poniedziałek, 13 czerwca 2022

Przebudowa krążownika Roanoke

 Dziś przebudowa „krążownika-monitora” Roanoke z 1879 r. (post z 19.04.2022 r.: http://springsharp.blogspot.com/2022/04/amerykanski-krazownik-monitor-z-1879-r.html ) na krążownik pancerny. Pomysł podsunął mi ŁK i okazało się, że miał nosa – bo zaproponowany kształt przebudowy udało się niemal w całości zrealizować. Niemal, bo 8 dział 203 mm jednak nie dało się zamontować. Ale i tak 6 takich nowoczesnych, odtylcowych armat (L/35) na okręcie tej wielkości to naprawdę niezły wynik. Poza tym, założenia udało się zrealizować w zasadzie w całości.  Po przebudowie okręt otrzymał 8 szybkostrzelnych dział kal. 127 mm w istniejących już kazamatach kadłubowych. Działka 25 mm Gatlinga wymieniono na 9 szt. działek 57 mm (6-funtówki Driggsa-Schroedera – używana przez US Navy lokalna odmiana działka Hotchkissa). Przestarzałe wyrzutnie torped systemu Laya kal. 360 mm wymieniono na nowoczesne, 18-calowe (kal. 457 mm) wyrzutnie torped Whiteheada. Istniejące opancerzenie pokładu i skosów zastąpiono nowoczesnym, wykonanym ze stali utwardzanej metodą Harveya, o takiej samej grubości jak dotychczas, tj. pokład 51 mm, skosy 102 mm. Do tego dołożono pas pancerny również ze stali utwardzanej, rozciągający się między skrajnymi barbetami, mający grubość 76 mm. W połączeniu z wspierającymi go skosami, przy płaskiej trajektorii lotu ówczesnych pocisków zdaje się to zapewniać bardzo dobrą ochroną przed pociskami kalibru rzędu 203 mm a może i 254 mm (skoro 102 mm pancerz wsparty 152 mm skosami na krążowniku New York był praktycznie nie do przebicia dla najcięższych pocisków przeciwpancernych tamtej epoki).  
Stare maszyny parowe i kotły zostały usunięte, w ich miejsce zamontowano nowe, w tym nowoczesne maszyny parowe potrójnej ekspansji o mocy ponad 11000 KM co pozwala osiągnąć naprawdę przyzwoite 19 w. Zachowano dwa wały i dwie śruby.
Z drobnostek warto jeszcze dodać, że usunięto dziobową pościgówkę, a wieże dział 203 mm są analogiczne jak na krążowniku pancernym Brooklyn. Zostały one posadowione na starych barbetach, które okazały się mieć adekwatną średnicę (nawet z lekkim zapasem). Jedną z barbet (drugą od dziobu) usunięto, w tym miejscu zyskano miejsce na urządzenia napędowe.
Oczywiście, przy tak radykalnej przebudowie znaczącym zmianom uległa sylwetka, odpowiadająca stylistyce ówcześnie budowanych okrętów US Navy, w tym krążowników pancernych. Wskutek przyspieszenia okrętu pogorszeniu uległa dzielność morska, ale z tym niewiele się da zrobić, gdyż kadłub ma taką wysokość jaką ma. Ogólnie jednak nie jest źle i okręt wyszedł bardzo przyzwoity i zapewne Hiszpanom nieźle zalazłby za skórę w 1898 r.





Roanoke, United States armoured cruiser laid down 1876 (Engine 1898)

Displacement:
    5 855 t light; 6 107 t standard; 6 557 t normal; 6 917 t full load

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
    324,61 ft / 324,61 ft x 49,97 ft x 23,20 ft (normal load)
    98,94 m / 98,94 m x 15,23 m  x 7,07 m

Armament:
      6 - 7,99" / 203 mm guns (3x2 guns), 251,42lbs / 114,04kg shells, 1889 Model
      Breech loading guns in turrets (on barbettes)
      on centreline, evenly spread
      Aft Main mounts separated by engine room
      8 - 5,00" / 127 mm guns in single mounts, 62,50lbs / 28,35kg shells, 1890 Model
      Quick firing guns in casemate mounts
      on side, all amidships
      8 guns in hull casemates - Limited use in all but light seas
      5 - 2,24" / 57,0 mm guns in single mounts, 5,31lbs / 2,41kg shells, 1886 Model
      Quick firing guns in deck mounts
      on centreline, evenly spread, all raised mounts
      4 - 2,24" / 57,0 mm guns in single mounts, 5,31lbs / 2,41kg shells, 1886 Model
      Quick firing guns in deck mounts
      on side, all amidships
    Weight of broadside 2 056 lbs / 933 kg
    Shells per gun, main battery: 100
    3 - 18,0" / 457 mm submerged torpedo tubes

Armour:
   - Belts:        Width (max)    Length (avg)        Height (avg)
    Main:    2,99" / 76 mm    168,54 ft / 51,37 m    8,33 ft / 2,54 m
    Ends:    Unarmoured
      Main Belt covers 80% of normal length
      Main belt does not fully cover magazines and engineering spaces

   - Gun armour:    Face (max)    Other gunhouse (avg)    Barbette/hoist (max)
    Main:    5,51" / 140 mm    5,51" / 140 mm        10,0" / 254 mm
    2nd:    2,01" / 51 mm          -                  -
    3rd:    0,51" / 13 mm          -                  -

 - Armour deck: 2,68" / 68 mm (deck: 2,00" / 51 mm, slopes: 4,00" / 102 mm) , Conning tower: 10,00" / 254 mm

Machinery:
    Coal fired boilers, complex reciprocating steam engines,
    Direct drive, 2 shafts, 11 246 ihp / 8 389 Kw = 19,00 kts
    Range 4 500nm at 9,00 kts
    Bunker at max displacement = 810 tons (100% coal)

Complement:
    363 - 473

Cost:
    £0,675 million / $2,699 million

Distribution of weights at normal displacement:
    Armament: 257 tons, 3,9%
    Armour: 1 414 tons, 21,6%
       - Belts: 194 tons, 3,0%
       - Torpedo bulkhead: 0 tons, 0,0%
       - Armament: 551 tons, 8,4%
       - Armour Deck: 593 tons, 9,0%
       - Conning Tower: 75 tons, 1,2%
    Machinery: 1 814 tons, 27,7%
    Hull, fittings & equipment: 2 370 tons, 36,1%
    Fuel, ammunition & stores: 702 tons, 10,7%
    Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%

Overall survivability and seakeeping ability:
    Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
      2 823 lbs / 1 280 Kg = 14,0 x 8,0 " / 203 mm shells or 0,6 torpedoes
    Stability (Unstable if below 1.00): 1,09
    Metacentric height 2,1 ft / 0,6 m
    Roll period: 14,5 seconds
    Steadiness    - As gun platform (Average = 50 %): 57 %
            - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,65
    Seaboat quality  (Average = 1.00): 1,14

Hull form characteristics:
    Hull has a flush deck
    Block coefficient: 0,610
    Length to Beam Ratio: 6,50 : 1
    'Natural speed' for length: 18,02 kts
    Power going to wave formation at top speed: 54 %
    Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
    Bow angle (Positive = bow angles forward): -4,00 degrees
    Stern overhang: 0,00 ft / 0,00 m
    Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
       - Stem:        13,45 ft / 4,10 m
       - Forecastle (16%):    13,45 ft / 4,10 m
       - Mid (50%):        13,45 ft / 4,10 m
       - Quarterdeck (12%):    13,45 ft / 4,10 m
       - Stern:        13,45 ft / 4,10 m
       - Average freeboard:    13,45 ft / 4,10 m
    Ship tends to be wet forward

Ship space, strength and comments:
    Space    - Hull below water (magazines/engines, low = better): 127,6%
        - Above water (accommodation/working, high = better): 84,5%
    Waterplane Area: 11 974 Square feet or 1 112 Square metres
    Displacement factor (Displacement / loading): 92%
    Structure weight / hull surface area: 122 lbs/sq ft or 597 Kg/sq metre
    Hull strength (Relative):
        - Cross-sectional: 0,91
        - Longitudinal: 2,31
        - Overall: 1,00
    Hull space for machinery, storage, compartmentation is cramped
    Room for accommodation and workspaces is cramped
 

27 komentarzy:

  1. Sprawiłeś mi dużą przyjemność realizując ten niegdysiejszy koncept. Powstał okręt, który - nie zawaham się tego napisać - stanowi nową jakość. Znakomity przykład mniejszego, ale silnego, krążownika pancernego. Zgadzam się też z tezą, że w wojnie z Hiszpanią mógł wykazać swe niebagatelne zalety w konfrontacji z krążownikami Armada Espanola. Później jeszcze miałby szansę "odżyć", jako jednostka obrony wybrzeża (II klasy), w latach 1917 - 1918. Moim zdaniem to kolejny przykład na to, że niektóre starsze okręty mają jednak znaczny potencjał modernizacyjny, który warto wykorzystać. Wizualizacje, jak zwykle, na najwyższym poziomie.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem tego samego zdania. Okręt mógłby się sprawdzić w bojach z Hiszpanami, mimo niezbyt zapewne imponującej dzielności morskiej (dość niska wolna burta), dysponując sporą siłą ognia (o amerykańskich 8-calówkach pisano, że wręcz wygrały tą wojnę, a ten okręt ma ich aż 6). A w późniejszych czasach mógłby zostać przeklasyfikowany na okręt obrony wybrzeża i w tej roli doczekać nawet lat wielkiej wojny. Może nawet dało by się go po raz kolejny przezbroić – np. w 10-calówki wydobyte z wraku Maine’a? Trzeba by to jeszcze sprawdzić, ale może mimo eksplozji na nim, 3 sprawne działa ocalały? Technicznie powinno być to wykonalne – skoro na krążownikach typu Garibaldi wymiennie stosowano podwójne wieże 203 mm lub pojedyncze 254 mm, to i tu powinno dać się to zrobić. A działo 10-calowe to jednak znacznie cięższy argument niż 8-calowe, i dla takiego OOW bardziej pasujące. I mimo zmniejszenia liczby dział do 3 wcale nie musiało byt o oznaczać spadku realnej siły ognia, bo pociski 10-calowe są z grubsza 2 razy cięższe niż 8-calowe.

      Usuń
    2. Amerykańskie działa morskie najczęściej używały bardzo mocnej amunicji. Dotyczy to również wspominanych powyżej armat 8" i 10". Ich zmodernizowane wersje (po 1900 r.) miały dodatkowo bardzo przyzwoitą szybkostrzelność, co dodatkowo podnosi atrakcyjność takiego przezbrojenia.
      ŁK

      Usuń
    3. Tak, osiągały 2-3 strzały na minutę, tyle samo co ówczesne działa 203 mm, zatem należy to uznać za bardzo dobry wynik. Pociski też swoje ważyły - ponad 230 kg, to już konkretny kuferek. Tak sobie też pomyślałem, ze gdyby jednak tych dział z Maine nie udało się, wydobyć, zawsze można zainstalować całkiem nowy model - działo 254 mm L/40 model z 1904 r.

      Usuń
    4. 10" L/40 to bardzo nowoczesne działa. Myślę jednak, że możemy założyć alternatywne wydobycie dział z USS "Maine".
      ŁK

      Usuń
    5. Odświeżyłem sobie wczoraj artykuł o Maine w MSiO 1/98. I jest tam podane, że po eksplozji komór amunicyjnych, dziobowa wieża „zniknęła”, niestety bez bliższych szczegółów. Zdaje się to jednak sugerować, że z tego okrętu dostępne były by tylko 2 działa, z wieży rufowej. Więc albo znajdzie się gdzieś w zapasach dodatkową sztukę, albo trzeba by ją zdjąć z innej jednostki (były 10-calówki na monitorach). Ewentualnie – pójść w ten nowy model L/40.

      Usuń
    6. Parę zdjęć wraku Maine'a: https://www.history.navy.mil/content/history/museums/nmusn/explore/photography/ships-us/ships-usn-m/uss-maine-1895-1898.html Wygląda, jakby z dziobowej części faktycznie mało co zostało. Patrząc na te zdjęcia trudno w tym gąszczu pozwijanego żelastwa rozpoznać okręt, w zasadzie nie za bardzo wiadomo na co się patrzy. Nie wiem, czy działa byłyby w stanie to przetrwać, jest to mocno wątpliwe.

      Usuń
    7. Myślę, że nie będzie przesady, gdy założymy, że trzecie działo pobrano z rezerwy mobilizacyjnej przechowywanej w którymś z arsenałów floty.
      ŁK

      Usuń
  2. Spotkałem się z opinią, że działa 203 wygrały wojnę z Hiszpanią. W bitwie pod Santiago zniszczyły flotę przeciwnika; z dział 305 uzyskano aż dwa trafienia. Tak więc ta jednostka byłaby bez wątpienia przydatna w najwyższym stopniu. No i prezentuje się znakomicie.
    Aleksander

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :) Pod Santiago okręt z pewnością miałby szanse się wykazać, i klęska Hiszpanów pewnie była by jeszcze szybsza i barzdziej spektakularna (o ile to w ogól możliwe)

      Usuń
  3. Nowe życie nienowego okrętu. Efekt trudno uznać za niezadowalający, na pewno wyszło znacznie lepiej niż w przypadku drugiej opcji z ciężkimi działami (330 mm). Odnośnie do późniejszych losów — pewnie ciekawsze byłyby one jednak poza US Navy, np. gdyby okręt trafił z pancernikami (albo nawet przed nimi) do Grecji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie samemu efekt na tyle się spodobał, że nie mam już specjalnego przekonania do wersji z działami 330 mm. Chyba to jednak zbyt mikry kadłub na takie monstrualne armaty, które zresztą przy ich szybkostrzelności mogły by nie osiągnąć żadnego trafienia przez całą wojnę :D
      Natomiast odsprzedaży nie wykluczam. Ciekawe, czy Grecy by się skusili? W 1914 r. chyba już nie, ale z dekadę wcześniej - kto wie, wobec zapaści floty tureckiej nawet taki okręt byłby sporym wzmocnieniem, w przeciwieństwie do 1914 r., kiedy Grecy mieli już Averofa, a Turcy - Brandenburgi.

      Usuń
    2. Można nawet połączyć dwa powyższe pomysły - przezbrojenie na 10-calówki z odsprzedażą Grecji jako okręt obrony wybrzeża.

      Usuń
    3. Jeśli do Grecji okręt miałby trafić razem z predrednotami (1914 r.) to jestem sceptyczny. Okręt byłby zakupem na poziomie pancerników klasy "Brandenburg", z których "Torgut Reis" miał nawet (wedle niektórych źródeł) wczesną odmianę pancerza cementowanego Kruppa, bijącą na głowę pancerze Harveya. Jeśli sprzedaż, to lokowałbym ją do Syjamu lub Persji. :)
      ŁK

      Usuń
    4. Dlatego widziałbym tą sprzedaż wcześniej, kiedy miała by jeszcze sens. Po nabyciu Brandenburgów przez Turcję ten okręt we flocie greckiej nie byłby przydatny, jako słabszy od nich pod każdym względem. Co prawda byłby nieco szybszy, ale to żadna zaleta dla OOW, który nie ma uciekać ani toczyć bojów manewrowych, tylko bronić powierzonego mu odcinka wybrzeża.
      Sprzedaż gdzie indziej może być ciekawsza. W mojej alternatywie którą to od czasu do czasu prezentuję w odcinkach Syjam ma już lepsze OOW (wybudowane w Niemczech), ale czemu by nie sprezentować okrętu Persom? Szachowie taki flagowiec powinien się spodobać, zwłaszcza że pewnie byłby za pół darmo ;) A żeby zaszaleć po całości, przy okazji okręt można by jeszcze przerobić na opalanie ropą, a co :)

      Usuń
    5. Istotnie, do Grecji powinien iść raczej wcześniej, z pancernikami już ewentualnie na zasadzie gruchota dorzuconego za darmo albo symbolicznego dolara w ramach promocji (darowanemu koniowi...). Przezbrojenie w 3x305 mm całkiem swoją drogą ciekawe.

      W odniesieniu do Persji obawiam się mimo wszystko reakcji potęg sprawujących nad nią twardy i w sumie niezbyt dyskretną kuratelę. Szkoda, że najlichszego dostępu do morza nie miała Abisynia (chyba że szaleństwo w postaci zakupu okrętu, zgromadzenia najemnej załogi i bazowania w jakimś zaprzyjaźnionym porcie, zapewne rosyjskim). Gdyby było bardzo tanio, mogłaby pokusić się Portugalia.

      Usuń
    6. W grę wchodzi raczej 3x254, 3x305 było by dość problematyczne ze względu na wagę i rozmiary barbet. Co do Persji zaś - szansy upatrywałbym w tym, że tan okręt dla żadnego mocarstwa nie stanowi w sumie zagrożenia, więc mgły by przymknąć oko ;)
      Dal Abisynii niestety nie widzę uzasadnienia - skoro nie m wybrzeża, to po co jej okręt jego obrony? ;)
      Portugalia natomiast mogła by wchodzić w grę. W rzeczywistości przez długie lata utrzymywali starego Vasco da Gamę (z grubsza - rówieśnika Roanoke, ale dużo mniejszego), więc może by się pokusili o takie wzmocnienie floty? Zwłaszcza jak by było w okazyjnej cenie;)

      Usuń
    7. A owszem 3x254 mm (oko mi się omsknęło)...

      W odniesieniu do Abisynii wymyśliłem coś takiego: na fali fascynacji zwycięstwem pod Aduą w kraju rasów pojawia się amerykański awanturnik, ktoś w typie Williama Walkera. Stopniowo buduje tam sobie pozycję i propaguje wśród dostojników dążenie ku morzu. Udaje mu się przeforsować szalony pomysł stworzenia zalążka floty, który ułatwi to przedsięwzięcie, albo w oczekiwaniu na kolejną napaść włoską (wtedy emigracyjna flotylla kłusowałaby po liniach komunikacyjnych Italii), albo wręcz podżegając do rozpoczęcia wojny przez Cesarstwo. Wszystko trwa długo, ale tacy szaleńcy potrafią działać z uporem maniaka, nasz filibustier ma przy tym kontakty w rodzimej socjecie i potrafi zorganizować darczyńców, a nawet inwestorów mamionych mirażami zysków z otwarcia Abisynii na morze. Nie dziwota, że wybór pada na amerykańskie okręty, nawija się akurat odstawiany do rezerwy „Roanoke” plus jakaś kanonierka. Problemem jest bazowanie — może Rosja, może Persja, może jakiś sułtanat czy emirat arabski. Gdyby temat dociągnął do 1911, paradoksalnie otworem stanęłyby porty tureckie.

      Taka mi się powieść na sezon ogórkowy stworzyła :D

      Usuń
    8. Brawurowe i kreatywne :) Ale czy realne? Flota wojenna państwa które nie ma dostępu do morza - to chyba się w dziejach świata nie zdarzyło. Bywały marynarki handlowe - np. posiadała takową Czechosłowacja. O flocie wojennej to chyba nie słyszałem. Ale gratuluję arcyoryginalnego pomysłu :)

      Usuń
    9. Coś takiego zdarzyło się... w Etiopii po oderwaniu się Erytrei w 1991. Marynarka wierna Addis Abebie operowała jeszcze przez kilka lat z Jemenu i Dżibuti, nie mając własnego wybrzeża.

      Usuń
    10. Trochę naciągając, można by przypomnieć węgierskiego Szent Istvana, zbudowanego wskutek decyzji parlamentu w Budapeszcie i za węgierskie środki, który całe swoje życie bazował w porcie Pola (Pula), ze trzysta kilometrów od ziem węgierskich. Nawet surowce i części do jego budowy w myśl kontraktu miału pochodzić z Węgier. Oczywiście A-W stanowiły jeden organizm państwowy, ale Węgrzy jednak podkreślali, że to „ich” pancernik, a przecież jako samodzielne państwo nigdy dostępu do morza nie miały.
      Aleksander

      Usuń
    11. Można jeszcze w jakimś sensie podciągnąć marynarki wojenne całkowicie okupowanych krajów walczące z portów sojuszniczych. Polska między 1939 a 45 nie miała wszak de facto własnych portów. Na początku 20. wieku dałoby się jeszcze nawiązywać do tradycji listów kaperskich, w istocie przecież wydający je nie musiał z logicznego punktu widzenia mieć dostępu do morza, wystarczał wróg, który miał flotę (być może dałoby się nawet znaleźć jakieś precedensy).

      Swoją drogą przed kilku laty pojawiły się plany odbudowy marynarki wojennej Etiopii w oparciu o Dżibuti. Teraz ten kraj ma zdecydowanie inne problemy, jednak wcześniej, będąc na fali i mając spore nadzieje na lepszą przyszłość, rządzący mogli snuć i takie odważne koncepcje.

      Usuń
    12. Istotnie, Węgrzy lubili podkreślać że Szent Istvan jest ich, ale to jednak nieco inny przypadek - okręt wchodził jednak w skład floty państwa posiadającego dostęp do morza, zatem sytuacja jest całkiem zwyczajna. Natomiast casus floty Etiopii po secesji Erytrei jest faktycznie niezwykły, i przyznaję - nie wiedziałem o tym.

      Usuń
    13. Przyznaję bez bicia, że sprawdziłem dopiero po napisaniu powyższego kawałka fikcji.

      A przy okazji wpis z linkowanego już nie raz tu bloga o największym okręcie etiopskiej floty, nakreślający też szersze tło jego historii.

      https://wwiiafterwwii.wordpress.com/2015/05/17/uss-orcas-second-life-in-ethiopia/

      Usuń
    14. Z tymi Węgrami to trochę inna sprawa. Jako tzw. Zalitawia - Węgry czyli kraje Korony Św. Stefana - miały niewielki dostęp do morza, poprzez terytorium Chorwacji, która wchodziła w skład węgierskiego członu Monarchii Naddunajskiej.
      ŁK

      Usuń
    15. Fakt - mieli tam niewielki dostęp do morza. Za to nie mieli go już po Wielkiej Wojnie, mając wciąż admirała;) Czemu, nawiasem mówiąc, lata temu jako nastoletni początkujący miłośnik historii nie mogłem się nadziwić. Ale to było w czasach, gdy historia i dostępna dla mnie dotycząca jej literatura zaczynały się gdzieś w latach 30-tych, a kończyły w 1945 r. :D

      Usuń
    16. Pewnie gdyby Horthy się bardzo uparł, mógłby wynegocjować z Niemcami wysłanie jakiegoś oficera albo obsługi działa na „Prinza Eugena” nawiązującego wszak deklaratywnie do tradycji floty cekańskiej.

      Usuń