Dziś mały okręt obrony wybrzeża dla floty marokańskiej :) Jednostka stanowi owoc dyskusji pod jednym z poprzednich postów. W założeniu ma to być okręt z relatywnie ciężkim działem w części dziobowej i jednocześnie dość szybki, by mógł sprawnie zbliżyć się do przeciwnika i zadać mu nokautujący cios z małej odległości. Zabrakło już w tej sytuacji wyporności by unieść jakieś konkretniejsze opancerzenie, stąd okręt ma tylko wypukły pokład pancerny o grubości 25 mm. Okręt jest produkcji włoskiej i w związku z tym nosi uzbrojenie włoskiej proweniencji – a jest nim 10-calowe działo odtylcowe, powstałe poprzez przeróbkę odprzodowej armaty Armstronga tego samego kalibru, o długości lufy L/13, zdjętej z pancernika Re di Portogallo (wycofanego w 1875 r.). Do tego na rufie znajduje się odtylcowe działo kal. 120 mm L/20. Dla lepszej manewrowości jednostkę wyposażono w 2 śruby.
Idris, moroccan coast defence ship laid down 1879 (Engine 1880)
Displacement:
861 t light; 892 t standard; 919 t normal; 941 t full load
Dimensions: Length overall / water x beam x draught
160,56 ft / 160,56 ft x 31,27 ft x 10,96 ft (normal load)
48,94 m / 48,94 m x 9,53 m x 3,34 m
Armament:
1 - 10,00" / 254 mm guns in single mounts, 410,00lbs / 185,97kg shells, 1878 Model
Breech loading gun in Coles/Ericsson turret
on centreline forward
1 - 4,72" / 120 mm guns in single mounts, 44,02lbs / 19,97kg shells, 1879 Model
Breech loading gun in deck mount
on centreline aft
Weight of broadside 454 lbs / 206 kg
Shells per gun, main battery: 50
Armour:
- Gun armour: Face (max) Other gunhouse (avg) Barbette/hoist (max)
Main: 4,49" / 114 mm 4,02" / 102 mm -
- Armour deck: 0,98" / 25 mm, Conning tower: 4,02" / 102 mm
Machinery:
Coal fired boilers, simple reciprocating steam engines,
Direct drive, 2 shafts, 1 264 ihp / 943 Kw = 13,50 kts
Range 1 000nm at 7,00 kts
Bunker at max displacement = 49 tons (100% coal)
Complement:
83 - 108
Cost:
£0,109 million / $0,437 million
Distribution of weights at normal displacement:
Armament: 57 tons, 6,2%
Armour: 129 tons, 14,1%
- Belts: 0 tons, 0,0%
- Torpedo bulkhead: 0 tons, 0,0%
- Armament: 55 tons, 6,0%
- Armour Deck: 66 tons, 7,2%
- Conning Tower: 8 tons, 0,9%
Machinery: 225 tons, 24,4%
Hull, fittings & equipment: 450 tons, 48,9%
Fuel, ammunition & stores: 59 tons, 6,4%
Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%
Overall survivability and seakeeping ability:
Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
516 lbs / 234 Kg = 1,2 x 10,0 " / 254 mm shells or 0,3 torpedoes
Stability (Unstable if below 1.00): 1,11
Metacentric height 1,1 ft / 0,3 m
Roll period: 12,7 seconds
Steadiness - As gun platform (Average = 50 %): 59 %
- Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,76
Seaboat quality (Average = 1.00): 1,18
Hull form characteristics:
Hull has rise aft of midbreak
Block coefficient: 0,585
Length to Beam Ratio: 5,14 : 1
'Natural speed' for length: 12,67 kts
Power going to wave formation at top speed: 56 %
Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
Bow angle (Positive = bow angles forward): 0,00 degrees
Stern overhang: 0,00 ft / 0,00 m
Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
- Stem: 7,51 ft / 2,29 m
- Forecastle (21%): 6,99 ft / 2,13 m
- Mid (47%): 6,50 ft / 1,98 m (9,48 ft / 2,89 m aft of break)
- Quarterdeck (13%): 9,48 ft / 2,89 m
- Stern: 8,46 ft / 2,58 m
- Average freeboard: 8,24 ft / 2,51 m
Ship tends to be wet forward
Ship space, strength and comments:
Space - Hull below water (magazines/engines, low = better): 123,6%
- Above water (accommodation/working, high = better): 70,0%
Waterplane Area: 3 621 Square feet or 336 Square metres
Displacement factor (Displacement / loading): 83%
Structure weight / hull surface area: 83 lbs/sq ft or 404 Kg/sq metre
Hull strength (Relative):
- Cross-sectional: 0,86
- Longitudinal: 3,80
- Overall: 1,00
Hull space for machinery, storage, compartmentation is cramped
Room for accommodation and workspaces is cramped
Fajny okręcik, ale ma jakieś takie powalone wysokości kadłuba. Parę centymetrów do góry, parę w dół. Trochę dziwnie to wygląda, zwłaszcza na śródokręciu, gdzie kadłub wygląda jakby miał nadburcie.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się klasyczne malowanie nr 2.
Peperon
Okręt ma pełne nadburcia od śródokręcia do rufy, przy czym na samej rufie nadburcie jest nieco obniżone dla umożliwienia obrotu działa 120 mm. Natomiast w części dziobowej mamy jedynie relingi, celem umożliwienia bezproblemowego strzelania z działa 254 mm – na czas prowadzenia ognia są one składane. Dlatego wygląda to tak jak wygląda :)
UsuńdV
Kieszonkowy pancernik obrony wybrzeża. Oczywiście można by wywodzić, że przeciwko dowodzonemu z minimum kompetencji zespołowi dowolnego mocarstwa okręt najpewniej nic by nie wskórał, ale to wynika z samej natury rzeczy. Z drugiej strony — pozostawała ta niewielka szansa, że w sprzyjających warunkach i przy sporym szczęściu kuferek z 10-calówki by w coś trafił, robiąc sporą krzywdę każdemu okrętowi poniżej pancernika. I o to chodzi. Jako kaprys sułtana jednostka przednia — wielkie działo jest.
OdpowiedzUsuńPrzy tym byłoby dość tanio. Niewielka załoga, nieprzesadnie mocna maszyna. Pytanie, czy okręt utrzymałby się pod banderą Maroka. Gdyby nie, to pewnie u nowego właściciela dość szybko zostałby przebudowany do jakiejś banalnej postaci ze znacznie mniejszym działem.
Myślę, że by się utrzymał. Został tak właśnie pomyślany, by być tanim w zakupie i w utrzymaniu;) Działo stanowiące jego główne uzbrojenie jest na tyle spore, że może wyrządzić szkody każdemu – w sprzyjających okolicznościach nawet pancernikowi może zaszkodzić. Inna sprawa, że wielkie mocarstwo, jeśli zechce, zawsze może przysłać takie siły, że taka mała flota nic nie wskóra...
UsuńdV
Jednak w istocie cała koncepcja posiadania takiego okrętu polegałaby na tym, że mocarstwu nie wystarczy wysłanie awiza, musi sprężyć się trochę bardziej i uruchomić ze dwa trochę większe krążowniki (żeby nie było wstydliwej rejterady, gdyby jeden został obezwładniony tym szczęśliwym strzałem).
UsuńGdyby okręt pozostał w Maroku, roku 1912 i przejęcia w jakiejś roli (choćby właśnie awiza) przez Francuzów albo Hiszpanów mógłby nie doczekać.
Dokładnie. Ze strony małej floty, w przypadku konfliktu, realnym celem jest podwyższanie kosztów interwencji mocarstwa. Na zwycięstwo, w przypadku jego determinacji nie można liczyć. Ale jest też funkcja odstraszająca – jeśli zyski z interwencji nie będą jawiły się jako wystarczająco obiecujące, to mocarstwo może uznać, że nie jest ona warta tych podwyższonych kosztów, i odstąpić. I w ten sposób rola okrętu zostanie spełniona ;)
UsuńdV
Oczywiście po drodze mogłyby pojawić się zastosowania w konfliktach wewnętrznych zamachy i kontrzamachy stanu, rebelie i kontrrebelie.
Usuńwszystko możliwe :)
UsuńdV
Bardzo ciekawy okręt. Z dużym potencjałem modernizacyjnym. Podoba mi się również recyklingowa artyleria główna. Działa można wymienić w przyszłości na długolufowe i szybkostrzelne, choć zapewne konieczna byłaby redukcja kalibrów (np. 203 mm i 102 mm).
OdpowiedzUsuńŁK
Z pewnością, w dalszej perspektywie dokonano by wymiany artylerii na mniejszy kaliber, prawdopodobnie też ujednoliconą i szybkostrzelną. Np. 2x152, a może nawet 3x152? – 1 działo na rufie, 2 na wspólnej podstawie na dziobie, mogło by być ciekawą opcję. Względnie, gdyby to okazało się być zbyt ciężkie, 3x120 w analogicznej konfiguracji. Dawało by to niewyróżniający się, ale dość racjonalny okręt ;)
UsuńdV
Tak, zastosowanie 2 dział tego samego kalibru ma swoje niezaprzeczalne zalety. Potrzebna byłaby jeszcze artyleria do zwalczania torpedowców (może 47 mm?)
UsuńŁK
W przyszłości, w ramach modernizacji okręt z pewnością otrzymałby małokalibrowe działka przeciw torpedowcom. Na przełomie lat 70- i 80-tych natomiast zagrożenie z ich strony dopiero się rodziło, więc nie przykładano jeszcze tak dużej wagi do ich zwalczania. Stąd w pierwotnej konfiguracji takich działek okręt nie ma. Zresztą, ich wybór w tym czasie była nader ograniczony. Na myśl przychodzą mi w zasadzie tylko kartaczownice Gatlinga i Nordenfelta oraz wczesne działka 37 mm Hotchkiss-a 5-lufowe. Ich szeroki rozwój, w tym konstrukcji Hotchkissa, nastąpił w zasadzie dopiero w I połowie lat 80-tych, i wtedy się mocno upowszechniły.
UsuńdV
Miałem na myśli okres przełomu XIX i XX wieku, tj. czas ewentualnej modernizacji okrętu. Jeśli dozbrojenie miałoby nastąpić jeszcze o dekadę wcześnie, to 37 mm Hotchkissy ewentualnie (moje ulubione!) kartaczownice 25 mm (najlepiej wielolufowe Palmcrazntza-Nordenfelta! :)) byłyby optymalnym rozwiązaniem.
UsuńŁK
Ja myślę że te działka pojawiły by się już dekadę wcześniej, czyli na przełomie lat 80- i 90-tych XIX w., kiedy to były już dość szeroko używane. A na początku XX w. mogły by ustępować działkom większych kalibrów 57 albo i 75 mm - w związku ze stałym wzrostem wielkości okrętów torpedowych, i pojawieniem się niszczycieli. Chyba, że zakładamy pewne zapóźnienie Maroka względem najnowszych trendów, to wtedy faktycznie, małokalibrowe działka Hotchkissa mogły by się pojawić na pokładzie około przełomu wieków ;)
UsuńdV
Maroko raczej na pewno byłoby zapóźnione — orientację w trendach mieliby zapewne tylko o tyle, o ile przybywaliby tam przedstawiciele firm zbrojeniowych ze swoją ofertą, a ta lokalizacja znajdowałaby się w ich rozpiskach daleko.
UsuńZ tym mogło być różnie. Od Francji nie jest aż tak daleko, a jakby była okazja do zarobku, to jakiś przedstawiciel handlowy mógłby się tam pofatygować ;) Oczywiście, cała impreza musiała by rokować na jakiś konkretny zarobek. Czyli - Maroko powinno mieć jako tako liczną flotę. Myślę, że możemy o to zadbać :D
UsuńdV
Pewnie o okręty większe niż „Idris” i „El Baszir” będzie trudno. Acz z drugiej na przełomie wieków mieli jakieś 4,5 miliona luda. PKB per capita na poziomie afrykańskim, wartości na poziomie ledwie przekraczającym połowę wskaźnika najbiedniejszych regionów Europy, wyjąwszy Albanię...
UsuńTak, realia ekonomiczne stawiają flocie Maroka istotne ograniczenia i na większe jednostki raczej nie ma szans. Ale zdradzę, że małą (3 szt.) serię kanonierek już im szykuję. Do tego może jakieś torpedowce, kanonierki torpedowe itp. Ogólnie w temacie tej floty cudów niestety nie będzie, ale parę okrętów się w sumie uzbiera ;)
UsuńdV
O proszę, ładna seria!
UsuńNatomiast cudów być nie mogło. Legendowanie osadzeniem tam jakiegoś mocarstwa nie dałoby rady — reakcja Francji byłaby alergiczna i szybka. Z kolei nawet najprężniejszy sułtan nie dałby rady przezwyciężyć czynników obiektywnych.
Mnie cały czas frapuje potencjalna opcja etiopska. Tam legenda musiałaby być punktem wyjścia — trzeba by założyć, że w czasach Teodora II albo Jana IV jakimś sposobem dochodzą do morza. W tym przypadku skrojona na miarę możliwości flota, czyli pewnie podobna do alternatywnej marokańskiej, mogłaby być dla penetrujących region Włochów ciężkim orzechem do zgryzienia.
Zapewne flota Etiopii byłaby podobnej skali, przynajmniej na początku. Ale to nie problem, jakieś ciekawe „maluchy” zawsze można wykombinować. Ważniejsze, żeby była wiarygodna legenda uzyskania dostępu do morza. Bez tego ani rusz ;) Inna sprawa, że robi się wtedy gruba alternatywa, która prowokowała by do oczekiwań o znaczące odejście od realu (i zapewne nic w tym dziwnego), co było już przerabiane z takim sobie efektem. Tak że sam nie wiem…
UsuńdV
Myślę jednak, że taka alternatywa nie miałaby mocy spowodowania wielkiego zaburzenia. Większa fortunność poczynań i dostęp do morza nie zrobiłyby z Etiopii potęgi. Ba, nie byłyby jej w stanie wybić z pozostawania realnie gdzieś między Antykiem a Średniowieczem. Zapewne postrzegalny wpływ byłby tylko na relacje etiopsko-włoskie, ale wszak dla Włoch Erytrea nie byłaby jakimś kluczem. Nawet inwazja z 1936 mogłaby nastąpić z podobnym stosunkiem sił, z tym że miałaby jakiś epizod morski, z Etiopią niewykraczającą poza poziom malutkiego starego krążownika, może jakiegoś niewielkiego niszczyciela, garści torpedowców i kanonierek. Szczytem szczytów mógłby być okręt obrony wybrzeża mając z 1500-2000 ton.
UsuńA ja nie wierzę w to co widzę.
OdpowiedzUsuńTzn wierzę że maleństwo 900t+ może utrzymać się na wodzie z działem 254mm i 120mm i 50 pociskami.
Nawet w to że może pływać 13w+.
Jednak walczyć?.
Na dziób ok ale na burty?. Nawet jak się kopytami nie nakryje to się będzie kiwał i kiwał. Choć przyznam że mogę się mylić. Artyleria z tych lat i jej właściwości to dla mnie ziemia nieznana. Krótkie lufy, diabli wiedzą jaki proch i odrzut.
Zresztą założeniem był "okręt jednego nokautującego uderzenia" (no może dwoch-trzech) więc po co temu 50sztuk amunicji (co zabiera wyporność na pancerz/prędkość)?. 5-10max. I tak po walce (o ile będzie mógł) musi odskoczyć do bazy więc amunicję mu uzupełnią. Chyba że te 50szt to wszystko na co było stać Maroko i uzupełnienia nie ma. ;).
Zaś "brakujące" 40 pocisków to zysk prawie 7,5t na pancerz/prędkość. To prawie tyle ile waży pancerz CT. Można podciągnąć pancerz AG do ok 200mm?. Lub 150mm a resztę na pokład dziobowy?.
Bez przesady. Taki Tsukushi (oraz jego chiński bliźniak, którego nazwy nie pomnę) miał 1350 ton, 2 działa 254 mm, do tego kilka 120 mm i nawet wyrzutnie torped. Rozwijał przy tym 16,5 w. i jakoś sobie radził. A nawet był dość pozytywnie oceniany. Moim zdaniem popełniasz błąd, rozpatrując okręty XIX-wieczne z punktu widzenia zaawansowanego XX w., kiedy to zupełnie inne było uzbrojenie (działo L/13 trudno porównywać z długolufowym działem na proch bezdymny), i inne poglądy na wymogi odnośnie dzielności morskiej i autonomiczności okrętów jak również komfortu ich obsługi. Oczywistym jest, że ten okręt nie będzie ani komfortowy, ani wybitnie dobrze sobie radziuł na wysokiej fali, ale też nie zatonie od wystrzału własnego działa…
UsuńCo do liczby amunicji, zbyt dosłownie traktujesz XIX-wieczne pojęcie „jednego nokautującego uderzenia”. Nie chodziło o to, by oddać jeden czy kilka strzałów, tylko by zadać przeciwnikowi jednym trafieniem maksymalne uszkodzenia. Oczywistym chyba jest, że dla osiągnięcia tego trafienia, strzałów trzeba oddać znacznie więcej. Kilka szt. amunicji oznaczało by, że po krótkim czasie okręt stałby się bezbronny. Nic dziwnego, że nikt czegoś takiego nigdy nie zastosował.
dV
Nie tylko ówczesne "egzotyczne" floty dalekowschodnie (Japonia, Chiny) posiadały takie "dziwa". Można przypomnieć jeszcze (pochodzące z tej samej epoki, bo w służbie od 1884 r.) niemieckie kanonierki opancerzone "Bremse" i "Brummer". Przy wyporności niewiele przekraczającej 850 tn, prędkości około 15 węzłów i pokładzie pancernym (grubości dochodzącej do 40 mm!) dźwigały na swym pokładzie armatę 209 mm L/30 (uzupełnioną o lżejsze działka i wyrzutnię torped). Takich okrętów z pewnością dałoby się wyszukać znacznie więcej... :)
UsuńŁK
Z pewnością, znalazło by się jeszcze sporo okrętów które cechowały się nadzwyczajnym kalibrem uzbrojenia w stosunku do swej wielkości. Pomijając już kanonierki Rendela ("żelazka") które co do zasady mogły strzelać ze swych dział tylko wzdłuż osi symetrii, na dziób, na myśl przychodzi mi np. argentyński krążownik Patagonia z 1885 r. - 1450 ton, 1x254, 3x152, 4x88, 16,5 w., pp 30, pb?.
UsuńdV
Ciekawym przypadkiem są natomiast rosyjskie kanonierki typu Burun z lat 1879-1881. Miały 393-400 ton i uzbrojenie w 1 działo 279 mm. Wyglądają jak typowe kanonierki Rendela, ale opis w Conway's mówi: "11in mounted as a pivot gun on a descending platform", co sugeruje, że chyba jednak było to działo obrotowe? Zbudowano ich aż 8 szt., zatem chyba nie były totalnie nieudane.
UsuńdV
Inny ciekawy przypadek - 4 japońskie kanonierki typu Maya z lat 1886-1888, o znanych nazwach (Maya, Chokai, Atago, Akagi). Miały 600 ton, planowane uzbrojenie 1x210 i 1x120. Przynajmniej 2 z nich z takim zestawem pływały.
Usuńhttps://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/79/Japanese_Gunboat_Maya.jpg/1920px-Japanese_Gunboat_Maya.jpg
dV