niedziela, 25 listopada 2018

Ciężki bombowiec Zalewski WZ.IX/5m

W dzisiejszej odsłonie bloga prezentuję ulepszoną, pięciosilnikową wersję ciężkiego bombowca Zalewski WZ.IX, prezentowanego 19 sierpnia: http://springsharp.blogspot.com/2018/08/ciezki-bombowiec-zalewski-wzix.html
Dodanie piątego silnika spowodowało konieczność przeniesienia stanowisk pilota i nawigatora/bombardiera. Obecnie siedzą oni w odkrytych stanowiskach na górze kadłuba, przy czym istnieje możliwość zejścia bombardiera do wnętrza kadłuba gdzie może celować przez wizjer w spodzie kadłuba. Uzbrojenie obronne wzmocniono o 1 km – na obrotnicy z tylnym stanowisku km jest teraz zdwojony. Na stanowisku dziobowym, przeniesionym do góry w okolice krawędzi natarcia górnego płata, pozostał pojedynczy km.  Dla lepszej aerodynamiki silniki zostały obudowane blaszanymi osłonami. Samolot w wersji  pięciosilnikowej jest cięższy i dłuższy, zatem zwiększyłem także nieco rozpiętość płatów i powierzchnię nośną. W sumie szacuję, że w takiej konfiguracji maszyna ma nieco lepsze osiągi, w tym w zakresie prędkości, zasięgu i udźwigu bomb. Szczegóły – podaję w zestawieniu danych poniżej. Samolot, jako konstrukcja w sumie eksperymentalna, powstał w jednym egzemplarzu.






Dane taktyczno-techniczne:
Załoga: 4
Rozpiętość: 25,88 m
Długość: 16,61 m
Wysokość: 5,31 m
Powierzchnia nośna: 149,28 m2
Masa własna: 3500 kg
Masa startowa: 5250 kg
Napęd: 5x220 KM
Prędkość: 140 km/h
Prędkość wznoszenia: 1,5 m/s
Pułap: 3300 m
Zasięg: 580 km
Uzbrojenie: 3 km i 600 kg bomb

19 komentarzy:

  1. Wygląda więcej niż fajnie! :) Tylko, gdy zrównuję go ze znajdującym się poniżej bombowcem włoskim, to wydaje mi się, że jego osiągi są całkiem porównywalne. Mimo znacznie większej mocy napędu i ogólnej nowoczesności konstrukcji. Czy przyczyna tkwi w różnicach mas, wynikających z większej solidności polskiego samolotu?
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że samolot Ci się podoba. Co do różnicy osiągów, to ekstarpolowałem je z innej konstrukcji (dokładniej z austriackiego Misesa R.I). Czasem w przypadku pierwszowojennych konstrukcji jest tak, że teoretycznie podobne konstrukcje mają różne osiągi, albo różne konstrukcji - podobne osiągi. Trudno mi dokładnie orzec czemu tak się dzieje. W naszym przypadku możemy założyć, że nasza konstrukcja jest solidniejsza :)

      Usuń
    2. W grę wchodzi niepewność źródeł. Pomiar prędkości nie był wtedy tak dokładny jak dzisiaj. Każdy kraj miał też swoje standardy wykonywania pomiarów i, np: samolot niemiecki zdobyty i testowany przez Francuzów mógł mieć zmierzone inne osiągi niż u producenta. Też sporo danych zaginęło lub się pomieszało, możliwe, że w tym samym zestawieniu osiągów jednego modelu znajduje się prędkość jednej wersji i zasięg innej.

      Usuń
    3. Zgadzam się, bardzo możliwe, że taka jest tego przyczyna.

      Usuń
    4. Tak mizerny wzrost osiągów nie usprawiedliwia kosztów piątego silnika, Lepiej żeby samolot nadal pozostał eksperymentem.

      Usuń
  2. Przydałoby się stanowisko strzelca pod kadłubem.
    KT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba dobra idea, gdyż dolna półsfera nie jest zabezpieczona przed atakiem myśliwca.
      ŁK

      Usuń
    2. Karabin maszynowy przydaje się nie tylko do obrony. Po zrzucie bomb można, i należy, wracać inną trasą, a wtedy jest szansa ostrzelania jakiś oddziałów przeciwnika.

      Usuń
    3. Też prawda, tylko osobiście nie zaryzykowałbym obniżenia pułapu tak wielkiej i ciężkiej maszyny, dla ostrzelania np. kolumny maszerujących Prusaków. Przy okazji można by samemu nieźle oberwać! :)
      ŁK

      Usuń
    4. Wtedy jeszcze niewiele było wyspecjalizowanej broni przeciwlotniczej, a piechociarze (w tym obsługa karabinów maszynowych piechoty) nie bardzo umieli strzelać do samolotów. A maszyna nie taka wielka i ciężka. W drodze powrotnej nie jest już obciążona bombami i masa paliwa też mniejsza, zyskuje więc sporo na manewrowości. Odwołam się do późniejszych doświadczeń, chociaż pilot bombowca w 1917 roku z trudem mógłby to sobie wyobrazić. RAF użył Lancasterów do precyzyjnego zrzucania ciężkich bomb (atak na Tirpitza i tamy), a w walce z tegorocznym wielkim pożarem w Kalifornii wzięły udział DC-10 przebudowane na samoloty gaśnicze. Też uważano, że DC-10 jest zbyt wielki i ociężały do tej roli, a jednak się sprawdza. Duże maszyny dużo mogą.

      Usuń
    5. Co do strzelca pod kadłubem, to w dół może strzelać tylny strzelec - kadłub ma bowiem wewnątrz "kanał" (czyli de facto nie ma podłogi), co umożliwia strzelanie w dół ze stanowiska grzbietowego.

      Usuń
  3. ps. raczej też bym takim dużym samolotem nie ryzykował zadań szturmowych. Stanowi za duży cel, łatwo mógłby oberwać od piechoty. To już przecież 1917 r. i nawet piechurzy wiedzą już co to samolot i że należy do niego strzelać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pisałem o zadaniach szturmowych, tylko o ostrzelaniu jednostek nieprzyjaciela, nad którymi i tak musisz przelecieć.
      Zawsze dobrze jest wracać z nad celu inną trasą niż się tam doleciało, bo możesz nieprzyjaciela zaskoczyć, gdy lecisz nad cel, ale gdy wracasz, czekają na Ciebie. Zasięg ówczesnych samolotów nie pozwalał na skomplikowane kluczenie między rozpoznanymi i domniemanymi pozycjami nieprzyjacielskiej artylerii przeciwlotniczej i bazami myśliwców. Gdzieś się i tak spotkasz z oddziałami lądowymi, a pułap tej maszyny sprawia, że w wielu sytuacjach nie da rady uciec nad chmury. Wyobraź sobie przelot nad Babią Górą.

      Usuń
    2. Nie napisałeś tego wprost, ale w sumie latanie na wysokości umożliwiającej strzelanie do pojedynczych żołnierzy do tego by się sprowadzało. Ja sądzę, że dla takiej maszyny właściwsze są jednak pułapy duże. Generalnie takie, z których trudno sobie wyobrazić skuteczne rażenie piechoty ogniem km-ów. Im niżej by latała, tym bardziej to będzie niebezpieczne dla niej samej.

      Usuń
    3. oczytałem trochę wspomnień o Muromcach. Generalnie latały na pułapie około 3000m, ataki wykonywano w przedziale wysokości 2000-3000, chyba nie schodzono poniżej 1500. Czerwone Muromce atakujące oddziały "białych" nieposiadających OPL schodziły czasami na 800m.

      Usuń
    4. Interesujące, nie słyszałem o tym. Czy wyczytałeś może jak często to się zdarzało i jak było ze skutecznością?

      Usuń
    5. Sporadycznie, bo nawet ostrzał ckm i karabinowy mógł być przykry ale ataki były skuteczne. No i z powolnego samolotu łatwiej celnie bomby rzucać. Były już nastawy dla poprawek na wiatr i tabele balistyczne dla bomb różnych wagomiarów.

      Usuń
  4. Nie strzelanie do pojedynczych żołnierzy, a do kolumn, grup, budynków, namiotów, pojazdów itp.
    Właśnie nie wierzę w możliwość latania zawsze na bezpiecznym pułapie. Pułap maksymalny (praktycznie nigdy nie lata się na maksymalnym, bo jest to wysokość, na której maksymalna możliwa do osiągnięci siła nośna równoważy siłę grawitacji, czyli jesteś o włos od przeciągnięcia i katastrofy; wydajność silników bez sprężarki na dużych wysokościach spada dramatycznie, co zmniejsza prędkość i zasięg) 3300 m to niedużo, zwłaszcza w locie nad obszarami wyżynnymi. Możliwy kąt wznoszenia i opadania takiego samolotu też nie będzie imponujący.

    OdpowiedzUsuń
  5. replica bags wholesale gucci fake l7r31r9u05 replica bags from china discover here k9r84r0j59 good quality replica bags replica bags sydney replica ysl bags australia see this page g2h59z4s57 7a replica bags meaning

    OdpowiedzUsuń