wtorek, 6 lutego 2018

Podsumowanie 1915 r.

Czas na podsumowanie strat obydwu walczących stron w 1915 r. Zestawienie obejmuje straty bezpowrotne w okrętach wojennych (w tym pomocniczych), oraz statkach handlowych, w przypadku strony niemieckiej w rozbiciu na straty wynikłe w wyniku działania naszych sił głó nich, sił lekkich, okrętów podwodnych i straty od min. Zestawienie obejmuje te jednostki niemieckie które uległy zniszczeniu w wyniku samodzielnych działań okrętów polskich, bądź we współdziałaniu z sojusznikiem, niezależnie od teatru działań. Głównie są to straty na Morzu Bałtyckim, ale jest też kilka jednostek zatopionych w dogorywających niemieckich koloniach.

Działania sił głównych
Krążownik pancerny Kleist (dobity przez niszczyciele)
Krążownik Konigsberg
Krążownik Achilleus
Krążownik minowy Albatross (do spółki z Rosjanami)
Kanonierka Seeadler
Krążownik pomocniczy
2 pomocnicze dozorowce
Razem: 8 jednostek o łącznej wyporności 23.173 tony, oprócz tego 2 statki handlowe o łącznej pojemności 3.200 BRT.

Działania sił lekkich
Niszczyciele V 1 i S 31
Torpedowiec T 47
Okręty podwodne U 4 i U 10
Awizo Hai
Pomocniczy dozorowiec
2 pomocnicze trałowce
Razem: 9 jednostek o łącznej wyporności 4.709 ton, oprócz tego 9 statków handlowych o łącznej pojemności 16.350 BRT.

Działania okrętów podwodnych
Krążownik pancerny Prinz Adalbert
transportowiec wodnosamolotów Glyndwr
torpedowiec T 43
2 pomocnicze dozorowce
Razem: 5 jednostek o łącznej wyporności 15.488 ton, oprócz tego 12 statków handlowych o łącznej pojemności 13.956 BRT.

Straty przeciwnika od min
Torpedowce T 58 i T 88
pomocniczy stawiacz min Prinz Sigismund
5 pomocniczych trałowców
2 pomocnicze dozorowce
Razem: 10 jednostek o łącznej wyporności 1.833 tony, oprócz tego 7 statków handlowych o łącznej pojemności 14.940 BRT

Łącznie straty niemieckie: 32 okręty o łącznej wyporności 45.203 tony i 30 statków handlowych o łącznej pojemności 48.446 BRT.

Nasze straty
Pancerniki Konstanty II i Kazimierz II Sprawiedliwy
Krążownik pancerny Mikołaj Powała
Krążownik lekki Cedynia
Krążownik lotniczy Hermes
Transportowiec wodnosamolotów Dedal
Niszczyciele Pasat, Śnieżyca, Kirasjer, Floret, Weles, Jastrząb i Berdysz
Torpedowce Malachit i Agat
Okręt podwodny Boleń
Miniaturowe okręty podwodne P-1 i P-2
Monitor Peleus
Kanonierka Meduza
Trałowce Szpak, Derkacz, Hesperyda, Tołpyga i Orzeł
Kuter torpedowy Moskit
Dozorowce Kania i Flaming
Kuter minowy KM-2
Krążowniki pomocnicze Atalanta i Szawle
Dozorowce pomocnicze DP-2, DP-3, DP-15 i DP-18
Trałowce pomocnicze TP-1, TP-4, TP-7 i TP-12,
Holownik Nessos
Razem: 40 okrętów o łącznej wyporności 75.284 ton, oprócz tego 5 statków handlowych o łącznej pojemności 5.397 BRT.

Sytuacja na lądzie
W wyniku udanej akcji przeciwko Kłajpedzie straciła ona znaczenie jako punkt zaopatrzeniowy dla wojsk oblegających Połągę. To, wraz z udaną kontrofensywą wojsk polskich na północnym odcinku frontu pozwoliło na zakończenie wielomiesięcznego oblężenia twierdzy, a nawet udało się podejść w pobliże Kłajpedy, która jest w stanie oblężenia. Przybliżony przebieg linii frontu na koniec roku przedstawia poniższa mapka. 

36 komentarzy:

  1. Na froncie lądowym najbardziej bolesne dla mnie jest odepchnięcie nas od terytoriów etnicznie polskich, które mogłyby stanowić naturalne źródło rezerw ludzkich dla naszych sił zbrojnych. Dotyczy to nie tylko ziem pod panowaniem potężnego Cesarstwa Niemieckiego: Wielkopolski, Pomorza Gdańskiego i Górnego Śląska, ale i Małopolski Zachodniej i Wschodniej, która pozostaje niemal w całości pod kontrolą Austro-Węgier. Niestety, ale utraciliśmy dodatkowo kontrolę nad zachodnimi, etnicznie 100% polskimi, terenami Królestwa Polskiego. Pocieszające jest ustabilizowanie się frontu oraz obecność polskich oddziałów walczących, u boku sił francusko-brytyjskich, w Europie Zachodniej. W działaniach morskich symptomatyczne są dość znaczne straty poniesione przez naszą marynarkę wojenną, ale też znacząca "nadwyżka" w zniszczonych i przejętych niemieckich jednostkach handlowych. Mimo wszystko staram się zachować optymizm. Mam nadzieję, że rosyjska ofensywa w przyszłym roku, wsparta efektywnie naszymi siłami, przyniesie większy sukces, niż to, co miało miejsce w realu! :)
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Chyba straty niemieckie nie uwzględniają mojej ulubionej, zdobytej przez nas i odremontowanej, "Świnki Morskiej"! :)
      ŁK

      Usuń
    2. Fakt, straciliśmy sporo terenu, ale i tak jest o niebo lepiej niż to realnie było na koniec 1915 r. Myślę, że dobrym prognostykiem jest to, że od lata 1915 r. nie ponieśliśmy nowych strat, a na północy dokonaliśmy nawet pewnych postępów. A w przyszłym roku istotnie szykuje się ofensywa, więc coś jeszcze z pewnością odbijemy.
      Co do wyniku działań morskich, to starałem się by uwzględniały specyfikę położenia obydwu stron. Flota polska może uzyskać tylko chwilowo i lokalnie przewagę. Gdy Niemcy zaplanują większą akcję i wpłyną na Bałtyk choćby częścią sił Hochseeflotte, niemal zawsze będziemy na przegranej pozycji. Stąd też nasze straty są większe, co zresztą opisywałem w postach dotyczących poszczególnych bitew i potyczek. Dysproporcja w stratach marynarek handlowych wynika natomiast stąd, że Niemcy dużo handlują ze Skandynawią, skąd importują zwłaszcza rudę żelaza. My temu oczywiście przeciwdziałamy, siłami lekkimi i okrętami podwodnymi, które zadały stosunkowo znaczne straty też żegludze. Z kolei nasza żegluga, wobec zablokowania cieśnin duńskich praktycznie zamarła, może oprócz ruchu przybrzeżnego. Zatem nie ponosimy w statkach handlowych spektakularnych strat.
      Co do zaś "świnki morskiej" - zdobyliśmy ją jeszcze w 1914 r., zatem nie wchodzi w skład niniejszego podsumowania :)

      Usuń
    3. Mea culpa! Nie zauważyłem, że zestawienie strat nie jest sumaryczne, a obejmuje jedynie drugi rok wojny.
      ŁK

      Usuń
    4. Dokładnie. Ale jakby dodać starty zadane przeciwnikowi w 1914 r. (post z 21.01.2017 r.: http://springsharp.blogspot.com/2017/01/podsumowanie-dziaan-bojowych-w-1914-r.html ), to bilans naszego wojowania wcale źle nie wygląda (uwzględniając ogólną dysproporcję sił morskich).
      dV

      Usuń
  2. Ofensywa Gorlicka powstrzymana. To jest sukces, szkoda że kosztem naszej Ofensywy Pruskiej, zwłaszcza ze południowy front to odpowiedzialność Imperium. Trochę mały postęp w centrum na kierunku Królewca, ale za to doszliśmy do Tylży odcinając całkowicie normalny transport dla Armii Niemen. Został jej transport barkami przez Zalew Kuroński i kanały, gdzie widzę pole do popisu dla naszego lotnictwa (niestety nie dla Flotylli Niemna). Straty na morzu były poważne, no ale atak na Połągę wymusił ryzykowne czasem operacje, a i przeciwnik nie siedział bezczynnie i tez podejmował próby wyeliminowania naszej floty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydawało mi się, że pancernik Kazimierz II Sprawiedliwy w bitwie pod Łebą był ciężko uszkodzony, ale zdołano go doprowadzić do Lipawy. Zakładałbym więc, że jest naprawiany i nie jest w kategorii „stracony” tylko „ciężko uszkodzony”.
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatonął w basenie portowym w Lipawie, czyli zatopiony.
      Taki remont to prawie jak ćwierć czy 1/3 budowy nowego?

      Usuń
    2. Ten pancernik jest już dość wiekowy (1897 r.) i należałoby zastanowić się nad celowością jego naprawy. Wszystko zależy od charakteru odniesionych uszkodzeń. Jeśli uszkodzenia, które spowodowały zatonięcie, ograniczają się do przebicia podwodnej części kadłuba, przy zachowaniu sprawności maszyny parowej i innych ważnych mechanizmów, to warto jednak pomyśleć o reaktywacji okrętu. W charakterze jednostki obrony wybrzeża może jeszcze posłużyć ładnych parę lat, a przy dodatkowej modernizacji - nawet do połowy lat 30-tych!
      ŁK

      Usuń
    3. Kazimierz nie jest jeszcze takie leciwy, bo zbudowano go w 1910 r., jako jeden z pary pierwszych drednotów. Ale faktycznie - tak jak napisał O'Cooley - zatonęło mu się w basenie portowym i jak dotąd nie został podniesiony, wątpliwe czy w ogóle uda się to zrobić w czasie wojny. Stąd, na tę chwilę figuruje w wykazie okrętów zatopionych.
      Natomiast z końca XIX w. (dokładnie z 1899 r.) pochodził Konstanty II, niestety w tym przypadku jest to okręt utracony bezpowrotnie.
      Przy okazji należy wspomnieć, choć może należało to uczynić w głównym poście, że w 1915 r. zmarł król Konstanty II. Władzę objął najstarszy syn zmarłego monarchy, Jan (ur. w 1886 r.).
      dV

      Usuń
  4. Chyba trochę się pogubiłem, ale w zestawieniu floty na 1904 r. czytam, że "Kazimierz II Sprawiedliwy" pochodzi z 1897 roku i jest bliźniakiem "Mieszka I".
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 26 lipca 2014 post Szybki pancernik. Para Kazimierzy- Wielki i II Sprawiedliwy.

      Usuń
    2. Zatem ten starszy był zapewne ofiarą wojny 1904 - 1905.
      ŁK

      Usuń
    3. Tak, "poległ" w bitwie pod Hong Kongiem.

      Usuń
    4. Dokładnie tak, pierwszy Kazimierz II Sprawiedliwy, mały predrednot kolonialny, zatonął w wojnie z Japonią. Drugi okręt tego imienia z 1910 r. był drednotem i zatonął w Lipawie.
      dV

      Usuń
    5. Kilka łat na przestrzeliny i dwa kesony na przebicia od torped i można okręt podnieść, co będzie wylegiwać się na dnie i miejsce zajmować. Gorzej z remontem. Okręt ma rozbita artylerię i uszkodzenia maszynowni. Można go na szybko załatać w doku by utrzymywał się na wodzie ale przywrócenie zdolności bojowych to kilka miesięcy prac. Jeżeli nie będzie przywrócony do słuzby jako pancernik, to może zostanie naszym pierwszym lotniskowcem?

      Usuń
    6. Jeśli remont, to tylko w połączeniu z dużą modernizacją i to już po zakończeniu działań wojennych. W pierwotnej konfiguracji okręt i tak utracił walory pancernika "I klasy". Problem stanowi układ artylerii, który uniemożliwia zamontowanie sensownej artylerii przeciwlotniczej. Może faktycznie konwersja na jakiś pancerniko-lotniskowiec z zachowaniem jedynie wież położonych na osi symetrii okrętu i nadbudowanie wyżej ciągłego pokładu lotniczego? Powstałaby "polska" (i mniejsza) wersja lotniskowca "Kaga". :)
      ŁK

      Usuń
    7. Raczej coś jak francuski BEARN, choć nieco lżejszy.

      Usuń
    8. Nie spierajmy się o drugorzędne szczegóły: do "Bearna" bliżej mu będzie względem wyporności, do "Kagi" zaś z uwagi na prędkość i ogólną architekturę (brak "wyspy")! :) Dla floty kolonialnej mógłby to być nawet okręt flagowy. Jeśli grupa lotnicza składałaby się z około 20 samolotów (myśliwce i torpedowce), to można by prowadzić, z udziałem tego okrętu, całkiem poważne operacje.
      ŁK

      Usuń
    9. Możemy spróbować podnieść okręt, ale czy coś z tego wyjdzie to trudno wyrokować. W rzeczywistości (nie licząc Pearl Harbor;)) takie operacje raczej nie kończyły się sukcesem, a okręty zatopione nawet w płytkich basenach portowych były na ogół bezpowrotnie stracone (Impieratrica Marija, Conte di Cavour). My niestety nie jesteśmy Ameryką, byśmy mieli możliwości spokojnego "odgruzowania" zniszczonego pancernika gdzieś z dala od działań wojennych. Także dostęp do materiałów i możliwości finansowe mamy na zupełnie innym poziomie. Obawiam się, że w czasie wojny będzie to niewykonalne, a i po jej zakończeniu raczej będą inne priorytety. No, ale nie przesądzam, pożyjemy, zobaczymy :)
      dV

      Usuń
    10. Albo możemy posłać kadłub na złom, a pod ocalałe działa wybudować coś w rodzaju wielkiego krążownika. Coś takiego planowali chyba Hiszpanie z działami po którymś z drednotów typu Espana - muszę zerknąć do ich monografii, bo chyba coś tam o tym było ;)
      dV

      Usuń
    11. "Impieratrica Marija" była jednak w stanie ciężkiej destrukcji, spowodowanej wewnętrzną eksplozją, jednak "Conte di Cavour" mógł zostać z powodzeniem wtremontowany, czemu przeszkodziła tocząca się wojna. Myślę, że zupełnie realne jest podniesienie okrętu teraz, jak to proponuje Kolega O'Cooley, i przeprowadzenie remontu (wraz z dużą modernizacją) w latach 1919 - 1922.
      ŁK

      Usuń
    12. Wydaje mi się, że w przypadku osadzenia (osiąścia) okrętu na (płytkim, czyli tak jak w basenach portowych) dnie, na ogół okręty były szybko podnoszone i naprawiane. Oczywiście nie dotyczy to przypadków okrętów rozerwanych eksplozjami (jak Imeratica…).
      Cavuor został wydobyty, ale z powodu ciężkich zniszczeń części podwodnej kadłuba zrezygnowano z remontu. Lista okrętów, które osiadły na dnie i dość szybko zostały naprawione wydaje się dłuższa. Np. Littorio, Caio Dulio, Bolzano (ten nawet poza portem), brytyjskie pancerniki w Aleksandrii, Dunkerque (w Mers-el-Kebir) czy część rosyjskich okrętów z Port Artur.
      Zresztą dodatkową motywacją podniesienia okrętu była konieczności udrożnienia portu.
      Sadzę więc, że naturalne było by szybkie podniesienie naszego Kazimierza. Z drugiej strony rzeczywiście naprawa może być odłożona z powodu niskiego jej priorytetu. Wtedy powstało by zagadnienie czy da się sensownie wykorzystać działa 274mm. Może jakieś monitory? Nawet uproszczone, bez wieży, z jedną armatą umieszczoną jak na okrętach „żelazkach”?
      Pomysł z lotniskowcem ma słabą stronę. Okręt jest relatywnie mały (16,4tys t st) i przede wszystkim krótki (169m, nawet Hermes miał 182m).
      H_Babbock

      Usuń
    13. Z długością ewentualnego pokładu lotniczego "szału nie ma", to fakt. Byłaby zbliżona do lotniskowców eskortowych z czasów DWS. Dla samolotów myśliwskich i lżejszych torpedowo-bombowych jednak w pełni wystarczająca.
      ŁK

      Usuń
    14. Retwizana w Port Artur w dwa tygodnie doprowadzono do pływalności a wyremontowano jako tako w dwa miesiące. Lepiej jak okręt jest na wodzie a nie na dnie :-)

      Usuń
    15. Długość pokładu, HERMES miał 182m po pokładzie a my mamy 13 m mniej ale praktycznie na KLW. Co nam szkodzi zrobić nawisy pokładu, a nawet zabudowany dziób jak HERMES? Co do szerokości, to mamy 24m a Hermes 21,4 (29m pokład lotniczy).
      Przymierzamy się do okrętu z pokładem dla samolotów, czynimy eksperymenty i badania. Start wspomagany linami gumowymi, starty z holowanej barki a właściwie pokładu na dwu wąskich kadłubach położonego, itp., itd. ...

      Usuń
    16. Jeśli zachowamy obydwie wieże na osi symetrii okrętu, to wydłużenie pokładu lotniczego poza obrys kadłuba ograniczy sektory ostrzały dział artylerii głównej. Można również pomyśleć o przebudowie okrętu na "klasyczny" lotniskowiec, a więc bez dział artylerii ciężkiej. Dziobowy i rufowy nawis pokładu lotniczego dałby wtedy możliwość przedłużenia go do około 180 m, co jest już bardzo przyzwoitą wartością. W takim wariancie należałoby dodatkowo zredukować poziom opancerzenia burt do poziomu około 150 mm, co dałoby zapewne znaczące zyski w bilansowaniu mas.
      ŁK

      Usuń
    17. To jest oczywiście moja subiektywna ocena, ale wydaje mi się, że uszkodzenia naszego okrętu też są bardzo poważne. Kadłub musiał być naprawdę mocno posztakowany pociskami, że mimo braku trafień torpedami, nie udało się powstrzymać napływu wody do kadłuba i okręt osiadł na dnie. Moim zdaniem musiał być postrzelany co najmniej tak jak Lutzow pod Jutlandią, o ile nie gorzej. To stawia pod znakiem zapytania ewentualną celowość odbudowy. Teoretycznie podniesienie z dna jest możliwe, ale czy zasadne o ile nie przewiduje się odbudowy? Moim zdaniem tylko w przypadku blokowania toru wodnego, ale do tego raczej nie doszło, gdyż okręt tonął nie w jednym momencie, stopniowo przez długi czas, więc był czas by skierować go w takie miejsce w porcie, gdzie nie będzie przeszkadzał w ruchu innych jednostek. Raczej więc skłaniam się ku wydobyciu z kadłuba wszystkiego co przedstawia jakąkolwiek wartość, w tym zwłaszcza dział, które można by użyć w artylerii nadbrzeżnej lub do uzbrojenia innych jednostek.

      Usuń
    18. Jeszcze w kwestii przywołąnych zdarzeń historycznych. Dunkerque i Bolzano już nigdy do służby nie wróciły. czy wróciły by, gdyby inaczej się potem wydarzenia potoczyły - można się spierać. Dunkerque być może tak bo go remontowali. Natomiast Bolzano, to mam wątpliwości. Były jakieś pomysły przebudowy na okręt lotniczy ale nic z tego nie wyszło. Zresztą, jego "zatopienie" jest specyficzne - okręt został osiał na mieliźnie po tym jak mu zalano komory amunicyjne by nie doszło do eksplozji. Okręty z Aleksandrii - to też specyficzne przypadki, gdzie uszkodzenia były "punktowe", od pojedynczych min. Nie doszło tam do uszkodzeń konstrukcji na wielką skalę. W sumie z tych okrętów to Dunkerque był chyba poszczerbiony na największą skalę.

      Usuń
    19. Moment, Kazimierz został postrzelany, uszkodzono artylerię i maszynownię, ale dostał dwie torpedy na odchodne.

      Usuń
    20. No racja, zapomniałem :) Ale to tylko jeszcze bardziej komplikuje sprawę ewentualnego podniesienia i odbudowy..

      Usuń
    21. Skoro był w stanie mimo postrzelania i storpedowania utrzymać prędkość 12w, to znaczy ze tragedii nie ma, a zalania nastąpiły poprzez przebite odłamkami grodzie. Skoro pod japońskim ostrzałem podniesiono w Port Artur Retwizana, to my tym bardziej załatamy i podniesiemy Kazimierza. Inna sprawa to przywrócenie sprawności bojowej, czyli naprawy.

      Usuń
  5. Masz jeszcze login do starego bloga http://springsharp.blog.onet.pl/2012/09/?
    Pojawiła się tam informacja o planowanym na 28.02.18 zamknięciu platformy. Wszystkie pozostałe tam projekty znikną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście przeniosłem chyba wszystko co było godne uwagi z tamtego bloga na ten, także starty będą ograniczone do minimum;) Co do loginu - prawdę mówiąc, nie mam pojęcia, musiałbym popróbować się zalogować.
      dV

      Usuń
    2. Nie ma projektów sprzed 21.04.2011. Zniknie, np: Stosch.

      Usuń
    3. Niestety, ograniczenia czasowe powodują, że raczej i tak nie dam rady w tym miesiącu pozgrywać tych najstarszych projektów. Pozostaje mieć nadzieję, że mam je gdzieś w archiwach na własnym dysku.

      Usuń