niedziela, 18 lutego 2024

Przebudowa KPZ typu Ibuki

 Kolejna propozycja z mojej strony to międzywojenna przebudowa krążowników pancernych Ibuki i Kurama do postaci zbliżonej do ciężkiego krążownika. Spotkałem się z podobną propozycją w internecie, ale raczej nie była to propozycja z epoki, gdyż datowana była na 1930 r., kiedy to okręty te już dawno nie istniały.
Moja przebudowa jest datowana na połowę lat 20-tych. Oczywiście – mogła by zaistnieć tylko w realiach pozatraktatowych, tak więc jest to dość daleko posunięta alternatywa. Niemniej sądzę, że gdyby nie traktat waszyngtoński, tego typu przebudowy miały by szanse zaistnieć. W ramach tej modernizacji zunifikowano uzbrojenie do kalibru 200 mm w tym 6 dział umieszczono w potrójnych wieżach zainstalowanych w miejsce dotychczasowych podwójnych wież dział 305 mm, a pozostałe – w miejscu dotychczasowych wież dział 203 mm. W roli artylerii plot. zainstalowano 8 dział 120 mm, uzupełnionych przez 8 km-ów Zlikwidowano natomiast całą artylerię kazamatową. Podwodne wyrzutnie torped kal. 457 mm wymieniono na 533 mm, a oprócz tego zamontowano 4 podwójne zestawy wyrzutni torped tego kalibru na śródokręciu. Zlikwidowano dziobowy uskok burty kadłuba (przed przednią wieżą burtową), przez co podwyższona część kadłuba ciągnie się teraz aż do śródokręcia. Wiąże się to z podniesieniem przedniej wieży burtowej o jedną kondygnację do góry.
Oczywiście zamontowano nowy napęd, który pozwolił uzyskać prędkość 28 w. – jako tako przyzwoitą dla jednostki pełniącej funkcję krążownika (teoretycznie dało by się więcej, ale wtedy springsharp mocno narzeka na dzielność morską, poza tym chyba zbyt dużo mocy przypada wtedy na jeden wał). Opancerzenie zasadniczo nie uległo zmianie, gdyż jest aż nadto wystarczające jak na wymogi ochrony przed artylerią 8-calową (poza wzmocnionym opancerzeniem pokładu), natomiast do kadłuba dodano wąskie bąble oraz namiastkę grodzi przeciwtorpedowej w postaci pancernej nakładki na burtę (obecnie wewnątrz bąbla), tak by poprawić ochronę przed eksplozjami podwodnymi (okręty nie miały bowiem pierwotnie grodzi wzdłużnej).
Na śródokręciu zainstalowano 2 katapulty z wodnosamolotami. Co do kwestii wizualnej to jednostki otrzymały nadbudówki w stylu zbliżonym do Nachi, a więc po przebudowie prezentują się całkiem nowocześnie.

 









Ibuki, japanese armoured cruiser laid down 1906 (Engine 1926)

Displacement:
    15 225 t light; 15 916 t standard; 17 129 t normal; 18 100 t full load

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
    484,74 ft / 470,47 ft x 75,33 ft (Bulges 88,19 ft) x 26,08 ft (normal load)
    147,75 m / 143,40 m x 22,96 m (Bulges 26,88 m)  x 7,95 m

Armament:
      6 - 7,87" / 200 mm guns (2x3 guns), 244,10lbs / 110,72kg shells, 1920 Model
      Breech loading guns in turrets (on barbettes)
      on centreline ends, evenly spread
      8 - 7,87" / 200 mm guns (4x2 guns), 244,10lbs / 110,72kg shells, 1920 Model
      Breech loading guns in turrets (on barbettes)
      on side, all amidships
      8 - 4,72" / 120 mm guns in single mounts, 52,72lbs / 23,91kg shells, 1921 Model
      Anti-aircraft guns in deck mounts
      on side, all amidships, all raised mounts - superfiring
      8 - 0,30" / 7,7 mm guns in single mounts, 0,01lbs / 0,00kg shells, 1923 Model
      Machine guns in deck mounts
      on side, all amidships, 4 raised mounts - superfiring
    Weight of broadside 3 839 lbs / 1 741 kg
    Shells per gun, main battery: 150
    8 - 21,0" / 533 mm above water torpedoes, 3 - 21,0" / 533 mm submerged torpedo tubes

Armour:
   - Belts:        Width (max)    Length (avg)        Height (avg)
    Main:    7,01" / 178 mm    314,99 ft / 96,01 m    7,97 ft / 2,43 m
    Ends:    4,02" / 102 mm    154,00 ft / 46,94 m    7,97 ft / 2,43 m
      1,48 ft / 0,45 m Unarmoured ends
    Upper:    5,00" / 127 mm    175,00 ft / 53,34 m    5,97 ft / 1,82 m
      Main Belt covers 103% of normal length
      Main belt does not fully cover magazines and engineering spaces

   - Torpedo Bulkhead and Bulges:
        1,46" / 37 mm    314,99 ft / 96,01 m    21,49 ft / 6,55 m

   - Gun armour:    Face (max)    Other gunhouse (avg)    Barbette/hoist (max)
    Main:    5,00" / 127 mm    2,99" / 76 mm        7,01" / 178 mm
    2nd:    5,00" / 127 mm    2,99" / 76 mm        5,98" / 152 mm

   - Armour deck: 4,02" / 102 mm, Conning tower: 5,98" / 152 mm

Machinery:
    Oil fired boilers, steam turbines,
    Geared drive, 2 shafts, 86 332 shp / 64 404 Kw = 28,00 kts
    Range 7 500nm at 14,00 kts
    Bunker at max displacement = 2 184 tons

Complement:
    748 - 973

Cost:
    £1,323 million / $5,292 million

Distribution of weights at normal displacement:
    Armament: 480 tons, 2,8%
    Armour: 4 487 tons, 26,2%
       - Belts: 1 213 tons, 7,1%
       - Torpedo bulkhead: 365 tons, 2,1%
       - Armament: 980 tons, 5,7%
       - Armour Deck: 1 844 tons, 10,8%
       - Conning Tower: 86 tons, 0,5%
    Machinery: 2 764 tons, 16,1%
    Hull, fittings & equipment: 7 394 tons, 43,2%
    Fuel, ammunition & stores: 1 904 tons, 11,1%
    Miscellaneous weights: 100 tons, 0,6%

Overall survivability and seakeeping ability:
    Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
      23 771 lbs / 10 782 Kg = 97,4 x 7,9 " / 200 mm shells or 4,0 torpedoes
    Stability (Unstable if below 1.00): 1,21
    Metacentric height 4,7 ft / 1,4 m
    Roll period: 17,2 seconds
    Steadiness    - As gun platform (Average = 50 %): 45 %
            - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,25
    Seaboat quality  (Average = 1.00): 0,80

Hull form characteristics:
    Hull has rise forward of midbreak
    Block coefficient: 0,554
    Length to Beam Ratio: 5,33 : 1
    'Natural speed' for length: 21,69 kts
    Power going to wave formation at top speed: 66 %
    Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
    Bow angle (Positive = bow angles forward): 16,00 degrees
    Stern overhang: 5,97 ft / 1,82 m
    Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
       - Stem:        28,94 ft / 8,82 m
       - Forecastle (22%):    27,43 ft / 8,36 m
       - Mid (53%):        26,94 ft / 8,21 m (17,95 ft / 5,47 m aft of break)
       - Quarterdeck (22%):    18,44 ft / 5,62 m
       - Stern:        19,95 ft / 6,08 m
       - Average freeboard:    23,39 ft / 7,13 m

Ship space, strength and comments:
    Space    - Hull below water (magazines/engines, low = better): 106,0%
        - Above water (accommodation/working, high = better): 124,0%
    Waterplane Area: 24 826 Square feet or 2 306 Square metres
    Displacement factor (Displacement / loading): 123%
    Structure weight / hull surface area: 183 lbs/sq ft or 892 Kg/sq metre
    Hull strength (Relative):
        - Cross-sectional: 1,20
        - Longitudinal: 3,36
        - Overall: 1,33
    Hull space for machinery, storage, compartmentation is adequate
    Room for accommodation and workspaces is excellent
    Poor seaboat, wet and uncomfortable, reduced performance in heavy weather

Ibuki (1907, rebuilt 1926)
Kurama (1907, rebuilt 1927)

30 komentarzy:

  1. Wyszło bardzo ciekawie. Okręt wprost emanuje swoją mocą, do czego przyczynia się stosunkowo krępy kadłub. Salwę na dziób i rufę tworzy po 7 luf, a na burtę jest to nawet 10. Groźny, uwzględniając poziom opancerzenia, przeciwnik dla każdego nowego krążownika klasy CA. W zasadzie, w konfrontacji 1:1, nie mają one (CA) żadnych szans i jedynie wyższa prędkość umożliwia im uchylenie się od podjęcia walki.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak, właściwie nowszym okrętom ustępuje tylko prędkością. Ale myślę, że zdolny dowódca, mając te 2 okręty w składzie, umiałby je wykorzysdtać, tworząc dwa odrębne zespoły - szybszy lżej opancerzony i wolniejszy, ale lepiej opancerzony. Ten pierwszy działałby we sposób bardziej manewrowy, oskrzydlając przeciwnika, a Ibuki i Kurama mogły by iść bardziej "na zwarcie", albo walczyć na kursach równoległych. Z czymś takim amerykański (czy każdy inny) zespół musiałby mieć spory problem.
      dV

      Usuń
  2. Siła ognia duża, opancerzenie jak na krążownik potężne, prędkość przyzwoita. Okręty jeszcze na początku II wojny nadawałyby się spokojnie do wykonywania zadań w ramach Połączonej Floty, choć zapewne już raczej na drugorzędnych kierunkach.

    Natomiast przebudowa mogłyby w realiach traktatowych nastąpić albo na zasadzie uzgodnionego i odwzajemnionego jakimiś koncesjami dla innych sygnatariuszy wyjątku (zapewne po redukcji kalibru uzbrojenia zostałyby uznane za niezbyt groźne, a uzyskana prędkość stanowiłaby dla potencjalnych przeciwników Japonii zaskoczenie), albo na eksport. Odbiorcą mogłyby zostać Chiny — z kolei Japończycy mogliby uznać je za wyzwanie, z którym sobie poradzą bez większych problemów, a dla Chińczyków mogłaby to być pewna okazja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie jakiś wyjątek zawsze mógłby być możliwy, wszak traktat parę ich przewidywał, więc i Japończycy mogli by jakiś swój dostać ;) Co do eksportu - tu chyba też był zakaz traktatowy, więc żeby je odsprzedać, potrzebny byłby kolejny wyjątek. Zresztą, gdyby okręty miały iść na sprzedaż, to Japończycy chyba nie kłopotali by się ich tak radykalną modernizacją. Może raczej sprzedali by okręty jako bieda-pancerniki, po ewentualnym dopancerzeniu? Może Chińczycy by wyrazili zainteresowanie czymś takim?
      dV

      Usuń
    2. Owszem, w obu przypadkach musiałyby być traktatowe dopuszczenia. W ogóle, żeby umożliwić zaistnienie czegoś takiego w rzeczywistości TW, całą sprawę widzę jako dwuetapową. Japończycy mogliby podnosić, że nie mają w linii ani budowie niczego porównywalnego z „Hawkinsami”, dlatego wnoszą o pozostawienie „Ibuki”. Ale jak myślę warunkiem byłoby natychmiastowe, bez czekania, pozbawienie I kalibru — to Japończycy mogliby zrobić, montując wieże zdjęte ze starszych krążowników pancernych. Po paru latach takie okręty mogliby zmodernizować dla siebie, w przedstawionej postaci, albo spróbować sprzedać właśnie Chinom, w wersji bez głębokiej modernizacji, tylko odnowionej i może z wymienionym napędem — ale niekoniecznie z aż takim przyrostem prędkości.

      Usuń
  3. Piękna, zwarta, elegancka sylwetka. Silne uzbrojenie, pozostałe parametry również OK (uwzględniając uwarunkowania). Bez wątpienia znalazłby zatrudnienie w II wś. i być równorzędnym przeciwnikiem dla amerykańskich ck (skoro typ "Kako" z 6 działami dał sobie radę).
    Tylko tutaj chyba mała pomyłka z tymi potrójnymi wieżami "w miejsce dotychczasowych potrójnych wież dział 305 mm".
    Aleksander

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobał;) Co do wież potrójnych to oczywiście literówka - już poprawiłem.
      dV

      Usuń
  4. Witam
    Ciekawa propozycja modernizacji starego krążownika pancernego. Koledzy wspomnieli o pozytywach, ja wskażę poważną bolączkę jednostki a mianowicie praktycznie brak średniej i lekkiej artylerii p.lot bo trudno za taką uznać te 8 km kal.7,7mm .
    Pozdrawiam
    Pawel76

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale to projekt z lat 20-tych i taki zestaw, nie był wtedy specjalnie dziwny. Japończycy swoich działek 25 mm (zresztą i tak nienajlepszych) dorobili się dopiero w latach 30-tych, i wtedy ten okręt z pewnością by je otrzymał. Natomiast zestaw 120 + km-y to był standard na ich krążownikach w latach 20-tych (Aoba, Nachi), więc dla zachowania realizmu, uznałem za stosowne użyć podobnego.
      dV

      Usuń
  5. Okręt wizualnie atrakcyjny, ale tak ambitna przeróbka (nowa siłownia, trzydziałowe wieże, ingerencje w kadłub) byłaby bardzo kosztowna.
    Gdy idzie o materię prawną: autor słusznie widzi tu problem, zakładając że warunkiem przeróbki byłby brak restrykcji waszyngtońskich. Istotnie, w klasie krążowników okręt byłby za duży. Gdyby jednak go zarejestrować jako jednostkę szkolną, może dałoby się jakoś restrykcje omijać... W tym wypadku jednak barierą byłyby raczej koszty, plus brak możliwości sprostania wyśrubowanym wymogom japońskiej marynarki, przede wszystkim co do prędkości krążowników.
    Zastanawiając się nad możliwościami poprawy parametrów, sądzę, że obiecujące byłoby wydłużenie kadłuba, zarówno na rufie (jak praktykowali Japończycy) jak i na dziobie, wzorem Włochów.
    Korzyści byłoby kilka. Po pierwsze, pojawiłaby się możliwość skorzystania z typowych wież dwudziałowych - a dwie dodatkowe wieże na dziobie i rufie powiększyłyby salwę burtową do 12 pocisków. Po wtóre, pojawiłaby się możliwość zwiększenia prędkości chociaż do 30 węzłów. Co prawda dwuśrubowa siłownia ogranicza możliwości instalowania większych mocy, ale przynajmniej 95 tys KM (tyle co "Zara") dałoby się zainstalować...
    KK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasunęła mi się koncepcja finalnej przebudowy około 1940 r. Wydłużamy kadłub poprzez wstawienie dodatkowej ~ 15-metrowej sekcji na śródokręciu, a w niej umieszczamy dodatkową wieżę trójdziałową 203 mm (pozostałe działa 200 mm > 203 mm) Obydwie burtowe wieże 200 mm (na rufie) należałoby zdemontować, co umożliwiłoby zainstalowanie 4 podwójnych stanowisk 127 mm DP. Działa 120 mm DP > potrójne 25 mm, a ckm-y 7,7 mm > podwójne 13,2 mm. Demontujemy uzbrojenie torpedowe. Podnosimy moc nowej siłowni do 3 x 38000 KM i 8 kotłów olejowych Kampon (dokładamy centralny wał napędowy). Przy lepszych hydrodynamicznie proporcjach kadłuba powinno dać to ~ 31,5 węzła. Moc salwy burtowej wzrasta do 11 luf 203 mm (a na dziobie i rufie pozostanie dalej 7 luf. Okręt w tej postaci nie ma godnego siebie rywala w US Navy...
      ŁK

      Usuń
    2. @KK. Myślę, że przebudowa nie jest nadmiernie ambitna, a tym samym zbyt kosztowna :) W gruncie rzeczy kadłub zmienił się nie tak wiele – śródokręcie nadbudowano o jedną kondygnację i dodano bąble oraz wstawiono nową siłownię i to w zasadzie wszystko. Chyba mieści się to w pewnych międzywojennych standardach przebudów starszych okrętów. Kształty i długość kadłuba właściwego, to pozostało bez zmian. A co do mocy, teoretycznie 95000 KM powinno być w zasięgu, ale to rewolucji by nie przyniosło, skoro obecnie przy 86000 KM mamy 28 w. Dodatkowe 9000 KM może dało by 1 węzeł, raczej nie więcej.
      dV

      Usuń
    3. @ŁK. W moim odczuciu to już by szło zbyt daleko. Tzn. pewnie by się dało (choć do zmiany ilości wałów jestem skrajnie sceptyczny), ale wydaje mi się, że Japończycy woleli by już zbudować nowy okręt od podstaw. Zwłaszcza, że nie musieli by się w tym czasie już wcale oglądać na limity wyporności i zbudowali okręt optymalny z punktu widzenia swoich potrzeb. Zresztą, takie projekty były (CA z 12x203 w 4 wieżach). Przebudowa okrętu z poprzedniej epoki zawsze wiąże się jednak z licznymi kompromisami i niedogodnościami, które same z siebie są ciekawe i nieraz intrygujące, ale w pewnym momencie muszą już ustąpić przed koniecznością maksymalizacji walorów bojowych, co zapewni tylko nowy okręt.
      dV

      Usuń
    4. Ten projekt z 12x203 mm zasługiwałby zdecydowanie na narysowanie...

      Usuń
    5. On już jest narysowany :) Tylko chyba z nim trochę zaczekam, żebyście nie dostali przesytu od tej japońszczyzny :D
      dV

      Usuń
    6. E tam, od sushi zapijanego sake lepsze jest tylko dorzucenie japońskiej whisky na aperitif i digestif.

      Usuń
    7. Ja jednak stawiałbym na pewne zróżnicowanie diety ;)
      dV

      Usuń
  6. O ile kolejne głębokie przebudowy „Ibuki” uznałbym za tyleż ciekawe jako ćwiczenie, co nad wyraz mało prawdopodobne (bardzo wątpliwa relacja koszt/efekt wobec budowy okrętów nowych, wiek metrykalny okrętu nie jest zupełnie bez znaczenia w szczególności w przypadku kiepskiej japońskiej stali), o tyle zaistnienie wież III 203 mm otwiera w oczywisty sposób drzwi do alternatywnej linii japońskich krążowników ciężkich — przy czym tu chyba lepiej byłoby założyć, że TW jednak obowiązuje, a „Ibuki” jest wyjątkiem, ponieważ bez traktatu samuraje mogliby kombinować z jednostkami znacznie większymi niż ich i tak szalbierskie z wyjątkiem dwu pierwszych typów waszyngtonki, z cięższymi działami (mogliby zdecydować się np. na okolice 20 000 ton i 254 mm).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W 1940 r. oba okręty będą 13 - 14 lat po uprzedniej (a bardzo obszernej!) przebudowie. Ich kondycja techniczna nie będzie gorsza od wielu krążowników CA z końca lat 20-tych...
      ŁK

      Usuń
    2. @Jasta – jak to napisałem wcześniej – w sumie zgadzam się z Twoją diagnozą ;)

      Usuń
    3. @ŁK: jednak ingerencje w samą strukturę kadłuba były raczej doraźne niż strukturalne. Wbudowywanie w jednak prawie 30-letnią konstrukcję, poddaną procesom zużycia, nowego fragmentu, nie widzi mi się — chyba że flota byłaby do aż tak daleko idącej ingerencji zmuszona ze względów traktatowych itp.

      Usuń
    4. Co do wieku okrętów w 1940 r., wynoszącego około 30 lat służby, to warto zauważyć, że Japonia utrzymywała ciągle w kilka krążowników pancernych z przełomu XIX i XX wieku (choć w charakterze jedynie półstacjonarnych jednostek szkolnych). A co do dodatkowego wału napędowego, to warto zauważyć, że takie operacje były wcale nie tak odosobnione. Jako przykład przywołam turecki okręt "Mesudiye", który po rekonstrukcji stał się jednostką dwuśrubową. A to oznacza, że musiano nie tylko zdemontować stary wał (centralny), ale i zainstalować dwa całkiem nowe i koniecznie wymienić dodatkowo pióro steru. Tak więc ta moja propozycja, acz o charakterze cokolwiek prowokacyjnym, nie jest tak do końca "odjechana"! :)
      ŁK

      Usuń
    5. Owszem, trzymali je, ale bez większych chyba modyfikacji. nawet Tokiwa która była stawiaczem min, została przebudowana tylko o tyle, o ile to było konieczne dla nowej funkcji. natomiast co do wstawiania nowych wałów - to faktycznie, miało to miejsce na Mes'udiye, ale czy były jeszcze jakieś tego typu przypadki? Prawdę mówiąc nie kojarzę (nawet niezrealizowane plany tego rodzaju nie przychodzą mi na myśl), co stawiałoby taka przebudowę w kategoriach raczej wyjątku od reguły. Technicznie było to możliwe, ale najwyraźniej nieopłacalne czy też nadmiernie skomplikowane.
      dV
      dV

      Usuń
    6. Tak na szybko to wymienię jeszcze tureckie okręty klasy "Osmaniye".
      ŁK

      Usuń
    7. Tak podaje navypedia, ale np. wiki twierdzi, że tylko wyremontowano silnik i wymieniono kotły – w takim przypadku nie wyobrażam sobie by zmianie uległa liczba wałów. Sprawa wymaga jeszcze zbadania, ale i tak wydaje się, że zmiana liczby wałów była praktykowana tylko przez Turków, w nielicznych przypadkach i w specyficznej sytuacji (zapaść państwa, indolencja w budowie nowych jednostek).
      dV

      Usuń
    8. Bardziej prawdopodobne jest jednak, że okręty służyłyby przynajmniej jeszcze na początku II wojny, po przejściu drobniejszych modyfikacji. Zapewne pozostawiono by działa 120 mm, zamontowano ile weszło 25 mm (po drodze może pojawiłyby się 40 mm L/39) — ale niewiele więcej. Mogłyby zginąć dość szybko, tzn. do końca 1942, rzucane do ryzykownych misji, na zasadzie, że takich staruszków już nie szkoda, a ludzi to już wcale (praktyka wszak powszechna w japońskim podejściu).

      Usuń
    9. Jest to możliwe. Na początku wojny, kiedy Japonia była w ofensywie raczej by sobie radziły. Słabsze od nich krążowniki alianckie miały by dwie opcje - albo walczyć i zapewne pójść na dno, albo uciekać, co broniącemu się jednak nic nie daje. Zatem zaperwne by walczyły, z marnym dla siebie skutkiem. Co innego później, gdy alianci (zwłaszcza US Navy) zdobyli przewagę. Wtedy te przebudowane KPZ zawsze mogły paść ofiarą lotnictwa czy jakiegoś okrętu podwodnego. Ale to się mogło równie dobrze przytrafić (i przytrafiało się) także znacznie nowszym jednostkom.
      dV

      Usuń
    10. W kampanii w Indiach Holenderskich na pewno byłyby przydatne. Także i w walkach w okolicach Guadalcanalu znalazłyby pewnie swoją niszę. Mniejsza niż w przypadku nowych okrętów prędkość i zapewne brak Długich Lanc (chyba żeby zostały zainstalowane ich wyrzutnie) mniej predestynowałyby je do nocnych wypadów, ale może jako mniej cenne trzymano by je bliżej teatru działań w roli okrętów wsparcia artyleryjskiego. To pewnie z kolei eksponowałoby je na działania amerykańskiego lotnictwa i zwiększało prawdopodobieństwo, że skończyłyby żywot w tamtejszych wodach.

      Usuń
  7. Jeszcze kilka uwag, raczej do głosów na forum, niż do koncepcji przebudowy. Bez względu na to, że salwa burtowa zmodernizowanego okrętu byłaby z grubsza taka, jak na okrętach klas "Myōkō" i kolejnych, a i grubość opancerzenia robi wrażenie, byłby on jednak znacznie od nich gorszy. Nie tylko z uwagi na niedostatki prędkości i zapewne manewrowości, ale także ochronę kadłuba i mechanizmów. Pancerz był grubszy, ale zaprojektowany pod kątem powstrzymywania ognia płaskotorowego - przy wiekszych dystansach walki, takich jak w bitwach na Morzu Jawajskim czy przy Wyspach Komandorskich alianckie pociski mogłyby łatwo razić wrażliwe części okrętu pod pasem pancernym. W przypadku wież usytuowanych na burtach ryzyko pechowego trafienia było spore. Korekta pancerza (kładzionego na amortyzującą warstwę drewna) wymagałaby przebudowy kadłuba... W przypadku trafienia torpedą w obszar wież burtowych okręt wyleciałby w powietrze jak "Pommern" w bitwie jutlandzkiej. Autor wspomina co prawda o bąblach przeciwtorpedowych dobudowanych do burt - ale nawet przy torpedach z głowicami takimi jak podczas I wojny światowej warunkiem skutecznej ochrony było odsunięcie miejsca wybuchu o 4 - 4.5 metra. Kadłub musiałby być szerszy o 9 metrów... co oczywiście nie wchodziłoby w rachubę.
    Gdyby zatem przebudowy dokonano, okręt mógłby służyć do pokazywania flagi, ewentualnie także wsparcia operacji desantowych, ale jego użycie w pierwszej linii byloby ryzykowne.
    KK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ochrona przed eksplozjami podwodnymi jest istotnie pewną słabością okrętu, ale zrobiłem pod tym względem co się dało. Wydaje mi się, że poziom ochrony nie powinien istotnie odbiegać od nowszych konstrukcji, które tez nie miały głębokiego TDS, jak również samej grodzi przeciwtorpedowej. Niestety, ale na mniejszych jednostkach trzeba się pogodzić z tym że ochrona nie będzie na miarę pancernika, tylko odpowiednio słabsza. Należy też zwrócić uwagę, że mamy tu te bąble (co prawda niezbyt szerokie) z namiastką grodzi przeciwtorpedowemj, co na pewno w pewnym stopniu zmniejsza ryzyko fatalnej w skutkach eksplozji. Pommern nie miał nawet tego.
      Co do odporności na ogień artyleryjski na dalekich dystansach, to mając 102 mm pancerza pokładowego chyba można nie obawiać się aż tak bardzo ognia z dział 8-calowych. Wg navweaps: http://www.navweaps.com/index_nathan/Penetration_United_States.php ten pancerz byłby przebity przez nie dopiero na dystansie między 26 a 28 tys. jardów. A to już granica celnego ognia dla pancerników, nie mówiąc o krążownikach, które chyba nigdy nie walczyły na takich dystansach.
      Zresztą, mało który CA, o ile którykolwiek, miał tyle pancerza na pokładzie, więc wrogi okręt byłby jeszcze bardziej zagrożony, niż Ibuki.
      dV

      Usuń