środa, 30 kwietnia 2025

Przebudowa krążowników typu Java

W latach 30-tych w Holandii rozważano kilka projektów przebudowy krążowników lekkich typu Java. Wśród nich bodaj najciekawszy był pomysł niejakiego Hendrika-Alberta van Foreesta (1898-1971, dosłużył się stopnia wiceadmirała), postulujący przebudowę poprzez wymianę dotychczasowej artylerii na 6 dział kal. 180 mm w dwóch potrójnych wieżach (lekko podniesiona na dziobie i rufowa na wysokości uskoku kadłuba). Poza tym, okręt miał mieć tylko lekkie działka plot. i karabiny maszynowe. Bliższych szczegółów niestety brak, zwłaszcza odnośnie pochodzenia dział kal. 180 mm. Założyłem, że działa te to przeskalowany w górę projekt działa Boforsa kal. 150 mm o długości lufy 50 kalibrów, który był używany we flocie holenderskiej, w tym na krążownikach typu Java. Powstało w ten sposób działo kal. 180 mm, o długości L/50, strzelające pociskami o wadze 80,7 kg zapewne nie wolniej niż 4-5 razy na minutę
Lekkie działka plot to 40 mm pom-pomy w liczbie 12 szt., a ich uzupełnienie stanowią 4 km-y kal. 12,7 mm Browninga.
Inne zmiany w okręcie w stosunku do pierwotnego jego kształtu objęły zmianę masztu dziobowego na kolumnowy, likwidację masztu rufowego oraz zastąpienie go przez bom na śródokręciu, a także likwidację zabieranych min. 








Java, dutch cruiser laid down 1916 (Engine 1921)

Displacement:
    6 356 t light; 6 620 t standard; 7 050 t normal; 7 394 t full load

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
    509,50 ft / 502,59 ft x 52,49 ft x 18,01 ft (normal load)
    155,30 m / 153,19 m x 16,00 m  x 5,49 m

Armament:
      6 - 7,09" / 180 mm guns (2x3 guns), 177,95lbs / 80,72kg shells, 1933 Model
      Breech loading guns in turrets (on barbettes)
      on centreline ends, evenly spread
      12 - 1,57" / 40,0 mm guns in single mounts, 1,95lbs / 0,88kg shells, 1928 Model
      Anti-aircraft guns in deck mounts
      on side, all amidships, all raised mounts - superfiring
      4 - 0,50" / 12,7 mm guns in single mounts, 0,06lbs / 0,03kg shells, 1919 Model
      Machine guns in deck mounts
      on side, all amidships, all raised mounts - superfiring
    Weight of broadside 1 091 lbs / 495 kg
    Shells per gun, main battery: 200

Armour:
   - Belts:        Width (max)    Length (avg)        Height (avg)
    Main:    2,95" / 75 mm    398,69 ft / 121,52 m    12,96 ft / 3,95 m
    Ends:    1,97" / 50 mm      49,28 ft / 15,02 m    4,99 ft / 1,52 m
      54,63 ft / 16,65 m Unarmoured ends
      Main Belt covers 122% of normal length

   - Gun armour:    Face (max)    Other gunhouse (avg)    Barbette/hoist (max)
    Main:    5,91" / 150 mm    3,94" / 100 mm        5,91" / 150 mm

   - Armour deck: 0,98" / 25 mm, Conning tower: 4,92" / 125 mm

Machinery:
    Oil fired boilers, steam turbines,
    Geared drive, 3 shafts, 56 937 shp / 42 475 Kw = 30,00 kts
    Range 3 600nm at 15,00 kts
    Bunker at max displacement = 773 tons

Complement:
    384 - 500

Cost:
    £1,001 million / $4,003 million

Distribution of weights at normal displacement:
    Armament: 136 tons, 1,9%
    Armour: 1 323 tons, 18,8%
       - Belts: 637 tons, 9,0%
       - Torpedo bulkhead: 0 tons, 0,0%
       - Armament: 321 tons, 4,6%
       - Armour Deck: 326 tons, 4,6%
       - Conning Tower: 39 tons, 0,6%
    Machinery: 1 961 tons, 27,8%
    Hull, fittings & equipment: 2 887 tons, 40,9%
    Fuel, ammunition & stores: 694 tons, 9,8%
    Miscellaneous weights: 50 tons, 0,7%

Overall survivability and seakeeping ability:
    Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
      8 269 lbs / 3 751 Kg = 46,5 x 7,1 " / 180 mm shells or 1,2 torpedoes
    Stability (Unstable if below 1.00): 1,15
    Metacentric height 2,5 ft / 0,8 m
    Roll period: 14,0 seconds
    Steadiness    - As gun platform (Average = 50 %): 59 %
            - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,47
    Seaboat quality  (Average = 1.00): 1,18

Hull form characteristics:
    Hull has low quarterdeck
    Block coefficient: 0,519
    Length to Beam Ratio: 9,57 : 1
    'Natural speed' for length: 22,42 kts
    Power going to wave formation at top speed: 58 %
    Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
    Bow angle (Positive = bow angles forward): 2,00 degrees
    Stern overhang: 5,97 ft / 1,82 m
    Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
       - Stem:        26,94 ft / 8,21 m
       - Forecastle (14%):    23,43 ft / 7,14 m
       - Mid (50%):        19,46 ft / 5,93 m
       - Quarterdeck (20%):    10,96 ft / 3,34 m (19,46 ft / 5,93 m before break)
       - Stern:        10,96 ft / 3,34 m
       - Average freeboard:    19,27 ft / 5,87 m

Ship space, strength and comments:
    Space    - Hull below water (magazines/engines, low = better): 106,7%
        - Above water (accommodation/working, high = better): 182,2%
    Waterplane Area: 17 892 Square feet or 1 662 Square metres
    Displacement factor (Displacement / loading): 110%
    Structure weight / hull surface area: 95 lbs/sq ft or 462 Kg/sq metre
    Hull strength (Relative):
        - Cross-sectional: 0,94
        - Longitudinal: 1,85
        - Overall: 1,00
    Hull space for machinery, storage, compartmentation is adequate
    Room for accommodation and workspaces is excellent

2 seaplanes

Java (1921, rebuilt 1935)
Sumatra (1921, rebuilt 1935)

44 komentarze:

  1. Zdumiewa mnie przede wszystkim taki układ artylerii głównej — przejście z 10xI na 2xIII to wręcz rewolucja. Tzn. masowo nie jest to problem, ale jak te wieże weszły na tak wąski kadłub? OK, były niemieckie krążowniki lekkie z III 149 mm przy podobnej szerokości, ale to jednak wyraźnie mniejszy kaliber. Osadzenie barbet wymagałoby chyba głębokich zmian w kadłubie, no i kwestie wytrzymałościowe...

    Jeżeli jednak dałoby się to pomyślnie obejść, byłaby to bardzo ciekawa rewitalizacja mocno archaicznego w momencie powstania projektu. Otrzymano by okręty całkiem groźne dla pierwszego pokolenia krążowników waszyngtońskich, w szczególności typu „Furutaka”. Minusem byłaby prędkość, ale nie można mieć wszystkiego naraz. A chyba ze względu na konstrukcję pierwotną taka komasacja artylerii nie dawałaby żadnego zysku miejsca na dodatkowe maszyny. Dla porządku można zastanowić się nad późniejszym wzmocnieniem artylerii przeciwlotniczej — ale chyba tylko o Boforsy 40 mm, skoro Holendrzy na „De Ruyterze” nie zdecydowali się na nic pomiędzy 149 mm a 40 mm. Niemniej jednak wydaje mi się, że w razie wejścia w kaliber 180 mm także i „De Ruyter” mógłby wyglądać mocno inaczej, tzn. być weń uzbrojony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością, zakres ingerencji w kadłub musiałby być spory, w końcu wstawiamy tu całkiem nowe barbety, których uprzednio nie było. Natomiast sam rozmiar (szerokość) wież nie musiałaby chyba być dramatycznie większa niż np. tych niemieckich, aczkolwiek to tylko moje przeczucie, bo z analogów w rzeczywistości byłby chyba tylko Kirow, a nie mam dostatecznie szczegółowych jego planów, żeby oszacować szerokość wież. Niemniej, pamiętajmy że pomysł był autorstwa zawodowego oficera MW, więc chyba powinniśmy domniemywać jego wykonalność ;)
      Co do De Ruytera – zgadzam się, że mógłby powstać w konfiguracji z działami 180 mm, pytanie w jakiej ilości. 6 dział w układzie 2xII i 2xI wydaje się być możliwe. Kiedyś wymysliłem sobie jego alternatywną wersję bodaj z 4x203 – taki holenderski Krasnyj Kawkaz :)
      dV

      Usuń
    2. Zapewne van Foreest nie rzucał absurdalnego pomysłu na wiatr, ale taki akurat układ właściwie utwierdza mnie w przekonaniu, że te 180 mm było nie tyle wskazaniem konkretnego kalibru i modelu działa, co raczej oszacowaniem maksimum, które mogło zmieścić się na okrętach i postulatem mającym na celu uzyskanie maksymalnej siły ognia. Gdyby Bofors opracował taki model za rozsądną cenę, tym rzecz jasna lepiej.

      Wydaje mi się, że gdyby Holendrzy wydali niebagatelne pieniądze na opracowanie dla siebie wież III, determinowałoby to też układ „De Ruytera” (może nieco większego?). Zapewne najbardziej narzucałoby się po prostu 2xIII (z optimum oczywiście w postaci 3xIII, ale może nieosiągalnym ze względów budżetowych). Ale może coś bardziej egzotycznego niż powtórzenie w tym aspekcie prezentowanej modernizacji? Np. 2xIII na dziobie (albo na rufie???). Albo 1xIII + 3xI — wtedy wykorzystano by po prostu wieżę III, a stanowiska jednodziałowe nie były w sumie ambitnym opracowaniem. Albo 2xIII + 1xI, żeby było taniej niż 3xIII?

      Usuń
    3. Zgadzam się, że nie było wskazania konkretnego modelu działa. Stąd te wszystkie dywagacja, które były pod jednym z poprzednich postów, gdzie była mowa o tym projekcie. Co do De Ruytera - obstawiałbym konfigurację 2xIII, ale trudno coś więcej przesądzać, poza tym jednym detalem, że raczej miałby te działa 180 mm.
      dV

      Usuń
    4. Ze względów techniczno-taktycznych narzucałby się właśnie układ 2xIII dziobowa i rufowa, trzy takie krążowniki tworzyłyby zresztą spójny zespół.

      Usuń
    5. Ewentualnie można pomyśleć 3xII - spójność charakterystyk okrętów byłaby zachowana, a uniknęlibyśmy kontrowersji czy potrójna wieża nie jest za szeroka (zwłaszcza że kadłub De Ruytera był ciut węższy niż Javy). Wydaje mi się, że mając już gotowe wieże potrójne, opracowanie podwójnej nie powinno przedstawiać problemu.
      dV

      Usuń
    6. Wydaje mi się, że projekt warto byłoby do wież III 180 mm po prostu od samego początku dostosować, wszak układ 2xIII jest korzystniejszy masowo niż 3xII. Kadłub mógłby być większy, ale za to byłaby oszczędność na pancerzu.

      Usuń
    7. Tak, jest oczywiście korzystniejszy masowo, ale mniej korzystny jeśli chodzi o odporność (1 trafienie eliminuje połowę dział, a nie tylko 1/3 z nich). Z kolei, jeśli już dopuszczamy korekty wielkości kadłuba, to względami masowymi aż tak przejmować się nie musimy. Moja propozycja 3xII opierała się o założenie, że kadłub De Ruytera pozostaje taki sam jak w rzeczywistości.
      dV

      Usuń
    8. W tym momencie kuszący staje się okręt z 3xIII. Jeżeli spojrzeć na „Kirowy”, miały one oczywiście większą wyporność, ale też cięższe działa i wyraźnie większą prędkość. Można by się zastanowić, na ile oszacowałby Sprinsharp „De Ruytera” z 9x180 mm, 32 węzłami i opancerzeniem jak w oryginale.

      Usuń
    9. No, to by trzeba zasymulować taki projekt. Jeśli byłoby zainteresowanie, to nie wykluczam :)
      dV

      Usuń
  2. Zdecydowany wzrost potencjału ofensywnego okrętów. Okręty średnio urodziwe, ale to nie ma praktycznie żadnego znaczenia. Realnie powstał typ miniaturowego krążownika ciężkiego, bijący na głowę, to co Sowieci osiągnęli na "Krasnym Kawkazie". Brakuje mi trochę artylerii DP (88 mm lub 105 mm - w realiach floty holenderskiej), ale jest to zgodne z tendencją obowiązującą ówcześnie we flocie holenderskiej. Co do artylerii głównej wydaje mi się, że nie można całkowicie wykluczyć proweniencji sowieckiej. Połowa lat 30-tych to bowiem czas krótkotrwałego "ucywilizowania się" reżimu bolszewickiego. "Deforsowane" działa 180 mm (krótsze lufy i słabsza amunicja), dodatkowo wyposażone w chromowane przewody luf i ich głębokie bruzdowanie, powinny mieć przyzwoitą żywotność (> 400 wystrzałów) i szybkostrzelność dochodzącą realnie do 6 rpm.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, na artylerię DP brakło już wyporności (bo miejsce to by się może znalazło). Co do pochodzenia dział, to jednak wydaje mi się, że Bofors to jednak bardziej prawdopodobny dostawca (choć ZSRR też trudno jakoś zdecydowanie wykluczyć).
      dV

      Usuń
    2. Skoro w tym czasie Sowieci zakupywali działa zagraniczne (włoskie 100 mm L/50 DP) to możliwe były chyba również transakcje "w drugą stronę".
      ŁK

      Usuń
    3. W kwestii pochodzenia dział, powtórzę się z wpisu wyżej. Wydaje mi się, że autor projektu niekoniecznie wskazywał na dokładnie 180 mm, raczej identyfikował ten kaliber jako techniczne maksimum zmieszczenia wieży III na tak wąskim kadłubie i optimum w sensie siły ognia. Ale nie sądzę, żeby w razie realizacji Holendrzy aż tak zaklęli się na dokładnie takiej wartości, żeby szukać jej za wszelką cenę, nawet absolutnej egzotyki u Sowietów. Gdyby z Boforsem udało się wynegocjować sensowną cenę, byłoby najlepiej, ale gdyby nie, sięgnięto by raczej po amerykańskie działa 178 mm czy niemieckie 173 mm.

      Usuń
    4. Rosyjskie 180 mm, to w zasadzie była przeróbka 203 mm Vickersa, czyli dla Holendrów łatwo dostępny produkt bez konieczności pośrednictwa Ansaldo w utrwaleniu metalurgii konstrukcji armaty, Vickers by to sam zrobił, karol flibustier

      Usuń
    5. To, że działa zastosowane na sowieckich okrętach stanowiły przeróbkę 8-calówek jest zasadniczo dodatkowym argumentem przeciwko nim. Ważyły wszak 17 ton z kawałkiem, akurat tyle, co brytyjskie 8-calówki Mark VIII. Zupełnie nie sposób uzasadnić takiego zafiksowania się na nietypowym kalibrze 180 mm, żeby przedsiębrać na jego rzecz takie starania, skoro można byłoby po prostu zastosować nowoczesne działo 203 mm. Ale zapewne wieża III z działami 203 mm byłaby już po prostu za wielka na taki okręt, stąd koncepcja kalibru mniejszego. Dla porównania, amerykańska armata 178 mm ważyła 13 ton, niemiecka 173 mm tylko 10,75 tony, ale była dość krótka (L/40). To już była istotna różnica.

      Trzeba uwzględnić jeszcze fakt, że wiedza na temat uzbrojenia krążowników sowieckich czy interesów włosko-sowieckich była zapewne bardzo mglista, jeżeli w ogóle jakakolwiek. Holendrzy szukaliby w pierwszej kolejności u tradycyjnych dostawców, tj. Niemców i Szwedów, sprawdzając pewnie też Brytyjczyków, Amerykanów i Francuzów. Włosi byliby już dalej w kolejności, a Japończyków czy Sowietów nawet nie brano by pod uwagę. My teraz wiemy, że Sowieci montowali działa 180 mm, Holendrzy z powodzeniem mogliby nie mieć o tym pojęcia. A gdyby nawet indagowani Włosi poinformowali, że maczali palce w sowieckim projekcie, nie miałoby to znaczenia z powodów zarysowanych w pierwszym akapicie.

      Usuń
    6. I właśnie dlatego przyjąłem, że są to działa Boforsa;)
      dV

      Usuń
  3. Skoro to projekt, to wzorem mojego idola, jestem za, a nawet przeciw! Kaliber 180 to oczywiście armaty Skody, ale skąd one tam w Nederlandach raptem wyskoczyły? No ale fakt, Skoda robiła dobrą artylerię, wieże byłyby podobne do tych z Kirowa i to oznacza nieco zmniejszoną użyteczność, bo wady tego rozwiązania są znane, wspólna kołyska i zakłócenia pocisków z sąsiednich luf, co oczywiście można rozwiązać wzorem amerykańskim przez opóźnienia odpalania, ale celności brytyjskiego rozwiązania z cofnięta lufą środkową, to chyba nie dawało, dlatego tamci poszli na szybkostrzelność, rekomendacja - modernizować, karol flibustier

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z czego Kolega wnioskuje, że są to działa na łożu zespolonym, ze wspólną kołyską?
      ŁK

      Usuń
    2. Z ograniczeń wielkości posadowienia, karol flibustier

      Usuń
    3. Na niemickich krążowniakch, o takiej samej szerokości kadłuba, stosowano potrójne wieże z oddzielnymi mechanizmami podnoszenia i ładowania każdego działa. co przekładało się na znaczne rozmiary wież. Zakładając, że lekkie zmniejszenie odstępów między działami i minimalnie większe rozmiary dział i mechanizmów (wskutek większego kalibru) powinno dać się zmieścić potrójną wieżę analogicznej konstrukcji na kadłubie tej szerokości.
      dV

      Usuń
    4. Ale działa 180 mm są większe, cięższe i mają większy odrzut. Sowieckie armaty tego kalibru były montowane na wspólnej kołysce, pomimo większych gabarytów kadłubów Kirowów. Jeśli żywotność luf też miałaby być zbliżona do sowieckich 180-tek, to lepiej byłoby zamontować więcej sześciocalówek...
      Peperon

      Usuń
    5. Moim zdaniem ta żywotność jest znacznie większa, bo owe hipotetyczne armaty są znacząco niższej mocy, niż sowieckie.
      ŁK

      Usuń
    6. Wieża Leipziga to 34 cale w szerokości, z trzema armatami 155, co nieźle mieściło się w jego kadłubie w ustawieniu współliniowym. Wskazane przez Peperona rzeczy powodują, że barbety tu będą jednak szersze niż 28 cali, bo łożysko będzie solidniejsze. ale to kwestia dwóch cali i nie musi powiększać kaptura, czyli 52,49 cala, no powiedzmy, że to już skos, czyli 50 cali minus 34 daje 16 cali pozostaje, co przykłada się na prawie trzy metry do burty po obu stronach. Może jednak być, pod warunkiem użycia armat odpowiadających wstrząsowo-uderzeniowych kalibrowi 6 cali, aby nie rozklepać zwłaszcza dziobu (takie miniNelsony z nich), ogólnie koncepcja bardzo mi się podoba, karol flibustier

      Usuń
    7. A i jeszcze, admirał w swoim projekcie zapewne to umieścił, środkowy wał śrubowy do likwidacji, więc przebudowa napędu, bo wieża rufowa z głęboką barbetą wyklucza jego istnienie, karol flibustier

      Usuń
    8. Jeszcze może zwrócę uwagę, że Niemcy swoje wieże na rufie montowali nie w osi symetrii tylko po bokach. Zatem na tej samej szerokości kadłuba, analogicznej konstrukcji wieże ale nieco większe, powinno dać się ustawić w osi symetrii.
      Co do wałów, myślę, że mogą pozostać trzy, bo przecież barbeta nie sięga do samego dna. Zresztą przecież Niemcy stosowali z powodzeniem układy trzywałowe i nie kolidowały one z barbetami na rufie. Ba - rysunki typu Kaiser wskazują że nie tylko centralny wał, ale wszystkie trzy (!) przebiegały pod rufowymi barbetami.
      dV

      Usuń
    9. Na Leipzigu i bliźniaku Nurnberg były w osi symetrii, a wały, no cóż, zaprojektowany od zera na pewno nie koliduje, ale przy przeróbce może i to znacznie, bo łożysko wału akurat mogło trafić pod barbetę, karol flibustier

      Usuń
    10. Jednak jest wykonalne, sprzęgło oraz łożysko środkowego wału są poza miejscem posadowienia barbety, karol flibustier

      Usuń
    11. Wracając do wież. Sowieckie wieże z działami 180 mm miały ~7,2 m szerokości na podłodze, a barbety ~6,5 m średnicy. Dlatego wieża gabarytowo odpowiadająca niemieckim z działami 150 mm pewnie by weszła, ale...
      Przeglądnąłem trochę materiałów dotyczących modernizacji różnych okrętów i nie spotkałem się z przypadkiem wstawiania barbet w gotowe okręty. Taka operacja wymagałaby przerobienia i rearanżacji całego wnętrza kadłuba i dołożenia nadbudówek, bo przecież pomieszczenia zajęte przez barbety należałoby gdzieś przenieść. O takim drobiazgu, jak wzmocnienie kadłuba w rejonach wież, to już wspominał nie będę.
      Peperon

      Usuń
    12. Nie kryję, że jest to skomplikowane. Sam zresztą mam do wstawiania w istniejący kadłub nowych barbet pewien dystans i w swoich propozycjach przebudów unikam takich operacji. Niemniej, jest to pomysł z epoki, powstały w kręgach profesjonalistów, więc zakładam, że jako tako wykonalny ;)
      dV

      Usuń
    13. ps. za jakiś czas będzie kolejna taka kontrowersja, tym razem związana z Yavuzem. Choć może nie, bo w sumie koncepcja tej przebudowy została już z grubsza omówiona na blogu.
      dV

      Usuń
    14. ps2. pomysł z wstawianiem barbet w miejscu gdzie ich wcześniej nie było, pojawił się tez w przypadku planowanej przebudowy pancernika Połtawa/Frunze: https://www.globalsecurity.org/military/world/russia/gangut-1911-cccp.htm
      dV

      Usuń
    15. Jakby to delikatnie ująć...
      Dla mnie istnieje znacząca różnica między wstawieniem barbety w rejonie dawnej kotłowni, a wstawieniem takowej w miejscu pomieszczeń załogowych i magazynów. Komplikacja operacji w drugim przypadku jest o wiele bardziej skomplikowana, bo trzeba znaleźć miejsce dla likwidowanych pomieszczeń. Zwłaszcza załogowych.
      Nie mówię, że to niewykonalne, ale mocno skomplikowane. Chyba, że zamiast wież na barbetach wstawiamy pokładowe stanowiska wieżowe, co zmienia wszystko, bo nie trzeba wciskać barbet w kadłub...
      Peperon

      Usuń
    16. Dlatego pisałem, że nie jestem entuzjastą tego rozwiązania i zazwyczaj w swoich projektach go nie stosuję. Tutaj ono jest, bo z takim pomysłem się spotkałem i wydał mi się on dość ciekawy, choć załoga chyba miałaby inne zdanie na ten temat (bo zapewne trzeba by ją „zagęścić” w pomieszczeniach).
      dV

      Usuń
    17. Oglądając powierzchnie magazynów amunicji dotychczasowej konfiguracji, to zmiana byłaby stosunkowo niewielka, a dla załogi to nawet więcej miejsca finalnie wychodzi, a naturalnie, rozwiązanie z wieżą pokładową, też nie jest do pogardzenia, amunicja może pozostać w dotychczasowych magazynach, zwolnią się tylko burtowe, co też jest zyskiem przestrzennym, karol flibustier

      Usuń
    18. No więc jest to argument za realnością takiej przebudowy :)
      dV

      Usuń
    19. i fajnie. Ja biorę do swoich potrzeb bez barbet, bo po co one, miejsca jest aż nadto bez nich, karol flibustier

      Usuń
  4. Ciekawa modernizacja. Sylwetka upodobniła się do „Koenigsberga”. Jakby dostawić trzecią wieżę (z dykty chociażby w razie potrzeby), to z większej odległości trudno odróżnić. Gdyby razem z „Sumatrą” (nie wspominając o planowanym „Celebesie”) podjął walkę w Bitwie na Morzu Jawajskim, to mogłoby być trochę lepiej. I dołożyłbym chociaż po dwie wyrzutnie torped na burtach; wiem, że nie było, ale w ramach przebudowy mogłyby się pojawić.
    Aleksander

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, z dodaną fałszywą wieżą mógłby z powodzeniem udawać niemca ;)
      dV

      Usuń
  5. Okręt wygląda ładnie (chociaż sylwetka straciłaby podobieństwo do niemieckich krążowników liniowych typu "Moltke"), ale proponowany wariant przebudowy nie wydaje się praktyczny. Czy w przypadku decyzji o modernizacji montaż stanowisk 15 cm takich jak na de Ruyterze nie byłby lepsza decyzją? Zakres ingerencji w strukturę kadłuba byłby mniejszy, wydłużenie zamówienia na działa 15 cm zmniejszyłoby koszty jednostkowe zestawów, a gdyby wymienić kotły, okręt co najmniej zachowałby prędkość 30 w. Bez tego byłby wolniejszy nawet o 2-3 węzły (Springsharp wyliczył prędkość dla siłowni z początków lat 20 nie uwzględniając, że w l. 30 była już ona zużyta). Sugerowałbym zatem uzbrojenie 6 x 15 cm; 2 stanowiska na rufie, jedno na dziobie w superpozycji - przed nim ewentualnie pojedyncze stanowisko 15 cm dla strzelania pociskami oświetlającymi. Kiepskim pomysłem byłaby wymiana masztu bojowego na rurowy. Lepszy byłby taki, jak na de Ruyterze, ewentualnie zwykły trójnóg. Maszt rurowy nie zapewniał wymaganej przez przyrządy optyczne sztywności stanowiska: Niemcy wprawdzie instalowali takie maszty, ale potem z nich zrezygnowali.
    KK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie kaliber około 15 cm uznano za optymalny dla takich (a nawet znacznie większych) krążowników, zatem okręt z takim uzbrojeniem byłby pewnie obiektywnie lepszy, ale nie miałby tego waloru oryginalności, który mnie do pomysłu tak zachęcił. Poniekąd byłby to niemal De Ruyter bis. Choć pewna wątpliwość zawsze jest – bo w moim odczuciu 6 dział to za mało. Działo 18 cm wskutek znacznie cięższego pocisku, zapewnia znacznie większą siłę ognia w stosunku do 15 cm, mimo nieco mniejszej szybkostrzelności. Trzeba by więc na okręt wsadzić co najmniej 8 dział 15 cm (4xII), a najlepiej jeszcze więcej, a to już byłoby raczej trudne do osiągnięcia z racji miejsca na okręcie (dopiero 8 dział 15 cm zapewni porównywalną siłę ognia co 6x18 cm, choć wciąż minimalnie mniejszą).
      dV

      Usuń
    2. Hmm, i pomyśleć, że HMS Celebes ja chciałem uzbroić w brytyjskie 190 w trzech wieżach, a tu jest znacznie lepsza koncepcja! Ale nic jeszcze na kartki opowieści z mesy nie trafiło, wiec chyba ten wariant lepiej wyjdzie na nich, trzeba zapisać te nie wyryflowane tęczą sylwetki ;) karol flibustier

      Usuń
    3. Ciekawostka - Celebes jako flagowiec miał być nieco większy od Javy i Sumatry, więc gdyby założyć jego powstanie i późniejszą przebudowę w analogicznym kształcie (6x180), to pewnie dało by się uzyskać jeszcze dodatkową poprawę w jakichś innych parametrach.
      dV

      Usuń