Tym razem przebudowa nieistniejącego okrętu:) A konkretnie – amerykańskiego monitora z 1880 r., prezentowanego 17 grudnia 2022 r.: http://springsharp.blogspot.com/2022/12/nietypowy-monitor-amerykanski.html
W pierwotnej swej postaci, był to okręt zdecydowanie przeznaczony do roli obrony wybrzeża, z niską wolną burta i ograniczoną mobilnością. Przebudowa miała na celu uczynienie zeń w miarę pełnoprawnego elementu głównych sił floty, mogącego działać na otwartym morzu. W tym celu wymieniono dotychczasowe maszyny parowe na nowoczesne maszyny potrójnego rozprężania, wymieniono zużyte kotły oraz dokonano podwyższenia kadłuba na całej długości o jedną kondygnacją. Po modyfikacji napędu okręt osiąga 15 w. i zasięg 3500 Mm.
Wymieniono uzbrojenie, zastępując odprzodowe działa 330 mm (gwintowane ale będące przeróbką dział gładkolufowych) przez znacznie nowocześniejsze odtylcowe 254 mm, relatywnie długolufowe i mogące używać prochu brązowego (choć używano ponoć także czarnego?). Nowe działa zamontowano we wzorowanych na monitorze Amphitrite wieżach osadzonych na istniejących barbetach. Oprócz tego okręt otrzymał 4 działa szybkostrzelne kal. 127 mm w stanowiskach pokładowych z maskami.
Dla ochrony przed torpedowcami okręt otrzymał standardowy w ówczesnej US Navy zestaw działek Hotchkissa 6- i 1-funtowych (57 i 37 mm).
Wymianie uległ też przestarzały pancerz żelazny. W jego miejsce zainstalowano analogicznych rozmiarów, cieńszy (279 mm) pas nowoczesnego pancerza utwardzanego metodą Harveya. Uwzględniając jego dwukrotnie większą wytrzymałość w stosunku do pancerza żelaznego, należy uznać że nowy pancerz zapewnia ok. 137% odporności starego pancerza żelaznego (stanowi on ekwiwalent około 560 mm pancerza żelaznego, oryginalny pancerz miał 406 mm grubości). W miejsce dotychczasowego pancerza pokładowego o grubości 76 mm z żelaza zainstalowano pancerz o harveyowski o grubości na śródokręciu 57 mm co daje z grubsza 150% odporności dotychczasowego pancerza (na końcach kadłuba pancerz jest zwykły stalowy, z uwagi na trudności w utwardzaniu tak cienkich płyt). Oczywiście, są to tylko wartości orientacyjne, a nie dokładne, ale pokazują, że mimo mniejszych wartości nominalnych grubości pancerza, ochrona kadłuba uległa znaczącej poprawie.
Neptune, United States II class battleship laid down 1878 (Engine 1896)
Displacement:
5 762 t light; 5 988 t standard; 6 274 t normal; 6 502 t full load
Dimensions: Length overall / water x beam x draught
339,53 ft / 339,53 ft x 61,61 ft x 16,96 ft (normal load)
103,49 m / 103,49 m x 18,78 m x 5,17 m
Armament:
4 - 10,00" / 254 mm guns (2x2 guns), 500,00lbs / 226,80kg shells, 1891 Model
Breech loading guns in turrets (on barbettes)
on centreline ends, evenly spread
4 - 5,00" / 127 mm guns in single mounts, 62,50lbs / 28,35kg shells, 1890 Model
Quick firing guns in deck mounts
on side, all amidships
12 - 2,24" / 57,0 mm guns in single mounts, 5,06lbs / 2,30kg shells, 1883 Model
Quick firing guns in deck mounts
on side, all amidships, all raised mounts - superfiring
4 - 1,46" / 37,0 mm guns in single mounts, 1,43lbs / 0,65kg shells, 1885 Model
Quick firing guns in deck mounts
on centreline, all amidships, all raised mounts - superfiring
Weight of broadside 2 316 lbs / 1 051 kg
Shells per gun, main battery: 75
Armour:
- Belts: Width (max) Length (avg) Height (avg)
Main: 11,0" / 279 mm 169,03 ft / 51,52 m 8,76 ft / 2,67 m
Ends: Unarmoured
Main Belt covers 77% of normal length
- Gun armour: Face (max) Other gunhouse (avg) Barbette/hoist (max)
Main: 7,99" / 203 mm 5,98" / 152 mm 16,0" / 406 mm
2nd: 1,46" / 37 mm 0,98" / 25 mm -
3rd: 0,71" / 18 mm - -
- Armour deck: 1,65" / 42 mm (2,24" / 57 mm over amidships, 1,06" / 27 mm over ends, Conning tower: 10,00" / 254 mm
Machinery:
Coal fired boilers, complex reciprocating steam engines,
Direct drive, 2 shafts, 4 484 ihp / 3 345 Kw = 15,00 kts
Range 3 500nm at 8,00 kts
Bunker at max displacement = 515 tons (100% coal)
Complement:
352 - 458
Cost:
£0,550 million / $2,198 million
Distribution of weights at normal displacement:
Armament: 290 tons, 4,6%
Armour: 1 946 tons, 31,0%
- Belts: 781 tons, 12,4%
- Torpedo bulkhead: 0 tons, 0,0%
- Armament: 615 tons, 9,8%
- Armour Deck: 476 tons, 7,6%
- Conning Tower: 73 tons, 1,2%
Machinery: 747 tons, 11,9%
Hull, fittings & equipment: 2 780 tons, 44,3%
Fuel, ammunition & stores: 511 tons, 8,2%
Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
7 059 lbs / 3 202 Kg = 17,2 x 10,0 " / 254 mm shells or 1,5 torpedoes
Stability (Unstable if below 1.00): 1,19
Metacentric height 3,4 ft / 1,0 m
Roll period: 14,1 seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 75 %
- Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,39
Seaboat quality (Average = 1.00): 1,51
Hull form characteristics:
Hull has raised forecastle
Block coefficient: 0,619
Length to Beam Ratio: 5,51 : 1
'Natural speed' for length: 18,43 kts
Power going to wave formation at top speed: 41 %
Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
Bow angle (Positive = bow angles forward): 0,00 degrees
Stern overhang: 0,00 ft / 0,00 m
Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
- Stem: 14,99 ft / 4,57 m
- Forecastle (20%): 11,99 ft / 3,66 m (11,98 ft / 3,65 m aft of break)
- Mid (50%): 11,98 ft / 3,65 m
- Quarterdeck (19%): 11,98 ft / 3,65 m
- Stern: 11,98 ft / 3,65 m
- Average freeboard: 12,22 ft / 3,73 m
Ship tends to be wet forward
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 73,3%
- Above water (accommodation/working, high = better): 100,9%
Waterplane Area: 15 571 Square feet or 1 447 Square metres
Displacement factor (Displacement / loading): 109%
Structure weight / hull surface area: 134 lbs/sq ft or 652 Kg/sq metre
Hull strength (Relative):
- Cross-sectional: 0,93
- Longitudinal: 1,81
- Overall: 1,00
Hull space for machinery, storage, compartmentation is excellent
Room for accommodation and workspaces is adequate
Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform
Excellent seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather
No, po prostu "coś wspaniałego"! Przebudowa z gatunku moich ulubionych ("całkowicie, albo wcale"). Powstał okręt o zupełnie nowej jakości, który może przetrwać w służbie obrony wybrzeża do końca PWS. Dodatkowo, po przebudowie, sylwetka pancernika prezentuje się bardzo nowocześnie... :)
OdpowiedzUsuńŁK
Cieszy mnie taka twoja opinia :) Faktycznie, poszedłem tu "po całości" i jak się zdaje, warto było, bo powstała całkiem wartościowa jednostka, która jeszcze posłuży.
UsuńdV
Szkoda, że tak często tniesz koszty niemiłosiernie, oszczędzając na wydatkach. Hojność jednak popłaca! :)
UsuńŁK
Mam zasadę – hojność wskazana, gdy okręt ma być po przebudowie jednostką w pełni bojową. Wtedy jest sens inwestowania, bo parametry okrętu mogą decydować o przegranej lub wygranej w starciu. Im natomiast przewidywana rola po przebudowie podrzędniejsza, tym hojność mniejsza, a co za tym idzie – takiż zakres przebudowy. Myślę, że co do zasady zgadza się to z faktyczną praktyką poszczególnych flot. Przykładem niech będą międzywojenne przebudowy włoskich (a po części także brytyjskich) pancerników, czy przebudowy niektórych pancerników pod koniec XIX w., które przebudowywano nieraz nie do poznania. Z drugiej strony – wiele jest przykładów używania dawnych okrętów bojowych jako szkolne czy pomocnicze bez żadnej przebudowy, czasem tylko zdejmowano z nich lub ograniczano uzbrojenie.
UsuńdV
Natomiast pewnie Cię zainteresuje, że mam aktualnie na tapecie dwie dość radykalne przebudowy - w tym Piotra Wielkiego (nieco podobna do tej Neptune'a) i Bretagne.
UsuńdV
Bardzo mnie cieszy przedstawiony harmonogram. A co do zakresu przebudowy okrętów bojowych na jednostki pomocnicze, to sprawa nie wydaje się tak jednoznacznie prosta. Jeśli owa jednostka ma być głęboko specjalizowana (np. okręt warsztatowy powstały z przebudowy starego krążownika pancernopokładowego), to szeroki zakres robót jest niejako wymuszony, a zarazem pożądane jest by taka staro-nowa jednostka pełniła służbę możliwie długo. Wtedy również wymiana siłowni jest wskazana, a nawet demontaż starego opancerzenia (zwłaszcza w epoce, gdy dostępne są do takich prac palniki tlenowo-acetylenowe)...
UsuńŁK
Oczywiście, zmiany wynikające z nowej funkcji sa konieczne, to jasne. Jeśli okręt ma zostać pływającym dźwigiem, to trzeba mu zamontować dźwig. Jeśli warsztatowcem, to trzeba wygospodarować pomieszczenia warsztatowe, itd. Niemniej nie trzeba się wtedy bawić np. w modyfikacje napędu, bo na ogół nie jest on krytycznym elementem takiej jednostki ( można coś z nim zmieniać jeśli jest w beznadziejnym stanie, ale co do zasady jego osiągi nie mają większego znaczenia). Opancerzenie (o ile było) można zdjąć jeśli nie będzie to nadmiernie skomplikowane lub gdy uniemożliwiałoby funkcjonowanie w nowej roli. Względnie gdy maiło by zostać wykorzystane na innej jednostce. Ale zdejmowanie go tylko dlatego że można, nie ma uzasadnienia.
UsuńdV
Można by w sumie stwierdzić, że to de facto nowy okręt tylko na motywach starszego. Powstał faktycznie pancernik II klasy.
OdpowiedzUsuńPewnie dla Amerykanów około 1910 stałby się już zupełnie przestarzały, ale może ktoś mógłby, uwzględniając niską cenę i umiarkowane wymiary przekładający się na niewysokie koszty eksploatacji, odkupić? Widziałbym tu Chiny modernizujące wtedy dość poważnie flotę, dla których jednak nawet nowy predrednot mógłby stanowić za duże wyzwanie finansowe. Ewentualnie w czasie Wielkiej Wojny Rosja dla floty Północy albo Dalekiego Wschodu.
Sprzedaży w ręce "egzotycznego" inwestora nie można wykluczyć. Choć należy pamiętać, że niskoburtowe monitory pozostawały na stanie US Navy aż do początku lat 20-tych, oczywiście jedynie w charakterze okrętów pomocniczych. A "Neptune" ma nowoczesną siłownię i opancerzenie oraz ciągle przyzwoite działa artylerii głównej (donośność > 18000 m i szybkostrzelność - od 1905 r. - dochodząca do 3 strz./min.).
UsuńŁK
W okolicach floty liniowej, w których odnajdywałby się przy amerykańskiej mozaice z czasów wojny z Hiszpanią, straciłby jednak miejsce po tym, kiedy zaczęłyby wchodzić do służby w końcu doprowadzone do w miarę jednolitej operacyjnie postaci serie predrednotów. Pewnie „Neptune” miałby nawet jakieś szanse na ciekawe epizody interwencyjne w Ameryce Łacińskiej (kojarzy mi się z pancernikiem wzmiankowanym w „Jesieni patriarchy” Garcii Marqueza), ale bardziej prawdopodobna byłaby degradacja do niższych kategorii, pewnie nawet z rozbrojeniem i wrzuceniem w funkcję pomocniczą. Eksport byłby szansą na przetrwanie gdzieś za morzami w roli pełnokrwistego okrętu bojowego.
UsuńSprzedaży okrętu na początku XX w. nie można wykluczyć. Podam jeszcze innego potencjalnego kupca, moim zdaniem całkiem prawdopodobnego - a mianowicie Rosję w latach 1904-1905. Oni wtedy poszukiwali wszelkich opcji wzmocnienia floty do walki z Japonia, i jeśli okręt byłby na sprzedaż, to by się nim może zainteresowali? Zwłaszcza, że parę innych ciekawszych opcji spaliło im na panewce. Interesowali się argentyńskimi krążownikami Mitre i Roca, ale ubiegli ich Japończycy. Chilijskie pancerniki Libertad i Constitucion zgarnęli z rynku Brytyjczycy. Więc może by się tym Neptunem zainteresowali? Zwłaszcza, że z konieczności, pchali do walki wszystko, co było w stanie utrzymać się na wodzie..
UsuńdV
Rosja, która próbowała kupować, co tylko się dało, jest bardzo prawdopodobnym kontrahentem. Działa 254 mm można dostosować do użycia rosyjskiej, nieco lżejszej, amunicji, a 127 mm przekoszulkować na 120 mm dla możliwości używania amunicji od Canetów.
UsuńŁK
Najprawdopodobniej użycie rosyjskiej amunicji 10-calowej byłoby możliwe bez żądnych przeróbek. Natomiast co do dział 127 mm, to chyba prościej było by je wymienić na standardowe działa floty rosyjskiej – 120 mm albo 152 mm. Nie jestem pewien, ale chyba nie praktykowano za bardzo przekalibrowywania tak lekkich dział? Zwłaszcza, że miało by to dotyczyć zaledwie kilku sztuk.
UsuńdV
Z Rosją jako nabywcą w 1904–05 jest ten problem, że prezydent Roosevelt był wyraźnie projapoński. Pewnie gdyby chodziło o obstalowanie okrętu w prywatnej stoczni, nie miałoby to większego znaczenia, ale już zakup jednostki ze składu US Navy, służącej po gruntownej modernizacji nie tak jeszcze długo, mógłby być problematyczny.
UsuńRacja, to może być problem, którego nie wziąłem pod uwagę. Aczkolwiek, osobiście nie mam pełnej wiedzy, do jakiego stopnia był pro japoński (a tym samym antyrosyjski). Wszak podjął się mediacji między wojującymi stronami, co z jednej strony doprowadziło do pokoju, a z drugiej wywołało wściekłość w Japonii (a jemu personalnie przyniosło Nobla)
UsuńdV
Chyba ta wściekłość i poczucie zdrady w Japonii pokazuje, jak wcześniej było postrzegane jego stanowisko. A z biegiem wojny Amerykanie po prostu zobaczyli, że postrzegana wcześniej jako zagrożenie Rosja jest rozlazła, za to Japonia nie będzie pilną, dobrze ułożoną uczennicą, a dynamiczną aspirantką do samodzielnej potęgi.
UsuńBez przesady z tą wściekłością w Japonii. Japonia faktycznie wojnę wygrała. Wypchnęła wpływy rosyjskie z Chin, znacząco wzmocniła swoją pozycję polityczną i wizerunek mocarstwa, z którym trzeba się liczyć. Wiele więcej w tej wojnie osiągnąć nie mogła, nie miała przecież sił do podboju Rosji.
UsuńCo do projapońskości amerykańskiego prezydenta, to trzeba pamiętać, ze prezydent nie miał w USA takiej władzy jak monarchowie czy dyktatorzy państw niedemokratycznych. Bardziej musiał się liczyć z opinią publiczną i koteriami polityczno-biznesowymi. A tam prorosyjskości było wbrew pozorom sporo. W USA elita była w większości nowobogacka. To jeden z czynników, które dawały Stanom ową niesamowitą energię do rozwoju. Ale z drugiej strony nowobogaccy często odczuwają irracjonalny podziw wobec starej arystokracji, takiej jak ówczesna elita rosyjska. Sam car miał spore wpływy w amerykańskiej gospodarce, był udziałowcem dużych spółek kolejowych i czegoś tam jeszcze. A Japonia była krajem aspirującym do mocarstwowości podobnie jak USA. Czyli dla Amerykanów Japonia była rywalem w większym stopniu niż stare imperia europejskie. Była też jedynym liczącym się w świecie krajem niebiałym, a to byłby czasy raczej wzrostu niż spadku postaw rasistowskich.
UsuńJak bardzo projapoński byłby prezydent, to nie mógł otwarcie i stanowczo stanąć po stronie Japonii.
Zatem j.w.: gdyby chodziło o wyekspediowanie do Rosji okrętu budowanego na jej zamówienie w prywatnej stoczni, pewnie problemu by nie było. Ale już wycofywanie go z US Navy (mało prawdopodobne, żeby po 8 latach stał już w kolejce na utylizację) w tym celu w takim a nie innym klimacie byłoby nieszczególnie prawdopodobne. A gdyby nawet znalazł się jakiś decydent przychylny temu, ktoś inny storpedowałby pomysł, Roosevelt był bezsilny w stopniu jeszcze mniejszym stopniu niż wszechmocny. Zatem jeżeli Rosja, to raczej już Wielka Wojna.
UsuńSprzedaż okrętu do Rosji jest jednak - moim zdaniem - prawdopodobna. Niezależnie od bardzo obszernej modernizacji jest to już okręt stary, który utracił dla US Navy pierwszorzędne znaczenie po zakończeniu wojny z Hiszpanią. Myślę, że jego sprzedaż do Rosji to również dobry interes dla rządu amerykańskiego. Japończycy bowiem, mając zaplecze w postaci sojuszu z Wielką Brytanią, nie musieli posuwać się do zakupów tak wiekowych okrętów i to - podkreślam raz jeszcze - niezależnie od kardynalnego zakresu przebudowy "Neptune".
UsuńŁK
Jednak nie sądzę. Amerykanie (w sensie administracji) nieprzychylnie zapatrywali się na rosyjską ekspansję terytorialną w Azji, w szczególności w Chinach. Stąd wzięła się w sumie przychylność wobec Japonii jako czynnika hamującego Rosjan. W tym kontekście wspieranie rosyjskiej floty idącej do wojny o pozycję w Chinach byłoby par excellence schizofreniczne. W amerykańskich realiach nawet ten worek dolarów nie grał istotnej roli, oni nie byli w sytuacji Latynosów, którzy najpierw kupowali floty, a później zastanawiali się, jak je utrzymać. Może mogliby sprzedać jednostkę już po wojnie, jako element przywracania zachwianej zbyt mocno na korzyść Japonii równowagi sił.
UsuńZakup pancernika przez Rosję po wojnie jest całkowicie nierealny. Taki stary okręt byłby dla nich przysłowiową "musztardą po obiedzie". Jako odbiorca realne wydają się jedynie Syjam (bo chyba nawet nie Chiny) i "drugoligowe" marynarki latynoamerykańskie z Peru na czele.
UsuńŁK
Co my byśmy w alternatywach z przełomu XIX i XX wieku zrobili bez tego Syjamu... Aż prosi się zamieszać coś z historią Etiopii za Teodora II i jego następców, żeby miała jakiś dostęp do morza i mogła kupować jakieś stare okręty oraz rekrutować najemnych marynarzy z Europy i Ameryki.
UsuńJednak Chiny i tak nie miały w zasięgu niczego lepszego, więc czemu nie.
Zgodzę się, że po wojnie z Japonią Rosja nie była by zainteresowana zakupem, mocno już przestarzałego (w kontekście dokonującej się rewolucji w budownictwie okrętowym) i zapewne wyeksploatowanego okrętu. Natomiast Syjam czy Chiny – kto wie, może by się skusili, ale chyba tylko gdyby okręt był całkowicie „po taniości”;) W ogóle to zgadzam się, że Syjam w różnych okrętowych alternatywach okazuje się bardzo przydatny. To w sumie, poza Ameryką Płd., jeden z naprawdę nielicznych krajów nieskolonizowanych przez Europę, który miał potencjał na jako-taki rozwój sił morskich w owych czasach. Pomijając kraje ABC, osłabione Chiny i od pewnego momentu Japonię, w zasadzie nie widać specjalnie innych kandydatów. Czasami próbuje cos pogłówkować na temat jakichś ezgotycznych krajów, ale niewiele z tego wynika. Może coś tam by mogła wybudować Korea, dopóki nie stała się japońskim protektoratem? Myślałem tez o Iranie, ale po przegranych wojnach z Rosją i W. Brytania stał się obszarem rywalizowania tych dwóch mocarstw, raczej bez szans na rozbudowę własnych sił zbrojnych. Wiele więcej nie przychodzi mi do głowy.
UsuńdV
No niestety... W sumie zawsze można próbować bardziej eksploatować Turcję. Jest ten Meksyk, z możliwościami, patrząc na globalny PKB i ludność, na poziomie Argentyny i Brazylii (od tej drugiej nawet nieco bogatszy). Gdyby nie był zajęty wojowaniem ze sobą, mógłby coś ciekawego budować. Jakąś tam opcją może być przewijająca się Portugalia — gdyby upokorzenie w związku z ultimatum z 1890 spowodowało wstrząs skutkujący wewnętrznym ogarnięciem się celem wyjścia z nieco przypudrowanego Średniowiecza i rzuceniem się w ramiona konkurentów Brytyjczyków (raczej Niemiec, chociaż do pewnego momentu mogłaby to być i... Rosja).
UsuńTen okres w budownictwie okrętowym, to nie moja bajka. Muszę jednak przyznać, że zaczyna mi się podobać coraz bardziej. Sądzę, że jak przystało na okręt przybrzeżny, to może malowanie austro-węgierskie znalazłoby na nim miejsce...
UsuńPeperon
Cieszy mnie to i gorąco zachęcam do zainteresowania się tą epoką. Jest arcyciekawa, obfituje w masę przedziwnych jednostek, gdyż był to w dużej mierze okres eksperymentów i poszukiwań i optymalne rozwiązania nie były jeszcze tak oczywiste. Jednocześnie okręty z tych czasów są dużo mniej znane niż te z czasów późniejszych, choćby DWS. Ich odkrywanie i poznawanie stanowi nie lada atrakcję.
UsuńA co do malowania, to domyślam się, że masz na myśli zielone, bądź szaro-zielone?
Mam na myśli to:
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZw0ZN4KAlfQqkOsKXCe0v-QRkgTeXOIQXs2ZeUxwixGkS1n_KQVS9G5rncVI9WSj1pjJsCnuVTae8he_7K60noc8ICzVUn8NSDuM5gaV_qAdqkie2pdl4TSQM4aoSNiY8jTujr32wLgm3c94EsivkBgxJ4wFvQ4IR0nK-CR55DG4Mnl5Q-Igh6Wwi/s1132/ACR%20Sankt%20Georg%201903c.png
albo to:
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOjhX3nAas1442prP14bjpRIDFpp327Ay0JKoZlg79LtJGuhLvTPWrlmR-BY5FnL_OikY80jbCsCcmxmmscjHoJY2V0rS9Fz7nvu31vG2bV_EoSUsB0HZpIgfjOEtslnUaQDXt9IzzSvVOobOJROndnGsrK71f6J7krjKO9du7j7QjwsnO2RffMjcL/s1132/ACR%20Sankt%20Georg%201903d.png
dV
Oczywiście, że szaro-zielone, wymyślone przez Montecucciolego.
UsuńJak zwykle bez autografu poszło :)
UsuńPeperon
Zatem specjalnie dla Ciebie - dodałem sylwetkę w tym malowaniu :)
UsuńdV
Od razu lepiej... Dzięki.
UsuńPeperon