Po zakończeniu PWS w składzie floty brytyjskiej znajdowała się wciąż pewna liczba małych krążowników, budowanych w dekadzie przed wybuchem wojny do współdziałania z flotyllami niszczycieli, jako przewodniki flotylli. Te tzw. scouty, po wojnie uznano za zbędne i mimo iż były niezbyt stare, wszystkie wysłano na złom w latach 1920-1923. Oczywiście, w roli typowych lekkich krążowników nie bardzo już mogły się sprawdzić, jako że do służby weszły w międzyczasie okręty tej klasy dwa razy większe, szybsze, lepiej opancerzone i uzbrojone w 6-calówki. Niemniej widziałbym szansę na ich utrzymanie w służbie w roli jednostek eskortowych.
Tutaj „na tapetę” wziąłem ostatnie, najnowsze jednostki tej klasy – liczący 6 (pierwotnie 7, ale jeden zatonął) okrętów typ Boadicea z lat 1908-12, czasem rozdzielany na trzy podtypy (Boadicea, Blonde, Active). Jednostki te były bardzo do siebie podobne, miały zbliżone wymiary, wygląd i osiągi, a różniły się uzbrojeniem (6 lub 10 dział 102 mm), opancerzeniem pokładu (25 lub 38 mm) i kształtem stewy dziobowej.
W mojej adaptacji do nowej roli przewidziałem wymianę uzbrojenia okrętów na działa 6-calowe (152mm) L/45, wzmocnienie opancerzenia poprzez dodanie pancerza burtowego na wysokości komór amunicyjnych i siłowni, oraz zmianę sposobu opalania kotłów z mieszanego, na opalanie wyłącznie paliwem płynnym. Samej maszynowni nie przewidziałem do modernizacji, ograniczając się do jej remontu i ewentualnie wymiany zużytych elementów. Wyrzutnie torped kal. 457 mm zostały wymienione na kal. 533 mm. Okręty otrzymały 2 zrzutnie bomb głębinowych na rufie oraz 4 miotacze na burtach. Zmodernizowano nadbudówkę i maszt dziobowy. Ponadto postanowiłem ujednolicić kształt dziobu do tego, jaki występował na podtypie Active.
Po przebudowie okręty prezentują się tak oto:
Boadicea, british escort cruiser laid down 1907 (Engine 1908), rebuilt 1920
Displacement:
2 919 t light; 3 071 t standard; 3 350 t normal; 3 574 t full load
Dimensions: Length overall / water x beam x draught
406,11 ft / 404,49 ft x 41,47 ft x 14,01 ft (normal load)
123,78 m / 123,29 m x 12,64 m x 4,27 m
Armament:
2 - 5,98" / 152 mm guns in single mounts, 107,15lbs / 48,60kg shells, 1899 Model
Quick firing guns in deck mounts
on centreline ends, evenly spread
4 - 5,98" / 152 mm guns in single mounts, 107,15lbs / 48,60kg shells, 1899 Model
Quick firing guns in deck mounts
on side, all amidships
2 - 2,99" / 76,0 mm guns in single mounts, 13,39lbs / 6,07kg shells, 1913 Model
Anti-aircraft guns in deck mounts
on centreline, evenly spread, 1 raised mount
4 - 1,57" / 40,0 mm guns in single mounts, 1,95lbs / 0,88kg shells, 1914 Model
Anti-aircraft guns in deck mounts
on side ends, evenly spread, 2 raised mounts - superfiring
Weight of broadside 677 lbs / 307 kg
Shells per gun, main battery: 200
2 - 21,0" / 533 mm above water torpedoes
Armour:
- Belts: Width (max) Length (avg) Height (avg)
Main: 2,01" / 51 mm 261,98 ft / 79,85 m 5,97 ft / 1,82 m
Ends: Unarmoured
Upper: 1,50" / 38 mm 186,38 ft / 56,81 m 8,46 ft / 2,58 m
Main Belt covers 100% of normal length
Main belt does not fully cover magazines and engineering spaces
- Gun armour: Face (max) Other gunhouse (avg) Barbette/hoist (max)
Main: 1,57" / 40 mm 0,98" / 25 mm -
2nd: 1,57" / 40 mm 0,98" / 25 mm -
- Armour deck: 1,50" / 38 mm, Conning tower: 4,02" / 102 mm
Machinery:
Oil fired boilers, steam turbines,
Direct drive, 4 shafts, 18 619 shp / 13 890 Kw = 25,00 kts
Range 5 480nm at 10,00 kts
Bunker at max displacement = 503 tons
Complement:
219 - 286
Cost:
£0,305 million / $1,220 million
Distribution of weights at normal displacement:
Armament: 85 tons, 2,5%
Armour: 599 tons, 17,9%
- Belts: 236 tons, 7,0%
- Torpedo bulkhead: 0 tons, 0,0%
- Armament: 35 tons, 1,0%
- Armour Deck: 309 tons, 9,2%
- Conning Tower: 19 tons, 0,6%
Machinery: 940 tons, 28,1%
Hull, fittings & equipment: 1 235 tons, 36,9%
Fuel, ammunition & stores: 431 tons, 12,9%
Miscellaneous weights: 60 tons, 1,8%
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
3 253 lbs / 1 475 Kg = 30,4 x 6,0 " / 152 mm shells or 0,8 torpedoes
Stability (Unstable if below 1.00): 1,35
Metacentric height 2,3 ft / 0,7 m
Roll period: 11,6 seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 65 %
- Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,20
Seaboat quality (Average = 1.00): 1,30
Hull form characteristics:
Hull has rise forward of midbreak
Block coefficient: 0,499
Length to Beam Ratio: 9,75 : 1
'Natural speed' for length: 20,11 kts
Power going to wave formation at top speed: 53 %
Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
Bow angle (Positive = bow angles forward): 3,00 degrees
Stern overhang: 0,49 ft / 0,15 m
Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
- Stem: 21,46 ft / 6,54 m
- Forecastle (20%): 19,95 ft / 6,08 m
- Mid (28%): 19,95 ft / 6,08 m (10,96 ft / 3,34 m aft of break)
- Quarterdeck (20%): 10,96 ft / 3,34 m
- Stern: 11,98 ft / 3,65 m
- Average freeboard: 13,66 ft / 4,16 m
Ship tends to be wet forward
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 113,5%
- Above water (accommodation/working, high = better): 108,2%
Waterplane Area: 11 166 Square feet or 1 037 Square metres
Displacement factor (Displacement / loading): 104%
Structure weight / hull surface area: 69 lbs/sq ft or 336 Kg/sq metre
Hull strength (Relative):
- Cross-sectional: 1,08
- Longitudinal: 1,47
- Overall: 1,11
Hull space for machinery, storage, compartmentation is cramped
Room for accommodation and workspaces is adequate
Good seaboat, rides out heavy weather easily
2 depth charge racks
4 depth charge throwers
Boadicea (1908, rebuilt 1920)
Bellona (1909, rebuilt 1920)
Blanche (1909, rebuilt 1920)
Blonde (1910, rebuilt 1921)
Active (1911, rebuilt 1921)
Fearless (1912, rebuilt 1921)
Ciekawe, czy byłyby w stanie dociągnąć w służbie II wojny, kiedy okazałyby się przydatne — zapewne po znaczącym wzmocnieniu artylerii przeciwlotniczej kosztem części sześciocalówek. Gdyby nie, para poszłaby w gwizdek, ale może mimo niesprzyjającej metryki byłaby taka szansa. W końcu okręty nie odpoczywały w trakcie Wielkiej Wojny, więc w związku z modernizacją wskazany byłby gruntowny remont, niejako resetujący nominalny wiek.
OdpowiedzUsuńSwoja drogą taka konwersja mogłaby może stanowić towar eksportowy dla flot państw nowych (gdyby Brytyjczycy mimo sceptycyzmu wobec wzmacniania ich zwąchali interes), ale też dysponujących mniejszymi środkami, jak Chiny czy niealternatywny Syjam.
Myślę, że można sobie wyobrazić obydwa rozwiązania – zarówno służbę do DWS, jak i eksport. Aczkolwiek to pierwsze chyba bardziej, bo jak zauważyłeś – Brytyjczycy nie bardzo lubili wzmacniać inne floty. Taka już była ich polityka – im wszyscy dookoła słabsi, tym RN relatywnie silniejsza i w sumie nie ma się co dziwić, choć np. dla nas była to okoliczność wybitnie niesprzyjająca.
UsuńdV
Niemniej jednak i po Wielkiej Wojnie handel potrafił brać górę, vide choćby krążowniki hiszpańskie, które bez Brytyjczyków by nie powstały, a przecież zasilały flotę państwa, które mogło w jakiejś konstelacji stanowić faktycznego rywala Brytyjczyków (i na początku II wojny taka opcja świtała...). Stąd dość skromne zmodernizowane krążowniki lekkie raczej szłyby do potencjalnych klientów (można doliczyć też wymienioną przez ŁK Portugalię), gdyby takowi się pojawili i mieli pokrycie na zakup lub spłatę kredytu. A że Albion ani by ich nie rozdawał, ani nie dawał superpreferencyjnych pożyczek, to już inna sprawa.
UsuńJednakże w hiszpańskich krążownikach palce maczał koncern Armstronga, czyli podmiot prywatny, w zasadzie niezależny od polityki rządu (o ile jego działania nie szły mu totalnie w poprzek;)). A gotowe okręty były własnością tegoż rządu, i podlegały by jego polityce. Stąd domniemuję mniejszej skłonności do ich sprzedaży, aczkolwiek jej nie wykluczam. W gruncie rzeczy wtej kwestii różnimy się chyba tylko w niuansach;)
UsuńdV
No, właściwie tak. Można chyba mniemać, że w przypadku tradycyjnych nabywców brytyjskiego uzbrojenia i sojuszników także rząd by nie marudził. Inne państwa co innego (w szczególności mocno przecież nielubiana w Londynie Polska). Przyszło mi na myśl jeszcze Chile niedysponujące żadnym świeżym krążownikiem.
UsuńMyślę, że Chile mogło by się pokusić. Generalnie, gdyby cena była atrakcyjna, to te okręty mogły by być rozchwytywane na rynku przez różne peryferyjne floty ;)
UsuńdV
Bardzo ciekawa propozycja. Sam niegdyś opracowałem sobie alternatywne dzieje jednego z krążowników tego typu, a mianowicie „Fearlles”, który po kasacji w 1921 r. został kupiony przez marynarkę portugalską jako "Adamastor". Nastąpił jedynie niewielki remont, a kardynalna przebudowa zamknęła się dopiero w latach 1938 - 1941! :) Jedyne, co budzi wątpliwość to rzeczywiste zapotrzebowanie na specjalistyczne okręty eskortowe we wczesnych latach 20-tych.
OdpowiedzUsuńŁK
W moim odczuciu Brytyjczycy wykazali sie sporym zaniechaniem faktycznie likwidując siły eskortowe, których brakło gdy wybuchła kolejna wojna i znowu trzeba było naprędce je organizować. A doświadczenia płynące z PWS były jednoznaczne – okręty eskortowe, do ochrony szlaków komunikacyjnych przed nawodnymi i podowdnymi korsarzami są niezbędne i od ich posiadania bądź nie może zależeć los imperium. W tym kontekście uznałbym zachowanie tych krążowników do celów eskortowych za przejaw pewnej dalekowzroczności i przewidywania przebiegu przyszłych zdarzeń. Oczywiście, decydujące moga być finanse, bo PWS szukano raczej oszczędności, ale takie konwersje nie były by raczej ekstremalnie drogie. Najdroższy z tego wszystkiego wydaje się chyba nowy pancerz.
UsuńdV
Jeden z moich ulubieńców, HMS Comus typu Caroline przeszedł dość podobną transformację, a do WW2 nie dociągnął, bo jego załoga znalazła się na którymś z typu Leander i go skasowano w 1934 roku. Caroline żyje do dzisiaj w Irlandii, bliźniak Carysfort wycofano w 1931 itd. Były nieco większe i nieco szybsze oraz co najważniejsze, miały już centralny układ celowania na trójnożnym maszcie, stąd taka ich przydatność do czasu uzyskania nowych typów lekkich krążowników dla Royal Navy. Pozdrawiam pomysłodawcę fajnego projektu i dyskutantów. ps. Comus rajdera niemieckiego wykończył kiedyś tam, a pod Jutlandią grał ważne role.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci przypadł do gustu;) W tym przypadku, aby zachować użyteczność okrętu w dalszej perspektywie, pokusiłem się o podobne rozwiązanie - stąd również pojawił się maszt trójnożny. Myślę, że rozwiązanie miało by sens, wobec zgłaszanych przez Royal Navy potrzeb w dziedzinie krążowników (postulowano nawet 100 jednostek!). Oczywiście, jest to rozwiązanie prowizoryczne, ale znaczna część faktycznie funkcjonujących rozwiązań takimi była, wszak nigdzie nie ma nieskończonych zasobów finansowych, nawet w wielkich imperiach. A już zwłaszcza po wyczerpującej wojnie światowej.
UsuńdV
ps. zdradzę, że mam w planach radykalną przebudowę innego pierwszowojennego krążownika, a mianowicie ex-Augsburga :)
UsuńdV
Graudentza weź, będzie propolski wątek ;) Pozdrawiam Karol Keane
UsuńGraudenz już zajęty już przez Włochów, którzy nim nie pogardzili i wcielili do swojej floty. Ale to nic, bo Augsburg w mojej alternatywie będzie miał jeszcze bardziej propolski wątek :)
UsuńdV
@dV: będę oczekiwał z wielkim zaciekawieniem na realizację tego tematu. Przyznam się bowiem,że kilka lat temu opracowałem sobie modernizację bliźniaczego "Colmara" (ex-"Kolberga") (po odsprzedaży po cenie złomu przez Marine Nationale) jako ORP "Hetman Zamojski"! :)
UsuńŁK
W cenie złomu mógłby być też nowszy i mający większy potencjał „Metz”, wcześniej „Königsberg”...
Usuń@Jasta: ale on został wycofany z Marine Nationale dopiero w sierpniu 1933 r.
UsuńŁK
To prawda, ale można sobie wyobrazić nabycie go dla MW na fali udanego jej udziału w kryzysie gdańskim w 1932, a do 1939 jakąś modernizację, dającą okręt, który mógłby brać udział w II wojnie nie gorzej niż „Dragon” i „Conrad”.
UsuńCzytam sobie komentarze i również jestem podbudowany tą przebudową. Sądzę jednak, że pozbycie się paru łodzi oraz zmiana układu dział 152 mm wyszłaby "na zdrowie" tej przebudowie.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o szczegóły to widzę to tak, że połowę łodzi wywalamy, a działa 152 mm przestawiamy w ten sposób, że trzecie działo dajemy w płaszczyźnie symetrii na rufie w superpozycji wywalając działa burtowe. Daje nam to miejsce na działka plot przy niewielkim (sumarycznie) osłabieniu salwy burtowej. Natomiast pozbywając się wyrzutni torpedowych można wzmocnić obronę pop przez wstawienie w to miejsce dodatkowych miotaczy bg. W działaniach eskortowych po zamontowaniu asdica mogą się one okazać bezcenne.
Peperon
Możemy przyjąć, że taka konfiguracja zostałaby przyjęta w ramach późniejszej modernizacji. Tą przebudowę możemy uznać za wczesne stadium krążownika eskortowego. Jest ona z lat 1920-21 czyli z grubsza jest rówieśniczką np. krążowników typu Hawkins, które też miał działa umieszczone na burtach. Dlatego uznałem, że i w tym projekcie takie rozmieszczenie byłoby prawdopodobne.
UsuńdV