poniedziałek, 27 października 2014

Blokada Hajnanu



W związku z zaistnieniem stanu wojny z Japonia, ku Hajnanowi na początku marca 1904 r. ruszyły także siły z Nowej Kurlandii, w postaci pancernika Mieszko I i kanonierki Kraken, które były w zasadzie jedynymi nowoczesnymi polskimi okrętami w tym rejonie. Towarzyszył im zaopatrzeniowiec Nowa Kurlandia, który wiózł kilkuset żołnierzy stacjonujących dotąd w tej afrykańskiej kolonii. 15 kwietnia zespół osiągnął port Diego-Suarez na Madagaskarze, gdzie przystanął do końca miesiąca.

Japończycy tymczasem powzięli informacje o dokonującej się na Hajnanie koncentracji floty polskiej (eskadra z Madagaskaru osiągnęła Haikou z końcem marca) i postanowili temu przeciwdziałać. W sytuacji konieczności zapewnienia blokady Port Artura (a była jeszcze eskadra władywostocka, która stwarzała, przynajmniej teoretycznie, zagrożenie dla żeglugi i nad którą należało mieć pieczę) w rejon Hajnanu oddelegowano jedynie V dywizjon wiceadm.. Kataoki w składzie krążowników Itsukushima, Matsushima i Hashidate oraz starego (ex-chińskiego) pancernika Chin Yen, wspomaganych przez mały krążownik pancerny Chiyoda (formalnie należący do VI dywizjonu) który po zatopieniu Wariaga nie był już potrzebny na wodach koreańskich, kanonierki Chokai, Atago i Maya z VII dywizjonu, dywizjon torpedowców (4 jedn.) oraz kilka kanonierek pomocniczych (zmobilizowane niewielkie statki cywilne, liczące do 1000 BRT). Te siły Japończycy, nieco z konieczności, uznawali chwilowo za wystarczające do blokady Hajnanu, świadomi bowiem byli awarii pancernika Kazimierz II Sprawiedliwy, jak również nie wiedzieli na razie nic o rejsie zespołu z Nowej Kurlandii.

W tym miejscu musimy się pochylić nieco nad geografią okolic Haikou. Port ten leży  nad stosunkowo wąską cieśniną Qiongzhou pomiędzy Hajnanem a Chinami kontynentalnymi. Liczy ona nie więcej niż 20-30 km szerokości. Podejść do portu (jak i wyjść z niego) można z dwóch kierunków – zachodniego, od strony Morza Południowochińskiego, lub wschodniego, od strony Zat. Tonkińskiej, po okrążeniu całego Hajnanu. Okolice portu są raczej niewysokie, pozbawione dużych wzniesień, jednakże ze względu na przebieg linii brzegowej, aby zagrozić bazie z morza, przy ówczesnym zasięgu artylerii trzeba wejść na wody cieśniny.
Z dwóch podejść do bazy, Japończycy uznali za bardziej newralgiczne wschodnie i tu skoncentrowali swoje siły, od czasu do czasu delegując jedną mniejszą jednostkę do pilnowania wyjścia zachodniego. Było to też podyktowane względami logistycznymi – łatwiej utrzymać było blokadę od strony wschodniej, bowiem czas na jaki poszczególne okręty musiały ją opuszczać by uzupełnić zapasy czy paliwo na Tajwanie, był zdecydowanie krótszy.    

W takiej sytuacji, 22 maja 1904 r. polski zespół minął Da Nang i znalazł się w bezpośredniej bliskości Hajnanu, nie napotykając żadnych sił japońskich. Pierwszy kontakt z wrogiem nastąpił dzień później, 23 maja kiedy to w późnych godzinach popołudniowych zespół natknął się na pełniąca dozór kanonierkę pomocniczą Kosho Maru (1883, 564 BRT) która rzecz jasna nie miała żadnych szans i została zatopiona kilkoma salwami. Odgłosy walki zaalarmowały jednak znajdującą się w tym rejonie drugą  kanonierkę, Atago, która korzystając z zapadających ciemności oddaliła się niezwłocznie, nie ryzykując kontaktu z silniejszym przeciwnikiem. Tym samym Japończycy już wiedzieli, że jakieś nowe posiłki dotarły na wyspę, choć nie wiedzieli jeszcze dokładnie jakie. Jedno było pewne – z racji czasu nie mogły to być jeszcze główne siły z metropolii..

13 komentarzy:

  1. Witam
    No w końcu zemsta za bitwę pod Hong Kongiem.Chciałem zauważyć że niekoniecznie Japończycy muszą uważać że dotarły posiłki.Równie dobrze może to być wypad naszych sił z Haikou.Generalnie na wiosnę w tym rejonie panują spore zamglenia i intensywne szkwały .
    Jest spora szansa że PMW powinna wykorzystać sprzyjające warunki i jednak nękać sił blokady, tym bardziej że są one niewystarczające - stąd w składzie kanonierki pomocnicze.
    Dodatkowo należy odpłacić Japończykom pięknym za nadobne i może uderzyć torpedowcami na nich na Tajwanie?
    pawel76

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam
      I jeszcze jedno jak poważna jest awaria Kazimierza II Sprawiedliwego?
      Czy są szanse aby siłami własnymi go naprawić?
      Pawel76

      Usuń
  2. Nie na tyle, żeby wkrótce nie wziąć udziału w wypadzie przeciw blokującym. Może być ciekawie;) A pomysł z atakiem na Tajwan też interesujący..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam
      To w ostateczności przeciągnąć będzie Kazia II Sprawiedliwego na jakąś płyciznę osłonić sieciami rybackimi czy jakimiś saipanami i mamy baterię pływającą.

      Generalnie może Kolegów zaskoczyło moje agresywne podejście do działań naszej floty.
      Japończycy jako strona silniejsza mogą wybierać miejsce i czas swoich uderzeń i wtedy będą mieli większe szanse wykonać założone cele.
      Flota mniejsza (taka jak nasza na dalekim wschodzie )może próbować wybić przeciwnika z jego planu co przy osobno działających zgrupowaniach flot i zaskoczeniu oraz umiejętnym wykorzystaniu innych atutów (pogoda i miejscowa przewaga) daje szanse na skuteczniejszą obronę a nawet czasowe zaniechanie blokady.
      Tkwienie w porcie i czekanie na odsiecz jest powtórzeniem błędów floty rosyjskiej z Port Artur i musi się skończyć tak samo.
      Agresywne działania naszej floty i zadanie sporych strat Japończykom w połączeniu z sprawną dyplomacją i wsparciem Francji powinno nas wyciągnąć z fatalnej sytuacji, która MUSI się zakończyć utratą Hajnanu, stratą zablokowanej floty i utraty sił lądowych.

      Pawel76

      Usuń
  3. Biorąc pod uwagę siłę eskadry portarturskiej, to już tacy dużo silniejsi nie są - bo tam muszą angażować swoje siły główne. Ma to odbicie w relatywnej szczupłości sił oddelegowanych pod Hajnan. My oczywiście będziemy próbować im przeszkadzać - ale jedyne o co możemy się aktualnie pokusić, to wypady krążowników pomocniczych na linie komunikacyjne, oraz krótkie wypad sił głownych celem wydania bitwy eskadrze blokującej po której tak czy siak trzeba będzie wrócić do portu, bo i tak nie ma szans na synchronizację działań z eskadrą w Port Arturze. Ta sytuacja może sie oczywiście radykalnie zmienić po przybyciu znaczących posiłków z Bałtyku.
    dV

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś jako przerywnik i dla pobudzenia wyobraźni:
    http://www.youtube.com/watch?v=-uc3IrJwG7o

    Piotr

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny i sugestywny filmik. To podobno fragment jakiegoś japońskiego filmu fabularnego, którego akcja dzieje się w czasie wojny rosyjsko-japońskiej?
    dV

    OdpowiedzUsuń
  6. Japończycy nakręcili kilka wojenno-morskich obrazów... z których osobiście dopadłem tylko "Yamato", całkiem nieźle pokazujacy ostatni rejs giganta - a i poprawny technicznie. Wyobraźcie sobie... że zainstalowane w tak dużej ilości działka 25 mm były zasilane .... ręcznie. Marynarze "amunicyjni" biegali z ciężkimi skrzynkami w tę i z powrotem po kilka pięter. Część działek plot po prostu w dniu feralnej dla okrętu bitwy milczała - bo kaemy samolotów skutecznie wybijały "biegaczy". Okręt nie był po prostu podatny na modernizację. Niewykluczone - że tez mają "Cuszimę", do nas niestety to trudno zrozumiałe dla przeciętnego europejskiego widza obrazy nie dotarły. Bardzo chciałbym się dowiedzieć czy mają ten film. Z wyłączeniem mentalnej "inności" musi być świetny. Mnie ta inność osobiście nie przeszkadza. Pokazany w urywku fragment - to głownie początek bitwy - słynny manewr Togo który doprowadza do "crossing the T". Czego zabrakło Rożestwienskiemu? Tak naprawdę przecież to był dobry dowódca...krytyka powstała po bitwie i za ZSRR... to dlaczego nie pokazał ducha Nelsona... nie zaryzykował szarży szybkich pancerników podczas manewru Togo na zbliżenie - co mogło by mu dać decydującą przewagę? Dlaczego nie wydzielił "szybkiej eskadry"? Oslabja nie musiała by stopować... co było jej zgubą. Rosyjskie granaty ppanc posiekały by japończyków z bliska na równo... widać tez efekty japońskich granatów burzących... pożary wszechobecnego na pokładach rosyjskich okrętów drewna, które japończycy zapobiegliwie na swoich pousuwali.Dlaczego rosyjska eskadra szła do bitwy kompletnie nie przygotowana? Dużo czytałem opracowań i polskich i rosyjskich. Doszedłem do wniosku, że rosyjska eskadra była prawie w stanie buntu... załogi odmawiały rozkazów... a niektórymi okretami rządziły "komitety". Zmęczenie, zrezygnowanie... brak wiarygodnych informacji prowadziło Rosjan na rzeź niemal bez oporu... Samo zachowanie dowódcy podczas bitwy tez o czymś świadczy. Niewiele mógł zrobić... mógł sie tylko przeżegnać przed walką...

    Piotr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dodam... że powyższe napisałem do wszystkich zwolenników ciągnięcia eskadry bałtyckiej do Hajnanu :)

      Piotr

      Usuń
    2. Witam
      O spadku morale wspominał swego czasu Kosiarz ,a ja się nawet nie dziwie taki rejs dookoła świata w tak trudnych warunkach pozbawiał wiary siły i chęci do życia każdego.
      Spotkałem się z informacją że rejs przez tropiki spowodował wiele wypadków śmiertelnego przegrzania organizmu zwłaszcza u palaczy,którzy zawsze byli pierwsi do buntu.
      Tydzień odpoczynku dla eskadry w Hajnanie ,przeprowadzenie drobnych napraw czy w końcu uzupełnienie ŚWIEŻEJ żywności przywrócił by jej większość zdolności bojowej.
      Dodatkowo Rożestwienski mógł uzupełnić wiadomości o tym co się na tym teatrze działo i jakie są siły japońskie.

      Pawel76

      Usuń
  7. http://www.youtube.com/watch?v=RoP0rcOsSHw
    Jak widać z Cińczykami w 1895 mieli cięższą przeprawę...
    Gorszy technicznie - ale sylwetki chińskich pancerników typu "Saschen" godne uwagi...

    Piotr

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja sądzę, że w takim wariancie historii alternatywnej jaki tu mamy, Hajnan będzie nie tyle przystankiem na drodze do Władywostoku, ale celem samym w sobie. Japończycy będą tego świadomi, więc wydadzą bitwę gdzies na morzu południowochińskim, andamańskim albo w cieśninie Malakka. Tym samym ostatni przystanek przypadnie na Madagaskar, który jest wszak naszą kolonią, więc nie będzie problemu z postojem i warunkami w jakich ten postój się będzie odbywał. Z drugiej strony - Japończycy nie będą walczyć w bezpośredniej bliskości swoich baz, tak jak pod Cuszimą, co do pewnym (małym co prawda) stopniu wyrówna siły. No, chyba że wcześniej Hajnan padnie...
    dV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam
      W przypadku Malakki i czy Adamanów Japończycy działają na granicy zasięgu swoich pancerników nawet działając z Taiwanu. Więc pewnie do spotkania dojdzie gdzieś na morzu południowo-chińskim.
      Pawel76

      Usuń