Tym razem niezły cudak – szwedzki monitor z nieograniczonym polem ostrzału. To co udało mi się na temat tego projektu to data opracowania – 1934 r., uzbrojenie: 2x380, 6x100 i 8x25 plot., wymiary 120x24x2,6, wyporność 8000 ton i prędkość 12 w. Nieznane pozostają szczegóły opancerzenia oraz układu napędowego, które są moją całkowitą fantazją. Przyjąłem, że okręt napędzają diesle, bo te małe „kominki” na moje oko wyglądają właśnie jak odprowadzenie spalin z takiego silnika. Ale to tylko przeczucie, nie poparte twardymi danymi źródłowymi. Moja inwencją jest także korekta wymiarów (zanurzenia), bo przy takich jak podawane, to moim zdaniem nie ma możliwości by to pływało… Ogólnie, po tej zmianie, okręcik jest ciekawy i absolutnie unikatowy, a to w moim odczuciu wystarczający powód, by go zaprezentować ;)
Sodermanland, swedish monitor laid down 1934 (Engine 1935)
Displacement:
7 542 t light; 7 863 t standard; 7 998 t normal; 8 106 t full load
Dimensions: Length overall / water x beam x draught
401,73 ft / 391,21 ft x 79,00 ft x 11,45 ft (normal load)
122,45 m / 119,24 m x 24,08 m x 3,49 m
Armament:
2 - 14,96" / 380 mm guns (1x2 guns), 1 674,25lbs / 759,43kg shells, 1934 Model
Breech loading guns in a turret (on a barbette)
on centreline amidships, all raised guns - superfiring
4 - 4,13" / 105 mm guns (2x2 guns), 35,32lbs / 16,02kg shells, 1935 Model
Dual purpose guns in deck mounts
on side, all amidships
2 - 4,13" / 105 mm guns (1x2 guns), 35,32lbs / 16,02kg shells, 1935 Model
Dual purpose guns in deck mount
on centreline aft
6 - 0,98" / 25,0 mm guns in single mounts, 0,48lbs / 0,22kg shells, 1931 Model
Anti-aircraft guns in deck mounts
on side, evenly spread
2 - 0,98" / 25,0 mm guns in single mounts, 0,48lbs / 0,22kg shells, 1931 Model
Anti-aircraft guns in deck mounts
on centreline ends, evenly spread
Weight of broadside 3 564 lbs / 1 617 kg
Shells per gun, main battery: 80
Armour:
- Belts: Width (max) Length (avg) Height (avg)
Main: 5,12" / 130 mm 116,99 ft / 35,66 m 9,58 ft / 2,92 m
Ends: 2,48" / 63 mm 83,07 ft / 25,32 m 9,58 ft / 2,92 m
191,14 ft / 58,26 m Unarmoured ends
Main Belt covers 46% of normal length
- Gun armour: Face (max) Other gunhouse (avg) Barbette/hoist (max)
Main: 9,45" / 240 mm 7,99" / 203 mm 9,45" / 240 mm
2nd: 1,46" / 37 mm 0,98" / 25 mm -
3rd: 1,46" / 37 mm 0,98" / 25 mm -
- Armour deck: 2,48" / 63 mm, Conning tower: 9,45" / 240 mm
Machinery:
Diesel Internal combustion motors,
Direct drive, 2 shafts, 2 698 shp / 2 013 Kw = 12,00 kts
Range 2 000nm at 10,00 kts
Bunker at max displacement = 243 tons
Complement:
422 - 549
Cost:
£3,186 million / $12,743 million
Distribution of weights at normal displacement:
Armament: 446 tons, 5,6%
Armour: 2 307 tons, 28,8%
- Belts: 416 tons, 5,2%
- Torpedo bulkhead: 0 tons, 0,0%
- Armament: 580 tons, 7,2%
- Armour Deck: 1 230 tons, 15,4%
- Conning Tower: 81 tons, 1,0%
Machinery: 77 tons, 1,0%
Hull, fittings & equipment: 4 712 tons, 58,9%
Fuel, ammunition & stores: 456 tons, 5,7%
Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
26 242 lbs / 11 903 Kg = 15,7 x 15,0 " / 380 mm shells or 4,6 torpedoes
Stability (Unstable if below 1.00): 1,24
Metacentric height 5,2 ft / 1,6 m
Roll period: 14,6 seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 64 %
- Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,45
Seaboat quality (Average = 1.00): 1,28
Hull form characteristics:
Hull has low quarterdeck
Block coefficient: 0,791
Length to Beam Ratio: 4,95 : 1
'Natural speed' for length: 19,78 kts
Power going to wave formation at top speed: 27 %
Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
Bow angle (Positive = bow angles forward): 12,00 degrees
Stern overhang: 6,50 ft / 1,98 m
Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
- Stem: 18,96 ft / 5,78 m
- Forecastle (42%): 17,45 ft / 5,32 m
- Mid (50%): 17,45 ft / 5,32 m
- Quarterdeck (40%): 12,50 ft / 3,81 m (17,45 ft / 5,32 m before break)
- Stern: 12,50 ft / 3,81 m
- Average freeboard: 15,72 ft / 4,79 m
Ship tends to be wet forward
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 45,3%
- Above water (accommodation/working, high = better): 211,2%
Waterplane Area: 26 806 Square feet or 2 490 Square metres
Displacement factor (Displacement / loading): 133%
Structure weight / hull surface area: 148 lbs/sq ft or 724 Kg/sq metre
Hull strength (Relative):
- Cross-sectional: 0,92
- Longitudinal: 2,11
- Overall: 1,00
Hull space for machinery, storage, compartmentation is excellent
Room for accommodation and workspaces is excellent
Good seaboat, rides out heavy weather easily
Skoro już pływa, chyba największym problemem byłyby obserwacja i kierowanie ogniem. Informacje i namiary musiałyby być przekazywane ze stanowisk na lądzie lub innych okrętów.
OdpowiedzUsuńMyślę, że masz rację, i prawdopodobnie tak planowano to rozwiązać, jak piszesz, tzn. z użyciem stanowisk lądowych. Nic innego nie przychodzi mi na myśl. Ale nie musi to być jakaś straszna wada, skoro ten okręt z definicji (defensywna strategia Szwecji) ma służyć jako pływająca bateria artylerii nadbrzeżnej, zakotwiczona w określonym miejscu wybrzeża i go broniąca.
UsuńW środowisku multum szkierów to miałoby szanse mieć ręce i nogi, w końcu dla artylerzystów lądowych mobilne stanowiska kierowania ogniem nie były czymś nadzwyczajnym. W realiach lat 30. stosunkowo kłopotliwa byłaby łączność, jednak pewnie dla paru jednostek postarano by się o stosowny sprzęt.
UsuńZ łącznością faktycznie mogło być kłopotliwie, bo nie widać by w projekcie przewidziano jakieś anteny. Chyba że były montowane na jakichś składanych „wytykach” czy czymś podobnym – ale niestety nie natrafiłem na żaden ślad tego, jak miało by to wyglądać.
UsuńW nawiązaniu do wpisu poniżej — maszt antenowy mógłby chyba bez większego problemu stać na wieży jako konstrukcja zewnętrzna, on raczej nie musiałby być masywny.
UsuńOprócz stanowisk lądowych można sobie wyobrazić też chyba niewielki okręt towarzyszący o charakterystykach podobnych do latarniowca, który przenosiłby stosowne wyposażenie, w szczególności później radar (z rozstawianiem ad hoc pierwszych urządzeń tego typu na lądzie nie byłoby raczej tak łatwo).
Z tych dwóch opcji raczej skłaniałbym się ku stanowisku na lądzie. Okręt towarzyszący to chyba nadmiar komplikacji (no i jednak dodatkowe koszty). Natomiast jeśli już byśmy uznali za konieczne postawienie tych urządzeń na pokładzie jednostki pływającej, to chyba lepiej bezpośrednio na monitorze – np. w taki sposób jak to opisałem poniżej. Nawet jakiś wczesny radar dało by się na takim maszcie umieścić. Chyba ;)
UsuńNa pewno pomysł z masztem przechodzącym przez wieżę znacznie ciekawszy. Niemniej jednostką towarzyszącą mogłaby być po prostu jakaś stara, nieużyteczna już do innych zadań. Albo wręcz barka z napędem.
UsuńFajny! Dałbym mu jednak maszt trójnożny, aby był samodzielny w zakresie możliwości prowadzenia ognia. Ograniczenie kątów ostrzału nie będzie jednak krytyczne, a okręt i tak ma zapewne więcej niż przyzwoite właściwości manewrowe. Tym niemniej i w tej osobliwej postaci okręt bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńŁK
W zasadzie zastanawiałem się, czy nie dało by się tego zorganizować nawet w sposób, który by nie ograniczał kątów ostrzału. Wtedy trzeba by dać maszt… na wieży, a ściślej mówiąc – zamontować go w osi jej obrotu, tak by wieża obracała się wokół niego, a sama konstrukcja masztu schodziła by niżej wewnątrz barbety, co najmniej do poziomu pokładu pogodowego. Oczywiście, taki maszt musiałby mieć konstrukcję dość masywną, jak na starych francuskich okrętach XIX-wiecznych, albo przynajmniej podobną do niemieckich konstrukcji z międzywojnia (Emden, modernizacja S-H). Albo trójnożną, ale wtedy nogi boczne musiały by spoczywać na dachu wieży obracać się wraz z nią, a z resztą masztu (tj. „nogą centralną” że się tak wyrażę) być połączone elastycznie, za pomocą jakiegoś łożyska. Może nawet stanowisko kierowania ogniem mogło by się obracać wraz z wieżą i nogami bocznymi, a nieruchomy byłby tylko sam maszt. Nie wiem tylko, czy takie pomysły miały by szanse powodzenia;)
UsuńPomysł przedni i chyba nie ma podstaw, by uznać go (technicznie) za niemożliwy do realizacji.
UsuńŁK
Moją wątpliwość budzi tu jedynie taki fakt, że nikt (o ile mi wiadomo) nie zastosował takiego rozwiązania w praktyce. Ale to może dlatego, że nie miał takiej potrzeby – bowiem taki okręt nigdzie w rzeczywistości nie zaistniał;)
UsuńZostań prekursorem! :) Już nie raz odnosiłem wrażenie, że pewne rozwiązania nie były stosowane tylko dlatego, że nie było ku temu niezbędnej potrzeby. Tu można założyć, że potrzeba taka jednak występuje.
UsuńŁK
Pytanie zupełnie od czapy: czy w ogóle wyobrażalny byłby maszt z wyposażeniem albo demontowany/montowany w zależności od sytuacji taktycznej (do stricte obrony wybrzeża zdjęty, do ewentualnych działań w nieco większej głębi zamontowany, musiałoby to być w miarę szybkie do wykonania, w ciągu co najwyżej pojedynczych dni) albo wręcz składany na samym okręcie, gdy niepotrzebny leżący na tylnym pokładzie, gdy potrzebny — podnoszony za pomocą jakiegoś sprytnego mechanizmu?
UsuńFaktycznie cudak ale świetny. Gdzie kolega trafia na takie unikaty?. Faktycznie mógłby zrobić spore kuku praktycznie każdemu przeciwnikowi.
OdpowiedzUsuńSzperam, grzebię, szukam i nieraz odkopuję różne fajne ciekawostki, takie jak np. ta. Nie mam jednego źródła, natomiast mogę powiedzieć, że internet pełen jest takich perełek, tylko trzeba mieć trochę szczęścia żeby na nie trafić. Ja jak coś ciekawego wygrzebię, skrzętnie sobie zapisuję, żeby potem móc to wykorzystać i podzielić się tym na blogu :) Sporo też znajduję w różnych książkach, z tym że na ogół anglojęzycznych, bo nasza rodzima literatura w tej kwestii jest raczej skromna i na temat niezbudowanych okrętów na ogół milczy :( Wyjątkiem są tu publikacje Macieja Chodnickiego, z których czerpię sporo inspiracji. Czasem coś się trafi w periodykach (MSiO, Okręty Wojenne itp.), ale raczej na zasadzie jakiejś krótkiej wzmianki, niż szczegółowych projektów. Choć są wyjątki – niedawno prezentowany „pancernik kieszonkowy” dla Rumunii był opisany (z rysunkiem i danymi taktyczno-technicznymi) w jednym z numerów OW.
UsuńNawiązując do dyskusji to może dałoby się zwizualizować projekt polskiego rzecznego kutra lotniczego z lat 30-ch?
UsuńP.Z.
Pewnie że by się dało ;) Tylko przy skali tej jednostki i przyjętej przeze mnie konwencji rysowania nie byłby to chyba zbyt efektowny rysunek. Ale nic nie stoi na przeszkodzie. Był chyba w naszej prasie o tej jednostce nawet jakiś artykuł, jeśli dobrze pamiętam – w MSiO? Ale to ładnych parę (albo raczej paręnaście) lat temu było – trzeba by pogrzebać. Generalnie chyba miało to być coś w rodzaju barki z samolotem, nawet nie jestem pewien czy jednostka miała mieć własny napęd?
UsuńNapęd miał być. Szczegóły w moim artykule w NTW 11/1995. I choć to tylko było niezrealizowany pomysł unikalny jednak w skali Polski.
UsuńP.Z.
Niestety, NTW z tamtego roku nie posiadam. Musiałbym się oprzeć na MSiO (jeśli faktycznie tam coś było publikowane w tym temacie) albo może w sieci coś się znajdzie?
UsuńCoś słaba dyskusja. Czyżby okręt był tak oczywisty i niekontrowersyjny?
OdpowiedzUsuńJak dla mnie jest przede wszystkim dziwny, chociaż logiki w nim nie brakuje. Biorąc pod uwagę wcześniejsze dyskusje o nim, to anteny radiowe postawiłbym przy tylnej ścianie wieży AG.
UsuńCałościowo okręt dobrze by się wpisywał w szwedzki model obrony wybrzeża, w którym na różnych wyspach byłyby tylko punkty obserwacyjne i dowodzenia. Natomiast artyleria byłaby mobilna w postaci takich właśnie okrętów artyleryjskich.
Chyba okręt za mało kontrowersyjny. Następnym razem muszę wrzucić coś znacznie bardziej szalonego :)
UsuńWydaje mi się, że porcja "kontrowersyjności" jest tu całkiem pokaźna, a większość aspektów przedyskutowaliśmy dość rzetelnie.
UsuńŁK
Można jeszcze spróbować wątku „słoń a sprawa polska”. W sumie tego rodzaju okręty mogłyby mieć potencjał również w odniesieniu do budowy polskiego systemu obrony wybrzeża. Sylwetka zdecydowanie ułatwiałaby maskowanie, mobilność w porównaniu z bateriami chroniłaby je przed gwałtownym wzięciem z lądu/desantami. Przy krótkim odcinku wybrzeża tym bardziej dałoby się zaplanować system punktów obserwacji i dowodzenia oraz pozycji prowadzenia ognia. Od biedy, z okrętem-przewodnikiem, mogłyby (na przykład dwa monitory) szukać szczęścia w konfrontacji z „Gangutem”. A z Kriegsmarine i tak szło by walczyć tylko w obronie wybrzeża.
Usuń@Jasta. Jednak w porównaniu ze Szwedami nie mamy dużej liczby wysepek, które pomogłyby ukryć taki (mimo wszystko dość spory) okręt. A trzeba jeszcze pamiętać o Stukasach i całej reszcie bandy...
UsuńWiadomo, warunki byłyby mniej korzystne i wymagały znacznie większego wysiłku związanego z maskowaniem. Jeżeli jednak założyć, że zasadniczym przeciwnikiem morskim byliby Sowieci, zagadnienie lotnictwa staje się znacznie bardziej komfortowe.
Usuń@ Jasta. Niby tak, ale i tak mieli przewagę w Gangutach. Przecież nie postawilibyśmy 12 takich monitorów, a przy trzech i tak mieliby liczniejszą artylerię na jednym...
UsuńNa Bałtyku zasadniczo dwa, ale i tak przecież nikt raczej nie wyobrażałby sobie starcia gdzieś w głębi morza, w którym monitory zachowują się jak pancerniki — pal licho artylerię, sama prędkość na to by nie pozwalała. Powyżej wyraziłem się nieprecyzyjnie, stosując nadmierny skrót myślowy. Tak czy inaczej działałyby albo w ramach systemu obrony wybrzeża, manewrując w oparciu o pola minowe, wspierając ogniem okręty torpedowe.
UsuńZasadność takiego (lub podobnego) monitora w polskich warunkach widziałbym o tyle, że wskutek swojej dość osobliwej formy powinien być dość łatwy do zamaskowania (brak charakterystycznych elementów - nadbudówki, maszty, kominy itd). Przez jakiś czas, zanim by go Stukasy namierzyły, mógłby trochę Niemcom życie pouprzykrzać. Natomiast walkę manewrową takiego okrętu jakoś trudno jest mi sobie wyobrazić.
UsuńNie inaczej.
UsuńSwoją drogą doszedłem do wniosku, że do niewielu okrętów artyleryjskich realnie dostępnych dla II RP bez zaginania czasoprzestrzeni mógłby należeć „Marten Harpertzoon Tromp”. Stał w rezerwie od 1927 do 1932, pewnie nie kosztowałby jakichś kokosów, na poziomie infrastruktury byłby do ogarnięcia.
Fajny pomysł, podoba mi się wizja Trompa w PMW. Można by go trochę przebudować, uwspółcześnić na wzór nieco późniejszej przebudowy szwedzkiego Manligheten. Ona może nie stworzyła nowej jakości, ale okręt prezentował się po niej całkiem nowocześnie.
UsuńTrochę zabawy przy modernizacji w II połowie lat 30. mogłoby być: obowiązkowo nowoczesna artyleria przeciwlotnicza, zapewne przydałaby się wymiana starych dział 149 mm na Boforsy 120 mm (może nawet podwójne stanowiska?), żeby jednostka lepiej pełniła rolę szkolnego okrętu artyleryjskiego, do której byłaby predestynowana (w takiej sytuacji „Gryf” mógłby zostać odciążony od tego zadania). Analogia do „Manlighetena” jak najbardziej.
UsuńA w 1932 taki okręt wystraszyłby gdański Senat jeszcze bardziej niż „Wicher”.
No to mamy temat na jeden z kolejnych postów :) Zaintrygowało mnie to, więc na pewno taka przebudowa się pojawi na blogu. Prędzej lub później - bo kolejka pomysłów jest spora, ale obiecuję, że temat sfinalizuję :)
Usuń:D Czekam zatem cierpliwie!
Usuń