niedziela, 18 października 2015

Nowe tankowce



Jak wiadomo, już od co najmniej dekady nasza flota sukcesywnie wprowadza paliwa płynne na (czy raczej pod;)) pokłady swoich okrętów. Jak na razie nie jest to jeszcze paliwo dominujące (węgiel wciąż jest szeroko używany, zwłaszcza na dużych okrętach, a wyłącznie paliwem płynnym napędzane tylko niektóre niszczyciele, torpedowce i tankowce). Wydawało by się więc, że nasza flota nie zużywa specjalnie dużo mazutu, oleju napędowego czy benzyny. Pokusiłem się więc o jakieś oszacowanie wielkości tego zużycia. Najprościej było policzyć, ile jednorazowo flota bierze do baku. Okazuje się, że wcale nie tak mało – jednorazowe zatankowanie „do pełna” całej floty to… 8436 ton!  A my mamy tylko jeden tankowiec przebudowany z krążownika i mogący na raz zabrać ledwie 820 ton. Wydawało się, że to na razie wystarcza, ale po dokonaniu powyższej kalkulacji widać wyraźnie, że nie.  Stąd poniższe jednostki – zakupione w trybie awaryjnym dwa duże cywilne frachtowce, przebudowane na tankowce. Każdy z nich może na raz zabrać co najmniej 5250 ton ładunku.
Dwa słowa należą się w kwestii przyjętego zestawu uzbrojenia – bo zamontowanie dział 102 mm i 75 mm być może spotka się z krytyką. Z jednej strony chciałem by jednostka miała jakiś „konkretniejszy” kaliber – stąd działo 102 mm na śródokręciu. Z drugiej strony – nie bardzo było gdzie zamontować kolejne, a 1 działo wydało mi się zbyt małą liczbą. Stąd na dziobie i na nadbudówce posadowiłem stare, dobre 75-ki.  Stawianie tam 102-ek wydało mi się nie najlepszym pomysłem. Wprawdzie zastosowałem już raz takie rozwiązanie, na węglowcu Łuck z 1900 r., ale możemy chyba założyć, że nie okazało się ono zbyt szczęśliwe (zbyt duży ciężar na samym dziobie), i w efekcie – kolejny węglowiec (Równe z 1902 r.) otrzymał tam już tylko 75-kę.  
Przy okazji – cały czas musimy pamiętać, że paliwem dominującym we flocie wciąż jest węgiel. Jego zużycie musi  być (mimo iż nie liczyłem tego dokładnie) wielokrotnie większe niż paliw płynnych. Tymczasem węglowców mamy tylko 3 – jednorazowo mogą one przewieźć  10750 ton węgla. Dlatego jeszcze przed wybuchem wojny można się spodziewać wcielenia do floty co najmniej 1 nowego węglowca.  




Lida, polish replenishment oiler laid down 1911

Displacement:
    7 982 t light; 8 171 t standard; 9 188 t normal; 10 001 t full load

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
    427,64 ft / 408,17 ft x 56,53 ft x 23,23 ft (normal load)
    130,34 m / 124,41 m x 17,23 m  x 7,08 m

Armament:
      1 - 4,02" / 102 mm guns in single mounts, 32,38lbs / 14,69kg shells, 1895 Model
      Quick firing gun in a deck mount with hoist
      on centreline amidships, 1 raised gun
      2 - 2,95" / 75,0 mm guns in single mounts, 12,87lbs / 5,84kg shells, 1891 Model
      Quick firing guns in deck mounts
      on centreline ends, evenly spread, all raised mounts
      2 - 1,46" / 37,0 mm guns in single mounts, 1,55lbs / 0,70kg shells, 1908 Model
      Quick firing guns in deck mounts
      on side, all amidships
    Weight of broadside 61 lbs / 28 kg
    Shells per gun, main battery: 150

Armour:
   - Gun armour:    Face (max)    Other gunhouse (avg)    Barbette/hoist (max)
    Main:    2,01" / 51 mm    1,46" / 37 mm              -

Machinery:
    Oil fired boilers, complex reciprocating steam engines,
    Geared drive, 2 shafts, 7 421 ihp / 5 536 Kw = 16,50 kts
    Range 13 000nm at 10,00 kts
    Bunker at max displacement = 1 830 tons

Complement:
    94 - 122

Cost:
    £0,349 million / $1,394 million

Distribution of weights at normal displacement:
    Armament: 8 tons, 0,1%
    Armour: 5 tons, 0,1%
       - Belts: 0 tons, 0,0%
       - Torpedo bulkhead: 0 tons, 0,0%
       - Armament: 5 tons, 0,1%
       - Armour Deck: 0 tons, 0,0%
       - Conning Tower: 0 tons, 0,0%
    Machinery: 448 tons, 4,9%
    Hull, fittings & equipment: 2 271 tons, 24,7%
    Fuel, ammunition & stores: 1 206 tons, 13,1%
    Miscellaneous weights: 5 250 tons, 57,1%

Overall survivability and seakeeping ability:
    Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
      5 439 lbs / 2 467 Kg = 168,0 x 4,0 " / 102 mm shells or 0,7 torpedoes
    Stability (Unstable if below 1.00): 0,82
    Metacentric height 1,4 ft / 0,4 m
    Roll period: 20,3 seconds
    Steadiness    - As gun platform (Average = 50 %): 80 %
            - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,03
    Seaboat quality  (Average = 1.00): 2,00

Hull form characteristics:
    Hull has raised forecastle
    Block coefficient: 0,600
    Length to Beam Ratio: 7,22 : 1
    'Natural speed' for length: 20,20 kts
    Power going to wave formation at top speed: 39 %
    Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 40
    Bow angle (Positive = bow angles forward): 1,00 degrees
    Stern overhang: 18,96 ft / 5,78 m
    Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
       - Stem:        28,94 ft / 8,82 m
       - Forecastle (9%):    27,43 ft / 8,36 m (19,95 ft / 6,08 m aft of break)
       - Mid (50%):        20,93 ft / 6,38 m
       - Quarterdeck (13%):    18,96 ft / 5,78 m
       - Stern:        19,95 ft / 6,08 m
       - Average freeboard:    20,81 ft / 6,34 m

Ship space, strength and comments:
    Space    - Hull below water (magazines/engines, low = better): 79,1%
        - Above water (accommodation/working, high = better): 138,8%
    Waterplane Area: 16 875 Square feet or 1 568 Square metres
    Displacement factor (Displacement / loading): 148%
    Structure weight / hull surface area: 78 lbs/sq ft or 379 Kg/sq metre
    Hull strength (Relative):
        - Cross-sectional: 0,92
        - Longitudinal: 2,69
        - Overall: 1,03
    Hull space for machinery, storage, compartmentation is excellent
    Room for accommodation and workspaces is excellent
    Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform
    Excellent seaboat, comfortable, can fire her guns in the heaviest weather

Lida (1911)
Mitawa (1912)
 

31 komentarzy:

  1. Świetne koncepcyjnie i bardzo potrzebne, naszej marynarce, duże okręty pomocnicze. Artylerię główną ujednoliciłbym do 3 armat 75 mm (lub 102 mm). Bardzo dobra prędkość i zasięg. Po modernizacji na przełomie lat 20-tych i 30-tych (postuluję wtedy wymianę siłowni na diesle) będą mogły posłużyć nawet do końca DWS (oczywiście, o ile dopisze im wojenna fortuna!).
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
  2. To bardzo dobra decyzja, jednak dobrze by było mieć możliwość transportu kolejnych dodatkowych 2-4 tys ton ropy, lepiej mieć jeden dodatkowy statek niż nie mieć ich w ogóle. Uzbrojenie moim zdaniem wystarczy, co do reszty zgadzam się z ŁK.
    Kpt.G

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach jeszcze mały tankowiec do współpracy z okrętem-bazą. Na kolejny "pełnowymiarowy", szczerzę mówiąc, może braknąć czasu przed wojną:(
    dV

    OdpowiedzUsuń
  4. Niekontrowersyjność projektu wpływa negatywnie na natężenie dyskusji ... :)
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
  5. To może dla poddierżania razgawora: jak wyglądają przygotowania do uzbrojenia krążowników pomocniczych na czas wojny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta wojna krążownicza nie będzie miała raczej imponującego rozmachu. "Wymiecenie" z oceanów statków niemieckich zakończy się na przełomie 1914 i 1915 roku. Później jedynie możemy próbować używać nasze krążowniki pomocnicze w charakterze "kontrrajderów".
      ŁK

      Usuń
    2. PS. Mam nadzieję, że nie sugeruje Kolega użycia, w tym charakterze, przedmiotowych tankowców!
      ŁK

      Usuń
    3. Niech mnie Ägir natychmiast dotkliwie skarze, jeżeli miałem taki pomysł!

      Usuń
    4. Przepraszam, to był tylko głupi żart ... dla podtrzymania dyskusji! :)
      ŁK

      Usuń
  6. Mamy w zapasie trochę dział zdjętych z wycofanych jednostek. Pominę może działa 8-calowe i większe, bo one na uzbrojenie krążowników pomocniczych raczej się nie nadadzą. Poza nimi mamy w magazynach: 6 dział 102 mm L/40 model 1892 z pancernika Zygmunt Stary oraz 18 dział 152 mm L/35 model 1882 zdjętych z pancernika Kazimierz I Odnowiciel, oraz krążowników Tytan i Generał Dwernicki. Ponadto, mamy do dyspozycji 63 stare działa 152 mm L/23 model 1869, pozdejmowane z różnych fregat, korwet i kanonierek, głównie z lat 70-tych XIX w.
    Natomiast co do samych okrętów, przewiduję że nie powinno być z nimi problemu, gdyż zakładam że mamy dość sporą flotę handlowa, która dostarczy odpowiednią liczbę jednostek. Przy czym w realiach nadchodzącej wojny raczej nie będą to duże jednostki do prowadzenia wojny na szlakach komunikacyjnych (handel morski Niemiec tak czy siak w 1914 r. od razu padnie). Przewiduję zmobilizowanie małych i średnich statków do służby na Bałtyku - coś jak szwedzkie krążowniki w czasie DWS (szumna nazwa, raczej były to pomocnicze patrolowce czy dozorowce).
    dV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dalszych szlakach pewnie wypadłaby wspomniane przez kol. ŁK przeciwdziałanie (choćby przez samo eskortowanie i obecność) niemieckim krążownikom pomocniczym.

      Usuń
    2. Marszałku, te działa wz. 1869 to już chyba tylko do artylerii fortecznej.
      ŁK

      Usuń
    3. W charakterze pomocniczych patrolowców zatrudnić można m.in. duże trawlery rybackie, takie od 350 t normal wzwyż. Prawie zawsze były to jednostki o dużej dzielności morskiej. Uzbroić należałoby je w 75 mm Canety oraz wychodzące z użycia starsze armaty 57 mm. A wspomniane 4- i 6-calówki (z lat 80-tych) nadawałyby się dla "regularnych" krążowników pomocniczych.
      ŁK

      Usuń
  7. Nie wiem, czy będziemy mieć aż tyle tych Canetów. Może się okazać że konieczne będzie sięgnięcie do tych zabytków. Tym bardziej, że w rzeczywistości też tak bywało, że wykorzystywano archaiczne typy dział na improwizowanych jednostkach.
    dV

    OdpowiedzUsuń
  8. Robie właśnie modernizację Jana III Sobieskiego i wygląda na to, że się zwolni 18 75-tek :) Przy okazji, zastanawiam się nad lokalizacją 102-ek, które je zastąpią. Ładować je w istniejące kazamaty w kadłubie (po 75-kach), czy rozmieścić na nadbudówkach? To drugie rozwiązanie ma tą wadę, że zbyt dużo dział tam się nie zmieści. Kazamat jest 18 (po 9 na burtę), na nadbudówkach nie wejdzie więcej jak 10 dział...
    dV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście sugerowałbym rozmieszczenie w nadbudówkach. Kazamaty po działach 3" mogą być ciasnawe dla 4".
      ŁK

      Usuń
  9. zeżarło mi własny komentarz:/ a więc w skrócie: w nadbudówkach za bardzo już miejsca nie ma, bo ulokowałem w nich nowe kazamaty dział 152 mm. Więc ewentualnie działa 102 mm wylądują na odkrytych stanowiskach na nadbudówkach, ewentualnie chronione maskami. Być może pozostawię też kilka 75-tek, przeniesionych w inne miejsce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprzestałbym na zamontowaniu 4-calówek z maskami! Fajnie, że zdecydowałeś się przeprowadzić tę modernizację.
      ŁK

      Usuń
  10. A typ Konstanty II doczeka się modernizacji?

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie sądzę, raczej nie będzie czasu na radykalne przebudowy starszych okrętów. Szkoda potencjału stoczniowego, gdy trzeba budować drednoty. Jan III Sobieski będzie zapewne jedynym radykalnie zmodernizowanym predrednotem.
    I właśnie na nim natrafiłem na problem - z rozmieszczeniem 102-ek. Chyba nie wejdzie ich tyle na nadbudówki, co sądziłem. W zasadzie jdyne sensowne miejsce jest na jedną parę na nadbudówce przy przednim maszcie (o 1 kondygnację ponad pokładem). Drugą parę (ale to już na siłę) można dać ponad tylną kazamatą 6-calówki. I to w zasadzie tyle. Więc albo trzeba będzie skorzystać jednak z kazamat w kadłubie (po 75-kach), albo uzupełnić uzbrojenie pokładowymi stanowiskami 75-ek (względnie na wieżach - jak na HMS Dreadnought)
    dV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przydałyby się działa 90 mm, większa siła ognia niż 75 mm, a zmieściłyby się w tych kazamatach.

      Usuń
    2. Kolejny kaliber? Mi wychodzi, że w latach tuż przed PWS Anglicy, w kategorii działa (przyjmijmy umownie >60mm) na nowo budowanych okrętach zamierzali stosować 4 (słownie cztery) kalibry. Były to 76, 102, 152 oraz aktualny kaliber „pancernikowi”. Więc może bez szaleństwa z nowymi kalibrami.
      H_Babbock
      PS Na eksport oferowali jeszcze inne kalibry, a potem (ale dopiero w czasie wojny) powrócili także do „190”.

      Usuń
  12. mamy działa 75, 102, 120 i 152. Wydaje mi się, że to wystarczająca ilość kalibrów. Pytanie natomiast brzmi co zamontować na tym konkretnym okręcie?
    dV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Działo 90 mm rozwiązywałoby tu problem, ale nie twierdzę, że musimy je wprowadzać. Anglicy starali się nie szaleć z kalibrami nowych dział, bo już mieli dość kalibrów starszych okrętach.
      Skoro działa 102 mm sprawiają tyle problemów, należy oddać Janowi III 75-ki.

      Usuń
    2. Mamy tu trochę kwadraturę koła, musimy zatem pozostawić armaty 75 mm.
      ŁK

      Usuń
  13. No, na to chyba wygląda. Niestety, taki urok przebudów - nie zawsze udaje się to co by się chciało. A 75-ki są jednak znacznie mniejsze i lżejsze niż 102 i bez problemu można je rozmieszczać na nadbudówkach. Tylko, że nie zwolnią się przez to działa dla ewentualnych jednostek improwizowanych...
    Bo jak rozumiem, mieszanki 75 i 102 byście nie chcieli :)
    dV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że lepiej pozostawić wyłącznie armaty 75 mm. Pokładowe (2 - 4 sztuk) można przystosować ok. 1916 r. do oplot.
      ŁK

      Usuń
    2. A nie można wstawić po prostu nowszego modelu 75mm armat?
      Ew. zainstalować w części kazamat działa 102+ na nadbudówkach kilka sztuk (102mm) z większym polem ostrzału?
      Kpt.G

      Usuń
    3. Ten "stary" model jest bardzo dobry. Używany w realu co najmniej do końca DWS.
      ŁK

      Usuń
  14. No, to będziem je upychać po nabudówkach ;-)
    dV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mniejsze jednostki improwizowane można dać stare armaty 57 mm. Jest ich wiele, a dla większych jednostek bojowych (okrętów liniowych, krążowników) są już i tak nie przydatne. Oczywiście lepsze byłyby 75 mm Canety, ale cóż ....
      ŁK

      Usuń