niedziela, 13 października 2024

Krążownik podwodny US Navy

Niedługo po zakończeniu Pierwszej Wojny Światowej w US Navy pojawiły się pomysły budowy krążownika podwodnego z prawdziwego zdarzenia. Opracowano ponoć wiele różnych projektów, ale najprawdopodobniej zachowały się tylko wstępne szkice 4 z nich (możliwe, że pozostałe wciąż leżą w archiwach i czekają na odkrycie). Ich wspólną cechą było to, że były zupełnie nieporównywalne do czegokolwiek, co dotychczas, jak również dużo później (a w zasadzie to kiedykolwiek) powstało w dziedzinie okrętów podwodnych. Miały to być bowiem okręty o wyporności normalnej (na powierzchni) od 8750 ton do 13500 ton (!), wyposażone w 2-8 dział kal. 203 mm, wodnosamoloty, a niektóre nawet w opancerzenie (!). Na warsztat wziąłem bodaj najbardziej imponujący z nich wszystkich projekt S-584-166, czyli jednostkę o wymiarach z grubsza 149x18x9 m, wyporności 13500 ton, zasięgu 20000 Mm, uzbrojoną w 8 dział 203 mm, 8 wyrzutni torped kal. 533 mm (6 na dziobie, 2 na rufie), chronioną opancerzeniem grubości 83 mm na burcie, 57 mm na pokładzie (przeliczone z wartości wyrażonych w funtach pancernych), 152 mm na wieżach i stanowisku dowodzenia oraz posiadającą bliżej niesprecyzowane wyposażenie lotnicze (ja przyjąłem  wodnosamolot).
Do symulacji wykorzystałem algorytm pozwalający w miarę sensownie odwzorować konstrukcję okrętu podwodnego, w sytuacji gdy program zasadniczo jest przeznaczony do symulowania jednostek nawodnych. Można go znaleźć pod adresem:  https://requestforproposal.fandom.com/wiki/How-to-Springsharp_Guide/Submarines  Sprowadza się on do przyjęcia do kalkulacji zerowej wysokości wolnej burty oraz zarezerwowania minimum 1/4 wyporności jako „miscellaneous weights”. Po zastosowaniu tych zabiegów, na podstawie uzyskanego współczynnika CS oszacowałem osiągane głębokości zanurzenia. Pozostałe parametry dot. pływania podwodnego (moc silników elektrycznych, zasięg i prędkość) wobec braku innych metod, oszacowałem według własnego wyczucia.   
Nie wykluczam, że w przyszłości wezmę się także za któryś z pozostałych projektów krążowników podwodnych, bowiem też są intrygujące. Był między nimi np. taki, który miał wieże potrójne, albo inny wyposażony w warstwowy system ochrony przeciwtorpedowej (!). Powinno być ciekawie ;)

 






Leviathan, United States submarine cruiser laid down 1921 (Engine 1923)

Displacement:
    11 714 t light; 12 161 t standard; 13 500 t normal; 14 571 t full load, 16 200 t submerged

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
    489,99 ft / 489,99 ft x 60,01 ft x 29,00 ft (normal load)
    149,35 m / 149,35 m x 18,29 m  x 8,84 m

Armament:
      8 - 7,99" / 203 mm guns (4x2 guns), 255,24lbs / 115,78kg shells, 1922 Model
      Breech loading guns in turrets (on barbettes)
      on centreline ends, evenly spread, 2 raised mounts - superfiring
      2 - 4,02" / 102 mm guns in single mounts, 32,38lbs / 14,69kg shells, 1920 Model
      Anti-aircraft guns in deck mounts
      on side, all amidships
    Weight of broadside 2 107 lbs / 956 kg
    Shells per gun, main battery: 150
    8 - 21,0" / 533 mm submerged torpedo tubes

Armour:
   - Belts:        Width (max)    Length (avg)        Height (avg)
    Main:    3,27" / 83 mm    189,47 ft / 57,75 m    17,95 ft / 5,47 m
    Ends:    Unarmoured
      Main Belt covers 59% of normal length

   - Gun armour:    Face (max)    Other gunhouse (avg)    Barbette/hoist (max)
    Main:    5,98" / 152 mm    2,01" / 51 mm        2,01" / 51 mm

   - Armour deck: 0,87" / 22 mm (2,24" / 57 mm over amidships), Conning tower: 5,98" / 152 mm

Machinery:
    Diesel Internal combustion generators plus batteries,
    Electric motors, 2 shafts, 7 227 shp / 5 391 Kw = 15,50 kts  (2568 hp / 1916 Kw = 11,00 kts)
    Range 20 000nm at 10,00 kts (150nm at 7,00 kts)
    Bunker at max displacement = 2 409 tons

Complement:
    313

Cost:
    £1,694 million / $6,776 million

Distribution of weights at normal displacement:
    Armament: 263 tons, 2,0%
    Armour: 1 086 tons, 8,0%
       - Belts: 528 tons, 3,9%
       - Torpedo bulkhead: 0 tons, 0,0%
       - Armament: 155 tons, 1,1%
       - Armour Deck: 330 tons, 2,4%
       - Conning Tower: 73 tons, 0,5%
    Machinery: 245 tons, 1,8%
    Hull, fittings & equipment: 6 720 tons, 49,8%
    Fuel, ammunition & stores: 1 786 tons, 13,2%
    Miscellaneous weights: 3 400 tons, 25,2%

Overall survivability and seakeeping ability:
    Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
      12 142 lbs / 5 507 Kg = 47,6 x 8,0 " / 203 mm shells or 2,7 torpedoes
    Stability (Unstable if below 1.00): 1,01
    Metacentric height 2,4 ft / 0,7 m
    Roll period: 16,4 seconds
    Steadiness    - As gun platform (Average = 50 %): 0 %
            - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,00
    Seaboat quality  (Average = 1.00): 0,00

Hull form characteristics:
    Hull has a flush deck
    Block coefficient: 0,554
    Length to Beam Ratio: 8,17 : 1
    'Natural speed' for length: 22,14 kts
    Power going to wave formation at top speed: 29 %
    Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
    Bow angle (Positive = bow angles forward): 0,00 degrees
    Stern overhang: 0,00 ft / 0,00 m
    Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
       - Stem:        0,00 ft / 0,00 m
       - Forecastle (31%):    0,00 ft / 0,00 m
       - Mid (50%):        0,00 ft / 0,00 m
       - Quarterdeck (32%):    0,00 ft / 0,00 m
       - Stern:        0,00 ft / 0,00 m
       - Average freeboard:    0,00 ft / 0,00 m
    Ship tends to be wet forward

Ship space, strength and comments:
    Space    - Hull below water (magazines/engines, low = better): 55,8%
        - Above water (accommodation/working, high = better): 0,0%
    Waterplane Area: 20 599 Square feet or 1 914 Square metres
    Displacement factor (Displacement / loading): 191%
    Structure weight / hull surface area: 247 lbs/sq ft or 1 204 Kg/sq metre
    Hull strength (Relative):
        - Cross-sectional: 2,90
        - Longitudinal: 1,42
        - Overall: 1,70
    Hull space for machinery, storage, compartmentation is excellent
    Room for accommodation and workspaces is extremely poor
    Ship has quick, lively roll, not a steady gun platform
    Caution: Lacks seaworthiness - very limited seakeeping ability

1 seaplane

Operational depth:  170 ft / 52 m
Emergency Depth: 272 ft / 83 m
Crush depth: 425 ft / 130 m
 

28 komentarzy:

  1. Nazwa całkowicie adekwatna! Czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Prawdziwy ciężki krążownik, z fantastycznymi parametrami w zakresie zasięgu operacyjnego, zwłaszcza podwodnego. Prędkość pływania w wynurzeniu jest dość umiarkowana, ale całkowicie akceptowalna. Można jedynie pomarudzić nad małą głębokością zanurzenia operacyjnego, ale i tu nie ma tragedii...
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ten okręt z pewnością w pełni zasługuje na miano podwodnego krążownika. Jego ewentualne powstanie mogłoby natomiast spowodować pewne zamieszanie klasyfikacyjne, bowiem jak w tej sytuacji klasyfikować wszystkie inne OP? Chyba co najwyżej jako podwodne torpedowce ;)
      dV

      Usuń
  2. W tamtym czasie z krążownikami podwodnymi wiązano duże nadzieje. Ale próby wprowadzenia tej koncepcji w życie były nieliczne: Surcouf i brytyjski X1, nie liczę typu M, bo był raczej powodem powstania tej koncepcji niż jej realizacją. Jako krążowniki podwodne często określane są po prostu duże okręty podwodne, ale to nie to. Krążownik podwodny ma być podwodnym okrętem artyleryjskim.
    Czytając "8 dział 203 mm" spodziewałem się raczej systemu podobnego jak na Surcoufie i czterech półotwartych stanowisk na jednym poziomie. A tutaj mamy cztery wieże na barbetach żywcem wzięte z pełnokrwistego krążownika ciężkiego.
    Stonk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za krążowniki podwodne można by jeszcze uznać niemiecki U-139 (1900/2500 ton, 2x150). Ale zgadzam się, że tak czy siak, to pewna przesada, wynikająca z braku faktycznych podwodnych krążowników, takich jak ten Leviathan czy inne amerykańskie projekty, którymi być może też się zajmę;) Co do sposobu montażu ciężkich dział – dla jednostki zanurzalnej wieża z barbetą, o ile tylko z punktu widzenia mas i rozmiarów jest możliwa do zastosowania (a tu jest;)), to wydaje się optymalnym rozwiązaniem z punktu widzenia uszczelnienia i zabezpieczenia całej konstrukcji (nie tylko samych dział, ale też podajników amunicji a pośrednio również komór amunicyjnych. Sądzę, że to było główną przyczyną zastosowania tego rozwiązania w projekcie.
      dV

      Usuń
  3. Robi wrażenie. Moim zdaniem należałoby zwiększyć liczbę dział 102 co najmniej do sześciu, żeby odpędzić atakujący niszczyciel czy odpowiednio ustosunkować się do innej mniejszej jednostki. Sądzę też, że przystępując do realizacji takiego nieszablonowego i nowatorskiego projektu, a w szczególności do eksploatacji okrętu, natrafiono by na wiele poważnych problemów. Brakuje typów pośrednich, o wyporności 5-8-10 ton. Przeskok od realnie budowanych jednostek do tej jest olbrzymi i nienaturalny. Czasem ewolucja chyba jednak się przydaje.
    Aleksander

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku działa 102 mm to tylko pelotki, bez funkcji strzelania do okrętów (tak przynajmniej przewidywał projekt). Niemniej, chyba nic nie stoi na przeszkodzie by je tak użyć, w końcu działo plot można skierować do strzelania na niskim kącie podniesienia. Jednakże projektant najwyraźniej tego nie przewidywał. Być może uznał kaliber 203 mm za na tyle uniwersalny, że nadaje się do zwalczania wszystkich jednostek, w tym niszczycieli?
      Co do typów pośrednich – faktycznie ich nie było, ale w zestawie projektów amerykańskich takie jednostki się pojawiają, bowiem najmniejszy ze znanego mi zestawu ma „tylko“ 8750 ton. Może go też zaprezentuję na blogu;)
      Oto jego szkic projektowy: https://www.shipscribe.com/styles/S-584/images/s-file/s584164.jpg
      dV

      Usuń
    2. Trudno nie zgodzić się z Aleksandrem, że więcej 102-ek pomogłoby ogonić się przed niszczycielami lub po prostu szybciej topić statki w konwoju przeciwnika. Żeby zwiększyć ich "przeżywalność" ustawiłbym je w kazamatach, nawet piętrowych...
      A tak poważniej, to poszli Jankesi po bandzie. Nawet Japończycy ze swoimi krążownikami podwodnymi nie szaleli w takim stylu. A trzeba pamiętać, że typ I-400 był największym typem OP, aż do ery atomowych okrętów podwodnych.
      Peperon

      Usuń
    3. Nie wywołuj wilka z lasu, bo jeszcze zrobię OP z kazamatami, albo i żaglami :D A że poszli bo bandzie, to fakt ;)
      dV

      Usuń
    4. Jak będziesz robił u-boota z żaglami, to nie zapomnij o 3 rzędach wioślarzy i taranie na dziobie :D
      Peperon

      Usuń
    5. Z wioślarzami to przesadziłeś, jak tyle otworów uszczelnić?:D Galerników się posadzi wzdłuż i będą obracać wałami napędowymi. A o taranie też pomyślę :D
      dV

      Usuń
    6. Przecież można ich posadzić w balastach. Będą szpigaty zamykać :D
      Peperon

      Usuń
    7. Zaczyna nam się klarować ciekawa jednostka :D
      dV

      Usuń
    8. Takiej jeszcze nie miałeś...
      Peperon

      Usuń
  4. Zastanawiam się, na ile inspiracją dla pomysłu mogły byc niemieckie duże okręty podwodne odwiedzające Nowy Jork przed wybuchem wojny amerykańsko-niemieckiej w celach handlowych. Niemcy pracowali także nad projektami dużych krążowników podwodnych. Informacje można znaleźć na witrynie http://dreadnoughtproject.org/tfs/index.php/Category:Ship_Plans , natomiast sam planik pod adresem http://resounding.com/plans/SM_Projekt_50_1918/tauchschiff_projekt_50_100dpi.jpg . Przedstawiony okręt byłby dużo słabszy niż w propozycji powyżej, ale 1) byłby krążownikiem, uzbrojonym w 4 armaty 15-cm, 2) o wiele szybszym na powierzchni z powodu napędu turbinowego i smuklejszej sylwetki; 3) pod wodą pewnie też byłby szybszy za sprawą mniej rozbudowanej sylwetki. W przypadku starcia na powierzchni okręt amerykański miałby przewagę za sprawa większej liczby armat (a zatem większego prawdopodobieństwa trafienia przy nakryciu celu), ale okręt niemiecki byłby przeciwnikiem kłopotliwym z uwagi na wrażliwość kadłuba sztywnego amerykańskiego okrętu (brak ochrony pancernej całego kadłuba plus niewielka rezerwa pływalności) oraz małą prędkość jednostki. Wynik walki zależałby zatem w dużej mierze od przypadku.
    KK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewykluczone, że taka właśnie była inspiracja, a nawet sądzę że jest to prawdopodobne, ale potwierdzenia tego domysłu niestety nie mam. Bardzo dziękuję natomiast za namiary na projekt niemiecki, jest bardzo intrygujący :) Bardzo ciekawe byłoby hipotetyczne starcie dwóch takich jednostek. Chyba pomyślę o tym u-kreuzerze :)
      dV

      Usuń
  5. Imponujące, jednak realnie taki okręt stanowiłby przerost formy nad treścią. Na dobry ład najlepiej nadawałby się do ataków z na obiekty lądowe, tu mógłby robić spore szkody z zaskoczenia. Ale już walka artyleryjska nawet z jednym większym krążownikiem lekkim wiązałaby się z dużym ryzykiem odniesienia uszkodzeń, wskutek których straci zdolność zejścia pod wodę i zostanie z tymi 15 węzłami. Na środku pustego oceanu może nie aż tak wielki problem, jednak w pobliżu zespołu floty nieprzyjaciela pewna zguba. A znów do zwalczania transportowców 8x203 mm i pancerz byłyby przesadą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nie mam informacji o tym, jakie zadania czy sposób działania przewidywano dla takiej jednostki. Istotnie, uszkodzenia w boju artyleryjskim mogą być krytyczne z punktu widzenia zanurzenia się i to jest poważny problem. Wpadło mi do głowy, że może okręt miałby walczyć z zanurzonym kadłubem, a wieżami ponad powierzchnią wody (coś jak zanurzalny pancernik Solianiego). W takim przypadku kadłub byłby dodatkowo zabezpieczony przez wodę, a same wieże i kiosk (czy raczej nadbudówka) stanowiły by dość mały cel dla wrogiej artylerii. Kto wie, czy nie o to chodziło?
      dV

      Usuń
    2. Problem braku możliwości zanurzenia z powodu niewielkich uszkodzeń bojowych, które nie zagrażają pływalności i zdolności walki na powierzchni to jeden z głównych argumentów przeciw krążownikom podwodnym. Krążownik nawodny może kontynuować działania bojowe z kilkoma dziurami w kadłubie, krążownik podwodny choćby z jedną dziurą miałby problem.
      Stonk

      Usuń
    3. Może częściowe zanurzenie pomagałoby, ale i tak pojedynków taki okręt powinien unikać. Wydaje mi się, że praktycznie jedyną perspektywiczną opcją byłyby ataki z zaskoczenia i bardzo bliska, z zasypaniem przeciwnika ogniem licznej artylerii i niemal natychmiastowym nokautem. W sumie taktyka dość naturalna dla jednostki podwodnej, pytanie, na ile wykonalna.

      Usuń
    4. Trudno powiedzieć z całą pewnością, bo nikt tego nie przetestował w rzeczywistości. Ale jest to jakiś trop. Zanurzony kadłub mógłby być dość odporny na trafienia, bo woda mocno hamuje pocisk, a przecież nikt nie strzelałby z dział „pancernikowego” kalibru, w dodatku na raczej umiarkowanych dystansach, czyli po płaskiej trajektorii. To skłania mnie do ostrożnego przypuszczenia, że taka taktyka mogłaby mieć jakąś rację bytu, przynajmniej w specyficznych sytuacjach.
      dV

      Usuń
    5. Jak by nie patrzeć, pomysłodawcy projektu nie byli dzieciakami realizującymi swoje fantazje, a poważnymi ludźmi, więc musieli mieć jakąś niebezsensowną (choć niekoniecznie mającą znaczący potencjał sprawdzenia się z praktyce) wizję taktyczną.

      Usuń
    6. Na pewno, pozostaje mieć nadzieję, że coś na ten temat jest jeszcze w archiwach i może ktoś to odkryje.
      dV

      Usuń
    7. Półzanurzenie i tak wystawia nadbudówki i wieże na ostrzał a dodatkowo również na zalanie falami przy otwartych do ładowania zamkach. Można wynurzyć się z działami gotowymi do strzału, oddać salwę i zanurzyć się ponownie, zanim wróg zdąży odpowiedzieć. To jest technicznie możliwe, ale faktycznie żaden kraj nie opracował potrzebnych technologii i nie zastosował ich na żadnym okręcie podwodnym, nawet Surcouf szykował działa do strzału po wynurzeniu.
      Moim zdaniem jedynym rozsądnym zastosowaniem krążowników podwodnych są akcje takie jak amerykański rajd na Makin. Jakby na Surcoufie zredukować uzbrojenie torpedowe i pozbyć się samolotu, to można wygospodarować miejsce dla oddziału komandosów i ich pontonów desantowych, a dwa działa 203 mm to już konkretna siła ognia wspierająca atak z zaskoczenia.
      Stonk

      Usuń
    8. Niestety, koncepcja krążownika podwodnego stawia same znaki zapytania, a odpowiedzi brak. Coś jednak musiało ówczesnym projektantom chodzić po głowie, że o czymś takim myśleli.
      dV

      Usuń
  6. Krążownik podwodny, znaczy czuję się wywołany do tablicy.
    No powiem że ciśnie się cytat Stefana "Siary" Siarzewskiego: "Mają rozmach..."
    Pozwolę sobie Napisać wady
    -olbrzymie bydle, w początkowej erze ASDICa leżąc na dnie ktoś mógłby wziąć go za wrak statku albo krążownika
    -nie spodziewam się zbyt dużej zwrotności
    -prędkość maksymalna też raczej nie imponuje [mnie], jakby to była "szybka marszowa" o to tak, ale od takiego kloca raczej bym wolał coś bliżej 18w maksymalnej [jestem świadom ograniczeń tech.]
    -głębokość zanurzenia też raczej przeciętna (jak na wczesne lata 20ste)
    -w związku z rozmiarami zastanawiam się jakby się sterowało głębokością, jeśli mający połowę tej długości Typ I był uznawany za koszmar, to co z takim olbrzymim klocem?
    -Tempo zwykłego zanurzenia do chyba 2-3min, awaryjnego 1-1,5min? Czy może trzeba się zapisać na tydzień w przód ;) (taki przytyk bym z gł. projektantem poruszył)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zalety
      -zasięg, przy sensownej prędkości
      -sensowne uzbrojenie torpedowe (ale mogłoby być lepiej, pytanie tylko ile torped w zapasie? Bo nie widzę takiej informacji ale można założyć wedle okresu około 12 szt co najmniej?)
      -Wodnosamolot daje "bonus" do zwiadu ale raczej przy "lżejszej pogodzie"
      Ogólnie ciekawe studium, myślę ze taki okręt można by po jego przetestowaniu swobodnie przerobić na coś bardziej rozważnego, np. na okręt zaopatrzeniowo-remontowy dla mniejszych okrętów podwodnych. Co do zastosowania w obecnej postaci można by pomyśleć o współpracy z mniejszymi oceanicznymi jednostkami.
      Mianowice odciągniecie eskorty konwoju tym klocem, a pozostałe w tym czasie albo rąbią bezbronny konwój albo atakują eskortę która idzie na grubego. Co do wykorzystania samotnego to nocne ostrzały np. (podejrzewam że w oryginalnej postaci raczej by nie dotrwałby, o ile nie zostałby wcześniej zezłomowany) wysp Japońskich, czy "drobnej pomocy" przy rajdach atoli gdzie okręty typu V były całkiem przydatne.
      Co do zaś krążowników podwodnych to co o nich myślę i jakich rozmiarów mniej więcej powinny być dałem na forum fow w naszych fantazjach okrętowych, tą ostatnia jednostkę też będę musiał w końcu tam wrzucić.
      Jeśli chodzi o mnie troskę inaczej bym zrobił okręt w tym tonażu, i pewnie zrezygnowałbym z 8x8 cali na rzecz 6x6cali z może nieco cięższymi pociskami do ostrzału instalacji brzegowych i kilka 1.5-3 calówek do ochrony bezpośredniej/art średnia, do tego bliżej 10-12wt 533 i tak ze 20 torped na pokładzie. Pancerz trochę cieńszy ale za to na większej powierzchni, przy zastosowaniu nieco lżejszej artylerii, powinno być do rozdysponowania około 300ton (pi razy drzwi), myślę że zmieniłbym też nieco kształt kiosku i samych wież, cos mi się zdaje że wolę mniejszy (gabarytowo) kiosk i artylerię gł. nieco odsuniętą od niego. Hmm kadłub też troszkę inny kształt dziobu, poza tym jest sporo miejsca dla jednorazowych wt. czy zewnętrznych zasobników minowych, hmm o to może chwycić.
      Kpt.G

      Usuń
    2. Sorki za kombinację ale z jakiegoś powodu wywaliło mi błąd jak chciałem wrzucać na Chromie, dopiero na Operze przeszło.
      Kpt.G

      Usuń
    3. Nie wiem o jakim typie I mowa, więc trudno mi się do tego odnieść. Połowa długości Leviathana to jest standardowa długość niezbyt dużego OP, zatem nic to nie mówi. A były okręty znacznie tą wartość przekraczające (choćby Surcouf, Argonaut, z późniejszych I-400).
      Nie bardzo rozumiem uwagę o Asdicu. Zakładając nawet, że na wczesnym etapie rozwoju techniki sonarowej dało się tym urządzeniem określić wielkość OP, to co wynika z tego, że Leviathan mógłby być pomylony z wrakiem na dnie? Jeśli nawet to możliwe, to może to nawet pozytyw.
      Co do zapasu torped, mógłbym w zasadzie napisać jakąkolwiek wartość, bo projekt tego nie precyzował, ale wymiary kadłuba są tak duże, że z pewnością byłby duży i chyba na tym poprzestanę. Z pewnością torped mu nie braknie.
      Trudno natomiast się zgodzić z przebudową na jednostkę de facto pomocniczą zaraz po przetestowaniu. Nawet jeśli praktyczne wnioski z eksploatacji okazały się niezbyt zachęcające, nikt by się do tego nie posunął. Zbyt prestiżowa i „głośna” byłaby to jednostka, gdyby została zbudowana. Raczej spodziewam się, że ewentualne problemy by zamieciono pod dywan i okręt przynajmniej formalnie pozostałby jednostką bojową. Historia zna takie przypadki (np. krążownik liniowy Invincible do 1914 r. był praktycznie jednostką bezbronną, bo jego elektrycznie napędzane mechanizmy obrotu wież były notorycznie zepsute).
      Co do tempa zanurzania to czyste spekulacje, więc się nie odniosę.
      dV

      Usuń