piątek, 13 listopada 2015

Sterowiec Bazyliszek



Czas na nowy sterowiec, stanowiący powiększoną wersję poprzedniego. Aerostat został nieco powiększony, co pozwoliło uzyskać nieco lepsze osiągi jak chodzi o pułap i zasięg. Prędkość natomiast pozostała na nie zmienionym poziomie, wskutek braku odpowiednio mocnego silnika. Wniosek jest jeden – w przyszłości trzeba będzie pójść w układ wielosilnikowy.  Oprócz tego, sterowiec jako pierwszy otrzymał uzbrojenie, którym jest pojedynczy km z przodu gondoli. Pod względem konstrukcyjnym jest to także sterowiec półsztywny. 



Przybliżone dane sterowca:
Nazwa: Bazyliszek
Pierwszy lot: 1912 r.
Typ: półsztywny
Długość: 85,78 m
Szerokość: 16,81 m
Pojemność: 11830 m3
Napęd: 1 silnik 180 KM
Prędkość: 50 km/h
Pułap: 2400 m
Zasięg: 1200 km
Załoga: 6
Uzbrojenie: 1 km

21 komentarzy:

  1. A więc kolejna jednostka rozpoznawcza. Czy zamierzasz powołać do życia również sterowce bombowe?
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, w planach mam większy sterowiec, który już powinien być w stanie unieść pewien ładunek bomb. Choć nie wiem jeszcze czy w pełni będzie już zasługiwał na miano 'bombowy" ;)
    dV

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszesz o braku mocniejszych silników, ale czy ten zastosowany w kutrze torpedowym nie byłby odpowiedni? Jest to przecież lekki silnik benzynowy, a jego moc o ponad 50% większa niż silnika zastosowanego w sterowcu!
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korekta: moc silnika kutra jest ponad 100% większa. za wiele tych jednostek mocy w raportach! :)
      ŁK

      Usuń
  4. Kuter ma moc 314 KM (nie wiem czemu wpisałem w tekście 400, już to poprawiłem), co daje 174% mocy silnika na sterowcu Bazyliszek. Ustalając moc silnika na sterowcu kierowałem się innymi konstrukcjami z tego samego czasu. Ponieważ żadna ze znanych mi nie dysponowała mocniejszą jednostką napędowa, dla zachowania realizmu uznałem że to maksymalna moc jednostkowa dostępna przy ówczesnym poziomie technologicznym.
    Zastosowanie silnika o mocy ponad 300 KM jest bardzo kuszącą propozycją, jeśli by faktycznie był odpowiednio lekki (to muszę jeszcze przemyśleć), była by to naprawdę rewelacja. Żaden ze znanych mi sterowców zbudowanych przed PWS nie miał bowiem silników mocniejszych niż 200-210 KM.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odrobina progresywności nie zaszkodzi. A pisze to zdecydowany oponent wizji "odjechanych"! :) Jeśli prekursorski charakter projektów nie jest permanentny, to (osobiście) nie mam nic przeciwko.
      ŁK

      Usuń
  5. No to może pójdziemy na kompromis - następny sterowiec będzie miał silniki po ok. 250-260 KM, czyli pomiędzy silnikiem z kutra a najsilniejszymi realnie stosowanymi silnikami na sterowcach w tym czasie? Podejrzewam, że silnik stosowany na aerostacie musi si cechować delikatniejszą konstrukcja (względy wagowe), co zapewne odbije się na osiąganej mocy.
    dV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne masz rację. Takie silniki benzynowe, używane ówcześnie na okrętach nawodnych (np. rosyjskie torpedowce motorowe typu "Nicholson" tzw. gazolinki z 1906 r. miały 2 motory po 300 KM) były zapewne znacząco cięższe od silników lotniczych. Choć ten silnik z eksperymentalnego kutra torpedowego to już nowa generacja i na pewno jest stosunkowo lekką konstrukcją. Zaproponowane przez Ciebie rozwiązanie wydaje się być rozsądnym kompromisem.
      ŁK

      Usuń
  6. No to postanowione :) Choć było by miło jakby pozostali czytelnicy bloga swoje 3 grosze dodali w temacie ;)
    dV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te "cygara" to tak specyficzny temat, że nie można zanadto dziwić się mniejszemu odzewowi czytelników.
      ŁK

      PS. Niepokoi mnie zastój na blogu JKS. Czyżby powrót niegdysiejszych problemów/

      Usuń
  7. Przy okazji pozwolę sobie zwrócić Twoją uwagę na przywołane powyżej "gazolinki". Stanowią idealny materiał wyjściowy dla zbudowania, w latach PWS, własnych ścigaczy okrętów podwodnych.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
  8. Trudno mi się wypowiadać o sytuacji na blogu JKS, mam nadzieję, że wkrótce da nam znać jak wygląda sytuacja, a jeszcze lepiej - wznowi działalność.
    o ścigacza OP również myślę, i najprawdopodobniej jeszcze w czasie wojny się ich dorobimy
    No i na koniec - chyba wypada się zgodzić z Twoją diagnozą na temat "cygar". Cóż, najwyraźniej trzeba będzie wrzucić jakiś okręt :)
    dV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odnośnie bloga JKS było to, z mojej strony, tylko stwierdzenie zaistniałego faktu. Mimo umiarkowanego zainteresowania pozostałych czytelników, wyrażam nadzieję, że nie porzucisz tematu sterowców. A na następną odsłonę czekam również z niecierpliwością i nadzieją, że nie będzie jakiś "drobnoustrój"! :)
      ŁK

      Usuń
  9. Oczywiście, nie porzucę tematu sterowców. Właśnie zacząłem szkicować nowy sterowiec długości ponad 120 m, jest też w trakcie rysowania okręt-baza sterowców, więc coś się ciągle dzieje w temacie. Ale pamiętając Twoje zastrzeżenia (które w znacznym stopniu podzielam) nie będzie to flota powietrzna miarę niemieckiej.
    dV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okręt-bazę sterowców proponuję połączyć z bazą wodnosamolotów. Coś na wzór hiszpańskiego "Dedalo", tyle że szybszy (adaptacja z jednostki marynarki handlowej?). Wejście do służby zapewne nastąpiłoby około 1916 r. Myślę, że jest to bardzo dobry pomysł.
      ŁK

      Usuń
  10. ps. w najbliższej odsłonie (niestety bądź stety) będzie jednak "drobnoustrój" (dodam, że słodkowodny:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, flota nie składa się jedynie z dużych okrętów opancerzonych. Kanonierki rzeczne będą bardzo pomocne w działaniach lądowych, po wybuchu PWS. Chyba, że masz na myśli rzeczny stawiacz min lub trałowiec. Ich przydatność jest również bezdyskusyjna.
      ŁK

      Usuń
  11. Okręt baza sterowców przewiduję jeszcze przed 1914 r., będzie zaadaptowany z jednostki handlowej i w połowie zachowa zdolności transportowe. Natomiast okręt-baza wodnosamolotów będzie nieco później, prawdopodobnie gdzie ok. 1915-16 r. (musimy najpierw mieć jakieś lotnictwo, żeby pojawiła się potrzeba takiego okrętu-bazy). Zapewne będzie to jakaś szybsza jednostka (być może przebudowana ze statku pasażerskiego bądź okrętu wojennego?), ale o szczegółach na razie trudno mi mówić, bo jej wizja w mojej głowie jeszcze się nie wykrystalizowała;)
    A wspominanym drobnoustrojnem będzie monitor z haubicami większego kalibru niż poprzednio. Ale trałowiec rzeczny, o którym wspomniałeś, też zamierzam zbudować.
    dV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wobec faktu, iż kariera sterowców będzie, niestety, dość krótka, myślę, że warto od razu zaadoptować na okręt-bazę stosunkowo szybką jednostkę handlową. Około 1916 r. przystosować ją dodatkowo do bazowania wodnosamolotów (likwidując 50% zdolności transportowe), a po PWS przebudować na klasyczną bazę wodnopłatowców. Jeśli byłby to okręt stosunkowo duży, długości minimum 165 m, to można by przebudować go w 2 połowie lat 20-tych na eksperymentalny lotniskowiec - coś w typie USS "Langley"! :)
      ŁK

      Usuń
  12. Aż tak długi nie będzie (jest już z grubsza narysowany, ale nie mam go na kompie z którego pisze, więc nie podam ile ma dokładnie), więc na konwersję na lotniskowiec raczej trudno liczyć. Najprawdopoodbnioej, gdy przestaniemy używac sterowców, wróci do roli transportowca (albo okrętu-bazy wodnosamolotów).
    dV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jako okręt-baza wodnosamolotów mógłby pozostać w linii do początku lat 30-tych. Później można przystosować go do obsługi na oceanie ciężkich łodzi latających dalekiego zasięgu (rozpoznanie strategiczne, zwalczanie okrętów podwodnych). No, nieźle mnie poniosło! Jesteśmy w przededniu PWS, a ja już dojechałem do DWS. :)
      ŁK

      Usuń