Przedstawiam rozwój sytuacji na froncie lądowym od kwietnia
do maja 1917 r. Na odcinku północnym zasadniczo front jest ustabilizowany. Na
południu dzieje się gorzej – nękana buntami i postępującym rozprężeniem armia rosyjska nie jest w stanie utrzymać
pozycji i sukcesywnie traci teren. W
maju wojska niemieckie i austro-węgierskie docierają m.in. pod Lublin i
twierdzę Dęblin, gdzie bronią się załogi polsko-rosyjskie. W nich cała
nadzieja, że zdołają powstrzymać napór wojsk państw centralnych i zapobiegną
ich wdarciu się w głąb terytorium Królestwa Polskiego…
Kolejny raz postuluję skrócenie linii frontu na odcinku południowym. Przynajmniej do linii Chełm-Łuck-Równe. Co dzieje się na Zachodzie?! Kiedy ruszy wreszcie wielka ofensywa brytyjsko-francuska? Utrzymanie wschodniego frontu jest również sprawą życia i śmierci mocarstw zachodnich!
OdpowiedzUsuńŁK
Chyba zachodzi pewne nieporozumienie co do tego skrócenia frontu. Patrząc na to, jak jego linia przebiega obecnie, wycofanie się na linię Chełm-Łuck-Równe nie spowoduje jego skrócenia, a wręcz odwrotnie 0 wydłużenie - bowiem przebieg będzie bardziej "wypukły" w kierunku wschodnim, a zatem linia w sumie będzie dłuższa (cały czas musimy brać pod uwagę też to, że odcinek na południe od Równego też musi być obsadzony.
UsuńInna kwestia to taka, że wpuszczając wroga głębiej na południu zwiększa się niebezpieczeństwo strategicznego okrążenia wielkich sił polsko-rosyjskich, które może skutkować koniecznością skrócenia frontu na olbrzymią skalę - co w tej sytuacji oznaczało by wycofanie się na linię Drohiczyn-Chełm. Oczywiście, była by to niemal katastrofa całego państwa, ale wykluczyć tego nie można.
Co do frontu zachodnigo zaś to na wiele bym nie liczył. Akurat maj 1917 r. był miesiącem, w którym pojawiały się bunty w armii francuskiej. Zresztą nawet podjęcie jakiejś większej ofensywy w realiach frontu zachodniego niekoniecznie wiele by zmieniło - pewnie i tak by utknęła po poczatkowym sukcesie i odzyskaniu paru km terenu.
UsuńNo, moim zdaniem, wskazana powyżej nowa rubież obronna (Lublin-Chełm-Łuck-Równe) jest jednak krótsza. Będę też upierał się, że jeśli "wpuścimy" Niemców wgłąb Rosji, to "zadławią" nią prędzej, czy później. Dokładnie tak, jak w początkach XVII wieku - Polacy, 100 lat później Szwedzi i po kolejnych 100 latach - Napoleon. Ważne przy tym, aby opór na polskim odcinku frontu był zdecydowany i nastąpiła rychło odciążająca ofensywa na Zachodzie.
UsuńŁK
PS. W ostateczności można nawet spróbować "wielkoformatowej" dywersji polskiej kawalerii w Prusach Wschodnich. To było zawsze bardzo wrażliwe dla Niemców miejsce, swoiste "miękkie podbrzusze" Prusactwa. Już w czasie Potopu szwedzkiego dywersja polska na tym obszarze była skutecznym narzędziem nacisku na Wielkiego Elektora, by odstąpił od sojuszu ze Szwecją. Nie postuluję tu barbarzyńskich działań w stylu sowieckim z września i października 1944 r., ale trzeba przyznać, że miały one swój wpływ na morale Niemców w styczniu 1945 r.
UsuńŁK
ŁK
No nie wiem, ja to skrócenie/wydłużenie frontu na południu jakoś odmiennie postrzegam ;)
UsuńCo do zaś "udławienia się" Rosją - to niestety (w przypadku głębokiego wejścia Niemców na wschód) zanim to nastąpi, więcej niż prawdopodobny jest upadek Królestwa Polskiego. Po prostu znaleźlibyśmy się w całościowym, strategicznym okrążeniu, z którego jedynym wyjściem był by odwrót na dużą skalę w środkowej części frontu i tym samym oddanie wszystkich ziem na południe od Prus Wschodnich (w tym stolicy). A wielce możliwe, że na tym by się nie skończyło.
Natomiast, by nie brzmiało to wszytsko tak tragicznie, to zapowiem pewne drobne sukcesy na północy w najbliżśzym czasie. Może i kawaleria będzie miała okazję się wykazać;)
UsuńPrzywrócenie w Rosji kary śmierci za dezercję i odmowy wykonywania rozkazów w strefie frontowej powinno poprawić dyscyplinę i morale.
UsuńWycofanie się do linii Lublin-Równe spowoduje że A-W będzie trzymać front z Rosją a Niemcy zaczną nas spychać na północ i jednocześnie namawiać rząd Kiereńskiego na zawieszenie broni albo zawarcie pokoju (wzmagając antywojenna propagandę w Rosji poprzez swoją bolszewicką agenturę).
Myślę, że to co piszesz potwierdza mój tok rozumowania - wycofywanie się na tym odcinku frontu jest dla nas mocno ryzykowne i może się źle skończyć.Co nie zmienia faktu, że to może się stać niezależnie od nas - póki co w armii rosyjskiej która trzyma ten odcinek frontu nie dzieje się dobrze i póki sytaucja nie zostanei opanowana, należy sie liczyc ze stratami terytorialnymi.
UsuńZwracam uwagę że w OTL podział frontu na odcinki Niemiec i A-W przebiegał orientacyjnie wzdłuż Pilicy. Niemcy przerzucali swoje oddziały na południe, tylko gdy zachodziła konieczność wsparcia A-W w obronie.
UsuńPrzypominam że niedługo lipiec. W OTL nieudany pucz bolszewicki. Może np. tym razem z początku pójdzie im lepiej ale skończy się gorzej. Zostana solidnie rozbici i następna rewolta bolszewicka zamiast w październiku będzie dopiero latem 1918, albo jesienią?
Pozostanę przy swojej opinii: ofensywa rozwija się w kierunku, w którym napotyka mniejszy opór. Dopiero głębokie wtargnięcie wgłąb Rosji może ją nakłonić do separatystycznych rokowań. W realu nie było armii polskiej, więc rosyjski "bajzel" dotyczył całego wschodniego frontu. Zachodni alianci pasywnie przyglądali się temu, bo wydawało im się, że i tak nie ma czego wspomagać/ratować. Tu sytuacja jest odmienna. Niemcom, mimo wszystko powodzi się na Wschodzie gorzej, niż w realu, więc też ich nacisk na aliantów zachodnich powinien być odczuwalnie mniejszy. Front wschodni nie jest u nas jedną, wielką "masą upadłościową"! Tu jest, z perspektywy Zachodu, o co walczyć i kogo wspierać! Odciążenie naszego frontu można osiągnąć jeszcze w inny sposób - poprzez zwiększenie nacisku na najsłabsze ogniwa sojuszu Państw Centralnych - Bułgarię i Turcję. Perspektywa załamania się frontu na tych odcinkach może skutecznie nakłonić Niemców do podjęcia akcji ratowniczej. Niepokoi mnie, w przyjętej narracji, zbyt silne jej naśladowanie, w stosunku do realu. Jeśli tak dalej pójdzie, to Polska odrodzi się w postaci znanej nam z wydarzeń lat 1918 - 1921, a tak być - moim zdaniem - nie powinno, gdyż startujemy z nieporównywalnego z realem pułapu.
UsuńŁK
PS. Żałuję, że tylu Kolegów wyłączyło się z komentowania w ciągu ostatnich miesięcy. W zasadzie dyskutujemy tutaj w gronie 3 - 5 osób, a to trochę zbyt mało, by dyskusja była rzeczywiście owocna. Nb. ten sam problem dotknął również bloga JKS...
Jak tymczasem wygląda sytuacja na innych frontach? USA przystąpiło do wojny i przerzuca wojska do Europy. Brytyjczycy rozpoczęli ofensywę Nivelle'a. A-W wzmacnia siły przeciw Włochom, Niemcy skrócili front cofając się nieco na Linię Hindenburga i wysyłają wojska na Front Włoski dla wsparcia A-W. Rumunia broni się na linii rzeki Seret, wprost na południe od Trembowli i Kamieńca, tam gdzie kończy się linia frontu na naszych mapkach.
OdpowiedzUsuńCyt..: „Zwracam uwagę że w OTL podział frontu na odcinki Niemiec i A-W przebiegał orientacyjnie wzdłuż Pilicy. Niemcy przerzucali swoje oddziały na południe, tylko gdy zachodziła konieczność wsparcia A-W w obronie.”
OdpowiedzUsuńU nas podział jest podobny, ale dowództwo niemieckie działą elastycznie, wydzielając siły na południowy odcinek frontu, gdy uzna to za stosowne. Nie wyobrażam sobie, by tego nie uczynili, mając w perspektywie głęboko wejść w terytorium rosyjskie na południu i tym samym oskrzydlić siły polsko-rosyjskie broniące się na terenie KP. W rzeczywistości bywało podobnie – np. pod Gorlicami Niemcy oddelegowali nawet więcej sił, niż chcieli Austriacy.
Cyt.: „Przypominam że niedługo lipiec. W OTL nieudany pucz bolszewicki. Może np. tym razem z początku pójdzie im lepiej ale skończy się gorzej.”
Kwestia czasu rewolucji bolszewickiej pozostaje otwarta. Nie przesądzam tego jeszcze. Aczkolwiek wolę w miarę trzymać się realiów, bo im większe modyfikacje tym więcej zmiennych powodujących niemożliwość ogarnięcia tego wszystkiego.
Cyt.: „Zachodni alianci pasywnie przyglądali się temu, bo wydawało im się, że i tak nie ma czego wspomagać/ratować.”
Nie bardzo rozumiem zarzut o pasywność aliantów. Co więcej mogli zrobić? Sytuacja na froncie była jaka była – akurat w tym czasie (kwiecień-maj) podjęli próbę ofensywy, która jednak się nie udała, a kosztowała życie 350.000 żołnierzy francuskich i brytyjskich. Czy to mało?
Cyt.: „Niemcom, mimo wszystko powodzi się na Wschodzie gorzej, niż w realu, więc też ich nacisk na aliantów zachodnich powinien być odczuwalnie mniejszy. „
Ja na to patrzę inaczej. Ponieważ jest KP, to przy zaangażowaniu takich samych sił jak w realu, na wschodzie powodzi się Niemcom gorzej. Natomiast gdyby im się powodziło tutaj tak jak w rzeczywistości, to by znaczyło że zaangażowali siły większe niż realnie, zatem są słabsi na zachodzie. Tak jednak nie jest (bo nie doszli tak daleko, jak w rzeczywistym maju 1917 r.), zatem należy założyć, że sytuacja na frocie zachodnim nie odbiega wiele od rzeczywistej.
Cyt. „Żałuję, że tylu Kolegów wyłączyło się z komentowania w ciągu ostatnich miesięcy. „
Chyba wszystkich już znudziła ta wojna i czas najwyższy ją kończyć. Tak też się stanie, w miarę mojego wolnego czasu.
Cyt.: „Jak tymczasem wygląda sytuacja na innych frontach?”
Zgodnie z tym co napisałem wyżej – nie przewiduję znacznych zmian na zachodzie w stosunku do rzeczywistości.
Gdyby "absencja" komentatorów dotyczyła tylko postów na temat przebiegu działań wojennych, to byłoby "pół biedy". Niestety, ale kiepsko to wygląda również w postach okrętowo-lotniczych. I tego właśnie za bardzo nie pojmuję! :) A co do możliwości sił niemieckich w tej wojnie: Rosja (realowa) < Rosja + Królestwo Polskie (z "tego świata"). I co do tego chyba nie może być wątpliwości...
UsuńŁK
Zgadza się, i dlatego front u mnie jest tu gdzie jest, a nie tam gdzie był rzeczywiście w maju 19178 r.
Usuń