Poniższy projekt pancernika powstał w bliżej nieznanych okolicznościach w 1934 r., za sprawą kmdr Bernarda Acwortha. Jednostka prezentuje sobą dość anachroniczny typ okrętu jak na lata 30-te XX w. i chyba tylko dla niepoznaki został przez autora koncepcji nazwany „battleship of tomorrow”. Jest to bowiem okręt wielkości predrednota, posiadający kotły opalane węglem oraz rozwijający prędkość 17,5 w. Uzbrojenie stanowi 6 dział 343 mm w trzech wieżach (być może, w zamyśle twórcy, pochodzących ze złomowanych pierwszowojennych drednotów), uzupełnionych prze 4 działa 120 mm, bez żadnej artylerii plot. (!) Z pewnością okręt stanowi odbicie oryginalnych, i co tu ukrywać – dość wstecznych poglądów autora na kształt postulowanych przezeń okrętów dla Royal Navy. Otóż, uważał on, że okręty powinny być raczej zasilane węglem a nie paliwem płynnym, a radio ma dla marynarki wojennej wątpliwą użyteczność i nie powinno być instalowane na wszystkich okrętach (!). Na opancerzenie pancernika miał składać się 305 mm pas burtowy i 76 mm pokład pancerny. W raporcie jest jedynie 38 mm co należy interpretować jako wartość średnią, np. 76 mm ponad cytadelą i brak opancerzenia poziomego poza nią (program niestety nie umożliwia w żaden sposób niuansować grubości pancerza pokładowego, w związku z czym tak obchodzę to ograniczenie).
Dość długo zastanawiałem się, po co taki okręt zaprojektowano i jaka mogła by być jego rola i jedno co mi przyszło do głowy, to funkcja taniego pancernika eskortowego. W tej roli, okręt taki miałby szansę się sprawdzić. Kilka takich jednostek w połączeniu z wprowadzeniem od początku wojny systemu konwojowego mogło by zabezpieczyć komunikację nawodną wysp brytyjskich przed jakimikolwiek nawodnymi rajderami. Oczywiście, pojedynku artyleryjskiego z takim Scharnhorstem czy później - Bismarckiem ten okręt by nie wygrał, ale przecież nie chodzi o to. Wystarczy bowiem sama obecność okrętu z ciężkimi działami, by korsarz był zmuszony odstąpić od ataku, w obawie przed uszkodzeniami których nie będzie miał jak naprawić.
ps. jako że nie podzielam w pełni poglądów pana Acwortha, okręt w mojej wersji otrzymał jednak radio i artylerię plot;)
Bellerophon, british escort battleship laid down 1935 (Engine 1936)
Displacement:
11 452 t light; 12 023 t standard; 12 603 t normal; 13 066 t full load
Dimensions: Length overall / water x beam x draught
453,28 ft / 450,33 ft x 72,01 ft x 23,00 ft (normal load)
138,16 m / 137,26 m x 21,95 m x 7,01 m
Armament:
6 - 13,50" / 343 mm guns (3x2 guns), 1 231,26lbs / 558,49kg shells, 1909 Model
Breech loading guns in turrets (on barbettes)
on centreline ends, majority forward, 2 raised mounts - superfiring
Main guns limited to end-on fire
4 - 4,72" / 120 mm guns in single mounts, 52,72lbs / 23,91kg shells, 1928 Model
Quick firing guns in deck mounts
on side, all amidships, all raised mounts - superfiring
8 - 1,57" / 40,0 mm guns (2x4 guns), 1,95lbs / 0,88kg shells, 1923 Model
Anti-aircraft guns in deck mounts
on side, all forward, all raised mounts - superfiring
Weight of broadside 7 614 lbs / 3 454 kg
Shells per gun, main battery: 75
Armour:
- Belts: Width (max) Length (avg) Height (avg)
Main: 12,0" / 305 mm 258,99 ft / 78,94 m 9,71 ft / 2,96 m
Ends: Unarmoured
Main Belt covers 88% of normal length
- Gun armour: Face (max) Other gunhouse (avg) Barbette/hoist (max)
Main: 11,0" / 279 mm 11,0" / 279 mm 12,0" / 305 mm
2nd: 1,85" / 47 mm 0,98" / 25 mm -
- Armour deck: 1,50" / 38 mm (3,0" / 76 mm over amidships), Conning tower: 10,98" / 279 mm
Machinery:
Coal fired boilers, steam turbines,
Geared drive, 2 shafts, 11 090 shp / 8 273 Kw = 17,50 kts
Range 7 075nm at 10,00 kts
Bunker at max displacement = 1 043 tons (100% coal)
Complement:
594 - 773
Cost:
£6,355 million / $25,418 million
Distribution of weights at normal displacement:
Armament: 952 tons, 7,6%
Armour: 4 083 tons, 32,4%
- Belts: 1 364 tons, 10,8%
- Torpedo bulkhead: 0 tons, 0,0%
- Armament: 1 940 tons, 15,4%
- Armour Deck: 651 tons, 5,2%
- Conning Tower: 128 tons, 1,0%
Machinery: 342 tons, 2,7%
Hull, fittings & equipment: 6 075 tons, 48,2%
Fuel, ammunition & stores: 1 151 tons, 9,1%
Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
20 225 lbs / 9 174 Kg = 16,4 x 13,5 " / 343 mm shells or 2,9 torpedoes
Stability (Unstable if below 1.00): 1,00
Metacentric height 3,1 ft / 0,9 m
Roll period: 17,3 seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 45 %
- Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 1,28
Seaboat quality (Average = 1.00): 1,52
Hull form characteristics:
Hull has rise forward of midbreak
Block coefficient: 0,591
Length to Beam Ratio: 6,25 : 1
'Natural speed' for length: 21,22 kts
Power going to wave formation at top speed: 41 %
Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 26
Bow angle (Positive = bow angles forward): 6,00 degrees
Stern overhang: 0,49 ft / 0,15 m
Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
- Stem: 23,43 ft / 7,14 m
- Forecastle (23%): 21,46 ft / 6,54 m
- Mid (70%): 21,46 ft / 6,54 m (13,98 ft / 4,26 m aft of break)
- Quarterdeck (21%): 14,47 ft / 4,41 m
- Stern: 15,94 ft / 4,86 m
- Average freeboard: 19,67 ft / 6,00 m
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 64,9%
- Above water (accommodation/working, high = better): 152,9%
Waterplane Area: 23 529 Square feet or 2 186 Square metres
Displacement factor (Displacement / loading): 102%
Structure weight / hull surface area: 174 lbs/sq ft or 851 Kg/sq metre
Hull strength (Relative):
- Cross-sectional: 0,90
- Longitudinal: 2,61
- Overall: 1,00
Hull space for machinery, storage, compartmentation is excellent
Room for accommodation and workspaces is excellent
Excellent seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather
Orzesz ku... Jeśli chciałeś zrobić fajny irytujący okręcik, to udało Ci się wspaniale :) Irytująca jest jego pewnego rodzaju wsteczność (chociaż niekoniecznie) w siłowni opalanej węglem. Możliwe, że autor propozycji myślał o tym, że w czasie wojny dostawy ropy mogłyby się po prostu urwać. A węgla w Anglii było pod dostatkiem i to było paliwo wysokiej jakości. Uważam, że ten okręt jest jednak trochę za mały. Ciekawe, jak zachowałby się podczas zimowych atlantyckich sztormów...
OdpowiedzUsuńMyślę, że byłby dobry na oceaniczny eskortowiec i ochroniarza przed niemieckimi rajderami z Scharnhorstami włącznie, ponieważ siłą ognia górowałby nad nimi w starciu 1:1. A działania takich okrętów w parze, spokojnie zabezpieczyłyby cenniejsze konwoje przed atakiem nawodnych piratów spod znaku swastyki. Zwiększenie kąta podniesienia armat 343 mm do 45 stopni, mogłoby stworzyć naprawdę groźne lecz niepozornie wyglądające okręty. Gdyby powstały, to byłyby niespodzianką same w sobie.
Przyglądam się sylwetce i zastanawiam się, czy umieszczenie łodzi "piętro niżej" nie pozwoliłoby szerzej rozstawić armat 120 mm lub po prostu dostawić jeszcze jedno stanowisko burtowe.
To na razie tyle uwag "na gorąco"...
Dzięki, widzę że niespodzianka mi się udała :) Owszem, okręt jest mały, ale nie może być duży, w sytuacji gdy jego powstaniu przyświecały pobudki ekonomiczno-oszczędnościowe. Miała to być jednostka tania i nieskomplikowana i chyba taka wyszła.
UsuńCo do sztormów – trudno powiedzieć. Duże obciążenie konstrukcji znaczną wagą wież na pewno by tu nie pomagało. Ale trudno mi to ocenić – po prostu ten okręt nie ma żadnego faktycznie istniejącego odpowiednika, którego zachowania można by na niego ekstrapolować. Więc tu z oceną się wstrzymam. Program wprawdzie ocenił dzielność morską wysoko, ale to jest głównie pochodna niskiej prędkości. Gdyby był szybszy, ocena na pewno nie była by już tak entuzjastyczna.
Twoja diagnoza co do motywów zastosowania opalania węglem myślę, że może być trafna. Węgiel był na miejscu i nie groziło odcięcie od jego dostaw – co było zresztą nieco wcześniej przyczyną pewnych oporów co do przechodzenia Royal Navy na paliwo ciekłe. Zresztą wpisuje się to też w ogólny charakter jednostki jako okrętu z założenia nieskomplikowanego (a więc i bezawaryjnego) – opalanie kotów węglem było opanowane od dziesięcioleci i nie wymagało żadnych specjalistycznych instalacji, w przeciwieństwie do paliwa płynnego, które jakoś do kotłów trzeba było dostarczyć.
Co do dział 120 mm – to wydaje mi się, że jeszcze lepszy efekt mogło by dać przesunięcie niżej samych dział. A zostawienie łodzi tam gdzie są. Wtedy powinno się ich tam zmieścić co najmniej 3 na burtę i jeszcze dało by się je luźniej rozmieścić niż w oryginalnym projekcie.
Wspaniale, że prezentujesz tak oryginalne i niestandardowe pomysły. Jest na co popatrzeć. O zasadności budowy takich jednostek wypowiadał się nie będę. Jest faktem, że w latach trzydziestych, Brytyjczycy (zasługa rządzącej Partii Pracy), starali się zminimalizować okręty liniowe, proponując maksymalną wyporność 20 tys oraz maksymalny kaliber 280. Tak więc z tego punktu widzenia, projekt realistycznie wpisuje się w rzeczywistą historię.
OdpowiedzUsuń„Dość długo zastanawiałem się, po co taki okręt zaprojektowano”
Ja nawet nie próbuję.
„okręt w mojej wersji otrzymał jednak radio i artylerię plot;)”
Dobre i to.
Nie podpisałem się: Aleksander.
UsuńMiło mi :) Okręt jest jak najbardziej niestandardowy, bo taki właśnie miał być i to się udało. A że użyteczność jego jest dyskusyjna – to przynajmniej jest o czym dyskutować. O czym byśmy gadali, jakby okręt był pływającym ideałem? ;)
UsuńMyślę że komandor Acworth odnalazłby się doskonale w kręgach obecnych decydentów ze szczytów Wojska Polskiego. Którzy też nie lubią przesady z nowoczesnością.
OdpowiedzUsuńZawsze zostaje rola zbudowanych na zapas okrętów do ostrzeliwania wybrzeży i/lub wsparcia desantu, których z uwagi na tanią konstrukcję z czasów króla Ćwieczka w razie czego nie byłoby szkoda narażać, acz bez sensownej OPL w tej roli by się nie obeszło. No i klasyczny Pancernik Dla Ubogich.
ancernik dla ubogich – jak najbardziej. Po wojnie spokojnie mógłby trafić do jakiejś mniejszej albo świeżo powstałej floty, która miała by spore ambicje. Okręt tego typu mógłby też być propozycją dla flot tradycyjnie budujących pancerniki obrony wybrzeża (Skandynawia, może oprócz Szwecji bo oni sami sobie budowali pancerniki). Oczywiście, w późniejszym okresie wzmocnienie obrony plot będzie nieodzowne, i myślę, że taką modernizację by przeprowadzono – miejsca na dodatkowe pelotki trochę jest ;)
UsuńDla Szwedów zresztą byłby za duży. Ale dla Norwegii (może w zmniejszonej wersji z czterema działami) takie coś z działami z demobilu i prostą, tanią konstrukcją byłoby nawet do przyjęcia w aspekcie finansowym.
UsuńJak na rok projektu, kompletnie zaskakuje nadbudówka. Taka jak tu, byłaby na miejscu w 1916, ale w latach 30-tych Brytyjczycy stosowali nadbudówkę blokową z lekko wysuniętym stanowiskiem dowodzenia na górze. Czyli taka jak na np. Warspite po przebudowie (oczywiście tutaj przeskalowaną do mniejszego rozmiaru).
OdpowiedzUsuńWarto też zwrócić uwagę, że okręt ma fatalne własności, jako „platforma artyleryjska”. Wynika to bardzo niskiej „steadiness” (45%, dobra jest od 70%) i bardzo złego parametru „recoil” (1,28, a powinien być poniżej 1). Myślę, że wynika to z bardzo wysokiego umieszczenia ciężkiego uzbrojenia, co z kolei jest skutkiem wysokiego kadłuba. Wręcz zbyt wysokiego, bo świetną „seaboat quality” jest począwszy od 1,20, a tu mamy aż 1,52.
Kolejny problem to brak ochrony podwodnej. W sumie okręt jest nawet bardziej archaiczny, niż wygląda.
Choć sam pomysł małego pancernika, mnie bardzo intryguje.
H_Babbock
Biorąc pod uwagę poglądy kmdr Acwortha, nie dziwi, że zaprojektował okręt, który za nic miał ówczesne trendy, w tym stylistyczne, panujące w Royal Navy. Zaproponował nadbudówkę właśnie taką, jak narysowałem, nie oglądając się na to, że na budowanych lub modernizowanych wówczas okrętach montowano zupełnie co innego. W ogóle, ten okręt ma wyjątkowo mało wspólnego ze swoimi brytyjskimi rówieśnikami, jak również wszelkimi innymi – w sumie nie ma on żadnego odpowiednika wśród realnie istniejących jednostek. Być może także dlatego, mimo iż w wielu aspektach wsteczny, jest on jednak na swój sposób intrygujący ;)
UsuńCo do proporcji okrętu – są takie, jakie wynikały z rysunków tego projektu – przyjąłem, że pomysłodawca zastosował taką a nie inną wysokość wolnej burty w trosce o wysoką dzielność morską jednostki w warunkach np. Północnego Atlantyku. Ale to tylko domysł – bo wielu zasadniczych informacji na temat tego projektu brakuje (a przynajmniej ja na nie nie natrafiłem).
Warto jeszcze zwrócić uwagę, że pancerz burtowy jest solidy, ale wręcz haniebnie niski. Wysokość 2,96m to daje tutaj 1,3 pod wodą (zdecydowanie za mało) i 1,66 nad wodą. Powyżej są dwa pokłady zupełnie niechronione. Plus nieopancerzony dziób i rufa. W sumie okręt jest bardzo słabo chroniony.
UsuńH_Babbock
„Kilka takich jednostek w połączeniu z wprowadzeniem od początku wojny systemu konwojowego mogło by zabezpieczyć komunikację nawodną wysp brytyjskich przed jakimikolwiek nawodnymi rajderami.”
OdpowiedzUsuńZabezpieczyć pewnie tak, ale zniszczyć już raczej nie. Uciekłyby. I dalej stwarzały zagrożenie.
Jednak nie można mieć wszystkiego. Jeśliby od połowy lat trzydziestych budowano kilka takich jednostek, to czy powstałyby pancerniki z prawdziwego zdarzenia, czyli typ „Prince of Wales"? Czy nie podniosłyby się głosy, że te już budowane są wystarczające? Czy będąca u władzy Labor Pary, tak niechętnie nastawiona do rozbudowy floty, dopuściłaby do powstania kolejnej serii pancerników? Czy znalazłyby się na to środki finansowe i „moce przerobowe”? I jak by w takiej sytuacji wyglądała Royal Navy w obliczu „Bismarcka” i „Littorio”?
„Oczywiście, pojedynku artyleryjskiego z takim Scharnhorstem czy później - Bismarckiem ten okręt by nie wygrał, ale przecież nie chodzi o to.”
Istotnie, nie oto. Jednak z powodu ich prędkości, to przy ataku pary „Scharnchorst – Gneisenau”, musiałyby być ich co najmniej dwa (jeden z rajderów związałby pojedynczego walką, a drugi opłynąłby konwój z drugiej strony), a biorąc pod uwagę bardzo dużą różnicę prędkości, i tak mogłyby być łatwo wymanewrowane i eskortowany konwój mógł zostać nieźle poszarpany. Nie sądzę również aby „Bismarck” uchylał się od decydującego boju z taką jednostką; jego przewaga była zbyt duża (i nie chodzi tylko o artylerię).
Aleksander
Co do pomysłu na nietypowy okręt oraz wizualizacji, chwała autorowi bloga. Ma Kolega nosa do kontrowersyjnych projektów.
OdpowiedzUsuńCo do reszty to (o ile dobrze zinterpretowałem tłumaczenie) pozwolę sobie się z kolegami kompletnie nie zgodzić.
Całe szczęście że okręt nie powstał, bo gdyby powstał to widzę dla niego dwa zastosowania:
- gwóźdź do trumny kariery kmdr.
Acwortha.
- zrobienie pośmiewiska z bandery RN.
Jak napisałem, o ile się nie mylę, to ten okręt nie ma szans w starciu z czymkolwiek powyżej niszczyciela (a i tu wynik jest niepewny bo ten ma broń torpedową) o ile dowódca okrętu nie chce popełnić samobójstwa poprzez samozatopienie.
Tak więc (podkreślam, o ile dobrze zinterpretowałem tłumaczenie) okręt, jako niemogący spełniać swojej podstawowej funkcji, nie nadaje się do niczego.
Jeżeli to jest ten sam Acworth
Usuńhttps://en.wikipedia.org/wiki/Bernard_Acworth
to jego kariera morska w 1934 od dawna leżała w trumnie, tak że by sobie nie zaszkodził.
W opisie projektu jest wprost stwierdzone, że artylerii przeciwlotniczej i radia nie będzie? Wygląda to tylko na wstępny projekt pokazujący koncepcję okrętu. Możliwe, że działka przeciwlotnicze i radio zostałyby dodane później. Przecież w projektowaniu okrętu nie to jest najważniejsze, jaki model radia będzie i gdzie antena.
OdpowiedzUsuńOkręty takie mogłyby być przydatne w działaniach wokół Brytanii. Mogłyby pełnić rolę okrętów obrony wybrzeża, eskortować zespoły floty na Morzu Północnym, ostrzeliwać niemieckie, duńskie czy francuskie wybrzeże, wspierać desanty itp.
W aktualnej formie, nakreślonych przez kolegę zadań, te okręty raczej by spełniać nie mogły. A nawet jeśli już, to w bardzo ograniczonym zakresie.
UsuńPrzyznam, że początkowo nie zauważyłem ostrzeżenia o nadmiernym odrzucie, ale to projektu nie skreśla. Brytyjczycy już to przećwiczyli z Rodney'em. W pierwotnym projekcie Rodney miał strzelać pełnymi salwami, ale na pierwszych ćwiczeniach okazało się, że konstrukcja kadłuba jest na to zbyt wątła i wprowadzono zasadę strzelania z jednej wieży na raz. Utrudniało to kierowanie ogniem, jednak coś tam trafiał. Tutaj też, jeśli Bellerophon wytrzyma wystrzał z dwóch dział wieży w superpozycji (bo ta jest najwyżej, największy moment siły), to da radę.
Usuń?.
UsuńZechce kolega uzasadnić przydatność pancernika który nie może strzelać na burtę salwą bo ryzykuje że się przywróci, w kontekście, "jednak coś tam trafiał". Rożnica między odkształcaniem pokładu skutkującym zakleszczeniem wież a wywrotką do góry kilem jest dość znaczna.
Rodney mógł strzelać pełne salwy burtowe (ryzykując remont) ten nie może. A nie wyobrażam sobie walki tego okretu z kimkolwiek jako: strzał z wieży A, kiwka, strzał z wieży X, kiwka, strzał z wieży B, jeszcze wieksza kiwka. Tylko 2 lufy na raz. W najlepszym wypadku salwa 4 luf wież A i X. I jeszcze wieksza kiwka. Nawet, chyba, dowódcy niemieckich kieszonek umarli by ze śmiechu.
To "jednak coś tam trafiał" w odniesieniu do Rodneya to jak rozumiem bój z Bismarckiem?.
UsuńTylko właśnie wtedy strzelał pełne salwy burtowe i skończyło się remontem. Ale strzelał.
W testach Bellerophona uczestniczył First Lord of the Admiralty Sir Samuel Hoare. Kiedy przy pierwszej salwie whisky mu się rozlała, kazał zamontować do kadłuba bąble przeciwtorpedowe i sprawa załatwiona.
UsuńDowcipne i zapewne właściwe rozwiazanie problemu.
UsuńJednak rozważamy ten okret tu i teraz. Zgodnie z raportem. A nie po pierwszej salwie burtowej (o ile został na powierzchni, a nie że trzeba go wyciągać spod wody).
Nie przekonał mnie kolega do tego że jest on do czegoś przydatny.
Ciekawy okręcik.
OdpowiedzUsuńGdyby jeszcze tylko rozwijał te 20-23w byłby prawie ideolo, mógłby towarzyszyć nawet tym "szybszym konwojom". Prędkość marszowa też by nieco wtedy wzrosła. Z poprawioną plotką byłby całkiem niezły dla "Bieda Flot" Jak to napisali niektórzy przedmówcy. Może jeden z nich (okręt) to następca Averofa? ;)
Kpt.G
Generalnie jednak konwoje były raczej wolne, bo statki handlowe co do zasady były wolne;) Nie pamiętam dokładnie, ale zdaje się, że typowy frachtowiec tamtych czasów wyciągał niewiele ponad 10 w., tylko co szybsze miały po dobrych kilkanaście, a w zasadzie chyba tylko transatlantyki (i to oczywiście nie wszystkie) ponad 20. Chyba, że się mylę? Flota handlowa dotychczas jakoś specjalnie mnie nie zajmowała, w każdym razie nie tak jak wojenna;)
UsuńKonwoje dzieliły (jeśli mnie pamięć nie myli PWS z DWS) się na "kilka kategorii" zgodnie z prędkościami:
Usuń~6-9w bardzo wolne (przybrzeżne i wielkie oceaniczne)
9-11w (chyba 60% wszystkich konwojów oceanicznych)
11-13 (zdaje się ze co szybsze zbiornikowce w nich uczestniczyły)
i "szybkie" (specjalistyczne? troop-transport, zaopatrzeniowe [zespołów?])
~13-14,5w przy czym na jakiś czas puszczono statki powyżej 14w "samodzielnie" i straty wzrosły, i przywrócono te 14,5w.
Rzadko ale jednak trafiały się grupy bliższe 16w (głownie zbiornikowców).
Szybsze było chyba tylko Tokio Express (bo w zasadzie były to konwoje) tylko tam pływały starsze niszczyciele.
zaproponowałem też z jeszcze jednego powodu "tak wysoką prędkość", jakoś konwój trzeba dogonić po tym jak zajęto się przeciwnikiem prawda?
Kpt.G
Ten okret nic raczej gonić nie będzie Kpt.G.
UsuńKażdy z pary S&G przerobi go na płonacy wrak i dobije torpedami.
Może nawet Kieszonowy.
Zgodnie z raportem:
"Main guns limited to end-on fire"
" - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 1,28"
Okret nie może strzelać z artylerii głównej na burtę bo ryzykuje że się przywróci.
S&G raczej do niego się rwać nie będą, a springsharp nie lubi "małych" jednostek. Dodajmy że wyszkolenie i dowodzenie też ma znaczenie..
UsuńKpt.G
Jak on jest "mały" to ja jestem łysy. Poteżna artyleria, wysoko, na kadłubie krażownika. Przekroczone wartości graniczne odrzutu, stąd alarm programu.
Usuń"Mały" dla Springsharpa, w tym sensie, a ten nie lubi małych jednostek i ujmuje im nieco właściwości. :)
UsuńNie trawi też jednostek dużych o prędkości przekraczających 30w..XD
Kpt.G
Myślę, że nie ma się co czepiać dV, który często obrazuje różne projekty i za to powinniśmy mu podziękować. Okręcik jest trochę mały, jak na tak potężną AG. Jednak taki był ten projekt wstępny, a dV nam go pokazał w takim stanie, jak go zobaczył. Gdyby chciał go pokazać w stanie zdatnym do ścigania S&G po oceanie to pewnie miałby z 230 m długości i 30 szerokości oraz 32 w prędkości maksymalnej. No ale wtedy mamy taki słabszy odpowiednik Renowna... Czy o to nam chodzi ? Myślę, że nie do końca, bo co wtedy z różnymi dziwnymi projektami okrętów ? A ten jest właśnie jednym z nich.
UsuńA co do projektu to sądzę, że wydłużenie go o 20-30 metrów i poszerzenie o dodatkowe 4 metry dałoby dużo lepszą dzielność morską,, ale i szansę na podciągnięcie prędkości maksymalnej do 20 węzłów i wzmocnienie artylerii średniej. No i oczywiście pozwoliłoby na zmianę architektury wieży dowodzenia...
Dziękuję za ten głos zrozumienia, trafnie odczytałeś moje intencje. Pewnie mógłbym zrobić okręt 3x większy, ale co to za wyzwanie? Jak się ma do dyspozycji odpowiednio dużą wyporność, wszystko można zrealizować. Powielanie rzeczywistości też nie jest zbyt atrakcyjne. Ciekawie jest dopiero wtedy, kiedy się trzeba nad projektem ostro nagimnastykować;)
UsuńTu Jest Zabawa! :D
UsuńJa starłem się wyjaśnić że z tym okrętem aż tak źle nie jest jak springsharp zapodał. ;)
Kpt.G
Tylko żeby nie było.
OdpowiedzUsuńNie neguję wizualizacji i Pracy dV włożonej w realizację projektu. Jak zwykle tip top:-).
Neguję sam projekt jako nierealny, nieprzydatny, itd... Wpisz własne.
Bodajże plan z 1931 zakładał krążownik dla Polski 14000std/Deutschlandy znane/ , ciekawe jak by wyglądał ten pancernik, przy założeniu że i tak nie ma co gonić ani gdzie uciekać/pancerz/./kusą mnie też 2 Swietłany wykończone jako tankowce a zamienione na krążowniki półciężkie 6x190 /IDSM
OdpowiedzUsuńDokończenie przebudowy Włochy.IDSM
OdpowiedzUsuńA mi wydaje się, że projekt jest bardzo ciekawy.
OdpowiedzUsuńCiekawy mógł by być projekt krążownika -14000 z darmowymi 9x234 w nowo opracowanych wieżach.IDSM
OdpowiedzUsuńEkhem, Temat ostygł... XD
OdpowiedzUsuńKpt.G
Pozostaje mieć nadzieję, że gospodarz bloga nie...
UsuńKażdy temat kiedyś się wyczerpuje, jest to naturalne. Zwłaszcza, że entuzjazmu nie wzbudził.
UsuńTo może jako nowy temat coś podobnego do OP typu R które zbudowała Royal Navy?
UsuńKpt.G
Jeśli mam być szczery, to wygląda na to, że każdy zainteresowany wyłożył swój punkt widzenia i na tym się skończyło. Projekt niedoskonały i praktycznie bez większych kontrowersji. Po poprawkach udoskonalających mógłby być niezłym eskortowcem w najtrudniejszym okresie na Atlantyku, kiedy grasowały liczne raidery.
UsuńZ OP mam jeden problem - są niezbyt wdzięczne do rysowania. Są generalnie małe (a przynajmniej mało co z nich wystaje ponad LW) i nie dają dużego pola do popisu dla inwencji rysownika;) Aczkolwiek sam pomysł na taki "myśliwski" OP jest dość ciekawy. W 1918 r. było na to jeszcze za wcześnie i te okręty w zasadzie nie miały (o ile mi wiadomo) możliwości skutecznego zwalczania zanurzonych OP, ale w nieco późniejszym czasie - czemu nie? Pomyślę :)
UsuńDo Rafał
UsuńNie ostygnie. Śledzę blog od lat (mimo że moja aktywność na nim przypomina leniwca) i nawet jak trafi się przerwa to autor po jakimś czasie i tak powraca. Cierpliwości.
Em.
Typ R był w pewnym sensie dość rewolucyjny podobno był w stanie osiągnąć około 15 węzłów (krótko chyba zze 15minut?) w zanurzeniu, do tego "bateria" 6x450mm wt i zabudowany w dziobie szumo-namiernik o większej skuteczności od tego który montowano na innych op (o ile je montowano [okres PWS, przypominam], a gdy do damy pierwsze próby wykorzystania bardziej opływowych kadłubów do pływania pod wodą... ;)
UsuńPowiem żę elementy technologii typu R można by wykorzystać przy okrętach do walki konwojowej, nawet krótkotrwała prędkość powyżej 12w bardzo by ułatwiała wyjście na pozycję do strzału czy wykonywanie uników przed atakami eskorty. Silna salwa torpedowa (dziobowe 4 wt są spoko każda dodatkowa wyrzutnia gotowa do strzału na teraz jest równie cenna jak drugi op w rejonie ataku) pozwoliłaby na że w 1 podejściu można zaatakować więcej celów, lub zwiększyć szansę na trafienie i zatopienie dużego celu który wytrzyma 1-2 torpedy bez większych problemów (emm tankowiec[bez ładunku]/pancernik/lotniskowiec/etc).
Hmm okręt ~72m x ~8,2m x ~5,2m, wyporność kole bliżej 1200ton;
Hmm 6-12x533mm wt, 18-22torped, automaty 2xII 40-57mm, ~18w/~13w zasięg 8000Mm/11 140Mm/4w, hmm cichobiegi.. to mogłoby zadziałać, ale to raczej wersja "pełnomorska masówka" to nie jest na bogato..:)
Co do "wdzięczności" rysowania OP to zależy co chcemy osiągnąć, uważam że kioski u-bootów (chociaż kiosk u-flaka bym troszeczkę inaczej zrobił..) i typu Orzeł są bardzo piękne. :)
Kpt.G
Blog zamilkł.
OdpowiedzUsuńJesli Autor lub któryś z kolegów poczuł się urażony moimi wpisami, odszczekam pod stołem (nie mam, ława może być?). Albo złożę samokrytykę, z lat 45-53.