Czas skreślić parę słów w kwestii rozwoju naszych
posiadłości kolonialnych. Jak pamiętamy, w pierwszej kolejności Królestwo
Polskie swój wzrok skierowało ku Liberii i Togo. Zajęcie Liberii odbyło się w
latach 1875-1876 i na skutek słabości sił tego państwa, w tym praktycznie
całkowitego braku sił morskich odbyło się stosunkowo bezboleśnie i bez strat
własnych we flocie. Podobnie z Togo, gdzie ubiegliśmy Niemców. Podbój Togo
odbył się w latach 1878-1880 również bez jakiegokolwiek przeciwdziałania na
morzu, na skutek braku na tym terenie jakiejkolwiek rozwiniętej organizacji
państwowej, a co za tym idzie - sił
morskich. Z początkiem lat 80-tych podjęliśmy rozmowy z rządem francuskim w
kierunku wspólnych działań na Madagaskarze, oferując w zamian za północną, najmniej
skolonizowaną przez polskich osadników część Liberii. Madagaskar, na skutek
posiadania stosunkowo silnej armii (ponad 20 tys. dosyć dobrze uzbrojonych
żołnierzy, do tego liczne pospolite ruszenie) stanowił dużo twardszy orzech do
zgryzienia niż dotychczas pozyskane kolonie, i wskutek działań w latach
1883-1885 nie udało się go jeszcze całkowicie opanować, głównie na skutek
szczupłości zaangażowanych sił lądowych. Zdobyto jedynie stosunkowo niezbyt
rozległe tereny przylegające bezpośrednio do wybrzeża, położone w północnej
części wyspy. Polska uzyskała prawo użytkowania terenów wokół zatoki Ampasindava
i wyspy Nossi Be, ze „stolicą” w Mailaka. Na wodach Madagaskaru mogliśmy odtąd
utrzymywać swoje stałe siły morskie. W sumie, jakkolwiek Madagaskaru jeszcze
nie udało się podbić, ustanowiony de facto protektorat francusko-polski nad
wyspą stanowił dobry punkt wyjścia do podjęcia działań zmierzających do
całkowitego jej podporządkowania w sprzyjającym momencie. Zwłaszcza że w 1890
r. zostało zawarte porozumienie z Wielką Brytanią, zostawiające Francji i
Polsce wolną rękę na Madagaskarze w zamian za nie roszczenie pretensji do
brytyjskich nabytków terytorialnych w Zanzibarze, oraz analogiczne z Niemcami,
uznające ich władztwo nad Niemiecką Afryką Wschodnią.
Udane współdziałanie z Francją na Madagaskarze stało się
podstawą do podobnych działań w przyszłości. W 1884 r. wybuchła wojna
francusko-chińska na tle zaangażowania się Francji z Indochinach. Tu już
sytuacja była bardziej skomplikowana, bowiem Chiny posiadały istotne siły
morskie, w skład których wchodziło 5 nieopancerzonych krążowników o wyporności
2110-2630 ton i uzbrojonych w 2 działa kal. 210 mm i liczne działa
mniejszego kalibru (z których dwa najstarsze były klasyfikowane jeszcze jako
fregaty, ale zostały już przezbrojone w nowoczesną artylerię odtylcową Kruppa),
16 małych krążowników o wyporności 1000-1608 ton, 31 kanonierek i 2 torpedowce,
a do tego liczne jednostki doraźnie wcielone do floty (krążowniki pomocnicze,
kanonierki pomocnicze, patrolowce).
Królestwo Polskie na wody chińskie wysłało silną eskadrę w
składzie: krążownik pancerny Bolesław Śmiały (6148 ton, 6x229, 8x203),
krążowniki pancernopokładowe Admirał Lesowski i Admirał Wojewódzki (4044 ton,
12x152), krążownik nieopancerzony Admirał Dickmann (2197 ton, 7x152), korweta
światowid (3153 ton, 20x152), kanonierki Pegaz, Feniks, Scylla (913 ton, 2x152)
oraz transportowiec Kurlandia. Tak silna eskadra zapewniała przewagę nad flotą
chińską i co za tym idzie swobodę posunięć strategicznych. Siły te działały w
oparciu o pobliskie bazy w Wietnamie, który był już wówczas francuskim
protektoratem. Do działań na lądzie wyznaczono 3-tysięczny korpus ekspedycyjny,
przewieziony na pokładzie transportowca Kurlandia i statków francuskich. Ta
liczba była oczywiście mizerna w obliczu liczebności armii chińskiej (liczącej
nawet 1mln żołnierzy), dlatego nie podjęto działań na terenie Chin
kontynentalnych, lecz na wyspach. Francuzi zaatakowali Formozę, Polacy –
Hajnan. Dzięki posiadanej przewadze na morzu, można było być pewnym, iż nie
będzie możliwości przyjścia obrońcom z odsieczą przez armię kontynentalną, a co
za tym idzie – mieć nadzieję na pokonanie tych odizolowanych punktów oporu. Lądowanie
rozpoczęło się 1 października 1884 r., co było skoordynowane z analogiczną
akcja Francuzów na Tajwanie. Najważniejsze miasto i port wyspy – Haikou –
opanowano w ciągu kilku dni, a następnie ogłoszono blokadę Hajnanu. Próbę jej
przerwania podjęła najsłabsza z chińskich flot – flota Kwangtung, która
bazowała w Hoanpu koło Kantonu i dysponowała jedynie 8 kanonierkami, 2
torpedowcami, 2 awizami i 20 patrolowcami. W bitwie pod Haikou flota ta została
całkowicie rozgromiona, tracąc 6 kanonierek (An Lan, Chen Tao, Peng Hao Hai,
Hai Ch’ang Ch’ing, Si Chew i Hoi Tung Hung). Ceną zwycięstwa była strata
kanonierki Scylla, storpedowanej przez chiński torpedowiec Erh. Na tym w
zasadzie walki morskie z flotą chińską się zakończyły bowiem nie posiadała ona
w rejonie innych sił morskich, a zadania floty ograniczyły się do odseparowania
wyspy od kontynentu. Traktat pokojowy zawarto w czerwcu 1885 r., na jego mocy
Francuzi wycofali się z Formozy i Pescadorów, w zamian za co Chiny zrezygnowały
z pretensji do zwierzchnictwa nad Indochinami oraz oddały sprzymierzonym Hajnan.
W ramach podziału wyspy, jej północno-wschodnia połowa przypadła Polsce, stając
się jej trzecią kolonią.
W latach 1891-1893 podjęto wreszcie próbę ostatecznego
podporządkowania Madagaskaru, co zakończyło się pełnym sukcesem. Pod koniec
1891 r. 20-tysięczna armia (15 tys. Francuzów i 5 tys. Polaków) dokonała
desantu na wschodnim wybrzeżu koło Tamatave i po krótkiej kampanii zajęła
stolicę, Tananariwę. Opanowanie reszty kraju wymagało jeszcze nieco ponad roku
i w zasadzie zakończyło się z początkiem 1893 r., choć odosobnione punkty oporu
trwały tu i ówdzie jeszcze przez kilka lat. Walk na morzu, wobec faktycznego
braku marynarki wojennej Madagaskaru, nie prowadzono. W 1893 r. ogłoszono Madagaskar formalnie
protektoratem, a w rok później przekształcono go w dwie kolonie, polską i
francuską. Polsce przypadła w udziale północna część wyspy, ograniczona linią
łączącą zatokę Majamba i Tamatave, co stanowiło ok. 1/4 wyspy.
Nie doceniasz roli floty w koloniach. Madagaskar nie miał sił morskich, ale przewóz wojsk i zaopatrzenia dla nich, wsparcie artyleryjskie. Sam fakt, że może pojawić się kanonierka, ogranicza działania obrońców na wybrzeżu.
OdpowiedzUsuń