poniedziałek, 9 stycznia 2017

Zarekwirowane torpedowce przybrzeżne



Niedługo przed wybuchem wojny zamówienie na serię torpedowców złożyła w naszych stoczniach flota Królestwa Norwegii. Miały to być stosunkowo nieduże jednostki przybrzeżne, przeznaczone do działań w fiordach. Charakteryzują się wypornością 156 ton, prędkością 30 w. i zasięgiem 600 Mm. Jako uzbrojenie noszą po 2 działka kal. 57 mm (6-funtowe) Hotchkissa oraz podwójną wyrzutnię torped kal. 457 mm. Pewną kontrowersją być może wzbudzi fakt napędzania okrętów wyłącznie węglem, ale pamiętajmy, że o norweskich złożach ropy naftowej nikt wtedy nie słyszał, wskutek czego okręty nawodne tej floty używały jako paliwa wciąż wyłącznie węgla (pierwszym wyjątkiem miały być dopiero pancerniki Bjoergvin i Nidaros, które jednak pod banderę norweską ostatecznie nie trafiły, ale i tu olej miał być jedynie dodatkiem do węgla jako paliwa głównego). Natomiast sam fakt zastosowania na okrętach turbin parowych jest istotnym novum, które dotąd we flocie norweskiej nie występowało.
W momencie wybuchu wojny torpedowce były na różnych stadiach budowy i żaden z nich nie był gotowy. Dowództwo polskie stwierdziło, iż okręty te mogą się przydać, przykładowo do zakłócania żeglugi niemieckiej w między Królewcem a Gdańskiem, i postanowiło dokonać ich rekwizycji. Ostatecznie, do końca 1914 r. ukończono całą 6 zamówionych przez Norwegię okrętów i sformowano z nich nową 7 flotyllę torpedowców w Połądze. 




Topaz, polish torpedo boat laid down 1914

Displacement:
    136 t light; 141 t standard; 156 t normal; 168 t full load

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
    141,76 ft / 139,70 ft x 15,62 ft x 5,84 ft (normal load)
    43,21 m / 42,58 m x 4,76 m  x 1,78 m

Armament:
      2 - 2,24" / 57,0 mm guns in single mounts, 5,65lbs / 2,56kg shells, 1904 Model
      Quick firing guns in deck mounts
      on centreline ends, evenly spread
    Weight of broadside 11 lbs / 5 kg
    Shells per gun, main battery: 300
    2 - 18,0" / 457 mm above water torpedoes

Armour:
   - Gun armour:    Face (max)    Other gunhouse (avg)    Barbette/hoist (max)
    Main:    0,51" / 13 mm          -                  -

Machinery:
    Coal fired boilers, steam turbines,
    Geared drive, 2 shafts, 10 299 shp / 7 683 Kw = 29,80 kts
    Range 600nm at 15,00 kts
    Bunker at max displacement = 27 tons (100% coal)
      Caution: Delicate, lightweight machinery

Complement:
    21 - 28

Cost:
    £0,024 million / $0,098 million

Distribution of weights at normal displacement:
    Armament: 1 tons, 0,9%
    Armour: 1 tons, 0,7%
       - Belts: 0 tons, 0,0%
       - Torpedo bulkhead: 0 tons, 0,0%
       - Armament: 1 tons, 0,7%
       - Armour Deck: 0 tons, 0,0%
       - Conning Tower: 0 tons, 0,0%
    Machinery: 95 tons, 60,7%
    Hull, fittings & equipment: 39 tons, 24,8%
    Fuel, ammunition & stores: 20 tons, 12,9%
    Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%

Overall survivability and seakeeping ability:
    Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
      26 lbs / 12 Kg = 4,5 x 2,2 " / 57 mm shells or 0,1 torpedoes
    Stability (Unstable if below 1.00): 1,46
    Metacentric height 0,6 ft / 0,2 m
    Roll period: 8,5 seconds
    Steadiness    - As gun platform (Average = 50 %): 10 %
            - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,05
    Seaboat quality  (Average = 1.00): 0,04

Hull form characteristics:
    Hull has rise forward of midbreak
    Block coefficient: 0,429
    Length to Beam Ratio: 8,95 : 1
    'Natural speed' for length: 11,82 kts
    Power going to wave formation at top speed: 82 %
    Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
    Bow angle (Positive = bow angles forward): 4,00 degrees
    Stern overhang: 1,51 ft / 0,46 m
    Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
       - Stem:        7,97 ft / 2,43 m
       - Forecastle (17%):    8,46 ft / 2,58 m
       - Mid (26%):        8,46 ft / 2,58 m (4,00 ft / 1,22 m aft of break)
       - Quarterdeck (18%):    4,49 ft / 1,37 m
       - Stern:        4,99 ft / 1,52 m
       - Average freeboard:    5,39 ft / 1,64 m
    Ship tends to be wet forward

Ship space, strength and comments:
    Space    - Hull below water (magazines/engines, low = better): 203,3%
        - Above water (accommodation/working, high = better): 32,1%
    Waterplane Area: 1 369 Square feet or 127 Square metres
    Displacement factor (Displacement / loading): 18%
    Structure weight / hull surface area: 17 lbs/sq ft or 81 Kg/sq metre
    Hull strength (Relative):
        - Cross-sectional: 0,45
        - Longitudinal: 1,41
        - Overall: 0,51
    Hull space for machinery, storage, compartmentation is extremely poor
    Room for accommodation and workspaces is extremely poor
    Ship has quick, lively roll, not a steady gun platform
    Caution: Lacks seaworthiness - very limited seakeeping ability

Topaz (1914)
Rubin (1914)
Szafir (1914)
Malachit (1914)
Agat (1914)
Beryl (1914)

19 komentarzy:

  1. Stylowe okręciki, a jak się zdaje prędkość wyduszona na maksa.
    Mam pewien dysonans patrząc na te okręty dotyczący napędu.
    1. Kominy są rozstawione szeroko, jak w układzie „split” (kotłownia-turbina-kotłownia-turbina). Jednocześnie jest tylko 1 śruba, więc zakładam, że jedna turbina. To gdzie jest umieszczona turbina? A gdzie kotłownia? Dlaczego kominy są tak szeroko odsunięte?
    2. Wydaje mi się, że na rufie na burtach, są osłony zabezpieczające wystające łopaty śrub napędowych przy cumowaniu. Ale przecież jest tylko jedna śruba, więc nic nie wystaje!
    3. Na rysunku pokład w części rufowej wydawał mi się lekko „zamazany” Dopiero w powiększeniu zauważyłem, że jest to efekt „ugięcia” pokładu. Moim zdaniem wizualnie to nie dało walorów. A konstrukcyjnie, na tak szybkim okręcie, to ja bardziej bym się spodziewał pokładu opadającego ku rufie (jak wydaje mi się było na protoplaście szybkich małych okrętów - Turbinie).
    4. Zważywszy na uzbrojenie, okręt jest raczej „mikro-niszczycielem”, bo w stosunku do wyporności 141t dwa działa 57mm to spory kaliber, a z kolei tylko 2 wt to maławo. Nasz Narwal ma 2x37 i 3wt na 167t.
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do stosowania turbin we flocie norweskiej zauważmy, że posiadał je niszczyciel "Garm", który wszedł do służby w lipcu 1914 r. Siłownia okrętu jest, jak sądzę, jednak dwuwałowa (błąd wkradł się do raportu) tzn. złożona z dwóch turbin oraz dwóch kotłów. Ja osobiście określiłbym te jednostki jako małe, szybkie kanonierki z uzbrojeniem torpedowym, a więc swoisty prawzór brytyjskich okrętów "SGB" z czasów DWS. Uroda torpedowców nie budzi moich najmniejszych zastrzeżeń. Myślę, że okażą się również przydatne w wypadach na niemieckie linie dozorowe.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, mój błąd, już poprawiłem. Miały być 2 śruby. Może to się wydać dziwne na tak małej jednostce, ale tak sobie wykoncypowałem, że skoro okręt ma działać w wąskich fiordach, to przydatna będzie dobra manewrowość. Przy dwóch śrubach można sterować, obok steru, także ich obrotami. Stąd takie niecodzienne rozwiązanie. Korekta, jak mniemam, rozwiązuje wątpliwości dot. napędu.
    Przy okazji wyszło, że 2 śruby więcej ważą, więc trzeba było nieco skorygować raport, bo się masy nie zgadzały. Obecnie prędkość wynosi 29.8 w., więc okręt jest ciut mniej wyżyłowany;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do klasyfikacji - jest w tym sporo racji co piszecie, można tak na te okręty spojrzeć. Niemniej, oficjalnie okręty we flocie są klasyfikowane jako torpedowce, żeby nie komplikować zbytnio klasyfikacji. Mimo wszystko, do torpedowców jest im chyba najbliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze w kwestii kształtu pokładu na rufie - wybrałem taki, który jak mi się wydaje był najbardziej typowy. Niektóre torpedowce (np. niemieckie) miały tam wręcz pełne nadburcie, co wizualnie jeszcze bardziej podnosiło wysokość rufówki. Turbinia miała faktycznie lekko opadającą linię kadłuba ku rufie, ale wśró okrętów stricte wojennych chyba tak często to nie występowało? No i czy dawało jakieś konkretne korzyści? Może lekką oszczędność na masie, ale za to komplikowało konstrukcję, bo nie dość że okręt z definicji jest ciasny, i dno w tym fragmencie kadłuba gwałtownie się podnosi ku rufie, to jeszcze opadający pokład utrudniałby wykorzystanie przestrzeni w tej części okrętu.

    OdpowiedzUsuń
  6. W sprawie kształtu kadłuba (opadający ku rufie czy wznoszący) chodziło mi wyłącznie o walory estetyczne. Na dużej jednostce kałub siodłowaty (najniższy w środku) robi majestatyczne wrażenie. Na małej niestety mi się kojarzy raczej z trawlerem rybackim.
    Co do walorów konstrukcyjnych, to dla okretu wojennego prawdopodobieństwo pływania tak wolno, że fala od rufy może „wejść na pokład” jest małe. Więc, jak się wydaje, nie ma uzasadnienia konstrukcyjnego podwyższania rufy.
    A inna sprawa, że do początków XXw była silna tendencja do tworzenia wyższej części rufowej kadłuba – być może było to zakorzenione jeszcze w tradycji żaglowców?
    Nie ma rysunku z góry, ale ja mam wątpliwości co działka przedniego. Szerokość kadłuba to 4,76m, w części dziobowej mniej – 4m? Do tego widać „ścięcia” krawędzi burta–pokład na wysokości działa. To zostaje powiedzmy 3,5m. Działko stoi na środku, czyli przy ogniu burtowym od cokołu do brzegu pokładu jest około 1,75m. Na rysunku od cokołu do końca uchwytów(?) jest ponad 1m. Dla obsługi pozostaje mniej niż 0,75m. To mało zakładając, że celowniczy stoi za uchwytami i pewnie musi wystawić jedną nogę do tyłu.
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale też "siodłowatość" kadłuba nie jest duża, rzekłbym, że ledwo zauważalna. Kwestia faktycznie estetyki, mnie się akurat takie linie bardziej podobają, ale nie odmawiam prawa do odmiennych wrażeń ;)
    Co do stałych nadburć przy rufie - tak się zastanawiam, czy nie ma to związku z tym, że przy dużych prędkośścich kadłub jednak mocniej siada w wodzie na rufie, przy lekkim wynurzaniu części dziobowej. Wtedy wysokość wolnej burty na rufie automatycznie spada i wzrasta ryzyko zalewania tej części okrętu. Takie zjawisko zdają się sugerować niektóre zdjęcia niszczycieli idących z pełną prędkością.
    Co do miejsca na obsługę działka - jednostka jest mała i faktycznie może być z grubsza tyle miejsca ile wyliczyłeś, nie neguję tego. Ale z drugiej strony - nie jestem do końca przekonany, czy rysunek wykonany z dokładnością do 0,15 m jest na tyle dokładny by stanowić podstawę takiego wyliczenia. W rzeczywistości zbliżonego kalibru działka znajdowały się na podobnej wielkości jendostkach, więc uznaję, że jest to realne.
    Tak czy siak - nikt nie obiecywał, że będzie super-wygodnie, to nie pancernik, niestety ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałem raczej o dodaniu okrągłej płyty–podstawy pod działko dla obsługi. Taka płyta może wystawać nawet za burtę i rozwiązuje problem.
      H_Babbock

      Usuń
  8. ps. znalazłem takie zdjęcie: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/03/6_pounder_Hotchkiss_gun_and_crew_USS_Oregon.jpg
    Tu od krawędzi uchwytu do kolumny nie ma chyba nawet 0,75 m.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam widzę odległość na "duży męski krok" (tylko bez skojarzeń proszę) czyli ponad metr.
      H_Babbock

      Usuń
    2. A mnie się wydaje że jednak jest tam mniej. Tak czy inaczej - spór idzie o równowartość niespełna 2 pikseli na rysunku...
      A co do rozszerzonej podstawy pod działko - nic nie sprzeciwia się przyjęciu, że takową okręt posiada ;)

      Usuń
  9. Bardzo zgrabne jednostki i zapewne okażą się przydatne. Jak na te rozmiary wyjątkowo szybkie i dobrze uzbrojone. 2 wt to wcale nie jest tak mało jak dla 150-tonowców. Czy po wojnie je zwrócimy Norwegom?
    Maciej

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba me się, po drobnych zmianach w projekcie, można by je "klepać na potęgę" na potrzeby własne i na eksport (po wojnie), jako dozorowce czy przybrzeżne eskortowce. Z odpowiednim zestawem uzbrojenia do wyboru (zależnie od funkcji/potrzeb zamawiającego). Taki trochę PU jak u JKSa ale w inszym wykonaniu.. podejrzewam że podobne okręty będą jednak nieco większe (150-180ton).
    Kpt.G

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że okrety są bardzo szybkie więc zbyt kosztowne jak na masową produkcję. I jeszcze zasięg: 600mm, czyli 40 godziń płynięcia z prędkościa ekonomiczną to bardzo mało jak na okręt eskorty, czy dozoru.
      H_Babbock

      Usuń
    2. W przypadku kontynuowania produkcji jako eskortowców/dozorowców można pomyśleć o zastosowaniu bardziej ekonomicznego napędu (po wojnie mogą być diesle) i ograniczeniu prędkości maksymalnej do 18-20 węzłów.
      ŁK

      Usuń
  11. Oczywiście, na razie mały zasięg jest istotnym mankamentem w razie pełnienia tych funkcji. W przyszłości można jednak pomyśleć nad zmianami w sposobie napędu jednostek (diesla albo po prostu turbiny mniejszej mocy), dzięki czemu niedostatek w postaci mizernego zasięgu zapewne udało by się zlikwidować. Przy okazji zapewne nieco by spadła, choć wydaje się, że przy nieco zwiększonych rozmiarach dało by się utrzymać nieco ponad 20 w.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet, jeśli będą to protoplaści tzw. dużych ścigaczy okrętów podwodnych, to prędkość 20 węzłów będzie całkowicie wystarczająca. Mniejsza moc i gabaryty siłowni pozwolą efektywnie zwiększyć zasięg i zmienić/uzupełnić uzbrojenie.
      ŁK

      Usuń
    2. Mamy więc pomysł na przyszłość. Kilka takich okrętów w innej wersji/wersjach można zbudować jeszcze w czasie wojny, już z uwzględnieniem doświadczeń z eksploatacji tych pierwszych.

      Usuń
    3. O tem mniej więcej myślałem. :)
      Kpt.G

      Usuń