Tym okrętem (monokalibrowy rosyjski pancernik z 8 12-calówkami, zaprojektowany w 1884 r. przez Władimira Stiepanowa) już się kiedyś zajmowałem… ponad dekadę temu (!). Dziś – drugie podejście do tego tematu, gdyż po prostu zamarzyło mi się narysować tą oryginalną jednostkę. Wtedy symulacja niezbyt się udała, okręt wyliczył pancernikowi niezbyt imponującą wytrzymałość na trafienia pociskami artyleryjskimi. Teraz nieco zmodyfikowałem parametry i jest nieco lepiej, aczkolwiek wciąż nie rewelacyjnie. Niemniej okręt mnie osobiście bardzo się podoba i sądzę, że warto przypominać takie ciekawe, nieszablonowe czy wręcz wyprzedzające swoje czasy pomysły. A że okręt ten nie jest najpraktyczniejszy na ten moment w którym miałby powstać, to inna sprawa. Pewnie dlatego pozostał tylko na papierze. Ale mnie to w żaden sposób nie zraża...
Triech Ierarchow, russian battleship laid down 1884 (Engine 1886)
Displacement:
9 206 t light; 9 597 t standard; 9 898 t normal; 10 139 t full load
Dimensions: Length overall / water x beam x draught
350,52 ft / 348,52 ft x 67,49 ft x 23,49 ft (normal load)
106,84 m / 106,23 m x 20,57 m x 7,16 m
Armament:
8 - 12,01" / 305 mm guns (4x2 guns), 709,88lbs / 322,00kg shells, 1878 Model
Breech loading guns in open barbettes
on centreline, evenly spread
Aft Main mounts separated by engine room
24 - 1,46" / 37,0 mm guns in single mounts, 1,41lbs / 0,64kg shells, 1884 Model
Quick firing guns in casemate mounts
on side, evenly spread
24 guns in hull casemates - Limited use in heavy seas
26 - 1,46" / 37,0 mm guns (18 mounts), 1,41lbs / 0,64kg shells, 1884 Model
Quick firing guns in deck mounts
on centreline, all amidships, all raised mounts - superfiring
Weight of broadside 5 750 lbs / 2 608 kg
Shells per gun, main battery: 60
Armour:
- Belts: Width (max) Length (avg) Height (avg)
Main: 16,0" / 406 mm 150,00 ft / 45,72 m 6,66 ft / 2,03 m
Ends: Unarmoured
Main Belt covers 66% of normal length
Main belt does not fully cover magazines and engineering spaces
- Gun armour: Face (max) Other gunhouse (avg) Barbette/hoist (max)
Main: - - 15,0" / 381 mm
- Armour deck: 2,01" / 51 mm, Conning tower: 15,00" / 381 mm
Machinery:
Coal fired boilers, complex reciprocating steam engines,
Direct drive, 2 shafts, 6 869 ihp / 5 124 Kw = 15,50 kts
Range 2 350nm at 8,00 kts
Bunker at max displacement = 541 tons (100% coal)
Complement:
496 - 645
Cost:
£1,111 million / $4,443 million
Distribution of weights at normal displacement:
Armament: 719 tons, 7,3%
Armour: 3 394 tons, 34,3%
- Belts: 814 tons, 8,2%
- Torpedo bulkhead: 0 tons, 0,0%
- Armament: 1 776 tons, 17,9%
- Armour Deck: 655 tons, 6,6%
- Conning Tower: 149 tons, 1,5%
Machinery: 1 321 tons, 13,3%
Hull, fittings & equipment: 3 772 tons, 38,1%
Fuel, ammunition & stores: 692 tons, 7,0%
Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
9 253 lbs / 4 197 Kg = 11,7 x 12,0 " / 305 mm shells or 1,4 torpedoes
Stability (Unstable if below 1.00): 1,19
Metacentric height 3,8 ft / 1,2 m
Roll period: 14,5 seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 95 %
- Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,75
Seaboat quality (Average = 1.00): 1,91
Hull form characteristics:
Hull has a flush deck
Block coefficient: 0,627
Length to Beam Ratio: 5,16 : 1
'Natural speed' for length: 18,67 kts
Power going to wave formation at top speed: 45 %
Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
Bow angle (Positive = bow angles forward): -12,00 degrees
Stern overhang: 2,00 ft / 0,61 m
Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
- Stem: 16,47 ft / 5,02 m
- Forecastle (19%): 16,47 ft / 5,02 m
- Mid (50%): 15,94 ft / 4,86 m
- Quarterdeck (24%): 15,94 ft / 4,86 m
- Stern: 15,94 ft / 4,86 m
- Average freeboard: 16,13 ft / 4,92 m
Ship tends to be wet forward
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 96,2%
- Above water (accommodation/working, high = better): 109,0%
Waterplane Area: 17 640 Square feet or 1 639 Square metres
Displacement factor (Displacement / loading): 84%
Structure weight / hull surface area: 147 lbs/sq ft or 717 Kg/sq metre
Hull strength (Relative):
- Cross-sectional: 0,90
- Longitudinal: 2,63
- Overall: 1,00
Hull space for machinery, storage, compartmentation is adequate
Room for accommodation and workspaces is adequate
Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform
Excellent seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather
Szturmowanie cieśnin czarnomorskich było rosyjską obsesją od czasów Katarzyny II. Zwycięstwo w wojnie 1877 - 1878 osłodziło gorycz porażki z lat 1853 - 1856 i dała impuls do stworzenia wielu ciekawych projektów okrętów liniowych. Wersje z 6 działami 12" doczekały się nawet realizacji (4 jednostki klasy "Jekatierina II"). Fajnie zatem, że przypomniałeś o niezrealizowanym koncepcie Stiepanowa. Rosjanie wykazywali w owych czasach wiele inwencji i żal, że kwestie finansowe (a zapewne i konserwatyzm decydentów!) nie pozwoliły na ich realizację. Dzieje światowego budownictwa okrętowego mogłyby się wtedy potoczyć zupełnie innymi torami i "rewolucja drednotów" mogłaby zaistnieć już u schyłku XIX wieku, około 10 lat wcześniej, niż w realu.
OdpowiedzUsuńŁK
Faktycznie, Rosjanie w XIX w. mieli na koncie wiele nowatorskich konstrukcji, zarówno zrealizowanych jak i takich które realizacji się nie doczekały. Np. wieżowy pancernik Pietr Wielikij z 1872 r. - okręt rewolucyjny na skalę światową, niemal na równi z brytyjskim Devastation prekursor późniejszych predrednotów. Niestety, względy finansowe miały s[pory wpływ na ograniczenie późniejszych realizacji i w efekcie na wiele lat zrezygnowali z budowy dużych pełnomorskich pancerników – aż do lat 80-tych i wspominanych okrętów typu Jekatierina II. Co do „rewolucji drednotów” to ciekawa kwestia, czy takie monokalibrowe okręty by się już wtedy upowszechniły. Na pewno znalazły by naśladowców, ale czy wyparły by okręty z 4 ciężkimi działami i baterią dział średnich? (albo wręcz zapobiegły ich powstaniu – gdyby to nastąpiło już w latach 80-tych XIX w., kiedy to klasa predrednotów w takiej konfiguracji dopiero się wykształcała). To ciekawa kwestia. Osobiście sądzę, że okręty obydwu typów mogły by funkcjonować przez jakiś czas równolegle, bez wskazania które są lepsze, aż do momentu, w którym stały by się w boju i któraś wersja wykazała swoją wyższość. Tylko że z tym mógłby być problem, bo schyłek XIX w. nie obfitował w starcia dużych flot.
Usuńps. była jeszcze inna wersja z 8 12-calówkami, przypominająca Jekatierinę II z dostawioną czwartą parą dział na rufie. Ten wariant też mam w planach ;)
UsuńWłaśnie te wersje z podwójnymi stanowiskami usytuowanymi obok siebie (zwłaszcza w sektorze dziobowym) przeznaczone były szczególnie do walki z nadbrzeżnymi twierdzami w cieśninach czarnomorskich. Fajnie, że planujesz Umieszczenie tych okrętów na blogu. Myślę, że zasługują na to w całej rozciągłości. Wydaje mi się, że już wojna amerykańsko-hiszpańska 1898 r. mogła pokazać zalety takich okrętów, gdyby pojawiły się one także w innych flotach.
UsuńŁK
Bardzo oryginalna i efektowna prezencja. Podoba się. Nie wiem tylko, czy zamiast aż pięćdziesięciu (chyba rekord) 37-mek nie byłoby praktyczniej zastosować nieco większy kaliber (63-76-87?), siłą rzeczy w mniejszej liczbie. Względnie jakoś zróżnicować (aczkolwiek to nieco mijałoby się z ideą drednota).
OdpowiedzUsuńAleksander
Dzięki:) Co do działek, to wówczas uważano, że do zwalczania torpedowców (wówczas jeszcze bardzo nikłych rozmiarów) najlepiej nadają się działka o dużej szybkostrzelności, nawet jeśli są małego kalibru. Na 1884 r. w grę wchodziły w zasadzie tylko 37 mm (1-funtowe) i 47 mm (3-funtowe) Hotchkissy, mające podobną szybkostrzelność praktyczną rzędu 30 strz./min. Armaty większego kalibru w tamtym czasie strzelały na tyle wolno (np. działo 87 mm 3 strz./min.), że na torpedowce chyba na wiele by się nie zdały.
UsuńSądzę, że interesującym rozwiązaniem byłoby wstawienie 47-mek w kadłubowe kazamaty, a 37-ki na pokładówce zostawić bez zmian.
UsuńW takim razie i moja modyfikacja artylerii przeciwtorpedowej: Hotchkiss 47 mm w kazamatach i 4-lufowe kartacownice Nordenfelt-Palmcrantz 25 mm na pokładzie. :)
UsuńŁK
Działka 47 mm to możliwa opcja, aczkolwiek nie wiem czy na przeszkodzie nie stanęła by ich dostępność – w 1884 r. Rosjanie kupili około 150 szt. 37 i 47, Możliwe, że więcej było wśród nich 37 i stąd w projekcie się pojawiły właśnie one? A co do kartaczownic Nordenfeldta, to czy Rosjanie w ogóle ich używali? Nie kojarzę w tym momencie, żeby występowały u nich. Natomiast jeszcze inną opcją były by 1-funtowe (37 mm) działka Maxim, ale raczej w ramach ewentualnego przezbrojenia, gdyż ten model dotarł do Rosji dopiero pod koniec lat 80-tych.
UsuńPrzyznam, że nie wiem tak do końca, czy te kartaczownice były używane przez Rosjan. Pozostaje faktem, że był to jednak sprzęt bardzo ówcześnie rozpowszechniony.
UsuńŁK
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW sumie byłaby jakaś szansa, żeby okręt dotrwał nawet i Wielkiej Wojny... Zasadniczo przełomu nie musiałby spowodować, tak jak nie spowodowały go „Brandenburgi”.
OdpowiedzUsuńPredrednotów z 6 działami artylerii głównej było więcej. To także wspomniane okręty rosyjskie klasy "Jekatierina II". Prawdziwy przełom to dopiero 8 dział, a więc nominalne podwojenie mocy ognia standardowego okrętu. Sądzę więc jednak, że zbudowanie tych okrętów wywołałoby "rewolucję drednotowską" :)
UsuńŁK
@Jasta - W zasadzie tak – mógłby funkcjonować jako swoisty „rodzynek”, gdyby nie znalazł naśladowców. W sumie nie takie rupiecie pływały jeszcze w czasie PWS ;)
Usuń@ŁK - Z tą rewolucją to nie jestem pewien. Generalnie u podstaw powstania Dreadnoughta i następców była chęć trafiania na większe dystanse, co było utrudnione przy różnych kalibrach dział – stąd unifikacja kalibrów. W latach 80-tych XIX w. sytuacja jest inna – raczej nikt jeszcze nie myślał na poważnie o zwiększaniu dystansu walki, gdyż nie było ku temu żadnych narządzi. Realnie trafiać można na małych parę km, mimo iż zasięgi dział są dużo większe. Chodzi więc de facto o siłę ognia. Oczywiście, 8 ciężkich dział to większa siła ognia niż 4. Ale – nie mamy w takim przypadku baterii średnich dział o znacznie większej szybkostrzelności, które zaczynały zdobywać popularność jako uzbrojenie pancerników. W latach 80-tych zaczynają się już pojawiać (a w 90-tych występują już dość powszechnie) działa szybkostrzelne (quick firing), które mogą zasypać przeciwnika lawiną ognia i przy niedużym dystansie walki skutecznie zdemolować jego części nieopancerzone lub słabo opancerzone. No i tu się można zastanawiać, co lepsze w takich warunkach – same ciężkie działa, czy kombinacja ciężkich i średnich? Pewnie jednej odpowiedzi na to pytanie w tamtych realiach nie ma, a to znaczyłoby, że najpewniej powstawały by różne okręty, odpowiadające teoriom, którym akurat hołdowano w danej flocie. W rzeczywistości uznano, że w owym czasie jednak lepsza jest kombinacja dział, niż unifikacja ich kalibrów. Dobrym przykładem są predrednoty niemieckie (Kaisery, Wittelsbach), gdzie z premedytacją poświęcono także kaliber dział ciężkich na rzecz ich szybkostrzelności (240 mm zamiast 280 mm na poprzednim typie). Niektórzy twierdzą, ze to po to, by nie drażnić Anglików, ale ja się w tym dopatruję raczej przedkładania nawały ogniowej nad siłę pojedynczego trafienia, o czym zresztą świadczą także nadzwyczaj silne baterie dział 150 mm na tych okrętach. Spotkałem się nawet z opinia, ze to 150-tki były de facto ich główną bronią, a 240-tki – tylko pomocniczą, służącą dobijaniu obezwładnionego przeciwnika. Dość oryginalny to pogląd, ale coś może być na rzeczy.
UsuńNawiasem mówiąc, te rozważania nasunęły mi pewien pomysł – czy nie byłby sensowny w realiach późnego XIX w. okręt z ujednoliconą artylerią kalibru ok 203-254 mm? To by mogło być ciekawe. Coś mi się kołacze, że o czymś takim gdzieś rozmyślano (chyba Cuniberti?), i to jeszcze przed Fisherem i jego koncepcjami drednota z działami 254 mm z początku XX w.
UsuńAno właśnie, zgadzam się, że w realiach danego okresu przewaga układu z monokalibrową ciężką baterią nie byłaby wcale aż tak oczywista. Właściwie dlatego pewnie też i koncepcja nie wzbudziła szczególnego zainteresowania, wyprzedzając nie tylko epokę, ale i sporej mierze faktyczną potrzebę. Konserwatyzm niekoniecznie oznacza ślepotę.
UsuńIdea okrętu z jednolitą baterią mniejszego kalibru bardzo ciekawa, intuicyjnie chyba wręcz bardziej na czasie niż ciężki monokalibrowiec.
Już sobie coś w tej materii powoli dłubię. Wstępne przymiarki do niemieckiego okrętu z 8x240 wyglądają zachęcająco;)
UsuńA może wezmę też na warsztat ów projekt Cunibertiego z 1899 r., który przewidywał coś w rodzaju krążownika pancernego o wyporności 8000 ton, pancerzu burtowym 150 mm, prędkości 22 w. i uzbrojeniu 12x203. Wprawdzie wygląda on na niedoszacowany pod względem wyporności, ale to zweryfikuje symulacja - najwyżej się ją zwiększy;) Niezależnie na jakiej ostatecznie wyporności okręt ten się uda zmieścić, wygląda on dość intrygująco ;)
UsuńZ tych dwu głosuję na Niemca z 8x240. Tzn. najlepiej oba, ale gdyby stali starczyło na tylko jeden, to Niemiec.
UsuńStali (a raczej pikseli;)) nie braknie, więc pewnie będą oba, choć Niemiec chyba szybciej. Ale po drodze czeka jeszcze pewien Duńczyk, też z 8x240 :)
UsuńZapowiada się gruba uczta!
UsuńProjekt Cunibertiego z działami 203 mm nie wydaje mi się zbyt ciekawy. Zapewne podwójne wieże na dziobie, rufie i po dwie na burtach. Jawi mi się jako wczesna, lżej opancerzona wersja krążowników pancernych klasy "Pisa" lub okrętów (nie nazwałbym ich jednak pancernikami!) klasy "Regina Elena". Ciekawszym konceptem wydaje mi się hipotetyczny następca niemieckich pancerników klasy "Brandenburg", ale jednak z artylerią 4 x II - 283 mm (nowoczesne działa tego kalibru są dostępne od 1904 r.) Ale to Twój blog, więc do Ciebie należy decyzja. Zwłaszcza, że realnie taki okręt nie był chyba wówczas rozpatrywany...
UsuńŁK
A może by tak przerobić projekt Cunibertiego i zamiast armat 203 mm, wstawić mu armaty kalibru 240 mm. Będzie dużo ciekawszy...
Usuń