sobota, 10 października 2015

Lekkie krążowniki typu Grunwald



Zapowiadanym dużym okrętem jest nowy krążownik lekki. Patrząc na sylwetkę, pierwowzoru chyba dość łatwo się domyślić – jest nim poprzedni krążownik Obertyn, a tym samym pośrednio – szwedzka Fylgia. Od wymienionych, nowy okręt różni się w paru detalach. Przede wszystkim, dzięki dłuższemu kadłubowi udało się rozsunąć wieże na śródokręciu, tak, aby każda z nich mogła strzelać na obydwie burty. Dzięki temu, przy niezmienionym uzbrojeniu, mamy salwę burtową cięższą o 33% w stosunku do Obertyna. Nie ukrywam, że jest to wyraźne nawiązanie do układu artylerii naszych pierwszych drednotów, antycypujące podobne pomysły rosyjskie (unifikacja układu artylerii Gangutów i planowanych krążowników lekkich).  Jednocześnie zrezygnowałem z artylerii mniejszych kalibrów, uznając, że posiadane działa 152 mm są na tyle szybkostrzelne, że z powodzeniem zapewnią ochronę przed małymi okrętami torpedowymi wroga. Stosunkowo silne jest natomiast własne uzbrojenie torpedowe, na które składa się 6 nawodnych wyrzutni torped kal. 533 mm. Zrezygnowałem natomiast z wyrzutni podwodnych, w które uzbrojony był poprzedni typ. Większy kadłub pozwolił zmieścić dużo silniejsze maszyny, dzięki czemu prędkość wrosła do blisko 28 w., co jest wartością co najmniej zadowalającą. Przy okazji, zwraca uwagę znaczny wzrost udział paliwa płynnego, którym opalane jest aż 50% kotłów okrętu – czyli najwięcej w dotychczasowej historii naszej MW. Osobiście mam co do tego faktu mieszane uczucia (w wypadku wojny może być problem z paliwem).  Inną oznaką nowoczesności (umiarkowaną, ale chyba wyczekiwaną) jest minimalnie wychylona do przodu stewa dziobowa. Nowością na krążowniku lekkim są też fragmenty grodzi przeciwtorpedowej na wysokości komór amunicyjnych. Jest to coś, czego na poprzednich jednostkach tej klasy nie mieliśmy. Mimo iż na odporność na trafienia torped wg springsharpa specjalnie to nie wpłynęło, to i tak uważam, że to ważny element ochrony jednostki.
Wreszcie, co ważne , typ liczy sobie aż trzy jednostki. Żeby nie było, że się nie zbroimy ;-)





Grunwald, polish light cruiser laid down 1910 (Engine 1911)

Displacement:
    5 081 t light; 5 281 t standard; 5 822 t normal; 6 255 t full load

Dimensions: Length overall / water x beam x draught
    435,86 ft / 434,48 ft x 47,80 ft x 20,44 ft (normal load)
    132,85 m / 132,43 m x 14,57 m  x 6,23 m

Armament:
      4 - 5,98" / 152 mm guns (2x2 guns), 107,15lbs / 48,60kg shells, 1891 Model
      Quick firing guns in turrets (on barbettes)
      on centreline ends, evenly spread
      4 - 5,98" / 152 mm guns (2x2 guns), 107,15lbs / 48,60kg shells, 1891 Model
      Quick firing guns in turrets (on barbettes)
      on side, all amidships
      4 - 1,46" / 37,0 mm guns in single mounts, 1,55lbs / 0,70kg shells, 1908 Model
      Quick firing guns in deck mounts
      on side ends, evenly spread
    Weight of broadside 863 lbs / 392 kg
    Shells per gun, main battery: 160
    6 - 21,0" / 533 mm above water torpedoes

Armour:
   - Belts:        Width (max)    Length (avg)        Height (avg)
    Main:    2,95" / 75 mm    206,82 ft / 63,04 m    12,50 ft / 3,81 m
    Ends:    Unarmoured
      Main Belt covers 73% of normal length
      Main belt does not fully cover magazines and engineering spaces

   - Torpedo Bulkhead:
        0,79" / 20 mm    110,43 ft / 33,66 m    18,90 ft / 5,76 m

   - Gun armour:    Face (max)    Other gunhouse (avg)    Barbette/hoist (max)
    Main:    4,92" / 125 mm    1,97" / 50 mm        3,94" / 100 mm
    2nd:    4,92" / 125 mm    1,97" / 50 mm        3,94" / 100 mm
    3rd:    0,59" / 15 mm          -                  -

   - Armour deck: 1,50" / 38 mm, Conning tower: 5,91" / 150 mm

Machinery:
    Coal and oil fired boilers, steam turbines,
    Hydraulic drive, 2 shafts, 39 088 shp / 29 159 Kw = 27,80 kts
    Range 5 190nm at 12,00 kts
    Bunker at max displacement = 973 tons (50% coal)

Complement:
    333 - 433

Cost:
    £0,501 million / $2,005 million

Distribution of weights at normal displacement:
    Armament: 108 tons, 1,9%
    Armour: 1 071 tons, 18,4%
       - Belts: 339 tons, 5,8%
       - Torpedo bulkhead: 61 tons, 1,0%
       - Armament: 254 tons, 4,4%
       - Armour Deck: 376 tons, 6,5%
       - Conning Tower: 41 tons, 0,7%
    Machinery: 1 662 tons, 28,5%
    Hull, fittings & equipment: 2 240 tons, 38,5%
    Fuel, ammunition & stores: 741 tons, 12,7%
    Miscellaneous weights: 0 tons, 0,0%

Overall survivability and seakeeping ability:
    Survivability (Non-critical penetrating hits needed to sink ship):
      5 957 lbs / 2 702 Kg = 55,6 x 6,0 " / 152 mm shells or 1,1 torpedoes
    Stability (Unstable if below 1.00): 1,11
    Metacentric height 2,0 ft / 0,6 m
    Roll period: 14,1 seconds
    Steadiness    - As gun platform (Average = 50 %): 70 %
            - Recoil effect (Restricted arc if above 1.00): 0,53
    Seaboat quality  (Average = 1.00): 1,41

Hull form characteristics:
    Hull has a flush deck
    Block coefficient: 0,480
    Length to Beam Ratio: 9,09 : 1
    'Natural speed' for length: 20,84 kts
    Power going to wave formation at top speed: 57 %
    Trim (Max stability = 0, Max steadiness = 100): 50
    Bow angle (Positive = bow angles forward): 1,00 degrees
    Stern overhang: 0,98 ft / 0,30 m
    Freeboard (% = measuring location as a percentage of overall length):
       - Stem:        22,44 ft / 6,84 m
       - Forecastle (19%):    19,95 ft / 6,08 m
       - Mid (50%):        17,95 ft / 5,47 m
       - Quarterdeck (15%):    18,44 ft / 5,62 m
       - Stern:        19,95 ft / 6,08 m
       - Average freeboard:    19,11 ft / 5,83 m
    Ship tends to be wet forward

Ship space, strength and comments:
    Space    - Hull below water (magazines/engines, low = better): 184,6%
        - Above water (accommodation/working, high = better): 115,5%
    Waterplane Area: 13 592 Square feet or 1 263 Square metres
    Displacement factor (Displacement / loading): 111%
    Structure weight / hull surface area: 86 lbs/sq ft or 418 Kg/sq metre
    Hull strength (Relative):
        - Cross-sectional: 0,90
        - Longitudinal: 2,65
        - Overall: 1,00
    Hull space for machinery, storage, compartmentation is cramped
    Room for accommodation and workspaces is adequate
    Ship has slow, easy roll, a good, steady gun platform
    Good seaboat, rides out heavy weather easily

Grunwald (1911)
Raszyn (1912)
Cedynia (1913)

39 komentarzy:

  1. Chyba najsilniejszy typ krążownika lekkiego na świecie. Piękny, bardzo szybki i solidnie opancerzony okręt. Osobiście dodałbym, między rufowym masztem a wieżą, parę 75 mm Canetów - dla celów dydaktycznych i na wypadek spotkania z jakąś "drobnicą", a w czasie PWS do zamiany na plot. Do tych samych celów, za dziobową wieżą, przydadzą się 2 ckm. Podobnie, jak poprzedni typ, okręty posiadają duży potencjał modernizacyjny.Mimo rysujących się obaw, dobrze, że wzrasta udział paliwa płynnego w kotłowni.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję za pozytywną opinię:) Co do lżejszego uzbrojenia - proponuje kompromis: 4x37, co Ty na to?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie popieram! Wojna coraz bliżej, a ok. 1916 r. wystarczy zmodyfikować łoża i otrzymamy znakomite uzbrojenie plot.
      ŁK

      Usuń
  3. Imponujący! Przodek Lekkich krążowników, bo jako taka ta klasa jeszcze nie została "wymyślona", może.. w następnej serii spróbujemy superpozycji?
    I zgadzam się z ŁK jakieś 75mm pukawki by się przydały w liczbie 3 szt: 1 na dziobie i dwie na rufie po 1 na burcie.
    Kpt.G

    OdpowiedzUsuń
  4. Superpozycja, cóż zobaczymy;) Jak sobie myślę o krążowniku lekkim z wieżami dwudziałowymi i to w superpozycji, to od razu mam skojarzenia w DWS..
    Co da samej kalsy krążowników lekkich, to oczywiście trudno o podanie precyzyjnej daty jej powstania. Ja skłaniam się do opinii, że krążowniki lekkie to te wywodzące się z dawnych pancernopokładowych, które otrzymały już pancerz burtowy. W tym sensie krążownikiem lekkim jest np. japoński Chikuma z 1911 r., Chatham z 1911 r. niemiecki Magdeburg z 1911 r. (choć niektórzy przypisują to miano już wcześniejszym konstrukcjom, jak np. brytyjski Glasgow z 1909 r. czy nawet niemiecki Gazelle!).
    Natomiast nasz okręt jest o tyle nietypowy, że powstał nie na drodze dopancerzenia krążownika pancernopokłądowego, co "odchudzenia" krążownika pancernego (Fylgia).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie także epoka krążowników lekkich zaczyna się w 1911 r. Kryterium stanowi pancerz burtowy i napęd turbinowy.
      ŁK

      Usuń
  5. Nie ważne jaką drogą powstał, ważne że jest świetny!
    Maciej

    OdpowiedzUsuń
  6. Nasze siły krążownicze są już całkiem pokaźne (co znaczy, że należy je nadal rozwijać). Jest 6 wyrzutni torped po dwa aparaty na burtę. Nie mogą być oba podwójne?

    OdpowiedzUsuń
  7. Trudno by było w tej wnęce koło pierwszego komina zmieścić wyrzutnię podwójna. Dlatego na pokładzie są podwójne, a we wnękach - pojedyncze.
    dV

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystko mi się podoba. Wielkość, siła, nieszablonowa droga rozwojowa, dająca w sposób logiczny rozwiązanie, które akurat jako całość przewyższa subtelnie, ale wyraźnie to, co ma konkurencja. A także liczebność klasy.

    Wydaje mi się, że kolejne krążowniki lekkie (logiczne byłoby zamówienia następnej trójki) powinny powielać jej rozwiązania z najwyżej drobnymi modyfikacjami, postać tych jednostek wydaje się być tak zadowalająca, że flota nie za bardzo może chcieć cokolwiek więcej. Dałbym sobie spokój z superpozycją, w pełni opancerzone dwudziałowe wieże w danym układzie są rozwiązaniem na tyle supernowoczesnym, że nie ma żadnego impulsu do kombinowania. Nie przedobrzajmy, bo wyjdą nam „Duguay-Trouiny” z 10-letnim wyprzedzeniem! Zaproponowane rozmieszczenie artylerii można zawsze uzasadniać stabilnością przy danej, dość jeszcze niewielkiej wyporności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że dwudziałowe w i e ż e w superpozycji to rozwiązanie z lat 20-tych. Na tym blogu, z progresywizmem, Autor jest ostrożny. (Oj, oberwie mi się od JKS!).
      ŁK

      Usuń
    2. Uważam, że akurat tej jednostce braku progresywizmu nie da się zarzucić. Wręcz przeciwnie, ktoś mógłby się czepiać właśnie jego zbyt dużej dawki. Ale wszystko logicznie wypływa z wcześniejszych rzeczy. Można się było na będącej w istocie skromną, szarą myszką na tle wielkich krążowników pancernych „Fylgii” wzorować? Jak najbardziej. Ewolucyjny, naturalny rozwój jej cech daje efekt jak na załączonym obrazku.

      Usuń
  9. Po prostu wspaniały okręt :)
    I bez komentarza.

    Piotr

    OdpowiedzUsuń
  10. Własnie wpadło mi do głowy że można by było zbudować analogiczny "ciężki" krążownik z działami 203-234-254mm (proszę sobie wybrać, ja bym wskazywał na 203mm)w liczbie 6-8 luf+ 8-10 luf 120mm, prędkość 25-27w, z przynajmniej o 1/3 mocniejszym pancerzem.
    Kpt.G

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny okręt! Ciekawy przykład okręty „niemożliwego” (bo nic takiego w realu nie powstało), ale prawdopodobnego (bo logicznie wyniknął z rozwoju floty KP).
    Dziwi mnie, że Autor nie wykorzystał miejsc symetrycznych do wież 2 i 3 na wyrzutnie torpedowe (stworzyć wykusz na lewej burcie na wysokości wieży 2, i na prawej na wysokości wiezy 3).
    Zdecydowanie wolałbym dla szybkiego krążownika kadłub nie gładkopokładowy, ten obecny jest taki trochę wannowaty.
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo mi się podoba, zarówno jego droga rozwojowa (oryginalna a zarazem bardzo logiczna, o co naprawdę trudno w alternatywnej rzeczywistości) jak i sam okręt. Jest silny, nowoczesny, ale pozostający w realiach. Na pomysł by odchudzić krążownik pancerny do roli lekkiego nikt chyba w "realu" nie wpadł. Nie wiem jakie ma Autor plany na przyszłość, ale ta "polska" droga rozwoju wydaje się bardzo atrakcyjna i warta kontynuacji. Krzysztof.

    OdpowiedzUsuń
  13. Porównałem parametry krążownika z współczesnym mu Weymouth. Wyporność Grunwald większa o 10%, uzbrojenie cięższe (4xII w wieżach + 6wt kontra 8xI w maskach + 2wt), siłownia 39 tys KM kontra 22 tys KM (!), zasięg 5190 kontra 4500.
    I to wszystko tylko dzięki 600t ekstra wyporności.
    Az trudno uwierzyć.
    H_Babbock

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można jednak chyba dość spokojnie założyć, że realną dla danej konfiguracji wyporność uzyskamy dodając 10-15%. Springsharp niestety ma skłonność do oszukiwania. Celem urealnienia można też obciąć zasięg, dla floty bałtyckiej nie jest to kluczowy parametr.

      Usuń
  14. Dyskutowaliśmy to już przecież kiedyś - nie da się wprost porównywać parametrów różnych okrętów z różnych flot. Nie wiem czy program ma skłonność do oszukiwania. Ja traktuję go jako narzędzie dzięki któremu w dość nieskomplikowany, a jednocześnie wiarygodniejszy niż na własne wyczucie sposób jestem w stanie uzyskać zgrubne charakterystki okrętu. I raporty chyba tak należy traktować - jako pewne przybliżenie. Domyślam się, że gdybym podawał dane okrętu na przysłowiowego czuja, to dopiero by były kontestowane, aż by się kurzyło.
    dV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie o to chodzi — mamy pewne przybliżenie, zatem nie ma co się aż tak rozwodzić np. nad wypornością. Osobiście dokładność rzędu 10% uważam do celów w końcu pewnej zabawy za zupełnie wystarczającą, w końcu nierzadkie były przypadki, że okręt czy samolot, będący wynikiem wielomiesięcznych prac inżynierskich o ładnych parę procent odbiegał uzyskanymi w próbach parametrami od tego, co zakładano.

      Usuń
  15. ps. wielokrotnie symulowałem w springsharpie realnie istniejące jednostki, i na ogół efekt był zadowalający. Jest to na pewno jakieś sprawdzenie algorytmów programu.

    OdpowiedzUsuń
  16. ps2. linia rozwojowa lekkich krążowników zapewne będzie kontynuowana, tylko nie wiem czy już nie po wojnie - np. w postaci krążownika z wieżami w superpozycji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba najbardziej naturalna koncepcja budowy następnych typów krążowników. Jest to na prawdę dobry projekt wyjściowy i dlatego warto go twórczo rozwijać.
      ŁK

      Usuń
  17. Odnośnie do liczebności „zdatnych do użytku” krążowników pancernopokładowych i lekkich: jest tu naprawdę nieźle. Jeżeli dobrze liczę, mamy dwie jednostki typu „Warszawa”, jedynaki typów „Sandomierz” i „Obertyn” oraz bieżącą trójkę. Typ „Merkury” jest już stary, mały i do wybuchu wojny powinien pójść na złom, względnie do zadań bardzo pomocniczych. Zatem — siedem jednostek. Niemcy mają w 1914 34, licząc od typu „Gazelle” (starsze można traktować już jako zupełne graty). Do tego już „Warszawy” są okrętami znacznie większymi i silniejszymi niż wszystko, co mieli Niemcy aż do „Kolbergów”. Stąd w praktyce można uznać, że proponowany przeze mnie w burzliwej dyskusji stosunek 1:4,5 mamy spełniony wręcz z nawiązką. Później Niemcy dorzucili jeszcze 13 okrętów, w tym 2 „przypadkowe” typu „Pillau” oraz dwa krążowniki-stawiacze min. Domyślam się, że jeden polski krążownikowaty szybki stawiacz min znajdzie się do wybuchu wojny przynajmniej na pochylni. Biorąc pod uwagę, że „Warszawy” powinny mieć żywot liniowy dłuższy, niż dziesiątka typu „Gazelle”, które, jeżeli nie zostały potopione, szybko relegowano do zadań pomocniczych, można uznać, że kwestia ewentualnej budowy w czasie wojny dotyczy właściwie może jednego dodatkowego krążownika oraz być może prób wyrównania nieuchronnych przecież strat, ta klasa będzie wszak eksploatowana intensywnie i nie da się raczej ich uniknąć.

    OdpowiedzUsuń
  18. Z grubsza tak to wygląda. Mamy jeszcze co prawda dwie jednostki typu Centaur, ale one mają tylko działa 120 mm i będą raczej robić za przewodniki flotylli niszczycieli (choć ze starszymi krążownikami niemieckimi pewnie by pogadały;)).
    My jeszcze 1-2 jednostki pewnie rozpoczniemy, ale czy skończymy, to już tego nie wiem;)
    dV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, Centaury można przy braku bezpośrednich odpowiedników u Niemców policzyć jako odpowiedniki dwu klasycznych krążowników pancernopokładowych starych typów lub jednego lekkiego nowych.

      Usuń
  19. Pozwolę sobie zrobić dłuższy wywód. Rosja od 1910 r. wprowadza do służby na wodach dalekowschodnich monitory typu "Tajfun". Artyleria główna tych jednostek składa się z podwójnych wież 120 mm L/50 (armaty Vickersa o bardzo dobrej balistyce, ale dość kiepskiej szybkostrzelności). I przechodząc do sedna: zbudujmy w latach 1913 - 1914 kolejną parę liderów, uzbrojonych w 3 takie wieże, ale z armatami Caneta L/45 (i lżejszym opancerzeniem - do 50 mm). Wieże umieściłbym liniowo, na osi symetrii okrętu (jedna na dziobie i dwie na rufie - odwrócone do siebie "plecami"). Wyporność ok. 3600 t (normal), 30 węzłów, 2 podwójne wyrzutnie torped 533 mm (poburtowo na sródokręciu), 2 działka automatyczne 37 mm (dziób i rufa na osi symetrii), opancerzenie burt w rejonie maszynowni 50 mm i pokład pancerny 25 mm.
    ŁK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako Lidery owszem ale nie jako lekkie krążowniki, to byłby pewien krok wstecz, trochę za małe armaty, taki "krążownik" skończyłby tak jak niemieckie krążowniki z działami 105mm.
      Co do konfiguracji uzbrojenia można je jak najbardziej wypróbować.
      Kpt.G

      Usuń
    2. Żaden niemiecki krążownik z artylerią 105 mm nie może być pewny wyniku starcia z takim okrętem. Mówiąc dobitniej: większość z nich nie ma większych szans. Od pojedynku z tymi, które uzbrojone są w armaty 149 mm możemy się uchylić, z racji przewagi prędkości. Przypomnę też, że przezbrojenia, nowszych krążowników niemieckich, w artylerię 149 mm, nastąpiły najczęściej dopiero od połowy wojny.
      ŁK

      Usuń
    3. To przekładałoby się automatycznie na co najmniej 4 flotylle nowoczesnych kontrtorpedowców (2x2 lidery), a co najmniej, bo mamy jeszcze „Kondora”.

      Usuń
    4. "Kondor", mam nadzieję, zostanie wkrótce przezbrojony do standardu klasycznego niszczyciela! :)
      ŁK

      Usuń
    5. Jeżeli rozbudowa sił lekkich będzie tak intensywna, jak zwiększanie zasobów w zakresie krążowników, na jednak drugoplanowe zadanie może nie wystarczyć mocy.

      Usuń
  20. Witam
    Gródź przeciwtorpedowa jest o tyle ważna że oprócz sporego zagrożenia okrętami podwodnymi jest jeszcze większe zagrożenie minowe i tu widzę duży plus ochrony biernej.
    Pozostałe parametry takie jak siła ognia(artyleria i torpedy),szybkość czy opancerzenie burtowe o zasięgu nie wspominając w tej formie stworzyły najsilniejszy okręt w swojej klasie ,którego moga nam pozazdrościć wszystkie floty świata.

    Pawel76

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Doskonale zaprojektowany i w znaczącym stopniu nowatorski okręt. Logiczna kontynuacja poprzedniego typu. Wszyscy powinni nam go zazdrościć. :-)

      Usuń
    3. Takiej konsekwencji w rozwoju udanych jednostek.. I owszem! Bo zdaje mi się był to dość rzadki trend...
      Kpt.G

      Usuń
  21. Witam
    Kolega de Villars obawia się czy wzrost zastosowania paliwa płynnego w przyszłości nie stanie się problemem i może spowodować unieruchomienie floty brakiem paliwa.
    Pozwolę sobie przypomnieć przemysł petrochemiczny i wydobywczy w Cesarstwie Rosyjskim stał na bardzo wysokim poziomie i zapewniał w 100% zapotrzebowanie na paliwo i smary, a i pozostawało dużo na eksport nawet w czasie wojny.
    Więc sojusznicza flota (nasza, która no ta bene jest bardzo poważnym wzmocnieniem na Bałtyky) może liczyć na preferencyjne ceny i dostawy.
    Pawel76

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga!
      ŁK

      Usuń
    2. A rozwój działań wojennych powinien dać szybko sympatyczny prezent w postaci dostępu do Borysławsko-Drohobyckiego Zagłębia Naftowego.

      Usuń