piątek, 18 czerwca 2021

USS New Ironsides

 Dzisiejszy okręt to autentyczny amerykański projekt z 1912 r. Głównymi jego założeniami było osiągnięcie dużej odporności na ciosy i zapewnienie możliwie szerokich kątów ostrzału artylerii głównej. To pierwsze miało zostać osiągnięte przez pochylenie do wewnątrz płyt pancerza burtowego, co przy przewidywanych ówcześnie dystansach walki i stosunkowo płaskich torach lotów pocisków, zapewnić miało korzystne (sprzyjające rykoszetowaniu) kąty ich uderzenia. Szerokie kąty ostrzału zapewnić miało natomiast niecodzienne rozmieszczenie artylerii (w tym centralna wieża na wysokiej barbecie mogąca strzelać w każdym  kierunku), brak masztów i kominów (napęd zapewniać miały silniki wysokoprężne) oraz praktyczny brak nadbudówek. W sumie okręt jak 1912 r. imponuje wielkością i parametrami, jest szokująco wręcz oryginalny, ale też należy go uznać za koncept czysto teoretyczny, bez szans na realizację. Niemniej, z technicznego punktu widzenia był jak najbardziej wykonalny – o ile ktoś odważył by się tylko na podjęcie stosownej decyzji ;) 




New Ironsides, United States battleship laid down 1912 (Engine 1914)

Displacement:
    44 261 t light; 46 340 t standard; 48 404 t normal; 50 055 t full load

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
    754,04 ft / 750,00 ft x 102,00 ft x 31,99 ft (normal load)
    229,83 m / 228,60 m x 31,09 m  x 9,75 m

Armament:
      2 - 15,98" / 406 mm guns (1x2 guns), 2 041,96lbs / 926,22kg shells, 1913 Model
      Breech loading guns in a turret (on a barbette)
      on centreline amidships, all raised guns - superfiring
      Main guns limited to end-on fire
      8 - 15,98" / 406 mm guns (4x2 guns), 2 041,96lbs / 926,22kg shells, 1913 Model
      Breech loading guns in turrets (on barbettes)
      on centreline ends, evenly spread, 2 raised mounts - superfiring
      22 - 5,00" / 127 mm guns in single mounts, 62,50lbs / 28,35kg shells, 1910 Model
      Quick firing guns in casemate mounts
      on side, evenly spread
      22 guns in hull casemates - Limited use in heavy seas
      4 - 5,00" / 127 mm guns in single mounts, 62,50lbs / 28,35kg shells, 1910 Model
      Quick firing guns in turrets (on barbettes)
      on centreline ends, evenly spread, all raised mounts - superfiring
      2 - 5,00" / 127 mm guns in single mounts, 62,50lbs / 28,35kg shells, 1910 Model
      Quick firing guns in deck mounts
      on centreline ends, evenly spread, all raised mounts
    Weight of broadside 22 170 lbs / 10 056 kg
    Shells per gun, main battery: 85
    12 - 21,0" / 533 mm submerged torpedo tubes

Armour:
   - Belts:        Width (max)    Length (avg)        Height (avg)
    Main:    15,0" / 381 mm    485,63 ft / 148,02 m    13,45 ft / 4,10 m
    Ends:    5,00" / 127 mm    245,41 ft / 74,80 m    13,45 ft / 4,10 m
      18,96 ft / 5,78 m Unarmoured ends
    Upper:    16,0" / 406 mm    378,35 ft / 115,32 m    14,83 ft / 4,52 m
      Main Belt covers 100% of normal length

   - Torpedo Bulkhead:
        2,99" / 76 mm    485,63 ft / 148,02 m    23,92 ft / 7,29 m

   - Gun armour:    Face (max)    Other gunhouse (avg)    Barbette/hoist (max)
    Main:    18,0" / 457 mm    9,02" / 229 mm        18,0" / 457 mm
    2nd:    18,0" / 457 mm    9,02" / 229 mm        15,0" / 381 mm
    3rd:    5,00" / 127 mm          -                  -

   - Armour deck: 3,70" / 94 mm (5,00" / 127 mm over citadel, 1,50" / 38 mm over ends), Conning tower: 17,99" / 457 mm

Machinery:
    Diesel Internal combustion motors,
    Direct drive, 6 shafts, 53 421 shp / 39 852 Kw = 22,00 kts
    Range 10 000nm at 10,00 kts
    Bunker at max displacement = 3 715 tons

Complement:
    1 631 - 2 121

Cost:
    £4,165 million / $16,660 million

Distribution of weights at normal displacement:
    Armament: 2 771 tons, 5,7%
    Armour: 20 837 tons, 43,0%
       - Belts: 8 954 tons, 18,5%
       - Torpedo bulkhead: 1 286 tons, 2,7%
       - Armament: 5 913 tons, 12,2%
       - Armour Deck: 4 169 tons, 8,6%
       - Conning Tower: 515 tons, 1,1%
    Machinery: 2 058 tons, 4,3%
    Hull, fittings & equipment: 18 594 tons, 38,4%
    Fuel, ammunition & stores: 4 143 tons, 8,6%
    Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%

Overall survivability and seakeeping ability:
    Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
      73 600 lbs / 33 384 Kg = 36,0 x 16,0 " / 406 mm shells or 11,8 torpedoes
    Stability (Unstable if below 1.00): 1,00
    Metacentric height 5,1 ft / 1,6 m
    Roll period: 18,9 seconds
    Steadiness    - As gun platform (Average = 50 %): 65 %
            - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 1,11
    Seaboat quality  (Average = 1.00): 1,54

Hull form characteristics:
    Hull has rise forward of midbreak
    Block coefficient: 0,692
    Length to Beam Ratio: 7,35 : 1
    'Natural speed' for length: 27,39 kts
    Power going to wave formation at top speed: 40 %
    Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 42
    Bow angle (Positive = bow angles forward): 7,00 degrees
    Stern overhang: 0,00 ft / 0,00 m
    Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
       - Stem:        32,91 ft / 10,03 m
       - Forecastle (18%):    30,91 ft / 9,42 m
       - Mid (48%):        27,92 ft / 8,51 m (19,95 ft / 6,08 m aft of break)
       - Quarterdeck (18%):    19,95 ft / 6,08 m
       - Stern:        20,93 ft / 6,38 m
       - Average freeboard:    25,02 ft / 7,63 m

Ship space, strength and comments:
    Space    - Hull below water (magazines/engines, low = better): 76,1%
        - Above water (accommodation/working, high = better): 173,5%
    Waterplane Area: 60 896 Square feet or 5 657 Square metres
    Displacement factor (Displacement / loading): 103%
    Structure weight / hull surface area: 217 lbs/sq ft or 1 058 Kg/sq metre
    Hull strength (Relative):
        - Cross-sectional: 0,95
        - Longitudinal: 1,47
        - Overall: 1,00
    Hull space for machinery, storage, compartmentation is excellent
    Room for accommodation and workspaces is excellent
    Excellent seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather

39 komentarzy:

  1. Projekt jest tak absurdalny, że nie sposób go krótko zrecenzować. Okazuje się, że i w USA "czaili" się w biurach konstrukcyjnych jacyś "wielbiciele" adm. Fishera, od których on sam mógłby się jeszcze sporo nauczyć... :) A tak na poważnie: gratuluję odkrycia i pięknego zwizualizowania kolejnego "dziwadełka".
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedynym naprawdę dziwnym elementem jest ta wieżowcowa barbeta na śródokręciu. Brak nadbudówek, silniki wysokoprężne i wiele innych było w projektach z tej epoki.
      http://springsharp.blogspot.com/2019/10/pancernik-napedzany-dieslami.html
      http://springsharp.blogspot.com/2018/05/pierwszy-rosyjski-drednot.html
      A może podejdziemy do sprawy z innej strony? Zamiast powiększać na siłę kąty ostrzału wież, zrobić pancernik o dużej zwrotności, który wymanewruje każdego przeciwnika i zawsze ustawi się w odpowiedniej pozycji względem celu.

      Usuń
    2. Brak nadbudówek i masztów też jest bezprecedensowy. Ponadto napęd takiego "smoka" dieslami. 12 silników (bo chyba nie więcej?) daje moc jednostkową prawie 4500 KM. To chyba trochę dużo, jak na 1914 r.?
      ŁK

      Usuń
    3. Okręt jako całość jest faktycznie nadzwyczaj oryginalny i niecodzienny, ale składa się z elementów, z których większość rozpatrywana osobno, już nie jest tak szokująca, bo pojawiała się w ówczesnych konstrukcjach, albo przynajmniej w innych projektach. Chyba najbardziej niezwykłe jest umieszczenie dział 127 mm w wieżach dział artylerii głównej i brak masztów (choć to akurat pojawiało się we wczesnych koncepcjach Fishera, ale jakoś nie doczekało się realizacji;)) Kontrowersyjny jest też z pewnością napęd dieslowski o takiej mocy, ale też wpisywało się to w ówczesne trendy i poglądy na temat napędu dużych okrętów - niezależnie od tego, że żaden taki pancernik nie powstał, to dość powszechnym było mniemanie, że napęd dieslowski jest przyszłościowy, i przyniesie duże oszczędności ma masie (przez korzystniejszy stosunek mocy do masy) w stosunku do turbin. Projekty czy koncepcje takich okrętów powstawały niemal wszędzie, od USA, przez Niemcy (prezentowany pancernik Junkersa), Rosję (kilka projektów, z których jeden będzie na blogu), a nawet W. Brytanię. Inna sprawa, że te oczekiwania wobec diesli były chyba jednak zbyt wygórowane i być może na ówczesny czas nawet nie do zrealizowania, niemniej kombinowano w tym kierunku.
      Również minimalizacja nadbudówek to trend zauważalny na ówczesnych drednotach. Przodowali w tym Rosjanie (np. Ganguty), gdzie poza nadbudówką dziobową w zasadzie innych nie było. Było to jakieś pokłosie Cuszimy i zdewastowania w niej rosyjskich pancerników pociskami burzącymi. Ale i w innych flotach da się tą tendencję zaobserwować, choć może nie tak wyraźnie. W każdym razie np. Dante Alighieri wyglądał dość podobnie. W kilku niezrealizowanych projektów włoskich dla Rosji także da się to zaobserwować: https://forum.worldofwarships.eu/topic/29695-the-ansaldo-battleships-for-russia/

      Usuń
    4. @Stonk - taka koncepcja też była rozważana i nawet nią się zajmowałem. W sumie sprowadza się to do okrętu szybszego niż przeciwnik, dzięki czemu będzie w stanie mu narzucić walkę na ostrych kątach, przy których pociski mają tendencję do rykoszetowania, a zatem można pocienić pancerz burtowy. Przykładem tego podejścia był np. ten okręt: https://springsharp.blogspot.com/2020/05/pancernik-krasnaja-zwiezda.html

      Usuń
    5. Projekty dla Hiszpanii, też w sumie bez nadbudówek: https://stefsap.wordpress.com/2018/02/11/battleships-design-for-spain-1907-1908/

      Usuń
  2. W pierwszej chwili mnie zatkało. Najpierw pomyślałem, że to jakaś barka przeznaczona do ostrzału wybrzeży lub portu, który trzeba przemeblować. Podholowuje się to to na redę, jak najbliżej celu (żeby było widać do czego się strzela) i niech sobie radzi. Potem dostrzegłem amerykańską flagę, aha, II wojna do ostrzału wysp na Pacyfiku. Następnie skojarzyłem, że to wersja rozwojowa „Monitora” (tego najpierwsiejszego), dorobili dwie wieże z przodu i z tyłu, poza tym - niezła kopia. Przyszła mi nawet do głowy dziwna myśl, że może ma to nawet własny napęd i wyciągnie jakieś kilka węzłów. Wreszcie przeczytałem opis. I zatkało mnie po raz drugi. To było wczoraj wieczorem, ale nie byłem w stanie tak od razu się odezwać. Poszedłem spać; na szczęście się nie przyśnił.
    Aleksander

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przed snem często rozmyślam nad okrętami czego owocem są z jednej strony różne dziwne projekty, a z drugiej - dobry sen (na tyle, na ile pozwalają inne okoliczności;)) Czy mi się coś śni to w sumie nie wiem, bo rzadko pamiętam sny. Ale nie miałbym nic przeciwko, żeby się przyśnił ;)

      Usuń
    2. Pewnego razu nawiedził mnie Niemiecki Sen Imperialny. Otóż na podwórku rodzinnego domu (mieszkam we Wrocławiu) ni stąd, ni zowąd znalazł się „Von der Tann”. Sytuacja w ogólnym zarysie odpowiadała tej po Wielkiej Wojnie — mieliśmy (we śnie utożsamiałem się z Cesarstwem) wydać flotę Entencie. Ale podnieśliśmy bunt przeciwko temu. Co ciekawe, na okręt przybył sam Bismarck i wypłynęliśmy przeciwko Royal Navy. Brytyjczycy gromko grzmieli, że to podłość i zdrada, ale nad to nie ruszało. Niestety, bitwa nie została już wyświetlona.

      Usuń
    3. Pięknie:) Niestety, często sny urywają się w najlepszym momencie. Jak w serialu, tylko że nie ma kolejnego odcinka :(

      Usuń
    4. To prawda. Niechybnie mógłbym z czystym sumieniem powiesić na ścianie uczciwie i legalnie zdobyty Pour le Mérite.

      Usuń
  3. Jedni obawiali się, że artyleria główna nie na jednym poziomie utrudni kierowanie ogniem, inni w tym samym czasie: „potrzymajcie piwo”.

    Bardziej bojowo po prostu nie da się wyglądać, charakterystyki faktycznie nie z kapelusza. Swoją drogą działa na tak wysokich barbetach pasowałyby mi to jakiegoś szwedzkiego pancernika obrony wybrzeża strzelającego zza wysepek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki szwedzki projekt był - z tym, że sklasyfikowany jako monitor, miał jedną wieżę na wysokiej barbecie, zatem łączył nieograniczone kąty ostrzału z chowaniem się na brzegiem, wyspami itp. Znów uchylę rąbka tajemnicy - ten okręt też będzie :)

      Usuń
  4. Podoba mi się ostatni wariant kolorystyczny, z "przełamaną" żółcią. Niestandardowy pasuje do niestandardowego okrętu. Wprawdzie w praktyce bym go nie polecał; jakby co, to Japończycy by się ucieszyli, zwłaszcza, że mieli wprawę w strzelaniu do żółtego z dobrym skutkiem (kominy pod Cuszimą). Ale gdyby go pomalować w ochronne, wymyślne wzory (a nawet w któryś z przedstawionych wariantów; polecałbym przedostatni, również świetnie pasuje), to na pewno, uwzględniając pionowe wymiary, byłby mniej widoczny od tradycyjnego pancernika.
    I jeszcze jedna kwestia: przyjmijmy, że został on zbudowany i w końcu lat trzydziestych zaistniała oczywista potrzeba modernizacji, albo - może jeszcze ciekawiej - był w Pearl Harbor, doznał pewnych uszkodzeń (mniejszych niż np. West Virginia), takich, które zmuszały do porządnego, ale ewidentnie opłacalnego remontu, siłą rzeczy połączonego z daleko idącą przebudową (tak jak innych liniowców). Ponieważ stwierdzono niepraktyczność istniejącego rozwiązania, to... No właśnie, co? Jak? Gdzie? Wystawić pomost bojowy a' la West Virginia? Bardziej z przodu, czy może po środku? Trzeba by chyba zdemontować jedną wieżę. I zostanie tylko 8 x 406 przy wyporności 50 tys ton? A może da się zostawić wszystkie? A maszt czy maszty? Niezbędne w łączności. Gdzie je upchnąć? Jakiś komin też by się chyba przydał. Problemy...
    Aleksander

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam maszty i nadbudówki... Maszty uchylne, jak na lotniskowcach, ale gdzie wstawić liczne Boforsy, żeby podmuch z armat środkowej wieży ich nie zdemolował ? A Oerlikony gdzie ?

      Usuń
    2. To ostatnie malowanie ma swoje źródło w faktycznych schematach malowania US Navy – tak bywały malowane amerykańskie okręty na przełomie wieków, np. w czasie wojny z Hiszpanią w 1898 r. W 1912 r. jest o tyle niestandardowe, że faktycznie w tym czasie, o ile się orientuję, już mogło nie być stosowane. Ale na tyle mi się podoba, że sporządziłem rysunek w tym wariancie.
      Natomiast co do modernizacji – przyznam, że nie rozpatrywałem tego. Na pewno było by to spore wyzwanie, biorąc pod uwagę nadzwyczaj niestandardową konfigurację jednostki. Kłopoty tylko się mnożą, gdy o tym myślę/ Chyba nie jest specjalnie perspektywiczny pod tym względem;) Choć akurat w kwestii pelotek coś by się dało pokombinować. Można by je np. zamontować na boikach tej barbety centralnej. W ten sposób były by zawsze za wylotami dział, w którąkolwiek sytronę by one nie były skierowane. Resztę można by dać wzorem realnych amerykańskich pancerników na dachach wież (zamiast 5-calówek) oraz na pokładach dziobowym i rufowym. Na pokładzie śródokręcia też powinno coś dać się upchnąć. Nie wiem czy w sumie były by to ilości satysfakcjonujące, ale chyba tylko takie opcje widzę.

      Usuń
  5. Przynam, że nie rozumiem grodzi ptorp (tutaj 7,29m) która ma mniejszą wysokość niż podwodna część kadłuba, tutaj 9,75m, plus "dociągnięcie" do któregoś pokładu (tutaj na Quarterdeck jest 6,08m burty nad wodą minus dwa pokłady zostaje 1,2m).
    Dla mnie wychodzi, że na tym okręcie grodzie powinny mieć wysokość 9,75m+1,2m-grubość dna podwójnego i wychodzi wyraźnie ponad 10m wysokości grodzi.
    PS Czy dobrze pamiętam, że ten okręt pojawił się ostatnio na okładce jednej z książek?
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pamiętam czy był na okładce, ale wewnątrz książki był szeroko opisywany razem z innymi poronionymi amerykańskimi pomysłami. Z "pancernikiem Tillmanna" na czele...

      Usuń
    2. Chyba nie sugerujesz montowania grodzi przeciwtorpedowej sięgającej powyżej linii wodnej???? Gródź w tym projekcie zaczyna się nawet poniżej LW, w miejscu styku ze skosem wspierającym od tyłu pancerz burtowy, które jest nieco powyżej dolnej krawędzi tego pancerza, i w mojej symulacji sięga do dna wewnętrznego. Odczytana z rysunku projektowego wysokość tak określonej grodzi ptorp zawiera się w przedziale między 7 a 8 m. Wprawdzie przekroje sugerują jakoby gródź miała sięgać aż do samego dna zewnętrznego, co jednak wydaje się przesadą i ze względów ciężarowych zostało przeze mnie pominięte.

      Usuń
    3. ps. istotnie, rysunek tego okrętu pojawił się na okładce tomu 6 książki Macieja Chodnickiego o amerykańskich pancernikach (i nie tylko;))

      Usuń
  6. Fajna bestia tylko znowu ma ostrzeżenie o wywrotce
    "- Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 1,11".
    Co do wpisu "Chyba nie sugerujesz montowania grodzi przeciwtorpedowej sięgającej powyżej linii wodnej???" pozwolę się nie zgodzić.
    Jeśli LW jest pomiędzy pokładami trzeba podciągnąć gródź przeciwtorpedową powyżej inaczej traci sens. Dodatkowo stanowi dodatkową, wodoszczelną, ochronę wnętrza okrętu w przypadku przebicia burtowego pasa pancernego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym powiedział, że powyżej LW gródź przeciwtorpedowa ma własności grodzi przeciwodłamkowej. Dlatego uważam, że takie grodzie powinny być ciągnięte w górę przynajmniej do pokładu pancernego.

      Usuń
    2. Ale tu i tak gródź sięga do skosu pancernego znajdującego się za pancerzem burtowym, więc jaki jest sens ciągnięcia jej wyżej?

      Usuń
    3. Bo jest poniżej linii wodnej?.
      I w razie czego wszystko powyżej woda zaleje?.

      Usuń
    4. Chyba moje opisy słowne układu opancerzenia są zbyt mało obrazowe... Poszukaj przekrojów tego projektu, powinny być do wygooglowania. Ich obejrzenie sporo wyjaśni w tej kwestii.

      Usuń
    5. A jeszcze napomknę, że cały czas mówimy o miejscu zasłoniętym przez główny pas pancerza burtowego, więc zdaje się, że znów włączyłeś tryb szukania dziury w całym:/

      Usuń
  7. Rzeczywiście w przypadku tego okrętu gródź ptorp sięga do skosu pancernego. Oczywiście ma to swoją cenę - na górze głębokość ochrony biernej wynosi żałosne 2m. Gdyby grodzie były odpowiednio cofnięte to spotkałyby się ze skosem znacznie wyżej (czyli musiałyby być wyższe).
    Inna spawa, że z rysunku (str. 36 wymienionej książki) wynika, że oryginalna gródź miała mieć wysokość 9m. Nie wiem czy dno podwójne ma aż 1,7m (bo tu przyjęta wysokości grodzi to 7,29).

    Grodzie sięgające powyżej linii wodnej. Tylko te przypadki, gdzie przekrój jest absolutnie jednoznaczny: Renown, Nelson, KGV, Vittorio Veneto, North Carolina, Dunerque, S&G, Bismarck,...
    W zasadzie jedyne ewidentne przypadki, gdy grodzie były niższe to nieudane systemy zastosowane (niezależnie) na South Dakota i Yamato. Polegały one na tym, że grodzie stanowiły przedłużenie wklinowanego pancerza burtowego.

    Sens grodzi jest w tym, że oddziela hermetycznie strefę zalaną (obrony biernej) od kadłuba. A trzeba pamiętać, że po trafieniu okrętu, następuje przechył i obszary, które były nawet np 3m ponad linią wodną, znajdą się pod wodą.

    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
  8. Żałosne? Jak ja uwielbiam takie epitety:/ Akurat głębokość ochrony w okolicach LW jest najmniej istotna, bo nikt nie nastawia torped na bieg na powierzchni wody. A tu jeszcze mówimy o miejscu które jest skryte za pancerzem. Szkoda że nie wziąłeś pod uwagę głębokości ochrony bliżej dna.
    A co do dna podwójnego to co jest takiego dziwnego że ma 1,7 m? Może ma tyle, może nieco mniej, taki NIkołaj I miał 1,2 m, a o ile mniejszy był...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prykro mi, jeśli ktoś poczuł się urażony użyciem określenia „żałosny”.
      Moją intencją (jak widać nie udaną) było „ubarwienie” wypowiedzi.

      Dalsza część jest dla miłośników szczegółowych rozważań technicznych.
      W przypadku uderzeni torpedy poniżej pasa pancernego, najmniejsza odległość od grodzi wynosi około 2,5m (z pomiarów rysunku na stronie 36). Czyli znacznie mniej niż wymagana głębokośc strefy biernej.

      Dalsza część jest tylko dla miłośników niuansów technicznych.
      Sprawa dna podwójnego. Im bardziej nad tym myślę, tym bardziej wydaje mi się, że jest problem (jeśli grodzie nie przechodzi przez dno podwójne).
      Załóżmy, że podwójne dno ma 1,7m (czyi jest duże). Załóżmy, ze wybuch torpedy / miny nastąpił nisko, na poziomie dna podwójnego. Wówczas siła eksplozji przenosi się, (co najmniej w części) w niebronionej przestrzeni pomiędzy dwom dnami. A wówczas destrukcja występuje w kierunku najsłabszym, czyli w kierunku górnego dna (dolne jest „podparte” przez wodę na zewnątrz okrętu). A to oznacza, że powstanie „przetoka” od rozerwanej burty, dalej pod krawędzią grodzi i w kierunku wnętrza okrętu.

      H_Babbock

      Usuń
    2. To rozumowanie uznałbym za uzasadnione, gdybyśmy przyjęli, że opancerzona gródź wzdłużna jest jedynym elementem ochrony biernej podwodnej części kadłuba. Ale wydaje mi się, że nie do końca tak jest. Nawet ośmielę się twierdzić, że ta gródź nie jest nawet najważniejsza. Generalnie koncepcja zapewnienia odporności na eksplozje podwodne zasadza się nie na tym, że polegamy na sztywnym elemencie pancernym, który ma powstrzymać siłę wybuchu (tak jak to jest z pancerzem, który ma powstrzymać energię kinetyczną pocisku), tylko raczej na tym, że rozproszymy ją przez to, że będzie ona przechodziła przez kolejne „ośrodki” (burta, zbiorniki paliwa, puste przestrzenie, grodzie pionowe (niekoniecznie pancerne) itp.)., które nie tyle ją zatrzymają, co spowodują, że na każdym z nich będzie wytracała jakąś swoją część i ostatecznie się rozproszy, zanim dojdzie do żywotnie ważnych urządzeń (witaliów). Dojdzie do tego także wtedy (a nawet – przede wszystkim wtedy), kiedy dany element zostanie przerwany bądź się ugnie, ale jednocześnie wyłapie część siły eksplozji i spełni w ten sposób swoje zadanie. W tym kontekście istnienie bądź nie grodzi pancernej w danym miejscu nie jest najważniejsze. Istotniejsza jest głębokość ochrony przeciwtorpedowej i liczba elementów rozpraszających energię wybuchu (a także ich kształt – vide system Pugliese). Znamienne, że wygłaszane były nawet (choć nie przytoczę teraz gdzie, kiedy i przez kogo) tezy na temat wręcz szkodliwości instalowania wzdłużnych grodzi przeciwtorpedowych, a w najlepszym razie – ich ograniczonej bądź zerowej skuteczności. Skrajnym przykładem na to, że nie grodzie pancerne , ale mnogość elementów rozpraszających energię wybuchu stanowi bardziej o odporności jednostki na trafienia torped są krążowniki pomocnicze czy Q-shipy, których ładownie często wypełniano pustymi beczkami, przez co wykazywały zadziwiającą wręcz wytrzymałość pod tym względem. Nieprzypadkowo tez Brytyjczycy na przebudowywanych jednostkach często wypełniali bąble stalowymi rurami poukładanymi wzdłużnie. To oczywiście prowizorki, ale wskazują na zasadę.
      Przechodząc do rozpatrywanego okrętu – owszem, głębokość ochrony byłaby większa, gdyby gródź poprowadzić pionowo, ale jak wskazałem poprzednio – dotyczy to i tak najmniej istotnego i wrażliwego miejsca okrętu z punktu widzenia odporności na uderzenia torped, a ponadto – ograniczało by ilość miejsca w kadłubie, które można wykorzystać na witalia. Czyli jak zwykle – kolejny kompromis konstrukcyjny, tym razem pomiędzy tym, co ma być ochraniane, ale tym co jego ochronę ma zapewniać. Widocznie amerykańscy inżynierowie potrzebowali większej kubatury do wykorzystania wewnątrz kadłuba i gródź poprowadzili skośnie. W kontekście tego co już pisałem, nie uważam tego za wielką wadę.
      Co do dna podwójnego – jak wiadomo, jest ono samo w sobie strukturą składającą się z dość gęsto rozmieszczonych denników i wzdłużników. Każdy z nich stanowi element wyhamowujący energię wybuchu podwodnego, w myśl koncepcji którą przedstawiłem wyżej. W tym układzie, można oczekiwać, że nawet w wypadku nieszczęśliwego trafienia w tym rejonie, energia wybuchu zostanie skutecznie rozproszona, a zasięg uszkodzeń będzie ograniczony. Duże zagrożenie widzę tu chyba tylko ze strony eksplozji podkilowych, ale na takie żaden ówczesny okręt nie był odporny (a i dużo późniejsze miały ten sam problem).

      Usuń
    3. Ps. jaka jest „wymagana” głębokość ochrony biernej kadłuba? Ja ni znam takiej uniwersalnej wartości.

      Usuń
    4. @ dv.
      Jeśli mnie pamięć nie zwodzi, to Richelieu miał chyba 8 metrów na burtę. Dunkierki miały też coś koło 6 m albo niewiele mniej. Skuteczność ochrony części podwodnej Dunkierki przetestowana została w Mers el-Kebir...

      Usuń
    5. Jak jest "wymagana" stref ochrony biernej to oczywiście sprawa względna. Dla DWS mi znane opisy wskazywały na minimum 4,5m-5m. Dla PWS to pewnie mniej. M.Chodnicki opisując pancerniki Viribis Unitis napisał, że 1,5m strefy to było absolutnie za mało. Ja bym więc stawiał dla PWS na minimum 3-4m.
      H_Babbock

      Usuń
    6. No i odczytując rysunki, to z grubsza tyle na tym projekcie przewidziano. Wydaje mi się, że na wysokości dolnego skraja pancerza burtowego jest to blisko 3 m, a w okolicach dna podwójnego - prawie 4.

      Usuń
    7. A co do Dunkierki, to był test dość ekstremalny, bo tam przy burcie wybuchła też jakaś jednostka bodaj z bombami głębinowymi na pokładzie. Tego żaden TDS by nie wytrzymał ;)

      Usuń
    8. Test ekstremalny, ale system skuteczny...

      Usuń
    9. Był przy burcie niewielki okręt, który najpierw dostał torpedę i zatonął, a później dostał drugą i wybuchły na nim zgromadzone bomby głębinowe. Było ich bodaj 40 szt. Nie pamiętam, gdzie to czytałem, ale podobno osadzona na dnie Dunkierka została przesunięta siłą eksplozji o metr, czy 1,5.

      Usuń