Dziś prezentuję kolejne samoloty, tym razem
„myśliwskie”. Pierwszy to Morane-Saulnier LM (M jak myśliwski) – czyli prosta
adaptacja samolotu Morane-Saulnier L. Modyfikacja w stosunku do oryginału
polega na zamontowaniu w pojedynczego km-u na stelażu tak aby strzelał do
przodu ponad kręgiem śmigła. Karabin obsługuje członek załogi stojący w tym
celu tylnej w kabinie. Ponieważ samolot nie ma zachwycających parametrów,
ograniczono się do zmodyfikowania w ten sposób zaledwie 15 szt. zakupionych
samolotów.
Wkrótce postanowiono zaadaptować do roli „myśliwca”
inną konstrukcję, na którą posiadamy licencję, tj. Avro 504. Jest to samolot o
znacznie lepszych osiągach od Morane’a, w naszym lotnictwie w tym czasie w
zasadzie bezkonkurencyjny pod tym względem, nic więc dziwnego, że postanowiono
go wykorzystać w ten sposób. W nowej roli (jako CWL-Avro 504M) samolot otrzymał pojedynczy
km strzelający ponad śmigłem, z możliwością odchylenia do góry, co
przynajmniej teoretycznie pozwala strzelać do sterowca od spodu. W ciągu 1915
r. dostarczono lotnictwu 126 szt. samolotu w takiej konfiguracji.
Ww. konstrukcja doczekała się także swojej wersji
morskiej, pod nazwą CWL-Avro 504MH. Podobnie jak wersja lądowa, samolot posiada km
strzelający do przodu z możliwością odchylenia ku górze a ponadto otrzymał pływaki zamiast podwozia kołowego. Jest to więc
pierwszy u nas myśliwski wodnosamolot pływakowy. Lotnictwo floty otrzymało 32
szt. tej konstrukcji.
Morane-Saulnier
LM:
Dane
taktyczno-techniczne:
Załoga: 2
Rozpiętość:
9,20 m
Długość:
6,30 m
Wysokość:
2,40 m (?)
Powierzchnia
nośna: 16,00 m2
Masa własna:
115 kg
Masa
startowa: 390 kg
Napęd: 1x80
KM
Prędkość:
117 km/h
Prędkość
wznoszenia: 1,7 m/s
Pułap: 2100
m (?)
Zasięg: 180
km (?)
Uzbrojenie:
1 km
CWL-Avro 504M:
Dane
taktyczno-techniczne:
Załoga: 2
Rozpiętość:
10,97 m
Długość:
8,97 m
Wysokość:
3,17 m
Powierzchnia
nośna: 30,66 m2
Masa własna:
578 kg
Masa
startowa: 812 kg
Napęd: 1x110
KM
Prędkość:
148 km/h
Prędkość
wznoszenia: 3,6 m/s
Pułap: 4875
m
Zasięg: 402
km
Uzbrojenie:
1 km
CWL-Avro 504MH:
Dane
taktyczno-techniczne:
Załoga: 2
Rozpiętość:
10,98 m
Długość:
9,45 m
Wysokość:
3,50 m
Powierzchnia
nośna: 30,1 m2
Masa własna: 603 kg
Masa
startowa: 873 kg
Napęd: 1x110
KM
Prędkość:
133 km/h
Prędkość
wznoszenia: 3,4 m/s
Pułap: 4480
m
Zasięg: 390
km
Uzbrojenie:
1 km
Bardzo efektownie prezentuje się wodnosamolot myśliwski. Myślę, że konstrukcja ma pewien potencjał modernizacyjny. Kolejny model z końca 1915 r. mógłby mieć mocniejszy silnik (150 KM), jednoosobową załogę i 2 stałe karabiny maszynowe z synchronizatorem Antona Fokkera (konstrukcja którego wykradziona została przez polski wywiad). :)
OdpowiedzUsuńŁK
dziękuję :) Z pewnością w niedługim czasie pojawi się samolot myśliwski z prawdziwego zdarzenia, czyli z synchronizatorem. Otwartą sprawą na razie pozostaje, czy będzie to zasługą wywiadu, czy może zdolności własnych konstruktorów? Zwłaszcza że w sojuszniczej Rosji też trwały prace nad podobnymi urządzeniami (mechanizmy autorstwa niejakich W. Popławko i Ławrowa, przy czym to pierwsze powstało już w 1913 r.).
UsuńPodajesz bardzo ciekawe i nieznane mi dotąd informacje. Sądziłem, że synchronizator Fokkera był pierwszy. Ale to tylko lepiej dla nas, bo operacje wywiadowcze nie zawsze przynoszą upragniony sukces! :)
UsuńŁK
Niestety, nie wiem na ile owe "ustrojstwa" były udane. Brak szerszego ich użycia zdaje się wskazywać, że mogło nie być z tym najlepiej, przynajmniej na początku. Jeszcze w latach 1916-18 Rosjanie budowali myśliwce Mosca MB bis z metalowymi odbijaczami pocisków na łopatach śmigła. Z drugiej strony, synchronizator Ławrowa był montowany na myśliwcach Sikorski (RBWZ) S-16, budowanych od 1915 r., ale to też nie była jakaś wielka skala, skoro tych samolotów powstało zaledwie 34 szt., a nie wszystkie miały synchronizatory (pierwsze egzemplarze miały km na górnym płacie). W sumie więc informacje na ten temat są dość niejednoznaczne.
UsuńAle możemy założyć jedno - skoro podwaliny zostały położone przez rosyjskich konstruktorów jeszcze przed wojną, to możemy chyba założyć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że wkrótce wspólnymi siłami uda się opracować w pełni funkcjonalny model synchronizatora.
UsuńCałkowicie zgadzam się z Twoim finalnym wnioskiem. Wsparcie ze strony inżynierów polskich powinno przynieść wcześniej pożądane efekty, w postaci zbudowania efektywnie funkcjonującego synchronizatora.
UsuńŁK
PS. Mam nadzieję, że wkrótce pojawią się cięższe maszyny bombowe, co najmniej 2-silnikowe. Przydałby się jakiś porządny nalot na Królewiec! :)
Coś tam dłubię w kwestii maszyny dwusilnikowej. Jako pierwsza tego typu rodzima konstrukcja, nie będzie to może specjalnie imponujący samolot, ale to dlatego, że nie chcę zanadto wyprzedzać czasów. Zaawansowane konstrukcje w tej kategorii zaczęły się pojawiać dopiero w 1916 r. i latach późniejszych. Oczywiście zdarzały się wyjątki, jak choćby samoloty Sikorskiego, ale jako wyjątki - potwierdzają one regułę ;)
UsuńWłaśnie z uwagi na Sikorskiego (ciekawe, czy w tych realiach byłby też Rosjaninem, czy też zachowałby polską świadomość narodową, tym bardziej, że pochodził z rodziny szlacheckiej) uważam, że mamy szansę na dojrzałą konstrukcyjnie maszynę już w końcu 1915 r.
UsuńŁK
No dobrze :) Obiecuję, że "dojrzały" bombowiec będzie już w 1915 r., może być to coś w rodzaju pomniejszonego Ilja Muromiec? Niemniej najpierw pojawi się konstrukcja nieco mniej zaawansowana, bowiem już odpowiednią sylwetkę narysowałem i szkoda by się zmarnowała. Ponieważ nie będzie to cud techniki nawet jak na 1915 r., to najwyżej zostanie zbudowany w krótkiej serii, a kolejna konstrukcja będzie już wprowadzona na szerszą skalę.
UsuńPomniejszona wersja "Ilji Muromca" to dobra idea. Można ewentualnie potraktować opracowany przez Ciebie projekt jako maszynę eksperymentalną, wyprodukowaną np. w 3 egzemplarzach i zaniechać jej budowy seryjnej.
UsuńŁK
Myślę, że można się pokusić o wybudowanie jakiejś nieco dłuższej serii (kilkanaście-kilkadziesiat sztuk), bowiem jak przewiduję - będzie to maszyna na poziomie francuskiego Caudron G.4 - a jego Francuzi nabudowali aż 1400 szt! (oczywiście, nie mieli Muromca, co też miało znaczenie ;))
UsuńJeśli ten samolot ma być na poziomie Caudron G.4, to rzeczywiście warto pokusić się o wypuszczenie serii kilkudziesięciu sztuk. Dopiero teraz sprawdziłem, że była to całkiem przyzwoita maszyna, używana bojowo aż przez 2 lata (w ostatnim okresie eksploatacji co prawda jako samolot rozpoznawczy). Sugerowałbym jedynie zastosowanie mocniejszych silników (110 KM), które i tak już są na stanie lotnictwa polskiego.
UsuńŁK
Oczywiście, tak się stanie. Skoro takie silniki już mamy, to nic nie stoi na przeszkodzie aby z nich skorzystać :)
UsuńZ tymi karabinami maszynowymi nad płatem w wersji „odchylanej do góry” (Avro) to mam wątpliwości, czy jest to uprawnione na początku 1915 r.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że pierw pojawiły się km nad płatem w wersji stałej i montowano tam najlżejsze dostępne km – czyli Lewisy. To z kolei powodowało, że w trakcie lotu było czasami niezbędne wymienienie magazynka. Musiała to być sztuczka na pograniczu cyrkowej i wymagała od pilota (między innymi ) „słusznego” wzrostu (żeby dosięgnąć do magazynka). Dlatego wymyślono i zastosowano „szynę Forstera” (zakrzywiona szyna umożliwiająca opuszczenie km niemal do kabiny) - ale dopiero w 1916r. A ubocznym skutkiem zastosowania „szyny” było z kolei wymyślenie taktyki strzelania z km w pozycji „opuszczonej”, do góry.
W Morane Saulinier dokładnie na środku płata jest „maszt” napinający płat. To jak tutaj jest - km jest przesunięty w bok? Na tak lekkich konstrukcjach to może stanowić problem.
H_Babbock
Prawdę mówiąc, czekałem, aż mi to ktoś wyciągnie, bo świadomie "przyspieszyłem" to rozwiązanie. Moim zdaniem żaden czynnik natury technicznej nie stoi na przeszkodzie, by taki sposób montażu km-u zastosować już w 1915 r. Stąd uważam, że brak jest podstaw do zarzutu o jego "nie uprawnienie". Poszukiwanie rozwiązania godzącego wirujące śmigło z karabinem maszynowym trwało w zasadzie od początku wojny. Pomysłowość ludzka była w tym względzie spora, począwszy od metalowych odbijaczy na łopatach śmigła, poprzez montaże km-u ponad kręgiem śmigła, aż po przerywacze i synchronizatory. Nie widzę przeszkód do tego, by owa pomysłowość zawiodła jakiegoś pana Kowalskiego w Polsce w 1915 r. do podobnego rozwiązania, jak Fostera rok później. Powiem więcej - mógłbym zastosować synchronizator i też bym się z tego wybronił, skoro w Rosji tego typu rozwiązanie powstało już w 1913 r. Abstrahując już od tego, na ile było skuteczne, podstawa była i dwa lata to dość czasu by je udoskonalić i doprowadzić do stanu w którym było by użyteczne bojowo.
UsuńCo do Morane'a - km jest w osi symetrii, ale ze względu na ów maszt nie jest w stanie strzelać dokładnie na wprost, tylko zawsze z lekkim odchyleniem na bok. Przełożenie lufy km-u na drugą stronę masztu wymaga odchylenia karabinu do góry. Podobne rozwiązanie stosowano w rzeczywistości: http://www.putz-robert.com/genealogie/004_Simon_Guerder_Kneppert/Guerder/charles%20Guerder_guynemer_1_2.png
Jeśli to zamierzona „ahistoryczność” z tym odchylanym km to OK. przyjmuję. Z ciekawości – czy te km to lewisy? Naturalniej pasowały by Madseny, tylko z tym sterczącym magazynkiem wyglądały by kuriozalnie. Trzecia opcja to jakiś krajowy km.
UsuńH_Babbock
Myślę, że mamy na tyle rozwinięty przemysł zbrojeniowy, że produkujemy i stosujemy jakiś własny model km-u :)
UsuńNa Lewisy mamy wszakże licencję, nadto Lewis w wersji lotniczej magazynek ma dwa razy bardziej pojemny jak standardowy (47). Madseny stosowało lotnictwo rosyjskie na swoich Moranach G i L
Usuń