środa, 23 lutego 2022

Syjamskie POW typu Sri Ayuthia

 Kontynuując temat floty syjamskiej robimy dziś skok w czasie do lat 30-tych XX w. Okręt, który niżej prezentuję, to alternatywna, „napompowana” wersja pancerników obrony wybrzeża typu Sri Ayuthia. Te okręty w swojej oryginalnej postaci były dość kontrowersyjne, zwłaszcza wskutek mizernego opancerzenia, sięgającego zaledwie 63 mm na burcie, przez co niektórzy klasyfikowali je wręcz jako kanonierki. Mój okręt jest znacznie bardziej „rasowy” - ma uzbrojenie godne ciężkiego krążownika, ale na połowie jego wyporności i dysponuje konkretnym opancerzeniem (przy oczywiście umiarkowanej prędkości i niezbyt dużym zasięgu). Myślę, że takie jednostki, o ile byłyby kompetentnie wykorzystywane, stanowiły by np. dla floty francuskiej nie lada orzech do zgryzienia. Bitwa pod Ko Chang mogłaby wyglądać zgoła inaczej;)  








Sri Ayuthia, siamese coast defence battleship laid down 1936 (Engine 1937)

Displacement:
    4 506 t light; 4 809 t standard; 4 978 t normal; 5 114 t full load

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
    348,50 ft / 341,04 ft x 55,38 ft x 16,90 ft (normal load)
    106,22 m / 103,95 m x 16,88 m  x 5,15 m

Armament:
      8 - 7,99" / 203 mm guns (4x2 guns), 255,24lbs / 115,77kg shells, 1920 Model
      Breech loading guns in turrets (on barbettes)
      on centreline ends, evenly spread, 2 raised mounts - superfiring
      6 - 4,72" / 120 mm guns in single mounts, 52,72lbs / 23,91kg shells, 1921 Model
      Dual purpose guns in deck mounts
      on side, all amidships
      6 - 1,57" / 40,0 mm guns in single mounts, 1,95lbs / 0,88kg shells, 1923 Model
      Anti-aircraft guns in deck mounts
      on side, all amidships, all raised mounts - superfiring
    Weight of broadside 2 370 lbs / 1 075 kg
    Shells per gun, main battery: 150

Armour:
   - Belts:        Width (max)    Length (avg)        Height (avg)
    Main:    5,98" / 152 mm    118,50 ft / 36,12 m    12,50 ft / 3,81 m
    Ends:    Unarmoured
      Main Belt covers 53% of normal length
      Main belt does not fully cover magazines and engineering spaces

   - Torpedo Bulkhead:
        1,46" / 37 mm    118,50 ft / 36,12 m    15,94 ft / 4,86 m

   - Gun armour:    Face (max)    Other gunhouse (avg)    Barbette/hoist (max)
    Main:    7,01" / 178 mm    5,00" / 127 mm        7,01" / 178 mm

   - Armour deck: 2,52" / 64 mm, Conning tower: 7,01" / 178 mm

Machinery:
    Diesel Internal combustion motors,
    Direct drive, 2 shafts, 11 285 shp / 8 419 Kw = 20,00 kts
    Range 4 900nm at 10,00 kts
    Bunker at max displacement = 305 tons

Complement:
    296 - 385

Cost:
    £2,375 million / $9,498 million

Distribution of weights at normal displacement:
    Armament: 296 tons, 6,0%
    Armour: 1 806 tons, 36,3%
       - Belts: 463 tons, 9,3%
       - Torpedo bulkhead: 102 tons, 2,0%
       - Armament: 585 tons, 11,7%
       - Armour Deck: 612 tons, 12,3%
       - Conning Tower: 44 tons, 0,9%
    Machinery: 313 tons, 6,3%
    Hull, fittings & equipment: 2 091 tons, 42,0%
    Fuel, ammunition & stores: 473 tons, 9,5%
    Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%

Overall survivability and seakeeping ability:
    Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
      7 431 lbs / 3 371 Kg = 29,1 x 8,0 " / 203 mm shells or 2,1 torpedoes
    Stability (Unstable if below 1.00): 1,01
    Metacentric height 2,1 ft / 0,6 m
    Roll period: 16,0 seconds
    Steadiness    - As gun platform (Average = 50 %): 52 %
            - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,76
    Seaboat quality  (Average = 1.00): 1,09

Hull form characteristics:
    Hull has rise forward of midbreak
    Block coefficient: 0,546
    Length to Beam Ratio: 6,16 : 1
    'Natural speed' for length: 18,47 kts
    Power going to wave formation at top speed: 53 %
    Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 48
    Bow angle (Positive = bow angles forward): 17,00 degrees
    Stern overhang: 1,51 ft / 0,46 m
    Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
       - Stem:        19,46 ft / 5,93 m
       - Forecastle (18%):    15,94 ft / 4,86 m
       - Mid (54%):        16,96 ft / 5,17 m (9,48 ft / 2,89 m aft of break)
       - Quarterdeck (14%):    9,48 ft / 2,89 m
       - Stern:        10,01 ft / 3,05 m
       - Average freeboard:    13,46 ft / 4,10 m
    Ship tends to be wet forward

Ship space, strength and comments:
    Space    - Hull below water (magazines/engines, low = better): 104,9%
        - Above water (accommodation/working, high = better): 111,8%
    Waterplane Area: 13 132 Square feet or 1 220 Square metres
    Displacement factor (Displacement / loading): 104%
    Structure weight / hull surface area: 110 lbs/sq ft or 539 Kg/sq metre
    Hull strength (Relative):
        - Cross-sectional: 0,92
        - Longitudinal: 1,94
        - Overall: 1,00
    Hull space for machinery, storage, compartmentation is adequate
    Room for accommodation and workspaces is adequate

Sri Ayuthia (1937)
Dhonburi (1938)

30 komentarzy:

  1. Piękna sylwetka i znakomite parametry, zwłaszcza przy tak stosunkowo niewielkiej wyporności, a więc i relatywnie niewielkich kosztach dla niezbyt bogatego państwa. Bez wątpienia nie tylko Syjam byłby nim zachwycony. Rażą mnie jedynie "gołe", bez żadnej osłony, działa 120. Jak na koniec lat trzydziestych, to wydaje mi się, że wygląda to nieco nie na czasie.
    Aleksander

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ukrywam, że gimnastykowałem się dość mocno z wypornością i szłem na spore kompromisy chcąc się zmieścić w założonej wyporności poniżej 5000 ton. Osłona 120-tek niestety padła ofiarą tych kompromisów, a kierowałem się tu faktem, że działa te nie były by raczej używane w trakcie pojedynków artyleryjskich, tylko np. podczas odpierania ataku torpedowego, kiedy narażenie na ostrzał wrogą artylerią jest raczej znikomy. Oczywiście, ewentualne maski do tych dział można by dołożyć, ale wiele by one i tak nie zmieniły – to i tak była by tylko osłona przeciwodłamkowa. Ale lepsze to niż nic. Z pewnością lepiej by to wyglądało i obsługa dział miała by lepszy komfort.

      Usuń
  2. Nomen omen — Francja-elegacja. Pancerz burtowy wręcz luksusowy, prędkość na porządnym poziomie. Aż dziwię się, że Springsharp zamknął takie parametry w tak małej wyporności — na nieuzbrojone oko dałbym z 7500 ton.

    Syjam w bliskich relacjach z Osią byłby jak najbardziej logicznym dopełnieniem wcześniejszych związków z Niemcami. Z Japonią jako dostawcą okrętów w sytuacji w sporej mierze wypadnięcia dotychczasowego protektora z rynku — chociaż przecież okręty japońskie nie wykluczają wcale niemieckich w innych kategoriach (a nawet w tych samych).

    No i sprawa polska — gdyby II RP miała pozyskać jakieś okręty pancerne nowej budowy, to byłby właśnie chyba maksymalny format o jakiejś tak wyobrażalnej realności. Przy tym Japonia nie byłaby wcale wykluczonym dostawcą (przypomnijmy jeszcze raz propozycję sprzedaży krążowników lekkich złożoną w 1930). Inna sprawa, że jak się wydaje w ogóle relacje zbrojeniowe z Nipponem mogłyby być bardzo owocne, np. z uwagi na zamiłowanie tamtych do lotniczych silników gwiazdowych, rozwijanych przy tym na bazie Bristoli. Niestety utrudniał to ówczesny obieg informacji (ale jeden naprawdę ogarnięty człowiek na odpowiednim stanowisku w attachacie w Tokio mógłby sporo zdziałać, bombardując Warszawę materiałami i namawiając Japończyków do składania ofert).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla PMW nie budowałbym jednak okrętów w Japonii, mimo całej życzliwości rządu imperialnego dla Polski. Powodem był niewysoki poziom jakości ówczesnego japońskiego przemysłu okrętowego. Mimo wielu ciekawych pomysłów ten kraj, w zakresie wykorzystywanych technologii, ustępował jednak wiodącym krajom europejskim i USA. Badania zdobytych okrętów, przeprowadzone po DWS, wykazały np. bardzo niską jakość japońskich kotłów parowych i turbin. Wysoki standard zachowywały jedynie budowane, w oparciu o licencje europejskie, diesle. I tu akurat jest to znaczący atut przedstawionych jednostek syjamskich.
      ŁK

      Usuń
    2. @Jasta - cieszę się, że Ci się spodobał;) W tym przypadku okręt z definicji miał być „podwójną” wersją realowego Sri Ayuthia – czyli 2x liczniejsze uzbrojenie przy 2x większej wyporności. W sumie dało by się to zrobić, ale okręt byłby wolniejszy i gorzej opancerzony. A że apetyt rośnie w miarę jedzenia to pomyślałem, że skoro już robię okręt większy, to niech ma polepszone parametry. Więc zwiększyłem wyporność, jednocześnie przyjmując granicę 5000 ton wyporności. Jakiś limit musiałem przyjąć, żeby było realistycznie. I tak okręty są dobrze ponad 2x większe niż w realu. Przy takiej wyporności udało się uzyskać niezłe, jak sądzę parametry, aczkolwiek wady oczywiście też są – wśród nich wymieniłbym dość krótki pas pancerny i gródź przeciwtorpedową. No i te działa bez osłon.

      Usuń
    3. @ŁK - w gruncie rzeczy wybór w międzywojniu chyba mieliśmy dość ograniczony. Gdybyśmy chcieli wtedy coś większego dla siebie zbudować, to wybór ograniczałby się chyba tylko do USA, Francji i właśnie Japonii. Najprawdopodobniejsza wydaje się Francja, ale okoliczności w danym momencie mogą być różne i nie zawsze jest tak, że ten kogo preferujemy, miałby wolne moce produkcyjne by nasze zamówienie zrealizować. Mogło by się okazać, że chcąc nie chcąc, trzeba by zamówienie ulokować w Japonii. A jeśli miałby to być okręt w typie podobnym do tego, z licencyjnymi dieslami, to odpadł by problem z kotłami i okręt mógłby się okazać udany i dobry.

      Usuń
    4. @dV: całość wygląda znacznie lepiej niż fińskie POW niż wskazywałby stosunek wyporności. Ich pancerz był jeszcze bardziej symboliczny niż syjamskich „oryginałów”. A na działa 254 mm nie zamieniłbym się ani nad Morzem Południowochińskim, ani nad Bałtykiem.

      @ŁK: odnośnie do niedostatków japońskiego budownictwa okrętowego zgoda, ale mogłyby zajść okoliczności polityczne skłaniające do eksploracji akurat tego kierunku. Pierwszą mogłyby być prozaiczne kredyty, Japonia pieniędzmi nie śmierdziała, jednak rynek zbytu plus możliwość spłacania potrzebnym węglem (chociaż drogi transport z tak daleka...) mógłby sprawę ułatwiać. Drugą — dołączenie Polski do paktu antykominternowskiego. Wtedy istniałaby konkurencja niemiecka i włoska, ale może te kraje nie byłyby zainteresowane projektowaniem jednostek skrojonych pod polskie możliwości finansowe.

      Usuń
    5. No tak, 8 dział 203 mm wystrzeliwuje salwę niemal o takiej samej wadze jak 4 działa 254 mm. Ale mają jednak większą szybkostrzelność, więc okręt w nie wyposażony ma de facto większą siłę ognia. Choć należy mieć też na względzie, że siła pojedynczego trafienia będzie mniejsza. Ale jeśli mamy walczyć z jakimkolwiek przeciwnikiem który nie jest pancernikiem (który dla okrętu z działami któregokolwiek z ww. kalibrów jest i tak poza zasięgiem), to z pewnością lepiej mieć więcej dział wystrzeliwujących lżejsze pociski. Z takim POW-em mającym 8 dział 203 mm nawet ciężki krążownik nie miałby lekko ;)

      Usuń
    6. Mniejsza niż KRC zdolność absorpcji trafień, no ale grubość pancerza (niechby i wąskiego) oraz mniejsze rozmiary jakoś to rekompensują. Byle nie dać się wyciągnąć w walkę za bardzo manewrową, w której różnica prędkości zrobi swoje na niekorzyść. Ale przy rozsądnym dowodzeniu i asyście sił lekkich...

      Usuń
    7. A jeszcze weźmy pod uwagę, że okręty są dwa i mogą współdziałać. Łącznie ich 16 8-calówek to jednak spora siła ognia. Coś czuję że Lamotte-Picquet nie dałby rady :)

      Usuń
    8. Ta żałosna "blaszanka" poległaby z wielkim hukiem. Oczywiście pod warunkiem należytego wyszkolenia syjamskich artylerzystów, a z tym mogło być różnie! :)
      ŁK

      Usuń
    9. Mając tyle luf, chcąc niechcąc, coś musieli by trafiać;) A każde trafienie takim ponad 100 kg pociskiem robiło by wrażenie na francuskim krążowniku :)

      Usuń
    10. Piorunujące wrażenie! :)
      ŁK

      Usuń
    11. W tej sytuacji oba okręty raczej przeżyłyby wojnę, może zamach stanu poszedłby lepiej i czekałyby je ciekawe modyfikacje amerykanizujące. Służba zapewne co najmniej do przełomu 1960. i 70., może epizod w czasie wojny wietnamskiej?

      Usuń
    12. Zdecydowanie, w tej małej flocie, dalsza służba okrętów dociągnęłaby co najmniej do połowy lat 70-tych i udział w konflikcie wietnamskim byłby wtedy rzeczą zupełnie naturalną. A modernizacja to mój ulubiony temat. Potencjał okrętu w tym kierunku jest bardzo wymierny.
      ŁK

      Usuń
    13. Niewątpliwie, okręty te, przetrwawszy DWS, mogłyby jeszcze długo posłużyć. Ciekawe, jakby taki okręt mógł wyglądać w okresie powojennym? Ewentualna przebudowa to może być ciekawy pomysł.

      Usuń
    14. Dajcie znać, jakby to Waszym zdaniem mogło wyglądać. Może coś wspólnie podziałamy w tym kierunku ;)

      Usuń
    15. Sugerowałbym stosunkowo nieprzesadny zakres — raczej bez robienia okrętu rakietowego. Oparłbym się na modernizacji tajwańskiego „Tan Yanga”. Dodajemy amerykańskie wyposażenie radarowe, zamieniamy 120 mm na 127 mm L/38, starsze działka 40 mm i 25 mm już zapewne wcześniej zostały wymienione na Boforsy i Oerlikony. Kusiłoby lądowisko dla śmigłowca, ale trzeba by poświęcić dwie wieże kalibru głównego, tu mała długość nie da się obejść. Może na jednej jednostce doprowadzonej w ten sposób do standardu artyleryjsko-ZOP-OPL, podczas gdy druga zachowałaby funkcję głównie artyleryjską?

      Usuń
    16. Ograniczać artylerii na rzecz śmigłowca chyba bym wolał uniknąć. bo z POW chyba i tak nie zrobimy przyzwoitego okrętu ZOP. Preferowałbym albo zachowanie artylerii w całości, albo jej wymianę na rakiety (w całości lub części). Ale nie upieram się. ówczesne rakiety to nir to co dzisiaj i może się okazac, że ten kadłub byłby na taką konwersję rakietową jednak za mały. W sumie ewentualna przebudowa ma charakter mocno alternatywny, bo w rzeczywistości podobnego okrętu po wojnie nikt nie przebudowywał w większym zakresie (szwedzkie POW-y, które służyły jeszcze jakiś czas po wojnie, chyba obyły się bez poważniejszych przebudów).

      Usuń
    17. Można by zainstalować jakieś nieduże OPLki, przychodzą mi na myśl Seacaty, zresztą używane w Tajlandii. W służbie już od roku 1962. Na małe pociski woda-woda w rodzaju Gabrieli okręty raczej by nie doczekały, to byłaby połowa lat 70.

      Usuń
  3. Znakomity koncept i piękna jego realizacja. Powstał okręt, który śmiało może pretendować do miana najlepszego pancernika obrony wybrzeża, powstałego po roku 1914. Świetnie wyważone są proporcje uzbrojenie/prędkość/opancerzenie, przy zachowaniu bardzo umiarkowanej wyporności, co jest szczególnie istotne dla skromnego finansowo inwestora.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Nie ukrywam że sporo się gimnastykowałem, żeby pożądane parametry uzyskać przy umiarkowanej wyporności. Ostatecznie przyjęty wariant jest „szybki” – pierwotnie przyjęty miał o cal grubszy pancerz, ale prędkość rzędu 18 w. Myślę, że w zmodyfikowanej formie jest nieco lepiej zbalansowany.

      Usuń
  4. Świetna sylwetka.
    A ostatni kamuflaż to sam miód.
    Chyba się zakochałem...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo interesująca jednostka, ale mam wątpliwości dotyczące opancerzenia.

    Bo mi wychodzi, że klasyczna cytadela (od pierwszej do ostatniej wieży) liczy dla tego okrętu 70,89m długości. A podana długość pasa burtowego wynosi tylko 36,12m (czyli połowę).

    Druga kwestia to wysokość. Podana jest 3,81. Biorąc pod uwagę wysokość burty chyba należy domniemywać, że pancerz pokrywa burtę do wysokości za uskokiem (wynika to też z rysunku), czyli ma 2,89m wysokości nad wodą. Stąd by wynikało, że pod wodą jest 0,92m wysokości pancerza. Niestety oznacza to, że przechył o 6,3 stopnia spowoduje odsłanianie kadłuba poniżej linii wodnej – i to na płaskim jak stół morzu. Zresztą naturalne falowanie lub fala od dziobowa (przy marszu z prędkością) też odsłonią niebroniony kadłub.

    Trzecia kwestia to pancerz pokładowy. Jest podany, jako 64mm, ale jak to w springsharp2, oznacza to pancerz od dziobu do rufy. Wydaje mi się, że na tym okręcie pancerz byłby tylko nad opancerzonym „boxem”. Jeśli ma on długość 36,17m to pancerz zadany w programie jako 64mm po całości) odpowiadałby ponad 150mm nad „boxem” – a to chyba jednak przesada.

    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno wymagać ochrony pancernej na pełną skalę od okrętu który ma 5000 ton, zarówno jak chodzi o wysokość jak i długość pancerza. To chyba oczywiste. Inna sprawa, że okręt nie pływa stale w przechyle. Jak długo może trwać odsłonięcie danej części pod pancerzem na skutek falowania? I jakie jest prawdopodobieństwo trafienia akurat w tą część, akurat w tym czasie? Moim zdaniem to bardzo mało prawdopodobne, a ryzyko takie jest z gatunku tych, z którymi po prostu trzeba się liczyć i je zaakceptować. Nie ma okrętów całkowicie chronionych przed trafieniami. I dotyczy to także jednostek dużo większych.
      Co do pancerza pokładowego, to rozciąga się ona na całej długości jednostki. Zawsze to lepsza ochrona partii niechronionych pancerzem burtowym niż żadna.
      ps. skąd te 70,89 m? Liczyłeś piksele?

      Usuń
    2. Długość cytadeli wynika z raportu, gdzie podana jest (w procentach) długoś części dziobowej i rufowej.
      Sprawy opancerzenia są dla mnie interesujące, bo tak naprawdę niedawno zacząłem je zgłębiać. Dlatego prośba - czy można prosić o opisanie jak przebiega ten pancerz pokładowy, to znaczy na jakiej jest wysokości nad (lub pod) linią wodną w poszczególnych częściach kadłuba?
      Bo ze schematem "pancerz pokładowy wszędzie, a pancerz burtowy tylko na fragmencie śródokręcia" chyba pierwszy raz się spotykam.
      H_Babbock

      Usuń
  6. PS Na rysunku w paint policzyć piksele jest banalnie prosto dzięki "współrzędnym" każdego piksela, ale rysunek powinien być wtórny do raportu, więc zacząć trzeba właśnie od raportu.
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdarzały się takie przypadki, np. typ Canopus, który miał pokład pancerny rozciągający się poza obszarem chronionym pancerzem burtowym. W przypadku tego okrętu pokład pancerny styka się z górną krawędzią pasa pancernego. W częściach przed i za pasem pancernym pokład jest w okolicach LW.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wyjaśnienie. Chyba to jedyny przypadek zastosowania takiego schematu w ogóle, a na pewno w latach 30-tych. I pozostaję sceptyczny wobec efektywności takiego systemu.
      H_Babbock

      Usuń
    2. Niestety nie da się pełnoskalowo opancerzyć tak małej jednostki, trzeba iść na kompromisy. Pancerz pokładowy wydaje się lepszą ochroną niż jakiś cienki i niski pas pancerny , który i tak by nie chronił przed niczym więcej niż odłamki, a aktywowałby zapalniki pocisków ppanc. Pokład pancerny w okolicach LW stwarza przynajmniej iluzję zachowania szczelności pomieszczeń poniżej niego. Oczywiście tylko w pewnych granicach - jak walnie ciężki pocisk z pancernika, to i tak nic nie pomoże.

      Usuń