Swego czasu dyskutowaliśmy z kolegą ŁK o bombowcu z prawdziwego
zdarzenia dla polskiego lotnictwa, i konkluzja była taka, żeby był to
pomniejszony do wersji dwusilnikowej Ilja Muromiec. Z takim też nastawieniem
zabierałem się do tematu, jednakże wyszło chyba coś innego ;) Okazuje się, że
przy zmniejszonych wymiarach nie da się utrzymać takiej konfiguracji jak w
oryginale, czyli szerokiego i wysokiego kadłuba z zamkniętą kabiną, we wnętrzu
których można się swobodnie przemieszczać. W mniejszym kadłubie z konieczności
zastosowałem „klasyczne” otwarte stanowiska dla członków załogi – z przodu na
strzelca/bombardiera, dalej dla pilota i z tyłu dla drugiego strzelca. W
efekcie powstał samolot przypominający bardziej nieco późniejsze francuskie
konstrukcje w rodzaju Caudron R.11 czy Letord Le-4, niż Ilję Muromca.
Oczywiście osiągi maszyny są słabsze niż ww. samolotów francuskich, a to z
powodu słabszych silników, ale i tak jak na 1915 r. nie jest chyba źle – 120 km/h
to z grubsza tyle samo albo i więcej niż „wyciągały” poszczególne wersje
rosyjskiego kolosa, i nie tak znowu wiele mniej niż prędkość niemieckich
myśliwców z tej ery (Fokker Eindekker w najpopularniejszym wariancie E.III –
140 km/h). W sumie więc można uznać samolot za dość udany, czego efektem jest
zamówienie armii na 40 egzemplarzy.
CWL B.9:
Dane
taktyczno-techniczne:
Załoga: 3
Rozpiętość:
17,75 m
Długość: 11,31
m
Wysokość: 3,18
m
Powierzchnia
nośna: 64,84 m2
Masa własna: 1450
kg
Masa startowa:
2305 kg
Napęd: 2x110
KM
Prędkość: 120
km/h
Prędkość
wznoszenia: 1,5 m/s
Pułap: 3300 m
Zasięg: 400 km
Uzbrojenie: 2
km i 160 kg bomb
Jednocześnie uznałem, że prawdziwego ciężkiego bombowca nie może u
nas zabraknąć, zatem postanowiłem zakupić 5 szt. „oryginalnych” samolotów RBWZ
Ilja Muromiec w wariancie G. Biorąc pod uwagę skalę produkcji tych samolotów,
to chyba maksymalna możliwa do uzyskania liczba – oczywiście chciałbym więcej,
ale jakoś trzeba się trzymać realiów. Z zakupionych samolotów zostanie sformowana
pierwsza w naszych siłach zbrojnych eskadra ciężkich bombowców pn. Oddział
Okrętów Powietrznych :)
RBWZ Ilja
Muromiec G:
Dane
taktyczno-techniczne:
Załoga: 6
Rozpiętość:
30,87 m
Długość: 17,1
m
Wysokość: 3,95
m
Powierzchnia
nośna: 148 m2
Masa własna:
3800 kg
Masa startowa:
5500 kg
Napęd: 4x160
KM
Prędkość: 120
km/h
Prędkość
wznoszenia: 1,25 m/s
Pułap: 3500 m
Zasięg: 440 km
Uzbrojenie: 5
km i 500 kg bomb
Brawo :) ale proszę pamiętać że takie słabe silniki to miała Rosja w OTL, a i problemy z uruchomieniem własnej produkcji spowodowane bezwładem decyzyjnym, biurokracją i brakiem zrozumienia ważności samodzielnej produkcji silników. Co do Muromca, to dane pasują prawie dokładnie do serii G-1 ale prędkość jest za mała o 15km/h.
OdpowiedzUsuńCo do CWL B.9 to kiedy wstawimy tam silniki 150-160KM Salmsona, to predkośc wzrośnie do jakichś 150km/h a udźwig do 200kg bomb. Co prawda E.I właśnie wchodzą do służby ale razem z E.II będzie ich tylko około setki, z czego część pójdzie do Austro-Wegier, a na E.III poczekamy do grudnia, a i tak prawie wszystko będzie na zachodnim froncie
Wg moich danym IM G-1 "wyciągał" zaledwie 110 km/h. Nieco szybszy był IM G-2 (120 km/h). Ale ponieważ wiele z wariantów samolotu powstawało w ledwie kilku egzemplarzach, to nie zakładam, że nasze maszyny są przedstawicielami którejś z tych faktycznie istniejących wersji. Możena przyjąć, że to kolejny wariant wersji G.
UsuńCo do silników - nawet jeśli nie jesteśmy w tak kiepskiej sytuacji jak Rosja, to potęgą w tym względzie pewnie też nie. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, by mogła istnieć tu jakaś wielka dysproporcja akurat na naszą korzyść.
No z tego co wyszukałem najwolniejszy był w pierwszej wersji "Kijów"- wersja B, miedzy 105 a 110 km/h a wersje G-1 do G-3 najszybsze, 130-135km/h, no i stanowisko ogonowe km od G-1.
UsuńJa mam że IM B miał 105 km/h, IM G-1 110 km/h, IM G-2 120 km/h. Źródło - W. Bączkowski "Samoloty bombowe PWS".
UsuńZerknąłem jeszcze do innej pozycji ww. autora, "samoloty PWS" i tam jest faktycznie podane 135 km/h dla wersji G-1 (a także G-3). Niezłe poplątanie z tymi Muromcami. Cóż, niemal każdy z nich był inny, zarówno co do napędu jak i wymiarów czy szczegółów konstrukcji. Np. w ww. wersji G-1 były poszczególne egzemplarze, z których każdy (!) miał inne silniki... W serii G-3 na poszczególnych płatowcach montowano różne (!) silniki... Jak dokładnie z tymi osiągami było, to chyba nie dojdziemy, trzeba by pewnie z osobna rozpatrywać każdy pojedynczy egzemplarz.
UsuńPiękne są te samoloty: i nasza rodzima konstrukcja i majestatyczny Ilja Muromiec (nb. wcale nie jest przesądzone, czy w blogowych realiach konstruktor tego samolotu byłby Rosjaninem!). A jakie cudowne możliwości otwierają! Nie wiem, czy Niemcy mają jakieś militarne obiekty w Królewcu, ale "druga stolica" Prus jest sama w sobie godnym bomb obiektem. :) Zachęcam zatem ponownie do pomszczenia ubiegłorocznych wyczynów pruskich w Kaliszu!
OdpowiedzUsuńŁK
Cieszę się, że Cu się podobają :) Oczywiście, nalot na Królewiec jest jak najbardziej na naszym celowniku, teraz mamy środki by to przeprowadzić (jak tylko znajdę odpowiednie cele, bo mimo wszystko nie chciałbym robić nalotów na cele cywilne).
UsuńTwoja odpowiedź na moją ostatnią propozycję jest wielce charakterystyczna. No cóż, noblesse oblige! :)
UsuńŁK
Dokładnie :)
UsuńNie chciałbym byśmy równali do teutońskiego barbarzyństwa. Już planowany ostrzał Memla budzi moje obawy że będzie to masakra cywilów.
Usuńhttp://narrow.parovoz.com/maps/memel1913.jpg
Stare miasto ma jakieś 25ha, a nowe około 30ha zabudowy zwartej, plus te osiedla na północ, wschód i południe od miasta. Oczywistym celem jest port o obydwa dworce kolejowe ale inne cele wymagaja starannego rozpoznania i wyboru
dzięki za mapkę :) Port jest celem najoczywistszym, i z pewnością byłby celem ostrzału. Dworzec główny (na północy) leży poza granicą zwartej zabudowy, więc ostrzelanie go dało by się chyba zrealizować bez hekatomby cywilów. Zresztą nieopodal są koszary, więc tym bardziej można tam skoncentrować ogień. W ostateczności można by też ostrzelać cytadelę, mimo iż na oko jest to stara, XVII-wieczna fortyfikacja bez większego znaczenia militarnego.
UsuńOczywiście dobre rozpoznanie będzie tu podstawą, ale myślę, że nasze sterowce mogą je zapewnić z powodzeniem :)
Mapę trzeba obrócić o 90st w prawo. Co oni mogą tam mieć poza portem z magazynami i obydwoma dworcami ( normalnym i wąskotorowym). W cytadeli może umieścił się sztab Armii Niemen? Składy materiałów wojennych? Na pewno poza magazynami portowymi i kolejowymi ale raczej będą to składy "polowe". Wojsko w kierunku Połągi otrzymuje zaopatrzenie normalną linią kolejową ( dochodzi do Kretyngi) a na pozostałym odcinku, po utracie dworca w Taurogach linią wąskotorową Kłajpeda- Gorżdy- Piki- Szweksznie (od której odchodzą linie Heeresfeldbahn). Obozy wojskowe i kwatery w osiedlach wokół miasta dla zmienianych w okopach jednostek? Obydwa dworce są ważniejszym niż porty celem. ich zniszczenie bardzo utrudni dostawę zaopatrzenia na front ( bardziej zaszkodzić można tylko dochodząc do Tylży i całkowicie blokując linie kolejową). Porty jednak też są istotne, bo na południe od Niemna jest 5 miejsc gdzie dochodzą linie wąskotorowe i są miejsca przeładunkowe na mniejsze lub większe barki mogące dostarczać zaopatrzenie przez zalew.
UsuńTak, zotientowałem się, że północ jest na zachodzie ;)(tzn. po lewej). Zgadzam się, że w istniejącej sytuacji (oblężenie Połągi) istotniejsze znaczenie ma zniszczenie dworców. Kto wie, może dzięki temu uda się przerwać oblężenie?
UsuńA tak swoją drogę, portowi przy okazji też może się oberwać;)
Jeżeli zniszczymy dworce z torowiskami i magazyny, stracą część zapasów i może taboru (podobnie w porcie),ale w parę dni czy tygodni odbudują torowiska i w tym czasie możemy spróbować zwinąć ich wyłom. Jeżeli przerwiemy się do linii kolejowej, obojętnie na pn. czy na pd. od Niemna (Tylża) stracą zaopatrzenie całkowicie (poza barkami przez zalew lub ryzykownie przez Bałtyk) i sami opuszczą włamanie Połągi i przejdą do obrony (słabej z braku odpowiednich dostaw). Proponuję więc zbombardować Memel, zająć Tylżę, a na południe od Niemna nadal mocno atakować na Królewiec i co najmniej Insterburg zająć.
Usuńhttp://www.eisenbahnarchiv.de/bibliothek/?page_id=2675
Tu widać wszystkie szlaki i aktualną utratę rokady kolejowej na wschód od frontu na linii Taurogen- Gumbinnen- Arys.
Przydałoby się solidne pole minowe na pn.-zach. od p.Sambijskiego na szlaku z Gdańska i Królewca do Memla, i drugie na linii Memel-Bornholm.
Inny temat. Czy Niemcy podjęli produkcję dział kal. 42 cm. dla pancerników L 20 α?
OdpowiedzUsuńZakładam, że produkcja niemieckich drednotów jest nieco przyspieszona w stosunku do realu. Jak pamiętamy, w chwili wybuchu wojny mieli już na wodzie Bayerna. Możemy więc śmiało założyć, że jeszcze w 1915 r. wodowany jest Baden, a w 1916 r. Sachsen i Wurttemberg. Ponadto w 1915 r. wodują Hindenburga a w 1916 r. Mackensena. I to chyba było by na tyle, co zdołali by wykończyć w trakcie wojny. Kolejny typ pancernika (L 20) jest przewidziany do wodowania w latach 1917-1918. Zatem można założyć, że w 1915 r. produkcja dział dla nich jeszcze się nie rozpoczęła (prawdopodobnie nastąpi to w 1916 r., o ile w ogóle).
UsuńCoś za coś, Panowie! Niemiecki przemysł okrętowy nie może być "rozciągliwy". :) Jeśli będzie więcej drednotów, to musi być mniej okrętów podwodnych, a także innych, mniejszych jednostek!
UsuńŁK
Nie chodzi mi o okręty, tylko o działa, które mają być ich uzbrojeniem. Jeśli działa będą gotowe, a okręty nie, Niemcy użyją tych dział jako oblężniczych lub obrony wybrzeża. W tych rolach działa mogą dla nas stanowić zagrożenie. Mogą też na koniec wojny być naszym trofeum.
UsuńProszę o wstępny szkic projektów monitorów bałtyckich uzbrojonych w działa zdobyczne kal. 38 i 42 cm. Budowę przewiduję na lata 1920 - 25. Myślę o czymś w stylu brytyjskim, ale może mnie zaskoczysz.
Jeśli proponowane przez Ciebie monitory mają mieć, w charakterze uzbrojenia głównego, podwójną wieże dział 15 - 16", to chyba nic lepszego od "Erebusa" nie da się wymyślić.
UsuńŁK
To ciekawy pomysł, i taki monitor mógłby być fajną jednostką. Zgadzam się przy tym z ŁK, że zapewne najoptymalniejszą jego konfiguracją było by coś mocno zbliżone do Erebusa. Aczkolwiek, może dało by się coś usprawnić, ale nad tym to muszę się jeszcze zastanowić.
UsuńTrzeba by też wymyślić wiarygodną legendę, jak te działa wpadły w nasze ręce. Użycie ich w charakterze dział oblężniczych (zapewne kolejowych) implikuje fakt oblegania przez wroga którejś z naszych twierdz do samego końca wojny. Z kolei jeśli by ich użyli w bateriach nadbrzeżnych, to musiały by trafić do Gdańska, bo nigdzie indziej nie były by w naszym zasięgu. Mam jednak wątpliwości czy tak by się stało? Obawiam się, że w obydwu wariantach, priorytet mógł by mieć odpowiednio: front zachodni lub fortyfikacje nad brzegiem Morza Północnego.
W ostateczności, działa mogły by do nas trafić w ramach powojennego podziału łupów, o ile sojusznicy (zwłaszcza niezbyt zapewne nam chętni po wojnie Anglicy) by na to przystali.
Jeśli te działa nie zostałyby zamontowane na okrętach, to zapewne (na 99%) stałyby się armatami kolejowymi, używanymi na froncie zachodnim. Jedyna prawdopodobna "legenda" to otrzymanie ich w ramach reparacji wojennych. I tu zgadzam się, że Brytyjczycy byliby takiemu rozwiązaniu bardzo niechętni.
UsuńŁK
Ostatni wypad polskich i rosyjskich drednotów pokazuje, że na wybrzeżu Bałtyku ciężkie działa też są potrzebne. Możemy też zdobyć je w jakiś warsztatach kolejowych, gdzie w 1918 roku będą właśnie montowane na platformach. Nie wiem, gdzie Niemcy mieli takie zakłady. Może w Gdańsku?
UsuńWaggonfabrik Danzig, Linke-Hofmann Werke Breslau ale może w Poznaniu jeszcze coś by było, jako "odpowiednik" Cegielskiego. Jest gdzie zdobywać armaty.
UsuńNo to pewnie coś zdobędziemy :)
UsuńNie spodziewam się w 1918 r. w Waggonfabrik Danzig dziesiątek wielkich dział, ale kilka ich może być. Optymalnie 4 (niezamontowane jeszcze na platformach kolejowych) - za mało na uzbrojenie pancernika, ale za dużo, żeby taką zdobycz zbagatelizować. Stąd może powstać w Admiralicji pomysł budowy dwóch monitorów.
UsuńOczywiście, że w Poznaniu coś jest. Królewskie Pruskie Kolejowe Warsztaty Główne Poznań. Oprócz tego spore zakłady znajdują się w Bydgoszczy. W obu zapewne pracują "nasi", gdyby te działa tam zawitały można by się nimi "zaopiekować". W Królewcu jest Waggonfabrik Steinfurt.
UsuńFWK
A kto lawetował kolejowe The 38 cm SK L/45 "Max"? Bo obawiam się że projektant lawety, czyli Krupp, zamówi gdzieś części, albo sam poskłada i nam przyjdzie za gotowymi latać i szukać na koniec wojny albo dobijać się o nasz udział w łupach.
UsuńCo do L20 to żądanie większych okrętów padło dopiero po Jutlandii i budowa miała ruszyć jesienią 1918? Więc Krupp nie ma jeszcze czego projektować, o budowie nie wspominając.
Nawet, jeśli nie uda nam się zdobyć niemieckich armat 15", nie przesądza to negatywnie sprawy budowy monitorów w okresie powojennym. Będziemy mieli i tak duży zapas własnych, starszych dział 12" (predrednoty trzeba będzie w końcu wycofać ze służby!), które można zmodernizować (system ładowania, zwiększenie elewacji i przekalibrowanie do 320 mm). Ciężkie działa z końca XIX wieku były powszechnie stosowane w realu, również w artylerii nadbrzeżnej, aż do końca DWS.
UsuńŁK
A tam, powiedzmy Krupp zrobi gołe lawety na wózkach i pojada do jakichś zakładów wagonowych na wyposażanie w pomosty, relingi, trapy, itp.
UsuńA niech zrobi nawet i kompletne działa. Zawsze mogą trafić do tych zakładòw pòźniej, np. po wpadnięciu w oko naszym lotnikom albo celniejszej (ale nie za celnej) ripoście naszej artylerii. Kilka twierdz na drodze Fryckòw jest, jeśli nie oddamy ich walkowerem to i będą mieli czas puszki wyprodukować, i ściągnąć.
UsuńFWK
Jak wspomniełem, w naszej historii alternatywnej poszczególne typy drednotów u Niemców pojawiają się nieco wcześniej. Pływa już typ Bayern z działami 380 mm, więc okręt z działami 420 mm jest logicznym jego następstwem. Okręty te jak wspomniałem, są tu przewidziane do wodowania w latach 1917-18. Zatem ich produkcja powinna się zacząć ok. 1916 r., skutkiem czego w 1918 r. może być już pewna ich liczna "do zdobycia" ;) Żeby tylko jeszcze były w odpowiednim miejscu...
UsuńCzy doszło w ogóle do zbudowania prototypu tej armaty?
UsuńŁK
42cm/45SK L/45- Krupp otrzymał umowę na prace projektowe i testy ale poinformował Reichmarineamt że prace projektowe muszą zaczekać.
UsuńPoprzestańmy zatem na 15"!
UsuńŁK
Jeżeli atak floty na Memel przebiegnie pomyślnie i zakończy się sukcesem, to będą musieli zorganizować jakieś ciężkie działa by ustawić kilka baterii, 4 a może nawet 8 sztuk 30,5-38cm.
UsuńMyślę, że przecenia tu Kolega trochę możliwości i potrzeby Niemiec. Osobiście sądzę, że atak spowodowałby umieszczenie tam nie więcej niż półbaterii jakichś starszych dział (np. 283 mm L/35 lub L/40 z rozbrojonych pancerników typu "Brandenburg"). Ale rozumiem, że tworzymy "legendę" pod przyszłe przejęcie dział 15". :)
UsuńŁK
ŁK
A jak wygląda sytuacja z twierdzami na naszych terenach? Modlin, Warszawa, Dęblin itd.? Jeśli są, to czy zostały skasowane i wysadzone, czy np. obsadzone "cieciami", w ramach cięcia kosztów? Jeśli są, to może, gdyby się na nich dobrze "okopać", one zmusiłyby Niemców do ściągnięcia ciężkich zabaweczek?
Usuń(wiem, że jest nowy post, ale tu już taka ładna dyskusja... ;) )
FWK
Skoro były w OTL to są i w ATL. Dokąd są za frontem maja normalny garnizon, tak jak po drugiej stronie np. Twierdza Toruń.
UsuńA jak jest nowy post to można pod nim kontynuować w nowym komentarzu, zaznaczając że to przeniesienie z poprzedniego postu :)