpg
      Podpisane jako francuskie działo kal. 420 mm. Bliższych szczegółów niestety nie udało mi się ustalić, ale poustawiane obok kule armatnie mogą wskazywać, że chodzi o gładkolufowe działo odprzodowe.

      Usuń
    11. Jeden okręt z takimi działami już popełniłeś. http://springsharp.blogspot.com/2012/08/monitor-puritan-06042012.html

      Usuń
    12. O matko, kiedy to było! Ale racja, popełniłem:) Nie wyklucza to jednak kolejnego takiego postępku :)

      Usuń
    13. 420 mm Modele 1875 L22, masa 74,8t, pocisk AP 1719 funtów, donośność około 10000 jardów, zamontowane na TERRIBLE, CAIMAN, INDOMITABLE i REQUIN. Ciężar dział i pocisków sprawiał spore trudności w ich obsłudze więc w 1898 wymieniono je na armaty 340 mm lub 274 mm.

      Usuń
    14. Po obejrzeniu dokładnym zdjęcia i szperaniu w necie, te działo z arsenału w Cherbourgu to chyba jest działo testowe (jedno z dwóch) odlane do prób z kalibrem 420 mm i testowane na poligonie Gavre koło bazy w Lorient. Dźwig z lewej strony sugeruje że jest odtylcowe mimo że strzelało kulami.

      Usuń
    15. Wrzuciłem to zdjęcie swego czasu na FOW też z taką sugestią, że położenie dźwigu nie pasuje do tego, żeby to było działo odprzodowe, ale mi wskazano, że gdy działo się cofnie na lawecie po oddaniu strzału, to wylot będzie akurat w takim miejscu, że będzie się dało do niego załadować pocisk za pomocą tego dźwigu. Zostało więc uprawdopodobnione, że jest to jednak działo odprzodowe. Gdyby było odtylcowe, to trudno mi było by sobie wyobrazić, żeby strzelało okrągłymi kulami - musiało by chyba być gładkolufowe. A takich wynalazków jak działa odtylcowe gładkolufowe, o ile mi wiadomo, w ogóle nie było na okrętach (współczesne czołgi to co innego, zresztą nie strzelają kulami;))

      Usuń
    16. Otóz przecież były działa odtylcowe gładkolufowe strzelające kulami i były gwintowane, gdzie pociski pokrywano ołowiem. Kolega Grzechu na FOW to sie nie przyłożył do analizy zdjęcia. Ot, prowadnica, laweta, kule, dźwig, czyli odprzodowe. Jednak kolegi wrażenie że to działo odtylcowe jest słuszne. Prowadnica jest dwa razy dłuższa od lawety, Dźwig jest w połowie prowadnicy i dokładnie na wysokości domniemanego "zamka" armaty. część ludy przed czopami jest około 2 razy dłuższa od części za czopami. Nawet przy maksymalnym cofnięciu lawety dzwig nie sięgnie do wylotu lufy wystającego sporo przed prowadnicę. Nawet w widoku "do tyłu" na zdjeciu, widać że sięga nie dalej niż na około 2 metry, czyli do połowy szerokości prowadnicy. Szkoda że pan Gerlach odniósł się tylko do materiału czyli żeliwa i lokalizacji Greve, a nie do samej armaty, jako że z nas tu piszących ma największą wiedze o takiej artylerii.

      Usuń
    17. Dział odtylcowych gładkolufowych w XIX w. to ja za bardzo nie znam. Może były jakieś eksperymentalne wynalazki, nie znajdujące szerszego praktycznego zastosowania? Tylko w jakim celu? Przecież zamek stosowano po to, żeby wygodnie załadować do działa ściśle przylegający do wnętrza lufy pocisk wydłużony (jeśli ładować go od przodu, to musi mieć spory luz, przez co część gazów ulatuje bezproduktywnie i działo ma mniejszą moc, a przy okazji także gorszą celność).
      Mógłbyś przytoczyć jakieś przykłady dział gładkolufowych odtylcowych, strzelających kulami?

      Usuń
    18. Działo gładkolufowe odprzodowe nie traci tak dużo gazów, jak się wydaje. Stosowano kulę o minimalnie mniejszej średnicy niż lufa i przybitkę uszczelniającą między kulą a ładunkiem.
      Odtylcowe działa gładkolufowe mogły mieć dwa źródła pochodzenia. 1. Już w poprzednich epokach były foglerze, więc ktoś mógł chcieć zrobić foglerz nowoczesny. 2. Przerabianie dział odprzodowych na odtylcowe celem zwiększenia szybkostrzelności, w drugiej połowie XIX powszechnie to robiono z bronią ręczną, mógł ktoś przenieść tę myśl do artylerii.

      Usuń
    19. Gładkolufowe faktycznie nie - to były sprawdzone, dopracowywane od stuleci konstrukcje, które osiągały nawet i po 500 m/s prędkości wylotowej (pierwsze gwintowane odtylcówki - nieco ponad 300...). Ale o przeróbkach tych dział na odtylcowe nie słyszałem. Podobnie jak o ich zastosowaniu. Teoretycznie to pewnie możliwe, ale chyba też nie zupełnie banalne. No i pytanie - na ile skuteczne? Chętnie poznam jakieś przykłady, bo jak wspomniałem - ja takich dział nie kojarzę.

      Usuń
    20. A choćby właśnie Wahrendorffa. Zamek znacznie przyspiesza ładowanie, po wystrzale laweta cofa sie na prowadnicy, hamuje i stacza sie ponownie na poczatek, teraz wystarczy tylko otworzyć zamek, przetrzeć komorę ładunkową załadowac pocisk i propelent, zamknąć zamek i strzelać. Bez wytaczania działa na pozycję ogniową i ponownego celowania, czyli znacznie szybciej i wygodniej. Do pociskow można było mocować drewniane saboty uszczelniające lufę. Armaty 82 funtowe były gładkolufowe, ale 24 funtowe były i gładkie i gwintowane, zależnie od zamawiającego.
      Kiedy Cavalli przybył do Aker pilnować zamówienia armii Piemontu, namówił Wahrendorfa na eksperymenty z gwintowaniem lufy i pociskami cylindryczno-stożkowymi, ale pociski nie miały uszczelnienia tylko dwie pary wystepów do prowadzenia w dwubruzdowym gwincie. Natomiast Wahrendorff poszedł w gwint wielorowkowy i żeliwne kule w ołowianym płaszczu (to jak pociski pistoletowe i karabinowe w płaszczu z miedzi lub mosiądzu) i takie armaty 24 funtowe mieli Austriacy pod Lissą. Sami Szwedzi byli pono przeciwni działom gwintowanym jako drogim i skomplikowanym, wiec nie wiadomo dokładnie jaka była u nich proporcja BL/SB do BLR na okretach i w artylerii brzegowej bo dokumentacja jest wyjatkowo zagmatwana i nieprecyzyjna ( nawet Lars Ahlberg chyba nie wie dokładnie)


      Usuń
    21. Co do zamka pełna zgoda. Niemniej, działa odtylcowe Wahrendorffa znam głównie jako gwintowane. O gładkolufowych odtylcowych jakoś nie słyszałem, jeśli były to podejrzewam, że raczej jako jakiś eksperyment, ślepa uliczka w rozwoju, szerzej nie rozpowszechniona. Natomiast były z pewnością działa gładkolufowe tego konstruktora (nie przesądzając, odtylcowe czy odprzodowe). Znalazłem, że wspomniane wcześniej działo kal. 226 mm to była właśnie 82-funtówka, czyli biorąc uwagę stosunek wagomiaru pocisku i kalibru lufy - z całą pewnością było to działo gładkolufowe. A tym samym, przez niską masę pocisku, nie stanowią konkurencji dla dział odprzodowych gwintowanych 9-calowych, jakie przewidziałem dla „mojego” pancernika.

      Usuń
    22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń